

Nina.
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Nina.
-
Dzień doberek :) Mimo listopadowej aury za oknem mam dobry humor :) Julka spała w nocy jak przystało na noworodka- co 3 godziny pobudka na jedzonko i znowu lulu :) Pobyczyłyśmy się do 9.00, potem powędrowała ze mną w leżaczku do łazienki i uczestniczyła w mojej toalecie porannej, potem zmęczyła się oglądaniem widoków za oknem, więc zmęczoną ułożyłam w wywietrzonym pokoju i .... śpi :) szam- mi też się marzy stworzenie takiego domu-przystani... czasem psuje to wszystko sama swoimi fochami, wczoraj oberwało się D. ale ten dyplomatycznie ewakuował się z mojego pola widzenia bym nie mogła się go dalej czepiac.... Ja nie wiem co ze mną jest, obojętnie czy to połóg, czy nie to ja.....zawsze szukam dziury w całym. Pisałam już o tej mojej slynnej DRABINIE, po której się ciągle wspinam i nie umiem się cieszyć z każdego osiągniętego szczebla tylko już, zaraz-zaglądam co jest wyżej i wyżej!!!! Pewnie psychologia ma na to jakies swoje terminy, dlaczego ja tak bardzo chcę uporządkować świat wokół mnie, chcę mieć nad wszystkim kontrole, chcę by było....idealnie? A przeciez do diabła nigdy tak nie będzie! Życie to jest zycie, ze smutkami, radościami, potknięciami... Dlaczego ja tak w nim drążę jak dżdżownica? Nie moge odpuścić? po prostu ŻYĆ? Boże, za miesiac kończe 30 lat a nie jestem ani odrobine mądrzejsza...... Czasem sama jestem soba przerażona, swoją nadwrażliwością, emocjonalnością, przerażeniem w jakie wprawiają mnie tragedie życiowe...problemy.... A z drugiej strony jest we mnie druga JA, rozważna, lekko oschła, analizująca, przewidująca.... I bądź tu mądry i pisz wiersze.... Co do mojej rodziny to postawiłam już krzyżyk, D. nauczył mnie skupiać się na tym co MY tworzymy, ale.....już na zapas zamartwiam się o ojca, o tym co jemu przyniesie starośc i jak to będzie....poza tym mam uposledzoną siostre...co z nią? Moje siostry kiedyś powiedziały, że nie dadzą rady się nią zaopiekowac....a życie z nią pod jednym dachem jest....lekko mówiąc ciężkie....wiem, bo mieszkałam z nia ponad 27 lat! Ech..... Dobra- zmiana tematu! Nie smęcę, bo po co? Kochani ja dziś na początek wrzucam do dzbanuszka pyszne śniadanko, które dane było mi zjeść przed chwilką i .... moją Julke, która śpi jak aniołek :)
-
Normalnie się poryczałam! Z radości, że WAS mam :)
-
saszka- ależ mówimy przecież, że jasno sie wyrażasz :) Ja tam wsio ponimajem, chociaż blondyna jestem (podfarbowana ciut) Borewicz- trzymam kciuki za egzamin :) Gio-czekam na zdjęcia po wizycie słoneczka :) Tygrys- ja nie moge porządnie jeść.... :( Mi się ostały jeno rosołki, ziemniaczki, mięsko gotowane....a i tak Julka ma jakieś wysypki, uczulenia.... Pan doktor u którego bylismy w sobote powiedział, że mam się tym nie przejmowac, bo adaptacja niemowlaka w naszym \"chemicznym\" świecie jest bolesna i długotrwała. Więc się nie zamartwiam, ale wolałabym , żeby miała buziunie jak niemowlaczek gładką, a przeze mnie ma taką jaką ma.... W dodatku po Pampersach pupa się jej odparzyła, zmieniam pieluchy na inne.... Podobno przy karmieniu piersią chce się słodkiego, więc ja zasmakowałam ostatnio w biszkoptach, dżemach, chrupkach kukurydzianych.... A dziadek dziś przywiózł wieeeelką czekoladę z wieeelkiiimiii orzechami... :( Taaaa....ale sie na nią....NAPATRZĘ.... Pytacie jak się mu wnusia podoba? Chmmm...on nigdy za wylewny nie był, dziś gadalismy długo i zdołował mnie totalnie! Mówil o tym, że jest już stary, że nie wie ile jeszcze pożyje, że chyba musze się zacząć rozglądac za jakimś hospicjum dla niego itp.... BOŻE!!! poryczałam się po jego wyjściu....Nie wiem dlaczego on tak ze mną rozmawiał.... Moje siostry nawet do mnie nie zadzwoniły po porodzie, nikogo nie interesuje nowy czlonek rodziny :( Ale do tego już się przyzwyczaiłam.... Trudno.... Umiesz liczyc- licz na siebie. Smutno mi w związku z tym wszystkim, nie umiem znaleźc dziś nic do dzbanuszka... Nie na siłe..... Ale co tam! Poradze sobie. Jak zwykle zresztą....
