Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Nina.

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Nina.

  1. Hej kobitki... A mnie dopadła mega chandra....mam doła wielkiego jak lej po bombie...złożyło się na to kilka spraw.... - po pierwsze choroba Julki....mam wrażenie, że NIC nie jest lepiej! Ten sam zapchany nos, ten sam kaszel...eh....martwię się i to nie na żarty, nasz lekarz prywatnie nie przyjmuje dzis, dopiero w czwartek...jeśli do czwartku się jej nie polepszy to pojedziemy prywatnie...10 dni choroby i czuje się jakbym stała w miejscu...a szpikuje malą zapisanymi syropami, w diecie ma mnóstwo owoców i warzyw, sama już nie wiem.... - po drugie: i ja czuje się TAK SAMO, jak przed antybiotykiem! Znowu mam zawalone gardło, aż po uszy...słaba jestem i zła na wszystko.... - w pracy stresy, a ja nie umiem ich trzeźwo ogarnąc, bo jestem osłabiona chorobą i chyba już nie myśle racjonalnie.... - martwię się, że nawet jak podleczę Julke, to zaraz załapie coś znowu w żlobku.... - pani dyrektor żlobka wypytała mnie dziś, czy Julka aż tak choruje, czy tylko ją \"doleczam\"....mysle, że między wierszami chciała się dowiedziec, czy nie planuje jej wypisac, wiem ile osób czeka na jej miejsce...eh..... Ogólnie wszystko jest do dupy, dobrze, że mój mąz mnie jakoś jeszcze umie postawić do pionu i zobaczyć różowe strony tego naszego chorowania, bo ja....już chyba nie widze nic oprócz czarnej dziury.... Przepraszam, że tak wam smęcę, ale musiałam to z siebie wyrzucić. Jak tu się nakręcić pozytywnie? Powiem wam, że te wszystkie trudności: rotacje niań, żłobek, nerwówka adaptacyjna, to, że jestesmy ciągle SAMI ...że tylko na siebie możemy liczyc....sprawia...że z wielką niechecią myślę o drugim dziecku! Ja mam po prostu dość! Nie wyobrażam sobie takiego życia, gdy doszloby jeszcze jedno tak absorbujące dziecko jak Julka! Szara rzeczywistośc mnie skutecznie wyleczyła z powiększania rodziny.... Wiem, że to może zabrzmialo egoistycznie i bezdusznie, ale...jestem teraz w takim punkcie życia, że mam DOŚC....
  2. Hejka :) Widze, że AIR jest na topie filmowych, a ja z kolei nadrabiam zaległości w czytaniu :) Jestem ZAKOCHANA! Po prostu rozpływam się czytajc \"Dom nad rozlewiskiem\", nie wiem co ta książka ma w sobie...po prostu pochłania mnie, delektuję się nia, juz jutro pędze sobie kupic druga część.... Czuje się jakby to były moje słowa, opowieści z mojej rodziny....myślę, że kazda z nas ma tyle rodzinnych opowieści, niesamowitych, mrocznych, miłosnych, smiesznych...że starczyłoby tego na niejedną ksiązkę! Czasem strasznie żąłuję, że więcej nie wypytywałam mamuni...nie kazałam jej sobie opowiadać o jej młodości, o jej miłościach.... Wczoraj byłam na 75 urodzinach mojego tatki, było bardzo miło...może pod kątem czytanej właśnie książi, może pod wpływem zjazdu rodziny, której nie widziałam od pogrzebu mamuni....jakoś się tak zadumałam....schowałam w sobie...wspominam.... Z jednej strony brakuje mi takiej wielkiej, włoskiej rodziny, ale z drugiej....wiem, że ciężko by mi było w niej funkcjonowac...jestem za dużym egocentrykiem... Korzystając z mojego chorowania i tego, że z powodu męczącego, gruźliczego ( ;)) kaszlu śpię na pieterku to wieczorem juz po 20.00 zmykam do łóżeczka i czytam...czytam...czytam :) W kolejce czekają jeszcze książki, które ostatnio tylko pobieżnie przejrzałam, bo nie było czasu na czytanie: PECHNIDŁO, HARRY P., MIKOŁAJEK II.... Znikam robić spagetti bolognese :) Miłego popołudnia P.S Tygrys! Foty sa REWELACYJNE!!!!!! Podeslałam link do D. :)
  3. A ja tam kocham te nasze dyskusje...no własnie DYSKUSJE...bo nikt tu nikogo nie oskarża, nie strofuje itp. Po prostu każdy wyraził swoje zdanie i odczucia. Cynamonku-pieknie napisalas to o tęsknocie...tez się wzruszyłam za AIR..... Podziwiam trochę tych co wyjechali, bo ja własnie z tymi tęsknotami.....nie poradziłabym sobie. mam wrażenie, że TU jestem silniejsza, pewniejsza...a TAM....czułabym się bezbronna, zagubiona, obca.... Jutro mój tatuś obchodzi 75 urodziny! Razem z jedną z sióstr dostałysmy wytyczne, co która ma robić , a solenizant łaskawie powita gości :) No cały mój tatuś ;) Jutro odbieram tort, dziś robię bigos, zakupy porobiłam....a na 14.00 pędze na kontrol z Julką..... Cos mi się zdaje, że od poniedziałku nie pójdzie jeszcze do żłobka, a mąż będzie musiał znowu wziąc L4 na nią....masakra! U mnie w pracy wielkie zmiany, zwolnili jednego z bardzo nielubianych dyrektorów, mój kierownik wskoczył na jego stanowisko...niby się cieszymy, ale teraz pojawia się pytanie: kogo zatrudnią na stanowisko naszego kierownika? Podobno szykuja regularny casting, a zawsze była taka tradycja, że szukali u nas w firmie....boje się OBCYCH.....może być niewesoło.... Atmosfera jest gorąca, czeka nas trudny rok, oczekiwania wobec nas są wielkie, a miedzy wierszami można czytać: nie dasz rady? To wypad! Nie mam ochoty na zmienianie pracy...na pewno nie przez 2 lata jeszcze....tu mi dobrze....mnóstwo stresów, ale też dużo wolności...może gdzie indziej byłoby lepiej, ale....na razie jestem chyba na etapie, że nie chce zmian....NIE!
