

Nina 28
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Nina 28
-
Diabel - pod moim lozkiem mieszka- POMOCY!!!!!! Czesc 2
Nina 28 odpisał znudzonycenzura na temat w Życie uczuciowe
No nie piszcie mi o tych smutkach z facetami bo ja MAM TO SAMO! Wprawdzie u mnie to dopiero 5 lat, ale.... dziś mam mega PMS, agresywnośc 10...brrr! Uciekam do łazienki, poleżę w wannie może mi przejdzie... Ale tak naprawdę to brak mi tej bratniej, babskiej duszy.... Same kumpele, ale gdy człowiek chce tak od serca pogadać...to echo.... Czuję się dziś fatalnie....dopadło mnie wieczorem i trzyma, a jutro kolejne dni pracy! -
Diabel - pod moim lozkiem mieszka- POMOCY!!!!!! Czesc 2
Nina 28 odpisał znudzonycenzura na temat w Życie uczuciowe
ja też wróciłam własnie z babskiej balangi! Miło było, że uła! wytańcowałam się, wybawiłam.... jak wróciłam to wciągłam chińską zupkę- okropieństwo straszliwe ale tylko to miałam do jedzenia :) zaraz lulu idę, tylko ten dym papierosowy z włosów zmyję- fuj! Papa -
Diabel - pod moim lozkiem mieszka- POMOCY!!!!!! Czesc 2
Nina 28 odpisał znudzonycenzura na temat w Życie uczuciowe
Witam z rana :) W końcu udało mi sie zwlec w miare wczesnie z wyrka....ufff! Moj pies kochany mi w tym pomogl, gdyz uparcie piszczal i wydawał różne wzdechnięcia i wydechnięcia (hi, hi), które miały dać nam do myślenia, że chce na dwór. jak już sie podniosłam i zeszłam to juz zostałam :) Poklikam sobie do was, bo nareszcie Kafe chodzi- wczoraj była porażka! Tygrysku- no, no, no! Takie \"korepetycje\" dla lekarza i z lekarzem.... fajna sprawa :) Jak przystojny...to można go pouczyć :) Cieszę się, że u brata wykluczają coraz to więcej wstrętnych śmieci. daimon :) majorek- oj uśmiałam się na tym : zanim się rozbudzę to potrafię zasnąć - che, che! AIR- fasolka jest mniam! Miałam kiedyś taki przepis na sałatkę z kilku wersji fasolki, wędlinki i pikantnej zalewy - pycha! Kluska- temat bobaska to dla mnie temat rzekaaaa.... Moja pani doktor jak mnie widzi to ciągle puka się w czoło, wypomina mi moje latka i zachęca, i nawija... Co ja poradzę na to, że mimo 29 lat (ups!!!) u mnie zero instynktu, zero! Chyba mam to po mamie, ona mnie urodzila jak miala ....37 lat! Nie, nie będę czekać tak długo, ale jak na razie temat dla mnie nie do realizacji... A zauwazyliscie kochani ile teraz naroslo tematow na KAFE o planowaniu ciąży? Ciąża w maju, lipcu, sierpniu.... Ja i tak ciągle widzę kobitki w ciąży albo już z wózkami- więc jak to z tym niżem demograficznym jest? Może to tylko tak na dolnym śląsku? Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego , karnawałowego weekendu :) -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
Nina 28 odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
No kochani- nareszcie jakis ruch , bo myslalam ze wszyscy pouciekali :) Famfaramfa....jestem dzis z toba w modlitwie, ja mam msze za mamunie 16.01....trudno bedzie jakos i zawsze sie rozklejam jak ksiadz wypowiada jej imie.....to mnie przybija... m.a.r.y.s.i ...piekne slowa, prawdziwe... To prawda ze nasi bliscy beda na wieki w naszych sercach, mam zamiar opowiadac moim dzieciom ( o ile bede je miec) jaka mialy cudowna babcie- tak strasznie zaluje ze nie beda mogly jej poznac! To prawda, ze wiele osob z nas ma problemy w rodzinach...po prostu sytuacja sie zmienila, nie kazdy umie sobie ze strata radzic... U mnie tez pojawily sie nadmierne skoncentrowane na pieniadzach \"zyczliwe\" osobki...Moje wlasne siostry tylko patrza jak tu wyrwac od taty kase, bo przeciez on mieszka sam i na co mu cala emerytura!!! Koszmar! Moj tatulo to czlowiek starej daty, on chomikuje pieniazki, uwaza ze te ktore odlozyl sa nie do ruszenia, maja byc i