Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Nina 28

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Nina 28

  1. Nina 28

    smutno mi bardzo

    Nina wita i o zdrowie pyta !!! Moi kochani- boję się zapeszyć, ale MUSZĘ, MUSZĘ o tym choć troszku napisać: szykuje się pewnikiem super praca dla Ninki!!!! Jeszcze nie mam nic potwierdzone, więc dopiero jak będę miała to szybciorkiem wam napiszę co i jak...ale jestem tak podekscytowana i pełna dobrych przeczuć jak nigdy!!! Wiem już napewno, że nie wolno mi lekceważyć mojej intuicji, jak czuję, że (obojętnie w jakiej sferze życia-czy to w pracy, czy to w życiu osobistym) jest coś nie tak- to powinnam ZMYKAĆ!! A jeśli mam multum dobrych odczuć- to tylko się cieszyć! Rozpiera mnie energia, zaczytuję się w \"pozytywnej\" literaturze, staram się zawsze widzieć szklankę w połowie pełną a nie pustą.... TO DZIAŁA! Najbardziej niesamowite jest to,że czuje obecność mojej mamy...przy mnie... wspiera mnie w jakiś niewytłumaczalny sposób....to cudowne uczucie! W weekend połaziłam z przyjaciółmi po \"moich\" terenach- złaziliśmy w każdą możliwą stronę Sosnówkę, Borowice, Marczyce....mój Podgórzyn kochany też. Nogi mam nadal obolałe, ale co śmiechu było, to nasze! Poznałam niesamowitego człowieka , też tak jak my przywędrował na koncert GITARĄ I PIÓREM w Borowicach i zaczęliśmy rozmawiać....o życiu...o życiu PO życiu....o śmierci....o kosmosie.... To była najbardziej zajmująca i niesamowita rozmowa jaką kiedykolwiek z kimkolwiek odbyłam! Jest mi tak ciepło i wesoło na duszy....jego teorie może i kontrowersyjne...może i bluźniercze....MNIE uczyniły spokojną..... Bleblam wam tu dziś bez ładu i składu, ale zaraz znikam- muszę zrealizować listę zakupów, odwiedzić tatę, odebrać zasiłek z urzędu pracy i podowiadywać się o internet w Podgórzynie, bo będzie mi niebawem bardzo potrzebny. Pozdrawiam was gorąco! Ściskam wszystkich mocno.
  2. Nina 28

