elegancka paniusia

oooch, fanie :) pamiętam jak ja cieszyłam się z każdego dnia bycia w ciąży (prawie - nie licząc ostatnich 9 miesięcy) :-o wychowanie jest ciężkie, ale na dobre wam to wyjdzie i nie dziwcie się jak w pewnym momencie będziecie chciały dziecko zakneblować i zesłać na Sybir, to normalne zachowanie.

jesteście mamami ze stażem czy też to wasze pierwsze pociechy? :)

wszystko w porządku, ucierpiały tylko samochody. Wszystko z okna widzę.

oooooo.... i trzasnęły się samochody!

o McDonalds też na mnie niesamowicie działa, tak pobudzająco... wieśmak, ale obowiązkowo bez cebuli... kurde!!! szkoda, że nie ma dostawy do domu, miałabym obiad z głowy.

meaa, jak Ty to zrobiłaś? ile lat już tu siedzisz? a ja głupia myślałam, że ciąża trwa tylko 9 miesięcy :-o ;)

kurde, bo się zadławię zaraz.... zapomniałam wspomnieć jeszcze o soku bananowym :) a myślałam, że tylko czereśnie potrafią mnie w taki sposób zaspokoić...

ciniminis + zimne mleko = orgazm :-o

Kefirek :D tzn., w każdej pracy są lepsze i gorsze chwile, u mnie też tak jest, też mam czasem dość i też (a właściwie często) nie chcę mi się wstawać z rana do pracy, jednak stwierdziłam, że to normalne, więc czym się tam przejmować.

Kefirek, no to troszkę przed Tobą, ale jak czujesz powołanie (masz Ci los jak to brzmi) ;) ja architekt jestem zajęcia bym za żadne skarby nie zmieniła, dobrze mi, płaca dobra, ludzie dobrzy, więc czegóż więcej do szczęścia potrzeba? :) jestem w sklepie...

Kefirek, ale Ty już jesteś nauczyciel pełnoetatowy? czy jakiś stażowy? bo widzę w Twojej stopce (24 lata), więc młodziuchna jesteś.

Kimizi, również współczuję :( kurde no....

meaaa, strasznie Ci współczuję i trzymam kciuki żeby decyzja i zaleceniem lekarza był ruch. Nie wyobrażam sobie tego nawet.

nie wątpię :D

meaaa, to w takim razie zrozumiałe, bez urazy kochane, ale nie wyobrażam sobie jakbym przez 9 miesięcy miała siedzieć w domu, zbzikowałabym... z Zu siedziałam w pracy do 8 miesiąca, później polazłam na urlop chociaż przyznam niechętnie, teraz też tak planuje...

Kefirek, podziwiam, ja mojej młodej mam czasem dość a co dopiero taką większą gromadkę rozbrykanych, rządnych krwi i ofiar nygusów :D ja tylko architekt i z zamiłowania fotograf...

Kimizi, u mnie to samo!!! do końca będę się zastanawiała, wymyślała i zmieniała opcje, taka już jestem... a teraz idę po czereśnie, bo mnie naszło, zresztą zakupy trzeba zrobić... a właśnie, dziewuszyska jesteście na urlopach czy pracujecie? ja od środy wracam do pracy, póki mogę i dam radę chcę pracować, zresztą lubię swoją pracę. Teraz musiałam wziąć wolne, bo dziadkowi się zmarło i trzeba było wszystko przygotować , papiery pozałatwiać...ech...załatwiania miałam ostatnio masakryczną ilość.

"GRDA" :D się ubawiłam

Kefirek, jesteś nauczycielem? :)

polecam maila na gmeilu, wygodny, dobry i szybki :D

jak dla mnie Matylda albo Łucja, ale mój małż stawiałby na jakieś Wiktorie i inne Wanessy a ja nie przeboleje takiego imienia (bez urazy) a dla chłopca też się sprzeczaliśmy ostatnio, bo ja zastanawiam się nad Mateuszem albo Piotrem a on nad Grzegorzem :(

jakie mam propozycje? dla chłopca: Mateusz, Filip, Wojtek (też ładnie) i Piotr dla dziewuszki trochę gorzej, bo mam więcej imion : Matylda, Amelia (chociaż z każdym dniem coraz mniej mi się podoba ze względu na liczbę nadawania tego imienia), Gabryśka, ostatnio przeczytałam gdzieś tutaj Łucja (podoba mi się), Kamila, Emilia, Agatka no i chyba tyle.

jak z młodą nie jadłam nic, wszystko mnie odrzucało tak teraz też bym wcinała 24h na dobę, zjem wszystko o każdej porze i wszędzie! się mi przytyje...

a może by tak jakiś fastum żel albo inne rozgrzewające mazidła? moja młoda ma 5 lat i tak naszło mnie na starość na drugiego potomka (gdzieś w podświadomości chciałabym chłopca), ale mniejsza z tym :)

dziewczyny dacie rade!!!