Nina.
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Nina.
-
Już wróciliśmy! Było przecudnie, mamy super foty, niestety ja walcze z przeziębieniem.... Co mi jest, że się tak ciagle zaziębiam? I to z mega katarem? Moj nos jest już czerwony i obolały.... Jutro wam zdam relację, bo się urlopuję ;) Ma ktos jakieś sposoby na wzmocnienie odporności u takiej starej baby jak ja??!!
-
Taaaaa..lepszy lekarz mówicie? ;) I Byłam! I o mało co nie dałam babie w łeb, bo mnie tak wkurw.... , że ciśnienie miałam zapewne około 180!!! Wchodze, mówię co mi dolega, a ta: ależ co mi pani opowiada, jakie zatoki?jaki ból?PANI TAK ZDROWO WYGLĄDA!!!! No żesz kurwa! To ma wygladac jak wychlastana po ryju patologia? Zasiskając mocno zeby wysyczałam, by szanowna pani doktor rzuciła okiem w moją karte, bo u lekarki, u której ZAWSZE sie lecze ( a której dziś na moje nieszczęście nie ma) mam całą historię chorowania od grudnia, włacznie z antybiotykiem. Pani szanowna doktor dala mi skierowanie na RTG zatok i ...tyle! RTG zrobiłam, wyniki w środe, a do tego czasu to nałykam się IBUPROMU i ocipieję. Pocieszam się, że u zwariowanej zakonnicy jest taka lampa rozgrzewająca, daje czerowne światlo i podobno niesamowicie działa. Może mi pomoże ;) I Julka zaczęla znowu kichać :( I smarkac, a nie wychodzi z domu wcale, bo do wtorku nie może za bardzo.... Może to od zebów, bo jej teraz 4 wychodza na raz.... Kochani- jutro rano wyjeżdżamy, więc tutaj wam chciałam złożyć najserdeczniejsze życzenia, spokoju, smakowitości, odpoczynku.... Buziaki
-
Czy ja mogę sobie na te zatoki zafundowac parówkę z rumianku? Ktoś wie?
-
Przepraszam, ale nie mam siły pisac co u nas.... Przeczytałam wszystko, pozdrawiam was. Jutro idę do lekarza , mam okropny ból zatok, jakies zapalenie się wdało....kuźwa! Musze to skontrolowac, nigdy nie miałam takiego zapalenia-boli jak szlag! To pewnie powiklania po tym zasranym przeziębieniu, które się ciagnie za mna od grudnia.... Jak nie urok to....... Dziś od 6.00 na nogach, do 18.00 w trasie....ja chyba przegięłam to skondensowanie pracy, ale pocieszam się urlopem :) Rozpracowuję waznego klienta, mam na niego zagiąc parol...szukam dojścia ;) Widoki są niezłe ;) Klient też NIEZŁY :) Jutro się odezwe. Do piatku musze być zdrowa!!!!! o 11.00 wyjeżdżamy :) P.S Majorku dla przełożonej zakonnic kupuje wielki kosz, a do niego wkładam polskie słodycze-one się zabijaja za naszym Wedlowskim Ptasim Mleczkiem (chociaz ja wolę Milka) oraz za Michałkami, Kukułkami i Wawelem ;) Dorzucę kurczaka pluszankę ;) Opakuję pieknie folią przezroczystą i będzie git! Dla zwariowanej zakonnicy już mam zamówienie: olejki zapachowe do kominka, od dwóch lat dostaje u nas zapas na kilka mcy, bo ona kocha te kominkowe szaleństwa, a do tego płyta CD z muzyka relaksacyjną.
