Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Nina 28

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Nina 28

  1. Witam :) Przede wszystkim ukłony dla wszystkich nowych....kochani....pięknie powitali was famfaramfa i lorist- mogę tylko przyklasnąć i powitać was również w moim imieniu. Piszcie, wyżalajcie się...to POMAGA. Każdy z nas zostawił tu , na tych wirtualnych stronach kilka dobrych miesięcy swojego życia...kilka najtrudniejszych miesięcy..... Famfaramfo- jak czytam twoje słowa to mam wrażenie, że spotkałam siostrę bliźniaczkę- bratnią duszę! Mój tato też w podobny sposób \"szaleje\" co twój.....ma tam jakąś panią, której nie wolno mi było jak dotąd poznać, ale poprawiły się nasze układy odkąd się wyprowadziłam. Teraz potrafimy rozmawiać, bardzo nam z mężem pomaga, często przyjeżdża, dzwoni.... Ja nie wtrącam się już w jego życie. Doprowadziłam tylko do tego, że (tak jak było ustalone jeszcze z moją mamunią) wykupuje mieszkanie od miasta i stanowi mnie jedynym spadkobiercą. To mieszkanie to moje swoiste zabezpieczenie na przyszłość...... Też miewałam takie paranoje ...tzn. np. gdy dzwoniła moja komórka w różnych dziwnych porach dnia, a na wyświetlaczu widziałam TATO, to serce mi waliło jak młotem, miałam wizje ojca chorego, potrzebującego natychmiastowej pomocy..... M-M- moja mama też umarła w zaledwie 3 tygodnie od wykrycia guza! To był dla nas straszny szok! Teraz potrafię już sobie wiele spraw przeanalizować, zrozumieć, wytłumaczyć.....ale nadal boli.....TĘSKNOTA...to jest coś z czym sobie nie umiem poradzić..... Famfaramfo- ja co wtorek jestem we Wrocławiu-mam klientów w całym Wrocławiu i BARDZO, BARDZO chętnie się z tobą spotkam! Pójdziemy sobie na kawkę, porozmawiamy....wydaje mi się, że zrozumiałybyśmy się bez słów..... Lorist- na terenie Łodzi jest niestety moja koleżanka, ale kto wie? Może zaprosi mnie kiedyś do siebie z wizytą \"służbową\" che che, to i do ciebie zaglądnę. Cieszę się, że jesteś z nami, a ten kurs gotowania- REWELACJA! Zaimponowałeś mi- uła! Tylko uważaj, bo wprosimy się z dziewczynami na dobre jedzonko ;) Znikam i pozdrawiam was serdecznie. P.S Ostatnio kupiłam sobie książkę O.Tokarczuk \"Ostatnie historie\" i ...połknęłam je w zawrotnym tempie! Cudowna saga o ludziach, o śmierci....dopiero teraz mogłam zdobyć się na czytanie czegoś tak mocno mnie dotyczącego.....Trudna książka dla tych, którzy kogoś stracili, zryczałam się nad nią okrutnie- ale powiem jedno- WARTO BYŁO!
  2. Nina 28

