kasiula86
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez kasiula86
-
Ja na moment, nie pisze nic bo nie dosc że Ani nasilił sie refluks, dostala skierowanie na rtg przewodu pokarmowego w celu wykrycia "czegoś" (jak cos bedzie z nim nie tak to czeka ją operacja) to w piatek poparzyła się na twarzy, piecyk elektryczny się na nia przewrócił nie wiem jakim cudem. No ale stało się. Lekarz mowi że raczej nie powinno być blizn ale niebardzo mu wierze patrzac na policzek, czoło i nos :( W dodatku dalej problemy osobiste i inne, eh ja i moje "szczescie" :o Ajjj :(
-
W kwestii mężów - u mnie nie chodzi o klotnie itp tylko o zdrade.
-
Ja wiem czy dużo? Mając ok 3miesiecy jadła koło 900ml, potem jej sie "popsulo" i tak do dziś :( 700 to jak na jej wiek i wage to własnie malutko, kolo litra na luziku powinno być. Jakby miała 700 samego mleka+ obiady, owoce no to wtedy dużo. Tylko że pewnie w wiekszosci tutaj u dziewczyn dzieci nie jedza juz w nocy, chyba ze jak cos im sie poprzestawia, ale ja jej daje cały czas bo na tej nocnej butelce to bazuje potem taki w miare dobry wynik na koniec dnia. W nocy nieraz zje nawet 160-180 ale ma tez takie noce ze zje 40ml albo nic. Jej to roznicy nie robi bo i tak spi ale ja nastawiam co godz budzik jak popierdzielona jakas a potem w dzień chodze jak lunatyk. chociaz przez te jej niemrawe spanie to narazie budzika nie potrzebuje. Jeżeli nie zje w nocy to jak sie dobrze sprezy to ma ok 500ml/gr a czasem 400, no to jest bardzo mało(bo tak jak pisałam w tą liczbe wliczam wszystkie jedzenie). Ma niecałe 9kg w tej chwili. I sekundy bez ruchu nie wytrzyma, normalnie jakby jej ktoś pieprzy do dupska nasypał :P taka mała pchełka...Nie wiem skad ona bierze tyle energii.
-
Hej dziewojki! Pogoniona przez AnieAnie zjawiam się :P Najpierw może odpowiem Ani, potem co u nas. Hmm, wydaje mi sie że to co opisujesz jest powodem infekcji/przeziebienia, bo: póki mała je owoce - to to nie jest jeszcze zle. Dlaczego tak mysle - piszesz ze po sinlacu wymiotuje - byc moze jest on dla żołądyszka małej za ciężkostrawny na tą chwile, w trakcie chorobyie przyjmował tego typu rzeczy i naturalną rzecza bedzie wydalenie. Owoce sa lekkostrawne, mniej obciazaja żołądek i wtedy jest ok. Ja bym z nim odpusciła na 2 dni i zobaczyła czy bez niego też beda wymioty. Podawaj małej rzadkie rzeczy- moze ją gardło boli? a nawet jak nie, choc tego sie nie dowiesz, to napewno jej pomoga te rzadsze na lekkopodrazniony przelyk jak zaczeł ci wymiotować a przedtem tego nie byłomałe nie rozumie co sie dzieje i moze skojarzyc jedzenie z wymiotami - a po co to? zrazi sie i dopiero bedzie. Jak podajesz sloikowe jedzenie obiadki/warzywa to rozcieńcz troche - powinno pomoc, np sokiem marchwiowym. Moja tej gestwiny za choinke nie ruszy, a prawda jest taka ze niektore zupki są tak sztywne, jakby do nich tone zelatyny wsypali a gdzie typoew danie obiadowe. Może jakis kisiel/budyn pomoze? A kaszki mała ja? Jaka reakcja? Naturalne jest że napewno je Tobie mniej, nie ma się co dziwic - choroba robi swoje. Co jeszcze moge poradzić?mało a czesto, ale to pewnie wiesz. Po jedzeniu nos ją troche, niech jedzonko się uleży i faktycznie lepiej niech jakis czas po jedzeniu nie przyjmuje pozycji siedzącej, wbrew pozorom - widze po Ani - jest juz lezenie na brzuchu, choc wydawało mi sie że to bardziej nasili, ale nie...No i jak najluzniejsze ubrania, zeby nie krepowały i nie cisnely na brzuszek, moja chodzi w takich landarach ze szok nogawki niektore nawet o 10cm za długie ale za to w pasie dobre, bo te co na długosc dobre to w brzuchu masakra - zdrowe dziecko by sie meczylo a gdzie mój refluksik... Kurcze dokincze potem co u nas bo haft...
