Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Nina 28

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Nina 28

  1. Nina 28

    smutno mi bardzo

    Witajcie \"dzieciaczki\"! Wszystkiego najlepszego! :) Dostałam dzis od tatuli mojego pyszną czekoladę z big orzechami- mniam! Dziś czuję się znowu jak mała dziewczynka. Mimo, że wokół mnie same problemy, kłopoty, zdrowie podupada.... Ale wczoraj chyba przeryczałam już wszystko co do przeryczenia miałam- dziś znowu świeci słońce! Jest tu taki topik o pozytywnym mysleniu- czerpię z niego siłę... Uczę się myśleć pozytywnie, uczę się dostrzegać szklankę w połowie pełną a nie pustą....czasem jest cholernie ciężko... Obłożyłam się fachową literaturą i będę się delektować mądrością ... A co! Wielki buziak dla wszystkich. O kłopotach sercowych niestety nie umiem pisać, ani doradzac innym...aktualnie mam cudownego męża, najkochańszego na świecie i nie umiem się postawić w innej sytuacji...Przepraszam, ale nie byłabym w tej kwestii dobrym doradcą. Ale jotka ujęła wszystko przepięknie! :)
  2. Ahoj Diabełkowoooooo!!! Wszystkim dzieciom i dzieciaczkom WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGOOOO!!! Ja dzis dostałam od taty czekoladę z big orzechami- mniam! Dieta znowu poszła w kąt, a co tam! Zosieńko kofana moja- ślij i zapychaj mi co tylko chcesz ;) Jakem Nina mówię , ze uwielbiam (tak jak Amok) dostawać od was maile, a i obiecuję, że jak tylko się stosownego aparata dorobiem to i ja słać będę!!! Szkoda, że tu takie przepychanki powstały, ale wydaje mi się, że nie ma co idealizować tego topiku. To po prostu zgrupowanie wielu różnych osób i ktoś tu bardzo mądrze napisał, że w \"realu\" konflikty powstałyby wcześniej i liczniej niz tu... ja nie idealizuję, nie popadam w zachwyty, po prostu JESTEM. Czytam, piszę, poznaję ludzi, ich spojrzenie na świat, ich pasje, ich poczucie humoru... Nawet nie wiecie jak to dla mnie ważne jest!. Niniejszym całuję wszystkich ( ale tylko tych którzy sobie tego życzą- żeby nie było!) siarczyście i diabelsko. Acha- mała zmiana tematu: dziś pełna strachu poszłam na dawno odwlekaną (jakieś 3 lata !) wizytę u dentysty. Przewidywałam borowanie, wiercenie, krew na ścianach, ślinę na parkiecie, a tu.... VICTORIAAA!!!! Żadnych ubytków! Hura! Pierwsza dobra wiadomość od kilku dni! Wiem, że to może głupie, ale cieszę się jak dziecko, świętuję moje święto ( 28-letnia baba!?) i ide jeść czekoladkę moimi może nie najprostrzymi ale MOIMI, WŁASNYMI, zdrowymi zębami. Buziak.
  3. Witajcie... Ale sie porobiło przez te 2 dni!!!! Troszke mi się przykro zrobiło po zapoznaniu się z ta całą sytuacją...szkoda, że to wyszło na forum....uważam, że lepiej rozmawiać z żywym człowiekiem niz tak ....przy wszystkich.... Zosiu- wiem, że ci przykro.... Rozumiem to, tym bardziej, że przytaczanie całych postów z tamtych trudnych czasów to rozdapało rany...wyobrażam jak się czujesz... To było bez sensu! Zosiu- trzymaj się słonko, wyjaśnijcie sobie wszystko, wróc do NAS! mała- kochanie, ja tez od kilku miesięcy walczę z lekarzami.... I powoli popadam w oblęd chyba... Smutno się robi i straszno... Każdy lekarz mówi co innego, nikt nie zleca badań, za wszystko trzeba płacić ciężkie pieniądze, a ja teraz jestem bez pracy i funduszy nie mam.... Mam z tego tytułu coraz większego doła, wysyłają mnie na biopsję...prywatnie we Wrocławiu- bo podobno u nas nie można! Mam coraz więcej dziwnych objawów i zaczynam się naprawdę martwić! Przepraszam, że zaczynam z wami ten tydzień tak smutno...ale nie mogę myśleć i mówić o niczym innym ostatnio... A od dwóch dni sztywnieje mi cała lewa ręka....o co chodzi? Pozdrawiam was serdecznie... Idę sobie na spacer....może przestanę się zadręczać...
  4. Ahoj- diabełkowo! Ja od świtu na nogach- wpadłam w obłęd załatwiania spraw urzędowych-brrr! ghana- gratuluję nowej pracy!! ja od dziś jestem oficjalnie zarejestrowana bezrobotną osóbka i ciężko mi z tym strasznie... On lutego szukam pracy, myslałam, że uda mi się zwyczajowo \"przeskoczyć\" z byłej firmy na nowy etat...ale niestety.... Tam umowa się skończyła,a nowej pracy NIET.... szukam intensywnie- mam nadzieję, że będzie OK. Szafirku- a jak twoje poszukiwania? Nowiutkie i piękne CV już wydrukowane? Pozdrawiam was gorąco. Big buziak.
  5. Dziś faktycznie lepiej..... Rano spotkałam się z koleżanką, której mama umarła dokladnie miesiąc po mojej- 17.02!! Obieśmy sobie usiadły, pogadały, wylały żale.... Potem dzień minął błyskawicznie-wizyta u lekarza (mam od dawna coś co mnie bardzo niepokoi w moim zdrowiu, i powoli eliminuję zagrożenie...trafnej diagnozy nadal BRAK...), potem dłuuuga wizyta w banku- załatwiam ten kredyt na mieszkanie i załatwiam! Potem mechanik (auto się sypie) i dzień śmignął! Jutro od rana walczę w pośredniaku-musze się zarejestrować, potem Sąd Pracy- sądzę się o należną mi odprawę... Kolejny \"miły\" dzionek :) A u mnie w Karkonoszach było dziś slicznie-słoneczko, ciepełko... Jutro planuje spory spacer-psa trzeba przewietrzyć. Co do znaków zodiaku- jestem Koziorożec... To trudny, pełen zakamarków znak... Nie chciałabym by moje dziecko było spod tego znaku... Jestem uparta, ambitna (aż za bardzo!) , mam trudny charakter, mam skłonnośc do melancholii, analizowania.... Pozdrawiam wrażliwego faceta na tym topiku- Lorist tak trzymaj!
  6. Nina 28

