Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

estellaa

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez estellaa

  1. Monik, nie wymyślaj czarnych scenariuszy!!! będzie dobrze! Enigma mój mąż nie jest taki głupiutki. To poważny 35-letni facet i ma na tyle mózgu, że potrafi rozróżnić suplementy diety od sterydów, anaboli czy innych świństw. I nikt go nie namówi na dopalacze, dzięki którym w ciągu miesiąca będzie wyglądał jak himen ;-) swój wygląd zawdzięcza wyłącznie konsekwentnej, blisko 20-letniej pracy i wyłącznie pracy + czasem suplementacji w postaci białka czy hmb, więc na 100 % jego problemy z nasionkami nie są wynikiem bezmyślności :-) ciekawe tylko co jest przyczyną takich słabych nasionek :-o mam nadzieję, że to tylko jakieś zawirowania hormonalne i nic powaznego mojemu Skarbowi nie jest. Boję się strasznie tego wyniku usg...cóż to musi być za \"cholera\", która powowoduje, że jest niepłodny?! I o ironio losu, u faceta, który zwsze dbał o dietę, dużo ćwiczył, nie nadużywał alkoholu i wogóle prowadził tzw.higieniczny tryb życia..a facet, który od piwka do piwka, tu papierosek tam papierodek, cich mach i robi dzieci...to zupełnie tak, jak z dzieczynami, którym od pierwszej wpadki udaje się zajść w ciążę, a my teoretycznie zdrowe nie możemy doczekac się potomstwa :-( a wyobraźcie sobie jak już doczekamy się dzieci...ależ je będziemy kochać! chyba zakochamy :-)
  2. a u mnie klapa, można powiedzieć. Byłam na monitoringu, pęcherzykł rósl, dostałam profilaktycznie pregnyl, luteinę...ale się nie udało. Zrobiliśmy badanie nasienia męża. I wyszło bardzo, bardzo, bardzo kiepściutko. Niestety. Dziś mąż był u urologa, ma skierowanie na usg jąder, później być może kuracja hormonalna. Wynika z tego, że u mnie jest raczej ok, tylko mój kochany mężulek coś podupadł na zdrowiu, tzn. jego armia. Ale damy radę i pozbędziemy się tego problemu. Choć to pewnie potrwa dłuższą chwilę, niestety...więc jak widzisz, wesoło nie jest, ale życ trzeba dalej :-)
  3. cześć Paula! a jak ogólnie sampopczucie? ja nie będę opowiadała o sobie, bo już i tak smęcę :-o
  4. Foli a jaka jest zawartość saw palmetto w jednej tabletce tego leku?
  5. Foli a jaka jest zawartość saw palmetto w jednej tabletce tego leku?
  6. urolog uparcie twierdzi, że żadnego stanu zapalnego nie widzi i do podjęcie leczenia potrzeben jest usg jąder. Na razie kupię wiec witaminki i zobaczymy co się będzie działo dalej! dzięki Foli za info :-)
  7. Asiu, dzięki za info!!!! Jagódko - gratulacje!!! i mamy trzecie forumkowe bliźniaki - bliźniaczki :-) najpierw Domi, później Soul a teraz Jagódka!!!!!
  8. no widzisz Asiu, mam nadzieję że się w końcu uda i to o dziwmo , mam nadzieję, że się uda naturalnie :-)
  9. Foliś, alez ja nie oddalam myśli o dzidzi!!! ale jestem realistką i wiem, że leczenie męża to minimm 3 miesiące i nawet jeśli się wyniki poprawią, to nie znaczy, że od razu się uda. Ja wiem, że zajdę w ciążę, jak nie naturalnie to pozaustrojowo, ale w kocu zajdę :-) a z tym oddaleniem się od bajbuska to chodzi o to, że dotad co miesiąc miałam nadzieję, że się udało, a teraz chyba inaczej do tego podchodzę, nie licżę, że uda się w tym cyklu, czy w kolejnym...może za trzy cykle, może za pół roku...cóż zrobić, ludzie gorsze tragedie przechodzą i jakoś żyć muszą! teraz kompletuję zestaw środków wspomagających dla mężula, urolog mu co prawda powiedział, że to kropla w morzu i jak usg wyjdzie ok, to trzeba brać się za kurację hormonalną, ale co nam szkodzi spróbować z witaminkami. Wybrałam:macę, Selezin ACE i Magnez 200mg. Do tego tribulus z l-karnityną. za trzy miesiące trzeba będzie ponowić badanko. Kurcze, nigdy nie zdawałm sobie sprawy, że będę tyle czekała na dziecko. Jak pół roku się nie udawało, to myślałam do roku się uda. Póżniej do końca 2005 roku się uda, a teraz mam tylko iskierkę nadzieu, że do końca 2006 roku zajdę w zdrową ciążę, która donoszę - powiedzmy jak mi stuknie 30. będe w ciąży :-0 takie marzenia :-)
  10. i chyba się pogodziłam z myślę, że nieprędko doczekamy sie bajbuska...taka szkoda...ale co robić, trzeba żyć dalej!