    smutno mi bardzo

    No ładnie! Manna mi tu smakowitą szarlotką z cynamonem kusi...mniam....już nie pamiętam kiedy jadłam..... Moja mamunia kochana robiła najlepszą...ja jakoś nie mam \"ręki\" do pieczenia....za to mogę z czystym sumieniem pochwalić się zdolnościami kulinarnymi z naciskiem na kuchnię włoską! Dlategom taka kulkowata trochu bo uwielbiam pasty, pizze...mniam!!!! Aż się głodna zrobiłam, bom jeszcze śniadania nie jadła ;) Słuchajcie co mi się dziś przytrafiło, teraz już się z tego śmieję, ale wkur...byłam przeokrutnie! Na 9.00 miałam spotkanie w Karpaczu w sprawie pracy. Chodzi o stanowisko w recepcji...spory pensjonat prowadzony przez Niemców. Pojechałam. Źle obliczyłam czas dojazdu, a i w samym Karpaczu ciśnienie mi skoczyło, bo pełno turystów wokół ( z naciskiem na rejestracje Poznań) i ci turyści to oni na naszych górskich, krętych drogach to ledwie 20 km/h jadą! Myślałam, że mnie trafi. Dojechałam na sam koniec świata i była 9.05. Wchodzę do recepcji, przy której stoi jakichś dwóch starych deutschlandów i przepraszam recepcjonistkę za spóźnienie i pytam gdzie mam iść. Pani uśmiecha się miło i tłumaczy na niemiecki stojącym obok panom, którzy nagle okazali się szefami, że oto jestem. A ci jak na mnie nie siądą! Chyba myśleli, że języka nie znam czy co, bo do tej pani zaczęłi wrzeszczeć, że co ja sobie wyobrażam, spóźnienie, brak wyobraźni, chamstwo i takie tam. Ciśnienie mi skoczyło niebotycznie, warknęłam więc do nich w ich własnym języku, że właśnie próbowałam przeprosić za spóźnienie i czy mam szansę na rozmowę. Wrzaski trwały nadal (tym razem celowali prosto we mnie, bo zmiarkowali, że ich mowę kumam) więc powiedziałam, że współczuję panom i ...trzasłam drzwiami i wyszłam!!!!!!! Poczułam się okropnie. Nikt nie ma prawa tak traktować drugiego człowieka! Na szczęście humor mi ostatnio dopisuję więc w drodze powrotnej dałam sobie na luz i podziwiałam moje piękne Karkonosze, a że widoczność jest dziś boska a na niebie ani jednej chmurki (!) to widok miałam cudny! Tak przyjemnie więc upłynął mi ranek..... Zaraz wracam do domku, posprzątam i zjem śniadanko :) Pozdrawiam was serdecznie. Uściski Nina co nie chciała Niemca :)
  3. Witajcie.... Ja też mam tak czasem, że \"unikam\" tematu śmierci..... Nie wiem czy ktoś z was oglądał wczoraj o 20.10 film na TVN.....poryczałam się przeokrutnie! Tam była sytuacja zupełnie odwrotna niż u mnie: tam córka umierała na raka mózgu...matka musiała na to patrzeć, przeżyć to samo co ja przeżywałam po śmierci mojej mamy..... To niesamowite, że ludzie przeżywają podobne emocjie....podobny ból.... Dobrze, że nie było mojego męża w domu , bo on nie lubi jak sie tak \"katuję\" jak on to nazywa- takimi filmami, wspomnieniami, wracam ciągle myśłami do tych najboleśniejszych dni....obrazów.... Niestety nic tego nie zmieni, moje życie od dnia 17.01.2004 stało się inne....bez mamy....nie wiem jeszcze jakie...ale na pewno INNE..... Jeszcze coś- pamiętacie jak pisałam o tych \"szaleństwach\" mojego taty....prosiłam wtedy w myślach mamunię, by dała mu jakoś w kość, by go postraszyła, sprowadziła do pionu..... Może to było idiotyczne- wiem, ale SKUTECZNE!!! Coś się stało z moim tatą, nagle zaczął często chodzić na cmentarz, dba o kwiaty....mówi o mamie...dba o mnie...pyta co mi pomóc..... W mamy imieniny pojechaliśmy na cmentarz...kupiliśmy piękne kwiaty w doniczce....tatuś wyplewił...na odchodne powiedział: spoczywaj w pokoju maleńka.....PORYCZAŁAM się!!!!!!! Miałam rację, że jak się wyprowadzimy to wszystko się poukłada.... Pozdrawiam was kochani....
  4. Nina 28

    smutno mi bardzo

    Witajcie kochani.... Manna....ja też nie mogę pomóc- B Rh + niech to szlag! Rozsyłam więc maile po znajomych, ale większośc już odpisała, że też nie ta grupa...ale ślą dalej..... Jak tylko dostanę jakąś wiadomośc natentychmiast kontaktuję się z tobą. Kochani...nie wiem co pisać....pochłonął mnie ten temat Szafirka i wszystko inne nie ma sensu.....popiszę do was kiedy indziej.... Szafirku....buziak
  5. Nikt nie pisze...nikogo nie ma.... Trudno. JA JESTEM!! HELOUUU!! To był dobry czas dla mnie...przeprowadzka...remont...meblowanie...urządzanie.... Nie miałam zbyt wiele czasu na rozmyślania i analizowanie...ja mam taką chorą skłonność do rozdrapywania ran....rozkładania na części pierwsze wszystkich emocji...wrażeń.... Jutro moja mamunia ma imieniny...NATALIA....jedziemy wszyscy na cmentarz z kwiatami...zniczami.... Brakuje mi jej bardzo.... Najzwyczajniej w świecie tęsknię za nią..... Nie ma jej już ponad 6 m-cy....... Z ojcem mam lepszy kontakt, bo prawie sie nie widujemy.... Tak jest lepiej.....my nigdy nie umieliśmy sie porozumieć.... Jak wygarnęłam mu jakiś czas temu wszystko co myślę ...o tym, że nie chodzi na cmentarz do mamy...że szuka sobie na siłę kolejnej baby.....trochę się zmienił... Częściej chodzi na cmentarz...zapala znicze...dba o kwiaty..... Uważam że mamie się to należy! Tyle nam dała, tyle dla nas poświęciła.... Moja mama będzie w moich oczach już do końca mojego życia ideałem...aniołem....innej wersji nigdy nie będzie! Odezwijcie się kochani. Gdzie jesteście? Famfaramfa usprawiedliwiona bo na wyjazdach....a reszta? Lorist, Luneczka?
  6. Witajcie.... 17.07 minęło pół roku...odkąd straciłam mamę.... Bardzo dużo przez ten czas zaszło...bardzo dużo zmian...i dobrych i złych.... A za miesiąc obchodzimy z mężem 1 rocznicę ślubu! Jak ten czas leci.... Pozdrawiam was kochani bardzo serdecznie...odezwijcie się czasem... Papatki
  7. Witajcie :) Od 3 dni mieszkamy już w swoim mieszkanku...jest BOSKO! Jestem chyba po raz pierwszy w tym roku naprawdę szczęśliwa.... W pierwszą noc...usiadłam sobie na podłodze przed zdjęciem mamy...i rozryczałam się.....powinnam płakać ze szczęścia...ale nagle zrobiło mi się tak smutno...tak mi jej brakowało...... Jak bardzo chciała zobaczyć nasze mieszkanie....chciała pomagać nam.... nie zdążyła... KOCHANA MOJA. Brak mi jej...codziennie z nią rozmawiam.... Pozdrawiam was serdecznie...papatki
  8. Nina 28

