Fantasy
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Fantasy
-
laseczko, ja też mam "dziury w pamięci" jak jestem w stresie, to normalne i mija. Wiele osób tak reaguje na stres więc nie panikuj. Natomiast odradzam mili odgrywanie komedii typu "mam Cię gdzieś". To nie tędy droga. Udawanie, robienie czegoś wbrew sobie nie jest wyjściem. Swoje rozczarowanie trzeba po prostu przeżyć. A na to potrzeba trochę czasu. Ja tylko jestem za rozwiewaniem daremnych złudzeń, bo one tylko przedłużają powrót do normalnego życia. Ale mila już złudzeń nie ma. Więc niech postępuje tak jak ma ochotę i jak jej najwygodniej. Bez udawania i sztuczności. Bo one do niczego dobrego nie prowadzą.
-
witam noworocznie ja miałam w tym roku wyjątkowo udanego Sylwestra. Spędziłam go z mężem i przyjaciółmi w jednym z najpiękniejszych miast europejskich (nie w Polsce). Tańczyłam na ulicy, włóczyliśmy się po niezliczonych knajpkach i restauracjach a na koniec zobaczyłam chyba najlepszy pokaz ogni sztucznych. Wróciłam szczęśliwa i pełna wrażeń. Może ten Nowy Rok będzie lepszy? Bardziej udany? Oby tak było, bo potrzebuję trochę szczęścia. Już na początku roku czeka mnie zabieg w szpitalu. Zwlekałam trochę z tym, bo chciałam w spokoju spędzić Święta. Teraz już nie da się dłużej odkładać. K. jest bardzo kochany. Dobrze zrobiłam, że do niego wróciłam. Własnie u porzedniego podobnie jak u Revolucji najbardziej denerwowała mnie ta niesłowność. Umawianie się i cisza jak mu coś wypadło. Potem znowu telefon i jakby nigdy nic. Ja tego nie rozumiem i nie mogę tolerować. Dla mnie to objaw kompletnego braku szacunku dla drugiej osoby. No, ale mniejsza z tym. Znamy się z K. kilka lat. Zrywałam z nim kilka razy i wracałam, ale dopiero niedawno zrozumiałam, że ja tak naprawde nie doceniałam go wcześniej. Tego, że jest przy mnie ciągle. Niekoniecznie fizycznie obecny, bo również ma swoją rodzinę i znacznie młodsze dzieci niż ja. Ale nigdy nie zapomina i nie daje o sobie zapomnieć. Rozmawiamy ze sobą codziennie i dzielimy się problemami. Trudno powiedzieć czy jesteśmy bardziej parą przyjaciół czy kochanków. Motyle chyba nie są aż tak intensywne jak na początku znajomości, ale dobrze nam razem i nie chcę tego zmieniać.
-
Laska, a musisz odbierać telefony od niego? To tylko od Ciebie zależy co zrobisz. Nie licz, że O. będzie troszczył się o Ciebie. Twój los powinien być w Twoich rękach a nie zależeć od kaprysu czy nastroju odkurzacza.
-
dzięki zielonaa za linka. My chyba wszystkie jesteśmy podobne. To moja ukochana piosenka z dzieciństwa. I mój ulubiony balet Jezioro Łabędzie. W dzieciństwie marzyłam, że będę baletnicą. Ćwiczyłam uparcie kroki na czubkach palców :-) Zresztą nawet dzisiaj uwielbiam nosić balerinki. Bo kojarzą mi się z marzeniami z dzieciństwa.