  11. i chyba się pogodziłam z myślę, że nieprędko doczekamy sie bajbuska...taka szkoda...ale co robić, trzeba żyć dalej!
  12. hej Dzieczynki :-) dziś mąż był u urologa. Zbadał go i powiedział, że nie wiedzi, żeby coś złego tam było. Dał mu skierowanie na usg jąder, bo może to są żylaki przywrózka nasiennego. Albo inne licho, którego gołym okiem nie da się zobaczyć. Bakterię wykluczył. Nie wiem na jakiej podstawie. Jak usg wyjdzie dobrze, to mój mężul będzie przechodził kurację hormonalną. Jejku, jak mu wstrzykną testosteron w tyłek, to z łózka nie będziemy wychodzić ;-) teraz zostaje wyłącznie nadzieja....bo z tymi wynikami to nawet na inseminację się nie łapiemy. Także plany dzidziusiowe odłożone sa na inne lata :-( chyba, że cud się zdarzy :-) Asiu gratuluję Olbrzyma :-) wszystkiego naj, naj!!!!
  13. święte słowa Foli! Mojemu Skarbowi bardzo zależy na dzidzi, czasem wydaje mi się, że bardziej niż mi i wiem, że się nie podda!!! Otórzcie sobie miala , coś Wam pięknego przesłałam :-) Enigmaa, a co u Ciebie, jak usg , jak wyniki męża?
  14. fakt, może ma rację - umów się z nim może , że jak do pół roku się nie uda, a mam nadzieję, że się uda, to zrobi badanie - przeciez to jest tylko jedno badanie!
  15. Zabajona, a przypomnij ile się starasz? u mnie wyszło naturalnie...nie namawiałam męża, on widział, że ja się badam i wszystko wychodzi w miarę ok, a dzidzi nie ma. I sam zaczął nabąkiwać , że to pewnie u niego coś nie tak. Ale najpierw ja chciałam się upewnić, że u mnie ok. Teraz zrobiliśmy badania i wyszło, że rację miał mąć, z nim coś nie tak. Może porozmawiaj na spokojnie z mężem, przedstaw mu nasze przykłady! że warto się zbadać,
  16. Zabajona, ale chyba warto!!!! zobacz ja się prawie półtora roku uganiałam za ginekologami, choć powtarzali mi - prosze najpierw przebadać męża - ale ja byłam mądrzejsza ;-) przynajmniej wiem, że ze mną ok. A mój biedny mężuś ma jakies kłopoty ze zdrówkiem, ale go wyleczymy!!!! w sumie nie żałuję straconego czasu, ten rok był dla nas bardzo stresujący ze względu na marną sytuację finansową i problemy z pracą męża. Teraz mam nadzieję wszystko sie unowrmowało, więc z czystym sumieniem i nowym zapałem ruszymy na badanka - już w tym tygodniu!