    smutno mi bardzo

    No ładnie! Ciągle 123 i 123 strona...haloooooo!! Gdzie są wszyscy? Nie ma! Ja tak sie nie bawię :( Dobra- popisze sobie sama, a co! Właśnie wróciłam z trasy- dziś Wrocław i okolice- jechało się bosko, słoneczko świeci, w radiu ESKA świetna muzyczka...lalala... i takim oto sposobem dotarłam do domku już przed 15.00 :) Jutro robię sobie wolne, poporządkuję papiery, porobię rózne dziwne domowe czynności jak: pranie, sprzątanie... Jestem jakaś taka naładowana energią ostatnio, że nie wiem CO! Mój mężulo stwierdził, że chyba musi mi coś dosypywać do herbaty bo nie umiem usiedzieć 5 minut spokojnie (no chyba, że leci mój serial w TV) i jemu się obrywa bo on według mnie to ślamazarny się jakiś taki zrobił, ospały.... A co u was robaczki? Chandry i złe nastroje poznikały mam nadzieję. Czy też tak pięknie u was jak w Jeleniej Górze? Słońceeee i pooogooodaaaaa :) Hej
  3. Witajcie!!! Jestem, i to już na dobre! Od dziś mam stałe łącze w domku....będę tu częstym gościem. Za kilka dni minie 9 miesięcy odkąd nie ma mojej ukochanej MAMY..... Potrafię sobie już z tym radzić, ale jeszcze nie raz szklą mi sie oczy, gdy o niej myślę...tęsknię za nią straszliwie! Mam świetną pracę i to mnie postawiło na nogi. Dużo czasu spędzam za kierownicą, jeżdżę po całej Polsce i wiecie co?- zawsze gdy mam gorsze momenty, gdy jadę nocą przez nasze drogi to wtedy modlę się...ale nie do Boga...modlę się do mojej mamy.... To już weszło mi w nawyk...to są takie niby-rozmowy, to jest więź...to jest nadzieja, że mama mnie słyszy.... Ja wiem, że ona nade mną czuwa, miałam ostatnio kilka takich sytuacji, że w momencie trudnym, w momencie, gdzie myślałam, że sobie nie poradzę, nie dam rady- to wtedy zwracała się do niej o pomoc i ją dostałam! I jak tu nie wierzyć w ANIOŁY? Moja mam jest moim aniołkiem..... Hej, hej- a gdzie reszta? Lorist na posterunku, a gdzie famfaramfa, Luneczka..inni? Pozdrawiam was serdecznie - trzymajcie się. Kto
  4. Nina 28

    smutno mi bardzo

    DZIEŃ DOBRY!!!!! Ludziska , ludziki moje kochane- MAM INTERNET! Toż to szok! Jeszcze mi ręce drżą :) Po wielu, wielu walkach z TP SA i ich bezsensowną polityka, bezsensownym systemem- nie dałam się wczoraj wyrzucić z telepunktu i dziś, DZIŚ przyszli panowie z wiertłami i podłączyli mi stałe łącze. Jaka ulga! Teraz to ja dam wam w kość- che, che! Nie było mnie 3 miesiące- jak rany! Mareczek mnie już namierzył na gg i chwała mu za to, bo nie mam połowy kontaktów z gg....jak macie mnie w swoich kontaktach to podeślijcie mi swoje namiary.... Zaraz zasiadam do czytania zaległości, idę sobie tylko jeszcze z psiną moją kochaną na mega spacer bo zerka na mnie pożądliwie, zdziwiona , że pani dziś w domu. U mnie wszystko w jak najlepszym porządeczku- pracuję, szaleję białym Citroenikiem po Polsce, w zeszłą środę wracałam z Mazur z kilkudniowego szkolenia- poznałam kupe fajnych ludzi, poznałam wsółpracowników, napiłam sie i najadłam że ho, ho! Mieszkam w tym moim Podgórzynie, biegam w weekendy po lasach z psem, męża mam nadal tak kochanego jak ostatnio ;) Będę tu teraz często robaczki moje kochane!
  5. Nina 28

    smutno mi bardzo

    Witojcie smuteczkowo! Nasajmprzód ( :) ) składam życzenia naszemu chłopakowi cudnemu- Mareczkowi- toż to dziś Dzień Chłopaka! Mnie się to święto kojarzy ze szkołą średnią...podrywami....westchnieniami....ech...bosko było :) Tak więc Mareczku- STO LAT! I pije twoje zdrówko wieczorkiem. U mnie pracy full: w niedzielę wyjeżdzam na mazury na szkolenie, jadę około 10-12 godzin, ale mam nadzieję, że będzie fajnie! Ognisko, piwko, tańce do białego rana. Pierwsze pensyja już wpłynęła na konto i oko cieszy....kieszeń trochę mniej bo zaraz wszystko poprzelewam na konta firm i urzędów, ale- MAM CO PRZELAĆ CHOCIAŻ! Pozdrawiam was kochani. Wracam w czwartek i może już będę miała internet w domku, to sobie z wami co wieczór jak człowiek poklikam.... Idę zaraz do fryzjera- trza się znowu farbnąć co by blondynką się stać, potem heja do domku i rozpalam w kominku bo zimno mi dziś przeokropnie! Macham do was obiema łapkami. Pozdrawiam. Ninka
  6. Jestem....jestem... Będę częściej już niedługo... Pozdrawiam was cieplutko....famfaramfo...trzymaj się, ja mam tak samo!
  7. Pozdrawiam was kochani.... Ja nadal nie mam internetu w moim mieszkanku.... Pracuję....tęsknię za mamą.... Czasem nachodzą mnie takie straszne mysli....taki ŻAL.... Napiszę w domku do was długiego posta a potem wyślę to do was z kafejki... Pozdrawiam gorąco- trzymajcie się!
  8. Nina 28

