Nina.
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Nina.
-
No, co do świątecznego oglupienia....to ja dostaję furii na tą komercję, sztuczne choinki, rozśpiewane plastikowe wyroby \"Mikołajopodobne\".....wrrrr!!! A ludzie pędzą w amoku, kupują byle więcej, byle dużo!!! Jakoś totalnie w tym roku nie czuje atmosfery świąt...może przez brak śniegu?
-
Dzień dobry bobry :) ! Rokitka- dzieki za prezent :) Tak własnie będę wywijała z moją Julką jak urośnie- skąd wiedziałaś? ;) Kobitki jak tu u nas poetycko! Piekne wiersze o Tygrysie o dzikusce....ech....rozmarzyłam się... Dzieki wam mam okazję zasmakować trochę poezji, bo sama już dawno nic nie czytałam.... Leżymy sobie z Julka w sypialni- dziś ma dzien marudy. Ułozyłam ją wygodnie na łóżku, obstawilam misiami, sama usadowiłam się w jej polu widzenia i .... robię zakupy na allegro! Mam upatrzony dla D. zegarek, znaczy dwa zegarki, bo on nigdy nie nosił bransolet, ale ten z bransoleta jest piękny i ma super funkcje, a taki bardziej elegancki na skórzanym pasku jest bardzo podobny do tego co ma....Sama nie wiem....Dziś musze zamówić, żeby zdążyli dosłac... Chciałam się pochwalić, że Julka wykonuje ostatnio niesamowite okrzyki w wolnym tłumaczeniu: Haaaaaałuuuuuuułooooo ;) To tak s lodko brzmi, a jakie miny dziś w nocy prezentowała! Oboje z D. o 3.00 nad ranem tulaliśmy się ze śmiechu :)
-
Ja się mogę z wami upić..... KARMI :) Byłam na babskim zlocie- ale było bosko! mała dała troszkę popalić tatusiowi ;) Ale kupiłam mu w drodze powrotnej piwo i pizzę z naszej ulubionej knajpki i się skutecznie zregenerowal ;) Julka najedzona poszła spac z tatusiem, a ja obejrzałam \"Magdę M\" i jestem rozczarowana ostatnim odcinkiem :( D. ma urlop od czwartku, planujemy ogarnąc trochę przedswiatecznie mieszkanie, porobimy zamiennie zakupy i poodpoczywamy po całym tym zamieszaniu :) Dobranoc!
-
A poza tym , że mam szczęsliwe dziecko, to mama też ma zamiar się wyluzowac i dziś po poludniu mamy \"zlot czarownic\' czyli spotkanie moich kumpel ze szkoły średniej :) Już się nie moge doczekac! Julka zostanie pod czułym okiem taty :) Normalnie już nie pamietam kiedy miałam tyle energii i pozytywnego myslenia! Będzie już tylko lepiej! elles- ten kalendarz jest piękny! oczywiście, że go zakupie! ja mam identycznie jak AIR- nie mogłam oglądać Animalsów w TV bo ryczałam jak bóbr....jak braliśmy ze schroniska naszą Tinę to serce mi się krajało na widok tylu spragnionych miłości psich oczu.... A jak Tina była pokiereszowana przez tą durną sukę z parteru to ryczałam nad nią i konsekwentnie obmywałam jej dziurę w brzuchu lekami i ją wyleczyłam :) saszka- ja nie wiem o jakie kościotrupy chodzi, muszę chyba przeczytać \"biegnącą....\"
-
Hej diabołki :) U mnie nie ma sniegu, za to wieje tak, że głowę urywa- nici ze spacerku :( Musze sie wam pochwalić moim szczęściem, mimo że to się zapewne nie spodoba kilku osobom ;).... Julka od wczoraj to zupełnie inne dziecko! Byliśmy prywatnie u pediatry, który ma w naszym mieście świetną opinie, przebadał i obejrzał Jule dokładnie, zrobił dokładny wywiad ze mna i tatusiem i powiedział, że mamy jak najbardziej zdrowe dziecko, a jej kłopoty i nerwowośc mogą wynikać z tego, że .... jest głodna! Pomimo, że raz czy dwa dokarmiałam ją już Bebillonem to nic to nie zmieniało- ona nadal