koniec- ja to szanuje, po prostu tak ma. Ja nie umiem oszczedzac, odkladac....jak mam to wydaje, jak nie mam....kombinuje zeby miec :) ja w Nowy Rok wnioslam wiele nadziei, mam nadzieje ze po tej dlugiej bezsnieznej zimie tacie wroci dobry nastroj, bedzie duzo przebywal na powietrzu, bedzie przesiadywal w naszym ogrodku.... Oby do wiosny! Acha- a rodzina tez staram sie nie przejmowac, ale to trudne.... ja za bardzo wszystko przezywam a potem sie dziwie, ze jestem nerwowa i wybuchowa.... Tak wogole kochani to od kilku dni zapadam chyba w sen zimowy, bo nie moge rano zwlec sie z lozka, caly dzien chodze przybita.... Brakuje mi swiatla czy co? Pozdrawiam i prosze odzywajcie sie. Lorist, Luneczka i inni- gdzie jestescie? -
Diabel - pod moim lozkiem mieszka- POMOCY!!!!!! Czesc 2
Nina 28 odpisał znudzonycenzura na temat w Życie uczuciowe
Chyba popadam w sen zimowy.... Normalnie od kilku dni nie moge się z łóżka zwlec! Dobrze, że do pracy nie musze ...ale od poniedziałku- jak ja w poniedziałek wstanę? Czy ktoś też tak ma? Ma? Tu chyba jakaś deprecha zimowa cy cuś... Pozapalam dziś wieczorem wszystkie światła w domu- acha- LAMPA DZIAŁA! Okazuje się, że szczuja jedna lubi jak ją męskie ręce smyrają, bo jat tylko mój anioł wieczorem przyjechał to ją pooglądał, pogłaskał- i pstryk! Działa! A już miałam wizję rozkręcania, rozmontowywania, pakowania i targania jej do miasta..... Dziś mam \"dzień gospodarczy\" tj. sprzątanie, gotowanie i .... maseczkowanie :) Jutro babski wieczór w fajnym klubie- potańcujemy, poplumkamy ;) fajnieeee Gio- a co to ten BIOTYK? No co? Majorek- dzięki za maile :) Akara- kuruj się, kuruj Tygrysek- tez słyszałam, że ta \"Komórka\" to fajny film, muszę obejrzeć Pozdrawiam wszystkich gorrrąco i lecę zrobić herbatkę z soczkiem malinowym. -
Diabel - pod moim lozkiem mieszka- POMOCY!!!!!! Czesc 2
Nina 28 odpisał znudzonycenzura na temat w Życie uczuciowe
Hej- ho! czy ktoś mnie jeszcze pamiętaaaaa ? :) ?? Jak tak was podczytuję, to..... to mi się micha cieszy od ucha do ucha! Jesteście niesamowita zgrajką diabołków.... Poplumkam sobie u was...mogę ? Nowy rok zaczęłam baaardzo spokojnie, gdyz służbowe autko trwało w stanie remontu i niezdatności aż do wczoraj, więc MIAŁAM WOOOLNEEE :) dziś popracowalam sobie szybciutko i równie szybciutko kupiłam piękna i tania lampę w promocji. tak się ucieszyłam, tak chciałam sobie poczytać przy tej lampie wieczorkiem...a tu kupa! Tylko ja jak zwykle musze wybrać ten egzemplarz, który nie świeci! Cóz...jutro równie szybciutko jade ją wymienić- może się uda, bom troszku- echm...zanadto rozerwała kartony i zwoje w które była zapakowana, a przy kasie stało jak byk: ZWROTY TYLKO W NIENARUSZONYM OPAKOWANIU! Ale jak mogłam go nie \"naruszyć\" i zapalić? Naiwnie myslałam, że tak od razu zacznie świecić od nowości- w głowie się poprzewracało! Nieważne.... Ważne jest to, że mój Anioł-diabeł wcielony zaprosił mnie dziś na kolację! Niby nic a cieszy - uła! Z podpytywań wiem że ma być placek po węgiersku- mniam! W kąt wszystkie diety i takie tam! Pozdrawiam was serdecznie kochani, podczytywać będę nadal, a i czasem naskrobiem cosik...a co! -
PLANUJĘ CIĄŻĘ W WAKACJE 2005
