Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Kama26

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Kama26

  1. Hej dziewczynki, ale jestem zmęczona, w pracy ruch, w domu uparłam się żeby upiec sernik, i musiałam pierwszy wyrzucić (wszystko przez blaszkę do kitu- nieupiekło mi się od spodu wrrrrrrrrr) teraz piekę drugi serniczek - wiedeński, wyciągam 00:34, która ma ochotę? Tak ogólnie też złapałam doła, dostałam list od koleżanki ze studiów (nota bene w ciąży), opisuje mi uroki...a ja czytam i wyć mi się chce (wie że się staramy ale piszemy do siebie najzwyklejsze listy, wysyłane pocztą, więc zanim odpisze jedna drugiej mijają ze dwa miesiące, ma nadzieję, ze już jestem w odmiennym stanie), no więc czytam i się dołuję. Do tego odkryłam, że Kościół sprzeciwia się inseminacji, co mnie zszokowało bo myślałam że tylko in vitro. Poczułam si dziwnie, a mój mąż stwierdził, ze przecież kiedyś palili kobiety na stosach za czary więc czym się przejmuję - ma poczucie humorku ;) Kamilko mam nadzieję, ze faktycznie udało Ci się, nie zapeszajmy, co ma być to będzie, trzymam kciuki. Z moim mężęm było tak, ze zlecenie na badanie dostaliśmy w styczniu a w kwietniu dopiero je zrobiliśmy, musiałam się nagadać, napłakać, ciągle mówił, ze jak będzie trzeba to zrobi- przecież było tzreba! Zaczęłam mu pokazywać opinie w necie na temat tego badania, zobacyzł, ze nie on jedyny ma problem, że jest to normalne badanie, że da się je przeżyć, ale zdecydował się wtedy kiedy się umówiłam na cykl monitorowany i powiedziałam że doktor wymaga tego badania. I tak ja się w konsekwencji bardziej sresowałam niż on. We wrześniu zrobimy kolejne, zobaczymy czy będzie poprawa czy nie. Ogólnie mam dziś obniżony nastrój, czuję że @ się zbliża, dolegliwości mam już tyzień przed...więc Ale nic, wyciągnę zaraz wiedeński sernik, jutro wstanę wcześnie rano, pójdę wcześniej do pracy, wysprzątam zaparzę kawy i zacznę nowy dzień :) Będzie dobrze Matyysha cudwonie poczuć coś takiego- bulgotanie...pewnie maleństwo bańki puszcza, na razie nie mydlane ale z czasem ;) Ciekawe jak tam Tituś z Laurą, mam nadzieję, ze malutka nie ma kolek.. Buziaki dla wszystkich ale się rozpisalam
  2. Kamila, ja też chwilami traciłam nadzieję, ale teraz czuję, ze się pogodziłam i najważniejsze to poztywne myślenie. Wyniki męża są na prawdę złe, ma tylko 7% plemników o prawidłowej budowie, do tego tylko 10% tych, ktore bardzo wolno poruszają się na przód, reszta nieruchoma, dlatego już dwoje lekarzy stwierdziło, że jedyną szansą jest inseminacja bo inaczej nie uda nam się zajść w ciąże...początkowo byłam zalamana, ale teraz jest lepiej, wiem, ze jeszcze nie wszystko stracone, będziemy próbować, chociaż przeraża mnie fakt tych wszystkich wizyt, badań, ja wiem, ze jestem to w stanie przejść ale boję się o męża, pamietam jak trudno go było namówić na badanie nasienia...wiem, ze mimo wszystko będzie dobrze. Romzawialiśmy o adopcji, jeśli nie będzie nam dane mieć własnego dziecka, zaadoptujemy, problem tylko w tym że proces adopcyjny jest skomplikowany, a żeby się zacząć starać, trzeba być małżeństwem z 10 letnim stazem, nie wiedziałam o tym, więc tak czy inaczej jeszcze 5 lat prób poczęcia naszego potomka :) Damy radę i wiem Kamilko, ze i Wam się uda. Nie wyszukuj przyczyn, że kiedyś coś źle zrobiłaś i to kara, ja myślę, ze Bóg wie kiedy nas obdarzyć potomstwem, wie kiedy będzie najbardziej odpowiedni moment... Matyysha czekam na wieści od lekarza, nie denerwuj się Słonko, na pewno wszystko jest w porządku, ale