    smutno mi bardzo

    Witam wszystkich! Nie było mnie czas jakiś...a tu tyle stron nastukane, że ho, ho! Kochane moje: dziękuję za wszystkie zdjęcia, które od was dostałam, ja zrewanżuję się i owszem, ale dopiero wtedy, gdy będę pracować na swoim komputerze, bo teraz korzystam z różnych przypadkowych, gdyż nadal nie mam internetu w domu ( ech ta TP SA!!!!) Strasznie się wzruszyłam jak poczytałam te zaległe strony...rocznica...wspomnienia.... Przypomniałam sobie jak ja tu dotarłam...załamana...przerażona....stłamszona śmiercią najbliższej mi osoby na świecie.... Spotkałam tu tyle dobroci, tyle serca.....że to po prostu NIESAMOWITE! Od śmierci mojej mamy minie niedługo 8 m-cy.... przeszłam już wszystkie etapy bólu, tęsknoty, żalu, wstydu za swoje zachowanie , za złe słowa, i może to i prawda, że czas leczy rany, ale czasem nachodzi mnie taka tęsknota (jak dziś), że jadę do mamy i ryczę w głos nad jej grobem.... Nauczyłam się jakoś żyć bez niej....rozmawiam z nią tylko w myślach.... I wiem, że czuwa nade mną.... U mnie wiele rzeczy się dzieje, pracuję sobie drugi tydzień, pokonuję dziennie sporo kilometrów moim małym szalonym Citroenem i ...ciesze się, że mam pracę! Staniemy może w końcu z mężulem na nogi (chociaż nie było z nami aż tak krucho :) ) kupimy nową lodówkę, bo korzystamy ze starej, pożyczonej, kapryśnej i cieknącej....(manna- też musi być duża i przytulna ;) ) Na koniec powiem tylko, że bardzo się cieszę, że jesteście, że was mam, że, że , że :) ...... Postaram się jak najszybciej zmolestować TP SA i założyć necik w domu- wtedy hulaj dusza! Będę was zasypywać słowotokiem :) Szafirku, manno, Inko, Sunny Day.... wielki buziak Dla reszty: pozdrowienia i całuski Znikam do pracy! Nara
  9. Witajcie kochani.... Dawno mnie nie było.... U mnie wszystko coraz lepiej....DOSTAŁAM PRACĘ! Jestem przedstawicielem handlowym w dużej Warszawskiej firmie, w piątek jadę do centrali po auto i telefon. Same plusy- finanse też niezłe, autko bez limitów, internet opłaca firma- więc w końcu będę mogła klikać z domu :) Jestem strasznie przerażona nowymi obowiązkami, bo wczoraj przez 2 godziny jeździłam z moim poprzednikiem i to tyle! Obowiązków mnóstwo a ja czuję , że NIC nie wiem! Pocieszam się, że tak jest zawsze na początku i staram się myśleć pozytywnie :) Pozdrawiam was serdecznie. Nie bierzcie przykładu ze mnie- odezwijcie się!
  10. Nina 28

    smutno mi bardzo

    Witam- chwilowy totalny BRAK CZAsu!!!! wSZYSTKO NADRBIĘ JAK JUŻ TROCHE OGARNĘ NOWE OBOWIĄZKI BO NA RAZIE JESTEM PRZERAŻONA- LEKKO MÓWIĄC.
  11. Nina 28

