Nina.
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Nina.
-
Jak pięknie, jesiennie się zrobiło pod łóżkiem :) U mnie leje, siąpi, mży.... jesień przyszła, nie ma na to rady.....
-
Miało być : CZEŚĆ . Pozdrawiam i znikam
-
-
Wiem już chyba wszystko o tym nowotworze.... Rokowania sa bardzo dobre. Teraz tylko musze uzbroić sie w cierpliwość i poczekać na diagnozy lekarzy...
-
Właśnie dzwonił do nas nasz najlepszy przyjaciel....dziś wykryto u niego nowotwór jądra...leży w szpitalu.... A od miesiąca leczył się na bóle pleców, kręgosłupa, wszystko było jakies niejasne...... Kilka godzin temu naszą dobra znajoma odwieziono z pracy do tego samego szpitala....traci przytomnośc od dwóch tygodni...nie dostała skierowania na rezonans....nie wiadomo jeszcze co jej jest....Ma 5-cio letnią córeczkę, cudownego męża.... Jestem przerażona! Mamy dopiero 30 lat, a tu takie rzeczy....Boże! Poryczałam się, mój D. jedzie jutro z drugim kumplem do szpitala...zawiozą ksiązki do czytania, coś do sluchania muzyki...może się czegoś więcej dowiedzą.... Brak mi najmniejszej pozytywnej mysli w glowie.....
-
Hej Diabołki moje kochane :D !!! Tygrys- wielkie dzięki za BOSKIE fotki z Kutna! Uśmiechałam sie od ucha do ucha , gdy je przeglądałam: cudne dziewczyny, cudne kotki a\'la Fred, cudny rynek w Kutnie i ...pszczółka z dedykacją dla nas (mnie i Julki) :) Super! Zazdroszczę zazdrością calkowicie pozytywną. GIO- dzięki za info o czkawce! Też myślałam, że to nic takiego, ale....wolałam zapytać. Julka sie czasem tak rozkosznie przepycha...ma chyba coraz mniej miesca, bo to nie są już kopniaki tylko takie wkręcanie nóżek pod żebra lub łapanie rączkami gdzieś w dole brzucha :) A Patrycja teraz ma najlepsza zabawe na świecie- wlasne rączki :D rokitko- jak ja uwielbiam czytać twoje wpisy! Jesteś dobrym duchem tego diabelskiego łóżka! A dla Kluseczki ogromny bukiet kwiatów za to co dla ciebie zrobiła ! saszka- babcie se pierd....to ubawiło mnie do łez! Normalnie kwiczałam przy tym mailu :) Może faktycznie babcia z autobusu Tygryska nie zajarzyła takiego tekstu albo cuś..... Mala- pozdrawiam gorąco :) Moja psina jest zdrowa! To znaczy na ciele, bo na umyśle to gorzej ;) Ona po prostu się chyba starzeje....albo będzie miała ciążę urojoną....jest taka zamyslona, eteryczna...no mówię wam, jak czasem patrzę na jej miny to wygląda jakby czytała \"Cierpienia młodego Wertera\" i wdrażała w życie zawarte tam przemyślenia :) Ona co jakiś czas ma takie napady, szkoda mi jej wtedy, bo normalnie to szczęsliwy pies, a tu takie miny.... Grunt, że nic jej nie jest, weterynarz to już prawie nasz przyjaciel domu, pogadał sobie z D. kazal mnie pozdrowic, wypytal o WIELKI DZIEŃ i trzyma za nas kciuki :) A ja zaraz znikam do miasta, w koncu moge zapełnić lodówkę :) A jutro do Wroclawia! elles, Borewicz- a gdzie wy?