wiem, ze tak ju jest od chwili kiedy pojawia sie nowe życie mamy martwią się już do końca życia - taki los :) A mnie ostatnio dopadają silne bóle głowy, ból jest zlokalizowany z tyłu po prawej stronie w jdnym miejscu, nie przejdzie dopóki nie wezmę pyralginu...co to moze być nerwoból, ciśnienie, sama nie wiem... Zmykam obiadek gotować a wieczorem idziemy z mężem do kina na \"Trzy królestwa\" Buziaki dla wszystkich Kamilko dla Ciebie nie smuć się wszystko bedzie dobrz, a jeśli masz potrzbę wyżalenia się to po to tu jesteśmy :)
  3. Witajcie Majeczko ja też przyłączam się do życzeń, spokojnych 9 miesięcy a potem już szaleństwa ze szczęścia przy małym okruszku :) Tituś, mam takie chwile, że wątpię a czasem próbuję sobie to wszystko jakoś wytłumaczyć, jedno jest pewne bez Was ani rusz - będziecie mnie wspierać i kibicować :) Dziś mam już dobry humorek i tłumaczę sobie że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, będzie dobrze.. To dobrze, że Laura lubi się pluskać, w końcu kobieta więc lubi kąpiele w wannie, a jeszcze jak przyjdzie czas na pianę - to już wcale nie będzie chciała wychodzić ;) Z tymi kolkami to faktycznie problem, ale może się uda i to tylko fałszywy alarm. Buziaki dla Laurusi Kamila - nie przejmuj się, musimy trzymać się razem, uda się za nastęnym podejściem Jadziunia j na torcik bardzo chętnie - smaa już też wyglądam jak pączek w maśle hihi :) Validos a może Maksio ratownikiem zostanie? Już go widzę przystojniak w czerwonej koszulce, opalony i mnóstwo dziewcząt dookoła ;) Dziubassku powodzenia jutro, to będzie piękna uroczystość, zawsze się zastanwaiałam co czują rodzice, kiedy podają dziecko do chrztu, pewnie niewyobrażalne szczęście i wdzięczność Miłego weekendu dla wszystkich
  4. Matyysha, cieszę się, że dzidzia fika koziołki i jest zdrowa :) Co do zęba, mój mąż miał kiedyś zatruwanego i pamietam że prawie chodził po ścianach, w końcu nie wytrzymał i pojechał z powrotem żeby mu tę trutkę wyjeła...ale nie jestem stomatologiem niestety- trzymaj sie koachana, mam ndzieję, że przestanie boleć
  5. Napisałam się i wszystko mi zniknęło Po pierwsze - życzenia STU LAT dla Jadziuni i Koug :) Po drugie Tituś - Laura jest śliczna, taka maleńka, cudowna istotka, od razu widać że ma charakterek i temperament po mamusi :) Niech zdrowo rośnie i nabiera dekagramów :) Tituś, Aniu, Softis, Karolinko dziękuję za wsparcie, bardzo mi było potrzebne - i jest nadal... Mąż chce jecahć do kliniki dopiero we wrześniu, ja najchętniej pojechałabym już w sierpniu, ale nie chcę naciksać, z niego i tak większy optymista niż ze mnie. Ja wszystkiego się boję, tych wizyt, niekończących się badań, boję się też tego, ze jeśli wspomożemy nasz rozród, owszem, my będziemy się cieszcyć z potomstwa ale jeśli urodzi nam się syn, będzie skazany na ten sam problem co tata..:( chciałam żeby wszystko odbyło się naturalnie...łudzę się, że po serii badań i leczeniu może unikniemy inseminacji i innych metod...że bedzie to w pełni naturalne poczęcie.. A ja właśnie wróciłam z dwudniowej delegacji, wszystko się zmienia, kiedyś ludzie rozmawiali tylko o imprezach, pracy, facetach, dziewczynach..teraz o rodzinie, o dzieciach, to niesamowite z jakim zapałem faceci opowiadają o swoich córkach :) Jest mi trudno w takich chwilach, muszę się przyzwyczaić że takich rozmów będzie coraz więcej i coraz częściej i bardziej intensywnie będę je słyszała... W sierpniu mamy wesele w rodzinie, młoda urodziła półtora miesiąca temu córkę, cieszę się że ją zobaczę :) ale będzie mi trudno odpowiadać na pytania - kiedy wreszcie my się zdezydujemy...łatwiej wymijająco odpisac na maila, w rozmowie jest trudniej. Myślałam, zeby zniknąć z topiku na jakiś czas, straszę tą ilością cyklów w górnej częsci tabelki, myślałam o tym że powinnam się wyciszyć ale wiem, ze i tak nie przestanę myśleć, a z Wami mi łatwiej przetrwać trudności i niepowodzenia, cieszę się, że ma takie wsparcie i kiedy jest mi źle zawsze mogę przeczytać kilka słów otuchy :) Buziaki dla Was
