jaskółeczka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
Manna - tak sie zastanawiałam nad tym, co napisałaś o zebraniach dla rodziców. Mnie nigdy nieprzyszło do głowy, żeby tak zrobić. Szczególnei z tym poczęstunkeim. Może to trochę inaczej, to są rodzice licealistów, zresztą często się spieszą, bo patrzą podczas zebrania często na zegarki. Ale a propos siedzenia, to masz rację, coś by trzeba zmienić, ale zrobie to przy następnej klasie, bo teraz został mi tylko rok i rodzice dziwnie by pewnie zareagowli, gdybym coś zmieniała ;-) Ja na lekacjach wychowawczych nigdy nie mam tradycyjnego układu ławek, bo nie złapałabym takiego normalnego kontaktu z młodzieżą. A tak jest lepiej, Może z rodzicami też by tak było. Wiesz, okropnie się czuję gdy tak stoję i przemawiam do niemal dwa razy starszych od siebie ludzi siedzących w ławkach ;-) Dzięki za wskazówki, zawsze się denerwuję przed zebraniami, chociaż to nie moje pierwsze... ;-)
-
Kigana - Święte słowa!!! Cieszę się, że nauczyciele w podstawówkach juz sobie to uświadamiają!!! To jest właśnie dla nas duży problem, bo często przychodzi młodziez do liceum, która miała w poprzednich szkołach język obcy, na świadectwach 5 i 4 a oni się okazuje nawet czaswonika nie umieją prawidłowo odmienić ani zdania sklecić!!! I opowiadają, że w gimnazjum, to albo zmieniali się nauczyciele, albo nauczyciele na lekcjach opowiadali jakieś hoistorie i lekcji nie było, itp itd. Straszne! A na nas ciąży odpowiedzialność za porzygotowanie ich do matury! Na szczęście nie jest wiele takich szkół i takich nauczycieli, ale jak już się na takich ucznoiów trafi, to jest problem, często nie do rozwiązania... Ciekawa jestem co inni sądzą na ten temat. pozdrawiam!!!
-
Kigana - Święte słowa!!! Cieszę się, że nauczyciele w podstawówkach juz sobie to uświadamiają!!! To jest właśnie dla nas duży problem, bo często przychodzi młodziez do liceum, która miała w poprzednich szkołach język obcy, na świadectwach 5 i 4 a oni się okazuje nawet czaswonika nie umieją prawidłowo odmienić ani zdania sklecić!!! I opowiadają, że w gimnazjum, to albo zmieniali się nauczyciele, albo nauczyciele na lekcjach opowiadali jakieś hoistorie i lekcji nie było, itp itd. Straszne! A na nas ciąży odpowiedzialność za porzygotowanie ich do matury! Na szczęście nie jest wiele takich szkół i takich nauczycieli, ale jak już się na takich ucznoiów trafi, to jest problem, często nie do rozwiązania... Ciekawa jestem co inni sądzą na ten temat. pozdrawiam!!!
-
Hej! Ewelina38 - zastanawiam się, czy każdy może zrobić taką podyplomówkę z chemii. Ja jestem filologiem, a bardzo bym chciała zrobić własnie chemię. Ale czy ja potem mam uprawnienie do nauczania chemii? To tak a propos tych nowych zarządzeń o uprawnieniach do nauczania 2 przedmiotów... ;-) Teacher - nie zazdroszczę Ci... Ciąża i tyle godzin... Życzę Ci mnóstwo siły!!!:-):-)
-
Hej!!! Ja też już po radzie. U nas trwała niestety dłużej - 4,5 godz.! Dostałam kilka zadań do zrobienia. Będę mogła się wykazać ;-) (to żart!) Mam sporo godzin i wcale nie chce mi się jeszcze dodatkowych zadań robić... Ale jak trzeba to trzeba :-) A w środę już muszę wstać na 8.00... Co u Was? Pozdrowienia !!!!
-
Hej!!! Pozdrawiam Was, kochane nauczycielki!!! Własnie wyjeżdżam na wakacje (dopiero teraz!;-)) zajrzę tu pod koniec sierpnia, wtedy czekaja nas posiedzenia RP... a za 2 tygodnie - do pracy! :-) :-) :-)
-
No własnie! Ktos, kto nie pracuje w szkole to nie ma pojęcia ile to pracy!!! :-) Cieszę się, że jsteśmy razem, my - \"belferki\" ;-) Ale u mnie w rodzinie ostatnio też słyszałam, że ja to mam dobrze, bo mam 2 mies. wakacji i ferie, a moja kuzynka zarabia tyle samo, a tylko 2 tygodnie wakacji... Wkurza mnie takie gadanie. Ona za to wraca do domu i wyłącza się, w ogóle nie musi myśleć o pracy, a my? :-) No właśnie... :-) Pozdrawiam Was!!!!!!
-
chętnie tu z Wami sobie jescze pogadam, ale na razie mamy wakacje i chyba brak bieżących problemów... A może chcemy odsapnąć trochę od tej pracy ;-) Ja w każdym razie zaglądam tu i mam nadzieję, że do września topik przeżyje, bo wtedy dopiero będziemy miały o czym dyskutować :-)
-
Ja robiłam teczkę, chociaż nie nazwałabym jej teczką ze śmieciami ;-) Ale dołuje mnie fakt, że ludzie zamiast skupiać się na pracy z młodzieżą/dziećmi robia jak szalenie jakieś niestworzone kursy, żeby mieć do teczki. Teraz jestem w trakcie stażu na dyplomowanego i tam niestety trzeba mieć zaśiwadczenia w teczce. No, chyba, że jeszcze coś zmienią, np wprowadzą egzamin.... ;-) Teraz postanowiłam sobie staranniej dobierać wszelkie kursy, bo wczesniej przyznaję latałam na wszystko co możliwe. Teraz nie wiem po co ;-) Chodzę teraz tylko na to, co rzeczyiście może mi pomóc LEPIEJ UCZYĆ, bo przecież to jest w naszej pracy najważniejsze. Niestety oferta tych szkoleń jest więcej niż uboga, a jak już coś jest, to trzeba płacić... Czasem nawet słono... A i tak nie ma się pewności, że jak zapłaci się, to kurs bedzie dobry. juz się raz nacięłam... :-)