Tylko jak zapomnieć, ze kiedyś zapłonęła mała iskierka na miłość, a następnie brutalnie została zgaszona. A teraz został popiół z którego nie można się otrzepać. Który rani i nie pozawala marzyć, wierzyć, czekać cierpliwie. Jak to zrobić by nie czuć się tak samotnym i zagubionym. Przywrócić utracona wiarę, nadzieję, marzenia. Jak???