    smutno mi bardzo

    Witam smuteczkowo :) Wybywam za chwile do naszego mieszkania- wczoraj przewieźliśmy prawie wszystkie graty, został się ino komputer, łóżko i telewizor....a teraz jade poprzeglądać, uporządkować to co tam zawiezłam :) Smutno mi będzie bez was....tam gdzie zamieszkam (juz od jutra!) nie ma internetu :( .... Ale będe nadrabiała zaległości u mojego męża w firmie... Energia mnie nadal rozsadza, wstaję codziennie przed 7.00, piję kawke i - siu! do roboty! To pewnie dlatego, że wiem, iż to wszystko dla nas.....że to będzie nasz dom.... Śmiać mi się wczoraj strasznie chciało, bo straszliwa panika zapanowała u mnie w dzielnicy, gdy pojawił się wóz do przewozu mebli...i nasze meble w częściach! Musiałam odpowiadać na setki wścibskich pytań, a co, a gdzie, a za ile, a dlaczego???? Skąd w ludziach tyle ciekawości ???!! Ale mam nadzieję, że temat naszej wyprowadzki już się wyczerpał....najwyżej będą się teraz nieszczerze użalać nad moim ojcem....że sam, że biedny taki....BZDURA! Z tata wyjaśniliśmy sobie sporo...nie na temat tej nowej kobiety w jego życiu...ale ogólnie.... teraz mam pewność, że nasze stosunki ulegną ogromnej poprawie, gdy zamieszkamy osobno.... Pozdrawiam was gorąco, pomyślcie czasem o Ninie, która trafiła do was, do smuteczkowa w najtrudniejszym momencie jej życia, znalazła tu prawdziwe i szczere wspólczucie, radę....LUDZI...... To wy między innymi pomogliście mi wstać z kolan, a teraz w prawie 6 m-cy po śmierci mojej mamusi potrafię się już szczerze śmiać, bawić, cieszyć życiem..... Moja mama czuwa nade mną, wiem o tym. Szczególnie teraz niemal namacalnie czuję jej obecność : podczas załatwiania żmudnych urzędowych spraw, podczas remontu, podczas meblowania mieszkania...ona mi nadal doradza :) Papatki
  9. Ten rok...ten rok jest okrutny.... Tyle odejść wokół..... Ja staram się nie zagłębiać w to wszystko...teraz mam po co żyć, mam cel, mam własny dom.... Powiem wam szczerze, że czuję obecność mojej mamy w każdej minucie.... czuję, że mi pomaga w remoncie mieszkania...pomaga mi podejmować dobre decyzje.....KOCHANA MOJA. czuję się jakbym miała swojego prywatnego anioła stróża.... Dni mijają mi tak szybko! W poniedziałek pierwsza noc na naszym mieszkaniu! jest piękne, kolorowe, czyste i NASZE!!! Dziś przewiozłam tam meble...zostało tylko łóżko i telewizor, komputer...reszta jedzie w poniedziałek... Jedyny minusik to brak internetu...ale będę nadrabiała zaległości z firmy męża.... Pozdrawiam was serdecznie. Wiem, że może to banalne co napiszę, ale dbajcie o siebie, celebrujcie każdy nowy dzień...cieszcie się życiem, tym, że wstajecie rano, że jesteście zdrowi..... Kochani-jestesmy tu na ziemi tylko na chwilę...wykorzystajmy ją....a w sercu zachowajmy pamięć o naszych najbliższych którzy odeszli....
  10. Nina 28