-
Dobrze chociaz, że mam was, to sobie moge popisac ..... :)
-
No tak, jak nie o psach....to o kotach ;) Surykatki ja też AILOWIUUU :) Sa przecudne! A moje dziecko dziś śpi :) W nocy też jako-tako ;) Przyjechał mój tato , zasiedział sie i zagadał i przegapił autobus powrotny, więc teraz zabrał psa na długi spacer, bo musi czekać 1,5 godziny :) AIR- ta książka \"Biegnąca z wilkami\" zaczyna mnie coraz bardziej intrygować! Może mi też Mikołaj ją przyniesie? Tylko kiedy ja ją przeczytam? Mam zaległości w czytaniu jak stąd do.... Warszawy, ale nic dziwnego, skoro gdy Julka śpi to ja nadrabiam robote w domu, albo kłade sie i podsypiam :) dziś mam chociaz obiad z głowy, bo wczoraj nagotowłam chudego jak....chart barszczyku czerwonego i zostało na dziś :) Mój D. dziś będzie późno, bo mają jakąs imprezę służbową, w niedzielę też siedzę calutki dzień sama, bo jest druga tura wyborów i D. znowu w komisji.....
-
Ja do dzbanuszka dorzucam mojego D. i jego czułość :) Dziś mnie tak cudnie przytulił i powiedział, że kocha.... :) Dla takich chwil chce się żyć! Julka pospała od 12.30 do 15.30, potem zrobilismy jej animację i zabawianie do 19.00, potem kąpiel i karmienie i śpi jak aniołek :) Daję głowę , że jak pójdę spac coś koło 22.00 to się obudzi ;) Ale dziś nie spała dużo w ciągu dnia, więc jest szansa, że w nocy będzie. saszka- z Tośką idzie ku lepszemu! Może \"przememłała\" ten plastik i kable i będzie wiedziała na przyszłośc, że to be? Tygrys- ja kupowałam soczewki O2Optix na dzień i na noc, mam wersję 3 sztuki w opakowaniu co starcza na kwartał. Jak kupujesz tę większą paczkę to starcza na 6 m-cy. To są miesięczne soczewki z możliwością noszenia przez kilka dni i nocy non stop, a potem je normalnie stosujesz jak miesięczne czyli ściagasz na noc. Dla mnie rewelka. szczególnie w szpitalu, gdy nie musiałam się bawić z zakladaniem. Poza tym one mają lepszą przepuszczalnośc powietrza. Bausch&Lomb miałam od lat, do tej pory były OK, nigdy nie miałam najmniejszej infekcji oka, ale szybko sie wysuszaja na oku i nie można ich nosić non stop. Idę sobie pooglądac jakiś serial w TV a potem kąpanie i lulu ( o ile Julka pozwoli ;) )
-
Nie chce być Lessie :) Wolę być.... tym takim co to jak pasterski wygląda :)
-
I jeszcze wam tak szepnę z zawstydzeniem......że......ja jestem jednak cholerną egocentryczką!!!!!! Myślałam, że jak urodzę dziecko, to nagle stanie się cud i już nie będzie sie liczyło JA tylko ONO, ale gdzie tam! Mam nadal swoje potrzeby, marzenia- tak jak pisała szam....pragnę chwili dla siebie. Myślałam, ze to równa się ZŁA MATKA, ale D. mi tłumaczy, że to zdrowe, że nie chciałby miec w domu kobiety, która totalnie zatraca się w rodzicielstwie, człapie po pokoju w brudnym szlafroku i tłustych włosach.....ja wiem, że on mnie pociesza, ale sama jestem trochę przerażona moją postawą.... Ja czułam gdzies wewnąrz, że nie bede Matką-Polką, to jest sprzeczne z moim charakterkiem, ale musze nauczyć się cierpliwości....Wogóle tylu rzeczy muszę się jeszcze nauczyć! Obliczyłam sobie wczoraj, że jesli zalapałam się na znowelizowany 18-sto tgodnowy macierzyński i jak zaraz potem wezmę zaległy urlop za ten rok, to do pracy wracam dopiero pod koniec kwietnia, albo już po świetach majowych! To sporo czasu, Julka będzie miała już prawie 6 m-cy :) Będzie jadła już inne rzeczy niz cyc więc z odstawieniem od piersi i zatrudnieniem niani nie powinno być problemu.
