Listonosz
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Listonosz
- Poprzednia
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- Dalej
-
Strona 8 z 9
-
A mi w jakiś sposób kontakt z Jej rodziną pomaga... często mnie zapraszają do siebie, gdy Ona wychodzi. Powiem więcej... planujemy otworzyć wspólną firmę z Jej rodzicami... i to już od kilku miesięcy. Co najdziwniejsze, nasze rozstanie wogóle nie krzyżuje nam planów.jest trochę trudniej, ale Oni dalej widzą mnie jako wspólnika w biznesie. Nie mysl, czy jemu jest ciężko, i czy On się zastanawia. Pomyśl o tym, czy Tobie jest lepiej na sercu, kiedy do Niego piszesz, czy wolisz się do Niego nie odzywać. ja też nie wiem, po co do Niej pisałem... chciałem i nie chciałem zarazem. Głupie to trochę, ale teraz bronię się przed tym jak przed ogniem.
-
BRAT_BIEDŹWIEDŹ Strasznie zajebiście... wszyscy są za nami i za tym związkiem, tylko Ona nie jest.. trudno, ja Jej namawiał nie będę, a z jej rodzicami mam tak dobry kontakt, że na pewno go nie urwę tylko przez to, że się rozstaliśmy. Bo to są rewelacyjni ludzie, dużo mi pomagają. A co u Was??
-
Nowy tydzień, nowe zobowiązania... jak wytrzymujecie bez odzywania się? Mi idzie całkiem dobrze, zwłaszcza, że całą niedzielę spędziłem z Jej rodzicami i siostrą na imprezie i grillu za miastem... a Ona siedziała w domu przy komputerze... żałosne? Ostatniego smsa do Niej napisałem 7 lipca, więc to już dokładnie 2 tygodnie... widziałem Ją w tym czasie 2 razy - minęlismy się w mieście z niezdarnym \"cześć\"... Od tego czasu olało Ja już dwóch czy trzech kolesi z którymi chciała złapać bliższy kontakt po naszym rozstaniu, Jej mam ciągle powtarza, że Jej się nic nie układa, chodzi zła i podenerwowana... prawie cały lipiec pada deszcz, a jak Jej mama wspomniała, że mogłaby teraz siedzieć ze mną w Szwajcarii i opalać się nad jeziorem, to trzasnęła Jej drzwiami pod nosem...:) jej ojciec zaprasza mnie na tydzień do Krakowa, na męskie wakacje, Jej matka codziennie przynosi mi obiadki a Jej siostra co chwilę zaprasza na imprezy, piwko itp itp... żyć nie umierać...:)
-
GAPPA2 Ty już Mu szans dała tyle, że jeżeli jakiekolwiek Ci jeszcze zostały, to powinnaś trzymać dla siebie. CO do zawodów - jasne reguły - żadnego podglądania opisów na gg (ja wogóle nie wchodzę na gg - asekuracyjnie), żadnego podglądania naszej-klasy i innych tego typu gówien... w komórce Moja EX figuruje pod nazwą !!!NIE ODBIERAĆ!!! więc jak widzę i czytam - to nie odbieram:) najlepsze jest to, że Jej telefon jest na moje nazwisko wiec jeszcze przez 2,5 roku do Jej domu będzie przychodziła koperta zaadresowana do mnie... też tak szybko o mnie nie zapomni - taki konik trojański XXI wieku:) POWODZENIA DZIEWCZYNY:)
-
GAPPA2 Może być praca, filmy, spanie, praca, chipsy, spanie... bez róznicy... w pracy wszyscy są u mnie do 17 i później też zostaje sam - lepiej w domu, bo przynajmniej internetu nie mam i nie korci zeby pozaglądać w różne miejsca. Pół roku huśtawki... podejrzewam, że potrwa to dłużej, jesli jasno się nie określisz co do Niego. Wiem, że oddałabyś wszystko za to, zeby zadzwonił i spotkał się z Toba po raz kolejny, tylko... po co? Czyzbyście coś nowego chcieli sobie wyjaśnić? To tylko my - Ci, którzy dostali w dupę, potrafimy podejść, bez słowa pocałować, przytulić się i powiedzieć "Już dobrze Kochanie..." Oni muszą do tego dojrzeć, ale nie przy nas , tylko BEZ NAS... RUDY222 I WOGÓLE WSZYSCY ROBIMY ZAWODY W BICIU REKORDU NA NIEODZYWANIE SIĘ DO SWOICH EX!!!!
