farfalle
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez farfalle
-
juhu!! gratulacje pomi!!!! :):)
-
co tak cicho... chyba wszyscy w napięciu czekają na wieści od pomidorówki:)
-
kreseczko, bobas ci uciska nerw, w ciąży zdarza się bardzo często, moja mama opowiadała mi, ze w ciązy ze mną przez ostatni tydzień dosłownie wlokła za sobą prawą nogę bo tak ją bolało. tu proszę cytat piękny z wikipedii: Rwa kulszowa (łac. ischias) - to zespół objawów związanych z uciskiem na nerwy rdzeniowe L4, L5 lub S1 tworzące nerw kulszowy (największy nerw obwodowy człowieka), lub na przebiegu samego nerwu kulszowego. jak wrzucisz w gogle rwa kulszowa w ciązy to multum stron ci pewnie wyskoczy.
-
jasna cholera, pomi!! a więc jednak olejek rycynowy! kurde jestem podjarana, jakbym to ja miała te skurcze.. kreseczko, a to nie rwa kulszowa, co cie dopadła? bo tak wlasnie brzmi, okropny ból od półdupka który ciągnie się w dół nogi.
-
pontifex: najlepszy jest koniec: "Poza tym pamiętaj, że i tak urodzisz, bo po prostu nie masz innego wyjścia." bardzo optymistyczne:)
-
olga hyhy sory, ale się też uśmiałam, niezła z ciebie agentka. apropo tego picia oleju, ja kiedyś chcąć uniknąć szkoły żeżarłam dwa surowe kartofle i dostałam mega gorączki i bólów brzucha.. ale mysle ze do wywoływania porodu to sie nijak nie ma:)
-
chyba jeszcze nigdy tyle osób nie poświęciło tyle uwagi olejkowi rycynowemu:) mały krok dla ciebie pomi ale wielki krok dla ludzkości:) oby..
-
dzięki maja:) ja osobiscie troche mam pietra przed naszą położoną środowiskową bo słyszałam że strasznie czepialska jest, no ale zobaczymy, póki co (niestety) ta kwestia mnie nie dotyczy... moja teściowa jest ok, tylko z gatunku tych super nadopiekuńczych, najchętniej wszystko by za człowieka zrobiła i czasem ciężko ją naprawdę spławić. Zrobiłam małżowi listę zadań na czas mojego pobytu w szpitalu i jedno z zadań brzmi: przygotować mamę w poważnej rozmowie do nowej sytuacji i nowej roli:) kreseczko: aaach ja jestem dramatycznym łasuchem, normalnie kocham słodycze ponad życie, ale jak mnie dopadnie faktycznie takie zatwardzenie kamienne to odstawiam, najgorsza jest niestety czekolada. Za to jem sobie jabłka, otręby z mlekiem (fuj), te śliwki własnie a na śniadanie owsiankę na mleku i duzo mleka pije ogólnie. Oczywiście to jest mieszanka wybuchowa wiec wieczorem mąż woli przenieść się do innego pokoju:) ale skutkuje po pewnym czasie
-
maja a jak to było z ta położną u ciebie? wcześniej zadzwoniła że przyjdzie, czy wpadła jakoś znienacka? i kiedy się zjawiła? i czy często się zjawia. Bo ja jestem ciemna w tym temacie.. Jak lutówki podczytywałam to też o tym kompocie z jabłek było, ze niby wspomaga laktację i costam jeszcze, ale to najlepiej ich zapytaj, one są mega w temacie:) kurde a ja jeszcze dzisiaj nic nie zrobiłam.. musze sie brac za coś, skoro towarzyszki juz ciasta pieką i okna szorują.. a dzisiaj dzień teściowej:) jak która ma swoja pod bokiem tak jak ja, to niech będzie łaskawa:)
-
juhu:) kolejna mama!! wszystkiego najlepszego basiu!! ach zazdrość mnie zżera, ja też chcę.. maja: twoje opowieści (i myślę, że wypowiem się tu w imieniu wszystkich szanownych forumowiczek) absolutnie nigdy nas nie zanudzą, więc dawaj wszystkie historie o anulce, kupkach, cyckach, frędzlach i w ogóle o wszystkim. a mój małżon dzisiaj jest na delegacji w krakowie to kurde mógł wpaść do ciebie po te pranie, to bym ci w trymiga załatwiła:) kreseczko: ja co prawda hemoroidów (tfu tfu odpukać) nie mam, a raczej jeden który rzadko się odzywa ale za to jestem królową zaparć oł je:( Najlepszy sposobem okazały się dla mnie śliwki suszone. Robie sobie wieczorkiem taką breję śliwki z wodą ala kompot i wypijam to i rano jakos idzie w kibelku. kropka, wow, troche bezpośredni ten twój gin, ale to typowe dla lekarzy, na słowa nie uważają specjalnie pomi, daj znac jak cos sie bedzie ruszac się po tym olejku o ile kupiłaś.. ja osobiście jakoś nie wierzę, że urodzę tzn oczywiście zdrowy rozsądek podpowiada mi ze to sie stać musi ale po prostu NIE WIERZE. Mam wrażenie, że bede w ciąży zawsze.. Jeszcze 7 dni do terminu yyy