  4. Bry! Dziękuję za zainteresowanie, że mnie nie ma ;) jakby mnie na trasie jakiś Tir zepchnął i nie mogłabym tu bywac, to chociaz wiem, że jeszcze ktoś się o mnie martwi :) A u nas...choroba.... Julka się rozłozyła, na szczęście antybiotyków na razie nie dostała, tylko ze 3 syropy, ma mega katar i jest biedniutka....zaraziła mnie , a ja od grudnia coś ię nie moge sama wyleczyc, lekarka jak mnie zobaczyła i osłuchała to od razu kazała brac antybiotyk. więc karnie biore.... Na zwolnienie nie moge iśc, więc się markuje i jeżdże na pół gwizdka....Daniel ma L4 na Julke i siedza sobie razem w domciu :) Z Tygryskiem sobie juz rano pogadałam przez telefon, powitałam ją na Polskiej ziemi, wyraziłam zachwyt na d cudnymi opowieściami....zazdroszczę ci tego Tygrysie! Spędzilaś cudny, aktywny urlop, czekam na zdjęcia! Cynamonku....też mi się przykro zrobiło jak tak na czarno podsumowałas Polske i Polaków....Wydaje mi się, że troszkę przesadzasz, jestes nastawiona już na NIE i stąd takie wrażenia. A myślisz, że Angole to tacy cacy? No chyba niekoniecznie... ja jestem lokalna patriotka, kocham mój kraj, co więcej- kocham miejsce , gdzie mieszkam i nie wyobrażam sobie, bym mogła stąd wyjechac! Tu mam przyjaciół, jakąs obszarpana, ale zawsze- rodzine, tu mam swoje knajpki, ściezki, sklepiki... Ja nie mam studiów (nad czym boleję, to jest mój prawdziwy WSTYD), a jakoś sobie od zawsze radzę. Niestety....dobra praca to nie tylko wynik super wykształcenia i wielu fakultetów....to mieszanka szczęścia, cwaniactwa, tupetu i znajomości ;) Masz złe wspomnienia stąd, tu ci nie wyszło, więc naturalne jest to, że TAM budujesz swój dom :) Ale zapewniam cię, że nie jest u nas tak szaro i ponuro :) Zapraszam do nas na wakacje to pojmiesz o czym piszę :) I zdrówka życze, chyba faktycznie nasze : Julkowo-Ninkowe wirusy doleciały do ciebie! Gruby Misiu- ja tam cię podziwiam niezmiennie! Bo JA bym nie dała rady...tu kupka..tam glut....i to pomnożone przez 4 razy! A ja się użalam nad sobą, gdy mam JEDNĄ chorująca Julke! AIR- ubawił mnie opis wściekłości na pana co kluczami dzwonił :) Jak ja to dobrze znam! I czasem bym tak podeszła i w łeb dała bez ostrzeżenia...temu dzwoniącemu , rzecz jasna ;) saszka- że Ludwik dobry do nart? Ha, ha! jakbyś wiedziała dlaczego mnie to cieszy...to byś też się usmiała :) Duuuużo miłości, czułości i słodkości- nie tylko w Walentynki, ale dzis SZCZEGÓLNIE! Małżon dziś do mnie przywędrował rano z Julką (ja nadal przez choróbsko spię samotnie na pieterku). Julka miała w łapce różę, a małżon ukochane moje ptasie mleczko od Milki Nastąpiła wymiana prezentów, uscisków i czułośći......wiiiii....jaki miły poranek! Na obiado-kolacje małżon zapowiedział, że robi...placka po węgiersku! To jedna z jego koronnych potraw, ja z racji spożywania antybiotyku nic dobrego w postaci czerwonego wina spożyc nie będe mogła.....ale dla niego chłodzi sie w lodóweczce czerwona Varna, a dla mnie.....Pepsi Ja już zjechałam do domku, Julka śpi, a matka w necie buszuje.... Nie przemęczam się ostatnio w pracy, ale łeb mi peka, gardło mam nadal zawalone, na uszy ledwie słysze...co ja się będe dla firmy poświęcać?! Idę poczytać \"Dom nad rozlewiskiem\"- CUUUDNA ksiązka, CUUUDNA!!
