enigmatic
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez enigmatic
-
Efka - wszystkie powody jakie wymieniłaś w sprawie mojego strachu przed weekendami właściwie mogę odnieść do siebie. W kazdym cos jest. Największym bólem jest dla mnie rozbieżność z moim partnerem w kwestii form spędzania wolnego czasu, o tym pisałam już tydzień temu, kiedy do Was dołączyłam. On twierdzi, że przez cały tydzień tyle sie najeździ, ze nie chce mu się ruszyć z domu, zresztą każdy powód do wymówki jest dobry: za zimno, za gorąco, pada, nie pada, za późno, za wcześnie, etc. Ja to rozumiem, że może mu się nie chcieć ale ... swój wolny czas spędza wówcza na serwerze i forum z koleżkami. Ja się czuję przez to kompletnie niepotrzebna, i wpadam w doły. Cały weekend potrafię przepłakać z tego powodu. Zaczynam szukać zajęć dla siebie, a nie jest to problemem żadnym bo zawsze byłam osobą aktywną, uwielbiam sport, ale nie o to chodzi, że nie mogę tego robić tylko ja po prostu chciałabym to robić z kimś kogo kocham. Niekoniecznie sport, ale cokolwiek innego, razem po prostu. Rozumiesz? Boję się, że przez brak spędzania ze sobą czasu wolnego rozluźnią się więzy naszego związku ... poza tym właśnie najbardziej boli mnie poczucie niższości w stosunku do serwera, że tamci są ważniejsi ode nie. I że nie ma ze mną o czym rozmawiać, i jestem dla niego niezbyt interesującycm towarzystwem ... oczywiście na moje rozmowy w tym kierunku, słyszę, ze wymyślam, że przesadzam, że wcale nie jest tak jak myślę, itd. kierowniczka i Efka - a wasi mężowie rozjechali sie poo świecie jak widzę? ja na wszelki wypadek zrobiłam już sobie plan na dzisiejszy wieczór, bo wiem, że na jakąkolwiek moją propozycję, usłyszę: nie chce mi się kochanie, więc zamierzam dziś znowu umeczyć się na rolkach! a potem wieczór pewnie spędzę na naszym forum ... dobrze, że Was mam:)
-
witam w nowym dniu:) znowu sie budziłam zlana potem ... nie pamietam snów, ale to jest okropne uczucie tak się budzić w środku nocy cała mokra .... dobrego dnia:)
-
do "a ja juz mam dosc" - przeczytaj sobie mój wpis na temat tej książki i uwierz ... 3-latka - to może byc związane z dojrzewaniem ale dojrzewanie to też ogromny stres dla organizmu i może on reagowac w ten sposób. Wiec w Twoim przypadku raczej nie ma obaw na długotrwałą nerwicę, to pewnie przejdzie jak unormuje sie gospodarka hormonalna i wzrost organizmu:) nie wpadaj w obłęd!
-
tak sie dobrze czuje w tym tygodniu, nie wiem dokładnie czego to jest zasługą ale boje się ... weekendu. Weekendy od jakiegos czasu sa dla mnie koszmarem, najgorszymi dniami, w których trace równowagę, ryczę przez całe noce i teraz, kiedy jest dobrze, zamiast się tym cieszyc to ja już sie boję, bo jutro zaczyna się weekend ...
-
Wiesz Jemiol - sama czekolada nie pomoże przy naszych \"szumach\"... ale moze w końcu uda mi się dzis w końcu napisac to co próbuję od wczoraj, a mianowicie na moje przemyslenia i doświadczenia w zakresie naszej podświadomości. Otóż napisałyście jak ważna jest wiara w to co robimy oraz uwierzenie w siebie. Zgadzam się z Wami w 100%. Dostałam kiedyś książkę \"Potęga podświadomości\", przeczytałam i odłożyłam na półkę bo stweirdziłam że to bzdura. Ale widocznie jeszcze wtedy nie byłam gotowa na przyswojenie mądrości w niej zawartej. Po paru latach, kiedy spaprało mi się życie po raz kolejny, ktoś mnie namówił abym jednak przeczytała ja jeszcze raz. Zrobiłam to i starałam się wprowadzic w życie zawarte w niej wskazówki. Czyli to co wszystkie znamy tak dobrze z teorii: odsuwałam na bok myśli negatywne, przed snem wizualizowałam sobie pozytywny kolejny dzień, spokojny sen, itd. Medytacja, wyswietlanie pozytywnych wydarzeń itp. Powiem szczerze, że trochę działało, nie było efektów spektakularnych ale w drobnych, codziennych rzeczach przynosiło to efekty, i utwierdzało mnie w tym, że to działa! Czytałam ją bez przerwy, wybrane fragmenty jak mantrę, bo wtedy nie miałam się czego chwycic i byla to właściwie moja ostatnia deska ratunku. Pomagało, ale Wiecie co? to jest książka, która powinna nam towarzyszyc caly czas, bo nie wystarczy przeczytac, zapominamy szybko treśc książki, trzeba do tego wracac, pracowac z tym, bo tylko wtedy przynosi to efekty. Książka ta mówi nam o tym, że naszą rzeczywistośc kreujemy my sami i tylko od nas zależy jak potoczy się nasze życie, duzo w tym prawdy, ale czy do końca? Może i tak, ale my wiemy doskonale jak trudno jest wykreowac pozytywną rzeczywistośc kiedy jest w nas tyle strachu! Druga książka, która ma cały czas wpływ na moje zycie i jest na stoliku przy łóżku (co nie znaczy że często do niej zaglądam!) Louise Hay \"Możesz uzdrowic swoje życie\". Juz tu chyba o niej wspomniałam wcześniej. Polecam!! Jest chyba lepsza dla nas od \"potęgi ...\", do mnie bardziej przemawia, głównie w sferze samoakceptacji i odnalezienia własnej wartości jako człowieka. Dzieki niej, w pewnym momencie zaczęłam sie dźwigac, a uwierzcie mi, że czułam się jak zero, nawet mniej, jak błoto ... pomogli przyjaciele, rodzina ale książka miała ogromny wpływ, na to jak zaczęłam w końcu wierzyc w siebie. I zaczęłam się akceptowac taką, jaka jestem. Bo każdy człowiek stanowi wielka wartośc, i tylko od niego zależy czy w to uwierzy czy nie. A jesli on to w to uwierzy to uwierzą w to również inni. Bo tak jak traktujemy samych siebie traktuja nas inni, nieprawda? Uff, ale sie rozpisałam, mogłabym więcej ale nie wiem czy topik to zniesie:) i przede wszystkim Wy:)
-
zdrówko - a może pójdź jeszcze do innego neurologa ze swoimi wynikami? tak dla pewności? a może powinnas zrobić to badanie, które ja mialam, już sobie przypomniałam nazwę: videometria, i jesli jest wszystko ok to się tylko w tym utwierdzisz:) i będziesz miała komfort psychiczny i nie zapisuj, bo faktycznie wpadniesz w obłęd i sama będziesz wywoływac swoje ataki czekaniem na nie!