płakała i bolał ją brzuszek. Lekarz zaproponował aby przez miesiąc karmić ja głównie piersią, ale do 3 razy dziennie podawać Nutramigen- to takie mleko zastępcze, bardziej jako lek to będziemy stosowac, bo nie ma w tej mieszance wogóle laktozy, a Julka może mieć największy problem z jej trawieniem... Poza tym oględnie mówiąc wyśmiał pan doktor mój system żywienia, czyli dieta dla karmiących której kazała mi się trzymać położna i kolezanki karmiące tj: zero nabiału, czekolady, surowych owoców, slodyczy ogólnie poza biszkoptami i ciastkami maślanymi, mięso TYLKo indycze, z warzyw TYLKO marchew, buraki, pietruszka, ryż i ziemniaki i suchary i tak w kólko.... to na tyle :( Powiedział, że to jakaś bzdura, mam jeśc wszystko ale powoli wprowadzać nowości i obserwować dziecko :) zapytał mnie, jak ja wytrzymałam te 5 tygodni na tak durnej diecie i czy zdaję sobie sprawę, że logiczne jest to, że skoro ja jem tak chudo i mdło to mój pokarm tez nie jest za treściwy, bo organizm czerpie z moich zasobów i ... kółko sie zamyka. Faktem jest, że od tygodnia czuję się paskudnie, mam zawroty głowy, jestem słaba....ale zrzucałam to na brak snu i ogólny stres.... I teraz najfajniejsze: Julka wczoraj na noc została nakarmiona tak jak lekarz zalecił i .....spała od 23.00 do 4.00 rano! Potem obudziła się tylko na karmienie i po 20 mintach znowu spała do rana! SZOK! A teraz po raz pierwszy od dwóch tygodni śpi w dzień! I to dłużej niż 15 minut :) Może moje dziecko było po prostu głodne, dlatego była niespokojna. I jak tu trzymac się wersji, że TYLKO mleko matki da dziecku szczęście? Wiem, wiem- już widze mine Gio , isy i Brzusi- ale kobiety-uprzedzę wasze gromy: każda z nas jest inna i to, że jedna wykarmia dziecko tylko piersią nie oznacza, że inna ma mieć tak samo. Powiem szczerze, że jeszcze się boję cieszyć, ale widze światełko w tunelu :) Julka od rana była zupełnie inna: radosniejsza, dłużej miała swój czas aktywności, gulgała coś do mnie po swojemu, nawet się uśmiecha! Zobaczymy jak minie ten miesiąc i wrócimy do karmienia tylko piersią co będzie sie działo. przepraszam, że tak wam to wszystko ze szczególami opisałam, ale MUSIAŁAM!!!! P.S Lekarz kazał odstawić wszystkie wspomagające trawienie leki, które wcześniej zapisano Julce i .... czekac na efekty :)
-
Dzieńdoberek :) U nas dziś przymroziło, za oknem rozlega sie powoli coraz bardziej błekitne niebo, jak zrobi się cieplej idziemy na spacer. Tina już się tak przyzwyczaiła, że jak widzi, że ubieram siebie i Julke i pakują ją do wózka to nie spuszcza z nas wzroku i ochoczo czeka na spacer :) Ogólnie Tina traktuje Julke jak piszczącą zabawke. Jak płacze to omija ją szerokim łukiem, można na palcach jednej ręki policzyć ile razy się do niej zbliżyła by ją powąchać ;) Dobrze, że nie przejawia żadnej agresji. Staramy się jej nie odsuwać, chociaż to jest trudne, bo Julka jest baaaaardzo absorbująca, a ja nie moge np. głaskac Tiny gdy karmię dziecko- zaraz mam wizje zarazków, poza tym Tina zmienia sierść na zimową i leni się masakrycznie! zamiatam dom co drugi dzień , a i tak walają się kleby sierści...ile ona tego produkuje? saszka, rokita- dzięki Mnie też przydałaby się żona, szczególnie teraz :) Posprzatałaby, ugotowałaby..... Walczę z ciągłą (!) ochotą na słodycze! Marzy mi się biała czekolada....