    smutno mi bardzo

    No tak: dziś ja będę mówiła sama do siebie :0 TRUDNO. Jako, że dzisiaj w całej Polsce była boska pogoda, to zapewne Kofeina opalała się nad morzem (gratuluję raz jeszcze pani magister!!!), manna przytuliła sie do nowiuśkiej lodówencji (che, che), Szafirek zbiegała po kotki na dół, i łapała je w locie, a reszta...chm...GDZIE RESZTA? Ja dziś załatwiałam miliony durnych spraw, formalności i zajęło mi to cały boży dzień...potem pojechałam zrobić \"odbiór\" naszego mieszkanka tzn. obejrzeć jak wyszły mieszane i dobierane przeze mnie kolorki. Jest bosko! Po prostu kaskada kolorów, aż chce się żyć! Jutro big sprzątanie, przeglądanie góry sprzętów zgromadzonych na strychu i ....załatwianie transportu mebli!!! Może już do środy uda nam się tam zamieszkać :) Nie moge się doczekać. A za 3 tygodnie przyjeżdżają meble do kuchni, łoże do sypialni i wielki rodzinny narożnik kuchenny do biesiadowania i do wspólnego jedzenia i celebrowania posiłków...... A moja mamunia patrzy na to wszystko z góry...i zapewne cieszy sie...słonko moje.... Buźka!
  11. Witajcie kochani... Nie zaglądam tu, bo odnawianie mieszkania trwa. Załatwiam też miliony spraw, które zabierają często-niegęsto pół dnia....ale CZUJĘ, po prostu CZUJĘ, że moja mamunia jest przy mnie.... Wspiera mnie w tak specyficznych chwilach, że aż dziw bierze! To niesamowite, że w tych waznych dla mnie dniach moge na nią \"liczyć\" tylko w innym wymiarze niż kiedyś..... Lorist- twój opis , wizje...to mnie przeraziło trochę...nie ukrywam.... Mnie życie też czasem nie oszczędzało, ale NIGDY, powtarzam NIGDY nawet bym nie pomyślała o takich rzeczach jak ty..... Zastanów się nad sobą...bądź...szukaj sensu życia...mama będzie przy tobie....
  12. Tak, tak!!!! Kotek w Shreku NAJLEPSZY!!! Uchachałam sie po pachy, boski film.... I ta \"minka\" kotka...niewiniątko jedne :) Co do zdjęć- jasne Tygrysku :) Zrobiłam już wersje \"przed\" i potem będzie \"PO\" remoncie.... dla porównania..... rozeslę jak skończe walczyc z malowaniem i wstępna wprowadzką.... na kuchnię będę jeszcze z miesiąc czekać, ale co tam- damy radę :) Amok...ta rozmyta mięta...mniam...świetnie! Ojojoj, zaczyna się meczyk. Lecę na kanape , przedtem po pifko do lodówki- pozdrawiam :) Trzymam za ..... no nie wiem za kim, bo \"moi\" Czesi juz odpadli.......
  13. Nina 28

    smutno mi bardzo

    Erin...dziękuję.... Po nocy zawsze nadchodzi dzień..... Masz rację..... nie mogę tak dramatyzować.....melduję, że biorę się w garść :) Buziaczki
  14. Nina 28