-
Zeszło już wszystko, zeszlo! :D Kasa jest, pościągali już co mieli z konta, a teraz moja kolej ;) Jutro robię większośc zakupów, w któryś dzień po pracy D. pojedziemy do wrocka po komodę i farby i inne takie.... dziewczyny- ze mną nie trzeba delikatnie! jak mowię walić w leb, to walić ;) Nawet już D. się nauczyl, że czasem warto mnie opier-papier i to porządnie, bo wtedy do mnie dociera :) AIR- ja mam Tokarczuk \"Ostatnie historie\"-spłakałam się nad nimi niesamowicie, bo to są historie ostatnich chwil życia kilku osób...niesamowicie się czyta! Nic innego jej nie znam, ale poszukam. D.pojechal z Tiną do weterynarza-ciekawe co mojej biduli się dzieje....
-
Jestem wściekła, zła jak osa! Na koncie nadal 0,00 zł! Już dziś 2.X, powinna zejśc i pensja i kasa na którą czekam za jedno zlecenie, a tu nic! Jestem pod kreską, bank wydzwania, bo 29.09 nie mogli ściągnąc raty za mieszkanie, a ja gdybym wiedziala, że będzie takie opóźnienie to wykombinowałabym coś wcześniej! Byłam rano w banku i nic nie wiem dalej, bo bardzo nieuprzejma pani z fochem poinformowała mnie, że oni nie widza nic w systemie do zaksięgowania, że nic nie czeka w kolejce, nic nie zostało odrzucone, a poza tym system SAM automatycznie księguje kwoty na koncie.... Kurde ! jak ja nie lubie być bez kasy, szczególnie gdy wydatki pilą.... Gio- nie odpowiedziałas mi co z tą czkawką? Majorek- pierwszy raz nie wiedziałam, że to czkawka, dopiero po chwili do mnie dotarło, ze rytmiczne postukiwanie w mój brzuch oznacza, że Julka się męczy... Nie wiem czy to normalne, że tak często..... Trochę mnie pocieszylaś, chyba zupelnie nieświadomie... :) Bo ja ostatnio wpadam w jakiś tunel, wszystkiego się boje, nie moge się zorganizowac, nie mam nic poszykowane, jestem w proszku z zakupami, ale.....saszka ma rację! Wszystko się samo poukłada, nie ma co biegać jak z pieprzem, dałam się wciągnąc w wyścig matek z forum ciązowego i wpadłam w panikę, że jestem w tyle.... Ja zawsze byłam raptus, a teraz to się jeszcze bardziej nasiliło. dziękuje wam kobitki za to, że jesteście :) I przepraszam za moje histerie, chociaz wiem, że nie musze was przepraszać, bo mnie rozumiecie . Jak będę za bardzo panikowac, lub gdy zauważycie, że zachowuję się jak nie ja, to walcie mnie po łbie :) Pozwalam! Idę teraz gotowac jakąs zupę, przespałam się godzinkę, może to mnie troche postawi na nogi, bo jestem jakaś zmulona jeszcze.... I podczytuję sobie kolejna pozycję Jeżycjady" Imieniny"- jaka to ciepła opowieść :) A- zmiana tematu: co sądzicie o tym, że Masłowska dostała nagrodę Nike za "Paw królowej"? ja jestem jakaś taka...zdziwiona.... Próbowałam przebrnąc przez tę ksiązkę, ale klimat hiphopowych rymowanek nijak się ma do mojej osoby.... Autorka ma 23 lata, od dwóch lat okrzyknieta super talentem, a ona w tym wszystkim jakaś zagubiona, podobno wczoraj uciekała przed dziennikarzami, była zszokowana!