-
No to kolejny mój patent do d..y!.... taaaaa.... A co powiecie na to, że np. często w nocy zdarza mi sie po prostu zasnąc podczas karmienia i budzę sie po godzinie, a Julka grzecznie śpi przy boku? Przecież nie będe sobie zapałek w oczy wkładała skoro padam na pysk.... Znowu się zdołowałam.... :( Ale Gio, Brzusia- dzięki za takie informacje, przynajmniej wiem co robię źle..... Dobranoc
-
Mieliśmy dziś cudną, rodzinną niedziele :) Pospaliśmy w trójke w wielkim lózku do 9.30, Julka śpi z nami nad ranem, żeby można było dospac, bo ostatnio jest bardzo niespokojna, macha łapkami naokoło, często bije sie niechcący po twarzy i ...w ryk! Niestety nie można jej oduczyć trzymania na rękach :( na razie się jej poddajemy, ale strach pomyślec, co będzie gdy zrobi się ciężka.... Jutro idziemy do prywatnego pediatry, niech ją dokładnie zbada i powie czy jest wszystko OK. Potem zadekowałam się z nią w sypialni i ona sobie jadła i spała a ja znalazłam patent na czytanie książek :)!!!! Układam sie obok i sobie czytam! Okazało się, że się da, szelest kartek nie budzi małej, więc WITAJCIE KSIĄŻKI :) !!! rokita- wow, jakie pysznosci! ja teraz jestem ciasteczkowy potwór, moglabym non stop cos zajadać słodkiego, więc na widok takich pyszności zaśliniłam klawiaturę ;) brzusia- boskie Mikołaje! Ten zjazd Mikołajów na motocykach to super pomysł, a jak czerwono od nich na ulicach było! zmykam się chwilke zdrzemnąc, D. przejął Julke, a ta na razie spi na kanapie w salonie :) Ciekawe jak długo ;)
-
Tygrysku kochany :) mam usmiech na gebie jak rogal wielki, bo wyobraziłam sobie ciebie w tym cudnym kostiumie! Czekam na fotki i oczywiście w najmniejszym stopniu nie zaskoczyło mnie to, że wygrałas. A ja mam własnie chwile dla siebie :) D. usypia Julke, bo dzis znowu ma maraton marudzenia, byli u nas goście i spedziła 3 godziny u taty w ramionach, bo kazde odłożenie jej nawet na kapę obok siebie skutkuje płaczem, a w ramionach taty spokojnie sobie spała :) Mala terrorystka ;) Zrobiliśmy jej test z \"języka Niemowląt\" i wyszło, że nasze dziecko to typ pt.: \"Stara dusza\" i \"wrażliwiec\" w jednym. Temat starej duszy nieodmiennie mi sie kojarzy z .... moja mamunią i Julki podobieństwem do niej, a że jest wrażliwcem to wiedziałam i BEZ testu :) Jedno nie podlega dyskusji: taki maluch potrzebuje duuużo cierpliwości, czułości, bliskości i błyskawicznego utulenia płaczu.... Nikt nie mówił, że będzie łatwo :) W ramach wolnego czasu oglądam \"Lepiej późno niż później\" na TVN- boski Keanu i boska D. keaton!!!!
