Fantasy
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Fantasy
-
Metoda klina nie jest zła. U mnie sie sprawdziła. Ja tego nie nazywam klinem tylko miękką i ciepłą poduszką. Dzięki niej nie ląduję na twardym gruncie jak spadam z wysoka :-). Ale ile ludzi tyle sposobów... Pozdrawiam dziewczyny
-
witam czarownice :-), dzisiaj ja relaksuję sie przy lampce czerwonego wina. Wspominam środowy wypad z moją "miękką poduchą" w strugach deszczu. Było nieoczekiwanie fajnie. Szaleliśmy autem na szosie jak nastolatki :D. Dzisiaj nareszcie zrobiła się ładna pogoda. Planuję jutro spędzić cały dzień na wycieczce rowerowej. Pozdrawiam i życzę miłego wieczorku
-
laseczko, zablokuj dodawanie komentarzy dla osób spoza listy znajomych na NK. To częste, że jakieś trolle wypisują tam głupoty. Ja również mam zablokowaną galerię dla osób spoza listy. Po co obcy mają oglądać moje zdjęcia. Są one przeznaczone tylko dla moich koleżanek i kolegów ze szkoły oraz z pracy. Wielka to ja nie jestem :-). Raczej drobna, niewysoka blondynka. A mój dystans wynika z niezbyt dobrych doświadczeń z pierwszym k. Wtedy pozbyłam się złudzeń, że coś mogę zmienić, jeżeli od początku facet zachowuje się nie fair.
-
Ja też mam dwa adresy e-mailowe. Jeden to właściwy, który podaję znajomym i załatwiam sprawy urzędowe. A drugi służy mi do logowania sie na różnych portalach internetowych (nie randkowych) i na niego przychodzi mi potem cały spam.
-
witajcie czarownice :-) nie nie cierpię mila. Czy to naprawde takie trudne do zrozumienia ? :-). Spotykaliśmy się od lutego, więc nie zdążyłam się przywiązać i zakochać. Byłam zauroczona, ale uczucie wyparowało jak zobaczyłam, że facet nie jest ze mną szczery. Ja po nauczce z pierwszym k. unikam jak ognia takich sytuacji. No i za plecami miałam miękką i ciepłą poduchę w postaci kogoś dobrze znanego, ale niedocenianego od pewnego czasu :D.
-
mi-le, to raczej nie topik for you. Poczytaj sobie temat dyskusji...
-
zielonaa, jestem z Tobą i przytulam Cię mocno
-
Ech laseczko, nie ma zielonej to ja odpiszę. Pytasz ją jak dojrzała kobieta dała się wkręcić. Sorki, ale Ty też nie jesteś nastolatką. Również jesteś dojrzałą kobietą. I zapewniam Cię, że za 10 lat wiele się nie zmieni. Wszystkie pragniemy żeby nas kochano, adorowano. I często dajemy się temu porwać. Zielonej nikt nie oszukiwał. Oni naprawde kochają, albo tak przynajmniej im się wydaje. Potrafią być niezwykle przekonujący i zaciekle zabiegać o względy. Wtedy łatwo się wkręcić i zaufać. A że często szybko im przechodzi, no to jest jak jest. Teraz jesteś zawiedziona i rozczarowana więc dziwisz się jak tak można. Ale wcale się nie zdziwię, jak za parę dni znowu zaczniesz chocholi taniec z odkurzaczem. Znasz go już, wiesz czego możesz oczekiwać a jednak nie odpuszczasz przez tyle czasu. Z impetem atakujesz i odbijasz się jak od muru. Więc może ja zapytam jak tak można?
-
Elewacjo, ja Cię rozumiem i rozumiem Twój ból. Ta pustka i uczucie jakby brakowało kawałka serca. Natomiast na to czy wobec swojej kobiety on będzie w porządku to Ty nie masz żadnego wpływu. Moim zdaniem nie był w porządku ani wobec Ciebie ani wobec niej i raczej wątpię czy to się zmieni. Ja też kiedyś zakochałam się w wampirze psychicznym i nadal we mnie tkwi strach przed czymś takim. Dlatego kończę znajomość natychmiast jak tylko zauważę niepokojące objawy. Mój ostatni k. na początku taki fascynujący i zaangażowany miał swoje drugie dno. Po prostu notoryczny kłamca. Człowiek o dwóch twarzach. Imponowała mu znajomość ze mną i udawał kogoś innego żeby wydać się bardziej atrakcyjnym. Masakra po prostu. Dlatego rozstałam się bez żalu i bólu. Nie zdążyłam się zakochać. Już od jakiegoś czasu zaczęłam uważniej się przyglądać i przysłuchiwać temu co mówi. Pewnie facet ma jakies kompleksy, ale to juz nie mój problem. Tak oto książę z bajki okazał się żabą :D. Taka antybajeczka dla dorosłych :D.