  17. i skoro kobiece choroby często , z założenia, niemożliwe do wyleczenia, udaje się wyleczyć, to dlaczego nie miałoby być tak z facetami. Polecam link, który wcześniej załączyłam o męskiej niepłodności
  18. SOWI NICK ;-) Iwonka, dziewczynki co za doły!!! nowy rok, nowa nadzieja!!! :-)
  19. jejku co za dzień - dziś zaspałam prawie trzy godziny do pracy :-o a teraz nawet sowjego nicka nie potrafię prawidłowo napisac :-(
  20. fOLIŚ, MY ROBILIŚMY TYLKo wyniki nasienia. Na wizytę mam iść w przyszły piątek, ale raczej nie pójdę, bo stwierdziliśmy, że u mnie nie ma się do czego doczepić, a czas zająć się mężulkiem. A ginekolog od niepłodności tez nam nie pomoże, tylko pewnie wskaże inseminację albo ICSI. Męzulek już w tym tygodniu leci do urologa i będziemy się przejmować jak postawi diagnozę. Wyniki bardzo kiepskie niestety; 3 mln/1ml, 40 % ruchomych, w tym nieliczne w szyblim ruchu postępowym a 30 w wolnym ruchu postępowym, 10 o ruchu w miejscu. Poza tym aż 86 % plemników o budowei nieprawidłowej, zwłaszcza główki. Posiada też w nasieniu 1-3 komórki wielojądrzaste w polu widzenia, ale co to, nie wiem. Czyli oligo(zoo) spermia i hipospermia. szkoda, że nie zrobiliśmy przy okazji posiewu, bo to może też być bakteria. Ja miałam, więc mąż też może mieć. Kiepskie te wyniki, co? ale poprawimy :-) nastawiliśmy się na leczenie, a ja odpocznę od hormonów
  21. ja mam nadzieję, ale z tego co sobie czytam, to wyniki mojego mężulka sa naprawdę kiepskie, w prawie wszystkich punkatach i ilośc i ruchliwość i diużo nieprawidłowości w budowie. Ale wyczytałam, że może to być spowodowane zaburzeniami hormonalnymi i koneczne jest określenie poziomu LH, FSH, testosteronu i PRL dla zaciekawionych podam link to artykułu o męskiej niepłodności http://www.libramed.com.pl/wpg/NumeryArchiwalne/03/03.html
  22. Zabajona, a dziś odstawiasz progesteron i nie robisz jutro testu ciążowego? ooo, włąsnie wyczytałam, że gaset musi zbadać LH, FSH, prolaktynę i testosteron...alez to dziwne, ja przez rok badam w kółko te hormny, a teraz pewnie mąż będzie musiał...kurcze, a ginekolodzy wkółko mi powtarzali - prosze zacząc od badania męża :-o mądry polak po szkodzie ;-)
  23. pewnie, że damy!!!!! a skoro u męzulika sa takie złe wyniki, to pewnie jest tego jakaś przyczyna i tak sobie czytam na bocianie, że wiele rzeczy da się leczyć, m.in.facet musi zbadać hormony, musi go obejrzeć urolog i takie tam...wiem, że będzie dobrze, czuję to! czuję, że to jakiś \"pierd\" (brzydko mówiąc) łatwy do usunięcia. Ja sie usuwam w cień, będe łykała tylko bromek, a teraz pierwsze skrzypce to badanka mojego ukochanego.... a jak nie uda sie naprawić , to zostaje ICSI, ale wierzę że się uda!
  24. hejka! no i wróciliśmy z badania nasienia. I wyniki, no cóż, są bardzo kiepskie. Boję się co mojemu ukochanemu może dolegać :-( przy takich wynikach to na razie chyba nawet nie ma szans na inseminację :-( ale nie poddamy się, przeciez takie wyniki muszą być czymś spowodowane! może mężul tez ma jakąś bakterię, która robi takie spustoszenia!!! bardzo się martwię o niego...mam nadzieję, że się nie załamie. Ja wierzę, że te wyniki się poprawią, a przyczyna kiepskich wyników jest jakaś głupotka, którą można wybić antybiotykami. Nie ma co gdybać, męzuś idzie w sobotę do urologa i zobaczymy co mu powie. Pedagod, a jakie wyniki miał Twój mąż jak lekarz stwierdził u niego zapalenie prostaty? ja na razie nie będe chodziła na monitoringu i faszerwoała się luetiną. Z tego wynika, że u mnie jest wszystko ok. Żadne badania nie wykryły kompletnie żadnych nieprawidłwości... Ale i tak jestem pewna, że urolog pomoże i będziemy mieć dzidzię :-) przynajmniej znamy przyczynę i nie tkwimy ciągle w miejscu! ale teraz mi cholernie głupio, że tak rozpaczałam jak widziałam jedną krechę, szlochałam, darłam się że wszystko jest do chrzanu, że ja tak nie chcę! jak moje kochanie sie musi czuć...sam stwierdził, wiedziałem, że to wszystko moja wina. Ale będzie dobrze! Strasznie go kocham i damy radę!
×