Drumla

dzięki kiniak, baryłka i mea za odpowiedz.. na szczęście wczoraj zrobiła kupsztala... ale jak co użyję tych śliwek.. Kiniak dla mnie drastyczne rozwiązanie to rurka w dupce czy lewatywa, a śliwki to jeszcze mogę znieść ;) Mea... ja już daję sub simplex a to to samo co espumisan, j=infacol itp, tylko inna dawka, Baryłka pociesz się że moja nie robi czasem... po 7 dni kupki!!... lekarz stary mówi że tak przy piersi może być, ale ja jakoś tego nie mogę przełknąć. Viburcol to na uspokojenie lek homeopatyczny, żeby dziecko się tak kupką nie stresowało, póżniej też podają na ząbkowanie itp.

Pisz Kiniak... teraz rzadziej tu bywam więc Twój sposób mi umknął ;) Teraz lecę bo mała włączyła syrenkę :)

Baryłka... na co masz ten Debribat? Na zatwardzenia? Moja mała ma problem z terminowym wykupkaniem. Ale kupki które robi nie są twarde, tylko bardziej śmierdzące ale w kolorze normalnym. Pod koniec już widać że się męczy bo stęka nad ranem i czasem przy purczku się rozpłacze i bywa marudna. Macie jakieś sposoby na to nieinwazyjne?

Mała zmiana w stopce

Hej Nadziejamyszki... te woreczki to się przykleja na cipkę :) W szpitalu to przechodziłam, bardzo trudno złapać dziewczęcy mocz, bo woreczki często się odklejają a pozatym zabrudzają sie kupką. Najlepiej położyć małą na przewijaku rozebrać (ma mieć gołe stupki:) ) i naklejić worek i poczekąć aż się posika i od razu go zdjąć... działa. poradziła mi to polożna, gdy zdesperowana otwierałam papersa a tam już odklejony woreczek i znowu trzeba nowy... wrrr...

Hej Ja po długiej nieobecności sie melduję. Oczywiscie nie zdążę nadrobić wszystkiego co napisałyście (chyba musiałabym oddać małą dziadkom :P ), więc tylko kilka stron wtrąciłam, żeby byc na bieżąco... Kasiu... co ci lekarz mówił o refluksie? No i Lidka się obudziła więc to na tyle na razie :-D Mam bardzo absorbujące dziecko... no i kupki nie może zrobić od 5 dni !!

Hej Przyłączam się do narzekań \"białkowych\". Moja mała miała kolki a teraz tylko pręży się i purka ale też nie przychodiz jej to ąłtwo (mam sab simplex). Dziś byłysmy u lekarza i orzekła że to może być uczulenie na białko (delikatne krostki na czółku). no i teraz zastanawiam sie co ja moge jeść żeb nie wyłysieć i oszczerbieć :-D

Zmykam do męża póki mała śpi... już nie mogę się doczekać kontroli u gina i bzyku bzyku... ja mam chcicę kurcze kto by uwierzył większa niż w ciąż :>

Kefirek... ja dostałam od koleżanki, bo jej mała skończyła 3 miesiąc a kolek nie miała (ona dostała go od szwagierki, która kupiła to w niemcowni). Można tez kupić na allegro http://www.allegro.pl/item533526958_sab_simplex.html tu jest aukcja ale to wychodzi drożej... bo znajoma płaciła w Niemczech około 30 zł w przeliczeniu a na alegro drożej. Są jeszcze kropelki Czeskie ze słonikiem i kosztują ok. 20 zł ale nie wiem jak działają (też sab simplex). No ale jak działa to zapłacę nawet 1000 zł :) A wygląda na to że Niemieckie działa ją i jak skończy mi sie buteleczka to też będę kombinować... Może któraś z dziewczyn mieszkająca w Niemczech kupiłaby ci i wysłała? Ja dawkuję na razie (mała nie ma jeszcze miesiąca) po 3 kropelki przed jedzeniem dwa razy dziennie.. prawidłowe dawkowanie to 15 kropel przed każdym posiłkkiem ale nie częściej niż co 2 godziny. Więc mam jeszcze możliwość zwiększania dawek. Po Sab mała szybciej sadzi bąki i to takie niebolesne. Wcześniej to się prężyła i cisza w kisszkach a ryk w buzi... mam nadzieję że to się juz skończyło a przynajmnjiej zmniejszyło natężenie. Wczoraj była cisza, zobaczymy dizsiaj.