-
Czytałam was na bieżąco, ale tez miałam/mam jakiś dziwny nastrój, więc nie chciałam nic pleść trzy po trzy.... Tygrys, AIR- medal za cudne, błyskawiczne spotkanie w Kutnie :) Jak rasowe diablice! Cudnie spędzona niedziela- prawda? Ja NIGDY nie jeździłam konno, ale zawsze mi się marzyło.... U mnie w okolicy jest kilka (jak nie kilkanaście ) ośrodków większych lub mniejszych...MUSZE, musze spróbować! Może będe kiedyś z Julką jeździć? saszenko kochana! Przytulam mocno, też kolce mam za nic :) Mnie zawsze ostresowuje długa trasa autem! A jeszcze w nocy- uwielbiam. Czujesz nadal ten bieg mysli, tupot mew? Wiecie ja tak mam..... Dziś zerknęłam na kalendarz i oczy mi wyszły ! W czwartek zaczynam 35 tydzień ciąży! czyli jeszcze 5 tygodni!!!! Powiem, że jestem lekko przerażona, aktualnie jestem pod kreską finansową, pensja się spóźnia, a ja milion rzeczy do kupienia mam.... Nie doczytałam wszystkich \"Mądrych\" książek o niemowlętach, wiem, że NIC nie wiem....Boże - jaką ja będę matką?! Czy sobie poradzę??!!!! I w takim mniej więcej stylu spedziłam czas od 5.00 rano.... Wstałam razem z D. który spał jak aniolek, zrobiłam mu śniadanie, teraz kończe swoje w samotności i planuję dzień, bo mam dziś sporo spraw do załatwienia.... I jeszcze Tina ma znowu kłopoty z tym gruczołem co ostatnio....boli ją chyba , bo wczoraj była cały czas osowiała, liże sobie okolice ogona i trze pupą jak ostatnio.... Znowu czeka nas seria spotkań z weterynarzem..... Dobrze, że wczoraj spędziliśmy chociaz cudny dzień :) Przyjechała do nas ekipa znajomych , 8-mio osobowa, obładowana reklamówkami i .... zrobilismy wspólne gotowanie obiadku (chińszczyzna na ostro- pycha!) , wspólne gotowanie to świetna sprawa :) Po obiedzie zebraliśmy się na spacer po naszych szlakach, spaliliśmy kalorie, więc zostało miejsce na lody....i tak miło zleciał czas do wieczora :) A teraz muszę ogarnąc mój niepokój, moje pędzące w tempie błyskawicy myśli.... rokitko- cudne teksty! Nie wiem jak ty to robisz, ale ZAWSZE trafiasz w sedno :) Kluseczko- już łazienka posprzątana? Przytulam i pozdrawiam! Gio- czy czkawka, ktora ostatnio często męczy Julkę to normalka? Bo mi jej szkoda, jak tak kilka razy dziennie brzuch mi drga rytmicznie, a ona bidula podskakuje......
-
A ja sobie właśnie w ramach relaksu przeglądam nowy katalog IKEI i tak jakoś się rozmarzyłam..... Na tych zdjeciach tak czyściutko, bielutko, przytulnie... Enya gra w tle, telefon zadzwonił tylko raz i to z konkretnym zamówieniem (!) ja musze umyć glowe i doprowadzić się do jakiegoś wyglądu, ale.....nie chce mi sie..... Obiad w lesie, a jeszcze musze kupić produkty, ale...... nie chce mi się :) Normalnie jak nie ja :D Ale spoko, spoko-zaraz się zbiorę do kupy! AIR- ładne cacka! teraz czekam na fotki butelek i żółwia, bo mi rozbudzilaś wyobraźnię. Ja zbieram...kiążki. marzy mi się taki wieeeelki regał , podświetlony, a w nim od sufitu po podłogę same ksiązki. na razie to niemożliwe, ale kiedyś kto wie?
