Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Nina.

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Nina.

  1. dzień doberek! Deszczowo, sennie...najchętniej nie wychodziłabym z lóżka, ale trzeba do tyry... Pozdrawiam
  2. ghana- bo nie miałam nic do powiedzenia w tej kwestii, mieszkałam wtedy z rodzicami i oni nie pozwolili, a ja też nie miałam takiej świadomości, że można praktycznie w każdym wieku....no ale teraz jest już chyba za późno, Tina ma ponad 10 lat, starzeje się i to widać....
  3. Hej kobity. Ja dziś w domu, bo zaraz wychodzimy z młoda na szczepienie...ale będzie ryku!!!! Ja też uwielbiam klimat i historie opowiadane w filmach Almodovara, wczoraj na TV4 leciał jego film, niestety póżno się zaczął , bo przed 23.00- wkurza mne to, że wszystkie wartosciowe produkcje puszczają grubo po 22.00, a nawet po 23.00!!! Jak normalny człowiek ma ogladac film do 1-2.00 w nocy i wstac do pracy ?! To jakies chore...o 20.00 puszczają chłam, komercyjna papke, sto razy odgrzewane filmy , albo setki seriali....nie rozumiem tego.... Powiem szczerze, że non stop zerkam na miejsce pod schodami....po prostu mi brakuje Tiny, chociaż nie ukrywam, że w domu spokojniej, jak zadzwoni dzwonek u drzwi to nie wiąże sie to z głośnym, histerycznym ujadaniem, nie musze barykadowac drzwi od pokoju Julki i wogole.....ale i tak mi smutno...myslę, że to kwestia przyzwyczajenia, potem bedzie lepiej... Mój tatulo dzwonił wczoraj kilka razy, pytal jak gotować psu kaszę i mięso, jak ją karmic i wogole- tak jakby nigdy jej nie miał w domu ;) Przejął się rola, smiejemy się z D. że Tina będzie teraz co godzine na spacerku, mój ojciec zawsze z nią wyłaził tak często na tzw \"pięcominutówki\" , a my musieliśmy ja nauczyc, że spacery są 3-4 razy dziennie, ale za to długie. Teraz znowu ma inaczej.
  4. Po południu D. odwiózł Tine do taty.... Smutno mi.... Ja nie moglam jej odwieźć...nie dałam rady... Musiałam to zrobić...odwala jej coraz bardziej, ciąża urojona, nadpobudiwość, zaborczośc... A teraz patrze na puste miejsce pod schodami i chce mi się ryczeć.... Nie wiem na jak długo pies zostanie u taty...do lipca na pewno...potem wracamy do zastrzyków hormonalnych i może się uspokoi...
  5. Elles- jaki cudny wpis :)!!! I o ślimakach, 5 urodzinach psa, kłótniach i wspólnych śniadaniach...cudny!!! Nawet Gio od razu cos skrobnęła, bo tak to by się pewnie czaiła i na allegro buszowała ;) Tygrysku- fajne te posokowce, maja taka milutką w dotyku sierść..kojarzy mi się z głaskaniem konia..taka aksamitna :) Chciałam iść już spac, ale D. zabarykadował sie w łazience w wannie pełnej wody z pianką, książką itp a ja nie wyjęłam soczewek i nie umyłam zębów....więc czekam kurna!
  6. Oj tak, tak! dziś była cuuudna pogoda :) Połazilismy kilka godzin po parku, zahaczylismy o wystawę psów rasowych, było mnóstwo fajnych psiaków, kilka ras widziałam po raz pierwszy, ale zakochałam się w Posokowcach! Jutro do pracy....wcale mi się nie chceeeeee AIR- fajny taki sabacik, co nie? Bije z ciebie pozytywna energia! Tak trzymać! Tygrysku- a jak minęła reszta niedzieli? Spokojnie? Buziaki wieczorne i zniakam pooglądac TV
  7. Tęcze były dwie, ale jedna juz znikała :) Tak, za oknem mam skałke, rzekę, łąkę i las :) Cudne miejsce! Oglądalismy z D. \"Makrokosmos\"- jakie piekne zdjęcia, muzyka! A teraz czas na mycie i spanie, jutro mamy wystawe psów rasowych, jedziemy z Julka popatrzec i pospacerować poźniej po parku. dzis udało nam się wstrzelic między burze i poszlismy na spacerek po lesie, jak wracaliśmy to zaczęlo już padać, a jak weszliśmy do mieszkania to rozpetała się mega burza!