-
Podoba mi się bardzo dyskusja o psach-pieskach :) Ja bym nie chciała być psem, ale chciałabym mieć takiego szkockiego owczarka co to AIR na zdjęciach pokazała :) Cudny! saszka- daj znac co z Tośką! Też uważam, że to niebezpieczne zatrucie, bo jak nażarła się toksycznej wykładziny czy kabli to mogło to jej naprawdę zaszkodzić.... Tygrys- dzielnie walczysz z przeziębieniem, ale to prawie omdlenie rano?! Dbaj o siebie! Może ty jakaś oslabiona jesteś? Witaminki jakieś łykaj i odpocznij sobie w domku pod kocykiem z ksiązką i herbatą. Obiecaj! zapomniałam ci podesłac adres tej hurtowni z soczewkami: http://www.szkla.com/ Sprawdź ceny, bo niektóre nie są korzystne, a inne sa i to bardzo! Ghana- z tymi facetami to wurzająca sprawa! Około 40-stki mówi, ze się ustatkuje? taaaaaaa....Może tylko tak gada, bo czuje (widzi), że zaczynasz myślec o stabilizacji, dziecku? przestraszył sie odpowiedzialności, utraty wolności i takiego życia jakie prowadzi?....Wolno zapytac ile on ma lat? My z D. też planowaliśmy jeszcze 2-3 lata swobody, podróżowania, życia tylko we dwoje...ostatnią rzeczą (głupio to brzmi) o jakiej myśleliśmy było....dziecko. jednak Julka sama sobie wybrała moment przyjścia na świat i chociaz nie jest mi łatwo (oj nie!) to jej przyjście na świat postrzegam jako cud, mistyczne przeżycie, a te dni, które nam są dane jako nowy rozdział w moim życiu. Nie powiem, ze nie marzy mi sie powrót do poprzedniego życia, bo byłabym hipokrytką, ale..... jak pojawia się dziecko wiele spraw się układa niejako \"samo z siebie\"... Trzymam kciuki za wasz związek i za dojście do porozumienia w tak ważnych tematach! W naszym związku to chyba D. sobie lepiej radzi z rodzicielstwem. Jest pełen spokoju, optymizmu, czułości....ja czasem warknę sobie pod nosem, że znowu nocka z głowy, że Julka nijak się nie da "wychowywać", jak ma dzień to wisi cały czas na cycku, a innego dnia śpi cały czas..... :) Zero przewidywalności :) A już szczytem jest jej wewnętrzny radar: po kapieli i karmieniu śpi sobie w łóżeczku, ja cichutko tez skradam się do swojego łóżka z nadzieją, że mam jakies 3-4 godziny snu, a tu..... ła, ła, ła!!!!! Jak ona wyczuwa, że matka chciałby odpocząć?!? ;) Jakbym była sama to napewno bym oszalała!
-
Kurcze! napisałam pół długaśnego posta, musiałam iśc do Julki bo plakała i .... komputer sobie samowolnie ściągnął aktualizacje i się zresetował! A teraz to już Julak się budzi co chwilę i co?!? Wrrrrr!
-
Ja też uprzejmie informuję, że hemoroidów nie mam :) Za to jestem zła, bo uchowałam brzuch bez ani jednego rozstępu, a w kilka dni po porodzie i karmieniu piersią pojawiły mi się rozstępy na jednej piersi!! Buuuuuu :( Nie moge niczym tego smarowac poza oliwką, dopiero po odstawieniu od piersi mogę cos z tym robić. Trudno, jakieś uszczerbki muszą być.......