  6. Załamana jestem Byłam dziś u gin do której chodziłam wczesniej, żeby zweryfikowac moje wyniki i usłyszec opinię o naszych sznasach i zapytac o tę prolaktynę i usłyszałam, że powinnismy z takimi wynikami męża od razu zgłosić sie do kliniki leczenia niepłodności bo na naszym terenie już zaden lekarz nam nie pomoże :( wyszłam od lekarza i się poryczałam ... W sierpniu zaczynamy nasza walkę - trzymajcie kciuki
  7. Sto Lat!! dla Julianka duuuuużu buziak zdrówka szczęscia pomyślności Torcik mmmmmmmmmmmmm pyszny :) Zmykam do pracy papappapappapap Pozdrawiam wszystkie dziewczynki
  8. TITUŚ LAURA !!! W I T A J C I !!! Kochane ale cudownie, terza w domku dojdziecie do siebie. Jak tylko będziesz miała chwilkę to napisz jak tam dajecie sobie rade i jak się czujecie duuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuży buziak dla Was :*
  9. A ja odpoczywam :) Wczoraj imieniny teścia, więc wstałam dzisiaj około południa, w dodatku przyjechała siostra męż a z czteroltenim synkiem, więc dom wygląda jakby tajfun przeszedł ( kojarzycie obecną reklamę TP z pięciolatkiem zadającym bez końca pytania? No to właśnie miałam próbkę hahha) za tydzień mały też przyjeżdza na weekend do dziadków ( i do nas przy okazji też) bo rodzice idą na impreze hihi (średnio co dwa tygodnie tak chodza ;)) Validos, Majek mój wynik prolatyny w 20 dniu cyklu wynosił 27,5, gdzie norma w tej fazie między 3,4-24,1. Postanowiłam, że pójde we wtorek prywatnie do gin. poszłabym jutro ale jade w delegację wrrrrrr.... Kurczę może to własnie jest przyczyna, bo tak jak mówicie nawet jeden malutki plemniczek ma szansę zaatakowac ;) Na razie faszeruję męża na zmianę jeden dzień maca, drugi dzień Salfazin, powiem o tym lekarce zobaczymy co ona na to, najwyżej nakrzyczy ;) Validos - robiłaś sobie cappucino z Thermomixa? Pyyyyyyyyyyszne i cudowną pianką wychodzi - gorąco Ci polecam, jutro spróbuję napój mleczny banonowo-miodowy na ciepło - a co będę sobie dogadzać hihihi Buziaki dla wszystkich, zmykam do łazienki i do łóżeczka bo zaraz jakiś czeski film ma lecieć ;)
  10. Fisia udanego urlopu, będziemy tęsknić :) odpoczywajcie i nabierajcie sił Lemurka niestety tak to juz jest że za badania trzeba słono płacić, ale jak kiedys pisała Titowa u nas jest o niebo lepiej z opieką zdrowotną niz na Wyspach, także głowa do góry.. sama tez bylam mile zaskoczona diagnostyka i szybkością badań w klinice onkologicznej :) Gratuluję napiania pracy - jestes wielka - teraz tylko obrona i możesz spokojnie oprzygotowywac sie do ślubu - widzisz jak wszystko pieknie sie poukładało :) A ja znowu zaczynam łapać doła, tzn. prze jakiś czas wyluzowałam z tymi badaniami - stwierdizłam, że ruszymy na podbój gabinetów po wakacjach jak nam sie znowu nie uda, ale zabiłyscie mićwieka z tym poziomem progesteronu i teraz ciągl myśle o tym czy nie pójśc do lekarza i się skonsultowac - gddybym mogła to pobiegłabym juz teraz, zaraz ale najwczesniej będe mogła pójść we wtorek i chyba pójdę bo nie wytrzymam do sierpnia :( jestem juz zła na sibie że tak ciągle myslę...