-
RUDY222 Witaj witaj po dłuższej nieobecności:) Jestem przekonany, że robisz teraz jedną z najmądrzejszych rzeczy od czasu, kiedy związek Ci się posypał. Zajmujesz się sobą. Wiem, ze ciężko jest nie pisac, nie odzywać się. Ja milczę o jakiś 3 tygodni i powiem szczerze, że jestem z tego dumny!!!:) Nie spieprzę teraz tego chwilą słabości, bo następny "rekord" w "nieodzywaniu się" będę musiał pobijać od nowa - a mi się nie chce. Przestałem wchodzić na gg, na naszą klasę i jeszcze kilka innych stron, gdzie mogę natknąć się na Jej komentarze albo zdjęcia. I choć z jednej strony zżera mnie ciekawość, to wielką satysfakcję daje mi to, że opieram się tej pokusie. PRÓBUJ!!! tfardym czeba być...:) ZAŁAMANADZIEWCZYNA Zazdroszczę Ci... naprawdę...jeśli jeszcze możesz liczyc na wyjazd tylko z Nim, to macie naprawdę duże szanse... i nawet, jeśli nic z tego nie wyjdzie teraz, to pewnie za jakiś czas... GAPPA2 Jak to po co? po jajco... cięzki przypadek. nie wiem, czy Ci to pisałem... ale sprzeczne uczucia targają parą, kiedy sie rozstaje. Raz partnerzy chcą się zobaczyć po raz 25 i powtarzają sobie, że o ostatni raz, a za chwilę wyzywają się od najgorszych, olewają i zrywają kontakt na jakiś czas. Może z drugiej strony dobrze się zachował. Sam bym tak zrobił... bo serce by mnie bolało, gdybym po raz kolejny musiał patrzyć w oczy osobie, którą kochałem... ale spójrz na to z tej strony - nie jestes mu obojętna - gdybyś była, to bezceremonialnie zawołałby Cię i rzucił pod nogi Twoje rzeczy, po czym wyszedłby bez słowa...
-
ULUSIA Zrozum jedno... nie Ty masz teraz zabiegać o kontakt, tylko On. jeśli będzie nalegał, dzwonił, chciał się spotkać - zgódź sie, ale nie od razu. Odmów kilka razy, przełóz spotkanie - niech widzi, że nie jet już Twoim pępkiem świata. Im bardziej błahy powód odmowy, tym lepiej. A jesli w końcu się zgodzisz - pokaż, że naprawdę nie ma już w Tobie tych wszystkich złych cech, przez które się rozstaliście. Chyba nie muszę dodawac, że masz mu się nie rzucać na szyję??:) Życzę powodzenia:)
-
GAPPA2 Moja P. jest bardzo podobna do Twojego M. Własnie w tym problem.Tylko On jeszcze podobno Cię kocha, a ja Jej uczuć do siebie pewny nie jestem... nie rozumiem, jak można być tak upartym i nie dać sobie pomóc? Czas, czas, czas... wczoraj pierwszy raz ją spotkałem - przez 2 sekundy widzielismy się w mieście, słodkie pomachanie ręką z daleka i boski uśmiech z Jej strony - niezdarne podniesienie ręki, że Ją widzę i "pozdrawiam" - z mojej strony. To tyle... wróciłem do pustego domu i nogi się pode mną ugięły, a było już tak dobrze... kolejny wieczór... wielkie chipsy, 4 filmy i do północy czas zleci. Spanie, na 8 do pracy, byle do 16 - kolejne chipsy i 4 filmy... północ... dziś już piątek? Przed chwilą był poniedziałek... życ nie umierać. ZAŁAMANA DZIEWCZYNA Taki wyjazd dużo Wam da... postaraj się, żeby był jak najlepszy nawet, jesli to miałby być ostatni Wasz wspólny wyjazd. Dużo się zmieni, mam nadzieję, że na lepsze:) tzrymam kciuki ULUSIA Ludzie się zmieniają. Moja Ex tez nie potrafi uwierzyć w to, że pewne cechy charakteru można zmienić. Ale On mie może tego sprawdzić jutro, czy pojutrze. Sprawdzi to, jesli oboje będziecie utrzymywali ze sobą kontakt, spotykali się i DUŻOOOOOo rozmawiali.