-
Kluseczko kochana! STO LAT, spelnienia marzen, duzo milosci, przyjazni i usmiechu, słodkiego zycia i cud-hrabiego przy boku!!!! Czy u was też taka piękna pogoda za oknem? Zaraz się wybieram na spacerek :) Elles- piękne fotki! Szczególnie rozczuliło mnie zdjęcie nostalgicznego owczarka smutnie wyglądającego przez szybe w aucie... brzusia- biedny Hubert!mam nadzieje ze oczko sie szybko \"nawroci\"
-
isa- jak zwał, tak zwał. ja ma też swoją teorię na to co sie teraz ze mną dzieje....ale też nie napiszę ;) Co do wyjść- my tak robimy. Już byłam kilka razy na 3-godzinnych zakupach, u koleżanki na pogaduchach i popłakiwaniu w rękaw, wczoraj wyrwałam się też na godzinę...więc to nie o to chodzi..... isa- nie przejmuj się mną prosze i nie wyszukuj mi definicji tego co ze mną jest nie tak. Ja sobie poradzę, naprawdę.I Julka też :)
-
Hej robaczki :) Mała- jeszcze raz gratuluje i napiję się za twoje zdrowie....herbatki :) U mnie niby Mikołaj był....ale jakby go nie było :( D. kupił mi książkę, pomimo iz mu od dawna biadole, że ksiązka to teraz dla mnie najgorszy prezent ( a zawsze był ukochany!) bo przy Julce NIC nie poczytam...ale to nic- kupił mi ksiązke, która już mam na półce! szczyt, szczytów! Po prostu czuję się \"odbębniona\" i tyle :( jak mi na kimś zalezy to kupuje mu taki prezent, nawet najdrobniejszy, który mu się i spodoba i jest POTRZEBNy i w jego stylu.... A D. od jakiegoś czasu miał łatwo, bo albo spisywałam listę prezentów (nie cieripę tego, bo wolę spontaniczne i niesodziankowe) albo załatwiał sprawę ksiązką.... taaaa...jest mi przykro jak małemu dziecku....pochlipię sobie chwilkę u was, ale zaraz się zbieram do kupy.... Przeciez znamy sie jak lyse konie i on wie co lubie.... A ja mojemu \"niedorobionemu\" Mikołajowi dałam seksowne bokserki oraz drugie totalnie odjechane w Mikołaje i renifery. A do tego jego ukochane Toffifee..... Tak się cieszyłam na te Mikołajki jak dziecko....chyba potzrebowałam takiego , trochę po dziecięcemu: \"Dopieszczenia\"....a tu dupa! Muszę dopieścić się sama i kupiłam sobie w tym celu białą czekoladę. Skoro nie moge normalnej, bo może uczulac dziecko, to napcham się białą :) Jakbym sie nie odzywała kilka dni to znaczy, że mnie zmuliło na amen Tygrys- jak ja ci zazdroszczę tego delektowania się książką! Próbowałam wczoraj wieczorem coś poczytać....ale zasnęłam...
-
Hou, hou, hou!!!!! Góry cudnych prezentów oraz mnóstwa łakoci zyczy Nina :) U mnie Mikołaja jeszcze nie było, ale mam nadzieję, że dojedzie :) Jak na razie tylko Julka ma potajemne z nim konszachty, bo potajemnie przytaszczył jej cudna karuzelke nad łóżeczko i właśnie leży i oglada sobie misie :) Buziaczki!
-
szaszka- 100 lat, 100 lat!!!!!! wszystkiego, naj, najcudniejszego, najbardziej oczekiwanego , spełnienia marzeń, samych zyczliwych ludzi wokół i ..... dużo miłości- życzy Ninka :)
-
Jest mi przykro, bo przeze mnie ten topik stał sie okolociazowo-macierzynski i zlecialy sie pomaranczki....