  5. Witam was po nieprzespanej nocy.... Mamy pierwszą chorobę żlobkową...i to kuźwa po tygodniu chodzenia Julki do żłoba!!!! Mała ma zawalone gardło, katar, kaszle \"na mokro\", chrypi basem....masakra! W nocy nie spała, budziła się co chwilę... Oczywiście w sobotę lekarze nie przyjmują, dzwonię do jednego, do którego kiedys chodziliśmy prywatnie, ale nie odbiera...standard_weekendowe chorowanie. Młoda nie ma goraczki i ma świetny humor, więc myślę, że przez weekend podkuruję ją objawowo Lipomalem, Tantum Verde, Cebionem, a w poniedziałek Daniel musi z nią iśc do przychodni, niech ją lekarz osłucha i wypisze mu opieke na L4, bo ja już nie moge przeginac.... Kurcze, a myślałam, ze się młoda uchowa chociaż przez miesiąc bez chorób!! !!!!!!! Wrrrrr..... Jadę do apteki
  6. Hej kobitki Odwiozłam małą do żłobka, odstawiłam auto do serwisu i kumpel mnie przywiózł do domu. Oczywiście zamiast brać się za sprzatanie to ja od razu- hop- na forum Cynamonku- tęsknię :) Napisz jak ci minęly dni w Polsce? Dziś wracasz? Szam- ja zawsze OCZEKUJĘ twojego pojawienia się :) ! No wiesz! Super pomysł na wakacje, z autem nie pomoge, bo nic nie wiem.... 100 LAT, 100 LAT!!!!! Wszystkiego co najpiękniejsze, zdrowia dla ciebie, męża i dzieciaczków :) Spełnienia marzeń i duuużo czasu dla siebie :) Julka dziś pierwsz raz nie płakała przy przekazywaniu jej pani opiekunce :) Nie była zachwycona, ale już sama mi pomaga się przebierać, idzie ładnie za rączkę i puka w drzwi bawialni i gada do narysowanego tam misia :) Kochana moja ! :) Gruby Misiu, AIR- współczuję prasowania, ja niecierpię tego robic, na szczęście u nas tylko Daniel prasuje :) Bo lubi :) Majorek- kursów awanturowania się nie prowadze, ale wystarczy być bardziej egoistycznym egocentrykiem jak ja i już samo leci :) Mężczyźni kochają zołzy i ..... w moim przypadku to się sprawdza ;) Idę posprzątac, bo syf w chacie, a teraz mam luzik, bo Julka sie pod nogami nie placze. Pa! Miłego weeekendu. U mnie słonce świeci jak szalone, a mnie znowu jakiś katar trzyma i gardło boli...dziwne to moje chorowanie...od grudnia nie moge się wyleczyć.....
  7. Buziaki dla wsiech za zyczenia :) Malżon stanął na wysokości zadania i sprawił mi ogromna przyjemnośc, bo dostałam perfumy, które mnie ostatnio bardzo intrygują: KATE MOSS, rewelka! Sa dziwne i dłuuugo pracuja na skórze, zmieniają sie....zaraz po Euphorii CK to moje ulubione :) Dostałam też ksiązkę \"Pachnidło\" z piękna dedykacją :) Majorek- pytalas, jaką to traumę sprawiłamw zeszłym roku małżonowi? Otóż zapomniał o moich imieninach, normalnie by mnie to nie ruszyło, ale kilka dni wcześniej jego kolezanka z pracy, panna, której wyjatkowo nie cierpie miala imieniny i gadal o tym przez kilka dni . Więc popamiętal sobie! Ja umiem robić awantury :) Chyba mnie już trochę znacie- taki lekko świrnięto-włoski ze mnie typ :) Wróciłam ze stepu ściurana, ale wytańczona (tak, tak! Na stepie!) i przeszczęsliwa. Niestety najadłam się serka wiejskiego i chleba, bo głodna jestem przeokrutnie, ale co tam :) W sobotę jadę na babski zlot, moje ukochane kumpele zwołuja sabat. Ma byc duzo czerwonego wina, pyszne jedzenie i pogaduchy do rana. Małżon dał mi przepustke do niedzieli :) Ale mam fajnie :) Wogóle jakoś wszystko się zaczyna układac, Julka coraz lepiej znosi żłobek, w domu szaleje i smieje się , a ja mam czas tylko dla niej, bo nie musze już gotowac jej obiadków na nastepny dzień, szybko sprzatać by niania nie wystraszyła się bałaganu itp :) ODPOCZYWAM! Mam jakoś tyle pozytywnej energii w sobie, że moge ja obdzielic kogos kto ma doła :) Gio i pomarańczka....już dawno podejrzewałam tu jakiś przekręt, bo to niemożliwe jest, by ktoś tak wnikliwie cały dzień czytał forum- Gio, ty masz już rozdwojenie jaźni? O co ci chodzi? A Tygrys to już pewnie szaleje po Egipcie :) Ehhh....Słała mi życzenia z lotniska , rano, przed odprawą :) Krejzolka kochana! AIR- mój D. już skończył HP, ma tajemniczy uśmiech na twarzy, nic mi nie powie, bo go zabiję jak mi opowie książke, sama zabieram się za czytanie! Teraz HP, potem \"Dom nad rozlewiskiem\" a w końcu \"pachnidło\".....