Nina 28 odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Kochane dziouszki :) Jak tak was czytam....to chyba podziwiam. ja sama skończyłam 28 lat i nawet nie myślę o dzieciach! Nie mam żadnych zawirowań, ciągot, instynkt macierzyński zupełnie się nie pojawia, gdy widzę moje koleżanki z dziećmi....wręcz przeciwnie. Dzieci mnie przerażają! Przeraża mnie odpowiedzialnośc, nieprzespane noce, obowiązki, koszty, choróbska, i cały ten cyrk. Wiele z was tu pisało, że wiek 27, 28 lat to \"bardzo późny wiek na rodzenie dzieci\"- nie zgadzam się z tym! Chyba to u mnie rodzinne bo moja mama urodziła mnie-swoje pierwsze dziecko w wieku...37 lat!!!! Podobno strasznie płakała i drżała ze strachu, że mnie nie wychowa bo w tamtych czasach rodzić w takim wieku to był szok. Wiem, że istnieje wiele zaleceń czysto medycznych , biologicznych by rodzić do 25-go roku życia.....ale ja zupełnie siebie nie widzę w roli matki! jestem prawie 2 lata po ślubie, mieszkamy z mężem sami, mamy psa, który wymaga dużo opieki i troski- a co dopiero dziecko?! Powiem szczerze, że czekam na to, by obudził się we mnie instynkt macierzyński, ale uważam, że nie nastąpi to szybko...niestety.... Pewnie mam jakąś \"blokadę\", może finansową, lęk o pracę, którą uwielbiam, a w ciąży nie mogłabym jej wykonywać, a co potem? Nie mam nikogo kto mógłby mi pomóc wychowac dziecko... Mamuni już nie ma......a nie wyobrażam sobie by moje dziecko wychowywała obca opiekunka bo ja pracuję czasem od rana do wieczora! Ech.....wy macie łatwiej, bo napewno macie kochające przyszłe babcie i dziadków, jest ktoś kto wam pomoże.... Życzę udanego planowania i tylko zdrowych i pięknych bobasków :) -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
Nina 28 odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
Dla wszystkich w ten deszczowy, smutaśny dzień : Pozdrawiam -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
Nina 28 odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
Witajcie kochani! Miałam dziś wolne..powinnam porobić trochę zaległej, papierkowej roboty, ale tymczasem zadekwoałam się w sypialni i czytałam sobie przez cały dzień.... U nas dosypało dzis ogrom śniegu, tylko nie wiem po co- bo już topnieje- za oknem plusowa temperatura! Z tymi wachaniami nastrojów, wybuchowością to wszystko jak najbardziej normalne i samo przejdzie....Tyle, że u jednego to potrwa 2-3 tygodnie a u innego pół roku lub dłużej! Tylko czy rodzina wytrzyma? ja też już swoje przerobiłam w tej kwestii...u mnie poprawiło się dopiero wtedy, gdy wyprowadziłam się z domu, zamieszkałam z mężem u siebie, zmieniłam otoczenie. Jednak co wtedy, gdy ktoś nie ma takiej możliwości? Nie umiem nic doradzić....Jestem kiepskim doradcą w tych sprawach, bo sama cały czas robie błędy i na nich sie uczę.... U mnie mija rok żałoby.....dziwne słowo, ale prawdziwe.... Ostatnio stwierdziłam, że chyba znowu wybiorę się do mojej pani psycholog.....potrzebuję wsparcia, ocenienia sytuacji całkiem z innej strony...nawarstwiło się sporo nowych spraw... Żongluję nimi, staram się jakoś by wszystko było dobrze.....ale czasem to ponad moje siły... To całe zamartwianie sie o tatę sporo mnie kosztuje.... Chciałabym znaleźć jakieś wyjście z tej sytuacji bo oszaleję! Pozdrawiam -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
Nina 28 odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
Było miło.... Myślałam, że troche potańczymy, poszlajemy...ale \"towarzystwo\" zasiadło za suto zastawionym stołem i jadło, piło...jadło i gadało :) Za to tuż przed północą powędrowaliśmy na balkon , oglądaliśmy piękne fajerwerki, pilismy szampana... Kilka pan sie pochorowalo, ale ogolnie bylo OK ;) ja sie nawet wyspalam, bo juz po 3.00 bylismy w domku, a o 9.00 obudzil mnie pies ze chcialby isc na super krotki spacer..... Dzis planuje poczytac sobie w ciszy, poogladac zalegle filmy.. Famfaramfa...strasznie mi przykro....To nie tak mial sie rozpoczac dla ciebie ten nowy rok... Na tate nie zwracaj uwagi...przejdzie mu.... Wiem, ze to boli, gdy czlowiek sie rozczarowuje do najblizszej rodzink...pamietasz nasza rozmowe? Wiec wiesz ze ja tez tak mam tylko ze z siostrami.... Moj tatus spedzil sylwestra sam....prawdopodobnie... Nie chcial nam nic powiedziec, czy gdzies wychodzi, czy nie, czy ktos do niego przychodzi.... Dzwonilam przed 19.00 zlozyc mu zyczenia to byl w domku.... Musze sie otrzasnac i nie roztkliwiac nad nim, bo oszaleje! To dorosly facet, niejedno juz w zyciu przeszedl- i tym razem sobie poradzi. Bede do niego czesto zagladac, bede pod pretekstem zrobienia zakupow wpadac do niego i zapelniac mu lodowke.... Ech.... Ten nowy rok MUSI byc dobry!!!!! No! -