-
Witam :) Ja tak przelotem, nie czytałam poprzednich stron, nikestety. U nas kompletyny bunt na...pice....Jedzienie ok, tzn nie ok ale juz sie przyzwyczailam do sladowych ilosci. Stawiam na zeby - nic nie widac ale łapka non stop w buzi i moze ją boli ssanie. Anula już kolo msc jezdzi w spacerówce nie oczywiscie na tym stopniu najwyzszym ale ma wyzej niz gondola+np segregator, mala poduszka. No ale ona tak musi ze wzgledu na ten refluks, bo n aplasko to troche grozne. Wogule od paru dni jej sie troche nasiliły wymioty, nie wiem czemu :( Pozdrawiam Was dziewczyny, doczytam co tam u Was pozniej. Aaaa u nas zero raczkowania...Nie mówiac o jakis baba gaga itp - nic nie gada kompletnie, taki maly milczek nam rosnie. Buczy tylko albo wyje itp :P albo psa nasladuje...jak nie urok to...wiadomo....
-
Hej! Byłam wczoraj u babci...masakra co ten szpital z nia robi...Nie chce mi sie pisac wogole, nic tylko siąść i ryczeć. Wygląda jakby zraraz miała umrzeć, wiem okrutnie to brzmi ale jak ją wczoraj zobaczylam to musiałam wyjść, ogarnąc się i dopiero potem jej sie pokazać. Wiem, ze przeciez predzej czy pozniej ten moment nastapi ale nie wyobrazam sobie tego. Czuje, że nie skonczy sie to dla mnie dobrze, jestem swiecie przekonana ze pojawi sie jakas depresja czy nerwica. Ja mam tak, ze jak sie denerwuje itp to jem. Ogromne ilości. Po porodzie miałam troche mniej niż przed ciążą teraz mam 7-8kg wiecej...Jednym słowem porażka. Babcia to najbliższa mi osoba...Ojciec nie żyje od ponad 20lat, z matką nie utrzymuję kontaktu przez jej pijaństwo (co tez przyczyniło sie do wielu nerwów u babci-nie obiło się bez bojek, policji aaa długo by pisac) zreszta ona zawsze miała mnie głeboko w d*** cały czas wychowywała mnie babcia praktycznie. Tak wiec, nie wiem - dziewczynka chyba o to pytala - pomocy zero ze strony mojej rodziny. Od meza natomiast tesciowie sa ok ale...teść jak tesc, facet starej daty ona nawet malej nigdy jeszcze nie trzymal bo sie boi a tesciowa...hm, cóż to zlota kobieta...jak nie pije...nie zdarza jej sie to moze czesto ale jest to wyrazny alkoholizm, po jakims czasie nie picia jak sie wciągnie to sajgon z nią... Jak sie poznalam z mezem modlilismy sie tylko zeby jego i moja matka zbytnio sie "niezaprzyjazniły"...to by było...dwa spitusy w akcji. No ale przez to ze ja teraz z matka zerwałam całkiem kontakt (z powodu picia i innych mniej ciekawych) to nie ma takiej opcji. Także nie zostawie z nią malej samej - niech jej się zajarzy akurat wtedy cos chlapnąć (a pije w wiekszosci sama)? psa kiedyś by zgubiła a gdzie niemowlakiem sie opiekować... Cisze sie ze u was dziewczyny w porzadku. Radosna, fajnie ze sie odezwalaś, zaraz bede oglądać twoją małą :) Trzymajta się ludzie i piszcie bo zdycha nasz temat :P
-
Hej, dobrze, że chociaż u was dobrze dziewczyny. Gratuluje nowych umiejętności, zebów i wogóle. U nas przestój. Ze wszystkim. O "jedzeniu" dzisiaj nie wspomne... Nic tylko się schlac. A nie, sory, też nie moge bo nie bedzie miał się kto małą zająć w nocy, bo ciężko wstać...cóż...widać ja musze to miec w pakiecie standardowym...Poklociłam sie z M. a on zdziwiony, ze o co mi chodzi, przeciez chodzi do pracy i na nocki tez to musi sie wyspać, odpoczac...taaa k** a ja robokop i wytrzymuje bez spania i odpoczynku... Aaaa szkoda słów, nie chce mi sie wogóle gadać. czasem naprawde zastanawiam sie po co mi było to wszystko? Mam teraz pisać prace mgr a nie mam ani zdania a caly rozdzial miałam oddac w...czerwcu...(no bo kiedy? jak 24h sie małą zajmuję?)r przez to wszystko mam tez poprawke na poczatku wrzesnia, nie mam nawet materialó (kiedy jechać do biblioteki?) nie mówiąc żeby cokolwiek umieć...
