Nina.
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Nina.
-
Jak ja lubie takie wasze wpisy!!! Szafirowa- witaj kochana! Cieszę się, że znalazłaś chwile , by do nas skrobnąc. To co napisalas zapadło mi bardzo w serce, bo ja też od dłuższego czasu kręcę się i kombinuję jak tu ominąc kierat i po prostu zacząć ŻYĆ....i po przeczytaniu twojego wpisu uświadomiłam sobie, że większośc moich bolączek wynika wlaśnie z faktu, że jestem wrzucona w jakieś trybiki, maski i siłą rzeczy musze w nie wpadac codziennie i przy tym wszystkim znaleźć czas dla dziecka , męża i przyjaciół.... Gubie się w tym, miotam, bo chciałabym od życia więcej i więcej. marzą mi sie podróże, dom z ogródkiem , do którego mogłabym wracać.... Jak to zrobić? Nie mam pomysłu jak wypaśc z kieratu, chociaż to co teraz robię daje mi największe poczucie wolności w całej mojej drodze zawodowej :) Mam poczucie, że to ja kieruję swoim czasem, chociaz wiadomo, że nie jest tak do końca, bo nas soba mam sztab szefów i dyrektorów i trzeba im wszystkim się wyspowiadac przynajmniej raz na kwartał ze swoich zdolności i umiłowania do pracy ;) Życzę ci Szafirku kochany z sałego serca: zdrowia przede wszystkim oraz czasu na to wszystko co wypunktowałaś.... Tygrysku, AIR- własnie o to chodzi, nie trzeba się licytować, czuc lepiej i gorzej, bo ktoś ma...trudniej od nas. Każda z nas jest indywidualnością, mam przeczucie, że gdybyśmy usiadły wszystkie w kręgu i przedyskutowały po kolei wszystko co nam leży na sercach- to nie było by na nas mocnych! Wszystkie problemy poszły by precz! Mamy taką siłę w sobie, której nie umiemy wykorzystać. Ja od dawna interesuję się takimi sprawami jak wizualizacja, medytacja, afirmacja itp. Kiedys bardzo aktywnie uruchamiałam takie zachowania w moim zyciu i wszystko układało sie cudnie, ale od pewnego czasu nie umiem się skoncentrowac, wyciszyć, poprosic wszechświat o to co chcę.... Czuje, że musze odkurzyc ukochane książki na ten temat, przypomnieć sobie, poukładac w głowie kilka spraw.... Szara rzeczywistośc faktycznie ograbia nas z tylu fantastycznych spraw! Nie lubie tego uczucia, że życie mi przecieka przez palce...ulatuje...mija..... AIR- nie znam sie na kotach zupełnie, więc nie doradzę. Może on ma jakieś stresy i na tle nerwowym się drapie i łazi po nocy? Bo gawrona kot też świrował jak czytałam.....
-
AIR- każdy ma inny gust, jeśli chodzi o ksiązki, to prawda. Mnie się ostatnio podobają takie pozycje jak "jedz, módl się i kochaj" :) Kiedyś pochlaniałam biografie, kryminały....a teraz totalna obyczajówka, "babska" półka ;) Poprasowałam górę prania, a teraz "Pani ma relaks" ;)
-
A! Jeszcze w ramach maratonu pochłaniania ksiązek- wczoraj skończyłam "Jedz, módl się i kochaj"- rewelka! Po lekturze mam ochote jak bohaterka - rzucić w cholere wszystko i spędzić po 4 mce we Włoszech (ach, Rzym, Neapol, Wenecja!!!!), w Indiach i Indonezji (te rajskie plaże na Bali!) Totalnie odprężająca lektura....na lato w mieście :)
-