    smutno mi bardzo

    Nina wita i o zdrowie pyta !!! Moi kochani- boję się zapeszyć, ale MUSZĘ, MUSZĘ o tym choć troszku napisać: szykuje się pewnikiem super praca dla Ninki!!!! Jeszcze nie mam nic potwierdzone, więc dopiero jak będę miała to szybciorkiem wam napiszę co i jak...ale jestem tak podekscytowana i pełna dobrych przeczuć jak nigdy!!! Wiem już napewno, że nie wolno mi lekceważyć mojej intuicji, jak czuję, że (obojętnie w jakiej sferze życia-czy to w pracy, czy to w życiu osobistym) jest coś nie tak- to powinnam ZMYKAĆ!! A jeśli mam multum dobrych odczuć- to tylko się cieszyć! Rozpiera mnie energia, zaczytuję się w \"pozytywnej\" literaturze, staram się zawsze widzieć szklankę w połowie pełną a nie pustą.... TO DZIAŁA! Najbardziej niesamowite jest to,że czuje obecność mojej mamy...przy mnie... wspiera mnie w jakiś niewytłumaczalny sposób....to cudowne uczucie! W weekend połaziłam z przyjaciółmi po \"moich\" terenach- złaziliśmy w każdą możliwą stronę Sosnówkę, Borowice, Marczyce....mój Podgórzyn kochany też. Nogi mam nadal obolałe, ale co śmiechu było, to nasze! Poznałam niesamowitego człowieka , też tak jak my przywędrował na koncert GITARĄ I PIÓREM w Borowicach i zaczęliśmy rozmawiać....o życiu...o życiu PO życiu....o śmierci....o kosmosie.... To była najbardziej zajmująca i niesamowita rozmowa jaką kiedykolwiek z kimkolwiek odbyłam! Jest mi tak ciepło i wesoło na duszy....jego teorie może i kontrowersyjne...może i bluźniercze....MNIE uczyniły spokojną..... Bleblam wam tu dziś bez ładu i składu, ale zaraz znikam- muszę zrealizować listę zakupów, odwiedzić tatę, odebrać zasiłek z urzędu pracy i podowiadywać się o internet w Podgórzynie, bo będzie mi niebawem bardzo potrzebny. Pozdrawiam was gorąco! Ściskam wszystkich mocno.
  12. Nina 28