Kochani! dziś ostatni dzień tego roku.... ja żegnam go bez żalu.... Tyle złego mi przyniósł, tyle łez .............. Ech..... Mam nadzieję, że 2005 będzie dobry...lepszy....bezbolesny.... Kochani! Wszystkiego dobrego, szampańskich zabaw do rana, grona sprawdzonych przyjaciół, miłości bez skazy, pieniądzorków od groma i spełnienia marzeń....życzy Ninka :) Właśnie robię listę postanowień....dam znać w styczniu jak przebiega realizacja ;)
-
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
Nina 28 odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
Kochani! Juz tak \" z rana\" składam Wam najserdeczniejsze życzenia Noworoczne :) Życzę przede wszystkim zdrowia...bo jak ono jest to reszte sobie sami \"załatwimy\", aby ten rok 2005 był dla nas dobrym, pełnym miłości i szczęścia rokiem.... By omijały nas rozstania, pożegnania, cierpienie..... Dla mnie ten 2005 rok to przede wszystkim Wielka Niewiadoma, do której podchodze z nadzieją, że będzie dobrze.... Famfaramfa- twój pomysł z kalendarzem i planowaniem ( pomysł Thomasa-zapomniałam :) ) to rewelacja! Też tak zasiąde i sobie poplanuje....podobno takie dzialania daja niesamowite efekty! A tak wogole to mam dla ciebie kolejna ksiazke do poczytania- znasz \"Badz aniołem swojego zycia\" E. Foley ? To pełna ciepła i dobrych rad książka, która sprawia, że człowiek chce pracować nad sobą i chce dobrze przeżyć życie... Właśnie ją kończę, więc jak będziesz miała ochotę to ci podrzucę :) Ja Sylwestra spędzam z paczką znajomych w kameralnym gronie... Ekipa jest wesoła i lubi poszaleć więc może być bardzo wesoło. Potrzebna mi odskocznia.... W środę uniknęłam wypadku samochodowego.... Po raz pierwszy rozumiem fakt tego idiotycznego uczucia bezradności! Jakiś palant wyprzedzał kilka tirów jednocześnie i jak wyjechałam z zakrętu to nagle zobaczyłam na moim pasie pędzące na mnie czerwone, sportowe auto!!! Nie wiedziałam co robić, to były ułamki sekund, a ja myślałam, że to trwa wiecznie! Nie mogłam ani odbić w prawo, bo ściągnęłoby mnie do rowu i dopiero bym oberwała, a po lewej jechały inne auta.... Mówię wam, myślałam, że to już koniec...pierwszy raz w życiu byłam tak blisko.....brrrr! Na szczęście ten kretyn uciekł w cudem znalezione wolne miejsce po lewej.... a ja nagle odczułam taki przypływ adrenaliny, że myślałam, że eksploduję! Jak bym go wtedy dorwała w swoje łapki to rozerwałabym na kawałki! Potem jak zjechałam juz do domu, to od razu poszłam spać, bo głowa mnie bolała przeraźliwie....to chyba reakcja na stres..... Uffff.....musiałam tu się wam wyżalić, bo ciągle mnie to jeszcze trzyma, a jak bym opowiedziała o tym tacie czy mojemu Danielowi, to martwili by się tylko o mnie codziennie, gdy wyjeżdżam w trasę.... Pozdrawiam was , życze miłego wieczoru...mimo wszystko.... ŻEGNAM TEN 2004 ROK BEZ ŻALU!!!! -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
Nina 28 odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
