Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Fantasy

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Fantasy

  1. Fantasy

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    To określenie "jedna z opcji" to tez nie mój wymysł. Wziełam to ze stopki Jacobs.
  2. Fantasy

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    Mój ostatni "romans" własnie rozleciał się z powodu "zmęczenia materiału". Ciągłego słuchania o żonie, dzieciach, chorym dziadku, kocie i chorobach, na które się leczył (k. nie kot :D). Chciałam byc dla niego przyjaciółką i pomóc mu w problemach. Ale nie zdzierżyłam. Chyba nie na tym ma polegac kochankowanie? Więc tym razem jak okazałam się "złą kobietą" :P
  3. Fantasy

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    Ujęłaś to bardzo trafnie elewacjo, chociaż pewnie niektórym będzie to trudno zrozumieć. Mnie również stres związany z długotrwałą chorobą męża skłonił do szukania takiej odskoczni. Wielu osobom może sie to wydawac nieludzkie, ale w jakiś sposób mi to pomogło. Mąż na tym nie ucierpiał w ogóle. Nigdy się nie dowiedział i nie dowie. Odskocznia, adrenalina pozwalały mi na jakis czas uciec od narastających problemów domowych. Nawet łzy, które wylałam z powodu "kochasia" też były w jakims sensie odskocznią od rzeczywistych problemów. Obecnie sprawa jest opanowana. Mąż otoczony opieką czuje sie coraz lepiej. Nasze małżeństwo jest wzmocnione. A ja bardziej teraz potrafię docenić wartość łączącej nas więzi. To, że nie jestem jedną z opcji dla jakiegoś popaprańca a całym światem dla mojego mężczyzny. Owszem, lubię być adorowana, uwielbiam zainteresowanie meżczyzn a już najbardziej mnie "kręci" jak widzę błysk zainteresowania w oku dużo młodszych facetów. Ale w "romans" raczej już się nie wdam. Jestem zniechęcona na maksa do takich "doświadczeń".
  4. Fantasy

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    Właściwie wszystko na ten temat jest w stopce Jacobs. Nic nie trzeba dodawać. Tam jest zawarte sedno problemu, z którym boryka się lub borykała tu większość z nas. Również Revolucja. Przerobiłam też rolę wiernej przyjaciółki w zdrowotnych problemach "przyjaciela". Ludzką rzeczą jest błądzić. Problemem jest, gdy nie wyciągamy wniosków ze swoich błędów i z uporem maniaka powtarzamy je wciąż na nowo. Ja również byłam w tym zakresie bardzo "odporna na wiedzę". Może wynikało to z faktu, że wierzę ludziom i nigdy nie zakładam z góry, że kłamią i mają złe intencje. W końcu dotarło do mnie jednak. Spaliłam za sobą wszelkie mosty i...odrodziłam się na nowo. Zobaczyłam całe mnóstwo nowych, ciekawych możliwości, których nie brałam pod uwagę zaangażowana w "kochankowanie". Uwikłana w życie od randki do randki, od telefonu do telefonu. Ciągle z uczuciem niedosytu i odrzucenia. Wiem teraz, że na pewno nie było warto, ale pewnie i tak nie słuchałabym nikogo kto by mi to poradził.
  5. Fantasy

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    Najzabawniejsze lasko jest, że i ja zrobiłam podobnie do Ciebie. Tyle, że ja zerwałam definitywnie i wyleczyłam się (prawie) całkiem wtedy. Spotkaliśmy się raz i o dziwo był to najlepszy seks jaki kiedykolwiek miałam z nim. Potem nie miałam już ochoty na następne spotkanie ani nie tęskniłam. Teraz to już jest dla mnie całkiem obojętny i obcy facet. Znacznie mocniej pamiętam swoje zranione uczucia jakie przeżyłam w związku z nim. I nie mam za cholerę ochoty na powtórkę.
  6. Fantasy

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    Kea, powiem Ci, że wyrzucenie z siebie tego co Cię boli często pomaga. Tłamszenie żalu w sobie nic nie daje. Ja sobie pozwolilam powiedzieć co o tym myślę i mi ulżyło. Zrobiłam to jak już mi nie zależało co on o tym myśli. Zrobiłam to po prostu dla siebie i wcale nie żałuję. Czytałam fragmenty Kochanki Janusza Wiśniewskiego, o której pisała Jacobs. No cóż, tam jednak byl prawdziwy romans, chociaż bolał tak samo jak moja nieszczęsna farsa romansu, którą przeżyłam. Nigdy w życiu już nie chcę dzielić się facetem, którego kocham z jakąś obcą babą. Słuchać jak ona do niego dzwoni i siedzieć cicho jak rozmawiają przy mnie telefonicznie. Nie daj Boże wkładać do wazonu kwiaty przeznaczone dla niej, jak bohaterka Kochanki. Ja jestem najważniejsza i taka mam być dla mojego mężczyzny. Inaczej nie potrafię. Zielonaa, ja dzisiaj tez byłam na dłuuugim spacerze z meżem i psem. W lesie robi się już zielono, krzewy wypuszczają liście. Cieszę sie bardzo, że już te problemy mam za sobą.
  7. Fantasy

