Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Nina 28

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Nina 28

  1. Witajcie... Właśnie skończyłam czytać \"Oskar i pani Róża\" i zryczałam się okrutnie! To przepiekna opowieśc o umierającym chłopcu..... pełna ciepła i miłości..... Ech..... famfaramfo- pamiętasz jak pisałyśmy o naszych ojcach? O tym, jak to będzie gdy kogoś poznają? Otóż mój ojciec chyba sie wikła w jakis dziwny układ..... aż boję się co z tego będzie.... On nie umie być sam.... i z jednej strony się cieszę, bo ma zajęcie, jeździ do tej pani codziennie....ale z drugiej strony..... tak jakoś mi przykro.... A gdzie miejsce dla mamy? Tak łatwo sobie układa życie bez niej? To mnie boli...tym bardziej, że mnie nawet okłamuje, bo wczoraj mi mówił, że jedzie do kolegi, ale miał pecha i to straszliwego (!) bo natknęłam się na niego jak wracałam z wycieczki rowerowej z moim mężem! Wracał od tej kobiety, bo nie wiem dokładnie gdzie ona mieszka, ale wiem w której okolicy..... Ech.... boję się tylko, że zaczna się jakieś nowe \"porządki\" gdy my sie wyprowadzimy.... Ojciec coraz częściej pyta: kiedy się wyprowadzamy, a ja nie wiem dlaczego mam wrażenie, że chce się mnie pozbyć.... Boję się, że pewnego pięknego dnia wejdę do mojego starego mieszkania a tam nic już nie będzie moje.... nie będzie dla mnie miejsca.... Mój ojciec ma 71 lat i mam nadzieję, że nie będzie chciał się wiązać \"formalnie\", ale powiem szczerze, że nic mnie już nie zdziwi.... Teraz sobie uświadamiam wiele spraw....wydaje mi sie, że mama nie była szczęśliwa....miała tylko mnie a i ja nie byłam taką córka jaką mogłam dla niej być... Tak mi źle ......
  2. Witaj Marika....Witaj wśród nas... rozgość się i po prosty BĄDŹ .... Jeśli czytałas nasze poprzednie wpisy to wiesz, że przeżywamy to bardzo podobnie.... U ciebie minęły 3 lata, u mnie prawie pół roku, a nadal siedzimy w tym, mysli krążą po biednej głowienie...mamy żal do siebie, do lekarzy..... To normalna reakcja...ale nie wolno nam popadać w ten smutek na dobre.. Pomyśł czy twoja mama byłaby szczęśliwa gdyby widziała jak bardzo ją opłakujesz, jak bardzo za nią tęsknisz? Ja trafiłam do psychoterapeutki-doskonałej dodam. To ona mi uświadomiła wiele spraw...wytłumaczyła... Nie oznacza to, że juz nigdy nie będę smutna , że już nigdy nie będzie mi brakować mamy! Po 3 miesiącach spotkań stwierdziłam, że dam radę sama....mam nadal \"słabsze\" dni...ostatnio pół dnia przeryczałam, oglądałam moją kasetę ze ślubu ...jak patrzyłam na mamę to wydawało mi się, że nie widziałam jej kilka dni...a nie pół roku....nie mogłam w to wszystko uwierzyć.... To dobrze, że masz kochającego męża....mój mi pomógł bardzo...nie wiem jak bym przeszła przez to wszystko bez niego.... Ale wiem też, że nie mogę mu ciągle opowiadać o mamie...płakać przy nim, mieć ciagłe żale ..... dlatego jestem TU... tu piszemy o tym co nas boli...tu pomagamy sobie w bardzo ważny sposób.... Pozdrawiam was wszystkich kochani: famfaramfa, Sunny Day, Luneczka, Lorist, Marika, i inni.......
  3. Nina 28