  8. Air- babski wieczór? Jak fajnie :)! napisałam, że Julka spi, a ona po 2 minutach od wysłania postu zaczęła sobie gadac i piszczeć w łóżeczku i zabrałam ja do salonu :( I jeszcze nie śpi...małpka jedna nadrabia czas z mamusią ;) Właśnie klapnęłam na kanape, bo sie wyskakałam z nia i wypiszczałam- ilez takie dziecko traci energii :) To lepsze niż aerobik :)!!! Majorek...smutna sprawa z rodzina ANioła...mama teraz może faktycznie przeżywa smierć męża...i dlatego te skoki ciśnienia, a wtedy dzwoni do syna... Ja go doskonale rozumiem, że jeździ do niej na każde zawolanie...po smierci mojej mamy też skakałam nad ojcem , jak tylko miał katar to ja już miałam przerażenie w oczach, nie dawałam mu normalnie żyć-tak się bałam, że i on umrze :( Musisz być teraz bardzo cierpliwa...to trudny czas nie tylko dla niego, ale i dla was, jako jego rodziny... Przetrwacie! Dużo spokoju życzę! Eurowizji nie oglądałam, siedziałam w papierach :( Za to dziś oglądam "Odwróconych"-oglada ktoś? Uwielbiam ten serial o mafii, super obsada, fajna akcja.
  9. Tak, tak Tygrysku :) Właśnie kończe kawkę poranną, młoda zasnęła, bo od 7.00 buszowała z mamą, a ja idę się myć i ogarne mieszkanie. Dziś robię ciacho drożdżowe z kruszonką, obiecalam tacie blachę, więc robie 2, bo i dla nas na weekend. Jakie macie plany weekendowe? My raczej żadnych...pogoda ma byc beznadziejna, deszcz, wiatr, ale w miarę ciepło....może uda mi się posiedziec chwilke w ogródku i poczytać książkę? Mam ochotę na jakis dobry film, w TV- jak to w TV- nic nie ma oprócz seriali :( Może cos na DVD wygrzebię w starych zapasach?
  10. Gio- jak to możliwe, że Pati ma 70??!! Moja Julka mierzona przedwczoraj, 72 cm jak byk, ubrania nosi na 74/80 :) Nie wiem od czego to zależy, bo ani ja , ani D. nie jestesmy szczególnie wysocy. A ile miała Pati jak się urodziła, bo Julka 53 cm :) Zresztą na naszym forum listopadówek prawie wszystkie dzieciaczki ponad 70 cm mają, więc coś ci się popier-papier ;) Co do pomarańczowych idiotycznych wpisów, to u nas też tak było....jedna mądra i cudna kobitka założyła forum na innym serwerze, jest super, cisza, spokój- piszemy sobie o wszystkim, mamy kąciki ze zdjęciami, wymieniamy sie radami- jest super! Danonkom opierdziel się należy, popieram Gio :) Chociaż z drugiej strony nie każdy musi mieć taka potrzebę (jak np. ja ;) ) by codziennie tu bywać i pisac o wszystkim. Ja diabelkowo traktuje szczególnie....was jak przyjaciół, grono najlepszego towarzycha, z którym mozna o WSZYSTKIM pogadać :) AIR- a ja ci z uporem maniaka napiszę, że wolałabym byc bardziej opanowana, a nie taki raptus, bo przez to mam tylko więcej kłopotów...ale trudno- co zrobić ;) Tygrys- no tak, jazda w wiosennym deszczu :) jakie to \"tygryskowe\" Majorek- ślicznie Gosia juz mówi. nie mogę się doczekać pierwszego słowa Julki.