Przejaśnia się! Ghana- śle do ciebie troche słonka, bo u mnie wczoraj była taka przeraźliwie październikowa pogoda, że wszyscy w domu snuliśmy się jak mumie....ale dziś słoneczko wyszło, na weekend zapowiadają powrót upałów, więc posiedzę sobie z młodą w baseniku ;) Taka namiastka Turcji ;) Tygrys - , dasz namiar na szam? Wyślę jej paczkę z turecką kukurydzą, która miała byc slonecznikiem ;) Ja dziś w ramach celebrowania wolnego dnia, po obudzeniu przez Julke o 6.30 zrobiłam jej sniadanie, potem zapakowałam ją do tatusia do auta i wyprawiłam do niani, a sama wlazłam do wanny pełnej piany i przeleżałam tam godzinę (!) czytając \"Trzepot skrzydeł\" Grocholi, a na twarzy i wlosach wchłaniały mi się maseczki i inne cuda ;) Jeszcze w życiu się nie kapałam o 6.50!!!! ;) \"Trzepot skrzydeł\" polecam....wciąga....ale to smutna książka, taki obraz psychologiczny toksycznej miłości....czytam i nie moge się oderwać. A gdzies w duchu mam satysfakcje, że nie dałam się nigdy wmanipulowac w takie chore gierki, nie dałam się nigdy oderwac od przyjaciół, rodziny bo PAN i WŁADCA tak sobie życzył.... Zaliczyłam tylko jeden toksyczny związek w swoim życiu i basta! Jak wspominam siebie z tamtego okresu to widzę, że nigdy potem nie byłam już tak ładna i szczupła (miałam NAKAZYWANE co mi wolno jeść, a czego nie, bo MUSIAŁAM być szczupła), oraz nie mogę zrozumiec CO się takiego stało, że dałam się manipulowac temu facetowi....nie był nikim szczególnym, w niczym nie był szczególnie dobry , nieprzeciętny....a jednak trafił na idealny moment, na chwile, gdy czułam się słaba i potrzebowałm opieki... Mówił mi co mam nosic, czy pachniec, co i jak jeśc....obłęd! A teraz tylko moge o tym czytać i .... myślec w duchu czy nie odbilam totalnie w drugą strone, czy nie zamieniłam się w totalna zołzę?
-
cynamon- ojojoj! To faktycznie niefajnie.... Ja też po kilku tygodniach od zaręczyn zgubiąłm oczko w pierścionku, ale nie był to brylant. Wstawiłam se nowe i luzik ;) Majorek- super! zazdroszcze opalania, zapachów nadmorskich...ja kocham to nasze zimne, brudne i szare morze! Ghana- budują , budują....a zaraz, już za momencik się będziecie wprowadzac :)
-
Mi tam obojetnie, Kraków czy Beskidy. Grunt żebyście były! Potrzebuję pogaduch do rana!
-
Nieeeee, no! Ja z wami nie pogadam dziś , bo za trudnych słów używacie ;) U mnie nadal zimno..brrr...jak w październiku! Ale podobno od czwartku wracają upały...dziwna ta nasza pogoda....ja już chyba wolę stały klimat, 4 pory roką niech sobie będą , bo nie ma nic piękniejszego niż wiosna, poczatki lata, złota jesień i pierwszy śnieg....ale niech to będą WYRAŹNE podziały pór roku, a nie takie przeskakiwanie: upalne lato w maju, a jesień w lipcu :( Julka mi dorasta! Do niani już sama wędruje, z auta wysiada i nawet mi buzi nie daje , tylko-myk, do niani i Kuby :) Jestem w szoku, bo zawsze wyła za mną, robiła teatrzyk bolesnego rozstania itp.... Wczoraj byli u nas brat mojego D. z żona i ich trójka dzieci, z czego najmłodsza córcia ma 4 mce i zostałam poproszona na chrzestna malutkiej! Jest słodka. Śmiejemy się, że jesteśmy z D. niejako współtwórcami malenstwa, bo jak pojawiła się na świecie Julka , to nie mogliśmy oderwać szwagierki od niej, zakochała się w maluchu i od tej pory opowiadała, że chce 3 dziecko :) Julka wczoraj bardzo rezolutnie zaopiekowała się małą, ale nic jej nie wyszło z zaproszenia dziewczynki do wspólnego biegania po pokoju, z prostej przyczyny...mała nawet jeszcze sama nie siedzi ;) Ale jak tak patrzę na takie maluchy to trudno mi uwierzyć, że Julka tez nie tak dawno przeciez była takim szkrabem, a teraz już zaczyna dyskutować, wszystko powie po swojemu, sama poprosi o jedzenie, picie.....luksus komunikacji werbalnej :) Szafirku- gdzies ty? Majorek się byczy na plaży, podobno dziś tam jest słonecznie i nawet około 20 stopni. AIR- ja się nie wypowiadałam o dietach i kilometrach, bo się nie znam. Nie odpowiedzieliście co z Krakowem? Pisze sie ktoś? ustalamy jakiś termin?