    smutno mi bardzo

    Jestem, jestem.... Nie mogłam nic napisać....mam totalnego doła..... Moja sytuacja \"rodzinna\" robi sie koszmarna..... Nie wiem, czy powinnam o tym pisać, czy nie.....ale jeśli się nie wypiszę to eksploduję..........po prostu czuję się jakbym za jednym zamachem straciła mamę i ojca..... Moja rodzina...albo to co z niej zostało ... rozpada się.....tracę ojca..... Nie, nie chodzi o zdrowie- ON ZAKOCHAŁ SIĘ! W pół roku po smierci mamy!!!!!!! To groteskowe, oburzające, nie do pomyślenia!!! I nie będe o tym inaczej myśleć!!!! Ciesze się, że kogoś poznał, bo przynajmniej nie będzie sam....ale to coś poważnego...boję się tej kobiety....już mu sączy jad do uszu....mój ojciec się zmienił...i to BARDZO.... Wczoraj powiedział, że już nie może się doczekać aż się wyprowadzimy!!! A ja naiwna płakałam i myslałam, co on biedulek zrobi jak go zostawimy??........ A tu prosze..... To wszystko strasznie boli, dochodzą jeszcze sprawy mieszkalno-urzędowe....czuję, że będa kłopoty..... I co tu ukrywac...mój świat się zawalił....w ciągu tego roku....starciłam rodzinę...... Byłam dziś porozmawiać z moją najstarszą siostrą...i co? Okazało się, że najwiekszym priorytetem jest to, by tato mieszkanie wykupił i przepisał najlepiej na NIĄ!!! Boże....nie rozumiem tego świata....nie rozumiem co się stało z więziami rodzinnymi....ja chyba powinnam się uroodzić kilka wieków temu..... Mam dość! A teraz chyba powinnam zacząć \"nowe życie\" w poczuciu, że jestem dzieckiem z domu dziecka i ...mogę liczyć tylko na siebie!!!!!!!
  15. W takich chwilach mam ochotę wyć.... i chcę przytulić się do mamy..... Boże jak mi jej brakuje!!!!! Zacytuję wam cos co ostatnio przeczytałam w jednej z książek: \"wszyscy na tej ziemi kiedyś przeminą, i nie ma możliwości, by zatrzymać na zawsze matkę, ojca, siostrę, brata czy ukochaną osobę. Przychodzi czas, że każdy z nas odchodzi. To uniwersalne prawo kosmiczne dotyczy wszystkich na tym świecie. Dlatego musimy zrozumieć , że przejście każdego z nas do następnego wymiaru jest uświęcone przez Boga, a więc musi być dobre, bo inaczej by go nie było. Nie nalezy w sobie przechowywać smutnych i przygnębiających myśli na temat ukochanej osoby, gdyż taka negatywna, zbolała postawa nie pozwala im kontynuowaćich drogi. Z miłością oddajmy ich Bogu, aby dalej odbywali swą podróż- zawsze naprzód, ku górze, ku Bogu. Myśląc o nich miejmy tę świadomość, że ich dusze przepełnione są miłością Boga.\" Dodam od siebie- ale czasem jest tak strasznie źle.........i mimo wszystko chcę by mama tu była..przy mnie..... Nawet teraz wychodzi ze mnie potworna egoistka......
  16. Jestem po kolejnej kłótni z ojcem....... Zaczynam myśleć, że on nie może się doczekać chwili, gdy się wyniesiemy...... Zaczynam się czuc sierotą..... Nie rozumiem go...nie wiem o co mu chodzi...nie umiem z nim rozmawiać.... Nawet mój wrednowaty i złośliwy czasem teściu przejął się nasza wyprowadzką...załatwia nam jakieś używane sprzęty żebyśmy mieli chociaż jak zamieszkać i funkcjonowac..zgłosił się, że pom,aluje nam mieszkanie, bo z niego jest rasowy i fachowy malarz......a MÓJ ojciec.... Mój ojciec dziś mnie zapytał ile jeszcze będe miała włączony komputer bo ciągnę prąd a on za to płaci!!! Przecież to niepojęte! Nie pisałam o tym, ale po kolejnych kłótniach, które trwają już kilka m-cy przestałam wogóle cokolwiek brać z ICH lodówki...nie robie frytek we frytkownicy bo mam ZAKAZ (zużycie prądu!), nie używam mikrofalówki (ten sam powód), nie kąpię się w wannie, nie używam telefonu stacjonarnego....nie, nie, nie......lista jest długa...a ja w domu czuję się jak intruz........ To boli! On nie docenia nic, nie widzi nic, mam mu PŁACIĆ- czy co? Niestety-nie zobaczy ode mnie ani grosza! Nie mam! Pierwszy zasiłek odbieram 8.07 i cały idzie na ratę za auto, które kupiłam jeszcze z mamą....dzieliłyśmy się ratą...teraz ja płace całość a on nawet nie zapyta czy mam na chleb.... To chamskie jest i nieczułe.... Zrozumiałabym gdyby nie miał pieniędzy - ale on je MA! I to niezłe! Odłożonych ma 4.000 zł!!! Ostatnio sprawdziłam! Ale dla niego te pieniądze nie istnieją czy co?/? Jestem zdruzgotana i samotna... Mam tylko swojego męża....nie wytrzymałabym, nie zniosłabym gdyby i on mnie kiedyś zawiódł...chyba pękło by mi serce....
