farfalle
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez farfalle
-
usiłowałam pokimać ale mały normalnie rusza się jak szalony. nie wiem, czy mojego stresa czuje biedak? mamuski jak sie zachowywały wasze dzidzie przed porodem??? diabelskie skurcze nie chcą się kurna wyregulowac...cholera jasna. tak to nie ma sensu do szpitala jechac grrr
-
e wiecie, stchorzyłam i nie pojechałam, zamiast tego poszłam spać, efekt jest taki ze skurcze sie pojawiają kiedy chcą, z nerwów juz lewatywa mi niepotrzebna:) i jestem ogólnie padnięta na pysk. małż dzwonił pare razy i zawsze mu mówię, że te skurcze jakieś \"za mało bolesne\" wiec to na pewno nie to.. czopowy shit na razie przestał się ciągnąć maja ja brałam feminatal raz na dwa dni jedna tabletke mate: trzymam kciuki, moze mnie wyprzedzisz bo widzisz ja sie do porodu jak sójka za morze wybieram lola polecam przyziemnosci, po intesywnych igraszkach wczoraj zaczął mi ten czop odłazić wiec prosze: działa.. tylko nie do końca
-
hej:) ja dzisiaj definitywnie nie pospałam i chyba nie pośpie. rano znowu jakieś krwawe skrzepy i śluzy mi odchodziły i się zastanawiam czy jednak nie jechac do tego szpitala mimo ze skurcze takie sobie albo wcale, mały też bryka wiec chyba ma się ok, ale lepiej chuchać na zimne. Jak uważacie? Małża do pracy wysłałam i teraz żałuje a mój gin tradcyjnie nie odbiera komórki...
-
tez mam wizyte we wtorek ale mam nadzieje ze nie dotrwam, tylko nie chciałabym na porodówke taka niewyspana jechac:( chyba wyłączę kompa i spróbuję jakoś domęczyć do rana:)
-
hehe fajnie ze nie jestem sama...duża buźka mamo mikołaja
-
szlajam się po nocy bo te lipne skurcze spać mi nie dają, ale raz są raz ich nie ma, raz mocniejsze, raz słabsze, że o kant dupy roztrzaś, jak mówi moja babcia... jutro za dnia chyba bede odsypiać no chyba ze coś się z tego wykluje..eeech
-
no własnie leże, ziewam i oglądam jakiś film. skurcze dalej takie sobie, wiec na razie jestem twarda. na szczescie żadnych wód czy krwawienia wiec to chyba był czop. zastanawiam się czy nie iść się jednak przespać, jeśli to się ma tak ciągnąć.. u mnie chyba nie pójdzie tak błyskawicznie jak u ciebie pomi:)
-
gdybym miała pod ręką piłkę to pewnie zaczęłabym okładać nią głowy ludzi w okół.. ciągle te pytania i uwagi grrr. a tu trzeci dzien po terminie dobiega końca i nic:( nowym mamusiom z zazdrością gratuluję:) kreseczko: mały wpychał mi sie pod żebra do niedawna tak strasznie ze normalnie zagryzałam z bólu wargę szczególnie jak autem jechałam, teraz już zjechał troche na dół.. co do tortu, poszalałam, zeżarlam dwa mega kawały, jakoś sobie musze humor poprawic. w sumie jakbym miała pod ręką to bym jeszcze jakieś frytki i big maca wsunęła... maja, uszy do góry:) jak mój facet pracy szukał to też chodził osowiały jak kupa smutku ale w koncu znalazł i jakoś idzie. czasem sie niestety w życiu wszystko jakoś tak na raz składa ze człowiek patrzy w czarnych barwach, ale to nie trwa wieki:) trzymam kciuki zeby wszystko dobrze było. poza tym, ja chce kurna roodzić grrr
-
heloł, normalnie czuje się tu momentami jak jedyna nierozpakowana? gdzie reszta:) ja juz po porannych przyziemnościach, kawie i gazetce. dzisiaj moja siostra ma urodziny więc mam zakaz rodzenia:) zeby jej \"daty nie ukraść\" ale leje na nią, zalezy mi tylko na jej torcie bananowo-czekoladowym. szkoda by było go przegapić bo jest mega mniam. u nas dzisiaj szaroburo, pogoda do spania normalnie. miłej niedzieli mamuśki i dwupaki:)
-
kurde tak mieszkanie wypucowałam, że jak od tego nie urodze to nie wiem... poza tym półtorej godziny wisiałam na telefonie bo cały świat chce wiedzieć czy już urodziłam. mój szef dzwonił na komórkę, na domowy a jak sie nie dodzwonił to w końcu zadzwonił się zapytac do moich rodziców. Matko, co za łoś! W końcu oddzwoniłam do niego zeby juz mnie nie molestował a ten wyjechał z tekstem, że jak juz sie oswoje z nową sytuacją to moge znowu zacząć coś pisać zebym z wprawy nie wyszła (pracuje w wydawnictwie). No żesz myślałam, że go zatłukę. Jeszcze nie urodziłam a ten już mi o pracy gada! Baran jeden. mały po tych porządkach moich tańczy mi lambade na pęcherzu.. maśka gratulacje, super duży chłopak:) i fajne imię ma:)
-