  8. Helou krejzolki :) AIR- dzięki za info dotyczące nie przekladania swojego stresu na dziecko...staram sie...naprawde...jak Diabli :) Julka nadal płacze....nie jest to koszmar, ale jednak.... Potem w domu jest radosna, ale najchetniej siedzialaby caly czas gdzies w moim poblizu, najchetniej na rękach... Tatusia traktuje jak zło konieczne...nie wiem dlaczego tak na mnie wisi...to pewnie odreagowanie stresu żłobkowego... Dziś zabrałam ją po żłobku na długi spacer, na plac zabaw, dostała cos słodkiego na osłodę smutków.... Jutro juz wracam do pracy, ułozyłam sobie krótkie trasy, by maksymalnie o 14.00-15.00 byc po nią. kasiek- skoro taka fajna kobita jak ty chodziła do żłobka...to znaczy, że i moje dziecię wyrośnie na ludzi :) Gio- pulsujący palec? Ujjj....współczuję! Kurcze, dziś moich dwóch klientów dzwoni i mówi, że widzieli ten program ze mną! Normalnie rumieniłam się przez telefon, bo bardzo mile to wszystko odebrali....Sprawa z października, a ja jeszcze w lutym mam odzew ;) Tygruniu- pomacham ci łapką ! Baw się cudnie, wypoczywaj, kostium masz taki sexy, te klapki....uła! Życze niezapomnianych wrażeń! AIR- twój opis porannej drogi do pracy...rozbawił mnie do łez...Widziałam oczami wyobraźni jak zdziwiona stoisz na tym przystanku...a autobusy: myk- myk i już ich nie ma :) D. też czyta po nocach HP, ja jeszcze nie mam okazji.... Jutro mam imieninki- stawiam ciacho i winko już dziś! Dostałam od kumpeli ksiązkę \"Dom nad rozlewiskiem\" - cudo! Już od jakiegos czasu zamierzałam ją nabyć, to balsam dla duszy.... Ciekawe czy w tym roku mój D. zapomni o imieninach..ale chyba nie, bo po ostatnim roku ma traume ;)
  9. AIR- nieeeee...znowu JA!!!!??? Mogliby sobie odpuścić już ;) Dziś moje dziecko wyszło do mnie w żłobku ....z usmiechem na buzi! Podobno nadal popłakuje, ale już nie ma tragedii, zreszta mam wrażenie, że pani mi wszystkiego nie mówi, bym tak nie przeżywała, dla nich płacze to normalka, a matki panikują ;) Jak weszłam po cichutku to taka cisza była....częśc dzieci jeszcze spała...częśc bawiła się, a moje dziecko własnie zajadała ciacho. Wyszła do mnie i strzeliła taki uśmiech, że mi aż skrzydła urosły! Kochany kurczak! Potem tak szalała na spacerze i w domku, że miło popatrzeć. Jutro ja ją zawozę, niestety na codzień mój mąz nie ma jak jej wozic, chyba że przed 7.00, a to bez sensu, bo ona jeszcze śpi. Znikam na aerobik. Pa
  10. Cześć Robaczki :)! AIR- witaj po urlopie! Wszystkiego Najlepszego z okazji imienin! Bukiet kwiatów wiosennych dla ciebie: Zdjęcia są cudne, ale wiiiiiiiiiiiii!!!!! Toż ja znam doskonale Liberec I ośrodek Babilon! Często tam jeździliśmy \"onegdaj, podówczas\" ;) do Aquaparku własnie i na pyszne knedliki :) Byłas tak blisko i nie dałas znaku życia? Oj, bić bedę! Następnym razem proszę sobie zaplanowac przerwę na kawke na trasie w mojej okolicy! Co do powrotu do pracy...to ja się nie wypowiadam, od Świąt nie moge totalnie zatrybić, nic mi sie nie chce, do jutra mam zwolnienie na Julkę, ale od środy musze zacząć gdzieś jeździć, bo w końcu mnie wywalą z tej roboty ;) Ale mam czyste sumienie: czesto-gęsto zapieprzałam tu ponad siły, poświęcałam wiele dla tej pracy, więc nie mam wyrzutów sumienia, gdy trochę sobie odpuszczę, tym bardziej, że i tak robię swoje i plany dopinam. Zacznę się martwić jak wyników nie będzie ;) Tygrysku- ja nie mam listy życzeń :) Jedź sobie spokojnie i wypoczywaj, poprosze tylko o piękne zdjęcia po powrocie :)! D. kazał cię pozdrowić i pyta czy nie możesz go przeszmuglować w