-
Hej, hej :) Kurcze co tu sie dzieje na tym forum??? Mialam problem z netem ale już jest ok, wiec nadrabiam. Radosna, co ty odpierdzielasz z tym odchodzeniem, ze tak brzydko sie wyraze???Wez ty przestań i nigdzie nie łaz!!! wez olej te złosliwosci, jakby ich nie było. Twoje dziecko, twoja sprawa. Nawet jak cos by małej bylo (po tym "schaboszczaku" :P hehe) to ty bedziesz ja uspokajac, nosic, masowac brzuszek i co tam jeszcze... Ja juz sie uodporniłam na niektore dobre rady, nie chodzi mi tutaj o te z forum, ale powiem wam ze jak niektorych słuchałam to...szkoda slów.Najpierw sie wkurzalam, nieraz mięcho polecialo :P a teraz: "dzieki za rade, pomysle" w ostatecznosci jak ktos dalej swoje to mówie ze rozumiem i przyjelam do wiadomosci i...robie swoje... Najbardziej dziwna/smieszna/straszna "rada"- co ja sie cackam, mam dac mleko z kartonika a jak samo nie przejdzie to dac kakao!!! nie wiedzialam czy smiac sie czy płakc... W skrocie co u nas - mała "je" humane sl, od paru dni je minimalnie wiecej tfu, tfu zeby znowu nie było niespodzianki ze zaraz bedzie po 200...wiecej tzn miała 450, 510, 480...takze jaj na nia to juz jest poprawa...W nocy dzisiaj nawet zjadla 130, fakt ze troche jej sie rzyglo rano no ale sam fakt. Nie wiem czy przyzwyczaila sie do gasprida ale mam wrazenie ze troche mniej działa od 4-5 dni> Zebow brak, ostatnio nawet nawet slinienie mniej ustapiło,nie jest taka marudna, kupilam dentinox i jak bardzo sie drapie po dziasłach to smatuje i jest troche lepiej. Z butli je przez sen tylko, nie zawsze sie uda a z łyzeczki tylko owoce ale tylko ze sloika... Wg wagi, na ktorej ją waze ma 7,750g :D Przylepa mała sie zrobiła. U meza nie chce usnac, marudzi, płacze a ja ją wezme, 3min i spi...Teraz tez na rece mi drzemie. Aniaania, Anula tez deserki je (nie niewiadomo jakie ilosci ale cos dziamga) a obiadków ani kaszki nie tknie! Chce kupic blender i sprobowac sama cos robic, to moze bardziej jej posmakuje, nie wiem czy to cos zmieni ale chociaz sprobuje. Aha, siadac jej sie nie chce samej, po przytrzymaniu sie podnosi ale uwielbia stac podparta łapkami o kanape, nawet 10-15min wystoi!!!! stałaby pewnie dluzej ale nie chce jej kregoslupa obciazac. Pozdrawiam :)
-
Do ja wiem doskonale - widac nie wiesz nic a nie tylko doskonale ze piszesz takie bzdety, jakbym miala czekac az ona sama zglodnieje to bym mogła czekac do usranej smierci za przeproszeniem, a skoro tak wnikliwie niby czytasz to bys wiedziała ze jest systematycznie badana i wyniki ma w normach i nie o wage jej mi chodzi tylko o m.in budulecdla kosci....ja pitole....doradca od siedmiu bolesci dzwoniłam do gastro i jak sie nic nie zmieni di wieczora mamy jechac na izbe zeby mloda obejrzeli
-
od wczoraj, jak skonczyla o 21 i tak nic. Wczoraj miała 430ml+herbata. dzwoniłam do tegp gastro/pediatry i mówil zeby do jutra sie wstrzymac ale jak uslyszał ze ma tylko ok 120 wody wypite dzis to kazal podjechac do szpitala. teraz łaskawie zjadla na spiocha 60ml!!! chyba pocxzekam do rana ewentualnie z ta jazda, bo wiem ze wieczorem/w nocy nawet głupiej kroplowki by jej noie dali (tak bylo ostatni, dostala po 2,5 dnia...)