  11. Robur Zapisałam się do lekarza, u nas termin dopiero na 10 sierpnia, jakaś kpina normalnie, zastanawiam się czy nie pójśc prywatnie jeszcze przed urlopem i zapytac z tym moim wynikiem, tylko to znów kolejne 70zł wrrrrrr... ale chyba nie będe czekac tak długo :(
  12. Jadziunia :) Jesli chodzi o kolejkę - to fakt jestes nastepna, ale jak wszystkie złapiemy kciuki to pójdzie jak po maśle :) Ja na Twoim miejscu do pracy bym nie wracała, odpoczywałbym ile sie da, bo potem może byc z tym kiepsko :) w pracy na pewno zdążyli zauwazyc, że jestes obowiązkowa :) Robur Mania dzięki za wsparcie, staram się radzić jakoś sobie z takimi problemami, z tym guzkiem tez mam nadzieję, ze nie będzie rósł, do zabiegów jestem przyzwyczajona, kiedy miałam 10 lat operacja na przepukline, 20 lat - to samo tylko z drugiej strony, jestem wprawiona ;) Bardziej mnie martwi problem z zajściem w ciąże, pomyslałam sobie że jezeli teraz się nie uda - tzn w lipcu to zaszczepie się, - będziemy się zabezpieczać, później szczepionka może się przydać... Z moimi starankami w tym miesiącu kiepsko chyba będzie - w okresie płodnym akurat mam dwudniowy wyjazd na spotkanie kierowników wrrrrr, chyba że owulka się przesunie, tak bym chciała, żeby się udało bo podobnie ja Mania trace wiarę :( w dodatku w mojej miejscowości pełno matek z dziećmi zatem w pracy nie ma dnia, zeby nie pzyszła jakas kobieta z dzidziusiem, mąż si na mnie wkurza, twierdzi że musze uspokoic sie, nie mysleć, ale on nie jest tak narazony jak ja - chwilami staram się sobie tłumaczyć, że teraz moge korzystac z wolnego czasu, relaksowac się do woli, ale to tłumaczenie na chwilę Anucha cieszę się że dzidzia rośnie, fantastyczna pamiatka - dzidziuś na płycie dvd :) Majek ja tez miałam podwyższona prolaktyne w drugiej fazie cyklu, nie duzo - nie pamietam teraz dokładnie norma chyba do 21 a ja miałam 23 i strzałkę w góre przy cyfrze, myslisz ze to może byc problem? Dodam, że wiekszy problem ma mój m ze swoją armią, mnie przez 12 cykli nie udało sie ani razu zajśc :( Titku cudownie że Laura nabiera sił, wracajcie do nas szybciuteńko
  13. Hej dziewczynki Ale pogoda dzisiaj - dopiero teraz przestało padać...a ja dopiero wstałam z popołudniowej drzemki tak mnie zmożyło Titku wracja szybciutko do nas bo się strasznie za Tobą stęskniłyśmy, niech Lurusia szybciochem na wadze przybiera, też się nie mogę doczekać fotek Maniu dobrze, że z Szymonkiem lepiej, te alergie teraz to zmora naszego wieku, zanieczyszczenia środowiska itd, moja siostra miała bardzo silną skazę białkową, nadal ma mimo że ma już 9 lat, od urodzenia czerwone policzki, jak miała 7-8 miesięcy to jej się bardzo nasiliło i zrobiły jej się ranki, wtedy miała przepisane maści ze sterydami, ale takich maści też nie można długo stosować, teraz też jest problem z suchością skóry... Dafi trzymam kciuki żeby Karolek doszedł do pełni sił i przegonił kataraek a i Ty musisz uważac na siiebie :) Karolinko przyłączam się do imprezy oblewania :) Ja też mogę pić hihi Byłam dziś u onkologa po odbiór wyniku biopsji, mam gruczalakowłókniaka, czyli nowowtwór łagodny, za pół roku do kontroli czy nie rośnie, jak będzie rósł to mi wytną, zastanawiałam się czy nie zrobić szczepień przeciw wzw typu B, ale nie wiem jak to się ma do starań o dziecko, czy można w tym czasie... Zmykam buziaki dla wszystkich