walizce, tylko, że on waży ponad 80 kg, więc jako bagaż podręczny odpada ;) Te japonki masz śliczne! Nie wypowiadałam się na temat paska, bo ja nie umiem chodzić w tych klapkach, więc nie mam ani jednej pary. szam- nie pomoge, bo z angielskiego jestem noga ;) Pozdrawiam cię cieplutko, jak ci poprawić humor? saszka- a co tam! Po co się dołujesz naszą klasą? Moja kumpela mi ostatnio powiedziała, że ma doła, bo większośc jej koleżanek na zdjęciach ma piękne domy, samochody, fotki z zagranicznych wojaży....taaaa....no i co z tego sie pytam? Mnie czasem wręcz śmieszą te stylizowane skrupulatnie zdjęcia: na tle dworku, garażu z terenówką itp... Pytam sie po co? Dla zaleczenia kompleksów? A potem ludzie sie dziwią, że ktos ich namierza przez ten portal i drżą o własny dobytek. Ja tam mam wprowadzone podstawowe dane, nikt nie wie gdzie mieszkam, co robię, nie mam fotek na tle kominka, wanny czy innego bidetu ;) Główka do góry! Ty to dopiero dużo osiągnęłaś! Te podróże, wojaże, super rodzina, pasje.....Ehhh..... :) rokitka mówiła chyba, że też jest tutaj. :) To czesko-podobne? Gio- kurcze, szkoda, że mieszkasz tak daleko, bo bym ci podrzucała Julkę ;) Moja siostra do mnie dzwonila w weekend i pytała jak Julka? Jestem zdziwona, bo moje rodzinne kontakty sa mocno formalne od śmierci mamy...siostry się poobrażały jedna na drugą, a ja nie chce brać w tym cyrku udziału. Tym bardziej mnie zaskoczyło, gdy powiedziała, że wie od naszego taty o smutnym początku żłobkowania Julki i że ona bardzo chętnie zaopiekuje się małą u siebie w domu! Normalnie mi szczęka opadła! Tylko jest problem, bo Julka musiała by tam jeździc, oni mają duży dom, wielkie schody, wszystko nie jest pozabezpieczane, a siostra ma dodatkowo typową gospodare i wiem, że nie poświęci Julce 100% czasu... Boję się wypadków, tyle się słyszy o wypadkach na wsi...jakies maszyny,pogryzienie przez psa, stratowanie przez zwierzęta itp... Ale mam chociaż alternatywę, gdyby faktycznie już było tak źle.....to pomyślimy! Oczywiście nic za darmo- siostra chce po prostu dodatkowo zarobić i dobrze ja rozumiem. Płaciłabym jej tyle co niani. Wczoraj była druga tura obchodzenia 30stki męża i przyjechali między innymi ci znajomi z dwuletnią chrześnica męża, ktora bije Julke. Rozpuszczony bachor nie słucha nikogo, Julka mnie rozczuliła bo siedziała obok niej i podawała małej terrorystce zabawki, dzieliła się- a to półdiable wydzierało jej potem wszystko , pchała ją i podduszała. Normalnie szok! Złapałam ją raz za ręke i wysyczałam do ucha, że jak jeszcze raz uderzy moje dziecko to popamięta, chyba się obraziła na mnie mamusia potwora, ale mam to gdzieś! Jak można tak bezstresowo wychowywać dziecko! Oni zwracają jej uwagę, ale ma gdzies słowa rodziców. Zero autorytetu! Bawiła się obok kaloryfera i jak wyczaiła, że wisi na nim nawilżacz pełen wody, to tak nim non stop bujała, że wylewała wodę. Zwracaliśmy jej uwagę WSZYSCY i ...zero efektu. Nie, przepraszam- efekt był: już na odchodne wylała na siebie cała zawartośc nawilżacza i w mokrej bluzce jechała do domu. Rozczuliłam się nad moim dzieckiem, bo wszystko tylko obserwowała. Julka w porównaniu z tym diabłem wcielonym jest super posłuszna! Jak jej zwracam uwagę w domu, to od razu kuma, no chyba , że jest zmęczona lub chora Dziś to D. ją zawoził do żłobka ;) Sam zaproponował, a ja ochoczo przytaknęłam. Młoda podobno troche płakała, ale nie było dramatu, gorzej będzie w porze jedzenia i spania zapewne ;) Jadę ją odebrać po 13.00, a teraz pędze myc okna!
