Nina.
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Nina.
-
Bry! Za oknem znowu szaro i ponuro, a wczoraj było tak pieknie.... Jedziemy zaraz z Julką na badania, a potem spróbuje przy niej popracowac, ale coś czuję, że mi się nie uda. Tygrys- mi jest obojetne kiedy! Tylko przyjedźcie!!!
-
No własnie, no własnie!!!! Kiedy zlot U MNIE???? Jestesmy chetni :) ja, D. i Julka :) Ale tym razem D. wygonię -nie będzie siedział z nami i słuchał babskich plotek, chociaż on to UWIELBIA :) Będzie grillowanie, spacerowanie, zwiedzanie, zajadanie się, upijanie i .... co tylko chcecie! Kto bedzie? I kiedy robimy? no kiedy? Od 1.06 jestem do waszej dyspozycji, bo w maju mamy za dużo wyjazdów ;) Dziś szalona zakonnica potwierdziła, że możemy ja nawiedzić na weekend majowy!!! Yupiii! Zabieramy naszego przyjaciela-chrzestnego Julki i jedziemy na 4 dni :) Już się nie moge doczekac, chce pozwiedzać cale Halle, chce znowu popływac w mega ciepłym basenie z Julką....będzie SUPER!!!
-
Hej Jestem od kilku dni jakas taka podkurw...nie wiem co mi jest, warcze na wszystko, szlag mnie trafia przy byle pierdole...może to PMS, albo inne cholerstwo? Już mi się chyba totalnie te chormony rozsypały, bo nie pamietam kiedy taka chodziłam- jak chmura gradowa. Az mnie telepie w środku. A tu jeszcze na moim forum listopadówek rozgorzała dyskusja na temat...bicia dzieci i juz mnie totalnie wkurzyli!! W sprawie bicia- jestem PRZECIW. Już kiedyś o tym pisałam, nie będe sie powtarzac tylko podsumuję: -mnie rodzice nie bili-może dlatego nie leci mi ręka do Julki, ale niestety wrzeszczę czasem na nią i już z tego powodu mi wstyd...ale człowiek jest tylko człowiekiem i popełnia błędy, nie zawsze mam siłe i cierpliwośc tłumaczyc spokojnie. Uważam, że bicie upokarza dziecko i uczy takich zachowań, bo skoro mama mnie bije to dlaczego ja nie moge walnąc jej w gniewie lub np. uderzyć dziecko w piaskownicy, bo zabrało mi łopatkę? Może dlatego moja Julka to taka \"sierotka\" i nie umie walczyć o swoje, dzieci ją bija i popychają, a ta robi wielkie oczy i nie kuma dlaczego Ale ja nie będe jej uczyć agresji. W życiu nie podniose na nią reki, bo potem nie umiałabym jej spojrzec w oczy, niestety w tej kwestii jestem NIEREFORMOWALNA Dostałam na Julke opieke do piątku, w pracy nie sa zachwyceni, ale mam to już gdzies, nadrobię w przyszłym tygodniu z nawiązką, a teraz zdrowie dziecka najważniejsze. Julka ma nadl katar, ale poza tym czuje sie świetnie, więc potrzymam ją w domu, jutro jadę na wymaz z noska i zobaczymy co dalej. Poza tym utnę sobie powazna pogawędkę z dyrektorką żłobka, zapytam dlaczego przyjmują chore i zasmarkane dzieci, gdy ja młodą zostawiam nawet z katarem w domu-inni zaprowadzają dzieci z gilami zielonymi po pas, kaszlące i jest OK!! Ufffff...jak tu spuścić dziś to moje napięcie, bo inaczej to chyba kogos dziś poturbuję Może zaparze sobie meliski- hi, hi. Ale jak poczytałam o waszych planach na weekend...to mnie cos w środku ścisnęło! JA TEŻ CHCĘ!!! Ale nie mogę :( Buuuuuu.... Tygrys- no właśnie, dlaczego separujesz Drzekiego od AIR? Chę?
-
kasiek- żłobków w żadnej innej postaci NIE MA...niestety... jest jeden-prywatny, ale tam nie mam wejśc....miejsca dopiero od wrzesnia... Majorek- ja moge do ciebie wpaść posprzatać :) Jestem jakaś nienormalna, ale chodze chora, gdy nie mam uporządkowanej kuchni przed snem....lubie rano jeśc śniadanie, a wokół jest posprzatane :) Tylko nazabawki Julkowe już przymknęlam oko, chociaz już ją nauczyłam, że wieczorem sprzatamy razem jej ksiązeczki i układamy je w szafce, skladamy zabawki, koce, poduszki i inne niezliczone drobiazgi. Takie zboczenie kozorożca ;) Przepis na penne - MIODZIO!!!!! Musze zrobić! Olac dietę!