    smutno mi bardzo

    Tyle się napisałam i mi zjadło! Jasny gwint! Powtarzam: Marku- szczerze mi zaimponowałeś z tym odchudzaniem! Serio! Ja przez ostatnie cztery lata przytyłam łącznie...12 kg! \"Dyskretnie\" przeszłam z rozmiaru małej 38 na spore 40! Duża zasługa w tym mojego zamiłowania do jeżdżenia autkiem... Jeżdże nim wszędzie i już prawie nie pamiętam co to bieganie za autobusami...stanie na przystankach... Poza tym mój mężulo bardzo lubi jeść-raczymy się więc stanowczo za często pysznymi obiadkami a w szczególności ukochana włoską kuchnią...Powiem krótko: bez pizzy nie ma życia! Ale postanowiłam wziąć się za siebie, bo podczas tego roku już ze dwie osoby powiedziały mi że \"jest mnie więcej\" i znacząco patrzyły na brzuch- szukając oczywistej ciąży po oczywistym okresie 9-cio miesięcznego małżeństwa. Ech....Walczę więc, a jest to bardzo trudne. Okazało się, że jem gdy mi smutno, źle, gdy jestem zestresowana.... A że od stycznia mam ciągłe dołki-mniejsze lub większe.... Wszystko jasne! Ale się rozpisałam. Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie.
  7. Halooo- witam ponownie-jest niewymownie :) Szafirku- miłego sternikowania i pływania! Czekam na opis po powrocie Akara- no z tym mężem toś faktycznie zasunęła! A ja się z moim właśnie pokłóciłam...buuuu...... Jesteśmy skrajnie , mega skrajnie różni-ale KOCHAMY SIĘ :) Jeśli wytrzymujemy ze soba te ponad 4 lata to chyba coś w tym jest.... Ale ogólnie kochany jest-też robi pyszne śniadanka, kawusię.... U niego odwrotnie jest...w rodzinie nie miał żadnych wzorców...totalnie pokręceni wszyscy, zero normalnego dzieciństwa...może dlatego tak łaknie stabilizacji, ciepła, miłości... Amok- DENTYSTA?! Brrrrr! Ja mam wizyte za kilka dni i na samą myśl- u-mie-ram. Nienawidzę , boję się ...Nie chodzi o sam ból, bo z zębami na szczęście nigdy nie miałam większych problemów- jakieś 2 plomby w dzieciństwie i alles, ale ten dźwięk wiertła......fuj! Jak przeżyję- dam znać. Pozdrawiam wszystkich cieplutko Idę się kurować, bo gardło mnie boli przeokrutnie.
  8. Nina 28