-
Hej robaczki :) Mam jako bonus tydzień wolnego! Byłam rano u lekarza, bo czuje się fatalnie i od razu dostałam L4 do piatku :) Ale cudnie! Jutro pozałatwiam kilka ważnych spraw, ale potem zamierzam się lenić i czytać, czytać, czytać.... Oraz oglądac filmy na DVD ;) Oraz spacerować po Borowicach i Sosnówce. Oraz spać. :) saszka- ja sobie z Krzysiem bym bardzo miło pogawędziła nie tylko o biustonoszach :) Niech się loguje, a co! Trochę testosteronu by nam się przydało odkąd Borewicz i znudzony nas porzucili ;) Misiu- ty mnie nie kuś, bo jeszcze wpadnę do ciebie z Tygrysem na mini zlot :) Może i Gio by dotarła i szam? W sierpniu? Ale by było ;) pewnikiem będe w Warszawie jakoś koło 4-5.08 ale to jeszcze nic pewnego. A jak się zapatrujecie na Kraków? Znalazłam mieszkanka do wynajęcia przez biuro od 50zł za dobę/ osobę, więc myślę , że to nie jest jakoś strasznie drogo....Ja bym już na piątek dojechała. Mam głód Krakowa!!!! szam- przepraszam za tą kukurydzę :( Ale wpadłam na pomysł, że ci poszukam u mnie słonecznika solonego, mam jedno fajne miejsce w Szklarskiej Porębie, gdzie kobitka z tego co kojarzę ma mnóstwo rózności na straganie: orzechy, słonecznik, fasolki przeróżne...poszukam! Ja dziś dzielnie naśladując naszego kochanego Tygrysa wpadłam do Tesco i .....kupiłam kilka książek, w tym na prezent dla Daniela (bo dziś ma imieniny) \"Rio Anaconda\" cejrowskiego oraz dla mnie najnowszą Grocholę \"Trzepot skrzydeł\". Jeśc nie muszę ( a nawet by mi się to przydało, taka mała anoreksja na miesiąc) ale czytać to MUSZĘ ;)
-
O matko ,szam! faktycznie włoska rodzina to przy was pikuś ;) Ale uda ci się tam chociaż troszkę odpocząć? Uda? I nie zabij mnie...bo ....to co kupiłam w Tucji okazało się...kukurydzą w soli! Byłam pewna, że to słonecznik, bo panu pokazywałam co chce kupic, zapakował, poszłam....ale jak spróbowałam w domu to patrzę- a to ziarna kukurydzy :( masakra.... A ja zasmarkana, podziebiłam się gdzieś, nie wiem gdzie.... Chyba lepiej mi w upałach Tureckich, bo tam nawet ani razu nie kichnęłam, a od powtoru coraz bardziej prycham i kaszlę.... Julka gada ostatnio jak najęta i to NON STOP! Nowe słowa, łapie wszystko co mówimy, głowa mnie czasem boli od jej gadania, a ta siada mi na kolanach, wlepia te swoje wielkie, niebieskie patrzałki we mnie i mówi : cześć Dorotka :)! Normalnie można pęknąc ze wzruszenia :) Dziecię aktualnie z tatusiem szaleją po parku i karmią wiewiórki, a ja musze się wygrzac, wyleżęc, bo inaczej od jutra mnie czeka L4 a nie praca... A może to byłoby lepsze?