    smutno mi bardzo

    Hej, heeej! Kofeina- powiem tylko ZAZDROSZCZĘ..opanowania rzecz jasna! Ja bym tego pseudopromotora rozszarpała na tak zwanym miejscu!! Wrrrr! Nie wyobrażam sobie, że mógł zrobic taki numer- to jakiś kretyn chyba... i no właśnie tak jak kasiek napisała- ja nie wiem czy to jest zgodne z przepisami regulującymi twojej uczelni.... Ale podziwiam cię i życze jak najbardziej pomyslnego złożenia pracy, zdania i wogóle i w szczególe- ty wiesz :) Mój D. broni się dziś!!!! Totalny luzak i jeśli dostanie 5 to nazwę go MEGA LUZAKIEM - uczył się 1,5 dnia! Uczył- to za duże słowo- w międzyczasie oglądał ze mną mecze (ach ten Anglia-Portugalia BOSKIIII) i \"poczytywał sobie\"..... Ja dzis zrobiłam się (malnęłam) na brąz, ciemny brąz dodam. i co? I pstro! I teraz niestety wiem, żem skazana na bycie blondynką do grobowej deski :) W czymkolwiek ciemniejszym, zrudziałym lub brąz wyglądam po prostu \"NIETEGES\" tzn. smutno, szaro i takie tam.... Poczekam więc jak mi się to dziadostwo z łepetyny zmyje i wracam z podkulonym ogonem do mojej ukochanej farby w kolorze: popielaty blond. Trudno...takie są rokowania dla moich włosów.... Za kilka godzin wybywam na grilla do moich przyjaciół- opijamy tam magisterkę mężula, imieniny Piotra i ogólnie będzie cool :) Wesoło mi dziś przeogromnie :) W piątek dostajemy klucze od naszego wymarzonego M-ileś!!! Już nie moge się doczekać malowania, szaleństwa kolorów, meblowania :) Ech.... Erin- smutno ci.... ale ten miesiąc minie super szybko. zobaczysz :) Nie smuc się, korzystaj z wolnego pilota do telewizora, zabarykaduj sie w wannie z pianą na godzinkę...poczytaj coś wesołego.... Ja lubię samotność...ale ja trochę dziwna jestem- to fakt Buźka wielka dla wszystkich. Idę sprawdzić czy mnie mój pies pozna w nowym kolorze- hi, hi. Zrobię jej BUUUU!
  4. To ja- dobry duszek :) Piszę , piszę.... Dziś spędziłam bardzo miły dzień ... od rana załatwiłam sporo ważnych spraw, przygotowałam komplet dokumentów do Notariusza, odwiedziłam biuro nieruchomości przez które kupujemy mieszkanie i zostałam mile zaskoczona, bo podczas omawiania ostatnich, kosmetycznych spraw do załatwienia pani kierownik zapytała mnie....czy nie chciałabym z nimi pracować? Bardzo mi się miło zrobiło..kiedyś pracowałam w tym zawodzie i powiem szczerze, że świetnie się w tym czułam...ale chwilowo to nie jest zajęcie dla mnie. Zero gwarancji comiesięcznych wpływów, a ja bardzo potrzebuję tej \"płynności\" bo rachunki wpływają regularnie- che, che :) Ale zrobiło mi się miło, że sprawiam dobre wrażenie.... Potem miałam \"babskie spotkanie\"- spotkałyśmy się we 3- przyjaciółki ze szkoły średniej. Moje obie koleżanki mają już cudne córcie, jedna ma 4, druga 2 latka.... niesamowite dziewczynki! Pogadałyśmy, poplotkowałyśmy...było więcej niz wesoło :) A teraz wróciłam do mojego ukochanego męża, który wypada na tle mężów moich koleżanek po prostu BOSKO. Po tych żalach, i przemycanych między wierszami słowach goryczy na temat ich mężów- ja uważam, że mam chyba IDEAŁ! :) Nie, nie będę popadac w przesadę, po prostu miło jest wracać do domu, do ukochanej osoby...... Pozdrawiam was kochani. Życzę miłego weekendu. Ja będę miała bardzo emocjonujące te dwa dni: jutro mój Daniel ma obronę pracy magisterskiej, potem czeka nas wielki grill i popijawa, a w niedzielę wyruszamy w góry! Pozdrawiam.
  5. Witajcie :) cały czas czytam... nie piszę...dopiero dziś.... Przede wszystkim moc gratulacji dla Pani Magister Tygryska!!!!! Opijaj i szalej- mój mąz broni się w sobotę- będę go \"odholowywać\" z Wrocławia bo jeszcze mi w jakąś studzienkę kanalizacyjną ze szczęścia wpadnie... Gio... ty wiesz.... ja mam to samo...tylko z mamą.....ukochaną...której już nigdy nie będzie.... przeżyłam już jej pierwsze urodziny bez NIEJ.... Dzień Matki.....a za chwilę imieniny.... Ufff!!! W takich chwilach mam ochotę wyyyyć................. Wszystko to niezrozumiałe dla mnie....i tyle.... Kochani , pozdrawiam gorąco
  6. Witajcie kochani :0 Luneczko- trzymaj się dziś kochana.....ściskam cię mocno..... Lorist - pisz, pisz do nas..... Pozdrawiam
  7. Nina 28