shirusia - to dobrze, że jesteś z nami. Tu każdy sie wypisze, wyżali- inni pomoga mu ujrzeć świat w lepszych kolorach... To pomaga. Ja dziś zaczynam dzień pracy dopiero po 14.00 więc rano wsiadłam do auta, zapakowałam wielki talerz ciasta i pojechałam do mojego tatuli... Pogadaliśmy sobie długo i szczerze. On martwi się tym, że został sam, mieszkała z nim moja upośledzona siostra, ale on nie dawał sobie z nią rady, uciekała mu z domu, szarpała mu nerwy... Schudł przez nią straszliwie. Więc póki co , zabrała ją moja druga starsza siostra, mieszka u nich, bo sama sobie tak wybrała... Teraz ich zamęcza bo potrafi być bardzo nieprzyjemna.... Ja z moją trzecią siostrą (najstarszą!) załatwiłyśmy wizytę u psychiatry...jedziemy z nią 5 .01...zobaczymy co lekarz powie... jak żyła moja mamunia to ona nie pozwalała by moja siostra się leczyła, bała się, że jej to inni będą wypominać, opinia ludzi była zawsze dla niej ważna...zupełnie niepotrzebnie... Wiem, że to głupie, ale uważam, że moja upośledzona siostra niejako przyczyniła się do tak szybkiej śmierci mamy....nikt kto nie miał styczności z osobami upośledzonymi nawet sobie nie wyobraża ile energii, zdrowia i cierpliwości oni wymagają! Teraz z perspektywy roku od śmierci mamy - mam żal do siebie, że nie wzięłam się za tę sprawę...może wszystko potoczyłoby się inaczej... Ale skąd mogłam wiedzieć? Ponad to moja mama nie pozwalała mi ingerować, odsuwała mnie od tej strony naszego zycia, kazała się bawić, korzystać z życia, uczyć się ....Kochana moja.... Tato dziś powiedział, że najlepiej by było żebyśmy sprzedali to nasze mieszkanie, do którego wprowadziliśmy się w lipcu i zamieszkali z nim.... Tylko, że to jest najlepsze dla niego...a gdzie w tym JA, gdzie szczęście naszego małżeństwa, gdzie po prostu NASZE ŻYCIE?! My z tata jesteśmy do siebie bardzo podobni, do tego dochodzi jego trudny charakter, jego wybuchowość.... jak mieszkaliśmy razem to nie raz dochodziło do awantur..... Odkąd zamieszkaliśmy \"u siebie\" to jestem najszczęśliwasza pod słońcem. Rozmawiałam o tym z famfaramfą...że ostatni kwartał tego nieszczęsnego 2004 roku mogę nazwac szczęśliwym.... Dostałam świetną pracę, dostałam służbowe auto i jestem niezależna- z mężem dogadujemy się wspaniale....po wyprowadzce odżyłam bo nie ma tu nic co przypominało mi co chwilę mamunię.... Jestem za wrażliwa, za bardzo się wszystkim przejmuję, a potem dostaję po dupie! tato musi sobie jakoś radzić, przecież jest tyle ludzi, którzy mieszkają sami, a on nie jest sam! Dziś mu powiedziałam, że ma klucze do mojego mieszkania, ma przyjeżdżać kiedy tylko chce, zabierze psa na spacer, pozwiedza moją mieścine, zje u nas obiad.... Poza tym on ma sporo przyjaciół...do nich często chodzi....Ma ta Elę, z która się spotyka...to nie jest nic poważnego, ale on czuje się potrzebny... Nie mogę podporządkować mojego życia ojcu, bo wiem, że nikt na tym dobrze nie wyjdzie. Musze też myśleć o sobie, chociaż szarpie mnie z drugiej strony poczucie obowiązku...Moi rodzice wychowali mnie w ten sposób, że dzieci opiekują się swoimi rodzicami na starośc...i ja to robię najlepiej jak umiem.... Od wiosny chcemy ruszyć z remontem, bo w naszym mieszkaniu jest jeszcze sporo metrów do zaadoptowania ze stanu surowego...tam chcę zrobić pokoje dla mojego tatuli i zabrać go do nas... Wiem, że nie przesadza się starych drzew, ale to jedyny mój pomysł... Kochani- jak dobrze, że jesteście! Jak tak przelałam wszystko, ubrałam w słowa, to jakoś mi lżej... P.S Lorist- dzwoń do mnie jak tylko masz ochotę pogadać... Wprawdzie ta 3.00 w nocy to lekko mnie przeraziła ;) ... ale tylko dlatego, że ja wyrwana ze snu jestem totalnie niekomunikatywna i byśmy sobie pogadali- uła- już to widzę :) !! ale na serio- jeśli chcesz pogadać, to dzwoń, a jeszcze lepiej wybierz się kiedyś w nasze strony, no chyba, że ja w końcu zachaczę o tę twoją Łódź....rozmowa przez telefon to nie to samo.... -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