  17. Witajcie :) famfaramfa- no tak...ci nas ojcowie.....oni sa chyba IDENTYCZNI !!!! Pamiętam jak czytałam pierwsze twoje wpisy, gdy twój tato korespondował sms-ami z tą kobieta, to mi się to w głowie nie mieściło...nigdy bym nie pomyślała, że mój tato też tak..... A tu proszę! Dziś rano skoro świt pojechał tam by pomóc jej zrzucić zamówiony węgiel do piwnicy!! Uważam to co najmniej za lekką przesadę- ona ma 26 letniego syna!!!! A mój tato ma 71 lat!!!! Pytasz o metodę.... Nie ma szans na rozmowę z ojcem.....unika tego tematu jak może....staje się wręcz agresywny, krzyczy.....boję się TAKICH \"rozmów\" ..... zostawiam to swojemu biegowi.... boję się tylko, by się nie okazało, że to jakaś cwana sztuka, której zależy na pieniądzach ojca (ma wysoką emeryturę) i na naszym mieszkaniu, które teraz jest w trakcie wykupywania.... Jeszcze jak żyła mama to rozmawialiśmy o tym, by wykupić to nasz komunalne mieszkanie....rodzice mieli mi ustanowić darowiznę....to swego rodzaju zabezpieczenie finansowe dla mnie.....i duża podpora.... Niestety ostatnio zaczynam się bać...przygotowuję wszystkie dokumenty z tym związane, chodze po urzędach....a na koniec może sie okazać, że ojciec nie przepisze mi mieszkania.....może ta baba go omami...nie wiem.... Boję się o tym myśleć....po prostu się boje..... My z mężem zaciągnęliśmy naprawdę duży dla nas kredyt na nowe mieszkanie.....od ojca nigdy nic nie dostałam...zawsze mogłam liczyć na wsparcie mamy.....teraz czuję się jak sierota.....a nie półsierota..... To boli i to bardzo.... Mam zamiar pojechać do mojej najstarszej siostry i porozmawiać z nią o tym wszystkim....zobaczymy co powie....ona zapewne o niczym nie wie.... Pozdrawiam was kochani. P.S Musze chyba "porozmawiać" z mamą....może przyjdzie do niego w nocy i przemówi mu do rozumu?!
  18. Witam i o zdrowie pytam :) Chmielewska? UWIELBIAM! Dawno nie czytałam żadnej jej książki, ale pamiętam, że przy \"Lesiu\" gdy był opisany motyw ucieczki całej ekipy przed jadącym pociągiem, faceci z garbem i takie tam...to płakałam ze śmiechu! Elles- maile będę słała oczywiście :) Ja tez za niedługo zostanę bez internetu...buuuuuu.... :( Już niedługo wprowadzamy się z moim Aniołem kochanym do własnego, wymarzonego mieszkania i .... tam nie ma internetu.... Ale będę wpadała do firmy mojego Anioła...tam internet 24 h/ dobę :) Pozdrawiam wszystkich serdecznie. Dzis wyczekany mecz- trzymam rzecz jasna za Holandią :) Piwko chłodzę w lodówce, zrobiłam też \"deser\" tzn. mrożonego arbuza z martini i kruszonym lodem...... mniam :) Je się łyżeczką jak lody, a .... szaleje się potem, że ho, ho! Amok- ty szczęściarzu! Mieszkać w Krakowie to zawsze było moje marzenie..... nawet na wycieczce tam jeszcze nie byłam...ale już czuję, że się zakocham..... w KRAKOWIE...... Planuję w przyszłym roku lub jeszcze na jesień wypad do Krakowa.... Przedtem poprosze cię o wskazanie fajnych miejsc do obejrzenia, zwiedzenia...ale to potem.... Pozdrawiam i znikam :)
  19. Sunny Day- piekne słowa! Aż człowiekowi się ciepło na sercu robi.... Ja wiem, że moja mamusia, gdzieś TAM jest..... ale tęsknię i to bardzo.... Mam wrażenie, że gdy żyła wszystko było prostrze....miałam zapewnione bezpieczeństwo, opokę, port do którego zawsze mogłam zawitać..... Teraz już tego nie ma, nagle muszę stac się na serio dorosła, samowystarczalna...a ja sie boje..... Wiem, że nasi bliscy nad nami czuwają....to nasze anioły...... Modlę sie do mamy i \"rozmawiam\" z nią codziennie........ Kochana moja :)