-
Mam dośc tego uperdliwegoo bachora.... Tyle w temacie, bo już nie wyrabiam. Od wczorajszego "jedzenia" ok 17 , 30ml do teraz nic nie tknęła i pluje wszystkim na kilometr, nawet na spiocha wypluwa.
-
Mam dośc tego uperdliwegoo bachora.... Tyle w temacie, bo już nie wyrabiam. Od wczorajszego "jedzenia" ok 17 , 30ml do teraz nic nie tknęła i pluje wszystkim na kilometr, nawet na spiocha wypluwa.
-
Eddafi - to nic tylko sie cieszyć :D Mała jest juz pod opieką gastroenterologa, wydaje mi sie póki co że nie jest zly i zna się na rzeczy. Wziął pod uwage możliwośc alergii i jesteśmy na diecie bezmlecznej (choć bad. nie wykazaly że młoda jest alergikiem) tak dla rozeznania czy po niej się poprawi, ale efektow brak póki co. Glutenu jeszcze nie wprowadzałam, także alergia czy nietolerancja na niego nie wchodzi w grę. Zespół złego wchlaniania i inne tego typu historie też nie, bo nawet jak młoda jadła choć po 700-800 samego mleka z nutritionem (ewent.z jakims kleikiem troche) bez fantomaltu itp rzeczy to przybierala. Także mam nadzieję,że to, co się dzieje to "tylko" refluks a nie inne paskudztwo... Zauważyłam, że jak po nocnym jedzeniu nie ma rzygania to jest minimalnie lepiej w dzien (choc to nie regula niestety). Tylko, że problemem nie sa cofki zaraz po jedzeniu tylko 1,5 do nawet 3-4godz po. Nie wiem, czy to normalne że tak dlugo by trawiła??? Raz było nawet tak, że jadła jakos 00.30 czy 1.00 a zwymiotowała (wprawdzie niedużo ale mlekiem a nie śliną) przed 7 rano!!! Podbiła wczoraj wieczorna kolacja na spiocha i przedtem troche jabłka jej wcisnęłam, także miała łacznie 350ml jedzonka +250ml herbatki. Co mnie dziw, wzglednie nie pluła jabłkiemi - nie dawałam jabłka, no bo refluks,kwasy,zgaga, wiadomo, ale zapytałam dr-a czy można i mowil żeby dać i najwyżej jak coś to odstawić ale generalnie nie mam jej jakoś specjalnie "oszczedzać" tzn chodzi mi że mogę dawać normalnie produkty (bezmleczne oczywiście) bo miałam wątpliwości m.in do tego jabłka, kleiku ryżowego, mięs i paru innych rzeczy. Ale ten gastro zasmiał sie i powiedzial, że jedyne czygo nie moze to "kawa, alkohol, tłuste i smażone" :P Taki żartowniś :D Liczę, że ten gasprid pomoże...No i wiek, w koncu idzie jej już na 6 miesiąc wiec moze coś sie polepszy...? Pozdrowionka
-
A działał chociaż?
-
Hej :) My wczoraj byłyśmy u gastroenterologa. Prócz gastrotusa zapisał nam gasprid :( Długo sie wahał co dalej ale w koncu go zapisal. Nastraszył mnie, tzn nie nastraszył tylko powiedział ale ja sie zestrachałam bardzo, o możliwych zaburzeniach rytmu serca po tym i żeby sprawdzać i pilnować na bierzaco a jak sie cos wydarzy zaraz dzwonić do niego. Boje sie że nie zauważe ze serducho zwalnia/przyspiesza czy bije nierówno :( Próbowałam ale trudno bardzo to wyczuć... No i jesteśmy profilaktycznie typowo na diecie bezmlecznej, jakimś cudem udało mi się zdobyc 8op śmierdziela, tzn nutramigenu :P Anula dostała "awans" z mleka "1" na "2", bo nutra ma dwojke po 5mies a nie po 6 jak zwykłe mleka. Czy któraś z was stosowała gasprid??? Jak to wszystko wyglądało (jaka reakcja, skutki, czy działal itp?)? Będę wdzieczna za wskazówki
-