-
Ale się dziś wyspałam! Normalnie otwieram oko...patrzę...a tam 9.00! I ZERO połączeń nieodebranych :) To dobrze, że wczoraj większośc ludzików obdzwoniłam :) Ale dziś ostatni dzień m-ca więc i tak będzie gorąco... Właśnie zjadłam pyszne śniadanko, popijam teraz kawę z mlekiem i próbuję wskoczyć w dzień.... U nas też mgła koszmarna, normalnie z okien mam widok na skałkę za oknem i las, a teraz.....nic nie ma! Podobno pełno wypadków, mój D. dzwonił przed chwilą, bo wyjechał służbowo do innego miasta i naoglądał się po drodze aut w rowach i różnych takich....Zaczyna się! A jak już u nas jak spadnie pierwszy śnieg to zawsze jest masakra! ja nie wiem, czy większośc ludzi jeździ TYLKO w lecie, na suchutkiej drodze pocwaniakuje 180 km/h a jak dopadają go gorsze warunki atmosferyczne to już ręka, noga mózg na ścianie! AIR- ja \"Samotność\" pokochałam własnie dla tej wrażliwości faceta, który to napisał...Sceny erotyczne w ksiązce jakoś wogóle nie były mi potrzbne, bo to co zostało zbudowane między dwojgiem bohaterów to była czysta chemia i erotyka! W każdym ich kliknięciu na klawiaturze....w otaczającej ich rzeczywistości, która stwarzali.... Najbardziej lubię , gdy główna bohaterka siedzi przed południem w pustej kafejce internetowej, pije wino, rozluźnia się i ...pisze.... To jest cyber-randka! :) Mnie to kręci, bo kiedys.....przeżyłam taki cyber-romans.....nawet D. o nim nie wie....a to było coś tak niewinnego, pięknego....że do tej pory robi mi się ciepło na sercu :) I jakie pokłady slów i czulości człowiek nagle w sobie odnajduje! Ale teraz bym juz tak nie umiala. Może dlatego, że mam obok siebie cudownego, kochającego faceta, a niedługo zwariowanego ojca mojego dziecka? Czy wiecie, że D. mnie wczoraj \"zrugał\", bo żartobliwie mówię do Julki jak mi wykręca brzuch z prawa na lewo i odwrotnie, że to maly alien. A ten jak na mnie nie naskoczy, że to żaden alien tylko Jula i nie wolno mi tak do niej mówić, bo ona wszystko słyszy :) Rozbawił mnie tym do łez, bo ma rację, ale ja tak dla żartu.......Same widzicie....już nawet muszę uważać co mówię do brzucha,a czasem to naprawdę wygląda jak sceny z OBCY 1,2,3 ;) Mała- jak spanko na nowym lóżku? Brzusia- ja wiem, że te pierwsze tygodnie to szok totalny, dopasowanie się rodziców do dziecka i odwrotnie....Ale podchodze do tego jak do czasu, który trzeba przetrwać, a potem będzie już tylko lepiej :) Tygrys już odlicza minuty do weekendu- a jakie masz plany? My wieczorem idziemy do kina ( o ile kumpela nam załatwi wejściówki), albo przyjeżdżają do nas znajomi, jutro wielkie zakupy, bo w lodówce jest tylko biały ser, żółty ser i kawałek pomidora... Potem odwiedza nas moja kumpela- nie widziałam jej ze 2 m-ce! A niedziela jest tylko dla nas :) Pojedziemy do parku, wymęczymy psa na spacerze i zjemy jakiś dobry obiad :)
-
isa- ale ja JESTEM na zwolnieniu :) Niestety (już o tym pisałam) moja praca jest specyficzna , ma duuuużo plusów, ale minusem jest np. to, że skoro mam służbowy telefon i komputer to wszystkim się wydaje, że mogę sobie spokojnie pracować :) Ale nie narzekam, bylabym głupia gdybym narzekała. Już się przyzwyczaiłam. 2-3 godzinki rano przy komputerze a potem...luzik :) Zresztą ja wolę mieć na oku moich klientów i to co się dzieje na rynku...ostatnio sporo się zmienia i nie chce wypaść z obiegu. Chcę mieć do czego wrócić, by zarabiac na nianię, zabawki i różne takie.....