-
elewacjo, oczywiście że to co pisałam dotyczy romansów. Prawdziwe związki to coś całkiem innego. Ale tak naprawdę to tylko te prawdziwe związki się liczą. Romans to faktycznie tylko rozrywka. Wspaniała, fascynująca ale jednak odskocznia, poza nurtem normalnego, prawdziwego życia. Revolucjo, nie robię nic szczególnego. Po prostu wychodzę czasem z domu. A ponieważ wychodzę często sama np. do przyjaciółki, na basen, do sauny, na kawę z koleżankami i kolegami z pracy to i te wyjścia jakoś się przemycają między innymi. Ot cała tajemnica :-)
-
laseczka napisała tu coś bardzo mądrze. Nigdy, przenigdy nie należy się narzucać, jeżeli chcemy mieć ich na dłużej. Nie mogą byc nigdy nas pewni i nie moga mieć uczucia, że trzymają nas w garści a my przybiegniemy na każde skinienie. Wiem, że to głupie, ale tak jest. Ja też lubię jasne sytuacje i nie nie lubię gierek. Ale to działa. Większość mężczyzn to zdobywcy. Może dlatego tak jest. Oczywiście, wiem że uczucia nas ponoszą i łatwo stracić kontrolę nad sobą. Ale zobaczcie, że w momencie jak tracimy dla nich głowę to oni najczęściej uciekają. Tak było też z Odkurzaczem laseczki. Podobnie było u mili i u muszelki. Dlatego gonienie za nimi w takim momencie jest zupełnie beznadziejne, nic nie da. Wręcz przeciwnie, jeszcze bardziej będą uciekać. Bardzo mądrą babeczką jest Revolucja. Zależy jej na tym mężczyźnie, ale na swoich warunkach. Robi słusznie, bo inaczej zostanie potraktowana jak zabawka na chwilkę i odstawiana do szuflady aż znowu ktoś nabierze ochoty na zabawę.
-
Też uważam, że nowe wpisy mają rację. Dlatego rzadko tu piszę. Tak naprawdę to nie ma już tu kochanek. Są kobiety kręcące się w kółko wokół wspomnień o byłym kochanku lub tylko nadziei na niego. Czytam o tym jakie to są szczęśliwe i spokojne bez niego a potem kabarecik zaczyna się od nowa. Jak tylko on odezwie się lub napisze. Ale można też ten topik potraktować jako rodzaj terapii odwykowej. Wtedy spełnia jednak pozytywną rolę :-)
-
Zielonaa, co za opis. Wielce mówiący ;). Ja chyba swoją perłę zgubiłam niechcący, już jakiś czas temu... Nie wiem zresztą tego do końca. Na pewno mnóstwo wraków zatopiłam :D Powiedz co się dzieje z Tobą. Nie trzymaj nas w niepewności :-)
-
witajcie czarownice :-), dopiero wróciłam z urlopu. Jestem wypoczeta i zrelaksowana. Chociaż urlopu nie spędziłam typowo. Leżenie na piasku to nie dla mnie. Byłam na rajdzie pieszym w górach. Codziennie na szlaku, codziennie nocleg w innym miejscu. Poznawanie nowych, zakręconych ludzi, wieczory przy ognisku, echhh. Czas wrócić do rzeczywistości... U mnie bez zmian. Ciagle ten sam "stary" k. ;-). Przed urlopem spędziliśmy cały dzień razem. Było cudownie. To jedna z tych chwil, które pielęgnuje się w pamięci przez wiele wiele lat. Widzę, że laseczka nadal nie zrezygnowała z Odkurzacza :D. Masz rację elewcjo, nasi bohaterowie nie są w stanie ochronić nas przed łamagami i ofiarami losu. Również przez cwaniakami i oszustami wkorzystującymi nasz głód uczuć. Zwłaszcza, że zwykle nic o nich nie wiedzą. Więc musimy same zadbać o siebie. Podziwiam zieloną za jej zachowanie na spotkaniu rodzinnym. Tak właśnie zachowuje się kobieta z klasą. Rozumiem też doskonale Revolucję. Wiem jak trudno odmówić sobie kontaktu jak czuje się iskrzenie. Ale mi również nie odpowiadałyby rzadkie i krótkie spotkania ograniczone tylko do seksu. Wolę zrezygnować niż zgodzić się na coś co nie da mi do końca satysfakcji.