-
Ona nie chce być z nikim innym... Ona chce odpocząć od tego wszystkiego, co niesie ze sobą związek. Nie powiedziała wprost, ale to raczej zrozumiałe... ldatego cały czas myśle, co mogę jeszcze zrobić... niewazne... brak miłości spowodowany naszym rozstaniem nie da Jej do myslenia, bo skoro uczucia w Niej nie było już wcześniej... mysle, myślę, myślę... tak naprawdę jestem w obcym mieście zupelnie sam, tylko dla Niej. oprócz Niej nie mam ABSOLUTNIE nikogo, z kim mógłbym gdzieś wyjść... sytuacja nie do pozazdroszczenia.
-
Sam nie wiem, co o tym mysleć... wiem, ze Ona ma duzo racji, wiem, że Ją to męczyło, ze brakowało u Niej uczucia i tak naprawdę oboje powinniśmy już to olać dawno temu i nie przekładać tego w czasei bo tylko oboje bardziej się męczylismy... tylko dlaczego tak trudno się z tym pogodzić?
-
nie wiem, co jest najwazniejsze... czasem jest tak, że w to wierze, czasem załamuję ręce - jak teraz... rzygać mi się chce... to ze stresu... Szlag mnie trafia jak sobie pomyśle, że mozna wypruwać z siebie flaki dla kogoś i nie otrzymywac niczego w zamian. Dlaczego? Czy to takie trudne? Cieszyć sie tym, co się dostaje całkowicie za darmo? Głupota... A jesli przestałem Ją kochać... czy mogę znów zacząć? Tak, jak kiedyś?
-
pytał Cię ktoś o zdanie? nie znasz spraw osób z tego forum więc daruj sobie... nie znasz mojej tez mojej sprawy więc koło dupy mi lata, co o tym "sądzisz"... koniec tematu
-
ULUSIA Kto nie wie, że kocha, musi się zagubić... kto wie, że kocha - musi pomóc mu się odnaleźć. trochę nie rozumiem Twojego Ex - z jednej strony przyznaje Ci rację, a z drugiej - zachowuje się jak gówniarz. Skoro jest taki mądry w gębie i wie, co dobre i złe, to dlaczego robi to co robi? Bez sensu... ZAŁAMANA DZIEWCZYNA Skoro doceniłaś, to znaczy, że ta lekcja była Wam potrzebna. Co Ci pozostaje? To zależy, jak bardzo wierzysz w to, że cokolwiek może się jeszcze odrodzic. Albo ułożysz sobie życie całkiem na nowo, albo spróbujesz powalczyć o to, na czym CI zależy... Puknąć może Cię ktoś w głowę... naiwnością jest sądzić, że można olać z dnia na dzień kogoś, z kim spędziło się kilka pięknych lat. Jesli sądzisz, że wszyscy najpierw robią a później myśla, to jesteś w wielkim błędzie... powodzenia w zyciu
-
O Mojej Kobiecie nie chcę pisać... jeszcze nie teraz... jeszcze długo nie będę chciał o tym pisać... wybacz
-
Całkiem mozliwe że tak jest. Ja za czasów liceum wcale nie szalałem i nie twierdzę, że KAŻDY musi to w życiu zrobic. Znam pary, które są ze sobą od 16 roku zycia, dziś mają po 25 lat, są zaręczeni albo już po slubie i mimo, że pokusy były duże i tez burzliwie przechodzili przez ten głupi okres gimnazjum i liceum, to potrafili wybrać - chwila szaleństwa, albo prawdziwe uczucie, które (co bardzo prawdopodobne) zaprocentuje w przyszłości. Są dla siebie pierwszymi partnerami w łóżku i wogóle... można? MOŻNA!!! Tylko trzeba chcieć...