-
Ja nie spię...ja pracuje....kuźwa... papierów co niemiara, wróciłam do domu przed 18.00 , jutro podobnie.....chciałam awans to mam ;) Ale spoko-spoko, jak tylko poustawiam sytuacje to wróci dawny luzik ;) Już ja to wiem! AIR- tak :) teraz my nawiedzamy zwariowana zakonnice, lubie jeździć do niej, bo juz nam się udało dzięki temu zwiedzić Hamburg, Berlin, a teraz.... Halle :) W zakonie to jest fajne, że dostajemy fajny apartament dla gości, jadamy sami, bo nie wolno wspólnie, mamy niekrępujacą sytuację i możemy zwiedzać do bólu! Nie wiem czy ten zakon jest gotowy na Julkę ;) Tam same stare zakonnice...chyba, że z \"obsługi\" sa jakies w wieku Baśki....zobaczymy. W czwartek mam luźniejszy dzień, bo mam samą Jelenią i tylko 3 spotkania, więc robię zakupy:jakies prezenty dla szwagierki i dla jej przełozonej
-
Macham porannie i zmykam do pracy! Od piatku mam urlop!!!! Do 31.03!! To sobie odpocznę :)
-
Tygrys- ale miałas fajną sobotę! SUPER!!!! AIR- właśnie wyczytałam w internecie, że trzeba uważać i kupowac brytyjczyka ze sprawdzonych hodowli. Tak zamierzamy zrobic. Majorek- teraz zrobili mnie \"specjalistką\", ale nadal mam kilka spotkan dziennie, nadal mam swoich klientów, doszli mi jednak pod opiekę pracujący ludzie na detalu, mam im co miesiąc zlecać zadania, targety.....wyjazdów mam więcej, ale jakoś to sobie poukładam...powoli...i może uda się pracowac w miare normalnie? Mamy za sobą spokojny weekend, Julka marudna, ale to chyba zęby, bo non stop gmera w buzi... W piątek pakujemy sie i wyjeżdżamy na kilka dni do Niemiec! Nie spędzamy Wielkanocy w domu, jestem zachwycona, bo nie musze nic kupowac, piec, gotować, sprzątać :) Wyjeżdżamy w piątek, wracamy w Lany Poniedziałek :) Po raz pierwszy wyjezadżamy z Julką, zobaczymy jak będzie. Ostatnio na Cinemaxie widziałam stary jak świat film "Nell" z Judi Foster! Rewelacja! Poryczałam się na nim kilka razy...odnalazłam tam tyle bliskich mi spraw...uczuć....to film o samotności, o tym jak cięzko być "innym", o tym jak ludzie na siłe chca uszczęśłiwiać, myśląc, że ich wizja szczęścia jest uniwersalna dla wszystkich.... Piękny film i cudowna Judi!!! Życze wam miłego tygodnia! A co u Szam? Dawno nic nie pisała.... I saszka??? I rokita.... I zaganiana Gio.....
-
Tygrysku :) Kochana jesteś! :) Zapomniałam wam napisac, że dwa tygodnie temu byliśmy u znajomych na imprezce i .... ZAKOCHALIŚMY SIĘ!!! http://www.kot.adamku.com/brytyjski.html oto nasz obiekt, nawet mój D. który zawsze był przeciwnikiem kotów stwierdził, że niedługo takiego kupimy :) Julka była przeszczęśłiwa, kot bawił się z nią , a ta szalala, piszczała....jego nic nie ruszało :) Jest przepiękny, mięciutki, milusi.... :) GIO- spóźnione, ale BAAARDZO szczere życzenia imieninowe!!!!! Spełnienia marzeń! :)
-
WITOJCIEEEEEE!!!!! Kurcze, strasznie mi miło, że się o mnie martwi tyle osób, jesteście strasznie kochani!!! buziaki dla wszystkich! U nas ostatnio znowu choroby....był taki okres, że siedziałam i wyłam...bo już sił brak.... Jesli wogóle siadałam do komputera, to po to by zrobic papiery, raporty lub posiedziec na forum o dzieciach, bo szukałam cennych informacji.... Eh.... Chyba po raz pierwszy odkąd tu z Wami pisze, nie miałam totalnie ochoty wchodzić pod łózko...ani nie czytałam, ani nie pisałam...jakis marazm.....bałam się wam smęcić, bo dola miałam okropnego.... Te co maja dzieci mnie zrozumieją, że jak dziecko chore, to człoweikowi NIC się nie chce...kiedys tego nie rozumiałam, ale odkąd mam Julencje....wszystko sie pozmieniało.... Teraz do 15.04 musze trzymać młoda z daleka od żlobka, musi sie porządnie wykurowac, ten