  20. To nie chodzi tylko o to, że mój ojciec z kimś się potajemnie spotyka...chodzi o CAŁOKSZTAŁT.... Zawsze miałam ciepły, rodzinny dom....miałam cudowne dzieciństwo....teraz mi zostaje tylko podziękowac za to mojej mamie...Bogu....bo wszystko runęło..... To głupio zabrzmiało może, ale tak czuję..... Nie wazne ile człowiek ma lat: czy 10, czy 20, czy 40....każdy z nas czuje się dzieckiem swoich rodziców....chciałby zawsze móc na nich liczyć, zawsze móc trafić do tego portu...czasem tylko po to by się wyżalić...wypłakać....już to zawsze mi pomagało.... Mój dom po śmierci mamy stał się KOSZMAREM....ojca nie ma całe dnie...nie mogę z nim ustalić najprostrzych spraw domowych....moja chora siostra stała się tak przykra i złośliwa.....nie, nie będę tu tego wszystkiego opisywać, bo nikt tego nie zrozumie....... Dla zdrowia psychicznego postanowilismy zaciągnąć ten koszmarny kredyt i będziemy chociaż razem, na swoim........ Musze zapomniec o tym co było...musze nauczyć się żyć jak dorosły człowiek....trudno mi sie po prostu przestawić na bycie samodzielna, silna babą..... Mam żal do siebie, że taka jestem rozmemłana...powinnam być silna- wszyscy mnie wokół tak odbierają...tylko JA wiem ile to czasem kosztuje.... Idę popracować nad swoim wątłym charakterkiem....
  21. Witajcie... Właśnie skończyłam czytać \"Oskar i pani Róża\" i zryczałam się okrutnie! To przepiekna opowieśc o umierającym chłopcu..... pełna ciepła i miłości..... Ech..... famfaramfo- pamiętasz jak pisałyśmy o naszych ojcach? O tym, jak to będzie gdy kogoś poznają? Otóż mój ojciec chyba sie wikła w jakis dziwny układ..... aż boję się co z tego będzie.... On nie umie być sam.... i z jednej strony się cieszę, bo ma zajęcie, jeździ do tej pani codziennie....ale z drugiej strony..... tak jakoś mi przykro.... A gdzie miejsce dla mamy? Tak łatwo sobie układa życie bez niej? To mnie boli...tym bardziej, że mnie nawet okłamuje, bo wczoraj mi mówił, że jedzie do kolegi, ale miał pecha i to straszliwego (!) bo natknęłam się na niego jak wracałam z wycieczki rowerowej z moim mężem! Wracał od tej kobiety, bo nie wiem dokładnie gdzie ona mieszka, ale wiem w której okolicy..... Ech.... boję się tylko, że zaczna się jakieś nowe \"porządki\" gdy my sie wyprowadzimy.... Ojciec coraz częściej pyta: kiedy się wyprowadzamy, a ja nie wiem dlaczego mam wrażenie, że chce się mnie pozbyć.... Boję się, że pewnego pięknego dnia wejdę do mojego starego mieszkania a tam nic już nie będzie moje.... nie będzie dla mnie miejsca.... Mój ojciec ma 71 lat i mam nadzieję, że nie będzie chciał się wiązać \"formalnie\", ale powiem szczerze, że nic mnie już nie zdziwi.... Teraz sobie uświadamiam wiele spraw....wydaje mi sie, że mama nie była szczęśliwa....miała tylko mnie a i ja nie byłam taką córka jaką mogłam dla niej być... Tak mi źle ......
  22. Witaj Marika....Witaj wśród nas... rozgość się i po prosty BĄDŹ .... Jeśli czytałas nasze poprzednie wpisy to wiesz, że przeżywamy to bardzo podobnie.... U ciebie minęły 3 lata, u mnie prawie pół roku, a nadal siedzimy w tym, mysli krążą po biednej głowienie...mamy żal do siebie, do lekarzy..... To normalna reakcja...ale nie wolno nam popadać w ten smutek na dobre.. Pomyśł czy twoja mama byłaby szczęśliwa gdyby widziała jak bardzo ją opłakujesz, jak bardzo za nią tęsknisz? Ja trafiłam do psychoterapeutki-doskonałej dodam. To ona mi uświadomiła wiele spraw...wytłumaczyła... Nie oznacza to, że juz nigdy nie będę smutna , że już nigdy nie będzie mi brakować mamy! Po 3 miesiącach spotkań stwierdziłam, że dam radę sama....mam nadal \"słabsze\" dni...ostatnio pół dnia przeryczałam, oglądałam moją kasetę ze ślubu ...jak patrzyłam na mamę to wydawało mi się, że nie widziałam jej kilka dni...a nie pół roku....nie mogłam w to wszystko uwierzyć.... To dobrze, że masz kochającego męża....mój mi pomógł bardzo...nie wiem jak bym przeszła przez to wszystko bez niego.... Ale wiem też, że nie mogę mu ciągle opowiadać o mamie...płakać przy nim, mieć ciagłe żale ..... dlatego jestem TU... tu piszemy o tym co nas boli...tu pomagamy sobie w bardzo ważny sposób.... Pozdrawiam was wszystkich kochani: famfaramfa, Sunny Day, Luneczka, Lorist, Marika, i inni.......
  23. Nina 28