nowy dzień, nowa szansa na pozbycie się brzucha! yyy, ale nie wierzę jakoś. ponti, kurde umarłam przy historii ze stefanem, co za koleś z tego chomika. miałam ochote natychnmiast wybrac się do zoologicznego i tez sobie takiego stefana sprawić. Informuj nas prosze na bieżąco o jego przygodach:) mamuśki jak was tak czytam to masakra, te bolące cycki, nieprzespane noce i inne atrakcje, kurde nie ma sie do czego spieszyc:) pomi: ja i montgomery całą przerobiłam i w wieku starczym potem całego pottera wiec to sie nie wyklucza, najważniejsze ze twoja młoda czytać lubi, bo to juz jej na pewno na zawsze zostanie zabieram się dzisiaj za sprzątanie porządne, tzn. na razie tak mentalnie się zabieram... mój małż zachęcał mnie do zbierania razem z nim kamieni na naszej działce (gdzie w bólach nasz domek powstaje) ale jakoś nie mam ochoty hyhy buziole wszystkim:)
-
mate moja energia wystarczyła na pozmywanie góry naczyń i nastawienie pralki. olewam kurze, olewam podłogi. zabrałam się za drugą książkę. obiad tez olewam, zrobiłam sobie tosty z nutellą:) maja, no nie ma piękniejszego imienia niż anula, poza tym anki są super fajne, wiem to bo sama anką jestem hyhy. ale rispekt i tak ze poszłaś na kompromis bo ja to bym chyba sie zaparła jakby ktos mi chciał \"moje\" imię wybić z głowy. ale ja uparciuch jestem straszny a mój mężuś miękkie serce ma wiec jest bez szans. a emilke to sobie ukochałam od dziecka, taka książka była lucy maud montgomery \"emilka ze srebrnego nowiu\" i czytałam ją chyba sto razy jak miałam tak z 11 lat i koniecznie chciałam tak córkę nazwać. więc mam nadzieje, ze na filipie sie nie skończy:)
-
masakra, toż to brzmi jakby sirusho w jakimś miejskim szpitalu w namibii rodziła a nie w cywilizowanym kraju.. ze lekarze nie są w stanie znieczulić człowieka?? no sory. maja, mały się będzie nazywał Filip, tak jak od nati potomek. W sumie niezła walka była o to imię bo tak się nazywał mój pierwszy big love:) i małż o tym wie ale po pierwsze imię mi się zawsze podobało a po drugie mam argument mega brzucha i 9 miesiący (już ponad grrr) stękania. na drugie dostanie adam, to juz sobie mężulek sam wybrał.
-
gratulacje dla nowej mamusi:) śliczne imię, jakbym miała dziewczynkę tez by emilka była
-
kreseczko, gin kazał mi przyjsc po terminie do niego, a ze przyjmuje we wtorek to się na wtorek umówiłam. kto wie, moze mnie wtedy do szpitala wyśle, ale z tego co wiem wywołują u nas i tak dopiero 10 dni po terminie jeśli nic złego się nie dzieje więc nie wiem czy ma sens tam leżec i się stresować. też nie wiem co lepsze czy bóle które niewiadomo czym są czy brak bóli kompletny, jak widać każda z nas ma inną beznadziejną sytuację:(
-
hej, opanowała mnie awersja do pisania, dzień po terminie, nic się nie dzieje. wy tu o jakichś skurczach i bólach piszecie, ja nawet nie wiem co to jest dżizass.. wczoraj przeczytałam jedną całą książkę. nie wiem kiedy ostatnio mi się to zdarzyło. dzisiaj moze cos posprzatam ale bez przesady, kompletnie mi się nie chce. indolencja na maksa. niech ktoś przyjdzie mnie dobić. a, u nas tez zima, śniegu, że bałwana mozna lepic. dzisiaj pierwsze forumowe dzidzi miesiąc obchodzi, gratulacje:)
-
dzień dobry mamuśki i nierozpakowane, mi juz sie od wczoraj pisać nie chcialo, bo o czym tu pisać jak nic sie nie dzieje.. dzisiaj mija mi termin a skoro 5 procent tylko dzieciaków rodzi się w terminie, to nie robie sobie nadziei. pełnia w każdym razie nie zadziałała kompletnie. jedyny plus, nie umiałam spać i o zbożnej godzinie 6.00 zmusiłam męża do przyziemnosci i było całkiem miło eech:) Oczywiście bez efektów okołoporodowych.. zrobiłam sobie w koncu foto brzucha dla potomności, chyba je ukryje w jakimś folderze o niewinnej nazwie \"pit 2009\"
-
bawarka aa, ja mam traumatyczne wspomienia z dzieciństwa związane z bawarką, poili nią nas w przedszkolu, do każdego śniadania była bawarka a ja byłam taki niejadek i ta bawarka wywoływała we mnie dosłownie odruch wymiotny:) Ale jak sie napiłam jako dorosła to nawet mi smakowała:)
-
apropo pępków to niedawno byłam u znajomej, do jej 2tygodniowego synka akurat przyszła położna, pępek obejrzała i jednym ruchem kikut urwała! myśmy stały jak wryte przy łóżeczku, dosłownie nas zatkało bo koleżanka sie z tym pępkiem ciaćkała zeby nie bolało itd a ta rutyniara cyk i po pępku:) kreseczko, obyś miała rację. po niemiecku jest takie przysłowie "dein wort in gottes ohr" czyli twoje słowo w uchu Boga hyhy moze dosłyszy:)
-
pomarańczko, no ja bym się mogła podpisać po twoim postem rękami i nogami, dokładnie tak to u mnie wygląda a raczej nie wygląda wcale. naprawdę, nic mnie nie boli, brzuch to mam tuż pod biustem i jakoś nie wygląda na opadnięty moim zdaniem a ze twardnieje czasem phii.. ja się urodziłam 11 dni po terminie i moje rodzeństwo tez przeterminowane było, niby to nie jest dziedziczne ale cholera wie..