    smutno mi bardzo

    No ładnie! Manna mi tu smakowitą szarlotką z cynamonem kusi...mniam....już nie pamiętam kiedy jadłam..... Moja mamunia kochana robiła najlepszą...ja jakoś nie mam \"ręki\" do pieczenia....za to mogę z czystym sumieniem pochwalić się zdolnościami kulinarnymi z naciskiem na kuchnię włoską! Dlategom taka kulkowata trochu bo uwielbiam pasty, pizze...mniam!!!! Aż się głodna zrobiłam, bom jeszcze śniadania nie jadła ;) Słuchajcie co mi się dziś przytrafiło, teraz już się z tego śmieję, ale wkur...byłam przeokrutnie! Na 9.00 miałam spotkanie w Karpaczu w sprawie pracy. Chodzi o stanowisko w recepcji...spory pensjonat prowadzony przez Niemców. Pojechałam. Źle obliczyłam czas dojazdu, a i w samym Karpaczu ciśnienie mi skoczyło, bo pełno turystów wokół ( z naciskiem na rejestracje Poznań) i ci turyści to oni na naszych górskich, krętych drogach to ledwie 20 km/h jadą! Myślałam, że mnie trafi. Dojechałam na sam koniec świata i była 9.05. Wchodzę do recepcji, przy której stoi jakichś dwóch starych deutschlandów i przepraszam recepcjonistkę za spóźnienie i pytam gdzie mam iść. Pani uśmiecha się miło i tłumaczy na niemiecki stojącym obok panom, którzy nagle okazali się szefami, że oto jestem. A ci jak na mnie nie siądą! Chyba myśleli, że języka nie znam czy co, bo do tej pani zaczęłi wrzeszczeć, że co ja sobie wyobrażam, spóźnienie, brak wyobraźni, chamstwo i takie tam. Ciśnienie mi skoczyło niebotycznie, warknęłam więc do nich w ich własnym języku, że właśnie próbowałam przeprosić za spóźnienie i czy mam szansę na rozmowę. Wrzaski trwały nadal (tym razem celowali prosto we mnie, bo zmiarkowali, że ich mowę kumam) więc powiedziałam, że współczuję panom i ...trzasłam drzwiami i wyszłam!!!!!!! Poczułam się okropnie. Nikt nie ma prawa tak traktować drugiego człowieka! Na szczęście humor mi ostatnio dopisuję więc w drodze powrotnej dałam sobie na luz i podziwiałam moje piękne Karkonosze, a że widoczność jest dziś boska a na niebie ani jednej chmurki (!) to widok miałam cudny! Tak przyjemnie więc upłynął mi ranek..... Zaraz wracam do domku, posprzątam i zjem śniadanko :) Pozdrawiam was serdecznie. Uściski Nina co nie chciała Niemca :)
  13. Witajcie.... Ja też mam tak czasem, że \"unikam\" tematu śmierci..... Nie wiem czy ktoś z was oglądał wczoraj o 20.10 film na TVN.....poryczałam się przeokrutnie! Tam była sytuacja zupełnie odwrotna niż u mnie: tam córka umierała na raka mózgu...matka musiała na to patrzeć, przeżyć to samo co ja przeżywałam po śmierci mojej mamy..... To niesamowite, że ludzie przeżywają podobne emocjie....podobny ból.... Dobrze, że nie było mojego męża w domu , bo on nie lubi jak sie tak \"katuję\" jak on to nazywa- takimi filmami, wspomnieniami, wracam ciągle myśłami do tych najboleśniejszych dni....obrazów.... Niestety nic tego nie zmieni, moje życie od dnia 17.01.2004 stało się inne....bez mamy....nie wiem jeszcze jakie...ale na pewno INNE..... Jeszcze coś- pamiętacie jak pisałam o tych \"szaleństwach\" mojego taty....prosiłam wtedy w myślach mamunię, by dała mu jakoś w kość, by go postraszyła, sprowadziła do pionu..... Może to było idiotyczne- wiem, ale SKUTECZNE!!! Coś się stało z moim tatą, nagle zaczął często chodzić na cmentarz, dba o kwiaty....mówi o mamie...dba o mnie...pyta co mi pomóc..... W mamy imieniny pojechaliśmy na cmentarz...kupiliśmy piękne kwiaty w doniczce....tatuś wyplewił...na odchodne powiedział: spoczywaj w pokoju maleńka.....PORYCZAŁAM się!!!!!!! Miałam rację, że jak się wyprowadzimy to wszystko się poukłada.... Pozdrawiam was kochani....
  14. Nina 28