-
Nie myśl o tym, co On myśli... przestań:) Myśl o tym, co Ty myślisz. Chcesz się w ten sposób i na takich zasadach z nim widywać - to Twoja sprawa, ale jeśli to dla Ciebie za ciężkie - to daj sobie spokój. Przynajmniej na jakiś czas. Nie mysl o tym, co On będzie czuł, bo On nie liczy się z Twoimi uczucuiami, tylko robi jak mu wygodnie. Bądź więc też troszkę egoistyczną osobą - skoro Ona taki jest
-
GAPPA2 To tylko moje zdanie. Ale ja nie czułbym innej potrzeby utrzymywania kontaktu ze swoją Ex, gdybym nie liczył na to, że jeszcze nam się ułoży... Inaczej totalnie zerwałbym kontakt i nie przejmował się tym, czy cierpi, jak sobie radzi, czy żyje i co robi. A skoro On cały czas chce mieć z Tobą kontakt, to znaczy, że się waha. A jak sie waha, to już dobrze:)
-
Jeśli o kimś myślisz, to znaczy, że nie chcesz zapomnieć... jakiekolwiek próby nawiązania kontaktu, chocby tylko po to, żeby po raz kolejny pójść do łózka, pogadac, albo skontrolować sytuację tak naprawdę maja na celu tylko jedno - sprawdzenie, czy w razie czego, jeszcze można liczyc na jakąś pomoc u drugiej strony. Musi minąć naprawdę sporo czasu (przynajmniej ja tak sądzę), żeby Ex-partnerzy potrafili rozmawiać z sobą jak znajomi, bez żadnej urazy, bez sentymentów i myśli "a może spróbujemy jeszcze raz"... choć czy tak naprawdę to jest wogóle mozliwe? My jestesmy tymi, którzy zdobyli duszę... a to cenniejsze niż cokolwiek innego. Moja Ex też jest zdania, że musi się wyszaleć. Może lepszym rozwiązaniem jest zerwanie związku, niż zdradzanie i wyrzuty sumienia, bo prawdopodobnie do tego by doszło. Może nie zachowała się arogancko zrywając - może wręcz przeciwnie - bo kiedy nie jest się pewnym siebie w związku, to chyba lepiej go zakończyc, niż pewnego dnia posunąć się za daleko... a tak - oboje mamy czyste sumienie. ULUSIA, może Twój facet właśnie tak to widzi??
-
Nie tylko na sexie... też to odczułem na własnej skórze. Ale byłem z Nią ponad 2,5 roku i byłbym dłużej. I wcale nie przeszkadzało mi to, że nie jest do końca tak, jak powinno być... tutaj chodziło o coś więcej niż o sex.
-
Wiem... sex z Ex jest bardziej ekscytujący niż normalny:P Może własnie dlatego, że "zakazany owoc" smakuje najlepiej...