    smutno mi bardzo

    No dobra- lato stęka i steka, ale może coś z niego będzie ;) Kofi- usprawiedliwiona :) Szafirowa- jaka \"zwykła miłość\" , bo nie kumam? To moja to chyba też juz jest \"zwykła\" bo długa i po przejściach i po zawirowaniach. A \"prób\" Erin to my już z tysiac przeżylim (che, che) więc : CO NAS NIE ZABIJE TO WZMOCNI!!!! Ściskam was mocno, jadę do mieścinki gdzie się za 2 tyg. wprowadzamy na obchód tzn. mam wypisanych kilku pracodawców z tamtej okolicy i może uda mi się z kims spotkać i porozmawiać o pracy.... Odezwę się wieczorkiem. pa Ps. To kiedy dzieciaki zaczynają wakacje, bo muszę się psychicznie przygotowac na wysyp młodzieży na ulicach :) ??
  8. Nina 28

    smutno mi bardzo

    Ale głupawka nas z mężulem dopadła :) Stwierdziliśmy, że te mistrzostwa w piłce nożnej to lepiej niech się już kończą, bo my ze 100 kg zaczniemy niedługo ważyć!!! Od kilku wieczorów leje się piwko z soczkiem, zajadamy do tego jakieś chipsy, krakersy- masakra! Ale spalamy część z tego balastu, bo chodzimy na długie spacery z psem, w weekend w góry.... Pozdrawiam wszystkich obecnych i nieobecnych.....
  9. A moja mama Natalia... ma imieniny 27.07..... już za miesiąc.... Ostatnio pojechałam do niej i popłakałam się...powiedziałam jej, że nie ma dnia bym o niej nie myślała...nie ma.......
  10. Dzieki kochana, że się odezwałaś :) Bardzo dziękuje.... Lorist-jutro trudny dzień....mega trudny....wiem, że będziesz silny....ale bądx potem z nami.....myślami będę przy tobie.... Pozdrawiam wszystkich..............
  11. Nina 28

    smutno mi bardzo

    To telenowele chowamy na okres wakacji! Ja zamierzam popracować trochę nad sobą, bom ostatnio nie do zniesienia ......... Ale przetrwam jeszcze tylko przeprowadzkę, remoncik, a potem.....sielankaaaaa - hi, hi :) Grunt to myśleć pozytywnie.
  12. Nina 28