Też spadam na TV póki mała śpi, mąż z racji że jest spokojna wziął wychodne do kolegów... a kiedy ja wyjdę , ech... serce się rwie.

Śliczna śliczna, ale czasem miałam ochotę ją za pięty za oknem wywiesić :-D Teraz już sie przystosowalam do "matkowania", ale początki były ciężkie, bo ja byłam jedyną dziewczynką wśród braci, najmłodszym dzieckiem i kochaną żonką... zawsze najważniejsza a tu wkroczyl mały terrorysta... gorsza ode mnie :-P Nie jestem matką polką, ale maż twierdzi że to dzidzi wyjdzie tylko na dobre. Niemniej podziwiam niektóre z was gotowe dać dziecku tyle poświęcenia. Czytam wasze posty i z upragnieniem czekam na moment kiedy dzidzia bedzie się do mnie uśmiechać gruchać i gugać ... na razie to taka fasolka... daj jeść, daj sapć i daj coś nie wiem co ... no ale kocham tę fasolkę. I czasem mnie przeraża że mogłoby jej się coś stać... i takie przerażenie bedzie do końca mego życia:)

Dzięki :)

Witam po długiej przerwie Jakoś takoś nie miałam czasu i siły pisać, ale starałam się śledzić was ;) Urodziłam 26 grudnia o 23.36 przez cesarskie cięcie, szybciutko bo po godzinie od przyjazdu do szpitala, a ciął mnie mój gin i mi ładniutka bliznę wychaftował po znajomości... szybko dosżlam do siebie, troszke wolniej oswajałam się z opieką nad moją kruszynką :) A moja kruszynka wazyła 3690 i mierzyła 54 cm... teraz już ma 58 cm... niestety słabo przybiera na wadze... w szpitalu byłam 7 dni i mała straciła tam około 200 g a po wyjściu ledwo zdążyla to nadrobić. Teraz ją \"cycuje\' a jak za tydzień u lekarza nie bedzie większego rpzyrostu to będzie trzeba ją dokarmiać... ogólnie rośnie modelka, bo ma długaśne nogi (położna mówia że już dawno takich nie widziała). Przez ostatnie dwa dni miala napady kolki okrutne... krzyk ciągły z małymi przerwami przez 3 godziny wieczorem... podaliśmy jej sab simplex i dzisiaj odpukać spokój... moze jej zaszkodziły pierogi bo jadłam takie leniwe a tam jest ser i cebulka smażona?? Dodaję zdjęcia do galeryjki

Ja też tak mam ... teraz luz blus poród, czekam na niego... a jak w nocy mnie zaboli, to zaraz bym go odłożyła na jeszcze troszkę :-D Czekam na męża i idziemy gdzieś, coś bo oszaleję w tym domku...

Adza... ja bym nie dawała oglądać TV, to może wpłynąć źle na rozwój dziecka i ten intelektualny i oczka i wogóle ci się przyzwyczai i będzie masakra z odzwyczajaniem... jednoraozwo może być ale po co...

Muminek... to znaczy najprawdopodobniej że niedługo urodzisz, ale czekaj na skurcze... czop z krwią odchodzi na kilka godzin (ale moze być też na kilka dni) przed porodem i to nic groźnego ale wreszcie jasna oznaka dla ciebie ze to juz niedługo, poprostu twoja szyjka się rozwiera i wypluła te cholerstwo co ją czopowało :) Pszczółka i amorek... biedaki, aż mnie samą cipka zaszczypała. Wydaje mi sie że czasami te położne przesadzają z głębokością cięcia i to zachacza o jakiś nerwik dlatego tak rwie. Moja koleżanka miała tak samo ból na cały pośladek jakby go jej rozcieli na pół, no i jak jej poszedł jeden szewek to pod prysznicem sie cała zalała. Najgorzej że teraz (3 miechy po porodzie) coś ją boli podczas stosunku z mężem jeszcze wewnątrz (bo miała też szwy wewętrzne). Masakra... cc dziura z góry a sn z dołu... moja drobna cipka biedna :( WESOŁYCH ŚWIĄT :) :) :) Spokojnych dzidziusiów, szybkich porodów (już niewiele ich zostało), no i dużo szczęścia w nadchodzącym roku, żeby dzidziusie nie miały kolek po wigilii a mamusie mogły spróbować dań :)