-
mate witaj w klubie:)
-
co za dzień, wyprasowałam chyba wszystko co nadaje się do wyprasowania:) teraz boli mnie kręgosłup ałaaa oneta, ja licze tak jak ty...ale co lekarz to inaczej, już się przekonałam. paula, paskudnie z tym gardłem, ja miałam zapalenie krtani w ciąży i lekarka przepisała mi Bioparox, bardzo mi pomógł a tez działał miejscowo wiec to pewnie wystarczy zeby sie wykurowac. apropo przeterminowania to mi gin kazał przyjsc do niego jak bede po terminie, nic nie mówił, żeby od razu di szpitala iść, ja bym wolała czekać w domu a najlepiej nie czekać wcale.. Zobaczymy, do terminu jeszcze 8 dni i zero oznak zbliżającego się porodu:( apropo dziwnych przesądów: ja kupiłam wściekle czerwony wózek i babcia jak go zobaczyła powiedziała uspokojona: a to jedna wstążka czerwona ci wystarczy! aaach:)
-
nic mi sie jakos nie chce dzisiaj, u nas za oknem szaroburo błee. od 4 nie umiałam spać, siedziałam w kuchni i czytałam stare gazety, teraz jestem półprzytomna. do tego wygladam jak menel, chciałam włolsy umyc a tu niespodzianka: nie ma ciepłej wody.. grrr polepszenia formy mała kreseczko! marys, trzymam kciuki, dzień jest długi! basia jak tam po nocy?? pomi jak zadziała z tym olejkiem rycynowym to tez sobie kupie:)
-
no widzę, że babki na potęgę do szpitala spylają, niedługo tu pusto będzie:) maja jak przeczytałam czego wszystkiego nie moge jesc jako matka karmiąca, to spontanicznie poszłam się nażreć:) teraz leze jako ten balon przed kompem. ciekawe co tam basia... zastanawiam się czy ma sens kupowanie jakichś szamponów dla małego, chyba nie? wy coś kupowałyście?
-
a zobaczcie dzisiaj jest ładna data, żeby się rozpakowac:)
-
no wróciłam od lekarki, zwolnienie mam do 13 marca w piątek a termin na 12, mam nadzieje ze sie wyrobie do tego czasu.. basia tak apropo twojej sytuacji, bo pytałam lekarki co jak nie urodze do tego 13 i powiedziała ze spokojnie moge do niej czyli do lekarza pierwszego kontaktu przyjsc to mi zwolnienie przedłuży, wiec jak nie masz możliwości zeby na szybko do gina iść to na pewno kazdy internista tez ci wystawi. czytam te opisy z porodów naszych mamuś i brzmi to wszystko tak jakoś błyskawicznie, pewnie wcale tak się nie wydaje jak się jest w roli głównej:) apropo puchnięcia to dzisiaj pierwszy raz miałam problem z założeniem obrączki, ale to w sumie pikuś
-
dzień dobry kobiety:) ale tu ruch z rańca a ja dopiero ruszyłam tyłek z łóżka. pomi, twoja historia z ciśnieniem jak żywo mi moją przypomina. na ostatniej wizycie tez zaliczyłam 150/90, z resztą na każdej poprzedniej miałam juz na granicy normy 138/90. A wszystko przez to ze jak widze jak doktorek wyciąga to urządzenie do pomiaru to juz mam takiego stresa i sie tak nakręcam, ze cisnienie fruu do góry. Ostatnim razem nawet wypisał mi skierowanie do szpitala, ale sie broniłam rękami i nogami i obiecałam ze w domu bede mierzyc. Oczywiście zajechałam do domu 125 na 70. Wiec kamień z serca dosłownie.. A skoro ci czop odjechał to już pewnie niedługo u Ciebie! Maja: ja wlasnie ten purelan sobie na brodawki kupilam, a mówisz ze bepanthen lepszy? to musze migiem dokupic.. Paula: jedzmy, póki możemy:) Blanka: zazdroszcze, że masz już bobasa aaach ja zaraz spadam do lekarze pierwszego kontaktu wydybac zwolnienie na te pare ostatnich dni
-
a pomi gdzie wcięło? z marszu na porodówkę chyba Cię nie wysłali?:) co tam ci ten twój wrażliwy na wage gin powiedział?