-
mila, to łatwo zrozumieć, ale w romansach nie kierujemy się rozumem, a przynajmniej nie zawsze. Stąd większość naszych problemów. Revol-ucjo tak to nr 3. Chyba muszelka pytała czy jestem szczęśliwa. No cóż mam teraz trudny okres w życiu z różnych względów, o których tu nie chce mi się pisać. Mam jednak dobry i ciepły dom i kochającą mnie rodzinę, męża i dzieci. Na tym opieram swoje szczęście. Mój k. dodaje mi sił i sprawia, że z uśmiechem patrzę na świat. Kocham go za to. Ale nie mogę na nim opierać swego szczęścia, bo wiem, że to musi runąć prędzej czy później. Mam też świadomość, że nie mogę absolutnie nikogo skrzywdzić w tej sytuacji.
-
Buziaczki mila , mam nadzieję, że jednak wszystko u Ciebie ok :-). Lasko, Ty chyba naprawdę potrzebujesz jakiegoś konkretnego zajęcia, bo odkurzacz staje się Twoją obsesją. Coraz to coś nowego wymyślasz, a po nim to i tak spłynie jak po kaczce. Szkoda Twojego trudu, no chyba, że naprawdę masz z tego sporo frajdy. Wtedy baw się na zdrowie :-).
-
elewacjo, jakie to wszystko jest podobne u wielu z nas. Własnie to odezwanie się po iluś tam tygodniach milczenia z toksyczną informacją. Zielonaa, zerwanie przez mnie z k. wcale nie spowodowało, że było mi lżej. Może nawet wolałabym żeby to on mnie zostawił. Byłoby mi łatwiej. Mój pierwszy k. po zerwaniu, gdy za nim tęskniłam obłędnie napisał, że ma kogoś nowego, ale mi też proponuje spotkania na koleżeński seks. Teraz wiem, że to było zwyczajne kłamstwo, ale można sobie wyobrazić jak się wtedy czułam.
-
a-nna, zerwałaś nie z tego jednego powodu. Wyjazd z żoną był kroplą co przepełniła kielich. Nie grało Ci coś już od jakiegoś czasu. Wiem, że teraz czujesz ulgę. Nie czułaś się do końca szczęśliwa i spełniona w tym związku. Ale za jakiś czas przyjdzie tęsknota. To nieuniknione po tak długim związku. Będzie Cie kusić żeby zadzwonić lub napisać smsa. Wtedy warto się zastanowić czy chcesz do tego wracać i zaczynać od nowa. Ja zawsze radzę zrobić bilans takiej znajomości. Nie kierować się emocjami tylko szczerze odpowiedzieć sobie na pytanie ile w tym związku było złych i dobrych chwil. Daje to czasami zaskakujące wyniki. Miłego dnia dla wszystkich dziewczyn
-
muszelko, olać zdecydowanie olać...
-
Mila, spoko. Jeszcze będę tu płakać Wam w rękaw :D. Ale póki co cieszę się chwilą :-). W końcu "w życiu piękne są tylko chwile"...
-
Laseczko, u mnie jest ok. Jestem szczęśliwa ze swoim chłopakiem. Teraz mamy 3 tygodniowa przerwę, gdyż wyjechał za granicę. Ale pożegnanie było piękne . Czekam na niego spokojnie, bo wiem, że wróci stęskniony :-)
-
Witajcie dziewczyny, ja doskonale rozumiem o czym pisała elewacja , o tym zamienniku. Przynajmniej tak mi się wydaje :-). Trzeba zająć czymś swoje myśli, wyładować nadmiar energii. Mi zawsze pomaga praca, bo tam nie mam czasu na myślenie o czym innym niż ona oraz uprawianie sportu. W ogóle lubię sport, ale kiedy skończyło się z moim pierwszym k. (po cholernie toksycznym związku) to zintensyfikowałam swoje zajęcia sportowe. Wieczorem padałam na łóżko i zasypiałam kamiennym snem. Oczywiście wpłynęło to również korzystnie na mój wygląd co też poprawia samopoczucie :-). Doświadczenia z tamtego okresu wyraźnie uświadomiły mi to o czym wiele razy pisała zielonaa "to my jesteśmy najważniejsze". Też myślałam o zemście. Nawet o powiadomieniu jego żony. Nigdy tego nie zrobiłam i nie żałuję. Tak naprawdę zemsta nie da satysfakcji. A prowadząc taką grę jak laska można zrobić sobie samej krzywdę. Lasko , Ty jeszcze nie odkochałaś się, nadal jesteś uzależniona emocjonalnie od odkurzcza. Dlatego przestrzegam przed prowadzeniem tej gry, bo widze jak ona Cię wciąga. A u mnie weekend i wiosna. Dzisiaj byłam na rowerach z mężem. Jutro ze względu na pogodę nie będzie to chyba możliwe, ale cos wymyślimy :-)
-