tydzień i przyszły D. siedzi z nią na L4, a potem wybieramy na zmianę po 5 dni urlopu i może się uda.... Młoda zachorowała po tygodniu chodzenia do żłobka znowu na uszy! Ryczała tak, że mi się serce krajało, w dodatku nie mogłam się dopchać do naszej pani pediatry i jakas inna lekarka wypisała jej Klacid w zawiesinie, młoda po 3 dniach brania tego gowna czuła się już tak źle, że leciala nam przez ręce...eh.....szkoda gadać! Dopiero moja interwencja, mega awantura w przychodni i prawie siła wymuszenie na skretyniałej i zobojetnaiłej na wszystko panienki z recepcji wizyty u NASZEj lekarki...zawocowało dobraniem antybiotyku w zastrzykach i juz po pierwszym (!) moje dziecko w końcu przespało cała noc! Oj nie kochają mnie już w tej przychodni, ale mam to w dupie! Zrobiłam się jakaś taka...jak Lwica....D. był w szoku, bo podobno tak spokojnej mnie, a jednoczesnie tak zimnej i wyrachowanej jeszcze nie widział. He, he ;) W pracy dostałam awans i podwyzkę (!) , mam już umowe na czas nieokreślony, ale za to jednak doszło mi sporo nowej pracy, mam kilka osób pod sobą, teraz przynajmniej raz w mcu mam być w Warszawie....nie wiem jak to będzie, ale spróbuję :) W maju idziemy z firmy na Upiora w Operze! Strasznie się cieszę! Już bylismy raz na Kotach, cudny! A teraz to :) Poza tym mamy w jak najbardziej realnych planach remont mieszkania, czeka nas łazenie po bankach, bo potrzebujemy minimum 30-40 000, zobaczymy co się uda wynegocjowac pod hipotekę, jesli się uda to ruszamy w lecie! Marzy mi się zlot u mnie, zaproszę was wtedy wszystkich! Zrobimy całonocne ognisko w ogrodzie, pójdziemy w góry, zwiedzimy Jelenią Górę :) Pozdrawiam was serdecznie i zmykam odpocząc chwilke, bo miałam dziś bardzo intensywny dzień gospodarczy, sprzatanie, pranie, gotowanie....młoda pojechała z ojcem na zastrzyk, a ja mam godzinke dla siebie ;)
-
melduje się! A u mnie snieg i biało! Wstałam rano i nie wierzylam własnym oczom. I zimno jak cholera. I Julka po 2 dniach żlobkowania ma znowu jakiś katar...taaaaa
-
Chętnie przyjmę Rokitkę :) ale fakt- u nas wieje tak, że na pewno na noc wywali prąd, jak zawsze w takich przypadkach... Pogoda jest okropna, to pierwszy \"zdrowy\" weekend Julki od dawna a i tak musimy siedziec w domu....buuu :( D. na męskim wieczorze, a ja mam piwko i książkę elles- ała! Wspołczuje bólu, wypoczywaj! Dla reszty buźka i znikam
-
Kobitki ja ciśnienie mierzę sobie i to czesto, nawyk po ciąży - i zawsze mam niziutkie lub wzorcowe :) Myślicie , że od cisnienia by mi tak czacha dymiła? Sama nie wiem....poczekam na badanie
-
Hej dziewczyny.... Uffff.ale się narobilam, jestem jakaś powalona, bo zamiast delektować sie wolnym piatkiem to wzięłam sie za odmrażanie naszej mega lodówy.....masakra! Dlaczego nie kupiłam sobie wersji No FROST?? Od rana rozmrażam, myje półki, półeczki, plastikowe gówna....ręce mam już jak papier, ale nie lubię pracować w rękawiczkach to dlatego taki efekt utyranej gospodyni domowej ;) tak wygląda moje L4 majorku :) Julka już zdrowa! Byliśmy wczoraj na kontroli, trafiłam w końcu na świetną lekarke, bo juz podczas tych 3 tygodni chorowania przerobiliśmy wszystkie 3 ;) Ta ostatnia nie dośc, że wyleczyła mi dziecko w 3 dni to nawiązuje fajny kontakt z pacjentem i co najważniejsze: ROZMAWIA ze mną, a nie tylko wydaje polecenia! Dostałam lek homeopatyczny na odpornośc dla młodej, mamy lekko wspomagac jej układ odpornoścowy, wszystko w granicach rozsądku, bo do 3 lat nie warto ingerowac z mocnymi lekami, bo wtedy się tworzy cała odpornośc dziecka. Młoda ma 3 nowe zęby i kolejne się czają zza krzaczka ;) szam- tos mnie rozwaliła