-
AIR- świete słowa z tą \"nadambicją\" u Koziorozców! Ja zawsze za bardzo się przejmuje, a potem się okazuje, że nie warto... Z drugiej strony mam jednak coś takiego, że jeśli to ja popełnie błąd, coś zawalę i to się wyda- to zawsze dostaję po dupie, więc wole już zawsze być \"na zapas\" OK, by nie mieć takich stresujących sytuacji ;) Bo u innych, u ktorych blędy są na porządku dziennym...to jakoś nikt nie zauważy kolejnego ;) A u mnie to zaraz cała afera. U nas zrobiła sie w końcu ładna pogoda, godzine połaziłysmy po parku, Julka karmila z miłym, starszym panem kaczki i wiewiórki, bo pan miał chyba z tone suchego chleba w plecaczku ;) Wzruszaja mnie starsi ludzie....jakoś tak łezka mi się w oku kręci....bo Julce dobrze byłoby z dziadkami, babciami....a nie ma jak z nimi spedzac czasu....mój tato jakoś już zupelnie nie umie nawiązac z nią kontaktu...zresztą taki był zawsze...drugi dziadek mieszka daleko...mojej mamy nie ma, a tesciowa jest ciężko chora.... Eh...... Czasem łapię sie na tym, że widze na ulicy jakąs pania podobną do mojej mamy...to zastanawiam się jakby teraz wygladała, jakby się czuła, co miałaby na sobie.... BRAKUJE MI JEJ..... Wracając ze spaceru namierzyłam warzywniak, który codziennie mijam po drodze do domu i czasem w nim robię zakupy i maja tam sok jednodniowy! Super! Nabyłam butelke marchwiowego, sa też marchwiowo-selerowe i inne. Pyszny, aż słodki! To mały kroczek w srone zdrowego żywienia-może uda mi sie codziennie pić jeden taki sok? Julka nadal zasmarkana, ale w nocy ( o dziwo!) spała dobrze, ani razu się nie budziła. W poniedziałek idziemy na kontrol i robie ostatnie podejście do żłobka: jeśli zachoruje znowu , pomimo ustawienia jej leków antyalergicznych...to niestety OUT! I dziś rozwieszam ogłoszenia o szukaniu opiekunki.....może znajdzie się jakaś odpowiedzialna pani? Julka już nie jest taka mała, za pasem lato, więc i tak wiekszość czasu bedzie spedzała na spacerach i w ogrodzie w piaskownicy. Tylko mi żal....bo ja jestem bardzo zadowolona z tego żłobka. julka już inaczej się zachowuje, zrobiła się bardziej otwarta, towarzyska, gada jak najęta. tam uczą samodzielności. Poza tym jak miałam luźniejszy dzień to mogłam zjechac wcześniej do domu i coś porobić, posprzątać, ugotowac...jak była niania to mi się nie udawało.... Tygrys- ty zawsze ten biust gdzies chowasz ;) Nie garb się, to od razu wszyscy go zauważą :) No, ale wtedy to już spokojnie się nie da z Toba połazic po Warszawie...AIR-przygotuj się na Tygryskowe "akcje" ściagania fajnych panow wzrokiem...Boże, normalnie ja się rumienię przy niej, bo ci faceci MUSZĄ odwzajemnic spojrzenie :) Ja ide obok niej i coś paplam, a ta "romansuje" :) hi, hi
-
U nas niewesoło...Julka ma mega katar...takiego kranu z nosa jeszcze nie miała nigdy, z buzi też jej ślina leci non stop...az sie boje jaka bedzie nocka.... Nie mam pojęcia skąd ten katar.... Schemat ten sam : 3 dni w lzobku i choróbsko... To raczej nie zęby, bo ma opuchniętą tylko wyrzynająca się dolna czwórkę....trójek i innych górnych wogóle nie widac..... Pediatra podpowiada, że może to byc alergia na roztocza: w żłobku są wykładziny, pluszaki... Podjęłam decyzję: jutro wywieszam ogłoszenie, że szukam opiekunki, jesli sie nikt odpowiedni nie pojawi...to osiwieje.... Chociaz dziś na gazeta.pl czytałam dużo na forum żlobkowym i kobitki tam pisały,że ich dzieci czesto po 3-4 mce NON STOP chorowaly, a potem nagle- spokój....bo nabyły odpornośc.... Jak to będzie u nas? Nie mam pojęcia.... Tylko dlaczego to MOJE dziecko musi byc tak podatne na choroby, gdy my nie mamy nikogo do pomocy i musimy ciągle kombinowac z pracą? W końcu mnie wywalą na zbity pysk, bo od stycznia pracuje na pół gwizdka, wprawdzie jeszcze tego niei widać, bo efekty w postaci 100% wykonania planów sa, ale...ja się źle czuję z takim kombinowaniem....