Edafi - pewnie pisałaś, ale kiedy urodził się Igorek (i z jaką waga), że teraz waży tak fajnie? Fantomalt chyba działa!!!! :D Zwazylam wczoraj moją lafiryndke i ma 7,300 :) SZOK, bo przy ilościach po 300 na dobe przytyć?! Lala wczoraj w sklepie dała popis, pierwszy raz jej sie zdarzyło....piekny haft poleciał. Myślalam że sie ze wstydu spale, nie że mała rzyga tylko ludzie sie gapili jakbym niewiadomo co jej zrobiła. Aż sie wydarłam na taką babe ze jak jej sie widok nie podoba mina typu sama zaraz rzygne :P) to niech sie nie gapi...No ludzie....brak słów... Gastrotus kompletnie przestał dzialać od jakiegoś tyg-1,5 mała co zje zawsze rzygnie. Najgorsze ze przez sen w nocy tez :(
-
Problem w tym ze Ania chetnie nie je nic. chetnie pije co najwyżej herbatkę albo sok (ale soki chwilowo odstawiłam, chociaz poprawy jako takiej nie widze z wymiotami) ale tez nie zawsze, jak jej palma odbije to potrafi tylko 50ml na dobe wypic i to przy takich goraczkach a nieraz koło 200, ponad 200...Jeszcze nieraz (ale coraz rzadziej niestety, bo sie polapala) wypije mleko przez sen. Oczywiscie tez nie duzo bo z 70 max 80 ale lepsze to niz 10 czy 20ml z lyżeczki z czego potem 3/4 jest zwrócone :o Gdzie te czasy co jadla po 220ml na jeden posilek???? :( Robie eksperyment...Dalam jej już na ten posilek wieczorny (przez sen, po kapieli) zamiast nana ha, śmierdziela. Tzn nutramigen :P Nie tak całkiem na wlasną reke bo to było zalecenie ze szpitala i została mi cala pucha tego, a wyczytałam że przeciez refluks moze byc nie tyle chorobą samą w sobie co objawem (jedynym) nietolerancji młeka...Hmmm zobaczymy, czy bedzie choc minimalna poprawa, Chociaz jak ona w dzien wyczai że ma jeść to śmierdzące paskudztwo to zrobi sobie głodówe. Ale spróbuje na przetrzymanie 1dzien ją wziąść. Od razu z głodu nie umrze, nie odwodni się też nie po herbatke pije. Aaaaa no i od dzisiaj dodaję ten polecony fantomalt! Do herbaty też, zobaczymy po wadze jak to bedzie wyglądało przy tych śladowych ilościach jedzenia. Za caly dzien uzbierała 240ml!!! (w tym zupa!) podratowała sie ta stówką teraz senna i ma 340ml...Żenada poprostu...ale z tego 340 tak czy tak koło setki na bank jest wyrzygane przez caly dzien, Troche tu troche tam i sie uzbiera :(
-
Mc dulka - ja już probowałam wszystkiego co możliwe i dostepne dla jej wieku chyba i nic jej nie leży. Jak poczatkowo dostawała zupki (ale w butli) to w miare piła, a teraz wszystko jest bleee. Tym bardziej, ze tak jak pisałam ona ma odruch wymiotny (wymuszony przz nią bo to widać) jak sie karmi łyżeczka (oczywiscie nie na siedzaco bo tak wszystko wypluwa a na półleżąco zawsze cos jej sie wleje). Zreszta czy zupka czy deserki i tak musze to rozcienczac do półpłynu bo inaczej nie połknie nic, głupa pali że nie idzie przelknąć...
-
Hej, jestem tak zmarnowana już dzisiejszym dniem ze nic tylko wziasc sznur i poszukac mocnej gałezi...Zaraza mnie wykonczy, w nocy nic nie tkneła i jak dotad ma 2x 20ml i raz moze z 10, z czego przy tych 20 było rzyganie wymuszone typowo. I myndzi i marudzi na rekach zele, na macie zle, hustawka, zle. Nic jej nie jest jestem swiecie przkonana (tzn zgagi brak na 99%) poprostu nic jej nie pasi. Juz mnie tak wkurza ze powoli zaczynam rozumiec morderstwa w afekcie...
-
Teściowa mowi że mam dać do mleka/kleiku/zupy łyżkę jakiejś dobrej oliwy z oliwek...? Mam wątpliwości, fakt to byloby kaloryczne ale nie rozwali jej np wątroby??? Może też ją zemdlić chyba. Nie chce wyrządzic szkody zamiast pomóc :o Dziwny troche pomysł, pomijając smak...
-
Aha, a czy ten fantomalt to nie coś ala zwykła glukoza, czy bardziej kaloryczne? Bo ta malej dodaje do mleka zeby je podrasować. Jak bedziesz mogla napisz ile to ma kcal w 100g bo glukoza ok 360 w 100g takze tez nie mało.