    smutno mi bardzo

    Witam smuteczkowo słonecznie i promiennie pomimo brzydkiej (ba-beznadziejnej!) pogody w Karkonoszach :) Ależ się \"rozmeczyłam\"! Oglądam wszystkie mecze, piję piwo, kibicuję...normalnie mąż jest w szoku :) Ale to fajne widowisko, rywalizacja, emocje.... erin- kochana, powiem tylko tyle: ja 6 lat temu poznałam fajnego chłopaka...nie był zupełnie w moim \"TYPIE\" , był najzupełniej normalny, zwyczajny......potem się okazało, że to świetny kumpel..przyjaciel.... Jeszcze później- \"w praniu\" wyszło, że to cudowny, wrażliwy facet...a teraz ? W sierpniu będziemy obchodzić pierwszą rocznicę ślubu!!!! Myślałam, że nie pasujemy do siebie, obydwoje z innych światów... Na mnie zawsze działali faceci w typie \"taki ze mnie boski skurw...\" a tu nagle sie okazało, że nie trzeba ciągle się szarpać, kłócić, być zazdrosną/-nym, że można żyć spokojnie, pewnie.... Erin- pielęgnuj to co masz! Ja to mam dopiero trudny charakter, ale jeśli oni z nami wytrzymują to znaczy, że muszą nas bardzo kochać!!! Hurra!!! Ineczko, Kofeina- gdzie jesteście? Marek też znikł był :) czekam na wieści od Szafirka- kciuki trzymam mocno!!!! Buziak
  13. Nina 28