-
Wlaśnie stoczyłam telefoniczną walkę z biurokracją :) Od ponad 1,5 m-ca czekam na wyplatę zgloszonej szkody majątkowej- mam ubezpieczony komputer i w lipcu nam wywaliło po przepięciu od burzy pół sprzętu. szkoda uznana, kwota do zwrotu też,a kasy na koncie jak nie było tak nie ma..... Dotarłam dziś do Opola, Katowic, centrum w warszawie i ,...... znowu do katowic! Po półgodzinnym dogrzebywaniu się i dopytywaniu udało mi się ustalić, że pieniądze mają być najpóźniej we wtorek na koncie, ale poprosiłam panią, aby jutro do mnie oddzwoniła i złożyła wiążącą deklarację co do terminu wypłaty. Kurde- komoda dla dziecka czeka do kupienia, a ja nie mam gdzie ladowac ubranek !!! Wrrrrr! W przyszlym tygodniu musze jechać do Wroclawia i kupić co potrzeba, bo potem zabierają mi auto i co? jestem teraz zapętlona z kasą, wszystko przez aparat, który kupiliśmy, ale nie mogłam się mu oprzeć ;) No i zdjęcia w końcu mogę robić! raz się żyje.
-
Uffff! Przekopałam się przez najnudnieszą robotę, wcisnęłam towaru na 80 000 zł, może tym razem zamknę plan z tzw. górką :)? Od przyszłego m-ca obiecuję sobie nie angażowac się za bardzo, ale.....się nie da chyba! Dopiero na macierzyńskim dadzą mi jako tako spokój, ale też góra na miesiąc-dwa, potem będę musiała trzymac rekę na pulsie, bo przeciez macierzyński trwa tylko 16 tygodni..... Musze się zaraz zebrać i wyjśc z Tiną, pada deszcz, ale trudno.
-
Brrrr- leje od wczorajszego popołudnia....szaro, buro..... Tygrys- dzięki za fotki! Moja ukochana fotka to mina Dzekiego :) Moja Tina też tak robi, kładzie pysk na kolanach i tak patrzy.....i jak tu nie kochać zwierzaczków? No i w końcu wiemy gdzie Tygrys pracuje :) Gio- Pati coraz słodsza :) jakie ona minki robi! I te roześmiane oczy mówią wszystko. saszka- ja też jestem za przywiązywaniem psa do biblioteki ! ;) Grunt to wybrać odpowiednio interesującą literature, by pies się nie nudził :D Dzis od rana mam do wykonania sporo telefonów i zestawień do wysłania, a potem luzik :) Skończyłam wczoraj ten zbiór felietonów Elschelbergera- super! Nie zgadzam się tylko z jego lekko niedopasowanym do rzeczywistości obrazem macierzyństwa. W skrócie: pan terapeuta zgadza się z indyjskim podejściem do wychowywania dzieci, które brzmi mniej więcej tak: (...) do 5 roku życia dziecka TY jesteś jego niewolnikiem, do dziesiątego-ono jest twoim niewolnikiem, do pietnastego-zmierzacie w kierunku partnerstwa, a po 15 roku dziecko jest już strzałą wystrzeloną z łuku(...) Nie zgadzam się z opcją totalnego podporządkowania dziecku! To przeciwne mojej naturze, oraz nie zgadzam się, z wizją by do 5 roku nie wychowywać dziecka, bo to czas ksztaltowania się więzi, osobowości itp. Coś mi tu nie gra.... Ja jestem zwolenniczką WYCHOWYWANIA, rozmawiania od najmłodszych chwil, a nie: teraz mu pozwolę na wszystko, a od 5 roku życia zacznie się egzekwowanie. Tylko, że wtedy już zazwyczaj będzie za późno na to, bo będziemy mieli w domu rozpuszczonego, nieznającego granic i zakazów potworka :) Ufff! Ale się rozpisałam- sorry! Ale teraz ten temat jest dla mnie ważny. Chciałabym wychować mądre dziecko, dac mu przynajmniej tyle miłości ile ja dostałam od rodziców. A jednoczęsnie miałam swoje obowiązki, znałam zasady obowiązujące w naszym domu i nie wyroslam na szczególnie zlego człowieka...... Dobra- znikam do papierków :) Nara!