-
AIR- ależ ja w życiu bym nie umiała się boczyć czy gniewać na Gio! Jest dla mnie kobietą o tak bogatej osobowości, nieograniczonej wiedzy w każdej dziedzinie życia, że byłabym ostatnią kretynką gdybym jej rady traktowała jako zbędne! Gio- nawet jesli mnie nie rozumiesz to mam po prostu nadzieję, że ZAAKCEPTUJESZ moją \"inność\" w znanej nam kwestii :) Wywalam tu na forum wszystkie swoje emocje, uczucia, pytania, bo.... znacie moją sytuację- nie mam z kim tego wszystkiego obgadać! mam grono przyjaciół, znajomych, ale przyjaciele to w więksości faceci-a oni nie wiedzą o co mi chodzi ;) A na koleżanki teraz po prostu nie mam czasu.... Na forum listopadówek same się wszystkie uczymy na błedach, na czerwcówkach są już inne tematy, bo dzieciaki rosną jak na drożdżach a ja nie mam sił przekopywać całego forum :) Pozdrawiam
-
Hej robaczki :) Widzę światełko w tunelu :) Julka od wczoraj to inna osóbka, śpi, je, bawi się, rozgląda....dziś od rana buszowała i nie dała z siebie nawet spuścić wzroku- wymagała 100% uwagi, cwaniura :) Teraz podsypia, nie wiem jak długo, ale zawsze to coś :) Gio- widzę, że ciężko ci zrozumieć, że ktoś może mieć inne podejście do dzieci i rodzicielstwa :) Mam nadzieję, że to nie skresla mnie w twoich oczach, bo oprócz tego, że od niecałego m-ca jestem mama, to jestem też tą samą dziewczyna , która z wami pisze od długiego czasu. Nie sprowadzaj mnie tylko do jednej roli- proszę! Szam- dzieki za słowa wsparcia, jak ciebie czytam to naprawdę zauważam sporo podobienstw do mnie i do tego jak obie podchodzimy do wielu spraw... Szafirek też kuma czaczę :) A ja poczekam na resztę naszych kobit, jak one będą ogarnialy pierwsze tygodnie rodzicielstwa :) Idę sobie poczytać, bo woła do mnie półka peła czasopism :) Buziaki
-
isa- myśle, że przystawiam dobrze, bo mała ładnie ssie, nie miałam nawet odrobine pogryzionych brodawek itp. Powietrza i tak się nałyka skoro placze... A teraz spi już drugą godzinę :) Obiad zrobiony, pranko rozwieszone, dom ogarniety :) To rozumiem :)
-
Hej kobitki :) U nas niewiele lepiej...ale lepiej :) Isa- opierdzielaj i motywuj-prosze bardzo! pisałaś o lekach- ja mam inne podejście. Uważam, że skoro wyprodukowali coś co może pomóc maluszkom to dlaczego nie spróbować? Podaję małej Debridat, Espumisan i czopki homeopatyczne- dopiero trzeci dzien i dzis powoli są efekty.... Spała w nocy już spokojniej, w dzień za bardzo nie chce spac, dzremie po 30-40 min, ale chociaż tak rozpaczliwie nie ryczy... Wiecie...moje zachowanie wynika z tego, że nigdy nie marzyłam o dziecku, nie snułam wizji jak to będzie, nie rozumiałam tych wszystkich rozmó o kupkach, katarkach, dzieci mnie męczyły i irytowały-pamiętacie pisałam tu o tym i isa napisała coś co mnie rozczuliło: że ją nadal denerwują inne dzieciaki, a swoje kocha szaleńczo! ....ciąże przyjęłam z milionem emocji i nie ukrywam, że nie były to tylko pozytywne uczucia... Nie czułam się gotowa na zostanie matka, na tą cała odpowiedzialnośc, zatroskanie i wieczną 100% uwagę. Nie byłam gotowa na tak radykalną zmianę w moim życiu, bo niech ludzie gadają co chcą- dziecko