  11. Tygrysie!!!!!! Ale ci zazdroszczę! Piękne widoki, ciepło, plaża....ehhh...... Pomarańczka niech sobie dokładnie prześledzi ceny na stronie biura, jaką podała Tygrysek- to będzie wiedziała co ile kosztuje ;) Od wczoraj wieczór była u nas taka wichura, że normalnie myślałam, że mi szyby powypadają z okien! Prąd wyłączyli, na ulicy też...ciemno, tylko huk wiatru wokół...brrrrr!!!! Dziś trauma w żłobku: Julka już czuje pismo nosem i pomimo mojego śpiewnego ćwierkania w stylu blond idiotki: \"Alez fajnie jest w tym żłobku, zaraz się będziesz bawić z dziećmi, tup, tup, tup...idziemy do dzieeeeciiiii, lalallaaaaaa\" - to moje dziecko nie dało się nabrac, tylko zaczęło regularnie wyć już przy zakładaniu kapci w szatni, a jak pani ja wzięła na salę to dopiero się zaczęło!!!! Boże! Ja staram się do tego podchodzić ROZUMOWO i RACJONALNIE, ale kuźwa jak tak moje dziecko płacze i to bądź, co bądź z mojej winy....to mi serce pęka na pół! Ma tam byc do 12.00, zabieram ją po obiedzie.... Nie wiem jak to będzie od poniedziałku, wtedy juz musi zostać na pierwszą drzemkę, bo ja wracam niedługo do pracy i nie moge po nią przyjeżdżac o 12.00! Widać już różnice w jej zachowaniu...zrobiła się bardziej płaczliwa, rozżalona, trzyma się tylko mnie, tatus nawet ją irytuje i uciekała wczoraj od niego do mnie na kolana.... Ehhhhh..... W nocy zaczęły się pobudki z płaczem, smutnie jest jakoś, ale TO MUSI KIEDYŚ MINĄĆ- Prawda???!!!!!! A jeszcze wczoraj dzwonił do mnie facet w sprawie pracy! Nie dawałam nigdzie oferty, on szuka po aktualnie pracującyh przedstawicielach....zaproponował mi spotkanie w sprawie pracy, podpytałam go delikatnie co i jak i okazuje się, że szuka kierownika regionalnego na dolny śląsk! Kasa super,w porównaniu do mojej aktualnej pensji, inne szczegóły do omówienia.... Ja wiem, że w moim horoskopie na 2008 rok było wyraźnie napisane, że to rok sukcesów zawodowych , ale ja jakoś nie ufam takim \"super\" ofertom. Spotkam się z nim po 10.02, ale nie zaryzykuję tej pracy , nie w tym momencie.... I nadal jestem chora, teraz to już przelazło na gardło, ledwie mówię .... Super nie???
  12. Jecie już pączki? Ja wciągnęłam 4 :) W żlobku nadal nieciekawie... Placzliwa ta moja Julka jest....ale ja tez taka bylam...podobno... Jutro miała zostać na cały dzien, ale opiekunka orzekla, że na to za wcześnie, zostanie do obiadu, a przed drzemką o 12.00 mam ją zabrać. Stopniowo wydlużamy czas.... Nie musze wam pisac, że mam lekkiego doła... Na gazeta.pl znalazlam forum z opiekunkami złobkowymi i naprawdę bardzo podniosły mnie na duchu... Ale i tak stres jest... Nie tak miało być...szkoda mi mojej niuni...chciałabym ją trzymac pod kloszem i w bezpiecznym otoczeniu domowym do 7 lat przynajmniej :) Wiem, że to niemądre, ale czuję, że to nie jest dobre dla Julki...ten żlobek... Ale nie mam wyjścia... Taki los... Dobra już nie smęce... Ide zjeśc jeszcze jednego pączka, może od cukru mi się humor poprawi ;) saszka-dziękuję za zainteresowanie, ale wiesz...mam uczucie, że Diabły to nie jest miejsce do pisania o Julkowych przypadkach :) Zrobię porządek na naszych listopadowkach , na forum i tam im będe smęcic, a co! Diabły to ja traktuje jako takie cieple, przytulne miejsce do wygadania się, \"odchamienia\", do rozmów o ksiązkach, filmach, przyjaźni i związkach...Dlatego czasem przecieram zdziwiona oczy, bo nagle do mnie dociera (pow pisach pomarańczek), że nas czytac mogą WSZYSCY :) ! I tak mam wrażenie, że za dużo wam smęce o mojej mlodej ;) Wybaczcie jakby co!