-
Tygrys- ślij fotki i nie pytaj :) Narobiłas mi smaka tymi pierogami....mi się marzą ruskie....mniam....tylko tyle z nimi roboty, że mi się odechciewa ;) AIR- kiedyś czytałam \"Zwierciadło\", może znowu zacznę? Gotuję barszczyk czerwony- strasznie długo te buraki się gotują! Po poludniu mam babskie spotkanie z kumpelą- ma dla mnie pościel dla malucha, poduszkę i kołderkę :)
-
Dzień dobry! Pomarańczowy życzliwy- jak ktoś nie lubi czosnku to go po prostu NIE JE, a jak ktoś lubi (tak jak ja) to je, jest zdrowy na ciele i umyśle i się jakoś nie poci ;) Tygrys- wow! ty to jesteś spec komputerowy :) Ale powiem szczerze, że jak nie mam u boku \"pomagiera \" w typie D. lub naszego kumpla P. to sama grzebię, szukam i .... sobie radzę z programikami, problemami informatycznymi itp.A moja wiedza jest znikoma..... saszka- ja też uważam, że twój pies jest nieszczęśliwy bo nie biega. To taka rasa, nie do domu i do leżenia przed kominkiem. Ta durna Husky sąsiadów jest taka agresywna, bo oni wogóle nigdzie z nią nie chodzą, tylko kupa w ogródku, 5 minut i z głowy! To ja z moją Tiną- kundlem burym wychodzę na zmianę z D. 4-5 razy dziennie po minimum 15-30 minut na spacerek! No pominąwszy poranne wyjście, bo wtedy D. spieszy się do pracy, więc trwa to dajmy na to 10 minut. Dziś mam pelny luzik- zero wyjazdów i załatwiania czegokolwiek. Posiedzę sobie przy komputerku, poczytam książki, posłucham muzyki....
-
No tak-saszka masz 100% rację! Przeciez to tu najczęściej bywam i codziennie coś pisze.....swoisty pamiętnik :) AIR- ja uwielbiam te Milkowe kulki! Ostatnio zjadamy z Danielem całe opakowanie na raz :) Ale pocieszam się, że to dla magnezu ;) Brzusia- ja nadzienie robię w 15 minut: mrożony szpinak Hortexu, wrzucam na patelnie i stopniowo rozmrażam, dodaję duuuużo czosnku, przyprawy, na koniec zabielam odrobiną jogurtu naturalnego- już! Tym smaruję nalesnika, zwijam w rulon, posypuję serem żółtym i zapiekam, a do posmarowania podaję sos czosnkowy- pycha!
-
AIR- nieeee! Nie wolno palic pamiętników z czasów podstawówki! NIE! ja mam też kilkanaście zeszytów i jak mnie czasem najdzie to czytam i .... to lepsze niż najbardziej bestsellerowa powieść! Ubaw mam po pachy, tamte mega problemy teraz po wielu latach śmieszą i rozczulają....I te miłości.....wow! Planowałam kiedyś, że jak będę w ciązy to będę pisała coś w rodzaju pamiętnika ciąży, ale dla dziecka, żeby kiedyś mu to dać w prezencie , niech wie co mamusia czuła przez 9 m-cy. Ale jakoś mi nie wyszło.... na początku non stop ryczałam, spałam, i .....jechałam do Rygi, więc nie było jak pisać, a potem naskrobałam kilka stron i tyle! AIR- ty też wodnik jak mój D. Wodniki są super! uczuciowe, troskliwe, inteligentne i cholernie indywidualne :) Pamiętam, że twoja mama to koziorożec- bratnia dusza :) Powiedz, czy ona jest wymagającą matką? jestem ciekawa jak macierzyństwo zmieni mój egocentryzm, wygórowane ambicje i umiłowanie ładu.... Isa- no! Piękniutki wpis, od razu ci ulżyło :) Nie musisz przecież wszystkiego robić sama! my tu mamy takie kółko wzajemnej adoracji i jak któraś wpada w pracoholizm, albo sama się zaharowywuje a potem narzeka, że tu ją boli czy tam...to walimy pałą przez łeb! :) Bo nie wolno za dużo od siebie wymagać! ja też tak mam- najpierw wymagam od siebie, a potem od innych.... Majorek- no to Malgonia mądra kobitka! najpierw ksiązka (tak, tak!) potem długopisik....super! Bylam na cudnym spacerze z psem po parku, Tina ma język do kolan ;) a ja jestem \"wybiegana\" , zrelaksowana i nasłoneczniona :) Teraz tylko musze wytrzymać smród gotujących się podrobów dla psa (fuj!) i ..... jakoś to będzie! na obiad robię naleśniki ze szpinakiem i sosem czosnkowym- polecam!