    smutno mi bardzo

    No właśnie- gdzie wszyscy? manna- ja też odznaczam się na liście obecności. Mimo, że weekend masz pracowity to życzę ci abys znalazła chwilę spokoju dla siebie i odsapnęła porządnie :) Buziak dla wszystkich
  14. A ja właśnie wróciłam z cmentarza ... od mamy...poryczałam dziś sobie tam okrutnie.....zatęskniłam za nią straszliwie..... Jutro jadę posadzić świeże kwiaty, poplewić...porozmawiam z nią, posiedzę.... Pozdrawiam
  15. Witajcie kochani! Lorist.....wiem jak jest ci ciężko.... To co pisałeś o \"spotkaniu\" z mamą...było piękne i....niesamowite... Wierzę, że po śmierci jest inna, lepsza rzeczywistość- wierzę w to , bo inaczej życie nie miało by sensu....wierzę w to, bo inaczej bym zwariowała.... Dokładnie wczoraj minęło 5 m-cy...od śmierci mojej mamy.....i uwierz mi- nie było ANI JEDNEGO DNIA (!) bym o niej nie myslała, nie wspominała, nie tęskniła..... Kocham ją nadal bardzo, bardzo mocno...chociaż jej przy mnie nie ma.... Famfaramfo-cieszę, się, że się odezwałaś :) Ja też idealizuję moją mamę...Jest moim aniołem.... Nie wiem, czy mnie źle nie zrozumiecie, ale uważam, że w jakimś sensie mieliście duże szczęście, że byliście ze swoimi bliskimi do końca....ja byłam daleko...a mama sama w szpitalu......biedna, zestresowana...... Mam o to do tej pory żal do siebie, że nie siedziałam u niej, że wróciłam na ten nieszczęsny, ostatni weekend do domu...by spakowac jej świeże rzeczy, bo sobie zabrać kilka rzeczy......ech..... Nie cofnę już jednak czasu...mam nadzieję, że ona mi wybaczyła, że nie ma o to do mnie żalu.....mnie to nadal dręczy, ale staram się sobie SAMEJ wybaczyc..... Ostatnio zauważyłam , że mój tato się bardzo, bardzo postarzał.....jak na niego patrzę, to widze 71 letniego staruszka....TO PRZERAŻA! Wpadłam przedwczoraj w histerię, bo jechał na rowerze ( a kondycję ma taką, że nikt za nim nie nadąża!) i wpadł w jakąś kolejnę....rozciął sobie twarz, krew się lała, a ja wpadłam w amok, kazałam mu się pakować do auta i chciałam go zawieźć do zszycia i na zastrzyk na pogotowie. Gdzie tam! jest uparty jak osioł, nawrzeszczał na mnie , że histeryzuję, kazał zrobić sobie opatrunek, a potem.....sam cichaczem poszedł (!!) na pogotowie. Dali mu zastrzyk, szyć nie musieli-na szczęście.... Tak więc ja mam czasem dość. Z pracą też się nie udało- załapałam się do firmy, w której tyrałam prawie cały tydzień bez umowy, a w końcu jak łaskawie przyjechał właściciel- Niemiec, to ustalił ze mną, że będę pracowałam bez umowy - \"na razie, bo firma jest w trakcie reorganizacji\". Szczęka mi opadła i powiedziałam mu, że nie mam 16-stu lat, by pracować charytatywnie i jeszcze się z tego cieszyć!!!!! Ufff...szukam nadal..... A wydatki i długi rosną..... Ale spokojnie- myślę pozytywnie, dużo czytam, DAM RADĘ :) Pozdrawiam was kochani: - Lorist wypłacz się, wyżal, to najzupełniej naturalne- nie przejmuj sie, że ktoś pomyśli, że się załamujesz- każdy potrzebuje na swój sposób przeżywać żałobę po stracie bliskiej sercu osoby...pamiętaj o tym! Masz prawo do każdych uczuć i reakcji. -Famfaramfo- odezwij się od czasu do czasu, życze sukcesów w zdawaniu kolejnych egzaminów i jedź na ten urlop! Nalezy ci się! Pozdrów swojego Thomasa ode mnie ! Luneczka, Sunny Day
  16. LORIST...... ty wiesz..... ty wiesz co chce teraz powiedzieć..... Trzymaj sie, nie daj się.... Msz rację- mama jest już w lepszym świecie....wolnym od bólu, cierpień, niezwyciężonych chorób..... Pozdrawiam cię i ściskam gorąco..... Będę dziś modlić się za twoja mamunię.....
  17. Witajcie kochani :) Wczoraj spędziłam przecudnie wesoły i leniwy wieczór u przyjaciół. Był grill, był smakowity Gingers, były ruskie pierogi z grilla (!) - mniam. Odpoczęłam, uśmiałam się, odreagowałam.... Spotkałam tam niesamowitą dziewczynę-narzeczoną naszego kumpla....jej rodzice zmarli jedno po drugim: mama 6 a ojciec 5 lat temu!!! Opowiadała mi jak została totalnie sama, z młodszym bratem - koszmar!!! Jest niesamowicie silną kobietą, smutną w środku....czuje się czasem, że wiele przeżyła, że życie jej nie oszczędzało, ale ma w sobie tyle siły, tyle chęci do życia, że aż miło popatrzeć. Pogadałyśmy sobie , tak od serca....takie sprawy łączą ludzi.... Każdy z nas musi przeżyć swoje życie tak, jak umie najpiękniej. mamy je tylko jedno-tu i teraz. Pozdrawiam was gorąco i idę się \"lenić\" na kanapę.
  18. Nina 28