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    Kea, zielonaa to poznanianka. Tylko tam na galaretę z mięsem mówi się galart :). Wiem o tym, bo chociaż mieszkam obecnie na Dolnym Śląsku to pochodzę z Wielkopolski. Nova -ja, tak naprawdę uleczona będziesz, gdy na jego widok nie odwrócisz wzroku a uśmiechniesz się szeroko i serdecznie od ucha do ucha i spokojnie będziesz obserwować jego zachowanie. Ja też od jutra mam wolne. Chcę w spokoju i bez pośpiechu przygotować święta rodzinne. Życzę Wam spokojnych, pogodnych i szczesliwych Świąt
  8. Fantasy

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    zielonaa , ja lubię spacerować w strugach deszczu. Jest nas tutaj więcej mających dziwaczne upodobania :). A w ogóle nie robię dramatu z pogody. Każda jest na swój sposób fajna. A deszcz jest teraz bardzo potrzebny rozkwitającym roślinom. Kea, chyba dobrze, że nie poszłaś z nim do łóżka. Prawdopodobnie niesmak będziesz miała mniejszy po tej całej historii. Ale jednocześnie powoduje to jakiś niedosyt i chyba trudniej skończyć taką znajomość. Na razie nie chce mi się opowiadać mojej historii i roztrząsać wszystkiego od nowa. Mój pierwszy k. to totalna żenada i porażka. Dodam tylko, że z wyjazdu z tamta kobietą nic nie wyszło, bo go olała po prostu. Tłumaczył się głupio, że to koleżanka z pracy i chciała się zabrać z nim. Ale przez jakiś czas po zerwaniu udawał, że kogoś ma, żeby było mi żal. Masakra po prostu. Ja przez długi czas po spotkaniach z k. czułam sie tak jak teraz Jedenasta, której życzę żeby trwało to jak najdłużej. Może okaże się, że są jednak fajni kochankowie... Jakaś nadzieja i we mnie się tli jeszcze troszkę.
  9. Fantasy

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    Kea. leczenie było długie z nawrotami. My doskonale wiemy jak Ci ciężko. Ja płakałam jadąc autem do pracy, łzy zalewały mi oczy i nie widziałam drogi przed sobą. Pomógł mi przypadek, inaczej by trwało to jeszcze dłużej. Dostałam e-maila napisanego przez k. do innej kobiety a wysłanego przez pomyłkę do mnie. W czasie kiedy biedak cierpiał na bezustanny brak czasu umawiał się z inną kobietą na koncert. Wiedziałam, że jedzie na koncert mojego ulubionego zespołu. Nawet nie marzyłam żebyśmy pojechali tam razem, no bo wiadomo...A tu proszę....Nigdy w życiu już nie zapomnę tego rozczarowania jakie przeżyłam. Ale w sumie było to dobre. Tak zwana terapia szokowa.
  10. Fantasy

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    Tu nie chodzi o to kto ma rację. Każdy ma swój sposób widzenia świata. Ja tylko przedstawiam mój. Może komuś się to na coś przyda. I tylko to jest moim celem. Przeszłam po prostu już tę droge, którą przechodzą niektóre z nas. Patrzę na wszystko z pewnego oddalenia i z dystansem. Teraz doskonale rozumiem zieloną i jej radość z przemeblowania mieszkania. Ja jestem po długim wypadzie w góry z moim mężem i psem. Świat jest taki piękny....
  11. Fantasy