-
Gawron- zaczytałam się! Świetne opowiadanie/dziennik?! Rewelka :) Lubiem taki styl pisania :) A kiedy napiszesz coś u nas, dla nas, na diabłach? ghana- fajny taki spacerek do późna...tego mi brakuje.... Gio- i jak tam babciu? Odezwiesz się kiedy? Szam-zapracowana cynamon- nic sie nie odzywa Tygrys- ja cię podziwiam za te kursy, aerobiki...normalnie czad w trampkach! Ty jesteś dla mnie guru jeśli chodzi i "nadaktywność", jak ty to robisz, że masz tyle energii? No jak? gruby misiu- steeepie szerokiiii :) Boski! I jak, podobało się?
-
AIR- boski opis na gg! Ale jakim cudem ja go nie widze? Majorek- grunt to dobre wyczucie dziecka, nie? :) Każde jest inne i na każde jest \"inny patent\" :) Tygruniu- już ci donosze: Julka nie przepada za żłobkiem, pierwsze dwa dni ryczała juz na widok budynku, gdzie się mieści jej sala tortur i przetrzymywania ;), ale zauważylam, że ryczy tylko do momentu, gdy nie zniknę jej z oczu, jak wchodzi na sale jest już OK. Podpytałam dziś opiekunek i mówią, że popłakuje w ciągu dnia, ale głównie dlatego, że chciałaby cały dzień siedziec u swojej ulubionej pani na kolanach ;) A tam się nie da. Dziś w aucie na widok uluczki, gdzie mieści się żłobek zaczęła wołac: oj nie, ja nie chcę! I tak w kółko....ale nie plakała. Nawet sama zapukała w drzwi od sali zabaw :) Nie ma wyjścia mój szkrabik kochany...mam chociaz nadzieje, że spełnią się wasze słowa, że ten żłobek wyjdzie jej na dobre, bo mi na razie jest jej po prostu szkoda....za wcześnie na odstawienie od mamy, oj za wcześnie.... U nas ładna pogoda, ale zimno, zaraz wybywam po młoda i zabieram ja po żłobku na spacerek. AIR- kokosanki...mmmmm.... A ja własnie przymierzam sie do jakiejś diety-cud ;) Zamierzam odstawić na jakiś czas chleb, makarony (ukochane) , piwko i winko weekendowe, słodycze (ała!) i ..... może kiedys uda mi się na wadze zobaczyć np......6-8 kg mniej? Oj, ale by było faaaajnie. Prawdopodobnie w sierpniu jadę na urlop nad morze z kumpelami-laskami, obie po AWF-ie i takie szprychy, ,ze uła... A ja się nie chce przy nich tak słodko toczyć, ewntualnie tulac.....