-
Tak, tak!!! I ja przytulam Misia. Takie przezycia zostają w nas na całe życie...może i spowite niewidzialną mgiełka, która powoduje, że nie chce już nam się ciągle wyć, płakac, przeklinać los, Boga..kogokolwiek...ale NADAL wszystko pozostaje w pamięci. Ja mam obrazy z ostatnich dni mojej mamy cały czas w sobie.... I brakuje mi jej każdego dnia.... Ona nie była trudnym przypadkiem, ale nie była tez święta, a ja ją po śmierci wyniosłam na piedestały...tak mi powiedziała pani terapeutka.... I dobrze! Nalezy się jej pomnik za wszystkie moje fochy, złe słowa, za klótnie....ale i tak mam nadzieję, że wiedziała jak bardzo ją kochałam i nadal kocham.... saszka- nie rozumiem takich wyjazdów, które mają byc tylko do hotelu. My zawsze biegamy innymi ściezkami, zwiedzamy, zaglądamy, pytamy. Była w hotelu 4 osobowa rodzina ze śląska, którzy bite 2 tygodnie nie wychodzili nigdzie! Tylko plaża, basen, hotel. Dopiero jak zobaczyli nasze dziwne wycieczki to....poszli spacerkiem 2 km do Konakli, miasteczka obok ;) Ale każdy robi to co lubi, może oni tak chcieli wypoczywać, ale pod koniec urlopu warczeli na siebie okrutnie, żona skarzyła się nam na męża, a mąz przy barze narzekał na żonę....taaaaa... A pisałam wam, że podczas jednego z wyjazdów zorganizowanych do Hammametu (tureckiej łaźni) oraz Antalyi i na wieczór turecki- nauczyliśmy ślicznego jak niwiem co Tureckiego pilota śpiewac po polsku \"Chodźcie, chodźcie mnie was tutaj poootrzeeeebaaaaa\"? To z filmu \"jak rozpętałem II wojne światową\" i piosenka zaczęła służyć Turkowi do zbierania reszty ekipy, która ociągała się z wejściem do autokaru ;) Pilot miał niewątpliwy talent językowy, bo był w stanie prawie wszystko powtórzyć po Polsku, natomiast my nie dawaliśmy rady po Turecku ;) A nasz przyjaciel, który z nami pojechał - po wygranej walce z rakiem totalnie się zmienił! Korzysta z życia, umie się bawić i często jest duszą towarzystwa. Podczas powrotu upłakałam się ze śmiechu , bo wyspiewalismy chyba wszystkie polskie piosenki łącznie z \"pszczółką Mają\" ;) I spacyfikował szefa baru w hotelu, który juz na 30 minut przed końcem all inclusiva czyli o 21.30 robił problemy z dostaniem drinka! Ale daliśmy mu rade i na koniec SAM nam nalewał w szklanki jak tylko nas zobaczył przy barze ;)
-
WRÓCILIŚMYYYYY!!!! Było EXTRA, ale do Turcji już nie pojadę ;) Rozczarowała mnie lekko jej miłośc do Rosjan ;) Odpoczęłam, popływałam, poopalałam się, wypociłam jak nigdy w życiu, bo tam temperatury powyżej 40 stopni :( Ale plus ogromny to taki, że otwieram rano okno...wychodze na balkon, a tam LAZUR nieba, LAZUR morza....miodzio :) Moje dziecko zaskoczyło mnie strasznie pozytywnie, bo była mega dzielna, nic a nic nie chorowała, nie miała biegunki ( a my tak ;)), szalała całe dnie w basenie i okręciła sobie obsługe hotelu wokół palca :) Szczegóły jutro, bo dziś m am nawał myśli, milion połączeń nieodebranych na służbowej komórce i setki nagranych wiadomości...nie chce mi się o tym na razie myśłęc, bo do poniedziałku mam urlop. Odezwę się jutro, poczytałam wszystko co u was i KOCHAM WAS :)
-
Melduję się dopiero teraz, ale padłam wczoraj spać już razem z Julką ;) ROKITKO- dziękuję ci kochana, za odwagę i chęc goszczenia takiej ekipy zwariowanych bab! :) Było CUDNIE! Ogród, rozmowy, a kopalnia! Kopalnia to była świetna przygoda i pamiatka w sercu na całe życie. ja niestety pół niedzieli umierałam ....chory żolądek...już NIGDY nie spojrzę na kiełbasę ;)! dziękuje wam, że pozwoliłyście mi cichutko poumierać na leżaczku, AIR jak samarytanka przyniosła mi zmrożona colę, a specyfiki rokity skuteznie postawiły mnie na nogi :) Jesteście kochane, WSZYSTKIE! Każda z nas jest tak różna, a mimo to dogadywałyśmy się w pół słowa. Uwielbiałam dowcipne dialogi pomiędzy AIR i Tygrysem, ghanę- która okazała się duszą towarzystwa i totalną krejzolką, Misia za spokój i ciepło, Szamankę za to COŚ co ma w oczach i za dobroć, saszkę za totalną saszkowatość, za zwariowanie i za przymierzanie stanika w altanie ;) Kasiek za pogodę ducha, Majorka za celne uwagi, małą za \"bycie\" po prostu....a Rokitę....ROKITE za to, że jest taka cudna, ciepła i otawarta na ludzi. ja chcę takich spotkań więcej!