-
Isa- no coś ty?! Dawaj! Poleć po calości, zrugaj, wykrzycz, rzuć mięsem! Mnie to zawsze pomaga :) Ja jestem bardzo emocjonalna, wszystko co we mnie siedzi musze przegadać, przeanalizować, wyrzucić z siebie....tym bardziej, że TU zawsze znajdę zrozumienie, albo po prostu czuję się wysłuchana. Jak już totalnie nic nie pomaga to walę kilkanaście stron drobnym maczkiem w zeszycie i ..... ciśnienie mi opada.... A niby Koziorożce takie zamkniete w sobie...ciekawe..... Ale ty jesteś typowy introwertyk- jak mój D. ....... Każdy z nas jest inny, ale widzę po moim D. że on bardziej się stresuje w ten sposób, nic nie mówienie szkodzi zdrowiu! Ale tak na serio- mi czasem jest głupio tak ciągle paplać i pisac, co mi leży na watrobie....ale póki mnie nikt nie zruga to będę! Isa- a może tak jak japończycy- wal talerzami w ścianę? Musisz znaleźć jakieś ujście, bo eksplodujesz. AIR- no właśnie.....Taka praca jak moja ma mnóstwo plusów, ale minusem jest to, że skoro mam telefon i komputer służbowy to wszystkim się wydaje, że nie ma najmniejszego problemu naklikać kilka mailii, zadzwonić w 15 miejsc....a ja po prostu nie mam do tego głowy! Wlączyło mi się szykowanie gniazda dla Julki, skupiłam się na sobie maksymalnie....ech...... Zobaczymy jak to będzie po porodzie. Dogadam się z kierownikiem (przypominam : równy gość), że nie ma mnie przez pierwszy miesiąc i tyle. Przeciez i tak będe chyba w wielkim szoku :) Poprzesuwałam co mogłam na czwartek, bo się okazalo, że klienci zatowarowani i dopiero pod koniec tygodnia uda mi się im coś powciskać :) Zaraz więc zabieram się do miasta- jestem 2 godzinki do przodu ;)
-
Dzień dobry diabołki :) Tygrys- uła :) Ale sie będzie pstrykało! Ja juz obfotografowałam całe mieszkanie, pies ma najwięcej zdjęć, a ostatnio ja- na spacerkach ;) Brzusia- witamy kolejną nauczycielkę w naszym gronie! :) Też bym chciała chociaż kilka m-cy wychowawczego, ale.....wolę nie pytać....i tak atmosfera w firmie robi się gorąca, mam nadzieje, że jak wrócę w kwietniu to będę jeszcze miała co robić ;) Kluseczko- dzięki za pozdrowienia! Ściskam cię mocno, dbaj o siebie, brakuje mi tu naszych rozmów o słodkościach :) ...... Ja mam dziś sporo pracy- na szczęście on-line i przez telefon. Zbliża sie koniec m-ca i trzeba dopchac plany. Musze dziś wszystkich obdzwonic i dowiedzieć się co i jak, porozpisywać zamówienia....do 12.00 leciutko mam co robic, a potem muszę pędem do miasta, bo Tina nie ma już grama suchej karmy, ani nic innego do jedzenia! Wieczorem mają przyjść znajomi.....i tak cały dzień zleci :) A planowałam jeszcze zapakować Tinę do auta i podjechac do mojego ukochanego parku, ale nie wiem czy zdążę się podelektować przyrodą.... Dobra znikam do papierków........