-
Klusia- ojojoj! To faktycznie było nieciekawie! Nie obrażaj się na mnie za moje komentarze, plissss.... Bo ja ciem bardzo lubiem :) Mi chodziło tylko o media...nie o sytuację i masz rację: pisałam do was, więc miałam prąd, w domu ciepło, radio gralo i wkurw.... i kawe tez miałam ;) SORRY! Ale znasz mnie i wiesz, że ja zawsze walę z grubej rury , co mi tam lezy na głowinie, już tak mam. Z innej beczki- Majorku, a może Gosia już nie potzrebuje popołudniowej drzemki? Ile ona juz ma? Ponad 2 lata? Moja Julka jakby zasnęła o 16.00 to wieczorem byłaby masakra, a tak : idzie spac zawsze o 12.00 w południe i wieczorem tez pada o 20.00 i nie ma dziecka. Musisz ją jakośprzystosowac do przedszkolenego życia, dowiadywalaś się jak tam jest ze spaniem? Ja przed żlobkiem \"regulowałam \" Julke i okazało się, że ich system -czyli żłobkowe spanie w poludnie- zdaje super egzamin :) Idę jutro do fryzjerki-kumpelki, bo ostatnio byłam w styczniu, wlosy odrośnięte, koloru niet....może zacznę wygladać jak człowiek? A w czwartek idę do lekarza...ostatnio robiłam RTG zatok i okazało się, że miałam rację-był stanb zapalny, a teraz mi zeszło na węzły, sa wielkie od dawna i bolą....ale o tym juz chyba wam marudziłam...sorki. Ja na razie pracy nie szukam, w mojej nie jest mi źle, jak zaczną sie jazdy , bo chodzą słuchy, że chca nam zamontowac w autach \"smycz\" to znaczy GPS-y...to wtedy pomyslę ;) Tygrys- to jednak wyjazd do Chorwacji aktualny :) Super! Czyli i ceny mają fajne i wszystko inne okazało się OK? Świetnie :)
-
Hej diabły! Wrrrr! U mnie słonecznie, ale zimno i wiatr masakryczny :( Ja już drugi dzień siedze w domu nad papierami, mam kilka ważnych projektów do zrobienia i nie chce mi sie tego robic po nocach ( bo niby z jakiej paki?) więc odpuściłam sobie klientów i siedzę przy kompie.... Wkurza mnie ta cała akcja z brakiem prądu w Szczecinie, media tak do rozdmuchały jakby to był koniec świata co najmniej! Przez takie zamieszanie jakie tworza media , które grobowym głosem nawołują: nie wychodźcie z domu o ile nie musie itp....- ludzie sa jeszcze bardziej nakręceni, ale pocieszające jest to, że tego medialnego jazgotu nie słyszą mieszkańcy tamtych miejscowości, bo...NIE MAJĄ PRĄDU! Miałam wam tyle napisac.....ale jakos nie mam weny...jestem jakaś taka ROZLAPCIAŁA.....
-
I ja macham łapka porannie! My wczoraj wieczorem wróciliśmy z weekendowego wyjazdu do rodzinki. Było bardzo miło, Julka po raz pierwszy bawiła się w piaskownicy, na początku non stop do mnie biegała z brudnymi rączkami i coś nie mogła zakumać, że w piasku ma prawo się pobrudzić, ale jak już zakumała czaczę, to z rykiem ją wyciągałam do domu Julka ma tam 2 kuzynki , 3-latki, bawiły się tak ślicznie, że nie mogłam uwierzyc, bo tym bachorze od moich znajomych, które to tłucze moja Julke....nie mogłam uwierzyc, że dwie o wiele starsze dziewczynki mogą się tak ładnie opiekowac Julką, dawały jej zabawki, ganiały z nią i tańczyły...rewelka! Wybieram się tam na długi weekend majowy, ten z Bożym Ciałem czyli od 22-25.05. Tylko wtedy zabieram mojego tate, a małżon zostaje pilnowac psa Jedyny mankament to spanie, bo niestety \"gościnna\" wersalka skrzypi niemiłosiernie i jest cała pokrzywiona Na dodatek mają tak gorąco w mieszkaniu, a my nieprzyzywyczajeni, bo w nocy mamy 17-18 stopni i żadne z nas sie nie wyspało. Wstałam z bólem głowy i cała zapuchnięta.... Julka w jedną strone spała tylko 40 minut i jak zaczęla marudzić to odpaliłam jej laptopa z Teletubisiami i ....dziecka nie było! Wpadliśmy na pomysł, by na allegro kupic taki specjalny panel do zawieszania w aucie na zagłówku, podłączymy go do laptopa i mała będzie sobie ogladac bajki To jest już standard w Niemczech, u nas to jeszcze jest stosunkowo drogie, ale jak się uda to kupię sobie tam taki zestaw. W drodze powrotnej spała ponad 2 godziny, więc mielismy luzik. Dziś mam doła, bo od wczoraj na ustach mi wyrosło wielgachne zimno vel opryszczka i boli jak cholera, jak już się wykluje to za późno na wszystkie specyfiki i teraz musze się męczyć az odpadnie. Poza tym Julka strasznie płakała, gdy oddawałam ją do żłobka.... Weszła do budynku, ale jak tylko wyczaiła, gdzie idzie to wpadła w histerię.... Na szczęście jej ulubiona opiekunka zaraz ją namierzyła i szybko ją zabrała, jak postałam z 10 minut pod salą to już jej nie słyszałam...pewnie za kilka dni już się znowu przyzwyczai, ale....i tak mam fatalne samopoczucie! Ona jest taka delikatna. U rodziny na próbę zostawiłam ją w piaskownicy z dziewczynkami i moja ciocią, ale jak tylko się zorientowała, że mnie nie ma to był lament i musiałam szybko do niej iść.... Mam przed oczami jej dwie kuzynki: mają po 3 lata i od początku sa z mamami w domu...wesole i bezstresowe dzieciństwo...a ja moją Juleczke juz narażam na tyle stresów i chorób Mam dola przez to.... A do tego ta pogoda: za oknem leje i jest zimno.... Eh.....