Kimizi... położne nawet zalecają spanie w cyckonoszach... wiec bez obaw, byle cię nie cisnął stanik... najlepsze są takie bezszwowe

brzuszki i mamusie tylko na chwilkę wpadam bo lecę po prezenty, a nie mam weny, kurcze za późno sie zabrałam w tym roku, jakoś nie myślałam o tym wcześniej :( Pia gratulacje, ty to masz posłusznego dzidziolka. Mamunia gratulacje dla męża, szczególnie fajnie ze będzie blisko, zawsze wsparcie, choć pewnie i nowe obowiązki mu przybędą jako szefunciowi, no i pewnie większa kaska :) Mój Wojtek też podpisał już umowę na stałe w firmie więc jestem spokojniejsza. Dzisiaj moja mała taka spokojniutka, że hej... nawet zaczynałam myśleć że pakuje sie przed porodem... ale koleżanka uświadomiął mnie że dzisja niskie ciśnienie, więc jest szansa że jutro zjem tą kolację... choć jem ją u teściów i mi troszke smutno, bo pierwszy raz nie spędzę wigilii u rodziców. W tamtym roku byliśmy u moich rodziców a ten wypada na rodziców Wojtka. Szczególnie mi smutno, bo mój tato ma już 82 lata (miał mnie w wieku 52 lat szaławiła :P ) i kto wie co bedzie za rok... ale staram sie być dobrej myśli, no i wieczorkiem wpadniemy na kawkę do nich :) A w tym roku u moich rodziców na wigili będzie w sumie 11 osób... gitaśnie... musze dzisiaj pomóc mamie w przygotowaniach... bedzie taka fajna bartowa też więc się ine boję że mamie nikt nie pomoże przy samej kolacji... wiecie jacy są faceci...

Ewcia... trzymam kciucki, a mówią że od nadmiaru głowa nie boli... czasem boli i to jak... lekarz jednak mówi że to tylko zabieg i chyba jemu bym wierzyła najbardziej i zaufała... mój starszy brat też urodził się z problemami (miał jakąś martwicę i zrośnięte palce u prawej ręki) a dzisiaj uczy WF-u i gra w tenisa i ogólnie jest najsprawniejszy z moich braci... żeby to była dobra wróżba dla twojego muminka :)

dziewczynki brzuchinki No ja miałam aktywny weekend, jestem na etapie rodzę po świętach, bo już przed i tak nie zdążę... więc ogólnie sielsko anielsko, byle mała się posłuchała... Zobaczymy czy bedzie grzeczna, czy już w łonie nieposłuszna... :-D No kolki to mega problem bo większość lekarzy mówi o tych 3 miesiącach, że trzeba przetrzymać a tak trudno patrzeć na prężęnie dzidziolka... moje koleżanki próbowały sub simplex, suszarki, leżenia na brzuszku, masaży brzuszka, dobra butelka antykolkowa (podobno dr. Brown jest git), koperkową odradzają bo moze nasilać purki... no i ogólnie dużo cierpliwości trzeba mieć Co do tych kolejek i ciąży to ja chyba co do tego mam dość kontrowersyjny pogląd :) Tzn... zależy jak się przechodzi ciążę, jeśli jest ciężko i jestem sama to dlaczego nie korzystać z uprzejmości innych czy ze swoich praw, jednak jeśli jestem z mężem w sklepie to przecież on może postać a ja sobie zawsze gdzieś przycupam albo idę do samochodu (mój mąż w końcu brzuszka nie nosi), przywilej jest po to by go nie nadużywać, bo potem ludzie się ogólnie zniechęcają i nie przepuszczą nawet samotnej kobiety w ciąży która musiała wyjść coś kupić a ma problem z swoim słodkim ciężarem... ...od razu mówię że spotkałam się raczej z duuużą uprzejmością (ustąpiono mi miejsca w autobusie kilka razy, przepuszczano w kolejce, choć nie zawsze korzystałam z tego, np. jesli widziałam że w aptece przepuszcza mnie staruszka która ledwie trzyma się na nogach to tylko dziękowałam z uśmiechem)...

No i lekko zmieniam stopkę... nie wpisuję tego 40 tygodnia bo mi się nie podoba :P Swoją wagę zmieniam na oko, bo już może do gina nie dotrę a nie mam swojej wagi w domu (może uda mi się u teściów zważyć)... no a o dzieciaczka to się pewnie dowiem już przy urodzeniu :)