    smutno mi bardzo

    Witajcie kochani.... Manna....ja też nie mogę pomóc- B Rh + niech to szlag! Rozsyłam więc maile po znajomych, ale większośc już odpisała, że też nie ta grupa...ale ślą dalej..... Jak tylko dostanę jakąś wiadomośc natentychmiast kontaktuję się z tobą. Kochani...nie wiem co pisać....pochłonął mnie ten temat Szafirka i wszystko inne nie ma sensu.....popiszę do was kiedy indziej.... Szafirku....buziak
  15. Nikt nie pisze...nikogo nie ma.... Trudno. JA JESTEM!! HELOUUU!! To był dobry czas dla mnie...przeprowadzka...remont...meblowanie...urządzanie.... Nie miałam zbyt wiele czasu na rozmyślania i analizowanie...ja mam taką chorą skłonność do rozdrapywania ran....rozkładania na części pierwsze wszystkich emocji...wrażeń.... Jutro moja mamunia ma imieniny...NATALIA....jedziemy wszyscy na cmentarz z kwiatami...zniczami.... Brakuje mi jej bardzo.... Najzwyczajniej w świecie tęsknię za nią..... Nie ma jej już ponad 6 m-cy....... Z ojcem mam lepszy kontakt, bo prawie sie nie widujemy.... Tak jest lepiej.....my nigdy nie umieliśmy sie porozumieć.... Jak wygarnęłam mu jakiś czas temu wszystko co myślę ...o tym, że nie chodzi na cmentarz do mamy...że szuka sobie na siłę kolejnej baby.....trochę się zmienił... Częściej chodzi na cmentarz...zapala znicze...dba o kwiaty..... Uważam że mamie się to należy! Tyle nam dała, tyle dla nas poświęciła.... Moja mama będzie w moich oczach już do końca mojego życia ideałem...aniołem....innej wersji nigdy nie będzie! Odezwijcie się kochani. Gdzie jesteście? Famfaramfa usprawiedliwiona bo na wyjazdach....a reszta? Lorist, Luneczka?
  16. Witajcie.... 17.07 minęło pół roku...odkąd straciłam mamę.... Bardzo dużo przez ten czas zaszło...bardzo dużo zmian...i dobrych i złych.... A za miesiąc obchodzimy z mężem 1 rocznicę ślubu! Jak ten czas leci.... Pozdrawiam was kochani bardzo serdecznie...odezwijcie się czasem... Papatki
  17. Witajcie :) Od 3 dni mieszkamy już w swoim mieszkanku...jest BOSKO! Jestem chyba po raz pierwszy w tym roku naprawdę szczęśliwa.... W pierwszą noc...usiadłam sobie na podłodze przed zdjęciem mamy...i rozryczałam się.....powinnam płakać ze szczęścia...ale nagle zrobiło mi się tak smutno...tak mi jej brakowało...... Jak bardzo chciała zobaczyć nasze mieszkanie....chciała pomagać nam.... nie zdążyła... KOCHANA MOJA. Brak mi jej...codziennie z nią rozmawiam.... Pozdrawiam was serdecznie...papatki
  18. Nina 28

    smutno mi bardzo

    Witam smuteczkowo :) Wybywam za chwile do naszego mieszkania- wczoraj przewieźliśmy prawie wszystkie graty, został się ino komputer, łóżko i telewizor....a teraz jade poprzeglądać, uporządkować to co tam zawiezłam :) Smutno mi będzie bez was....tam gdzie zamieszkam (juz od jutra!) nie ma internetu :( .... Ale będe nadrabiała zaległości u mojego męża w firmie... Energia mnie nadal rozsadza, wstaję codziennie przed 7.00, piję kawke i - siu! do roboty! To pewnie dlatego, że wiem, iż to wszystko dla nas.....że to będzie nasz dom.... Śmiać mi się wczoraj strasznie chciało, bo straszliwa panika zapanowała u mnie w dzielnicy, gdy pojawił się wóz do przewozu mebli...i nasze meble w częściach! Musiałam odpowiadać na setki wścibskich pytań, a co, a gdzie, a za ile, a dlaczego???? Skąd w ludziach tyle ciekawości ???!! Ale mam nadzieję, że temat naszej wyprowadzki już się wyczerpał....najwyżej będą się teraz nieszczerze użalać nad moim ojcem....że sam, że biedny taki....BZDURA! Z tata wyjaśniliśmy sobie sporo...nie na temat tej nowej kobiety w jego życiu...ale ogólnie.... teraz mam pewność, że nasze stosunki ulegną ogromnej poprawie, gdy zamieszkamy osobno.... Pozdrawiam was gorąco, pomyślcie czasem o Ninie, która trafiła do was, do smuteczkowa w najtrudniejszym momencie jej życia, znalazła tu prawdziwe i szczere wspólczucie, radę....LUDZI...... To wy między innymi pomogliście mi wstać z kolan, a teraz w prawie 6 m-cy po śmierci mojej mamusi potrafię się już szczerze śmiać, bawić, cieszyć życiem..... Moja mama czuwa nade mną, wiem o tym. Szczególnie teraz niemal namacalnie czuję jej obecność : podczas załatwiania żmudnych urzędowych spraw, podczas remontu, podczas meblowania mieszkania...ona mi nadal doradza :) Papatki
  19. Ten rok...ten rok jest okrutny.... Tyle odejść wokół..... Ja staram się nie zagłębiać w to wszystko...teraz mam po co żyć, mam cel, mam własny dom.... Powiem wam szczerze, że czuję obecność mojej mamy w każdej minucie.... czuję, że mi pomaga w remoncie mieszkania...pomaga mi podejmować dobre decyzje.....KOCHANA MOJA. czuję się jakbym miała swojego prywatnego anioła stróża.... Dni mijają mi tak szybko! W poniedziałek pierwsza noc na naszym mieszkaniu! jest piękne, kolorowe, czyste i NASZE!!! Dziś przewiozłam tam meble...zostało tylko łóżko i telewizor, komputer...reszta jedzie w poniedziałek... Jedyny minusik to brak internetu...ale będę nadrabiała zaległości z firmy męża.... Pozdrawiam was serdecznie. Wiem, że może to banalne co napiszę, ale dbajcie o siebie, celebrujcie każdy nowy dzień...cieszcie się życiem, tym, że wstajecie rano, że jesteście zdrowi..... Kochani-jestesmy tu na ziemi tylko na chwilę...wykorzystajmy ją....a w sercu zachowajmy pamięć o naszych najbliższych którzy odeszli....
  20. Nina 28