opowieścią Zuzi! ja się boje takich sytuacji, bo mam jak ty: od razu bym wpadła do szkoły i szast-prast zrobiła porządek z koleżaneczkami córci. Jestem furiatka i BIADA tym, które będa męczyc moje dziecko- rozszarpię, na serio! Jestem taka mama-lwica. Pierwsze próby już mam, bo jak chrześnica D. tłukła moje dziecko to poczuła jak silny mam uścisk i wysyczałam jej co nieco do ucha ;) mała wredota! Nie będzie nikt krzywdził mojego kurczaczka! Co do Tymka to najpewniej przyniosło efekt odstawienie soków i przekąsek, sporo dzieci tak ma, że pije dużo słodzonych rzeczy, a to potem zamula. Ja bede mieć chyba odwrotny problem, bo Julka ma po rodzicach super apetyt i wsuwa WSZYSTKO, w każdej konfiguracji ;) Wczoraj miała na obiad krupnik, a po godzinie nażarła sie z nami nalesników z dżemem i serkiem :) Kolacji już nie chciała i słusznie, a zawsze je kaszkę na dobranoc, przed kąpielą. Uwielbia jeśc z nami pizze, na razie wybieram jej te łagodne smaki,ale nie da się oszukać , bo kiedyś odkrawałam jej ciasto z brzegu i wystarczało,a niedługo to chyba bedziemy jej zamawiać mała pizze wegetariańską ;) Co do jedzenia u dorosłych ;) .... to my z D. lubimy jeśc, co po nas widać niestety, ale wychodzimy z założenia, że życie jest za krótkie by się katowac dietami, jak czujemy , że jest nas więcej, to jemy więcej warzyw, zup, sałatek i staramy się ruszać. I tyle. Ale NIC mi nie zastąpi ukochanej , włoskiej kuchni, za pizze, pasty i lasagne dałabym się zabić! I żadna super-hiper modelka nie wmówi mi, że przeżywa orgazm jedząc listek sałaty skropiony sokiem z cytryny! Tygrys- wiesz...to nie do konca chyba jest tak z tym stepem...to jednak bardzo obciąża stawy i kolana....zazdroszczę ci tej werwy, ale 3 godziny wysiłku non stop to by mnie chyba zabiło! Przyznam się wam na uszko.....bo nikomu tego nie mówiłam...mam jakiś problem...nie wiem czy neurologiczny czy inny...już się wybierałam z tym do lekarza, ale nie dotarłam przez chorobę Julki....po mega wysiłku (np. na stepie) lub po saunie...mam koszmarne, pulsujące bóle głowy na samym czybku czaszki! Normalnie rozsadza mi łeb, ostatnio ryczałam w kuchni o 3.00 nad ranem, bo nie mogłam wytrzymać....dopiero jak zeżarłam 2 Ibupromy to odpuściło na chwile....bo mnie tak potrafi trzymać do 2 dni po wysiłku!!! Boję się by nie był to jakiś tętniak...czy inne gówno...po historii mojej mamuni mam najgorsze wizje....przepraszam, że wam tak smęcę, staram się o tym nie myślęc, czekam na skierowanie na Tomograf i może coś mi wyjaśni.....ale musze sobie odpuścić duży wysiłek....co to może być? Rokita- pozdrawiam z okolic Szklarskiej! I macham łapką! Ide dalej walczyc z lodówą- kuźwa! Na co mi to było.....
-
gawron vel żmija...masz chyba super receptor nastawiony na telepatię...bo....i ja ostatnio myślałam, gdzie jesteś. Nawet pomyslałam sobie, że zniknęlaś po zlocie w Krakowie i już miałam pytać dziewczyn co ci nawyrabiały w domu, że się nie odzywasz ;) Pisz, pisz- czekamy na relacje! Cynamonku- czytałam o tym trzęsieniu ziemi u was...mamy dwie dziewczyny z listopadówek , które mieszkają w Anglii i pisały, że była w nocy niezła jazda....jak się wyśpisz to prosze o długi post :) Tygrysie- a ja dziś w końcu przełamałam lenistwo i poszłam na step. Było super, jestem wykończona na maksa. Ale ty...ty zasługujesz na taki miły, spokojny wieczór....krejzolko :) Podobno \"butelki zwrotne\" to niezły odjazd! Misiu- wszystkiego najlepszego! Znikam
-
Macham na dzień dobry....no tak, nie ma to jak siedzieć z dzieckiem w domu....ostatnia wieczorem w necie i pierwsza rano ;) Taaaaaa..... Siedzienie w domu mi nie służy...mam doła...
