*maga
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez *maga
-
Bayer Lev - lubimy zimorodki, he he, ale jak widać nie tylko my dwie ;-) Ja przytyłam 17; ale po ciązy zleciałao mi 22 i tak było do niedawna ;-) a tak w ogóle, to już mi troche brzuch zaczyna wystawać - w pierwszej ciąży też bardzo szybko mi wyszedł.
-
oliwia27l - dzięki za słowa otuchy; mam nadzieje, że wszystko będzie dobrze. A Tobie życzę udanej końcówki - z podpisu wnioskuję ze już niedługo:-) puszeknieokruszek - współczuję samopoczucia i trzymama kciuki zebyś jakoś wytrzymała te 2 tyg. Chociaż szefowa mogłaby juz odpuścić i dać Ci tą umowę; z drugiej strony wiadomo jak to teraz bywa z pracą; ja z różnych względów w I ciązy poszłam na zwolnienie 3 tyg. przed terminem. eehh, przydałoby sie ustrzelić 6 w totka Bayer Lev - fajnie, że z dzidziusiem wszystko w porządku, no i jaki juz maluch duuuży. ;-) Widzę, że masz termin na styczeń więc może teraz wymienimy się miesiącami. Mój syn jest ze stycznia 2009 a teraz termin na luty ;-) A ja dalej kibluję w wyrze, wysmarowana amolem, obwiązana szalikiem, z okładami z rumianku i long drinkiem z siemienia lnianego blee. Do tego wzmogły mi się mdłości - wlaściwie nie miewam już dni bez wiszenia nad sedesem. Ale jakoś damy rade. Pozdrówka
-
Cześć dziewczyny, Witam po przerwie. U mnie niestety kiepsko - byliśmy tydz. nad morzem, było b.fajnie i udało sie trochę uciec od upałów. Niestety po powrocie dopadła mnie jakaś infekcja bakteryjna. Całkiem wysiadły zatoki, migdały wielkości orzechów do tego temp. 38. Drugi dzień jestem na antybiotyku ale siekło mnie tak, że nie mogłam z łóżka wstać. Wisiałam godzinę nad tym Duomoxem i zastanawiałam się czy brać. No ale nie było wyjścia. Teraz boję się o maluszka. Mam nadzieje, ze mu nie zaszkodzi. To dopiero 9 tydz. :-( Poza tym mdłości się ewidentnie wzmogły. Zaczęłam wozić reklamówki w samochodzie na wszelki wypadek i już się przydały. Rano też mnie rwie jak nie wiem. Jednym słowem niewsesoło. Pozdrawiam wszystkie cięzarówki.
-
Witam wszystkie dziewczyny. Chciałam dołączyć z terminem na 16 lutego. Oczywiście gratuluję wszystkim przyszłym mamom i współczuję tym ktorym się nie udało. Trzymam kciuki za kolejne proby. Mam 34 lata i to moja 3 ciąża (pierwsza zakończyła się w 10 tc). Druga była szczęśliwa i w styczniu 2009 r.przez cc (po 8 godz. porodu nat. i braku postępu) urodził się mój ukochany urwis Tymon. Nota bene termin miałam na 16 stycznia :-) W zeszłym tyg. mój gin potwierdził ciąże. Usg pokazało maluszka i mikroskopijne bijące serduszko. Czuję się dużo gorzej niż poprzednim razem. A myślałam, ze permanentna zgaga to taka masakra. Teraz mam potworne mdłości od rana do wieczora. Na głodnego jeszcze gorzej. Już kilka razy wisisałam nad sedesem. Ostatnio tylko wykluczam czego jesć nie mogę. To samo danie przez dwa dni odpada. Wszelkie przyprawy - czosnek, cebula, a nawet koperek fuj. Suche bułki, makaron i niedoprawiony ryż jakoś znoszę. Jeszcze czasem arbuzy. Na herbatki też juz patrzeć nie mogę. Kawa śmierdzi, wszystko śmierdzi. Zakupy w spożywczym - tragedia. ogólnie z tymi mdłościami jest kiszka. Do tego jeszcze zmęczenie - cały czas ciągnie mnie do wyrka. Nie mam siły pomalować paznokci. Nie chce mi sie ubierać - mogłabym w kółko chodzić w tym samym. Pod tym względem jest mi generalnie wszystko jedno. A do tego dpadło mnie przeziębienie z mega katarem. Ale nic to. Trzeba jakoś wytrwać. Potem mam nadzieję będzie lepiej. Chociaż tak naprawdę odetchnę jak maleństwo będzie już z nami. żle psychicznie znoszę ciążę. Zamartwam o wszystko. Tak przynajmniej było poprzednim razem. Mam nadzieje, ze i pod tym względem teraz będzie trochę inaczej. Pozdrawiam