  11. O żesz kurna i Borewicz coś napisał :) !!! Nastrój ogólnej zlewki to ja mam od dawna, ale kurcze nie mogę jej do konca celebrować, bo pracowac każą :( dziś znów najeździłam się jak głupia, a teraz 2 godziny przy komputerze papiery obrabiam...to jakieś chore jest.... Byłam u dentystki i .... Yupiiii !!!!!ZERO UBYTKÓW!!! Jak ja kocham te słowa :) Normalnie Julka nic mi zebow nie wyssała z mlekiem, pani doktor mi tylko usunęła kamień i jest git! Kluska , a jak u ciebie, bo widziałam na gg, że też u dentysty byłas? Mam lekkiego doła, że tak mało mnie jest w domu z Julką...niania niby Ok, ale....coś mi w niej nie pasuje....sama nie wiem co i zagluszam te mysli, bo inaczej bym zwariowała... Mała nakarmiona, przewinięta itp, ale nie wiem co one porabiają przez cały dzień, ta dziewczyna nie jest wylewna i musze ją ciągnąc za język, jak zadaję za dużo pytań to smieje się ze mnie, że jestem przewrażliwona, a jaka kurna mam być???!!! Poza tym nie podoba mi się, że nie stosuje się do moich zaleceń co do jedzenia, karmi Julke za dużo i nie tym co każę...dziś cały dzien była na butli, a miała dac jej kaszkę i obiadek ze słoiczka... Musze z nią porozmawiać.... Mam nadzieję, że nie zrezygnuje, bo Julka podobno dała jej dziś popalić, mała zawsze była ryczek i wiem jak potrafi dać w kośc, ale ona za to bierze pieniądze, że się nią zajmie 7-8 godzin dziennie, to chyba nie jest tragedia? Samam nie wiem....musze z nią pogadać...pewnie już jutro porusze ten temat...wyjeżdżam dopiero o 10.00 więc będzie chwilka na wymianę zdań.... Moja Tina chyba coś przeczuwa, że chcemy ja oddać, bo łazi za mna od wczoraj! Cały czas chce żeby ja głaskac, a ja non stop chodze myć ręce, bo od psa do Julki, od psa do Julki...i tak w kółko....
  12. Ledwie zipię.... dziś utknęłam we Wrocławiu, mało pozałatwiałam, a się najeździłam jak głupia! W domu byłam przed 18.00, Daniel przejął Julke od niani przed 16.00- dopadłam się do malutkiej i zacałowałam :) Jutro podobnie długi dzień, ale MUSZĘ zjechać na 16.00 do domu, bo....idę do dentysty skontrolowac mój stan uzębienia po ciąży ....BOJĘ SIĘ!!!!!! Czwartek mam luźniejszy, a w piątek mam urlop- wzięlam 1 dzień opieki nad dzieckiem, bo niania zdaje na prawo jazdy i chce mieć wolne :) Co do Tiny....rozmawiałam z tatą i on jej nie chce...odzwyczaił się , że ma psa w domu, zwala na to, że ona jest zżyta ze mną i że będzie tęsknić itp....musze go urobić jakoś w tej kwestii, bo nie ufam juz jej... ghana- bardzo ci dziękuję za to co mi poradziłaś, powiem szczerze, że miałam do ciebie napisac maila i prosić o radę w tej kwestii, bo ty jesteś dla mnie guru w kwestii psów :) Poczekam jeszcze trochę...przynajmniej do momentu gdy zauważę , że nadal jest agresywna. Gio - ja też nie wiem z czego ty sie chcesz odchudzać!