wywraca świat do góry nogami i NIC już nie jest takie jak przedtem! Owszem jestem egoistką- zawsze o tym otwarcie mówiłam, i pojawienie się na świecie Julki nagle nie odmieniło mnie jakimś cudem w 5 minut! Taka jaka jestem żyłam przez 30 lat, więc nie mogę nagle po 3 tygodniach odkryć w sobie nowej JA: cudownej, cierpliwej i znoszącej wszystko bez mrugnięcia oka matki-Polki!! Wybaczcie, ale tak czuję i jeśli kogoś rozczarowuję, bo nie jestem taka jak inne młode matki gotowe poświęcić siebie, wszystko....to trudno! ja chcę uczyć się kochac Julkę,już ją kocham i chcę dla niej jak najlepiej. isa, Gio- nie postrzegajcie mnie tylko i wyłącznie jako chisteryczki, która miota się i nie wie co robić, albo jak wyrodną matke bo podaję noworodkowi leki czy denerwuje mnie jego kilkugodzinny płacz. Każda z nas jest inna psychicznie i fizycznie, każda ma inną odpornośc na niemowlęce łzy i krzyk... Wiem, że nie jestem doskonała,ale chyba nie chcę taka być... Chce powoli uczyć się jak być dobra matka i jeśli popełnię błedy to będe się na nich uczyć- trudno... Uważam, że Julka nie jest z porcelany, jest normalnym niemowlakiem i nie chcę nad nią szaleć i tańczyć by ją uspokoić...To nie w moim stylu.. szam- kochana! To cudny znak, ta fasolka i ta data porodu.... Ja wierzę w takie niesamowite decyzje podjęte za nas tam na GÓRZE, bo....sama tego doświadczyłam :) Miałam mieć kłopoty z zajściem w ciążę, miałam mieć problemy z donoszeniem- a tu? Niespodziewana, super ciąża, super poród i cudna mała, która....jest lustrzanym odbiciem mojej nieżyjącej mamuni! To mnie tak zszokowało i rozczuliło, że inaczej na nią patrzę....znowu więcej rozmawiam z mamą w myślach.... Życie zatoczyło koło....
-
Nie obraź się Gio- ale to wlasnie napisze: latwo ci mowic..... ja mam juz naprawde dosc....nie tak sobie wyobrazalam macierzynstwo- gorzej- ja wogole nie mialam pojecia jak to bedzie! a teraz mam..... wrocilismy od pedatry z wizyty kontrolnej, mam podawac debridat, espumisan. pani doktor powiedziala ze to moze byc nietolerancja laktozy, ktora przeciez jest u mnie w pokarmie! mala wazy 3700, wiec przybiera, nie wiem czy w takim razie nie skonczy sie na podawaniu mleka modyfikowanego dla alergikow... to by bylo tyle na temat cudownosci zwanej karmieniem piersia.... jak dziecko moze miec alergie na pokarm matki? powoli popadam w rozpacz, poryczalam sie w drodze powrotnej i ... przykro mi, ale nie umiem opanowac swojego systemu nerwowego- kto wie- moze nie nadaje sie do zycia, do tego by byc matka? moze d. powinien mnie skierowac do zakladu zamknietego, to wtedy po kilku kolorowych pigolkach swiat bylby znowu piekny? przepraszam, ze tak dziwnie pisze, bez polskich znakow, ale mala na mnie wisi
-
gio- skoro obojetnie czy nic nie jem, czy zjem ser - kolki sa takie same.....to ja już nie wiem.... MAM dość...mała od rana drze się tak, że szok! Musiałam wyjśc na chwilę z pokoju i zostawić ją drącą bo ....myślałam, że eksploduję! Nie mam cierpliwośći już.....Muszę kupić stopery do uszu, bo jej wrzask czuję jak świdruje mi w głowie do samego mózgu.... Ile dziecko może płakać!!?????