Nina 28 odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
Kochani... Witam... Kilka nowych osób...przykro mi ze ciagle dochodzą i będa dochodzić nowi...bo to oznacza że codziennie ktoś traci kogoś bliskiego, najbliższego..... Temat śmierci to temat rzeka, ja przerabiałam już miliony uczuć i emocji, które ona wywołuje....i ciągle pojawia się cos innego! Nowym osobom nieodmiennie proponuje by na spokojnie poczytały nasze poprzednie wpisy, a wtedy zobaczą jaką drogę każdy z nas przeszedł.... Ja teraz po prawie roku jakoś inaczej patrzę na to wszystko, bez takich drastycznych, szarpiących serce i duszę emocji... Mamy nadal bardzo, bardzo brak- to dla mnie też była najwazniejsza osoba na świecie i nikt mi jej nie zastapi - Fikusko to, że zostałaś sama może cię dodatkowo przygnębiać, ale spójrz ile nas tutaj :) Tu znajdziesz poradę, dobre słowo, jak będzie potrzeba to wyciągniemy cię za uszy, byś nie siedziała sama w domu... Twój przykład ukazuje w ostrym świetle to jak bardzo stajemy się zależni, uzależnieni wręcz i zżyci z bliskimi... ja po śmierci mamy zadawałam sobie pytanie: po co to wszystko? Po co ktoś dał nam serca, dusze, wrazliwosc- skoro ciagle musimy tracic bliskich ktorych kochany...Jaki w tym sens? U mnie teraz doszly jeszcze problemy z chora siostra i samotnym tata, ktory w lutym konczy 72 lata, jest pelen wigoru i werwy, ale ta zima go chyba przytlacza bo ostatnio coraz czesciej widze go smutnego i zamyslonego... Boje sie o niego. Wkurza mnie to, ze moje pozostale siostry nie zainteresuje fakt jego samotnosci. Nikt ze mna nie usiadzie i nie porozmawia na ten temat, nikt nic nie doradzi. Probowalam mu zawiezc mojego psa na kilka dni i ...w nocy musialam go odbierac bo nie dawala tacie spac- tesknila za mna.... Dorobilam tacie klucze do mojego mieszkania i mowie mu by jak tylko ma ochote przyjezdzal do nas, moze pospacerowac z psem, zje u nas obiad....ale on zamknal sie w sobie..... Boje sie coraz bardziej, boje sie i czuje sie bezradna... Mam do was prosbe- to jest dla mnie bardzo wazne: poradzcie mi prosze co moge zrobic. Jak pomoc tacie? Wiem , ze to trudno tak \"wirtualnie \" udzielac rad, wiem, ze nie do konca znacie moja sytuacje rodzinna...ale moze cos mi podpowiecie...bo ja mam zamet w glowie.... Jeszcze raz witam nowe osoby, pozdrawiam cieplutko \"starych\" ;) i czekam na wiesci od was... Smutno mi dzis..... -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
Nina 28 odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
Wszyscy sie przejedli i poznikali czy jak? Kochani- juz po swietach- halooo! Jak przezyliscie? Ja nienajgorzej....Myslalam ze bedzie trudniej.... Najbardziej to teraz zajmuje mnie sprawa taty...pisalam o tym rozwlekle, wiec sie juz nie bede powtarzac...martwie sie o niego i nie wiem jak ugryzc ten temat.... Jest jeszcze sporo \"dodatkowych\" spraw zwiazanych z jego sytuacja, ale nie chce o tym pisac.... Ech...ten 2004 rok niech sie juz skonczy, niech bedzie wiosna, sloneczko- wtedy swiat wyglada inaczej. famfaramfa- co u ciebie? martwi mnie twoj wczorajszy opis na gg....Daj znak sygnal.... Pozdrawiam was -
Nina pozdrawia nocą.... Jakoś nie mogę zasnąć.... Dziś słodki, leniwy dzień był... Pooglądałam zaległe filmy, poczytałam sobie w łóżeczku okutana w kocyk.... Pogoda była wiosenna i nawet słońce świeciło, więc pobiegaliśmy sobie z moim psem ukochanym po lasach.... Jutro zawożę psinę do taty na tygodniowe \"wakacje\"...stęsknił się za nią... Wiem , że to nie jest dla niej dobre-takie zmiany miejsca-ale nie mogłam tacie odmówić...On teraz sam jak palec w mieszkaniu.... Szafirku- kiedy twoje urodzinki? Ja dziś moje 28 świętowałam w małym gronie przyjaciół przy dobrym winku....