  14. Hej hej Karolnko Gratuluje :) .Widzisz ? moja obecność (duchowa) pomogła :) Świętuj, świetuj Motylku nie dźwigaj mi tam! Proszę uważac na brzusio :) Zmykam pracowac bo się tyle spraw nazbierało :)
  15. Titku ! G R A T U L U J E Niech Laurusia zdrowo rośnie i nabiera szybciutko sił, Ty także wypoczywaj i wracaj do siebie, od razu widać że maleńka ma niezły charakterek i lubi postawić na swoim :) Validos całe szczęście że skończyło się na strachu, wyobrażam sobie co musiałaś czuć i jak bardzo się bać, dobrze że nic się Maksiowi nie stało :) Majek - to cudowna wiadomość, pamiętam jak rok temu zaczynałam pisać na tym topiku - jeszcze się pojawiałaś, później cisza, a teraz takie wieści, trzymam kciuki, żeby wszystko było dobrze aaaa - od razu proszę o fluidki :) A ja przez weekend zajmowałam się 4 letnim chrześniakiem męża, ufffff (teraz kolej na babcię a ja odpoczywam przed pracą :) ) Byłam też na przejażdżce rowerowej i widziałam ooooooogggroooomnego bociana nad nami, miał pięknie rozpostarte skrzydła :) może to znak że się uda :) Ale cudowny weekend :) nie mogę się doczekać fotek Laury :) Buziaki dla wszystkich :*
  16. Karolinko będę trzymać kciuki za obronę :) Zarejestrowalam się na wtorek, ciekawe czy będzie ten sam mało komunikatywny lekarz co ostatnio,jakoś przezyję :) a potem umówiłam się na kawke z braciszkiem, to mi się humorek poprawi :)
  17. Jestem jestem Karolinko to daleko do Ciebie, musiałabym jechać kilka ładnych godzin :) bo ja z Wrocławia :) Nie wyspalam się, wczoraj wieczorem pooglądalam zdjęcia maluchów koleżanek i złapałam doła i się poryczałam, a mój mąż się na mnie wkurzył, stwierdził ze nie moge się tak nakręcać, to było tuż przed polożeniem się spac, więc całą noc nie spalam :( Wiem że muze wyluzowac bo jemu też jest ciężko... Ok muszę zmykac powisieć na telefonie i spróbowac sie zarejestrować do onkologa na przyszly tydzień papapap
  18. Miałam ruch w pracy aż miło :) Karolnko to gdzie się umawiamy? Heheh :) USG piersi lepiej zrób, moja przygoda od USG do biopsji trwa 1,5 miesiąca, wykryto mi włókniaczka czyli nowotwór niezlosliwy (strasznie brzmi ale az tak straszne podobno nie jest) jutro umawaim sie na przyszły tydzień do onkologa i od razu odbiore wynik biopsji (pierś mam dalej siną po tym zabiegu), dzis dzwoniłam wynik już jest ale przez tel. nic nie powiedzą... Ewelinko przede mną 13 cykl starań, może będzie szczęśliwy, może nie...sama nie wiem, bardzo bym chciała, żeby się udało, bo urodziłabym w okolicy urodzin mojego męża i kolejnej rocznicy śmierci naszego Papieża, chciałabym 02 kwietnia :). Ja mam regularne cykle i żadnych innych problemów, hormony też ok, ale niestety mój mężus ma bardzo złe wyniki swojej armii i ginekolog do której chodziłam stwierdzila, że tylko inseminacja, a ja zainwestowałam w witaminki dla męża, może pomogą... tak bym chciała :( Robur u mnie ni będzie tak jak u Ciebie, dziś rano wstałam z potwornym bólem głowy, więc juz wiedziałam że zbliża się @, do tego cały dzień mam, a brzuch boli więc nie będzie tak różowo...trzeba próbowac dalej, nie no - muszę zaciążyć bo inaczej @ będę miała na urlopie wrrrrrrrrr nie pozwole na to ;) Dafi wracaj szybko do zdrowia dobrze, że mąż mógł zająć sie Karolkiem Za titka też trzymam kciukasy, może to lepiej że mają ja n oku w tym szpitalu, w końcu tak jej skakało to ciśnienie Zmykam do domku (w pracy jeszcze siedzę) i biore się za sprzatanie, chociaz usypiam na siedząco, ale to przez te pogode zajrzę póxnym wieczorem papappa