-
Dzien dobry! szam!!!! WOW!!!! Przytulam mocno i .... nic nie powiem więcej, bo wyobrażam sobie jaki mętlik masz w głowie, ile myśli sie przez nią toczy... Życie jest niesamowite! Zaskakuje CODZIENNIE! AIR- boski prezent! ja tez powoli sie przymierzam do zakupów świątecznych, w tym roku prezenty tylko dla D. i Julki, bo święta planujemy spędzić sami...we trójkę.... Dla D. to najpewniej jakiś czaderski ciuch typu: bluza, swetr albo książki, które kocha tak jak ja :) Tylko, że my oboje teraz zupelnie nie mamy czasu na czytanie...jak jest chwila wolna to albo odsypiamy, albo ogarniamy dom.... :( Tygrys- tatuaż na skórze brzucha! Niezłe! I jeszcze przykaz rodzenia- taaaaaa! tez doktor może ze mną pogadac, już ja mu wszystko wyłożę ;) Gio- jestem zakochana w twojej Pati! to zdjęcie portretowe...te oczeta....normalnie księżniczka :) Dziewczyny: bardzo dziękuję za słowa wsparcia i rady! Ja powoli nie daję rady, ale jak się zregeneruję po 2 godzinach snu to już mi lepiej.... Za to u Julki nic lepiej...w brzuchu jej wszystko buzuje, pierdzi jak stara, w nocy stęka tak głośno i bolesnie, że serce mi się kraje... Nic nie pomaga: ani Espumisan, ani czopki homeopatyczne, ani to, że dwa dni jadłam tylko ryż z warzywami i biszkopty, ale wczoraj kupiłam ser żółty i na kolację zjadłam kanapke, bo bez sera oszaleję! Mam wrażenie, że odkąd nie jem wogóle nabiału to rozpuszczają mi się zęby i kości... Położna mówiła, że można jeśc jogurty naturalne- moze spróbuję z musli? Co do mgly, to wczoraj wracałam wieczorem z miasta (miałam mieć wizytę u gina, ale niestety nie doszło do niej, bo wezwali doktora do szpitala) i .... nie widziałam, gdzie jest pobocze, gdzie droga! Szok! POKONALIŚMY ROSJAN W SIATĘ!!!! W JAPONII!!!!! HURRRAAAA!!!!
-
Hej robaczki :) UWAGA! NIE CZYTAJCIE MOJEGO WPISU,BO JEST SMĘTNY.........ale ja MUSIAŁAm się komuś wyzalić..... AIR- wielkie dzięki za piękne fotki! ta \"wieś\" to prawie jak moje okolice, i ozimina, i kamien i stóg...wygląda znajomo :) Aha- piekne okulary słoneczne!! ja jestem padnięta....Julka ma okropne klopoty z brzuszkiem, to jakiś system \"weekendowy\" bo od piątku zaczęły się znowu gazy, bóle brzucha, płacze....To samo co tydzien temu... Dziś w nocy prawie nic nie spaliśmy, ona budzła się co 40 min a ja na zmianę z D. usypiałam ją po 2 godziny.... Nakupiłam polecone czopki homeopatyczne i Espumisan- będe testowac, bo nie wytrzymam więcej takich nocy....jak patrzę jak ona się męczy to mi się serce kraje.... Uprzedzam pytania: NIC nie jem! Żyję na ryżu, marchwi, duszonym indyku, chlebie z wędliną drobiową i sucharach... Tylko na spacerach jest spokojna, ale nie moge z nia po kilka godzin jeździć na dworze, bo pogoda nie na to..... Martwię się, bo uspokaja się tylko na rękach, jak usiłuję ją uśpić w łóżeczku to wpada w taką histerię, że szok! czy ona już zaczyna wymuszanie? sama nie wiem....mam mętlik w głowie i boję się by mnie nie dopadła jakaś mega deprecha, bo chyba dłużej tak nie pociągnę.... Najbardziej w tym wszystkim przeraża mnie chyba CHAOS.... Chaos w domu, bałagan, "niemożność" spokojnego zjedzenia posiłku, posprzatania kuchni, bo Julka nie umie sama poleżec 5 minut...zaraz jest mega ryk! Pogadałam sobie na gg z dziewczynami z forum listopadówki 2006 i ...znowu dół, one uchachane, dzieciaki nie ryczą, najwyżej wiszą na cycu, mają do pomocy mamy, teściowe, mają czas by wyjśc do koleżanki na plotki, nie