  13. Byłysmy. Było lepiej. Niewiele lepiej, ale LEPIEJ :) Na moich listopadówkach też ktoś smrodzi i psuje atmosfere, ale tam nie ma pomarańczek, więc wiemy kto.... Smutno mi z tego powodu, bo gdzie ja teraz będe gadała o Julce? Nie chce mi się pisac. Jestem ZNOWU zasmarkana i chora. W pracy nerwówka i mnie wkurw.....ją! Mam zwolnienie do 5.02. Potem \"MEGASTRES\" W weekend 30-stka Daniela i dwa dni balowania. Nie mam siły. Ała.
  14. Tygruniu- dziekuję ci za smsa.... I wam wszystkim za wsparcie.... Nie wiem co sądzic, o tym pierwszym pobycie... jak wyszlam i zostawiłam tam Julke to chciało mi się ryczeć.... :( Mój kurczaczek jest najmłodsza w grupie, w dodatku sami chłopcy! Jak dzwoniłam do D. i siąpiłam mu do słuchawki, to pomimo powagi sytuacji dostał głupawki na moje żale , bo powiedziałam mu, że tam w sali cała banda chłopaków i źle im z oczu patrzy! ;) Taaaaa.... Zostawiłam tam moja kruszynkę, na początku nie wypuszczała mojej ręki, potem przejęła ją jedna z opiekunek i jak zamykałam drzwi, to słyszałam, że płacze...ale nie zdążyłam się jeszcze ubrać, a już płacz ucichł.... Poł godziny siedziałam w aucie pod żłobkiem....czekałam na telefon, że placze i nie da się utulić, ale nic takiego nie miało miejsca.... Jak wróciłam po nią, to siedziała na kolanach u opiekunki...taka smutna....serce mi się kraja .... Podobno tylko obserwowała , siedziała z boku, nawet chrupek nie chciała jeść, co w jej przypadku to oznaka wielkiego stremowania, bo normalnie wcina jak szałaput! Mam nijakie wrażenia....niby Ok, ale....ta grupa chłopaków biegających wokół mnie lekko przeraziła....jej smutne oczka....Te opiekunki....jakie stakie.....sala do spania....sala do mycia i jedzenia...... Wiem, WIEM- jestem przewrażliwiona jak każda matka, wiem, że wcześniej czy później bym przeżywala takie chwile, bo przeciez kiedyś musi iśc do przedszkola czy zerówki, a potem do szkoły, ale....tak mi jej szkoda.... Aż się boje jutra....staram się nie okazywac zdenerwowania, by ona tego nie czuła, musze wyglądac idiotycznie ze sztucznym , rozciągnietym uśmiechem na twarzy.....
  15. Druga! Jedziemy do żłobka na godzine adaptacyjną!!!! czemu sie tak trzęsę??!!!!
  16. Buuu- czeka nas podwyzka za fitness od lutego...buuuu! Ale trudno....i tak będe chodzić! Tygrysie- ups! Zapomniałam na śmierć o przepisie na sałatkę! Wybacz, już podaję: tylko uwaga- to jest MOJA wersja, ale składniki w 90% takie same :) sałata lodowa puszka tuńczyka w sosie własnym pomidor ogórek zielony sos: musztardę ucierasz z kilkoma kroplami soku z cytryny i oliwą z oliwek, dodajesz bazylię, pieprz, sól do smaku Podanie: na połmisku układasz na środku tunczyka, a wokół sałate lodowa porwaną na kawałki dowolnej wielkości :) Na to cząstki pomidorka, plastry ogórka, polewasz sosem i pycha! SMACZNEGO!
  17. Dzień dobry! Cynamonku- bidulo! Nie dość, że po nocy siedzisz i spac nie mozesz, to potem pobudka o tak nieludzkiej porze? Brrrrr! Ja mam jak Tygrys- wstawanie o 9.00 to dla mnie jest do zaakceptowania, ale niestety....przy Julce jest to baaaardzo niemożliwe ;) Mam do ogarnięcia dom, jakieś 2 pralki prania czekają ....obiad....papiery do firmy....taaaaa Będe do was zaglądac, bo dziś komp cały dzień wlączony na kuchennym stole :)
  18. Wróciłam!!!! :) :) :) :) :) :) :) :) !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! To był wSPAniały weekend! Po prostu rewelka: strasznie przyjemny pensjonat, cisza, spokój ( no oprocz gorskiego halnego i mega sniezycy dziś rano), pełno fajnych ludzi, pyszne jedzenie no i zabiegi......zabiegi!!! Stwierdziłam, że koniecznie musze umawiac sie jakoś systematycznie na masaże, to fantastyczne uczucie, czuje się każdy centymetr skóry, miałam wrażenie , że jestem bardziej \"ubita\", żadnej galarety :) Miałam w pakiecie: -kąpiel 20 minut w wannie z hydromasażem, z olejkami- bombowo, babelkowo, do tego lampka czerwonego wina, pomieszczenie rozświetlone zapachowymi