-
He, he- AIR ! Super pomysł z tym balkonem u Gio :) Już widze oczami wyobraźni jak ją z Tygrysem tropicie :) Gio- nie wywiniesz się! tygrys- smaczne było pene ze szpinakiem? Ja ostatnio uwielbiam takie makarony z warzywami....mniam, mniam! Julka już smacznie śpi, a ja mam czas dla siebie. Popijamy z małżonem drinka z Martini, ja zaraz nadrobię zaległości w czytaniu, uzbierała mi się górka czasopism, nie miałam kiedy ich \"obrobić\" Odebralam dziś sobie nowe okulary! Jestem mega ślpeym kretem, nosze od 10 lat soczewki, ale okulary musza byc! Moje stare już były taka masakrycznie zniszczone, a ostatnio nawet stłukłam szkiełko (plastikowe!)...taka jestem talenciara. Więc poniosłam koszt 360 zł, z czego 260 odda mi firma :) Faaaajnie . Teraz mi trochę oczy odpoczną, bo zaraz po pracy wkladam okulary i wędruję sobie po domku. Na kwiecien mam sporo ważnych spraw do załatwienia i już w tym tygodniu udało mi się załatwić trzy: dentysta, okulary, prześwietlenie zatok. Znikam już i odezwe się najwczesniej po niedzieli, życzę wam milego weekendu! PA!
-
Dzień doberek! Jedną reką pisze z wami, a drugą robię Canelloni ze szpinakiem na obiad ;) Po południu jadę na zakupy, bo jutro rano wyjeżdżamy do rodzinki na weekend i trzeba się trochę zaopatrzyc w to i owo, mam już na całe szczęście prezenty dla dziewczynek, bo odwiedzilimsy w trójke hurtownię zabawek i Julka miała raj! :) Bylismy tez rano na kontroli- młoda jest zdrowa i od poniedziałku wraca do żłoba :( Już sie boje, bo podobno ostatnio panowała jelitówka i żlobek i przedszkola pustawe! Jak i Julka załapie to się potnę! Chciałabym chociaz jeden miesiąc przepracowac normalnie, bo od stycznia ciagle kombinujemy z Danielem na zwolnieniach i urlopach...w końcu się ktoś przypieprzy Ale na razie żyje wyjazdem weekendowym, spotkaniem z rodzinką.... znudzony-piszesz o zimie stulecia? U nas takowej w tym roku nie było, mało sniegu, mrozu też nie było..no może kilka nocy....przez to pełno świństwa lata w powietrzu i ciagle chorujemy. Majorek- ja na razie pieluchuje Julke, ale jak zacznę ją tak na serio uczyc na nocnik...to będe miała pewnie podobne klimaty jak ty teraz, bo Julka jest bardzo kreatywna ;)
-
Nie podrywał, nie podrywał tylko...pomylił mnie z kimś! facet mi machał jak szalony, hamował, przyspieszał, słał całusy.....a jak w końcu miałam jak rzucic na niego okiem to.....Pan zostal z tyłu speszony, bo chyba zauważył, że nie jestem tym kim myslał ;) Albom taka szpetna ;) AIR- ja tak jeżdże tylko wtedy, gdy moge, tj. na długich trasach, bo w mieście staram się jeżdzic przepisowo :) To fajne jest, ja lubie jeździć szybko, mam prawko już 11 lat, a od 4 lat jeżdżę po 5000 km na miesiąc, więc....człowiek się uczy i nabywa umiejętności :) Jazdę samochodem uwielbiam, te spotkania z Klientami mogliby mi podarowac ;) Ja, muzyka, prędkość.....to lubię, to mnie odstresowuje :)
-
ZNUDZONY!!! Ulala! Kope lat :) Co u was?