  13. Dzięki dziewczyny za słowa otuchy, ale same rozumiecie....smutno mi..... Wiem, że ona będzie za nami tęskniła, jak będe przyjeżdżała do taty to mi serce pęknie, bo ona zawsze gdy oddawaliśmy ją do niego np. gdy wyjeżdżaliśmy na urlop, to jak tylko mnie wypatrzyła to od razu pakowała się pod drzwi i czekała az wyjdziemy i zabierzemy ją do domu :(
  14. Tygrysku- boskie zdjęcia!!!! Klimat cudny, aż chce się jechac i zwiedzać! A ty w tych skórach cała...fiu, fiu- laska-nebeska :)! Cudny miałas weekend majowy, CUDNY! A ja mam doła...chyba musze oddać Tine do taty :( Zaczyna źle reagowac na Julkę, sama z siebie jej nie atakuje, ale jak np. mała siedzi u mnie na kolanach lub w leżaczku i chce dotknąc psa to ta zębiska już kilka razy wywaliła! I oblizuje sie a to u niej oznacza: bedę gryźć.... Serce mi pęka, bo wiem jak ona mnie traktuje, kocha mnie miłością psią-bezgraniczną i bezwarunkową...ale juz kiedyś powiedziałam, że jak będzie agresywna dla Julki to czeka ją eksmisja....cóż teraz mam inne priorytety.... Wogóle mam okropne wyrzuty sumienia, bo nie mamy już tyle serca i miłości dla Tiny...Julka nami zawładnęła i sama widzę jak mało teraz bawimy sie z psem, głaszczemy ją.... Smutne to co piszę, to co przeżywam...całe życie miałam psy w domu...ale odkąd jest Julka to nie ukrywam, że Tina stała sie p r o b l e m e m : szczeka głośno i straszy dziecko, kłapie pazurami po podłodze i straszy dziecko, wymaga całej logistyki z ustawieniem spacerów , bo i Julka i wózek i ona....eh..... Smutno mi..... poczekam jeszcze z miesiąc-dwa i zobaczymy .... Najgorzej będzie jak mała zacznie raczkowac... Drugi smutek to dół finansowy....dziś o mało nie padłam trupem pod bankomatem, jest 7.05 a ja mam już prawie puste konto!!! Okazałao się, że dostałam jakąs śmieszną pensje ponieważ byłam na urlopie, nie zaliczyli mi żadnych premii itp....goła pensja nawet nie starcza na nianię, raty i rachunki....zajebiście!!! Lekko licząc to jeśli nie popłace rachunków za telefon i internet to do konca maja mam 100 zł!!! No żesz kuźwa!!!! Zaraz wypełniam druki służbowe, mam do zwrotu jakieś 160 zł za bilet do Warszawy gdy jechałam odebrać auto, część zwrotu za internet........ - każda kasa się przyda! No i chyba zacznę się znowu uaktywniać na allegro- UWAGA! Wysprzedaję wszystko!!!!
  15. Hej diabołki :) Jestem zawalona papierami, zostawiłam sobie na ostatni dzien długiego weekendu wszystkie papierki, raporty i siedzę od 10.00 i dłubię :( Zrobiłam sobie dłuższa przerwę i dorwałam się do Julki, bo się za małolata moja stęsknilam :) Została wycałowana, wysmyrana, wypiszczała się za wszystkie czasy i chichrała się w głos, a teraz dosypia. U mnie zaczęło lać, zrobiło się chłodno, dziś nie wyjdziemy na spacer, a szkoda, bo przydałoby mi się trochę tlenu. Tygrysku witaj :) Czekam na fotki i opowieści. AIR- mroczny ten film? Mój D. też się napalił by go obejrzeć. Jutro wielki dzień Niani Uli i mojej Julki-trzymajcie kciuki by kobity się dogadywały na poważnie, bo to już stałe zajęcie.