    smutno mi bardzo

    No tak: dziś ja będę mówiła sama do siebie :0 TRUDNO. Jako, że dzisiaj w całej Polsce była boska pogoda, to zapewne Kofeina opalała się nad morzem (gratuluję raz jeszcze pani magister!!!), manna przytuliła sie do nowiuśkiej lodówencji (che, che), Szafirek zbiegała po kotki na dół, i łapała je w locie, a reszta...chm...GDZIE RESZTA? Ja dziś załatwiałam miliony durnych spraw, formalności i zajęło mi to cały boży dzień...potem pojechałam zrobić \"odbiór\" naszego mieszkanka tzn. obejrzeć jak wyszły mieszane i dobierane przeze mnie kolorki. Jest bosko! Po prostu kaskada kolorów, aż chce się żyć! Jutro big sprzątanie, przeglądanie góry sprzętów zgromadzonych na strychu i ....załatwianie transportu mebli!!! Może już do środy uda nam się tam zamieszkać :) Nie moge się doczekać. A za 3 tygodnie przyjeżdżają meble do kuchni, łoże do sypialni i wielki rodzinny narożnik kuchenny do biesiadowania i do wspólnego jedzenia i celebrowania posiłków...... A moja mamunia patrzy na to wszystko z góry...i zapewne cieszy sie...słonko moje.... Buźka!
  21. Witajcie kochani... Nie zaglądam tu, bo odnawianie mieszkania trwa. Załatwiam też miliony spraw, które zabierają często-niegęsto pół dnia....ale CZUJĘ, po prostu CZUJĘ, że moja mamunia jest przy mnie.... Wspiera mnie w tak specyficznych chwilach, że aż dziw bierze! To niesamowite, że w tych waznych dla mnie dniach moge na nią \"liczyć\" tylko w innym wymiarze niż kiedyś..... Lorist- twój opis , wizje...to mnie przeraziło trochę...nie ukrywam.... Mnie życie też czasem nie oszczędzało, ale NIGDY, powtarzam NIGDY nawet bym nie pomyślała o takich rzeczach jak ty..... Zastanów się nad sobą...bądź...szukaj sensu życia...mama będzie przy tobie....
  22. Tak, tak!!!! Kotek w Shreku NAJLEPSZY!!! Uchachałam sie po pachy, boski film.... I ta \"minka\" kotka...niewiniątko jedne :) Co do zdjęć- jasne Tygrysku :) Zrobiłam już wersje \"przed\" i potem będzie \"PO\" remoncie.... dla porównania..... rozeslę jak skończe walczyc z malowaniem i wstępna wprowadzką.... na kuchnię będę jeszcze z miesiąc czekać, ale co tam- damy radę :) Amok...ta rozmyta mięta...mniam...świetnie! Ojojoj, zaczyna się meczyk. Lecę na kanape , przedtem po pifko do lodówki- pozdrawiam :) Trzymam za ..... no nie wiem za kim, bo \"moi\" Czesi juz odpadli.......
  23. Nina 28