świeczkami...mmmmmmm... :) - potem parafina na dłonie, super zabieg! - potem masaż ciała i twarzy - na koniec manicure i makijaż :) CUDO!!! Cały blok ustawiłam sobie na sobote , w godzine po śniadaniu, więc cały piatkowy wieczór miałam dla siebie, poczytałam do późna, a potem wyspałam się bez ani jednej pobudki do ząbkujacej w domu Julki ;) W sobote po śniadaniu cale to SPA, i znowu wolny wieczór. Dostałam od męża na wyjazd ulubiona czekoladę, więc czytając książkę w łózku zajadałam sobie słodkości i zapijałam lampka wina- rozkosz! Dziś po 11.00 wyjechałam do domku.... A jeszcze bym ze 3 dni tam pobyła ;) Strasznie miłe miejsce! W domu czekała na mnie stęskniona rodzinka, Julka wczoraj miała pilnowac chaty, bo tatuś miał \"męski wieczór\"- zjechali się jego 2 kumple, wypili morze Whisky....ale nikogo główka nie bolała, chłopaki u nas nocowali, Julka im towarzyszyła do 21.00, a potem poszła grzecznie spac, czym prawie do łez doprowadziła jednego z kumpli, którego dwuletnie dziecko nie sypia w łóżeczku samo tylko z rodzicami, a zasypia około 24.00 po długich walkach :) A my kłądziemy Julke do łóżeczka, całujemy na dobranoc i ....wychodzimy :) I tak już od miesięcy. Kochana ta moja dzidzia :) Jestem w super nastroju, od jutra ide na zwolnienie, musze do konca miesiąca byc z Julką w domu, z nianią już sie definitywnie pożegnaliśmy, sama doszła do wniosku, że nie nadaje się teraz do pilnowania dzieci! A od wtorku zaczynamy adaptację w żłobku, a 1.02 WIELKI DEBIUT JULKI!!!! trzymajcie kciuki! HP nie czytałam, kupię na pewno, bo to jeden ze składników prezentu urodzinowego dla D. :) Za tydzień wielka impra u nas: D. obchodzi okragłe urodziny, połączymy je z mniej okragłymi urodzinami naszego najlepszego przyjaciela- zjedzie się ze 20 osób!!! Mam nadzieję, że damy radę. AIR- udanego urlopu! mam nadziej,e że tam gdzie jedziesz pogoda dopisze, bo u nas kicha....
  19. Nie mam weny do pisania... Gio- BARDZO dziękuje!!!!! Mail jest cudny, pełen wielu informacji....to było mi potrzebne :) Kasę za porade przeslałam na konto rzecz jasna ;) Szam- nie zlekcewazylam, tylko zapisałam co poleciłas i dopytam u lekarza :) Dzieki! Jutro wyjeżdżam na weekend do Spa....to ten prezent od D. :) Potrzebuje tego jak diabli, bo lece resztką sił... Spakuję ksiązki, gazety...tylko nie wiem czy czasu mi starczy, bo mam strasznie duzo zabiegów ;) Pozdrawiam was już weekendowo i wybaczcie, że nie właczam się w dyskusje i wymiany myśli.....nie mam sił....
  20. gio- TAK, TAK!!!!! podaj mi kochana te środki na odpornośc, to bardzo dla mnie ważne. na maila :) jestem ściurana po stepie, dała nam tak popalic, że....ledwie zipię. Było kilka nowych osób, nie miały tęgich min...oj nie....chyba zrezygnują ;) Ja kocham te zajęcia!
  21. AIR- moja kuracja: 100ml spirytusu+100ml wyciśnietego soku z cytryny+około 100-200ml miodu - zmiksowac, wstawić do lodówki, pic małymi łyczkami przed snem. Porcja na 3 wieczory minimum. Nogi do gorącej wody, wygrzać i do łózka! Poty gwarantowane, samopoczucie o niebo lepsze! Tylko smak to ma okropny, bo MOCNE jak szlag. Poza tym duuuuzo Rutinoscorbinu, CIRRUS na katar i dużo płynów. Kuruj sie kochana Wodniczko :)
  22. AIR- wszystkiego najlepszego!!!! Kochana, spełnienia marzeń, super pracy, porywających porankow i wieczorów do świtu ;) udanej imprezki!!!!
  23. Dzień dobry Bobry! :) Idę malnąć oko i jade do Wrocławia! Buziaki i Miłego Dnia!
  24. Gossika- dzięki za info! Wlasnie wczoraj na jakimś forum wygrzebalam ten esberitax, zakupilam w kroplach i zapodalam Julce :) mam od wczoraj koleżankę z Bytomia :) W 6 mcu ciąży! jaki ma ŚLICZNY brzuszek!!! Ona nigdy nie przepadała za dziećmi...a tu niespodzianka! I jakże inaczej patrzy teraz na Julke, zakochana jest w małej, a ona w niej, bawia się, czytają bajki.... Obok mnie trwa impra w najlepsze, chrzestny Julki, kumpela i my, winko, herbatka dla ciężarnej, Julka dopiero idzie się kąpac....jaki fajny wieczór :)
×