-
\"Złoty numer\" - jest taka niepisana umowa między PIERWSZYMI partnerami. obowiązuje tylko przy pierwszej miłości. Polega to na tym, że jesli jednak związek się posypał, to przez całe swoje zycie Ty i Twój partner macie prawo do jednego telefonu do siebie - żeby umówić się na seks. Czysty sex, tak, jak wtedy, kiedy przezywaliście to pierwszy raz. Ale oboje musicie być wolni. Jesli jednemu z Was bardzo tego brakuje, co może być normalne zwłaszcza po rozstaniu, to jest niepisana umowa, że partner nie może Wam odmówić. oczywiście w praktyce różnie to bywa, ale to tak, jak z ustępowaniem miejsca babci w autobusie. niby trzeba, ale... jeśli wiec zatęsknicie za sexem z Waszym Ukochanym (niewazne, czy to był sex bardziej czy mniej udany, ale jednak z NIM), to możecie próbować dzwonić i powiedzieć wprost, o co Wam chodzi. Moja Ex juz skorzystała z tego prawa, ja swój \"bilecik\" jeszcze trzymam i czekam na jakąś specjalną okazję... mam nadzieje, ze się nie spóźnię...:)
-
Bo to oznaka słabości...:/ Takie rozumowanie... trudno. W naszym ukochanym kraju - w USA jest taki zwyczaj co się nazywa "złoty numer". Myślę, że wiadomo, na czym to polega, powiem szczerze, że to dość ciekawa opcja, ale tylko wtedy, kiedy faktycznie oboje nikogo nie mamy. A może "złoty numer" pozwoli na podjęcie w końcu jakieś ostatecznej decyzji... bo jednak rozłąka a później taki "szok" spowodowany bliskością potrafią zdziałać cuda. W jednym momencie wszystko się przypomina i... może się uda, jeśli jeszcze na to pozwolimy...
-
FZ nie wiem, jak Tobie, ale mi taki "optymizm" pozwala przetrwać trudne chwile. Póki co wolę karmić się tym i nie myśleć do końca, czy to prawda, czy nie. Może kiedyś dojrzeję do tego, żeby sam przed sobą przyznać się do tego, że to jednak koniec. Póki co jest mi dobrze ze słodkim kłamstwem, gorzką prawdę skonsumuję za jakiś czas. U Twojej Ex to na pewno nie miłość - bo jeśli Ona tak ją pojmuje, to wybacz, ale będąc z Nią jeszcze nieraz będziesz cierpiał. To raczej wygodna sytuacja - ale wymuszona sytuacja, bo nie wiem, czy bez takich znajomości wśród "szefostwa" tkwiłaby tam dalej i zarabiała (jak twierdzisz) niemałe pieniądze. Jestem natomiast pewny, że za jakiś czas oderwie się od tego tak spontanicznie i impulsywnie, jak w to weszła, pozostawiając całe swoje piękne życie za sobą. I wtedy zacznie myśleć, czy było warto...:) GAPPA2 To nie kwestia płci. To kwestia charakteru. Uwierz mi, że faceci cierpią tak samo jak Wy. Ja przez pewien czas zachowywałem się, jak dziecko, które pierwszy raz zostaje samo w przedszkolu - panicznie bałem się uciąć kontakt i robiłem wszystko, żeby to trwało jak najdłużej. Sam siebie nie poznaję teraz - ale bronię się przed chęcią napisania do Niej. od 2 tygodni nie ma ode mnie znaku zycia i co? 5 dni temu dzwoniła do mnie 7 razy, 3 dni temu dzwoniła 2 razy, wczoraj powiedziała smutnym głosem swojej mamie "On juz nawet nie pisze do mnie" mimo, że wcześniej zasypywałem Ją smsami na które Ona oczywiście nie odpowiadała. nie zadawaj mu trudnych pytań, o stosunki przyjacielskie, służbowe, czy jakiekolwiek inne. To nic nie da. Gdyby