-
Macham na dobranoc.... Miałam miec romantyczny wieczor....ale nie wyszedl.....trudno
-
Dzień doberek! Za oknem słonecznie lecz wietrznie, z komina zapachowego unosi się zapach melona..mmmmmm....popijam herbatke , a Julka sobie od godziny śpi.....RAJ :) Szam- ŁO MATKO!!!! Toż ja sie juz zasliniłam po pas, przepis brzmi tak smakowicie, że jak najprędzej go MUSZĘ zrobić w domu!!!!! Ale mi narobilaś smaka! Twój Tymek to cudny starszy brat- woła mamę , gdy najmłodsza siostra płacze :) Kochany jest. No dobra fitnesski- ja się przyznam, że wczoraj olałysmy z kumpela trening i .... pojechałyśmy na zakupy! Nie chciało nam sie totalnie ćwiczyć, za to pogadałyśmy po babsku, nakupiłysmy zdrowej żywności i .... byłam przed czasem w domu! D. było słodko zazdrosny, bo przebąkiwał coś pod nosem, że chyba go zdradzam, bo wyszłam na fitness i wróciłam o wiele za wcześnie niż zazwyczaj....zaczęłam chodzić na solarium....znowu podcięłam włosy...kupiłam sobie kilka bluzek na wiosnę..... :) Wyprowadziłam go z błędu, ale miło wiedziec, że jest zazdrosny po 8 latach :) SDM -ubóstwiam! Kojarzy mi się z górskimi wycieczkami, schroniskami...winem grzanym...rzmowami do świtu....i ....z moją ciążą, bo mialam fazę, że godzinami sluchałam ich płyt leżąc leniwie w sypialni lub prasując malutkie, tyciutkie ubranka dla Julki :) ...... Tygrysek- szkoda, że z tym nowym klubem nie wypaliło! Lokalizacja i zajęcia super! Ale cóz....lepiej wycofać kase niż potem żałowac. I nie uśmiechaj sie tak do przystojniaków! Już ja wiem jak ty potrafisz ich śledzić wzrokiem! Pamiętam jak ściagałas wzrokiem panów marokańczyków w Warszawie jak u ciebie bylam :) Może się ten chłopina z tramwaju wystraszył? Niech oni poluja i tropią! Ale powiem ci szczerze, że ci zazdroszcze tej otwartości, bo ja nigdy nie umiałam podrywac, kokietowac, ścigać wzrokiem. Zawsze robiłam wrażenie lekko zadufanej i totalnie niezainteresowanej :) Tak już mam..... A jednak D. się przebił przez mój mur.... U mnie to chyba siła Koziorożca: jestem zamknięta w sobie, ale jak już kogos poznam i zaufam...to wszystko dla takiej osoby zrobię! Co jest z tymi cichymi dniami u Rokity i saszki? jakaś plaga?