-
Hej robaczki :) Ale fajnie było w tej STOLYCY ;) Tygrys zabrała mnie do przecudnej, bałkańskiej knajpki! Świetne jedzenie, klimat, grający na żywo zespól, miła obsługa, nosili nawet siszę (jak to sie pisze?) - czyki fajke wodną do podpalania ...pyszna wisnioweczka na koniec, a przed jedzeniem dostaliśmy chlebuś i oliwe z oliwek z czosnkiem do maczania.... :) Kawał nam też fajny zrobili- Tygrys już pisala ;) nagadac to my się chyba NIGDY nie nagadamy. A Tygrys ściagała męskie spojrzenia, bo miala na sobie kusą spodniczkę , buciki na obcasach...do tego jej fajna, krótka fryzura....normalnie wygląda cholernie seksi! AIR- zazdroszczę ci tego weekendu w Warszawie. Na Gio bym nie liczyła....ona teraz w amoku babciowym... A ja...wpadłam w wir domowy, Julka bardzo za mna tęskni jak wyjeżdżam, wczoraj nie chciała nawet jeść.... Ale dziś od rana szalejemy, poszłam tylko na chwilke do dentystki, bo mam ja po sąsiedzku i się okazalo, że poprzedni, polecony przez kumpele super-hiper stomatolog (drogi jak szlag!) to zwykły naciągacz, bo według niego mialam aż 7 zebow do leczenia (!), a ta kobitka mi mowi, że mam DWIE malutkie dziurki,a pozostałe to tylko takie ciemne rysy, pogrzebała w nich i powiedział, że owszem-można rozwiercic zęba-ale po co? Trzeba to kontrolowac i sprawdzać, gdy zaczną się powiększać i zmienić strukture to wtedy borujemy. Uffff...ulzyło mi! Dziś już miałam pierwsze leczenie, śmiała się ze mnie dentystka, bo od razu zażądałam znieczulenie, a to podobno malizna , a nie dziura...ale ja panicznie się boje borowania! Niestety znieczulenie nic nie dało oprócz zdrętwienia języka i policzka...czułam wszystko i było nieprzyjemnie ...trudno-przeżylam! Kolejne leczenie za tydzień i mam spokój na 6 mcy :) W pracy młyn i atmosfera między ludźmi nie za ciekawa....dobrze, że nie musze ich oglądać na co dzień.... Wczoraj prułam z Warszawki za bardzo fajnym panem....jechaliśmy sobie 150- 170 km/h.....super mi sie z kimś takim jedzie, bo i szybko i wymieniamy się na trasie...niestety zaszalał już w Jeleniej Górze i ....złapali go na radar panowie policjanci, normalnie mi się go szkoda zrobiło :( A tak mi fajnie mrugał światełkami i kierunkowskazami ;) Kurcze, głodna jestem jak szlag, bo od rana tylko na jogurcie jestem, a tu jeszcze godzine nie moge nic jesc.....ale na obiad już zaplanowałam spagetti z tuńczykiem.
-
Gio-gratulacje! teraz to już jesteś pelnoetatową babcią :) Ej, ej...chyba już oszalalaś totalnie ze szczęścia, bo przecież w 2 mcu ciązy nie możesz wiedzieć, że K. będzie miała synka :) Chyba, że coś wyczarowałaś ;) To K. chyba juz odstawila Pati od piersi, skoro się udalo ponownie zafasolkować? Pytam, bo wiem, że to był kłopot...mała cyckowała na całego nawet w nocy. Napisz coś więcej co u ciebie.