-
tak, mozliwa jest wersja Elewacji w związku z bransoletką również. My sytuację widzimy oczami laski. Jak będzie to się okaże. Mila, elewacja juz pisała, że odkurzacz to typ nieokrzesany. Nie ma sensu doszukiwać się głębokich podtekstów w jego postępowaniu ani premedytacji. To osobnik prosty jak budowa cepa. Zresztą jak większość facetów :D. Na początku faktycznie wydawało się to interesujące, ale może okazać się równiez tak jak to widzi Elewacja. Wtedy laska nie będzie miała problemu. A wieszac psów na nim za ten incydent nie ma sensu. Ponawieszałyśmy już dość na nim za wcześniejsze postepowanie i wystarczy. Elewacjo, główka do góry, jutro będzie słoneczko
-
witaj laseczko , swoją drogą sama jestem ciekawa co ten Odkurzacz kombinuje :-). Niektórzy faceci potrafią jednak byc zaskakujący.... Zachowaj tylko dystans a kto wie co się zdarzy...
-
wiem zielonaa, wiem dobrze... Ja też to przerabiałam niestety :-(
-
witaj zielonaa, fajny pomysł z tą butelką :-). Spróbuję zastosować kiedyś. Tylko nie chowaj jej pod poduszkę. Niech czeka na swoją kolei i popłynie sobie z wiatrem... Co do kompromisów, to ja je uznaję, ale oczywiście do pewnego stopnia. Nie do pomyślenia na dziś (bo kiedyś też to przerobiłam) byłaby taka opcja jak z Odkurzaczem. Słusznie zauważyłaś, że tam jest wszystko tak jak wyłącznie on chce. A że czasami taki układ wciąga to już inna sprawa. O novej już nie wspomnę. Bo to czysty masochizm, który prowadzi do katastrofy. Sorry nova, ale tak to widzę. Za to po cichutku zazdroszczę muszelce. Szykuje się romans i niech będzie fajnie jak długo się da :-). Ja mam teraz dość trudny okres w życiu i nie zamierzam go sobie jeszcze komplikować szarpaniem się z niezdecydowanym i zachowującym się jak chorągiewka na wietrze facetem. Co to to nie :D. Spędziłam ostatnich kilka dni sam na sam z moją przyjaciołką z czasów studenckich. Włóczyłyśmy sie po górach, wylegiwałyśmy na basenie a wieczorem chodziłyśmy do knajpki na gorąca czekoladę. Było tak wspaniale. Wróciły tamte czasy. Nadal rozumiemy się tak dobrze jak kiedyś. Czuję się zrelaksowana i w dobrym nastroju. Obiecałyśmy sobie, że będziemy się częściej spotykać tylko we dwie, chociaż mieszkamy w sporej odległości od siebie. Jutro czeka mnie cały dzień z moim k. Znamy się już dość długo, więc może nie ma szalonych motyli, ale lubię spędzać z nim czas. Pozdrawiam wszystkie czarownice
-
zazdroszczę muszelko postaraj się nie tracić głowy, tylko korzystaj do woli z tych pięknych chwil :-). Takie chwile właśnie są najcudowniejsze i pamięta się je całe życie.
-
dokładnie muszelko, to jest ta chwila "między ustami a brzegiem pucharu" jak to określiły tu kiedyś dziewczyny. Chyba najlepszy etap ze wszystkich :-). Fajnie dać sie ponieść. Myślę, że bogatsza o poprzednie doświadczenia będziesz bardziej czujna i nie pozwolisz się wkręcić w beznadziejny związek. Życzę Ci wiele radości i dobrej beztroskiej zabawy
-
nova-ja, nikt tu Cię nie potępi. To Twoje wybory i Twoje życie. A jak będzie Ci źle to zawsze masz nas
-
Miłość na pewno nie jest zniewalającym i upokarzającym przywiązaniem do drugiej osoby ani pragnieniem przyłożenia kojącego plastra na nasze obolałe serce i ciało. Wyznania i deklaracje w rodzaju: bez ciebie jestem nikim; tylko ty możesz mnie uszczęśliwić - są wyrazem uzależnienia, a nie miłości. Miłością nie jest ślepe pożądanie, które z drugiej osoby czyni pozbawiony cech ludzkich przedmiot. Miłością nie jest też potrzeba zaopiekowania się "biedactwem", by sobie poprawić samopoczucie, wystąpić w roli wybawiciela (-ki). Przeżywaniu miłości powinno towarzyszyć poczucie swobody, radości i lekkości oraz szacunku i zachwytu dla wybranej osoby. dla mnie ten fragment jest istotny...