-
hej:) widzę, że mamuśki szaleją na forum:) od razu widać kto rano wstaje a kto się wyleguje hehe. czytam te wszystkie wasze mądrości jabłkowo-cyckowe, mam nadzieje ze mi sie niebawem przyda kurka wodna.. ja w nocy spie tragicznie i rano dosypiam jak małżonek do pracy idzie bo w nocy jak sie obudze i słysze jak on oddycha/sapie/świszczy i co tam jeszcze to bym go normalnie lekko poddusiła poduszką, ale póki co się powstrzymuje. co do tycia w 9 miesiącu, ja mam wrażenie, że własnie teraz najwięcej przybrałam wiec dobrze ze nie mam wagi. jutro termin i jesli ktos tu zasługuje na pozytywne działanie pełni to jaa:), w koncu równiutko 9 miesięcy będzie. no ale innym też życzę:)
-
o jaki sympatyczny chór pojękiwań i narzekań z każdej strony:) ja się oczywiście przyłączam, wkurzenie jakieś strasznie mnie opanowało na świat i wszystko. Pojutrze termin a tu NIC. Jakbym miała w tej ciąży jeszcze chodzić kolejny miesiąc:( Już bym najchętniej olała ten brzuch i poszła znowu do pracy, troche się stęskniłam za normalną rzeczywistością. Grrr, gryźć i kopać.
-
mate: tyle ze mi brzuch częściej twardnieje i że troche to pobolewa ale nie jakos mocno, ot tak sobie. od przedwczoraj zatrudniłam małżonka w roli przyspieszacza bo sobie do serca wzięłam mai uwagi ze potem mi bedzie brakowac, ale póki co poza zadowolonym mężem efektów wymiernych brak:) co do aptetytu to ja mam koński..a wagi na szczescie nie posiadam:) jak sie do terminu w czwartek nic nie ruszy to sie umówię na następny wtorek do gina, mówił zeby przyjsc po terminie. mały sie rusza normalnie wiec chyba wszystko ok. lola, tez biore tylko jedną pake podkładów a kosmetyczke chyba do torby podręcznej i wode tez bo moja tasza juz pęka w szwacha mam tylko \"najpotrzebniejsze rzeczy\". jeszcze dzisiaj mi małż tantum rosa ma kupić i mam wszystko
-
tez sobie pomyślałam ze to moze kolano, jak je głaskam to ucieka:) jakoś myślałam, że takie kolanko to jest mniejsze a nie taki okrągły mont blanc:)
-
anjado, czasnakropeczke gratulacje:):) maja to jest twarz z 8 miesiąca, teraz wyglądam jak księżyc w pełni...apropo czy nie była wczoraj własnie? jakoś przespałam. kurde w moim brzuchu się dzieją dziwne rzeczy, dzisiaj mały jak wypchnął coś do góry to się zastanawiałam co to moze byc za gigantyczna część ciała?! alien jakiś normalnie. w ogóle tak się rozpycha biedaczyna ze mnie wszystko wściekle boli. Niekumaty strasznie, chyba myśli że jakimś cudem wylezie przez skórę... Do daty zero dwa dni, potem zaczniemy sobie inaczej rozmawiac... a w ogóle dzisiaj zauważyłam coś komiczno-przerażającego. moi teściowie (mieszkają w mieszkaniu obok) pełnią w okół mnie dyskretny dyżur niczym pogotowie porodowe. teściowa wychodzi do sklepu i mówi do teścia na korytarzu: ty nigdzie nie idz dopóki nie wrócę, ania jeszcze śpi. Poczułam się jak więzień...