-
Heyka krejzole :) saszka- ty to mnie czasem tak potrafisz ubawić...komentarzami...że staram się juz nie czytać diabłów pijąc kawke czy herbatke, bo....cierpi na tym mój opluwany, oprychany monitor ;) szam...jak ładnie napisałas..... :) Zazdroszczę przenosin sypialni, my nadal tkwimy z Julką w jednym pokoju, ale dlatego, że młoda teraz czesto się budzi w nocy, a nie chce mi sie po nocy łazić schodami: góra-dół.... Marzy mi się powrót na pieterko, czytanie wieczorne w łózku...i nie tylko ;) Byłam z młoda u lekarza, ma brać antybiotyk do piątku, zmieniony został na "doustny", w sumie nie wiem dlaczego...te zastrzyki znosiła super...ale ja to taka jestem zawsze \"otumaniona\" płaczącą Julką u lekarza, że potem już nie umiem sie po ludzku o wszystko wypytac- sierota! Cynamonku- jakie piekne zmiany u ciebie! Napisz coś więcej. ghana- ciche dni? My tego nie przerabiamy z D. ostatnio jak się kłocimy to tak po włosku, tzn. ja po włosku, bo musze się zawsze wykrzyczec, zwerbalizowac co mnie wkurza, a on.....trochę mniej ;) Jaka to niespodzianka, jaka? No, nie bądź taka: jak się pisze A, to trzeba też Beeee... ;) Tygrysku- no faktycznie musiałas dziwnie wyglądac z tym uśmiechem ;) Nie mam gdzie spac dziś w miejscu publicznym, ale może D. nadrobi i zaśnie na biurku, w pracy ;) AIR- Jozin z bazin mnie już męczy, za to Julka uwielbia! Byli ci Czesi w sobote albo wczoraj w Dzień Dobry TVN, cała ekipa techników i operatorów tego programu sie zlazła i podglądała ;) Czekali na choreografię :) Wkurza mnie niezmiernie chamska , tania podróba kabaretu pod Wyrwigroszem. Lubiłam ich, ale pojechali tak tanio na popularności duetu z Czech...że masakra! Julka śpi już 2 godziny, pani doktor stwierdziła, że naraz jej wychodza przynajmniej 4 zeby, dlatego może byc ciężko ;) Rosół nagotowałam i luzik ;)
-
hej diabołki! gruby Miś mnie rozszyfrowała- TAK! Jak do was pisałam, to za oknem świeciło PIĘKNE słońce :) Zafundowalismy dziś sobie cudny spacer, bylismy w naszym ukochanym parku, karmiliśmy wiewiórki, kaczki, piliśmy pierwsze piwko z soczkiem na wolnym powietrzu, młoda jadła paluszki, ganiała gołebie i psy i .....było super! Jak mi brakuje tych weekendów spędzanych całych poza domem! Ale już mamy zaplanowane wiosenne wycieczki: do ZOO do Wrocławia, do Ogrodu Botanicznego, do Czeskiej Pragi, do Spindlerowego Mlyna, na trasy Jakuszyckie, w Rudawy Janowickie, w góry (tam gdzie można dojechac spokojnie wózkiem z młodą)...eh......już się nie mogę doczekać! Pakujemy plecak, wałówkę, pampersy i .... nie ma nas do wieczoru :) Od razu chce mi się żyć! Zime to ja lubie tylko dla tych długich wieczorów z książką, dla jedzenia, pikantnych potraw i grzanego wina....a poza tym to wole wiosnę! A ja jutro po tygodniowej przerwie ruszam w końcu na aerobik. Nie wiem czy wytrzymam, ale musze się pouszać. Ja ćwicze od listopada, wyników niestety nie ma, bo za dużo jem...słodyczy ;) Nie mam kompletnie silnej woli i powoli się zastanawiam, czy aby jedzenie nie zaczęlo mi czegos zastępowac w życiu....ale to na inny temat ;) Życze wam miłego tygodnia, ja spędze go w domku z niunia, no i w drodze na zastrzyki do przychodni ;)
-
No, dziecię pojechało z tatusiem na zastrzyk, a ja MYK- do kompa ;) Julka dzielnie znosi zastrzyki, powiem wam, że ja w dzieciństwie ich wybrałam duuuuuzo, miałam np. serie po 100 zastrzyków na wzmocnienie oczu, tak więc na mnie zastzryki nie robia żadnego wrażenia, nawet je lubię :) I moje dziecko podobno też nie ryczy, tylko podczas wkłucia, a potem macha dziarsko pani pielęgniarce pa-pa na pożegnanie i D. mówi, że panie się rozpływają :) Ja jadę z nią jutro i we wtorek, bo D. wraca po dwoch tygodniach do pracy, a teraz ja uciekam na L4. Gio- fantastyczna fotka!!! Niunia wygląda jak dorosła gwiazda