Elewacjo, jak się czujesz? Martwię się o Ciebie. Życie jest takie piękne, nie pozwól żeby Ci je marnował ktoś taki jak A. Ja miałam cudownego ojca, za to koszmarną toksyczna matkę. Więc coś jest w tym co piszesz. Przytulam Cię mocno
-
witajcie dziewczyny, na to wygląda, że elewacja miała rację i Revolucja też. Ja faktycznie jestem przewrażliwiona i wpadam w dołki. Może dlatego, że poprzedni k. pragnął bezustannego kontaktu ze mną. Nigdy nie miał dość. Mój chłopak jest znacznie bardziej oszczędny w pisaniu smsów czy telefonowaniu. Faktycznie ma symptomy sprężynki. Jeszcze nikogo takiego nie znałam. Jednego dnia dzwoni po kilka razy w ciągu dnia a potem przez trzy dni głucha cisza. Brak mi też determinacji i pewności siebie żeby samej wychodzić z inicjatywą. Dzisiaj mi wbijał do głowy, że jest bardzo szczęśliwy z jakiegokolwiek kontaktu ze mną. Więc może w końcu się przełamię :-). Elewacja pytała o tego uzależnionego partyzanta. To był najgorszy z możliwych typów jakiego można sobie wybrać do kochankowania. Teraz od razu bym uciekała gdzie pieprz rośnie od kogoś takiego. I własnie to było koszmarne, że nie było łatwo się od niego uwolnić. A jak mi sie udało to mścil się perfidnie i opowiadał o swojej nowej miłości. Teraz wiem, że to były bzdury wierutne, ale wtedy bolało mnie. Megatoksyczny facet brrr.
-
witajcie czarownice tak jak było do przewidzenia moja sielanka się kończy. Było pięknie. Nie żałuję ani jednej chwili. Czułam się tak jakbym wróciła do życia po długiej narkozie. Co najdziwniejsze, mimo że to się już kończy ja nadal cieszę się wiosną. Pewnie chce wiedzieć dlaczego się kończy. No cóż, sama nie wiem dlaczego. Pewnie to jeden z tych zdobywców, o których pisała zielonaa. Składa pięknie deklaracje, ale telefonów jest coraz mniej, smsów coraz mniej. Idealnie pasuje tu wiersz M. Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej ze stopki zielonej "wciąż rozmyslasz uparcie i skrycie..." Trwało to za krótko żebym zdążyła się porządnie zakochać. Więc przejdę to lekko :-). Swoim zwyczajem nie będę czekała aż on skończy. Ja to zrobię pierwsza :-). Pozdrawiam kobietki
-
witajcie dziewczyny :-) zielonaa, jestem lakoniczna bo to wszystko jest takie świeże, rozkwitające dopiero a jednocześnie pełne pasji i namiętności. Pisałam już, że jest kilkanaście lat młodszy od mnie. Mnie to pociąga bardzo, ta jego młodzieńcza radość życia. Mogłabym tak jeszcze długo długo.... Po prostu dzięki niemu przebudziłam się na nowo do życia. Chodzę uśmiechnięta i jestem miła dla wszystkich. Znacie to przecież :-)
-
http://forum.o2.pl/emotikony.php i będziesz już wszystko wiedziała :-) Pozwól, że Cię przytulę i użyczę troszkę ciepełka... "Dzięki Bogu wszystko przemija, również miłość" Bertolt Brecht
-
laseczko, buziaczki to wyraz sympati przecież. Wszystkie Cię tu chcemy :-). Pisz kiedy chcesz i kiedy czujesz potrzebę. Ostatnio Ty właśnie ożywiasz ten topik. My Cię tu doskonale rozumiemy.
-
laseczko, na to jest sposób skasuj Odkurzacza z GG, wykasuj historię rozmów. Im szybciej to zakończysz tym lepiej. Ulży Ci jak nie będziesz śledzić go na GG. Takie sprawy trzeba wyrywć z korzeniami, niestety. A ja znowu cała w skowronkach (motylkach?). Nieporozumienie się wyjaśniło. Żle zinterpretowałam to co mój chłopak mówił. Ja też jestem w gorącej wodzie kąpana :D. Miłego wieczoru dzisiaj nie będę Wam zyczyć, bo dzień ze względu na tragedię był okropny. Żal każdego człowieka, każdego życia...
-
Cześć dziewczyny. Też oglądam Małą Moskwę, ale raczej nie zazdroszczę bohaterom. Ta miłość skończyła się koszmarem, który trwa i po latach. Co do mądrych rad to już pisałam, że dużo łatwiej jest ich udzielać niż samej się do nich stosować. Co do rozdawania kart...Chciałabym...Ale wiem, że nie zawsze da się do końca panować nad sytuacją. Rozum swoje a uczucia swoje. Mój nowy chłopak też w mundurze. Piszę o nim chłopak, bo jest kilkanaście lat młodszy :D