    smutno mi bardzo

    Witajcie wesolutko-hej :) Ale spędziłam wczoraj super wieczór przy grillu!!! Pogoda była w kratkę, ale mielismy fajne miejsce pod daszkiem, popijałam sobie sympatycznego Gingers\'a i pojadałam.... pierogi ruskie z grilla!!!! Mniam :) A dziś....mężulo pojechał do wrocławia do promotora (Kofi-a jak twoje polowanie na niego? Promotora rzecz jasna ;) ) a ja mam caaaaały dzień dla siebie. Uwielbiam leniwe niedziele. Zakupiłam sobie smakowicie wy6glądające czasopisma babskie typu Cosmopolitan i twój styl i ...zabieram się za leniwe czytanie. Pozdrawiam was gorąco. Mareczku-czekam na relację. Szczęście aż tryska z ciebie- wery, wery dobrze :) Szafirku- gdzieś ty? Miało być o Fiordach- a tu NIE MA... Buźka
  19. Witam wszystkich.... Szczególnie ciepło ciebie Lorist... już wczoraj przeczytałam twoje wpisy...nie wiedziałam co ci powiedzieć....chyba nadal nie wiem.... Luneczka ujęła wszystko ...jak najlepiej.... Po prostu przeżywałam to samo..myślałam to samo...myślałam, że mój świat się skończył....ale ty masz inną sytuację- pamiętaj TWOJA MAMA ŻYJE!!!!! W żadnym wypadku nie pisz, nie myśl, nie mów o tym wszystkim tak jakby odchodziła-rozumiesz?! NIE WOLNO!! Ja walczyłam z tymi myślami nawet wtedy, gdy moja mama leżała nieprzytomna pod respiratorem z zalanym, martwym mózgiem, a lekarz skurw.... w suchych słowach odebrał mi całą nadzieję! Nienawidzę lekarzy, całej naszej popier ... służby zdrowia, bo wiem, że przez nieudolność jednego z nich moja mama tak długo chodziła z tykającą bombą w głowie....nikt nie wiedział, nie rozeznał się co jej jest!!!! Teraz pozostało mi tylko tłumaczyć sobie, że \"tak miało być\", bo inaczej bym chyba zwariowała. Tłumaczę sobie, że mama nie cierpi, nie musi znosić upokorzeń, nic jej nie boli.... Nie byłam idealną córką- teraz tego żałuję...niestety pozostała mi tylko pamięć o niej...i ...praca nad sobą.... Przeszłam kilkumiesięczną terapię, teraz zaczytuję się w \"pozytywnej\" literaturze, uczę się myśleć pozytywnie, bo wiem, że tylko JA mam wpływ na swoje życie-!!!! Lorist- zajmij umęczony umysł czym innym, pojedź na działkę, poczytaj coś dobrego, pooddychaj świeżym powietrzem- potem wróć do mamy, przytul się do niej, powiedz, że bardzo ją kochasz. A może zainteresuje cię coś z półki SILVY? Tu masz link- mnie to bardzo zmieniło : http://www.silva.alpha.pl/ A wiecie co się u mnie wczoraj wydarzyło? Miałam cudny sen z mamą moją ukochaną...chyba po raz pierwszy nie wiedziałam we śnie, że umarła...przytuliłam się do niej stęskniona...mocno się w nią wtuliłam i powiedziałam, że bardzo ją kocham... To było boskie uczucie. A za chwile sie obudziłam bo.... poczułam jak ktoś mnie ciągnie za palce u stopy...no wiecie tak, jakby ktoś mnie budził..... Nie było nikogo w pokoju...mój mąż spał spokojnie na drugiej połowie łóżka więc to nie on mógł mnie trącać....od razu pomyślałam sobie o mamie...i uśmiechnęłam się...zero lęku...i na koniec coś błysło w telewizorze, który stoi na przeciwko łóżka- tak jakby ktoś go szybko włączył i wyłączył!!!!!! To było niesamowite wrażenie- nie wiem co o tym tak do końca sądzic....ale myślę, że mama przyszła do mnie.... po tym śnie...tak jakby chciała mnie zobaczyć.... BOSKO!!!!! Pozdrawiam was kochani bardzo serdecznie.
  20. Nina 28