  19. Czesć dziewczynki U mnie smutno znow dostala @ 3 dni za wcześnie :( Lemurka - ja też jestem po polonistyce :) Karolina trzymam kciuki za obronę - moge iśc z Tobą :) Ewelinka witaj nie poddawaj się, choć wiem jak czasem ciężko znieśc pytania rodziny o dziecko :( Razem będzie nam łatwiej Zmykam bo mam masę prace a do tego brzuch mnie boli A wlasnie co z Titową :( martwię się, Titku odezwij się kochana
  20. Maniu wszystko wróci do normy. Trzymam kciuki za Szymusia, pocieszę Cię że czasem z dzieckiem początki ciężkie ale potem dziecko ma spokój z chorowaniem, Szymek już wyczerpał swój limit. Ja jako dziecko bardzo chorowałam, od nerek po ciągłe przeziębienia, do trzech lat byłam prawie łysa, mama robiła mi odżywki z surowych jajek i soku z cebuli, jadłam gotowaną pietruszkę na mleku (na nerki) i baaaardzo dużo pietruszki żielonej, teraz jest w miarę ok a włosy mam tak grube, ze ostatnio fruzjerka określiła mnie mianem dinozaura, po umyciu ciężko je złapać w garść - nie mieszczą się. Szymuś też urośnie i bedzie chłop jak dąb :) Zmykam bo mąż przyjechał z pracy, był na zebraniu i wrócił strasznie zły, szykuja zmiany w ośrodku egzaminowania kierowców i wkurza go jak same osrodki się podkładają ale nieważne - mam nadzieję, że do zmian przynajmniej kilka lat.. Dobranoc kochanieńkie :)
  21. Maniu no to faktycznie niewesoło, ale wszystko się unormuje, po tabletkach faktycznie spada libido, ja brałam kilka lat temu ale tylko przez pięć miesięcy, potem przestałam - wszystko się ułoży i jeszcze mąż będzie Tobie odmawiał zaspanay hihi;)
  22. Fisia - odganiajmy razem @ :) a kyyyyyszz, z tym niewyżyciem to my trochę podobne jesteśmy, ale mój to się trochę przyzwyczaił bo mógłby czasem mnie jakoś zaskoczyć, chyba list mu napiszę ... ;) A i ja jadę 18 lipca na urlop i nie będę zaglądać aż do 31 :( ale się stęsknię za Wami
  23. A ja miałam odwrotną sytuację, na początku naszego małżeństwa mąż tak się poświęcił pracy, ze zapomniał o mnie, ja czułam się zagubiona i osamotniona, prawie nie rozmawialiśy, seks też był rzadko bo był ciągle zmęczony za to bardzo ambitny, a mnie brakowało słów, tulenia, komplementów, aż do kryzysu, nie będę się rozpisywała, ale w konsekwencji zrozumiał swój błąd a ja czuję się spełniona i czuję się w związku jak \"u siebie\". Softis nie mam tak dobrze jak Ty, dla mojego męża świece, kolacje to zbędne dodatki, to bardziej ja pod siebie się staram, ale wiem też co on lubi :) Nie zapomnę sytuacji, kiedy musieliśmy zachować wsrzemięźliwość przed badaniem, to była niesamowita i dłuuuga gra wstępna hahah Nie wiem jak będzie za parę lat, razem jesteśmy 7, ale wiem, że jestem strasznie zazdrosna, choć nie okazuję tego na codzień... Hmmm martwicie mnie trochę dziewczyny...