-
melduję, że żyję, ale co to za życie..... Pisałyście o dolach...ja mam MEGA dół!!!! Wczoraj Julka płakała cały dzień, spała po 5-10 min i .... znowu ryk! Wróciła historia \"okołokolkowa\"....ona ryczała w ramionach taty, a ja ryczałam z bezsilności w łazience.... Miałam już wszystkiego dość....pytałam dlaczego to nas musiało spotkac, że moje dziecko tak cierpi? Nie jem nic zakazanego...ale mogło jej zaszkodzic to, że zjadłam kilka plastrów sera żółtego! ja już nic nie będę jeść!!!! Noc przespała w miarę, bo była umęczona...ale od rana znowu to samo. Znalazłam telefon do pediatry, który jeszcze mnie leczył i pojechaliśmy. Okazało się, że to faktycznie problemy z brzuszkiem...ma jeszcze niedojrzały układ trawienny i tak cierpi bidula :( Julka wazy już 3600, więc przybiera :) lekarz ma zdrowe podejście, powiedział, że tak po prostu czasem jest :) zapisał Luminalum i Paracetamol w czopkach, mam podawać doraźnie. Kupiłam też wode koperkową, mała ją z lubością zlizuje z łyżeczki :) Mam nadzieję, że idzie ku lepszemu, inaczej zwariuje.... szam-kochana! To ty napisałas wszystko to co i ja czuję! Myślałam, że nie nadaję się na matke, bo nie umiem pomóc swojemu dziecku...ryczałam umęczona i przerażona myślami w typie: chcę spokoju! Chcę snu! Chcę być SAMA i 100 km stąd!........... Nikt nie mówił, że będzie lekko...... Musze wyluzować w takich sytuacjach, bo podchodzę emocjonalnie...imponuje mi D. on to oaza spokoju! moje emocje udzielały się Julii i plakała jeszcze bardziej, a u niego się wyciszala.... Był przerażony moim płaczem, zawsze nie radził sobie w sytuacjach gdy płakałam, a wczoraj odstawiłam super wyjsko! Ale dziś już jest lepiej, Julka wykapana, brzuszek wymasowany, nakarmiona...śpi.....ciiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii :) Przepraszam, że tak wam nasmęciłam, ale wiem, że z wami moge i płakać i śmiać się.... uwielbiam was! Tygruniu- dzięki za cudny prezent! Skarabeusz jest śliczny :) A wiesz, że Julka dziś z zainteresowaniem oglądała karteczkę dla niej jak ją przewijałam ;) ? D. cię pozdrawia i mówi, że jesteś niesamowita! Gio- dzięki za zdjęcia, torebka CZAD, a Patrycja ma tak mądre, dorosłe oczy, że szok! A jaki pulpet z niej śliczny! Ona jest tylko na piersi? Jutro mamy zamiar spedzic dużo czasu we trójkę w łóżku :) Trochę pośpimy, troche pogadamy z Julką...mam nadzieję, że nie będzie jej juz tak męczyć brzuszek.....
-
Kurcze- no jestem :) Aleście napisały, dopiero doczytałam ( na 3 raty, bo inaczej się nie da) i się wzruszyłam. jak ja was ajlowiuuuuu !!!! za te rozmowy, za mądrośc szam, Gio, za piekną piosenke Tygryska za cudne rozważania AIR, za historie saszki i rokitki i wogóle za wsio! ja mam też teraz milion myśli na minutę, z niczy nie nadążam, jakos nie moge sie poskładac do kupy..... Rodzicielstwo to wielkie wyzwanie! NIC nie jest takie jak przedtem, nie mam czasu na czytanie, spię wtedy kiedy Julka, czuję sie totalnie zawładnięta, NIESWOJA.... Nie wiem jak wam to wyłuszczyć....ja po prostu nigdy nie widziałam siebie jako matki-Polki z dziecięciem przy piersi, która z dobrotliwym uśmiechem nosi je cały dzień na rękach i realizuje wszystkie zachcianki. Byłam i nadal jestem egocentryczka, potrzebuję czasu dla siebie, czasu na lekturę, na wypicie goracej (nie odgrzewanej w mikrofalówce) herbaty, na przytulenie się do męża... I staram się tego trzymac, ale.....jest trudno. Wiecie czego najbardziej mi brakuje? Nieprzerwanego, długiego, 