-
Auto już spakowałam :) Tylko jutro ostatnie rzeczy wrzucę i luzik :) saszka- ja kostiumy owszem, wziąć mogę, ale nie będe nic przymierzać! ;) Zmartwiłaś mnie opisem deszczowej fali....u mnie też leje non stop ale co tam- wino mamy, humory superowe jak zawsze więc będzie bosko!!! Gio- ulala! Witaj kochana! Wpadasz jak po ogień i nic nie napiszesz więcej? I jeszcze znikasz na lipiec i odpoczywasz od netu? No ładnie! Szkoda, że na diabłach się tak nie umęczyłaś pisaniem ;) Czekam na wieści od ciebie! Miała być niespodzianka na zlocie....bo namawiałam Borewicza by z nami pojechał...i już nawet się napalił i stwierdził, że owszem, JEDZIE....ale dziś wysłała\\ smsa, że jednak nie....szkoda....
-
:) U mnie też pada ciurkiem od wczoraj. Burza była, aż miło, ale niestety tylko w górach, bo miałam widowisko z kuchennego okna... A upał jak był tak wisi....no może jest trochę chłodniej, ale jest taka wilgotnośc, że włosy mam prawie kręcone - chociaz nigdy mi się nie kręca ;) Tigr- no tak, ciepłych rzeczy nie potrzebuje ;) A ja owszem, spakuje polar i ciepłe skarpety- jakbym spała pod niebem z wami, bo jeśli bedzie padać to ja jednak podziękuję ;) Wole w przedpokoju u rokity :) Tygrys- miałam ci pisać, ale widze, że już decyzja co do Drzekiego podjęta- lepiej , że go zostawiasz. 2 dni jakoś przebiduje, przeciez wyjeżdżasz na urlopy na tydzień i jakoś sobie musi radzić :) A jak miałabyś się stresować jego piszczeniem ...to co to za relaks? \"Dom nad Rozlewiskiem\"...oj tak! Ja zabieram sobie tę książkę do Turcji, chcę sie z nią znowu podelektować. szam- jaki krem kupujesz? Ostatnio nic innego się u mnie nie sprawdza jak Estee Lauder Idealist, ale jest cholernie drogi, a próbki już się pokończyły i teraz przymierzam sie do kupna pełnej wersji ;)
-
Melduję ..... że mam URLOP!!!!!! Nagrałam na telefonie śliczną informację, że mam urlop, kto mnie tam będzie zastępował itp...itd.... Kierownik już ja zdążył odsłuchać, bo wbijał się na mój telefon, gdy gadałam z małżonem i powiedział, że \"ślicznie, slicznieee\" :) Dzisiejszy dzień uważam za koszmarny pod względem temperatury, bo ja cały dzień musiałam biegać po mieście i załatwiać mnóstwo spraw, a pot mi leciał po dupie... Tygrys jedzie z Drzekim :) Ale jaja! I jakiś busik macie? Nie skumałam skąd pomarańczowy pan ma na nas namiary? Ja jutro musze podopinac kilka ważnych spraw, zrobic masę zakupów, a w sobote rano po 8.00 wyjadę sobie lajtowo z domku, by na 10.30 byc we wskazanym miejscu :) Co trzeba ze soba jeszcze zabrać? Karimate i śpiwór to wiem....wina już stoją w kartonie w przedpokoju....co jeszcze? wczoraj zrobiłam sobie wieczór filmowy i za jednym zamachem obejrzałam \" Rozmowy nocą\" z różdżką i Dorocińskim i \"niczego nie żałuję\" - biografia Edith Piaf. Cudne filmy - oba! Nie rozumiem czemu \"Rozmowy nocą\" miały tak słabe recenzje....mi się bardzo spodobał..i ten Dorocinski jakiś taki...faaaajny :) A biografia Edith Piaf mnie lekkuchno rozczarowała, bo gdy czytałam o jej życiu, to pochłaniałam strony ksiązki...w zawrotnym empie...była niesamowit a osobowością. Film bardzo okrojony z faktów z jej życia, ale piękna muzyka, piosenki Wróbelka ( bo Piaf to Wróbelek) i przecudna tytułowa rola!!! Z tego co kojarzę, to aktorka dostała za nia Oskara- i słusznie. Dziś miał byc na tapecie Rezerwat, ale chyba sobie odpuszczę i zrobie pedicure ;) A co!