-
Zapytam napewno o ten specyfik. Nie, te 200pare-450 to samo mleko, do tego pije tak 150-300 herbatki/wody w zależnosci od zachcianek. Najbardziej mnie wkurza ze nie chce butelki w dzien...Łyzeczka mleko nie idzie, nikapek odpada, nawet strzykawka probowalam i ta butelką z łyżeczka i nic. Dzisiaj zamiast niej to ja spazmów dostalam, miałam takie nerwy ze pare rzeczy dookoła nadaje sie tylko do wyrzucenia...Nigdy a była juz bardziej wkurzona i sfrustrowana nie zdarzyło mi sie takie cos, a ostatnimi czasy to nie pierwszyzna...Wysiadam juz poprostu. Ostatnio nawet mowilam mezowi ze zaluje ze sie zdecydowalam na ciaze i dziecko...Przed Anula zawsze mówlam ze byle nie jedynak (bo sai jestesmy jedynacy) a teraz mowy nie ma o drugim. Chyba ze z totalnej wpadki ale to nie wchodzi w gre w moim przypadku - Małą mamy dzieki inseminacji wiec trudno by bylo o wpadke.
-
Julia - jak ma dobry dzien (rzadkosc) to z 450-460 a sa takie ze nawet 300 nie ma.
-
Daga - co do cery małej, wyglądu i ogólnie kondycji to jest w porządku, nie mam zastrzezen jakis. Choc ostatno ma pare krop na głowie ale wydaje mi sie ze chyba komar ją dziabnął albo coś, bo dostaje stale to samo do jedzenia i picia. Teraz daje jej tylko mleko+nutrition+gastrotus+ a do picia tylko wode lub herbatke granulowana ale śladowe ilości. Kupy w porzadku, jak jadla marchew, czy zupy/desery (oczywiscie w ilosciach co kot napłakał) to były bardziej zawrte ale bez problemow było. Teraz troche luzniejsze ale jak na lmeku samym jest to akurat. To twój dzieciaczek skokowo ale chociaz przybiera...moja nic narazie od prawie 2msc. Od 3 dni doszedł nowy problem - w dzien mala za cholere nie ruszy butelki :o musze mleko wmuszac jej łyżeczką. KOSZMAR. Wcisniecie gdzies ok 40ml trwa godzine i wszystko wkolo utytłane, ale mniejsza z tym . Moge karmic łyżeczką ale to nie problem, tylko jak jej sie daje łyżeczką to zaraz ma odruch wymiotny i nawet jak juz sie ciesze ze choc te nedzne 30 zjadła to wszystko zwroci i to nie wina refluksu tylko jej samej, a refluks swoją drogą... Niestety sinlaca nie tknie zawet! :( Ja lyżeczka wkładam ona wypluwa i tak mozna cały dzien sie bawić chcac podać jedna łyżeczkę. Wczoraj w desperacji kupiłam jej bioaron c. Jest dla dzieci starszych ale wiem ze w niektorych przypadkach zaleca sie podawanie. Nie wiem, moze cos pomoze choc szczerze watp[ie. Wczoraj dałam 2,5ml na raty. Troszke narazie daje zeby zobaczyc czy nic jej sie nie bedzie działo po tym dopiero jak zobacze ze jest ok to bede dawac przed kazdym jedzeniem, tzn spruobuje bo wszystko co nie jest piciem jest bleee. Nawet jak ten bioaron czy gastrotus chcialam dac z piciem to nie przejdzie taki numer. Brak mi juz pomysłów. Jestem tym wykonczona i czekam tylko na powrot jej lekarza z urlopu...
-
A powiedzcie dziewczyny czy prócz ulewań waszym maluchom także toważyszy maly/zerowy apetyt? Ile mniej więcej jadają i jak często? Bo u nas jest lepiej z ulewaniami/wymiotami ale w apetycie zero zmian nadal do 400ml na dobe :( Dzis np ma tylko 350 mleka i mam nadzieje ze chociaz koło 1-2 cos zje. Nie napisałam wcześniej ale w noce mala przesypiała całe juz jak miała niecale 2 miesiace ale że jadła ładnie to nie budziłam, a przez to niejedzenie od ok 1,5 mieisaca staram sie jej dawać. Raz zje, pięć razy nie...Loteria. Jestem gorzej tym wymeczona niz zaraz po porodzie. Pasożyty przebadane, wchlanianie - lekarz nic takiego nie mowił. zreszta wydaje mi sie ze jakby cos z tym było nie tak to raczej od urodzenia kiepsko lub wcale by nie przybierała a nie tak ni w piec ni w dziewiec po 3,5 miesiaca...