9-cio godzinnego snu! :) Wczoraj dostaliśmy głupawki z moim D. bo jak tak siedliśmy i zaczęlismy wspominać czasy PRZED....to zaraz przeskoczyliśmy na czas TERAZ i na malutką buzie blondaski-Julki i .... oboje stwierdziliśmy, że i tak mamy kochane dziecko! jako-tako sypia w nocy, od 8.00 do 13.00 ma czas czuwania i za Chiny jej nie uspimy, zasypia umęczona po południu i śpi 3-4, czasem 5 godzin... jest kochana! I minusy nie przesłonią mi plusów :) Musiałam sobie tu popisać.....może natchnął mnie wywiad w \"Twoim Stylu\" z Agatą Passent, kobietą o podobnych poglądach co ja, która tez musiała się odnaleźć w rodzicielstwie. To też nie jest typ kobiety-gosposi. Czasem, gdy Julka płacze a ja już wszystko sprawdziłam: pielucha sucha, nakarmiona, ciepło jej, nie za gorąco, przytulona...... to wtedy marzę by miała już 2 latka i mogła mi powiedziec co jej dolega... Niemowlęta sa kochane ale tak bezbronne! dziś zabierają mi auto służbowe. W koncu, bo powinni już w sierpniu, ale nikomu się nie chciało po nie jechac :) Trochę szkoda, bo byłam mobilna i niezalezna, ale teraz i tak sama nigdzie nie wyskoczę, musze załatwić opiekę tatusia dla Julki, zorganizować pokarm do butli i .... dopiero moge wyjść. Wczoraj byłam ponad 3 godziny w mieście, zrobiłam zaległe zakupy kosmetyczne, bo wszystko mi się pokończyło: jakies szampony, odżywki, pianka do zmywania twarzy itp. otworzyli u nas też EMPIK i jak weszłam to.... utonęłam w ksiązkach! Wędrowałam świńskim truchtem i podczytywałam nowości, tu zajrzałam, tam przycupnęłam....jak ja kocham ksiązki!!!! Wieczorem mamy gości, będzie nasz przyjaciel P. już po pierwszej serii chemioterapii- czuje się super, ma dobre podejście, dobry nastrój, stęskniłam się za nim, pogadamy spokojnie :) Będzie też nasz kumpel z żoną , napiją się chłopaki za zdrówko Julii, ja nawet odciągnęłam trochę mleka bo mam zamiar wychylić lamkę winka :) Buziaki dla wszystkich. P.S Gio- ja bym też musiała zacząc się interesowac wyprzedaniem rzeczy na allegro, bo niedługo nas zasypią niepotrzebne przedmioty, a mojego D. prosze już o to kilka m-cy i ..... zero odzewu. Już tak z nim mam; musze prosić kilka tygodni, a potem robię karczemną awanturę i .... sprawy dają się załatwić od ręki! Nie wiem dlaczego tak ma- może lubi być terrozryzowany przeze mnie? :)
-
To ja wam podsyłam trochę promieni słonecznych z Karkonoszy :) Ja już po pierwszej gimnastyce! Zrobiłam 60 brzuszków i .... umarłam....ale wczesniej się troche porozciagałam, pocwiczyłam nogi, ramiona itp. hardcorowe brzuszki zostawiłam na sam koniec . czas całości - 20 minut. Teraz kłade sie na krotką drzemke, bo przy Julce nauczyłam się korzystać z kazdej wolnej chwili gdy ona śpi na odpoczynek i zaległości. od wczoraj moje dziecko sypia jak... niemowlę :) Je co 3-4 godzinki, nawet w nocy- ciekawe ile potrwa taka sielanka, bo tak jak AIR napisałas: kobieta zmienną jest :) Aha- musze też wyszukac na pawlaczu jakies moje stare ubrania, moze okaże się, że mieszczę się w te, ktore rok temu schowałam z żalem? Pozdrawiam i znikam
-
hej :) Wy tu o zajęciach sportowych to i ja dolączę: dziś planuję pierwszą gimnastykę brzucha i okolic :) Wczoraj była położna i wypytałam o kilka spraw. Wszystko na razie Ok, za około 2 tyg pierwsze wizyta u pediatry :) jak tylko mała uśnie to zabieram się za machanie nogami :) Czy u was też tak pieknie słoneczko świeci? aż żaluję, że nie mam wozka dla Julki, bo wybrałybyśmy sie na spacerek...