filmowa, fantastyczne ujęcie! Kawkę pijam ostatnio li i jedynie ze stalowego mini ekspresiku ;) Pycha! Mocna i aromatyczna. Majorek- dziękuje, chyba zdrowiejemy. Ale mnie znowu dopadał jakiś katar! Zjadłam kanapke z 4 (!) ząbkami czosnku i ...chwilowo przeszło ;) kasiek- filmy bollywoodu lubię tylko i wyłącznie za piękne stroje, aktorów, muzyke...ten indyjski klimat UWIELBIAM! Za to temat tych filmów...ekchem....do mnie nie przemawia ;) Nie gotujesz mężowi? WOGÓLE? No to zazdraszczam. Ja gotuje, czasem nawet codziennie, ale nie dlatego, że D. się domaga...po prostu lubię. AIR- super takie zakupy! Ja wczoraj też zrobiłam samotny wypad i nabyłam śliczną , wiosenna bluze na zamek , z kapturem za ...24 zł! Nowa! Teraz czaję się na fajne buty , koniecznie czarne, sznurowane, na płaskim. Pantofle mam. I strasznie się ciesze, bo modne sa długie tuniki i tuniko-podobne bluzeczki na lato- wiiii! To cos dla mnie! Do tego nabęde ze dwie pary rybaczek i jestem ustawiona wiosennie :) Gio- o widzisz! Czy dziecko w domu, czy w żlobku to i tak choruje. Ja czekam na ponowne chodzenie Julii do żłoba, zaraz wiosna i choróbska się pokonczą. Ja też uwielbiam step! Mega power, mega czad! Dobra, idę robic rodzinne śniadanie, ekipa zaraz przyjedzie głodna zapewnie :) PA
-
Hej, hej :) Dzieki pomarańczko :) Własnie smecta ja postawiła na nogi, juz po 1 saszetce była poprawa! Saszka- uśmiałam się, że ja w saszetkach ;) I to prawda- widok \"szarzejącej\" Julki dobijał mnie najbardziej, tym bardziej, że ona zawsze taka pogodna, krejzolkowata :) Ale już idzie ku lepszemu, wczoraj miałyśmy ciężkie popołudnie, czekałyśmy długo w kolejce do lekarza, moja Julietta -jak nie ona- siedziała mi cały czas cichutko na kolanach! Trafiliśmy do inne go lekarza, okazało się, że wlazło już na uszy, dostała zastrzyki 2 x dziennie (bidulka!) ale nie ma wyjścia. I powiem wam, że już po pierwszym, który dostała wczoraj- po jakiejś godzinie wróciła moja dawna Julcia :) Nocka była taka sobie...ale od rana znowu świrujemy. mam tydzień wakacji, bo teraz ja ide na L4 :) Miesiąc mam już prawie zamkniety, wszystko skoordynuje przez telefon i będzie git :) A co ma nie być ;) Buziole dla wsiech i jedziemy na zastrzyk.
-
Dołowania ciag dalszy.... Julka ma od wczoraj mega biegunkę! Gruby Misiu-czy przy rotawirusie zdarza się, że NIE MA wymiotów? Oj, czeka nas chyba kolejny tydzien w domu... LUTY-zaliczam do mcy CAŁYCH przechorowanych.... D.w Pradze,a ja sama z niunią....na 16.30 do lekarza
-
Dołowania ciag dalszy.... Julka ma od wczoraj mega biegunkę! Gruby Misiu-czy przy rotawirusie zdarza się, że NIE MA wymiotów? Oj, czeka nas chyba kolejny tydzien w domu... LUTY-zaliczam do mcy CAŁYCH przechorowanych.... D.w Pradze,a ja sama z niunią....na 16.30 do lekarza
-
A gdzie jest cynamonek? Hejo? Brakuje mi tu ciebie! Haloooooo!!!
-
saszka- no ja wiem, że czasem za bardzo narzekam....a innym się może wydawać, że to bzdury, bo zaraz przejdzie, ale.....naprawdę czasem musze się tu wyżalic. Najwyżej opuszczaj moje wpisy ;) szam mnie doskonale rozgryzła- tak, potrzebowałam \"ulania\" smutków :) Od zawsze taka byłam: emocjonalna, wybuchowa, rozdygotana...czesto mam poczucie, że świat mi się wali....by juz za chwile smiac się z samej siebie :) Dziś wróciłam dopiero przed 18.00 do domu, od świtu w trasie, dziecko widziałam może z 1,5 godziny....nadrobimy niedługo, bo D. wyjeżdża w czwartek na dwa dni do Pragi z kumplami, więc zostajemy same :) Powoli zdrowiejemy chyba... :) A od poniedziałku nowa tura oswajania ze żłobkiem.... mała- czy ja ci już pisałam, że masz CUDNĄ stopke? I ten Ciechocinek..mmmmm....super! Książki, czasopisma, spacery.....uwielbiam! Dziś kupiłam sobie \"Powroty nad rozlewiskiem\" :) Facetów już chyba na tym temacie nie bedzie...a szkoda.....