  24. Mania23 trzymam kciuki, żeby z mężem sie poukładało, a co do gazu, nie ma w budynku, ale przecież mozecie mieć kuchenkę na butlę no nie? Teraz są płyty w połowie gazowe a w połowie elektryczne, co moim zdaniem jest świetnym rozwiązaniem, butla powinna staraczac Wam na około 2 miesiące a kosztuje około 45zł, poza tym jak zabraknie prądu, zawsze możesz dziecku obiad ugotować, no nie wiem Cebulko, z ta piersią, że nie będą ciąc powiedział mi lekarz, który na onkologii robił mi usg weryfiakcyjne, jak będę miała wynik to zobaczę co powie onkolog Lemurka ciesze sie, że egzamin do przodu, fajnie jak w sytuacjach patowych można liczyć na koleżenską pomoc :) A ja sama w pracy więc zmykam bo mam sporo do zrobienia. Dzis rano piersi mnie tak bolały ze myslałam, że się popłaczę, zawsze mnie bolały przed @ ale nie tak, w ciązy chyba nie jestem bo boli mnie już brzuch, do soboty nie daleko - dowiem sie Buziaki dla wszystkich
  25. Koug w pierwszej kolejności ogrrrrooooooooooomny buziak i życzenia przynajmniej Stu Lat!!!! z okazji urodzinek Co do wakacji dzieci, mam nadzieję, ze uda się jeszcze coś załatwić, czasem w ostatniej chwili pojawia się świetne rozwiązanie , przykre jednak jest to, że dzieci to przeżywają, bo jak wiadomo zawsze nastawiają się na taki wyjazd, trzymam kciuki :) Tituś - widzisz, jakie podobne jesteśmy i z cucuchami i omdleniami w miejscach zatłoczonych , mam nadzieje, że i z ciążą Cię dogonię :) Minia, to niedobrze, że mąż tak gdera i się nie dogadujecie, a może tak jak dziewczyny podpowiadają-weekend tylko dla Was, może uda się Szymka \"sprzedać \" dziadkom i będziecie mogli porozmawiać. Musisz mu powiedzieć że rozumiesz że stara się bardzo i zauważasz jego zaangażowanie, że wiesz że pracuje na całą rodzinę, że dzieki niemu kupujecie mieszkanie, ale jednocześnie bardzo Ci jest przykro kiedy w taki nieprzyjemny sposób o tym przypomina. Wspomnij delikatnie, ze Ty cały swój czas poświęcasz Waszemu dziecku, że starasz sie pilnować rehabilitacji, i wielu innych domowych spraw o których mąż niekoniecznie moż ma pojęcie, Spróbuj mu zasugerować że byłoby Ci przyjemnie usłyszeć miłe słowo, a zamiast gderania, sugestia, albo uwaga w formie zartu, i pamiętaj że nie możesz odpuszczać, nie stawiaj siebie od razu na pozycji przegranej, ze znowu skulisz się i wysłuchasz, musisz zawalczyć o swoją pozycję. Jesteście małżeństwem, rodziną, zespołem i musicie współpracować, rozwiązywać trudne sytuacje. Powoli wszystko się ułoży. Każdy związek przeżywa kryzys, ważne by się nie poddawać i rozmawiać - nie trafi raz, nie trafi drugi ale za trzecim dotrze :) buziak dla Ciebie U mnie też nie zawsze było różowo, po dwóch latach nawet bardzo ciężko, ale teraz wiem, ze to co nas łączy jest wyjątkowe, zdaję sobie sprawę, ze jeszcze nie jedna sytuacja trudna przed nami, ale damy radę :) Dafi fajna data :) a mo że będzie 14 luty hihi :) Aniu_K Basia dzielna - brawo dla małej :) dzieki za trzymanie kciuków, ciągle mam nadzieję że w sobotę nie dostanę @, choć już mnie brzuch pobolewa :( Lemurka jak egzamin? Pewnie z takim \"suflerem\"pod serduszkiem na 5 :) Hanna gratuacje dla najszczęśliwszej cioci na świecie :) Matyysha, z tego co się naczytałam nospa jest bezpieczna i rozkurczająca, bierz jak zalecił lekarz i dużo odpoczywaj :) Cebulko, mnie powiedziano, ze guzka nie będą usuwać żeby nie deformować piersi, ale ostatecznie dowiem się jak już z wynikiem udam się na ostatnie mam nadzieje konsultacje do onkologa A ja wczoraj i dziś byłam na szkoleniu, bardzo mi sie podobało i teraz czuję sie ważniejszym i bardziej świadomoym kierownikiem :) wiem jak kierować informacje zwrotne do pracowników, tak, zeby omówić błędy ale żeby nie poczuli się dotknięci :) Zmykam spać bo jutro smam jestem w pracy, zaczął się zeson urlopowy :) a ja za miesiąc do Mrzeżyna, pogode też już zamówiłam :)
×