    smutno mi bardzo

    Witam opustoszałe smuteczkowo :) Ledwiem żywa po wczorajszej \"przechadzce\" po górach! Ale się działo :) Rano piękne słoneczko...cieplusieńko...ruszyliśmy dziarsko spod wodospadu Szklarka na Łabski Szczyt.... Moja kondycja pozostawia wiele do życzenia- mało powiedziane: zdychałam, jęczałam już po dwóch godzinach!! Ale że jestem uparta kózka (Koziorożec) to powiedziałam- co JA nie dam rady? JA? Mamy w ekipie prawdziwą duszę towarzystwa-totalnego wariata, który potrafi człowieka wprowadzić w stan bliski śmierci ...ze śmiechu..rzecz jasna :) Tak więc wesoło wędrowaliśmy...potem postanowiliśmy wracać przez Śnieżne Kotły....zrobiliśmy sobie tam nawet cudny postój..poopalaliśmy się ...popiliśmy wody górskiej.....aż tu nagle.. BIG BURZA!!!! Już dawno nie przeżyłam ta szybkiej zmiany pogody (wiadomo-góry!) idziemy szlakiem, wokół setki drzew, pioruny walą, huk przy tym straszny!!!! Boję się burzy, ale tam to był HARDCORE :) Mokre miałam nawet....chmm..majtki w rowku- hi, hi.... Potem seria sypnięcia sporym gradem...i po 20 minutach wyszło pikne słoneczko! Patrzymy w dół- a w Szklarskiej słońce świeci!!! Ubaw mieliśmy po pachy, szczególnie jak zeszliśmy do miasta, a tam ludzie trochę na nas dziwnie patrzyli- zmokłe kury!! Jak dotarliśmy do domu po tych 8 godzinach wędrowania to wpadłam do łazienki, do wanny z gorącą wodą- ufff! Miodzio! Uwielbiam stan permanentnego, totalnego wyczerpania FIZYCZNEGO!!! Człowiek potem czuje się jak młody Bóg. A dziś leje od rana, parno tak, że w domu można w bikini siedzieć :) Zaraz zasiadam z książką i herbatką ...i czas leci. Wielka buźka dla wszystkich.
  21. Gorące pozdrowienia dla wszystkich! Lorist- trzymaj się! Nie przejmuj się tymi, którzy nie widzą, nie wiedzą, nie rozumieją co przeżywasz.... NIKT, powtarzam NIKT nas nie zrozumie jeśli nie wie o co w tym wszystkim chodzi... Dlatego famfaramfa stworzyła ten topik...tylko tu mamy 100% pewność, że zostaniemy wysłuchani....że jesteśmy zrozumiani.... Bądź przy mamie. Ja oddałabym wszystko by móc cofnąć czas i zostac z mamą do końca w szpitalu...niestety...została tam sama..potem wszystko potoczyło się okrutnie...Trudno mi to było sobie wybaczyć....Uważałam że byłam złą córką.... Nadal gdy powracają koszmarne obrazy to płaczę...
  22. Nina 28