-
juhu pierwsza prawdziwie marcowa mama, gratulacje! ewcia: ja mam dwa słoje nuteli, niby na czarną godzinę ale podżeram aż za często a dziur też sie kurde boje, bo przed ciążą leczyłam cholerka 9 zębów! i wolałabym tej rozrywki nie powtarzać... jeny maja jak cie czytam to empatycznie mnie tyłek boli normalnie ałaa.. oby ci sie szybko polepszyło basia: ciebie to tylko bic:) za to prasowanie ale ja w sumie tez odstawiam takie cyrki hehe aach chciałabym już straaasznie być po...
-
ogórkowa aaach mniam... co do rozchodzenia kości, to gdzieś czytałam, że owszem to się zdarza, szczególnie u babeczek które nie mają zbyt szerokich bioder i jest to element przygotowania organizmu do porodu, także czasnakropeczke wszystko z tobą w porządku raczej.
-
każda się chyba jakiś innych kropli napiła hehe:) pomi hehe co za pamięć:) to czekanie jest mega nudne. ja od kilku dni snuje się dosłownie po domu i szukam sobie roboty. zaraz drugą pralke nastawie. ogólnie piore już co popadnie. w piatek wywaliłam wszystko z szafek kuchennych, potem je myłam potem układałam wszystko. o i przesegregowałam apteczke i poukładałam medykamenty w pudełkach z napisami: przeziębienie, na żołądek, przeciwbólowe. Jak małż z pracy przyszedł i to zobaczył to sie w czoło stukał.. mate: ja sie pocieszam ze w takim razie poród złapie nas znienacka i pójdzie jak burza:)
-
hej:) jestem marcówką i na samym początku udzielałam się na forum, ale potem złapałam lenia i dopiero teraz od miesiąca (od kiedy tkwie juz na zwolnieniu) kibicuje Wam regularnie, no i sobie, bo mam termin na 12 marca. Gratuluje wszystkim nowym mamuśkom a nam w dwupaku życzę cierpliwosci.. chociaż mnie ona po prawdzie już opuszcza.. Przeczytałam chyba wszystkie strony z oznakami zbiżającego się porodu i jedno co moge powiedzieć: nie mam zupełnie żadnych oznak:( także załamka na maksa bo już mam dośc tego stękania, sapania i wleczenia ze sobą meega brzucha. nie chce wiedzieć jak bede sie czuc jak bede po terminie.. chyba bede gryzła i drapała
-
hej:) właśnie wróciłam od gino i jestem mega happy bo wszystko jest super. Serducho małego bije jak trza:) Wygląda tez ze jednak byłam szczepiona na różyczkę bo mam przeciwciała i nie musze sie martwic, kamień z serca. Następna wizyta za 4 tygodnie. droga pomarańczowa: daj nam tutaj do woli panikować, martwić się, pocieszać i razem cieszyć bo po to w końcu ten topic jest:) każda z nas jest inna, jedna bardziej a druga mniej zestresowana/wrażliwa/przejęta. A jak się człowiek wygada to lepiej sie czuje i już:) miłego wieczora kochane
-
Hej babeczki:) Ja dzisiaj ostatni dzień w pracy, szaleje z radości:) wczoraj odebrałam powtórzone wyniki na cukier i są doobre:) wynik 85 więc w normie. Zrobiłam też na przeciwciała różyczki (wynik 63,2) i toksoplazmozy (0.2). Niestety kompletnie nie rozumiem co to znaczy... Ale ide dzisiaj do gino pokazać mu wyniki bo potem mam urlop i chce mieć spokojną głowę.. Może zrobi mi też usg, byłoby fajnie bo serducho już powinno bic jak szalone i moze coś widać Ogólnie czuje się dobrze, lepiej niż 2 tygodnie temu, mam nadzieje, że ta tendencja się utrzyma Pewnie podcas urlopu nie bede Cię za bardzo udzielać, więc trzymam kciuki za wasz wszystkie, żeby wszystko było w porządku buziaki:):)
-
no heloł kobity:) i już po weekendzie ale od środy urlooop juhu, mogłabym skakać z radości:) mnie już od tygodnia mdłości nie męczą, może już nie wrócą? oby. za to dzisiaj znowu duszności. weekend przeleżałam praktycznie albo przesiedziałam, bo męczył mnie nawet 20minutowy spacer, okropne.. a kiedyś potrafiłam chodzić 2 godziny... Naprawdę czekam na ten zapowiadany zastrzyk energii w drugim trymestrze, bo zawsze byłam bardzo aktywna fizycznie a teraz nie mam siły na nic.. Ale od września idę na jogę na ciężarówek, chodziłam już wcześniej trzy lata na joge i mogę każdemu polecić tymczasem zabieram sie za pracę, jak to przed urlopem muszę nadrobić pełno rzeczy. miłego dnia wam wszystkim życzę:)