  16. Hej diabołki :) Mija , kończy się dłuuuugi weekend. W czwartek powaloni rodzice zabrali Julke i wyszli na 5 minut na spacerek i .... wylądowaliśmy wszyscy .... w górach, w schronisku Odrodzenie!!! Szło się wspaniale, pogoda i widoki były przecudne, żałuję, że nie wzięlam aparatu, ale NAPRAWDĘ nie planowalismy takiej trasy! 4 godziny non stop marszu, Julka sobie podsypiała w wózku, Daniel miał gorzej, bo musiał ten wózek pchać w jedną stronę, a blokować, by nie sturlał się w doł w druga stronę :) W schronisku spotkaliśmy innych równie powalonych rodziców 5-cio miesięcznego chłopczyka, ale ci to przygotowani byli profesjonalnie w super-hiper nosidło dla dziecka ze stelażem. Wczoraj i dziś ledwie zipie, mam mega zakwasy, tyle czasu wogóle sie nie ruszałam, nie licząc przechadzek z wózkiem a tu mega trasa, ale warto było! Dziś jedziemy do naszych przyjaciół na urodziny, zrobiliśmy im własnoręczny, \"jajcarski\" prezent: zeskanowaliśmy wyszukane w internecie pieniążki papierowe Jeny i Pesos i wstawilismy ich twarze w wolne miejsce. Nasz mały fotomontaż oprawiłam w piękna ramkę, przewiązałam wstążką i zrobiłam ręczna dedykację. Powinno się spodobać, bo wyszło fajnie :) Julke kladziemy spac około 19.00 , zostawiamy pod opieką niani i jedziemy balowac. Wogóle ten długi weekend spędziliśmy bardzo fajnie i rodzinnie, jakies grille, spotkania... Wczoraj moje dziecko skończyło pół roku!!! Jest przekochana, marudna, ale cudna :) Wyśle wam foteczki z wczorajszych harców z Julencją. AIR- miejski weekend ci się szykuje, i dobrze :) ghana- no, no, no! Plany okołodzieciowe :) Trzymam kciuki Tygrys już pewnie wróciła, odezwij się. Gio- co tak cicho, nic nie piszesz? Jak odchudzanie? saszka, rokitka- co u was? O danonkach to już nie wspomne wogóle , bo nic nie wiemy co u nich :( Majorek- aż taka alergia? U ciebie czy u Gosi? Współczuję... Reszte pozdrawiam cieplutko i znikam ogarnąc mieszkanie.
  17. Gruby Misiu!!!!!! GRA - Tu -LA-CJE!!!!! ojejejej...przypomniały mi się chwile sprzed pół roku :) Ucałuj Maciusia!!!! któraś z was kiedys napisała...chyba Gio, że najpiękniejsze są chwile gdy rodzą się dzieci...aż mi sie łezka teraz w oku zakręciła.... A moja Julencja śpi słodko...kochana moja! Dzis była po raz pierwszy z tata, mamą , przyszłym wujkiem chrzestnym oraz innymi ciotkami i wujkami w pizzerii :) Była grzeczna, dała nam zjeśc dobre jedzonko, sama zjadała takie wyposażenie stołu jak trzcinowe podkładki pod talerze :)
  18. Znowu gadam sama ze sobą.... :( haloooooooo!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
  19. Proszę pogratulować królowej sprzedaży :) Zamknęłam plan obrotowy i wszystkie chore zadaniówki na najwyższym progu :) Ulalala! Chyba sobie wyniki wydrukuje i powieszę na ścianie, bo to rzadko się zdarza na moim regionie... Wypije sobie szklanke piwka z sokiem na tą okoliczność :) Buziaki!
  20. Dzień doberek i zmykam do pracy! Buziaki
  21. No to pogadam sama ze sobą ;) Grill nadal trwa u nas w ogródku, ja wróciłam wykapac i uśpić Julke i teraz siedzę sobie w domku i widze calą roześmianą ferajnę z okna :) Chyba musze zainwestowac w nianię, takie radio, które sprawi, że będę słyszała czy Julka sie nie obudziła i bede sobie mogła siedzieć w ogródku :) Pozdrawiam diably!