-
przyjemnej podróży i miłego pobytu Elewacjo. Ja tam chętnie czytam Twoje "porady sercowe". Są mądre i wyważone. Zazdroszczę Ci tego, bo mnie często ponosi. Zwłaszcza jak zauważam jak naiwne kobietki dają sie manipulować podrywaczom, którzy traktują je jak zabawki na swój użytek. Pobawią się a potem odkładają do szuflady i każą im tam siedzieć aż do następnego razu jak im przyjdzie ochota na zabawę. A one zachodzą w głowę, dlaczego zamilkł, dlaczego nie pisze. Chcą żeby utwierdzać je w przekonaniu, że jak nie pisze to nie znaczy, że nie kocha nadal. Napiszę to jeszcze raz. Mężczyzna, który kocha i szanuje kobietę nie sprawi jej nigdy świadomie bólu. Nie będzie traktował jej jak zabawkę. Będzie dbał o nią i jej samopoczucie. Jak nie może lub nie ma czasu napisać kilku słów to wcześniej ją o tym uprzedzi. a juz na pewno nigdy nie urządzi jej hustawki uczuciowej. Mamy meżów, dzieci, swoje domy, czasami miewamy k, ale to nie znaczy, że mamy się godzić na podłe traktowanie z ich strony. Naprawdę nie warto. Cieszę się muszelko, że dobrze odpoczełaś . Własnie takiego dowartościowania było Ci trzeba. Zresztą nie tylko Tobie :-). Miłej i chłodnej niedzieli życzę wszystkich czarownicom
-
Nova-ja, kto ma rację? o czym Ty piszesz? Przecież facet z Toba zerwał, rzekomo dręczą go wyrzuty sumienia. Nie pamiętasz o tym? A że nie jest konsekwentny to może oznaczać tylko jedno, że wkrótce zaproponuje ci koleżeński seks. Będziesz miała powtórkę z rozrywki. Chyba, że jestes tak zdesperowana, że zgodzisz się i na to. Wiem, że to niełatwe, ale raczej spróbuj zejść na ziemię niż karmić sie złudzeniami. Dostałaś od niego jasny przekaz, ale zdajesz się o tym nie pamiętać.
-
witajcie dziewczyny :-) zgadzam się z Revolucją, m nie powinien nigdy się o tym dowiedzieć. Chociaz motyle sa wspaniałe, to tak naprawdę żyjemy z m i nasza rodziną. Oni zasługują na miłość i spokój. Nie należy nigdy o tym zapominać. Pamiętać należy też, że to my jesteśmy najważniejsze. Na początku powtarzałam to sobie jak mantrę aż wreszcie w to uwierzyłam. Koniec żebrania o telefon, odrobinę czasu. Koniec fochów i żali. Nie pasuje mi, odchodzę. Choćbym nie wiem jak cierpiała to kończę, bo wiem, że dalej będą już tylko schody. Pisałam o tym lasce i muszelce, ale niestety. Każda musiała do końca przejść swoją drogę, żeby się o tym przekonac na własnej skórze. Ja też pewnie kiedyś na ich miejscu bym tak zrobiła jak one. To piekielnie trudno uwierzyć, że nie byłyśmy dla nich tak ważne jak nam się wydawało. Ale przy właściwym podejściu, może byc naprawdę pięknie :-)
-
czołem dziewczyny, pisząc o odejściu mialam na myśli odejście kobiety, nie faceta. Uważam, że znajomości , które nas upokarzają i nie przynoszą nic dobrego należy kończyć a nie trwać w nich bez względu na wszystko. W końcu po to mamy K., żebyśmy czuły sie kochane a nie olewane. To oni mają zabiegać o nas i mieć czas a nie robić łaskę, że raczą się spotkać. Wiem też, że jak mężczyzna zacznie być zabiegany i zapracowany to najwyższa pora by go pożegnać jak najszybciej. Żaden człowiek nie jest tak zajęty żeby nie miał chwili wolnego czasu. Brak czasu to najgłupsza z wymówek. Revolucjo