-
Moje dziecko spi już 4,5 godz!!!! Zrobiłam za ten czas pranie, podszykowałam obad, pogadałam z psiapsiółą i poczytałam gore czasopism :) lalalalaaaaaa
-
hej- tu matka Polka na wiejskich dróżkach :) Humorki dziś mamy obie z Julką o wiele lepsze! Wczoraj był prawdziwie sądny dzien, caly czas wisiała mi na cycu, ja już tam nic nie miałam a ona nie dała się uśpić. przetrzymaliśmy ją do 19.00, potem kąpiel, długie karmienie i w nocy spała jak człowiek! Budziła się co 3-4 godzinki na karmienie i przewijanie i znowu zasypiała. Od 8.00 miała swój \"czas aktywności\", położyłam ją obok sibie na łózku i ja sobie sprawdzam pocztę a ona chwilkę poleżala, a teraz spi :) Zaobserowałam już co lubi: zawinięcie w kocyk tak, by ręce jej nie lataly naokoło glowy, karmienie nie na żądanie tylko w regularnych odstępach co 3-4 godz. oraz przytulanie :) Tyle o nas. saszka- pozdrawiam cieplutko i powtarzam jednym głosem: JESTEŚ WIELKA! :) Co nas nie zabije to nas wzmocni! Gio, Brzusia, isa- wielkie dzieki za rady, to mi jest naprawdę potrzebne. dziś wieczorem przychodzi położna, obejrzy malą, sprawdzi czy wszystko Ok. Tygrys- uła!Pracy masz full! Ale jak ciebie znam to szybko się ze wszystkim uwiniesz :) Dla reszty pozdrowienia i znikam poczytać
-
Moja energia uleciała w kosmos.... Mała daje się we znaki od rana. Pociumka, niby coś zje a zaraz się budzi i ryk! próbowałam ją przetrzymać, ale płakała dobre 10 minut i już nie miałam serca tego słuchać, wystarczy, że przy tym podkładzie muzycznym robiłam pranie na 3 razy.... Nie wiem co jest nie tak, albo ja mam za mało treściwy pokarm, albo nie wiem.... Już tak było fajnie, spala 3-4 godziny, a teraz budzi się co chwilę, a ja nic nie moge zrobić w domu. Nawet nie mam szans się położyć na chwile i odpocząc ... Ledwie zipię dzisiaj....
-
A gdzie jest Isa? dawno nie pisała. Isa- odezwij się
-
Na poprawę nastroju przesłałam wam kilka fajnych filmików :) Pogadałam sobie z kumpelą na gg i mi lepiej się zrobiło. Okazało się, że podobne błedy robię co ona , bo na siłe wciskam Julke w jakies ramy , programy i plany. Musze wyluzowac i wsłuchac sie we własne dziecko :) buziaki dla was
-
Ufffff! Ledwie zipię! Chyba mi się akumulatorki wyładowały.... :( dziś cały dzień jestem sama z Julą, myślałam, że to pikuś, ale.... padłam. Od 11.00 marudziła, trochę podespała, trochę podjadła, zero łatwego Planu z \"Języka Niemowląt\" :(.... Julka nie da się wepchnąc w system wychowawczy- wiadomo Skorpion ;) O 15.00 marzyłam o drzemce, bo padałam na pysk, ale gdzie tam- moje dziecko ziewało tak, że o mało mnie nie wciągnęła, ale zasnąc to już NIE.... Dopiero po 16.00 padła a ja razem z nią.... 1,5 godzinki odespałam....może pomoże. Moje hormony jednak szaleją, bo oczy mam na jeszcze bardziej mokrym miejscu niż zwykle. I te dwa ostatnie wersy od AIR, i rozważania Tygryska i saszki i kochana rokitka- poryczałam się po tym wszystkim. Poza tym jak patrzę na Julkę to .... ona jest najbardziej podobna do.... mojej mamuni! te same jasne włoski, jasna obudowa oczu, rzęski i brwi.... Patrzyłam tak na nią i łzy mi same leciały..... Tak strasznie żałuję, że nie ma mojej mamy z nami! Jak ona by się cieszyła! tak bardzo mi jej brakuje.... Przepraszam, że tak smęcę, ale.... to wszystko chyba przez pogode, hormony, ogólny stan.... Znowu siapię nad klawiaturą, aż Tina do mnie przyszła i polożyla mi pysk na kolanie.... Ja chyba po prostu nie mogę sie odnaleźć w sytuacji od tytułem \"bez rodziny i licz tylko na siebie\". zawsze miałam trochę włoską familię, pełno ludzi, siostry, szwagrowie ich dzieci....nagle wszystko się rozsypało, okazało