  22. Wiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii.............!!!! Ale to był szalony tydzień! Uła! Napracowałam się jak szalona, godzin spędzonych za kółkiem nie zliczę, kilometrów przejechanych też nie....ale było warto! Chyba zamknę plan na wysokim poziomie i utrę nosa niedowiarkom i kierownikowi, pokaże na co mnie stać- a co! Teraz zaczynam weekend, w poniedziałek jeszcze pracuję i to dłuuuugo, ale pozamykam zamówienia, wolę to zrobić razem z klientem niż zostawić mu wolną rekę: pańskie oko konia tuczy ;) Tygrys juz pewnie szaleje na motorze :) Myślałam dziś o niej od rana. Gio- a z czego ty się chcesz odchudzać? Moje doświadczenia sa takie, że jak jem porządne sniadanie i cepły obiad to nie mam napadów głodu, powinno się jeść co 3 godziny małe porcje. Mnie gubi miłość do słodyczy , pojadanie między posiłkami i brak ruchu. AIR- fiu, fiu! Normalnie joginka całą gębą! Na głowie to ja stawałam w średniej szkole bez problemu, ale TYLKO przy ścianie. A tu AIR sobie na środku placu może walnąc asana :) Borewicz żyje-ostatnio gadałam z nim przez telefon. Mam nadzieję, że się nie pogniewa jak napisze, jak zrobił mnie w konia. Dzwoni telefon, ja właśnie pruję do domu z Wrocławia, numer nieznany. Odzywa się jakis koleś i chce zamówić paletę towaru! Już mam na końcu języka \"goń się leszczu\" bo ja obsługuje klientów od 20 000 zł w górę, a tu....Borewicz się smieje ze mnie ! No nieźle! Ma szczęście żem kulturna kobitka i zapytałam tylko: ale z kim rozmawiam?! taaaaa....... Melduję , że jutro zaczynamy sezon grillowy, karczek kruszeje w lodówce, do tego będzie wielka ilośc sałatki i schłodzone piwko :) dziś wyplewiłam resztę skalniaka i posadziłam dwie nowe byliny oraz zasadziłam nabyty drogą kupna jałowiec :) Brzusia- miłego odpoczywania na wsi!!!
  23. Cześć :) Robie jak Struś Pędziwiatr: piii, piii!!! I zmykam do Zielonej Góry :)
  24. Tak jestem zajeta i \"zaJulkowana\"- AIR świetnie to ujęłaś! Koniec miesiąca, zamykanie planów, cholerne z tym problemy i .... wracam do dawnego stylu życia: stres, stres, stres! Staram się jakoś od tego odciąć, dziś miałam niemiła rozmowe z kierownikiem i ....umiałam nie wdawać się w dyskusje..po prostu go słuchałam i tyle....a miałabym wiele do powiedzenia, oj wiele, ale poszło by mu w pięty, dostałby furii a ja zostałabym zwolniona ;) Tym bardziej, że kompletnie nie miał racji... Chyba się wypaliłam w tej pracy....nie cieszy mnie już to co robię....dałam sobie 3-4 miesiące...jeśli nic się nie zmieni to szukam pracy...już teraz się rozglądam za czyms spokojniejszym....w moim życiu adrenaliny już miałam dość.... Wracam do domu po 16-17.00 niby to Ok, ale jestem strasznie stęskniona za mała i mam poczucie, że nie uczestnicze w jej życiu :( Jak słysze ją przez telefon gdy sobie gulga w tle, gdy ja rozmawiam z Danielem to az mi sie łezka w oku kręci. Wiem, że mi to przejdzie i wogóle, ale musze wam troche posmęcić, bo nie mam gdzie. D. jest teraz na \"tacierzyńskim :) do końca kwietnia i powiem, że sprawdza się super! wracam z pracy a tu na stole pyszny obiad (dziś wykombinował pierś z kurczaka faszerowaną szpinakiem, pieczone ziemniaczki i sałatkę!!! Fiu, fiu! Normalnie mam kompleksy, bo ja często nic nie przygotowywałam...a już tym bardziej nie takie frykasy :) To strasznie miłe miec taką \"żonkę\" w domu :) Ale i tak wolałabym być po tej drugiej stronie barykady.... Tygrysku- życze mega udanego wyjazdu! wracaj bezpiecznie i napisz jak było. Czekam na fotki. majorek...przykro mi z powodu ojca Anioła...To smutne. Bądź teraz przy swoim mężczyznie i wspieraj...wiem jak mi było potrzebne takie wsparcie po smierci mamy...nawet jak udawałam, że wszystko jest Ok....a nie było AIR-jakie plany na długi weekend? Pozdrawiam was wszystkich, całuję w noski i zmykam do papierkowej roboty- wrrrr! Tego w tej pracy własnie nie znoszę: 8-9 godzin w pracy, za kółkiem i na spotkaniach, a potem 3 godziny wieczorem przy komputerze...wrrr!!! Chyba podbiorę sobie stopkę saszki: Musze wyczarować Patronusa, musze wyczarować Patronusa
×