-
Tak-jutro plotkujemy z Tygrysem! Nie moge się doczekac, nie lubie siedzieć w hotelu i udawać, że świetnie się bawie w nudnym towarzystwie ludzi, którzy ciagle narzekają....jądrzą....masakra! Pójdziemy z Tygrysem na ploty i od razu bedzie mi się micha cieszyc całą środę. Chetnie bym się z wami spotkała w ten weekend kwietniowy, ale...nie mogę....Daniel juz i tak ciągle siedzi z Julką... W ten weekend jedziemy wszyscy do mojej rodzinki na wieś...już widze jak młoda oszaleje na widok kur, kaczek, psów i kotków ;)
-
Hej kobitki. Jesteście kochane, naprawdę! To nie jest tak, że moje kolezanki z forum cos mi zarzucają lub umniejszają moją osobę- o nie! Tam mam grono fajnych babek, które wspiera się nawzajem, chodzilo mi o to, że te dziewczyny, które długo czekały na dziecko mogą mieć inne odczucia niż ja, może je taki maluch mniej męczyć, mogą się czuć mniej wykończone jak ja...prawo psychiki po prostu... Ja pomimo 32 lat nie czuje się \"dojrzała\" w pełnym tego słowa znaczeniu. Owszem musze taka być, bo zycie mnie do tego zmusza, ale....to nie znaczy, że nie mam ochoty czasem zakopać się pod kocem z książka i nigdzie nie wyściubiac nosa! jestem jaka jestem....nie zawsze się lubię...taką egocentryczną i doslowną...ale nie umiem udawać kogoś kim nie jestem. Niestety taka cecha nie ułatwia mi życia....zawsze coś palnę, szczególnie w pracy musze uważąć na słowa, bo atmosfera się robi powoli CHORA....a ja tak lubię to co robię, że na razie nie wyobrażam sobie niczego innego.... Majorek- dzięki ! ja staram się tu nie pisac o Julce...nie chcę zamęczac diabłów moimi \"matczynymi\" problemami, od tego mam inne forum, ale.....dziś dzięki tobie pękło cos we mnie...MUSIAŁAM się wypisac.... To prawda, że nie można być super na każdej płaszczyxnie życia...ja cierpię na nadmierną obsesje perfekcyjności, a to mnie kiedyś doprowadzi do szału.... Idę napić się piwa, dziś mam samotny wieczór, D. na treningu...
-
Majorek-możemy sobie przybić piatke, bo ja dziś miałam ochote rozszarpać wlasne dziecko! Nie wiem co w nią wstąpiło, ale od dwóch dni jest masakryczna! Trudno wszystko zrzucać na zęby, ja chyba nie doczekam, aż ona wyhoduje te swoje 20 mleczaków i chyba padnę na zawał, bo mam jej dość! Zrobiła się płaczliwa, marudna, wymusza rykiem....z porannego spaceru wróciła usmarkana od ryków,a ja mokra i wkurwiona! Uroki macierzyństwa kuźwa! Zauwazyliśmy z D. że przy nim sie inaczej zachowuje....jak tylko jest ze mna to wisi na mnie 24h/dobę.... Ja jednak nie nadaję się na pełnoetatową mame i pelnoetatowego pracownika! Teraz mam urlop, ale mam milion spraw, telefonow...uffff...nie moge nie odbierać, bo zamykamy miesiąc i jest gorąco, a Julka wyjąca mi u nogi podnosi mi ciśnienie! Nie umiem tego pogodzić...chciałabym miec dla niej 100% czasu i uwagi, ale się nie da! W związku z powyzszym , pomimo urlopu jestem sfrustrowana, zestresowana i zmęczona, a Julka wyje po kątach.... Musze sobie znaleźc jakąs odskocznię, bo zwariuję! Brakuje mi moich pasji SPRZED Julki.... Już nawet spacery nie sa spacerami...tylko truptaniem z Julką, niekoniecznie w tą strone, w która chcę....eh..... Rano pisałam na moich listopadówkach i podzieliłam się z nimi moim mega dolem,a te mi na to, że jest taka róznica między mna, a niektórymi z tamtego forum, że one czasem bardzo dlugo czekały na dziecko, a ja nie.... dlatego mam czasem uczucie totalnego zamulenia, nie czuje już się sobą tylko matką...nie mam czasu na spacery, czytanie, spontaniczne wyjazdy....tego mi brakuje....i jestem chronicznie niewyspana od 17 mcy....może dlatego tak ciągle choruje, bo ja tak zawsze reagowałam na brak snu-infekcjami... Próbujemy z D. sie wymieniac i spac raz jedno, raz drugie z Julka...ale i tak niewiele to daje, bo młoda ostatnio wstaje o 6.00, a ja kłade się około północy, bo jak tylko ona zasypia to mam kilka godzin dla siebie i dla domu niestety...pranie, gotowanie na dzień nastepny, czytanie, papiery...i już północ.... Mam doła.... Chce do Halle... SAMA...... Jestem wyrodna matką, że tak pisze i czuję? trudno...nie umiem inaczej.... Jak mi źle, to musze to z siebie wywalić, bo zwariuje juz całkiem.... Eh....chciałabym się sklonowac i wtedy mogłabym zyć tak jak sobie wymarzyłam: byłabym super mamą, super żona, super pracownikiem.....a przeciez w normalnym życiu się nie da być wszędzie SUPER!!!!! Tylko dlaczego ja nie umiem SOBIe odpuścić? Kuźwa, może ja pójde na jakąs terapię i naucze sie dbac o siebie- co w moim przypadku znaczy: ODPUŚCIĆ, WYLUZOWAC, WYHAMOWAC...