się, że nie ma między nami żadnej więzi, wszystko to fikcja, mama to wszystko scalała i trzymała w kupie.... Od jakiegoś czasu jesteśmy tylko ja i Daniel i nasi przyjaciele, znajomi....Oni stają się moją rodziną. To trochę boli, że wszystko nagle jest na opak.... Wiem, wiem- to wygląda jakbym szukała dziury w całym i bez sensu kłapała dziobem....ale musiałam to z siebie wyrzucić....po prostu musiałam.... Pomimo tylu cudów małych i większych, których ostatnio doświadczam to.... ciągle tkwi we mnie niezmywalny lęk o to co będzie jutro, o to JAK sobie dam radę.... Dlaczego ja do cholery zawsze musze tak wszystko analizowac i rozbierać na części pierwsze??!!?? Daniel mi kiedyś powiedział, że nie umiem się cieszyć bieżącą chwila, tylko wspinam się po kolejach losu jak po drabinie i osiągnąwszy jakiś szczebel już wypatruję co jest na nastepnym nawet nie cieszac się z tego co osiągnęłam.... Musze się chyba walnąc porządnie w łeb! Może mi ktoś przywali to otrzeźwieję?
-
Helou :) rokitko o 1.55 to ja karmiłam Julkę własnie :) Ale mam patent na nocne karmienie: zanoszę ja do nas do łóżka, obie układamy się wygodnie , ona sobie smacznie ciumka a ja zamykam oczki i pilnuję by ładnie jadła. Potem czas na \"odbijanie\" , dotuczenie z drugiego cyca i Jula idzie spac do swojego lózeczka. rokitko- naoliwianie ma widać daleko idące skutki :) Będę oliwić! AIr- zdrówka życzę! Wiesz czym wykurowałam D.? Kolezanka sprzedała mi patent na sprawdzoną miksturę: 100ml czystego spirytusu+100ml soku z cytryny+100ml miodu. Wszystko mieszasz i odstawiasz żeby się wymieszały smaki. Wypijasz setkę tej mikstury na noc, nogi moczysz w gorącej wodzie i do wyra! Mój D. już dziś jak nowo narodzony! Tylko uprzedzam, że to śwństwo mocne cholernie! D. musiał rozrobić wodą, bo nie dało się przełknąc tej wody ognistej :) Te Marcinowe rogale to u was świetna tradycja. Mniam, mniam. A ci przystojni klerycy...mmmmmm....ty masz takie ciacha w kościele a ja w szpitalu. I jeszcze na temat naszego fatalizmu siostro- wiem, że trzeba go gonić, a kysz, a kysz! Ale sama wiesz, że jak czasem dopadnie...to siła wyższa. Człowiek siedzi i mysli jak głupi! I serducho mu kołata ze strachu o to szczęście co ma.... Tygrysku- ty to zawsze potrafisz mnie sprowadzić do pionu! I tak zawsze mi wszystko logicznie wylożysz i wytłumaczysz, że od razu mi lepiej :) Podziwiam tę twoją fitnessomanię. też bym chciała byc pełna siły fizycznej, mieć mocne i sprawne ciało. Nie żebym na swoje narzekała, bo zdało swietnie trudny egzamin jakim była i ciąża i poród, ale..... gdzie mi tam do rozmiaru dźinsów 30! Miałam zapytać jak się sprawdziły soczewki w Egipcie? Ja odkryłam ostatnio zupełnie cudo, soczewki O2 Optix- miałam je w szpitalu, można je nosić do 5 dni i nocy non stop bez zdejmowania i sprawdziły się super! Rodziłam w nich i potem nie zdejmowałam do wyjścia.Nie wysuszają mi tak oka. Teraz będę kupowac tylko te, w dodatku znalazłam super cenę w hurtowni internetowej i tam kupuję. A twoje zdjęcia z Egiptu to będę sobie chyba oglądać podczas długiej zimy...są tak cudne i pełne słonca! Wiesz jakie miałam wrażenie, gdy je oglądałam? Że to relacja dla Nationale Geographik! Super ujęcia, świetne wyprawy.... dzś obudziłam się niewyspana, ale nie przez Julke, bo ona jeszcze smacznie śpi- mamy MYSZ! Za ścianą sypialni znajduje się pokój do remontu, tam jest pełno wszystkiego, to nasz jedyny składzik, magazyn i komórka w jednym. I tam właśnie gdzieś zalęgła się mysz! Chrobotała dziś okropnie, miałam wrażenie, że przegryza się do nas- brrrrr! Jutro D. kupi łapke i urządzamy polowanie. Żadnych myszy!