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    Witam dziewczyny w ten piękny, słoneczny dzień . Czytałam Was, ale wracałam ostatnio późno z pracy i nie miałam siły nic napisać. Nie mogę dodac nic więcej ponad to co napisała zielonaa, elewacja i laska. Moja historia a właściwie historie są jakby kalką Waszych. Jasne, że nie można wszystkich k. wrzucać do jednego worka. Mój k., z którym byłam najdłużej i właściwie do dzisiaj mam z nim jakiś kontakt jest bardzo porządnym facetem. Bardzo kocha swoją żonę i dzieci. Kochał też na swój sposób i mnie, ale własnie on przyczynił się się w dużej mierze do tego, że odechciało mi sie tej zabawy chyba na zawsze. Właśnie takie akcje jak u Jedenastej, kilka takich akcji spowodowały, że powiedziałam w końcu "dość tego". Po kilku latach szaleństwa, motyli itp zaczęłam trzeźwieć. Zobaczyłam, że tak naprawdę to jestem z k. w trójkącie, w którym najważniejszą osobą jest jego żona. Mimo wszystko nie potrafię pogodzić się z faktem, że drogi mi mężczyzna przed całym światem traktuje mnie jak jakiś wrzód we wstydliwym miejscu. Ale takie refleksje przychodzą dopiero po jakims czasie. Jak trochę zblaknie pierwsza fascynacja. Jak przejdzie się kilka hustawek typu "przepraszam, że nie odezwałam się, ale wiesz żona...." A to co ja czuję i co myślę jest jakby mniej ważne. Wtedy zaczyna się widzieć, że dużo ryzykujemy zupełnie bez sensu. Mogłam wiele stracić nie zyskując zupełnie nic w zamian. Ale może czasami trzeba przekonać się o tym na własnej skórze a rady innych przydają się dopiero wtedy jak przychodzi opamiętanie.
  12. Fantasy

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    Muszelko, trudno tu coś radzić, zwłaszcza że wiemy niewiele. Ryzyko jest zawsze. Nie tylko w Twoim przypadku. Nie ma tu jakiejś żelaznej reguły. Bo są związki, które są zawierane w idealnych warunkach i też czasami nie wychodzi. Nie przekonasz się dopóki nie spróbujesz. A Ty masz ogromną ochotę spróbować. Chyba nigdy byś sobie nie wybaczyła, gdybyś nie dała sobie i jemu szansy. Więc do dzieła :), bez oglądania się na doradców. My wszystkie tutaj gorąco życzymy Ci szczęścia i powodzenia
  13. Fantasy

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    Najmilsze koleżanki życzę Wam radosnego i szczęśliwego Nowego Roku z marzeniami o które warto walczyć, z radościami którymi warto się dzielić, z przyjaciółmi z którymi warto być i z nadzieją bez której nie da się żyć! Bawcie się dobrze dzisiaj
  14. Fantasy

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    Życzę Wam nadziei, własnego skrawka nieba, zadumy nad płomieniem świecy, filiżanki dobrej, pachnącej kawy, piękna poezji, muzyki, pogodnych świąt zimowych, odpoczynku, zwolnienia oddechu, nabrania dystansu do tego co wokół, chwil roziskrzonych kolędą, śmiechem i wspomnieniami. Wesołych Świąt! http://www.youtube.com/watch?v=PsFjXcxBrzA&feature=related
  15. Fantasy

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    witam dziewczyny , zielonaa zgadzam się z Tobą całkowicie. Ja uprawiam sport. Daje mi on sporo satysfakcji i upragnionej adrenaliny. Z facetami skończyłam. Cieszę się, że już te dylematy mam za sobą.
  16. Fantasy

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    ja tez rozumiem cierpki smak pomarańczy i nawet zgadzam się z nia pod niektórmi względami. Chociaz jej retoryka czasami jest denerwująca typu: ja tego nie potrzebuję itp. To bardzo dobrze i tylko mozna pozazdrościć, że nie potrzebujesz, ale niektóre z nas bardzo tego potrzebują z różnych powodów. Romans dla nas staje się czymś co daje nam radość, uśmiech na twarzy, wiarę w siebie i nowe siły. I tak często bywa. Ale szczęśliwe kochanki zwykle nie piszą na forum, nie mają takiej potrzeby. Problem powstaje wtedy, gdy staje sie on niszczącą siłą, chorym uzależnieniem. I wtedy właśnie można uzyskać wsparcie na tym forum, zrozumienie, że nie mi tylko jednej to się przytrafiło. Mnie też czasami irytują dziewczyny wracające jak bumerang do beznadziejnych układów i faceta, który już nie raz je zwiódł. Ale wtedy przypominam sobie siebie sprzed kilku lat...
  17. Fantasy

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    Revolucjo, nie warto. Wierz mi, że nie warto. Poza tym te ich marzenia. Mój k. też miał marzenia. Marzył o tym gdzie to ze mną nie pojedzie i co będziemy tam robili. Po czym jechał tam ze swoją żoną a do mnie słał tęskne smsy jak to bardzo żałuje, że nie ma tam mnie. Nie, nie i jeszcze raz nie. Dość tego. Na razie czuję się wolna i spokojna. Chociaż nie ukrywam, że chętnie przeżyłabym jakieś fajne zauroczenie. Tylko, że coraz mniej wierzę, że da mi to szczęście na dłuższy czas a nie okaże się kolejną iluzją.
  18. Fantasy

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    Najlepsze życzenia dla najwspanialszych babeczek
  19. Fantasy