-
szam :) tabelka robi furorę w necie :) Dopisujcie swoje imieniny i urodziny, bo kiedyś takowa tabela była i ...się zmyła... Jedziemy do Antalya-Kemer :)
-
No to znaczy chyba, że mam wymiary małej niedźwiedzicy ;) I nadal nic nie kumam.....
-
A jednak będzie o cycnikach, bo ja tu czegos nie rozumiem.... jak wy się mieścicie w rozmiar 65???!!! Ja mam stanik 80 i mnie lekko pił na początku pod biustem, ale np. 75 to już w życiu nie dam rady założyć! To cię misiu nie pije, nie wzyna się w ciało? A miseczka J!!!!??? Ło matko. Nie wiedziałam że sa takie, ja na etapie C zostałam ;) Nie kumam nic z tych waszych rozmiarów.... Teraz nabyłam 85D i jest boski, ale i tak lekko ciasno mi pod biustem... P.S Śliczny ten kolorek ...morski, letni....
-
No co jest... http://partnerstwo.onet.pl/1494955,3505,,najedz_sie_i_schudnij,artykul.html
-
Bardzo fajny artykuł, szczególnie, że lubie oboje piszących psychoterapeutów, a Kasia Miller należy do bardzo puszystych i dobrze jej z tym :) http://partnerstwo.onet.pl/1494955,3505,,najedz_sie_i_schudnij,artykul.html
-
Dzień doberek :) AIR- dziękuję ci kochana, ale jestem szybsza od światła ...niestety...i juz zaraz po licytacji zrobiłam przelew ;) Oddam ją kumpeli, bo mamy podobne gabaryty, a ona jedzie do Włoch w sierpniu i już coś mi przebąkiwała, że ten pomysł z tuniką jest boski, :) Moje dziecię obudziło mnie o 6.00 radosnym \"mama, mamuuuusia\" niosącym się z dołu ;) Ja już nawet się wysypiam i o tak dziwnej porze jestem kumata , zupełnie odwrotnie niż mój mąż, który rano miota się nieprzytomny, zawoził dziś Julke do niani i miał zabrać też butelkę na picie, bo wczoraj niania dała jej swoją butelkę na drogę. To owszem wziął- ale NASZĄ! A przeciez niani butelka jest zupełnie inna, stała umyta i czyściutka i wolała do niego: weź mnie, weź ;) Taaaaaa...... Harrego skończyłam! Misiu ja bardzo lubie te książki, wciągnęło mnie już kilka lat temu, ale ta ostatnia...jakas taka....za mocna jak dla dzieci moim zdaniem. To prawda, że czyta się ja jednym tchem, ale ja musiałam dawkować sobie tę przyjemnośc, bo wieczorem jak zasiadam w łóżku to poczytam góra godzine i .....odpływam w sen :) A dziś mam dzień biurowy, nadrobie tez zaległości w fotkach Julki, jak pozmniejszam to zaraz coś wrzucę, pranie się robi, za oknem zapowiada sie upał...LATO
-
Ale jeszcze na koniec gorące pozdrowienia od Szafirka :) Własnie dostałam opieprz, że nie byłam u niej na kawie, a w IKEI ;) Następnym razem jadę do niej. Poplotkujemy, opowiem jak było na zlocie... O, musze akumulatorki do aparatu naładować!!!
-
Dobra idę spać, ale najpierw doczytam ostatnią część Harrego Potera, bo przez tę książkę nie mogę spać ostatnio.... Mroczna taka jakaś, przerażająca nawet....brrrr! Niech już się skonczy, bo mam koszmary ;)
-
Do zlotu 3 dni :)!!!!
-
Ale ja zamówiłam wysyłkę :) Głuuupia jestem, ale trudno!