moja Ex poprosiła mnie teraz o jakiś układ )koledzy, przyjaciele, kochankowie), to na pewno bym odmówił, zeby oszczędzić bólu i Jej i sobie. Chciałabyś go mieć za przyjaciela? To nastaw się na to, że pewnego dnia Ona umówi się z Tobą-Przyjaciółką i zacznie się żalić, że związek mu nei wyszedł, albo chwalic, że poznał fantastyczną Dziewczynę. CHcesz tego słuchać? I nawet nie móc go przytulic, pocałować, albo w chwili słabości pójść z nim do łóżka tylko po to, żeby po raz kolejny obudzić się z kulłem zimnej wody na głowie? Jeszcze za wcześnie... EJ PEOPLE!!!! My już zrobiliśmy wystarczająco dużo. Niech teraz ONI zrobią cokolwiek - to już będzie nasze wielkie zwycięstwo:)
-
FZ Zacytuję ULUSIĘ: Dziewczyna chyba się troszkę pogubiła... Być może boi się nowego świata i chwyta się każego, kto okaże Jej choć minimum sympatii. może jestem dziwny, konserwatywny, głupi... ale uważam, że obowiązków w pracy nie należy łączyć z obowiązkami prywatnymi, zwłaszcza jako przełożony-pracownik. To utrudnia zarówno prywatne relacje, jak i atmosferę w pracy. Odnajdzie się... może po prostu potrzebuje na to trochę więcej czasu, niż chcesz Jej dać. Niektórzy MUSZĄ się wyszalec, dostać kilka razy po dupie, bo gdyby cały czas przy nas byli, w ciepełku, spokoju i bezpieczeństwie, to by się zanudzili. U mnie jest podobnie. Ja wiem, że jeszcze kiedyś będę ze Swoją EX, ale nie teraz. Ona dostała to, czego szuka Kobieta, a nie Dziewczyna - to Ją trochę przeraziło. Dostała pewność dnia następnego - pewnie tak samo, jak Twoja. może nie umiała tego przyjąć, może jeszcze nie chciała. Ja na Swoją czekam, a Ty? ULUSIA Masz rację, pogubili się. Szukają, błądzą, może myślą, że trafili pod lepszy adres, niż ostatnio. Ale na pewno nie zapomną pierwszej dróżki, którą szli razem z nami. Niektórzy mogą zawrócić - jesli damy im szansę na powrót. Niektórzy już całkiem zrezygnowali i nie pozwolą drugi raz się skrzywdzić. Ja czekam i wiem, że będę czekał jeszcze przynajmniej kilka lat. Umów się. Po koleżeńsku, ale się umów. To Ci dużo da. Nie będę się powtarzał, że być może Ona zobaczy Cię w mieście z kimś innym, zacznie zazdrościc, bla bla bla... zrób to dla samej siebie. Sam chętnie bym tak zrobił, gdybym miał z kim, ale Tobie polecam. To też dobra terapia:)
-
ULUSIA Kazdy związek jest inny, niektórych odległość umacnia, niektórych dzieli. masz sporo racji, ale ja ze Swoją Kobietą byłem prawie 2 lata na odległość (prawie 800 km) i mimo wszystko staralismy się oboje. Ufalismy sobie i wiedzielismy, że żadne z nas nie zdradzi drugiej strony. Od kilku miesięcy mieszkam w Jej mieście i moje zaufanie do Niej spadło do zera. Nas zabiła bliskość... paradoksalnie to, ze w końcu byliśmy tak blisko siebie, pozwoliło nam zobaczyc, jak tak naprawdę wyglądałby nasz związek... czyli "nie wyglądałby"... a na odległość było tak dobrze... oczekiwanie na przyjazd, kazda wspólna chwila razem... Może chcę karmić Cię bzdetami, ale nieśmiało twierdzę, ze skoro On mówi Ci takie rzeczy, to macie szansę... tylko, czy tego chcesz??
- Poprzednia
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- Dalej
-
Strona 8 z 9