mogły uwierzyć, że my jesteśmy sami.... Uffff! Niektórzy to mają pod górkę! Z takich własnie powodów bałam się macierzyństwa: bałam się, że nie dam sobie rady.... zawsze bałam się tego, że nie nadaję się na matke....można się tego nauczyć? I jeszcze przed chwilką obejrzałam Supernianię i się zastanawiam, czy nas też czeka taki horror? Nie pocieszajcie mnie proszę, że nas to nie będzie dotyczyć, że sobie świetnie radzimy itp, bo.... w to nie uwierzę.... Straciłam poczucie wlasnej wartości i PEWNOŚCI działania.... To szok, że 3 tygodniowe dziecko może tak przetrzepac człowiekowi mózg i sprawić, że we wszystko zaczyna się watpić... Ufff! Spuściłam z krzyża, ale za to znowu smęcę... Przepraszam was za to, omińcie mój post by się nie dołować- powinnam to zdanie chyba umieścić na początku wpisu... Pozdrawiam
-
Oj, AIR- siostro droga! jak cię czytam to jakbym o sobie czytała :) ja rano jestem zawsze \"wredna suka\" wszyscy moi bliscy to wiedzą, że rano najlepiej się do mnie nie odzywać, ja muszę \"wskoczyć\" w dzień na swoich zasadach :) A ja jestem nie w sosie...mam jednak jakąś infekcję układu moczowego..już w szpitalu \"szarpała mnie nera\", dali mi jakiś lek i pomogło...przedwczoraj to samo, ale wygrzałam sobie termoforem tak skutecznie, że mam poparzone plecy....a dziś mnie boli pęcherz, biegam do toalety co 5 minut.... Do gina ide dopiero w poniedziałek to może mi coś zapisze, obdzwoniłam moją przychodnię, ale gdzie tam!- żaden lekarz nie przyjmuje w soboty i po południu, a ja nie mam jak jechać, bo nie mam z kim zostawić malutkiej.....ech.... Daniel przywiózł mi z apteki jakąs herbatkę ziołową , która moge bezpiecznie stosowac przy karmieniu....może pomoże :) I mam się wygrzewać....tylko żebym sobie nie poparzyła innych miejsc ;) Za oknem piękne słoneczko, chciałam iść z Julką na spacer, ale wózek jest za ciezki dla mnie by go taszczyć po schodach na parter! Myślałam, że wezmę go pod pachę i jakoś dotulam, potem zniosę malutką i heya- ale przeliczyłam się. załatwię z sasiadem, żebym go mogła trzyamć u nich w garażu, bo oni sprzedali auto i mają tam miejsce, może się zgodzą... Nie moge go zostawiać na parterze, bo mamy malutki korytarzyk pełen drzwi do mieszkań, a poza tym mamy w okolicy tyle biedoty, że.... wózek znikłby pewnie po kilku dniach w niewyjaśnionych okolicznościach przyrody.... Brakuje mi spacerów, powietrza....jutro mam trochę luzu, Daniel obiecał zostać z niunią do poludnia, a ja wskakuję w auto i jadę na zakupy :) Musze wyjśc do ludzi, bo czuję, że fiksuję! jednak rodzenie dzieci w okresie okołozimowym to zły pomysł...w lecie jest inaczej, można od razu wychodzić z dzieckiem na dwór , można posiedziec w ogródku, dotlenić się....a my tkwimy w tym domu ! Wrrrr! szam- z tobą solidaryzuję się w innej kwestii.....wczoraj ja miałam moment załamania....poryczałam się masakrycznie, D. sie oberwało i jemu też puściła żyłka- nawrzeszczeliśmy na siebie, a potem.... oboje przybiegliśmy się przepraszać! To była totalnie bezsensowan kłótnia, ale oczyściła atmosferę, uruchomiła pokłady czułości i cierpliwości.... Boże, dlaczego człowiekiem żądzą hormony??!!
-
Moge sobie podać rękę z saszką- bolała mnie od rana lewa nerka i to bardzo, więc postanowiłam ją sobie rozgrzać....nalałam do termoforu goracej wody, położyłam go na bolącym miejscu....i zasnęłam. Teraz mam na plecach mega bąbla i poparzoną skórę! Taaaaaaaa ja to potrafię :(