-
Julka wykąpana i naoliwkowana śpi smacznie :) Byli u nas znajomi, których córeczka za miesiąc kończy roczek i nie mogli się nadziwić naszej Julki, że taka drobniutka :) Ich Natalka od początku była bardzo duża, zmasakrowała mamę przy porodzie, dobre pół roku dochodziła do siebie. jak zobaczyła mnie w moich starych dzinsach to prawie się poryczała i mówi, że ona musiała kupić nowe ubrania po ciązy- w nic się nie mieściła i nadal nie mieści. Mam po prostu fuksa :) Wiecie to chore, ale czasem się boje, że ten KTOŚ na górze dając mi za dużo szczęscia ..... przygotowuje dla mnie jakiś mega dół.... Wiem, że to fatalizm, ale czasem mnie takie myśli nachodzą.... u nas za oknem wieje i leje. Cieszę się, że sobie siedzimy w trójkę w cieplutkim mieszkanku :) Poczytam sobie jutro w jednej z moich mądrych ksiązek kiedy można zacząc ćwiczyć po porodzie, bo chciałabym bardziej \"utwardzić\" mój brzuszek :) Muszę powoli wyszukac jakiś wózek na allegro, bo niedługo trzeba będzie pojechac do lekarza i na szczepienie. Dobra robaczki spadam się wykąpać .
-
Cześc kochani :) Noc super przespana! mała obudziła się o 2.35 po 4,5 godzinach snu, została zatankowana i przewinięta i ...spała do 7.40! Szok! jesteśmy wyspani :) Ale za to dała czadu w dzień i to chyba z mojej winy.... :( nakarmiłam ją i myslałam, że będzie spokój na kilka godzin, więc do sniadanka walnęłam sobie małą kawkę, ale Julka chciała jeszcze się dojeśc i ....być może ta kofeina ją tak pobudziła, że do 12.00 nie dała się nijak uspic, płakała i marudziła, widziałam, że chętnie by usnęła, ale jak tylko odkładałam ją do łóżeczka to po 5 minutach protestowała. teraz spi już 3-cią godzine, więc pewnie zaraz wstanie :) jest kochana! Dziś planujemy spokojną kapiel wieczorem, wczoraj po 6 dniach odpadł jej już pępek! jutro jesteśmy cały dzień same, bo mój D. jest w komisji wyborczej i od 5.00 rano tkwi na posterunku :) Damy sobie świetnie radę, w szpitalu miałam okazje być z nią 24h/dobę i to jest świetne, bo można poznać własne dziecko.
-
Tina jest w lekkim szoku ;) Jak przyjechaliśmy to daliśmy jej (pod kontrolą oczywiście) obwąchać małą. Obwąchała i nie była zainteresowana. Do czasu gdy nie zaczeła płakac! Wtedy uszy na sztorc i słuchała w szoku co to kwili? Teraz ma jedynie problem z odróżnieniem tego czy mówię do niej czy do Julii :) Ja dużo gadam do mojego dziecka, a ton jest PODOBNY w jakim zwracałam się zawsze do psa, więc Tina reaguje na moje pieszczotliwe tony i wpycha mi łeb pod pachę! staramy się z Danielem okazywac jej dużo czułości, zaraz jak odkładam małą to znajduję dla niej chwilkę na przytulenie i glaskanie- ona się wtedy tak we mnie wpatruje! dziś nawet wyszłam z nią na krótki spacerek :) Jak wczoraj kapaliśmy mała i Julka płakała to Tina wpadła do łazienki i sprawdzała co się dzieje :) Nasz pies nie ma wyjścia- musi się przystosowac.