Adza moze ty miałaś te bóle krzyżowe, podobno piekielnie bolą a na KTG wychodzą słabe... a może mały ułożył się troszkę nie tak, podobno jak dizdzia leży kręgosłupem do twojego to dłuzej wychodzi... w kązdym razie dzielna byłaś i gratulacje... a co tam że byłaś niegrzeczna, jak by mnie tak bolało byłabym bardzo niegrzeczna i myslę że większość z nas :) Dziewczynki nie martwcie się tak tą laktacją za małą (wiem, łatwo mówić) jak dobrze przystawiacie (spytajcie się o to położnej) to prawie nie ma szansy żeby było źle... znajoma polozna mówi że kobiety z etiopii wykarmiają dzieci mimo głodu i że nie ma czegoś takiego jak zły pokarm... jest tylko stres, jeśli się przejmujemy, boimy czegoś to może nam się wstrzymać laktacja (mojej koleżance wstrzyamła się po stresach w szpitalu), więc trzeba dbać też o swoje samopoczucie i dla maluszka to bedzie lepsze i dla nas... swoją drogą wiele się nasłuchałam o położnych szpitalnych (mówię o Opolu), że wmawiają mamą że mają za mało pokarmu i dziecko głodne... a tak naprawdę to chcą mieć święty spokój i dokarmaiją dzidzię sztucznie, żebysię nie darło... połozna środowiskowa o tym mówiła że niepotrzebne bo te marudzenia dziecka i płacze w szpitalu to nie z głodu a ze strachu przed dziwnym światem i że dziecko tak czy inaczej schudnie po porodzie i to jest naturalne... byle potem przybierało...

MjakDzem... jakie śliczne, mi sie zawsze marzyło owłosione na główce bobo, a ta czuprynka jeszcze taka ślicznie jedwabista się wydaje... normalnie cudo co do światła w nocy to polecam linki do książek które dała Tazja... coś jak nauczyć dziecko spać... tam pisze żeby unikać światła w nocy bo dziecko nie nauczyc się cyklu nocy i dnia... tzn. jak się rodzi to ogólnie bardziej śpi w dzień (bo wtedy mama chodizła i go kołysaął w brzuszku) a mniej w nocy (bo wtedy mógł dowli szlaeć jak mama spała :) ) i trzeba bobasa nauczyć że to ine tak a odwrotnie... czyli w dzień nie zasłaniać okien, nie zniżać głosów, bawić się z dzieckiem, brać go z łóżeczka zanim zacznie płakać, jak nie śpi... a w nocy ciemno i cicho... a do przewijania malutką lapmeczkę albo dla kotów po ciemku :P Co do lęków nocnych to pracowałam kiedyś z przedszkolakami i najwięcej lęków powstaje właśnie gdy zostawia się światło dziecku, bo otoczenie wydaje się wtedy bardziej mroczne, w nocy nasz wzrok adoptuje sie do ciemności i wszystko się wydaje szare, przy lampce czarne... a to z mroków wychodzą wamipry do dziecka :-D Jeśli chodiz o płacz powpieram Mee... nie dajmy się sterroryzować, ubrać sie trzeba, wymyć, zrobić kupkę, bo inaczej to bedziemy zestresowane, głodne i złe na siebie i bobo...

Gratulacje dla nowych mamuś, dawno mnie nie było a tu chlup, no i poród marzenie Goni... no dla mnie bomba... :) Tazja... takiego mamy pecha że jesteśmy z wyżu, dużo dzieci się teraz rodzi, zawsze nam było pod górkę, dostać się do liceum na studia, praca, zawsze tłok :) Ale twarde będziemy ludzie, nie co te rozpieszczaki teraz :P Ja mam nadzieję że jak bedę rodziła gdzieś między świętami, to może takiego tłoku nie będzie bo przynajmniej planowych cesarek nie umawiają. Teraz coraz bardziej się kieruje w kierunku stycznia... byle po 26... żeby jeszcze święta z rodziną spędzić... i tak dzieciaczek bedzie miał kijowe urodzinki tak między świętami a w święta to kto by o nim pamiętał, zero imprezy... ale ja tu planuję a Lidka niech wychodzi kiedy chce... doszłam do wnisoku że i tak mi sie lekko nosi tą ciążę, żadnych dolegliwości (niestety zwiastunów porodu też nie :( ), więc co mi tam, byle nie urosła za duża, tak do 4 kg, bo potem to masakra. Dziś do rpacy na wigilię idę, takie spotkanie opłatkowe

Mamunia... ach ci faceci i ich zabawki ;) Mój jakiś tydzień temu wjechał babce w zadek służbowym samochodem, teraz laptop, mam nadzieję że jego szef to zniesie... w końcu nigdy wcześniej nic takiego mu sie nie działo... taka dziwna seria... czyżby rozkojarzenie przed prodem :P