-
tak, ja tez muszę odczekać, a poza tym znowu Wam napisałam dłuuuuugie swoje przemyslenia i znowu szlag trafił, bo nie wpisałam nicka i jak cofnęłam to tekst zniknął, ja to mam farta do pisania od wczoraj!
-
poszukam namiary na terapeute ale we Wrzeszczu, świetny, tylko muszę odnaleźć:) dziewczyny, mam tyle przemysleń na tematy przez Was ostatnio poruszone i tyle do powiedzenia ale robota goni i nie mam czasu, postaram sie później, a wczoraj wieczorem wypuściłam się na rolki, umęczyłam się nieludzko ale było mi tak dobrze ...:) zasnęłam jak dziecko ale noc podobnnie jak u Was - budzę się zlana potem, wszystko mokre! jak ja tego nie lubię:( miłego dzionka:)
-
cholera, napisałam długi tekst w związku z Waszymi dzisiejszymi wypowiedziami i komp mi sie zawiesił!!! nie mam już siły pisac od nowa więc do jutra, dobrej nocki:)
-
Soho, byłaś u psycholożki?
-
mnie tez przyszło do głowy to co Ksiuni a propos Mam już dość - że siostra jest zadrosna ... uff, sprawki na mieście mnie wykończyły i ten upał, musze złapać oddech ...
-
cześć nerwuski:) miłego dzionka! na razie jest dobrze ...:)
-
zdrówko a może chodzi o podeszwy w butach, żeby na nie bujało i żebyśmy twardo trzymały sie ziemi?;)
-
Soho - ja tez miewam takie napady złosci, ale chyba większośc z nas to ma, ja nad tym pracuję i próbuję nikogo tym krzywdzic a szczególnie bliskich, bo oni przeważnie nie są temu winni:) lecę spac, dobrej nocki, miałam dziś dobry dzień, czuje się dobrze, chyba coaxil działa albo to Wasze towarzystwo:)
-
a może z tymi oponami ktoś nam jakies znaki daje?
-
zdrówko - tam gdzie zakładałaś hasło dla swojego nicka aby nie był pomarańczowy można na dole cos sobie dopisac:) no właśnie te opony mnie zastanowiły ... hmm, pomyłka czy jak?
-
do \"a ja już mam dosc\" - wszystko przychodzi do nas w odpowiednim czasie, praca dla Ciebie też się znajdzie, musisz tylko podjąc decyzje! I ruszyc z miejsca, uwierzyc w siebie i w to że Ci się uda:) idę pichcic obiadek, papa
-
a pracujesz? miałabys się z czego utrzymać? Wiesz , xanaxik ma rację, nie możemy pozwalać na to aby inni nas traktowali w sposób który nas krzywdzi, oni wyciagają z Ciebie energię, sa jak wampiry energetyczne a Ty skupiasz się na nich zamiast na sobie. Zamknięte koło. Powinnas się wyprowadzić, bo z nimi sobie życia nie będziesz układać tylko z narzeczonym, i to Twoje zycie a nie ich. Jeśli rozmowy z nimi nic nie dają, to uniezależnienie się od nich jest jedynym rozsądnym wyjściem, trudno, będą pewnie jeszcze Ci dokuczać przez jakis czas ale w końcu to zaakceptują i byc może Wasze relacje się poprawią. Ale Ty musisz znaleźć siłę w sobie i odbudowac swoją wartość, uświadomić sobie to, że jesteś niezależnym, wolnym człowiekiem, który może żyć samodzielnie i ma prawo być szczęśliwy:)
-
a próbowałas z nimi rozmawiać?
-
xanaxik - przy okazji sama sobie zbezpieczyłam nicka:) Soho - idź do tej psycholożki, zmuś się kobieto, nie poddawaj się tak do końca, będzie lepiej bo zawsze jest w końcu lepiej:) jagoda45 - no moja droga! twoja mantrę powinnam zastosować jak najszybciej , ale musze sobie kupić nową ładną miskę do moczenia stópek;) trzymam kciuki abys w tym wytrwała, tylko czy aby nie za dużo zadań sobie w niej postawiłaś na raz? pozdrawiam Was wszystkie!