    smutno mi bardzo

    Hej, heeej! Kofeina- powiem tylko ZAZDROSZCZĘ..opanowania rzecz jasna! Ja bym tego pseudopromotora rozszarpała na tak zwanym miejscu!! Wrrrr! Nie wyobrażam sobie, że mógł zrobic taki numer- to jakiś kretyn chyba... i no właśnie tak jak kasiek napisała- ja nie wiem czy to jest zgodne z przepisami regulującymi twojej uczelni.... Ale podziwiam cię i życze jak najbardziej pomyslnego złożenia pracy, zdania i wogóle i w szczególe- ty wiesz :) Mój D. broni się dziś!!!! Totalny luzak i jeśli dostanie 5 to nazwę go MEGA LUZAKIEM - uczył się 1,5 dnia! Uczył- to za duże słowo- w międzyczasie oglądał ze mną mecze (ach ten Anglia-Portugalia BOSKIIII) i \"poczytywał sobie\"..... Ja dzis zrobiłam się (malnęłam) na brąz, ciemny brąz dodam. i co? I pstro! I teraz niestety wiem, żem skazana na bycie blondynką do grobowej deski :) W czymkolwiek ciemniejszym, zrudziałym lub brąz wyglądam po prostu \"NIETEGES\" tzn. smutno, szaro i takie tam.... Poczekam więc jak mi się to dziadostwo z łepetyny zmyje i wracam z podkulonym ogonem do mojej ukochanej farby w kolorze: popielaty blond. Trudno...takie są rokowania dla moich włosów.... Za kilka godzin wybywam na grilla do moich przyjaciół- opijamy tam magisterkę mężula, imieniny Piotra i ogólnie będzie cool :) Wesoło mi dziś przeogromnie :) W piątek dostajemy klucze od naszego wymarzonego M-ileś!!! Już nie moge się doczekać malowania, szaleństwa kolorów, meblowania :) Ech.... Erin- smutno ci.... ale ten miesiąc minie super szybko. zobaczysz :) Nie smuc się, korzystaj z wolnego pilota do telewizora, zabarykaduj sie w wannie z pianą na godzinkę...poczytaj coś wesołego.... Ja lubię samotność...ale ja trochę dziwna jestem- to fakt Buźka wielka dla wszystkich. Idę sprawdzić czy mnie mój pies pozna w nowym kolorze- hi, hi. Zrobię jej BUUUU!
  24. To ja- dobry duszek :) Piszę , piszę.... Dziś spędziłam bardzo miły dzień ... od rana załatwiłam sporo ważnych spraw, przygotowałam komplet dokumentów do Notariusza, odwiedziłam biuro nieruchomości przez które kupujemy mieszkanie i zostałam mile zaskoczona, bo podczas omawiania ostatnich, kosmetycznych spraw do załatwienia pani kierownik zapytała mnie....czy nie chciałabym z nimi pracować? Bardzo mi się miło zrobiło..kiedyś pracowałam w tym zawodzie i powiem szczerze, że świetnie się w tym czułam...ale chwilowo to nie jest zajęcie dla mnie. Zero gwarancji comiesięcznych wpływów, a ja bardzo potrzebuję tej \"płynności\" bo rachunki wpływają regularnie- che, che :) Ale zrobiło mi się miło, że sprawiam dobre wrażenie.... Potem miałam \"babskie spotkanie\"- spotkałyśmy się we 3- przyjaciółki ze szkoły średniej. Moje obie koleżanki mają już cudne córcie, jedna ma 4, druga 2 latka.... niesamowite dziewczynki! Pogadałyśmy, poplotkowałyśmy...było więcej niz wesoło :) A teraz wróciłam do mojego ukochanego męża, który wypada na tle mężów moich koleżanek po prostu BOSKO. Po tych żalach, i przemycanych między wierszami słowach goryczy na temat ich mężów- ja uważam, że mam chyba IDEAŁ! :) Nie, nie będę popadac w przesadę, po prostu miło jest wracać do domu, do ukochanej osoby...... Pozdrawiam was kochani. Życzę miłego weekendu. Ja będę miała bardzo emocjonujące te dwa dni: jutro mój Daniel ma obronę pracy magisterskiej, potem czeka nas wielki grill i popijawa, a w niedzielę wyruszamy w góry! Pozdrawiam.
  25. Witajcie :) cały czas czytam... nie piszę...dopiero dziś.... Przede wszystkim moc gratulacji dla Pani Magister Tygryska!!!!! Opijaj i szalej- mój mąz broni się w sobotę- będę go \"odholowywać\" z Wrocławia bo jeszcze mi w jakąś studzienkę kanalizacyjną ze szczęścia wpadnie... Gio... ty wiesz.... ja mam to samo...tylko z mamą.....ukochaną...której już nigdy nie będzie.... przeżyłam już jej pierwsze urodziny bez NIEJ.... Dzień Matki.....a za chwilę imieniny.... Ufff!!! W takich chwilach mam ochotę wyyyyć................. Wszystko to niezrozumiałe dla mnie....i tyle.... Kochani , pozdrawiam gorąco
×