zaspokoję Twoją ciekawość. Nie pisałam od razu bo sama tak naprawdę nie wiedziałam dlaczego wróciłam. Oczywiście nie jest to mój poierwszy K. Po pierwszym traumę mam do dzisiaj. Wróciłam do drugiego K., mojej miękkiej i ciepłej poduchy. Zerwałam z nim w sierpniu zeszłego roku. Wydawało mi się, że znajomość wypaliła się na dobre. Potem poznałam chłopaka w mundurze, którym byłam oczarowana. Ale po kilku spotkaniach zaczęło mi czegoś brakować. Wspólnych rozmów o niczym, wygłupów. tego autentycznego zainteresowania moimi sprawami. Po prostu wspólnego języka i dobrej zabawy w towarzystwie dobrego kompana. No i tak wróciłam do mojej "ciepłej poduchy". I jak dotychczas ani razu nie żałowałam tego :-)
-
Witam czarownice :-), jak dobrze, że tu jesteście i można Was poczytać. Widzę w Was podobieństwo do siebie, w każdej trochę :-). I znowu mądre słowa elewacji, że odejście z klasą bardzo podnosi nasze poczucie wartości. Owszem boli, ale nie upokarza. A potem zyskuje się ten spokój i to uczucie, że to ja kieruję swoim losem i nie pozwolę nikomu na traktowanie mnie niewłaściwie. Nie potrafiłam tego kiedyś. Długo sklejałam polamane serduszko i podeptaną godność. Ale czegoś mnie to nauczyło. Tego co pisze zielonaa, że to my jesteśmy najważniejsze. Wiem też jedno jeszcze, że nie wszyscy K. są tacy jak ten muszelki. Są też mężczyźni z klasą, którzy potrafią nas docenić. Dzieki którym czujemy się piękne i adorowane. I tylko takich mężczyzn życzę wszystkim kochanym i czarującym czarownicom
-
Własnie mila, doceń to, że facet zakończył z klasą. Wiem, że teraz to dla Ciebie za trudne. Ale to naprawdę elegancki gest z jego strony. Podobniej jak u novej. Do takiego zakończenia trzeba jednak mieć jaja i jednoczesnie okazać szacunek drugiej osobie. To boli, fakt, ale po latach docenisz to.
-
witajcie dziewczyny, zazdroszczę urlopowiczkom, ja zaczynam urlop dopiero pod koniec lipca a wyjeżdżam w połowie sierpnia. Do tego czasu muszę zmagać się z upałami w pracy :-) Witam muszelkę , Co ja Ci mogę poradzić? Pisałam już kiedyś coś na ten temat. Może pamiętasz? Teraz mogłabym powtórzyć tylko to samo. Tak naprawdę szkoda czasu na łamanie sobie głowy dlaczego postępuje tak a nie inaczej pogięty facet. Bo, że jest pogięty to było widoczne już od dawna. Wydaje mi się, że jego żona też może mieć udział w pisaniu tego smsa. W każdm razie współczuję Ci bardzo i przytulam . Ja po chwilowych zawirowaniach z młodym i przystojnym mundurowym wróciłam do mojego poprzedniego k. Jest dobrze :-)
-
witajcie czarownice te nove i te "stare" :D. W życiu bym nie pomyślała, że ktoś może się mnie bać :-). Naprawdę łagodna ze mnie kobieta, wierz mi. Moja czasami ostra reakcja bierze się z tego, że ja kiedyś też wpadłam w sidła uzależnienia i doskonale wiem jak to jest. I wiesz zielonaa niekoniecznie się zgadzam, że taki kontakt po zerwaniu jest dobry. Ja bym nie chciała. Trudno byloby mi zachować dystans. Poza tym takie zerwanie, ale nie do końca w jakiś sposób pozwala żywić nadzieję, że może kiedyś... A wtedy łatwo zrobić głupotę, narazić się na upokorzenie. W związku z tym jestem zwolenniczką ostrego cięcia :-). Pozdrawiam