    smutno mi bardzo

    Erin...dziękuję.... Po nocy zawsze nadchodzi dzień..... Masz rację..... nie mogę tak dramatyzować.....melduję, że biorę się w garść :) Buziaczki
  24. Nina 28

    smutno mi bardzo

    Jestem, jestem.... Nie mogłam nic napisać....mam totalnego doła..... Moja sytuacja \"rodzinna\" robi sie koszmarna..... Nie wiem, czy powinnam o tym pisać, czy nie.....ale jeśli się nie wypiszę to eksploduję..........po prostu czuję się jakbym za jednym zamachem straciła mamę i ojca..... Moja rodzina...albo to co z niej zostało ... rozpada się.....tracę ojca..... Nie, nie chodzi o zdrowie- ON ZAKOCHAŁ SIĘ! W pół roku po smierci mamy!!!!!!! To groteskowe, oburzające, nie do pomyślenia!!! I nie będe o tym inaczej myśleć!!!! Ciesze się, że kogoś poznał, bo przynajmniej nie będzie sam....ale to coś poważnego...boję się tej kobiety....już mu sączy jad do uszu....mój ojciec się zmienił...i to BARDZO.... Wczoraj powiedział, że już nie może się doczekać aż się wyprowadzimy!!! A ja naiwna płakałam i myslałam, co on biedulek zrobi jak go zostawimy??........ A tu prosze..... To wszystko strasznie boli, dochodzą jeszcze sprawy mieszkalno-urzędowe....czuję, że będa kłopoty..... I co tu ukrywac...mój świat się zawalił....w ciągu tego roku....starciłam rodzinę...... Byłam dziś porozmawiać z moją najstarszą siostrą...i co? Okazało się, że najwiekszym priorytetem jest to, by tato mieszkanie wykupił i przepisał najlepiej na NIĄ!!! Boże....nie rozumiem tego świata....nie rozumiem co się stało z więziami rodzinnymi....ja chyba powinnam się uroodzić kilka wieków temu..... Mam dość! A teraz chyba powinnam zacząć \"nowe życie\" w poczuciu, że jestem dzieckiem z domu dziecka i ...mogę liczyć tylko na siebie!!!!!!!
  25. W takich chwilach mam ochotę wyć.... i chcę przytulić się do mamy..... Boże jak mi jej brakuje!!!!! Zacytuję wam cos co ostatnio przeczytałam w jednej z książek: \"wszyscy na tej ziemi kiedyś przeminą, i nie ma możliwości, by zatrzymać na zawsze matkę, ojca, siostrę, brata czy ukochaną osobę. Przychodzi czas, że każdy z nas odchodzi. To uniwersalne prawo kosmiczne dotyczy wszystkich na tym świecie. Dlatego musimy zrozumieć , że przejście każdego z nas do następnego wymiaru jest uświęcone przez Boga, a więc musi być dobre, bo inaczej by go nie było. Nie nalezy w sobie przechowywać smutnych i przygnębiających myśli na temat ukochanej osoby, gdyż taka negatywna, zbolała postawa nie pozwala im kontynuowaćich drogi. Z miłością oddajmy ich Bogu, aby dalej odbywali swą podróż- zawsze naprzód, ku górze, ku Bogu. Myśląc o nich miejmy tę świadomość, że ich dusze przepełnione są miłością Boga.\" Dodam od siebie- ale czasem jest tak strasznie źle.........i mimo wszystko chcę by mama tu była..przy mnie..... Nawet teraz wychodzi ze mnie potworna egoistka......
×