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    zielonaa, jasne że już ok :). Przy okazji wyszło co nieco "w praniu" jak to określiła Elewacja. No cóż, miał być moją deską ratunkową, ale deska zawiodła. Jak to dobrze, że w dzieciństwie nauczyłam się pływać :D. Jak zwykle mogę liczyć na rodzinę i to było dla mnie oczywiste. Od niego oczekiwałam czegoś troszkę innego. Ale już wcześniej byłam zmęczona wysłuchiwaniem jego opowiastek. I do tego zaczęła się sprowadzać ta cała znajomość. Zero zabawy, adrenaliny, pożądania, seksu tylko gadanie gadanie.... Na dodatek obraził się jak zauważył, że mam dość tego. Najśmieszniejsze, że podpływa już następna deska ratunkowa :D. Ale tym razem rejs będzie tylko z rodziną. Nie zabieram pasażerów na gapę :D. Nie mówię jak zielonaa, że nigdy więcej. Ale na razie mam stanowczo dość. Wiosna za niecały miesiąc
  20. Fantasy

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    laseczko, ja dopiero teraz tutaj weszłam i czytam sobie. Myślę, że rozumienie tego co robi O. nie jest trudne. On potrzebuje kogoś żeby przelewać na niego swoje problemy no i trochę popuszyć się przed Tobą. Żebyś za nim tęskniła, podziwiała go i jeszcze pewnie pare innych rzeczy. Troszkę gorzko dzisiaj piszę, ale jestem po kolejnym zerwaniu ze swoim k. Właściwie nawet nie było to zerwanie. Po prostu coś we mnie zgasło doszczętnie. Już od dłuższego czasu było coraz mniej motyli. Za to były bezustanne smsy i codzienne rozmowy. To znaczy mówił głównie on o sobie, swojej rodzinie i swoich problemach. Potrafił zadzwonić do pracy i trzymać mnie pół godziny przy telefonie opowiadając szczegółowo o swoich potyczkach o odszkodowanie z PZU :P. O nas było coraz mniej. Bliskości też było coraz mniej. Za to coraz bardziej czułam się osaczona i prawie rzygałam już jego problemami. A nie były one szczególnie wielkie, ot zwykłe codziennie sprawy. Może by jeszcze to trwało, ale musiałam się poddać zabiegowi w szpitalu. Dzień przed zabiegiem mieliśmy się spotkać. Bardzo chciałam żeby mnie przytulił. Niestety nie mial czasu. Za to wieczorem wszedł na GG i znowu zaczął swoje. O dzieciach, dziadku, żonie, teściowej acha i o kocie . To już bylo dla mnie za dużo. Powiedziałam coś niemiłego na ten temat a on stwierdził, że lekceważę go, jego rodzinę i wywalił mnie z kontaktów. Było to już jakieś dwa tygodnie temu i wiecie co? Nareszcie czuję się wolna. Czuję jakbym zaczęła oddychać swobodniej. Wygląda na to, że i ja dałam się w jakiś sposób osaczyć, chociaz wczesniej nie zauważałam tego.
  21. Fantasy

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    laseczko, Elewacja ma 100% racji !!! zrobisz co zechcesz, ale pamiętaj, że Cię ostrzegałyśmy . Mila, niestety nienawiść nadal świadczy o silnych emocjach. Współczuję Ci, że musisz go oglądać często i jeszcze widzieć jak patrzy na inne. Znam dobrze to uczucie. Ale nadal uważam, że Twój k. nie jest takim popaprańcem jak Ci, z którymi miały do czynienia dziewczyny z tego topiku. Pozdrawiam wszystkie dziewczyny
  22. Fantasy

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    Zielonaa, napisz miłego i grzecznego e-maila. Nie jesteś zobowiązana do niczego więcej. Myślę, że jemu będzie miło przeczytać cokolwiek od Ciebie. Jeżeli nie, no to trudno. Nie ma sensu się zmuszać do czegokolwiek, przynajmniej w tej dziedzinie. Muszelka i inka, powiem szczerze, że Wam nie zazdroszczę. Wiem co przeżywacie, znam ten stan euforii. I mam nadzieję, że to już poza mną i powtórzę za zieloną "nigdy więcej".
  23. Fantasy

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    Napisz cos miłego do niego, jezeli nadal tęskni to się ucieszy i odpowie. Pozdrawiam
  24. Fantasy

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    Na temat novej już się kiedyś wypowiadałam. Równia pochyła, ale zjazd nadal trwa, niestety. To samo dotyczy inki. Gołym okiem widać do czego to wszystko prowadzi, ale nic tu się nie poradzi. Bo nawet jak zgodzą się z nami to wystarczy mały impuls i wszystko wraca do starego układu. Widać to również po muszelce i laseczce. I niech mi nikt nie mówi o tym, że to miłość. Miłość tak nie wygląda i tak się nie objawia, przecież wszystkie o tym dobrze wiemy.
×