-
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
Nina 28 odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
Pozdrawiam nocą... Nie mogę spac.... Pooglądałam dziś z milion zaległych filmów .... Trzymajcie się kochani .... -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
Nina 28 odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
Kochani! Ja już \"PO\".... Było bardzo, ale to bardzo miło! Na kolację przybył mój kochany tatus i teśc...było magicznie, rodzinnie... Popłakałam sobie dopiero teraz...bo....szkoda mi mojego tatuli kochanego.... Ktoś kiedyś powiedział, że nie warto opłakiwac zmarłych bo im już nic nie przeszkadza, nie boli- tylko żeby zamartwiać się o żywych...tych którzy pozostali i muszą sobie radzić z bólem, stratą... tak i dziś było.... Brakowało mi mamy straszliwie przy tej kolacji, przy łamaniu sie opłatkiem, przy rozpakowywaniu prezentów (och, nikt tak się nie cieszył z prezentu jak ona :) )....ale co innego miałam jeszcze \"w głowie\".... Mój tato dziś bardzo źle przeżył ten dzień... Podejrzewam, że płakał w domu, jak był sam, bo dzwonił do mnie około 12.00 że dojedzie do nas na 16.00 i miał taki smutny głos....aż mi ciary po plecach chodziły.... Potem po kolacji wstał i wyszedł na spacer...jak wrócił miał czerwone oczy....Boże jak mi go wtedy było żal!!! Czuje się samotny...w pustym mieszkaniu.... Na razie wymyśliłam \"zastępczy \" plan- pakuję naszego psa i od poniedziałku pies jest u taty na \"wakacjach\" jak my to nazywamy- ale się tato ucieszył! Już dziś planował co jej ugotuje, gdzie z nią będzie spacerował.... On jest bardzo do naszej suni przywiązany, ale ona z kolei uważa tylko mnie, traktuje mnie niemalże jak swoją matkę i wiem, że pierwsze dwa dni to będzie piszczeć u taty i tęsknić... Ale co tam- musi zaopiekowac się panem, bo on jej teraz potrzebuje! Zaproponowałam tacie że pojedziemy do schroniska i wybierze sobie jakiegoś fajnego, małego pieska- będzie miał kogoś kto będzie z nim w domku, pogadają sobie ;), i wogóle... Na razie tato się broni przed tym pomysłem, ale kto wie...może mu przejdzie.... Nie chcę by był sam, a przecież nie moge zostawić swojego życia i wprowadzić się do niego- poza tym, my zawsze \"darliśmy koty\" pod jednym dachem, bo jesteśmy oboje bardzo wybuchowi i baaardzo podobni- mamy tak samo powalone charakterki- więc taka sytuacja jak teraz jest idealna tylko z tego punktu widzenia, że nasze stosunki uległy diametralnej poprawie... Ale potem wieczór minał w bardzo wesołej atmosferze- obaj panowie (mój tato i teść) bardzo się lubią, śmialiśmy się do łez z niektórych historii i opowieści rodzinnych. Teść zostaje przez całe święta i będzie mieszkał u mojego taty- zapakowałam im dziś do auta pół bagażnika jedzenia, jutro spotykamy sie u mojej siostry wieczorkiem, bo odbieram ich z biesiadowania... Cieszę się, że chociaż przez te kilka dni będzie tacie weselej... Uffff ale się rozpisałam, ale leży mi na sercu dobro taty...został mi tylko on....kocham go bardzo i chcę by był szczęsliwy... Pozdrawiam was kochani-myślałam dziś o was ..... Jak u was minął ten szczególny wieczór? -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
Nina 28 odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
A tak między nami.... Boję się jutra ....nie chcę się rozkleić..... na kolacji u nas w domu będzie mój tatuś kochany i teść (równie kochany)....Nie chcę ryczeć...Chcę się cieszyć, że dane nam jest spotkać się i świętować..... pst.....popłaczę później..... Mamuniu.....TY WIESZ .......Kochana moja..... -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
Nina 28 odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
Kochani! ja dziś z grubej rury- od razu do życzeń przechodzę : Życzę wam by te trudne, pierwsze święta \"bez\" były pełne miłości, pamięci, wspomnień.... Życzę uśmiechu, pomimo.... Życzę spokoju, pogodzenia ze sobą, wiary w lepsze jutro... Życzę ramion, w które można się wtulić i zapłakać.... Życze pogodnych snów , dobrych dni ... Kochani- damy radę :) Malutka....dałaś juz radę! Poradziłaś sobie w ten koszmarny dzień.... Te święta...będą inne, trudne, bolesne... Ale gdy wiem, że mam WAS jakoś mi lżej.... Morningstar - bądźmy sobie nawet takim \"kółkiem wzajemnej adoracji\" - a co! Nikt nas nie zrozumie- tylko tu można być sobą w 100% ! ja musze wracać do kuchni, bo podobnie jak famfaramfa stałam sie kobietą udomowioną- che, che Ciasta już upieczone, bigosik jest, rybka po grecku...śledzie.... Ide posprzątać- bo teraz kuchnia wygląda jak po przemarszu wojsk :) Pozdrawiam -
Diabel - pod moim lozkiem mieszka- POMOCY!!!!!! Czesc 2
Nina 28 odpisał znudzonycenzura na temat w Życie uczuciowe