    smutno mi bardzo

    Pozdrawiam cieplutko i z radością, bo jutro rozpoczynam z moimi przyjaciółmi dłuuuugiiii weeekeeend :) Cieszą mnie te chwile, które możemy spędzić razem. Ja teraz nie pracuję, ale oni tak, więc czekamy na takie okazje to wypraw. Jutro wypad w góry- na Szrenicę, a potem Śnieżka :) Mam nadzieję, że nie będzie padać, bo stęskniłam się za Karkonoszami.. Dziś cały dzień spędziliśmy z moim mężulem we Wrocławiu. Miał spotkanie z promotorem. Wszystko Ok, zostały jakieś kosmetyczne poprawki i napisanie zakończenia. Czas do złożenia pracy- 6 dni, a do obrony 18! Ja obiegłam dziś Galerię Dominikańską i porobiłam skromne i mocno \"promocyjno-rabatowe\" zakupy ubraniowe oraz napasłam się pusznymi lodami- mniam. Kofi- twój wcześniejszy opis na gg o niewolnictwie mówił wszystko o odbytej rozmowie w sprawie pracy- skąd się biorą takie warunki? Nikt nie chce płacić ludziom za pracę, a bogatych dorobkiewiczów wokół nas coraz więcej...chmm... czegoś tu nie rozumiem.... Dalej szukasz? A gdzie dokładnie chciałabyś pracować, w jakim charakterze Co lubisz? Ja też w nowej pracy nie będę zarabiała kokosów...prawdę mówiąc jeszcze nie ustaliłam z pracodawcą warunków, ale rozpoczynam prawdopodobnie od 1.07 więc mamy jeszcze trochę czasu :) Obtarły mnie dziś przeokrutnie klapki, które wyglądały na mega wygodne...no tak, ale ja mam takie stopy, że nawet nowe kapcie mnie uwierają..che che.... Dzidka- jak cudnie! Czyta się twoje słowa tak fajnie, że aż człowiekowi żyć się chce! Więcej tu takich pozytywów proszę Tak więc życze całej \"smuteczkolandii\" miłych dni, dużo odpoczynku i czerpania radości z życia :) Emeczko- jakbym nie pojawiła się do niedzieli (jakbym utknęła jutro w tych górach lub jakby Karkonoskie Yeti mnie porwało) to : STO LAT STO LAAAAAT!!!!! Spełnienia marzeń, samych kochających ludzi wokół i wszystkiego co życzy sobie twoje serduszko :) Buziak
  23. Witajcie diabełkowo!!! Ja już chyba całą gębą meteo-łopatka jestem, bo dziś u nas parno i duszno, zapowiadają burze, a ja od rana chodze jak chmura gradowa!!! Normalnie mnie coś tak trzepie, mam ochote komuś dowalić- boję się sama siebie :) W celach \"ulżenia\" sobie wypucowałam na podwórku całe moje auto (sauna w środku była - uułłaaa) , przekopałam ogródek w każdą możliwą stronę, oraz wyprałam wszystko co znajdowało się w zasięgu mojego wzroku.... A wkur... jestem nadal. Nic nie kumam. Pozdrawiam was serdecznie- idę chyba legnąć na leżaczku z jakąś terapeutyczną książką , bo mnie szlag trafi :) Buziak dla wszystkich
  24. Lorist- dzieki za wieści! Trzymam kciuki za twoją mamę!!!! Jesteś niesamowitym człowiekiem! Dopiero w takich trudnych chwilach można sprawdzić swoje reakcje...swoje człowieczeństwo.... I prosze nie pisać mi tu bzdur, żeś za stary na studia! Ja planuję wrócić na przerwane trzy lata temu studia- a mam 28 lat! Wiek tu nie ma nic do rzeczy trzeba tylko CHCIEĆ :) Gratuluję zdania egzaminu na prawo jazdy- ja to mam już daaaawno za sobą (jakieś 7 lat) ale nie chciałabym tego przeżywac jeszcze raz- brrrr! Pozdrawiam cię gorąco, dbaj o mamę, bądź nadal takim świetnym facetem- podziwiam cię. Papatki
  25. Nina 28

    smutno mi bardzo

    Mareczku- miłych nadchodzących dni :) Kofeina- a jak tam te dwie rozmowy kwalifikacyjne? W tym tygodniu masz? Ja dostałam dzisiaj o 21.00 (TAK!) telefon , że jestem zaproszona na jutrzejszą rozmowe o 11.00. Co to za firma że o tej godzinie dzwonią i to w niedzielę?! Ale niewazne- idę, sprawdzę. Musze mieć pracę! Ale powiem w sekrecie, że troszku się zestresowałam- ja to już chyba mam dość zmieniania pracy, dziwnych ludzi wokół.... Ostatnie moje 2 miejsca pracy to była prawdziwa walka o przetrwanie! Nawet nie wiedziałam, że ludzie potrafią być tacy wredni, obłudni.... Konkurencja na rynku pracy robi swoje.... A ja nie lubię rywalizacji...Nie umiem rozpychać się łokciami...nie umiem udawać.... Nawet do pracy podchodzę emocjonalnie, a potem się spalam!!! Więcej szczegółów jutro :) Ineczko- jak samopoczucie? mam nadzieję, że już lepsze. Ściskam cię mocno. Buźka i dobrej nocki
×