-
Pozdrawiam słonecznie! Za oknem piekne, blekitne niebo!!!! Jestem niewyspana, ale to standard od prawie 17 mcy.... ;) Idę zjeśc śniadanko, zaparzam własnie kawę w stalowym ekspresiku- ma ktoś ochotę?
-
dziń dybry! Za oknem słońce i mnóstwo białego, mokrego sniegu. Byłam ponad godzinę z Julka na spacerze, ulepiłysmy bałwana w ogródku, porzucałyśmy się śniezkami i teraz mloda śpi, a ja netuję ;) Znalazlam na www.miastomuzyki.pl mnóstwo tematycznych stacji RMF FM i .... oczadziałam! Teraz akurat słucham jazzu...mmmmmmm..... Szkoda, że nie jest cieplej-poszalałybym z Julka w parku.... Ide ponadrabiac cos w czytaniu ;)
-
AIR- no niestety chyba zawsze.... Oni po prostu tak jedzą, no chyba, że jest post....a normalnie to taki Niemiecki zwyczaj: kawa i ciasto- masakra dla żołądka!
-
Uwaga, zapchałam niektórym skrzynki! Nie bić ;)
-
Hej robaczki! Co za wstrętna pogoda! U nas lezy pełno śniegu, non stop go dosypuje, na przemian świeci słońce lub pędzą chmury....brrrrr...i zimno! Żadnej wiosny zapewne nie będzie , tylko gruchną nam upaly ponad 25 stopni...jak tu zyć? Moje przeziębienie ma się o niebo lepiej, szans na wyleżenie nie ma żadnych, dziś młoda wstała śpiewnie o 6.00 (!), po 9.00 byłysmy z nią u lekarza na kontroli, teraz spi....a ja nadrabiam zaległości w internetowaniu ;) Pobyt w halle był przecudny, miasto dosyć brzydkie, widać w nim jeszcze czasy NDR, ludzie strasznie brzydcy, albo chudzi i niezgrabni, albo masakrycznie otyli, ubrani w dresy, ortaliony, zakolczykowani, z niumytymi włosami...dziewczyny jakieś takie....blade i smetne.... Za to zakon szwagierka ma przecudny, piękny architektonicznie, cicho tam i sennie, mimo, że za murem szpital i prawie centrum miasta! Odpoczęłam od telewizji, telefonu, laptopa, internetu :) 4 dni pełne spokoju, przebywania z rodziną, spacerów i jedzenia... Niestety jedzenia było za dużo jak dla mnie ;) O 8.00 śniadanie, a tam pełno serów, wędlin, o 11.10 (!) obiad, zawsze zupa i drugie, a na dodatek wielki deser...o 15.00 kawa i ciasto(!), a o 18.00 kolacja i znowu deska serów i wedlin..... Nawet nie wchodzimy na wagę po powrocie! nawet Julka dostała brzuszek, bo jadła za dwoje :) Bylismy na basenie, obeszliśmy całe centrum, byliśmy w pięknym parku, gdzie karmiliśmy...nutrie! Obrzydliwe są! Brrrr! na początku myślałam, że to bobry, ale jak wylazło toto z wody...idzie do nas...nic się nie boi...to zwątpiłam. Okazało sie, że tam jest sporo wolno zyjących nutrii. Kiedyś większośc wybili ludzie, bo ich mięso jest bardzo smaczne, a z futra robi sie czapki, kołnierzei całe futra. Mój szwagier kiedyś je hodował, ja sie ich brzydzę...maja okropne, wielkie, pomarańczowe zębiska...brrr! Wczoraj wróciliśmy, też oglądałam \"madagaskar\" :) Wyginam śmiało ciało-dla mnie bomba! Krol Julian jest the Best :) Znikam na razie, musze ogarnąc kuchnię