Kochani! Dawno mnie nie było...chociaż czytałam was cały czas :) dziękuję wszystkim za życzenia świąteczne i piękne maile.... A teraz ja : ...nadziei, ...własnego skrawka nieba, ...zadumy nad płomieniem świecy, ...filiżanki dobrej, pachnącej kawy, ...piękna, poezji, muzyki, ...odpoczynku, nabrania dystansu do tego, co wokół, ...chwil roziskrzonych kolędą, śmiechem i wspomnieniami. Nastrojowych i radosnych Świąt Bożego Narodzenia życzy Nina -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
Nina 28 odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
Witam was kochani.... Gwarno tu...sporo nowych osób... WITAM WAS, wiem, że przykre okoliczności was tu \"przygnały\"...współczuję wszystkim, służę mankietem do wypłakania się, dobrym słowem.... W tym miejscu już wiele, wiele zostało powiedziane...o bólu, o śmierci, o niemożności pogodzenia się z tym co nieuniknione.... Luiza, Asiala,Morningstar, Lorist, Sunny Day, Famfaramfa,malutka,storczyku,nefre...i wszyscy, których nie wymieniłam- kochani-damy radę! Będzie jeszcze nie raz źle, smutno, będziemy wyć w noc..... ale uwierzcie mi: BĘDZIE LEPIEJ! Te dwa głupie słowa staną się kiedyś prawdą....muszą.... Ja jak na razie w natłoku pracy i przygotowań do świąt niejako \"przygłuszyłam\", uśpiłam mój ból i lęk przed tymi pierwszymi świętami bez mamuni.... Ale jak sobie pomyślę, że będziemy się łamać opłatkiem bez niej...że nie będzie już jej śmiechu i radości z otrzymanych prezentów, nie będziemy się razem krzątać po kuchni- to trafia mnie szlag!!! Wkurza mnie ten chory świat, ci pseudolekarze, którzy nie umieją rozmawiać o chorobie, a co dopiero gdy trzeba komuś ratować życie! Rozryczałam się znowu koncertowo...trudno....widać było mi to jeszcze dziś potrzebne .... Jutro mnie czeka kolejny trudny dzień: w pracy mnóstwo spotkań, wręczanie ostatnich prezentów dla Klientów, kolejne kawy i rozmowy o interesach, ustalanie bilansów....potem maraton zakupów (myślałam, że już mam wszystko, a tu przed chwilą sporządziłam listę na jutro i jest baaaaardzo długa!), potem sprzątanie w domku i chwila dla siebie - pójde na basen i do sauny- może wtedy trochę tego zwariowanego napięcia spłynie ze mnie :) famfaramfo kochana- udały się zakupy? Kiedy Thomas przyjeżdża? Dobranoc kochani...idę doczłapać się do łazienki, potem do sypialni...Padam na nos.... -
Tak piszemy i piszemy a ciągle 132 strona! Kochane smuteczkowo! Dla wszystkich : Dopiero co wróciłam do domku...wyjechałam skoro świt bo pracy co niemiara :) ale po południu miałam umówione spotkanie z kumpelami ze szkoły średniej- było bosko! To fajnie, jak tak sobie usiądziemy przy winku i pogadamy, powspominamy \"stare czasy\", podoceniamy to co mamy... Każda z nas ma juz rodziny, szczęśliwe małżęństwa, niektóre mają cudowne dzieciaki (lub w moim przypadku przezabawnego psa!), mieszkamy w swoich mieszkaniach, urządzonych po swojemu, kolorowo i cieplutko... I jak tu narzekać!? Postanowiłam dostrzegać plusy a nie minusy, widzieć szklankę w połowie pełną a nie w połowie pustą...a jak będzie naprawdę źle...to zrobić wszystko by było dobrze :) Czego i wam życzę
-
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
Nina 28 odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
Witajcie aniołki i anielice :) ja dopiero teraz dotarłam do domku, wyjechałam skoro świt, a po południu miałam przesympatyczne spotkanie z psiapsiółkami ze szkoły średniej! Śmiechu było co niemiara...powspominały moją mamunie kochana....zawsze moje kolezanki uwielbialy plotkowac z moja mama.... Jestem wypluta totalnie tym dluuugim dniem.... Zaraz ide sie kapac i lulu.... Nefre...to co napisałaś....wstrząsnęło mną... Bo niby wiadomo, że wszyscy umierają..odchodzą...że niby trzeba się z tym pogodzić- ale jak?! Jak wierzyć w Boga, w sens tego wszystkiego, gdy ciągle tracimy naszych najbliższych?! ja nie mam na to recepty....Nie staram się już nawet tego zrozumieć..bo to za bardzo boli... Pozdrawiam cię bardzo gorąco. I tak jak famfaramfa- dziękuję, że podzieliłaś się z nami swoją historią -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
Nina 28 odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
Wróciłam właśnie z totalnie spontanicznie \"zdzwonionej\" imprezki ze znajomymi i było tak miło, że ho, ho :) Uśmiałam sie po pachy, posiedzieliśmy przy piwku i spałaszowaliśmy pyszną pizzę- ubaw był z byle powodu- zbieramy podobną ekipę na Sylwestra i w kameralnym gronie chcemy przywitać nowy 2005 rok.... ja będę sobie życzyć tylko jednego: ZDROWIA dla mnie i moich bliskich! Wiem, że wszystko inne sama sobie wypracuje i osiągnę... famfaramfo..mam nadzieję, że sobota minęła słodko a zapach wanilii- mchmmm UWIELBIAM! Pokazałam zdjęcia Thomasa Danielowi i też mu szczęka opadła....to ostatnie z rączką mamy i córci jest cudne!