-
Tygrys- gratuluję zakupu ! No to teraz będą wędrowały zdjęcia po mailach :) jak ja to lubię!
-
Pierwsza na 200 stronie! :D
-
Aleście natrzaskały postów! Tak trzymać :) Jestem w świetnym nastroju, byłam w szpitalu, trafiłam na swojego lekarza prowadzącego- bardzo mile się mna zaopiekował on i pani położna. Mam zrobione KTG, z dzieckiem wszystko Ok, te skurcze to najprawdopodobniej tak jak pisała Gio-pourazowe i postresowe. Całą noc przespałam jak niemowlak! Ulżyło mi i to bardzo, bo niby nic wielkiego się nie działo wczoraj, ale chodziłam taka zmulona....wrrrr! A- i okazało się, że pan ordynator to wielki miłośnik psów, pogadaliśmy sobie o rasach, o nieodpowiedzialnych włascicielach, pokurwowaliśmy na debili, którzy nie mają pojęcia jak zajmowac się rasowym Huskym, który zdominował sobie wszystkich w domu.... Tak więc było miło :) rokitka- te teksty, które przytoczyłaś to do tego o czym pisałaś na mailu....? Tak coś mi się wydaje....i też nie wiem co napisać, czego ci teraz potrzeba.... Brzusia- Hubert śliczny jak aniołek! Jak leżałam na tym KTG to w tle płakało rozpaczliwie jakies niemowlę....pomyślałm sobie, że za kilka tygodni i moja Julka tak będzie zawodzic ;) Gio- dzięki za opier-papier! Ja po prostu nie lubię panikować niepotrzebnie, a skoro nie miałam krwawien, silnych bóli i czułam ruchy- to wydawało mi się, że powinno być OK, ale upewnili mnie w tym lekarze i już mi lepiej! AIR- o to, to! Jak się skupiam na tym co mi dolega to już totalnie kaplica.....blędne koło! Zajadam drugie śniadanie- bułeczkę pełnoziarnistą z białym serem i powidłami śliwkowymi- ktoś chce?
-
To miał być taki miły weekend..... Po powrocie z cudnego spaceru, zjedzeniu pysznego obiadu zabrałam leżak i psa i poszłam do ogrodka. Niestety w drodze dopadła nas ta suka Husky, która ostatnio pogryzła Tinę! Wyrwała się pomimo, że była na smyczy, uciekła dziewczynie, która ją prowadziła i rzuciła się na Tinę, ja ją miałam na smyczy, ale w ułamku sekundy psy zaczęły się kotłowac, mnie wywaliły na żwir, na szczęscie nie upadłam na brzuch- wszystko zamortyzowała lewa noga i ręce. Jestem cała poobijana, mam zdarte do krwi kolano, stopę, dłonie.... Daniel zaraz za mną wybiegł, bo slyszał co się dzieje. A panienka do mnie jeszcze z mordą, że powinnam Tinę miec na smyczy! Miałam do k%$#@ nędzy! Daniel chciał dzwonić na policję, ale pomyślałam sobie- co to da? Tym razem nie ucierpiała Tina ale ja.... Ja chyba byłam w szoku, bo tylko siedziałam na ziemi i ryczalam, przestraszyłam się o dziecko, ale chyba jest wszystko porządku..... Daniel nawrzeszczał na właścicieli psa, nawet nie wiem co mówił....przed chwilą przyszła właścicielka psa- chyba się przestraszyła, bo obiecała, że jutro na giełdzie kupuje suce kolczatke i kaganiec i pytała się mnie jak się czuje.... Teraz dopiero mnie wszystko puszcza, wszystko mnie szczypie....Daniel wylał na mnie butelkę wody utlenionej- wyglądam masakrycznie...kurde!!! A to miał być taki miły weekend!!!!!!!