    smutno mi bardzo

    Szafirku-POPIERAM! Zgadzam się z każdym twoim słowem! Co prawda ja tutaj też jestem dość od niedawna....pojawiłam się tu gdy zawalił mi się cały świat.... I tyle ciepła, serca i pocieszenia co od Was Kochani otrzymałam- to nie dał mi nikt inny! Raz jest lepiej , raz jest gorzej.... Wczoraj był dla mnie bardzo trudny dzień....Dzień Matki...bez mamy..... Było ciężko, ale przykułam sie do komputera, porozmawiałam z katisią, innymi diabełkami....potem łyk czegos mocniejszego ;) i świat powoli zyskiwał w moich oczach. Ja sobie też nie wyobrażam, że ten topik mógłby umrzeć! Oświadczam wszem i wobec- BĘDĘ REANIMOWAĆ, REAKTYWOWAĆ! Pozdrawiam wszystkich cieplutko. Szafirku- trzymam kciuki za tę poważną rozmowę w sprawie pracy-musi się udać! Ja idę się dziś rejestrować w pośredniaku...a pracy ani widu, ani słychu...szukam, szukam i pomału popadam w przerażenie...
  9. Dzieńdoberek :) Witam diabełkowo. U mnie pikne słonecko za łoknem, idem se na spacerek z piesem mym nieobytym. Humor lepszy, usmiech nr.5 na twarz i heja! Pozdrawiam wszystkich. Zosieńko
  10. Tentaga- tak! Ja blada twarz spotkała na swej drodze czerwonego walkera. jego silne ramie otoczyło mą słabę dusze... Walker przyjacielem mym, dziiiiiśśśś. lala
  11. Biały miś, biały miś dla dziewczyny--- uuuułaaaa! Ja wprawdzie pisałam kilka godzin temu, żem siem upijem dziś....ale wódeczka to nie..... ja po wódeczce baldzo choluje.... Ja już whisky wypiła, humor sie poprawił :) Biały miś, biały miś....lalalala :) Tita ta ta titi tata!
  12. Tentaga- uwielbiam tą (tę?) piosenkę! Najpiękniejsza...prawdziwa.... Nie ma jak u mamy.....
  13. Ok- melduje, że przeokropny nastrój powoli mija... Zrobiłam sobie talerz pysznego spagetti z tuńczykiem, oliwkami, sosem pomidorowo-pieprzowym a do tego szklaneczka wygrzebanego zza szafy, przykurzonego J.Walker\'a z colą i .... pomogło! Odchudzanie na dzis chowam głęboko w komodzie. Kofi- TRUSKAWKI???!!! Juz sąąąąąąąąąąą???? Bożesz ty mój! Przecież truskawki to moje naj, naj, naj ukochańsze z owocków! przepadam, uwielbiam. Idę jutro sprawdzic czemu w mojej zapchlonej Jeleniej Górze ich nie ma. Co do książek- Kofeina to faktycznie zarzuciła profesjonalizmem, ja też jak Tygrysek- bardziej \"lekką\" literaturę czytuję. Ostatnio łykam jak przysłowiowy pelikan- mam cug! Zosiu- to słońce to znak jakowyś chyba! ja mam podobnie- jak jestem u mamy to zawsze (zawsze!) wysoko na niebie \"wisi\" skowronek- i świergoli tak, że aż człowiekowi się lekko na sercu robi! Mój mężulo mówi, że to nie może być przypadek....
  14. Famfaramfo- nie obwiniaj się! to nic nie da... ja to przerabiałam... Tak miało być! Każdy ma zapisaną swoją drogę.... wierzę, że zrobiłaś wszystko co w twojej mocy, by ratować mamę.... Zauważyłabyś podczas sztucznego oddychania, że jest coś nie tak... W takich chwilach działa się impulsem, jak automat. Trzymaj się też! Ja idę sobie jeszcze poryczeć a wieczorem się upijam na smutno...
  15. Trudno mi utrzymać sie w kupie od wczoraj... Non stop ryczę, bo w TV trąbią o Dniu Matki, w radio to samo... Od rana siedziałam u mamy na cmentarzu....mimo , że lało, był ziąb i zawieja... Dopiero wróciłam. Chyba sie upiję na smutno
  16. Witajcie kochane świrusy :) Zosiu....ale telepatia! Radzę sobie źle....od wczoraj.... Napisze do ciebie maila...nie chce tu nikogo dołować tym jak wygląda mój Dzień Matki..... Sentencje o piwie popieram dziś całą gębą! Ja poproszę mocne, z soczkiem malinowym, rurka i pianką... I nie jedno! Dziś się upiję na smutno :(
  17. Witajcie kochani. LORIST- czytając to co napisałeś o ubraniu mamy....zapachu.... Wszystko i do mnie wróciło..... Najgorzej miałam, gdy musiałam uporządkować, oddać i spakować rzeczy mamy...po jej śmierci... Ale jeszcze gorzej było, gdy napotykałam jej rzeczy po całym mieszkaniu, zostawiłam sobie i zapakowałam w szczelny worek jej koszulę nocną, którą używała tuż przed pójściem do tego cholernego szpitala....jeszcze pachnie...ponad 4 m-ce PO...sprawdziłam dziś.... To prawda, że ten topik łączy nas w specyficznej więzi, w porozumieniu... Tylko tu czuję sie zrozumiana, tylko tu mogę sie wypłakać, wyżalić... Famfaramfo- jakże nasze losy są podobne! U mnie w domu po śmierci mamy źle się dzieje. Ojciec też zaczął sporo pić, znika na całe dnie , wraca późno a ja się zamartwiam....On tego nie rozumie, rozmawiam z nim, ale jakbym do ściany mówiła....On ma przeciez juz 71 lat!!! A zachowuje się jak młodzieniaszek, zupełnie bez wyobraźni. Rozumiem, że nie będzie całych dni spędzał w domu- ale czasem przesadza! Bałam się, że moja wyprowadzka go załamie, ale jest przecież jeszcze moja chora siostra. Z nią też same kłótnie, spory... Mam już dość i bardzo się cieszę, nie moge doczekać sie momentu gdy zamieszkamy z moim mężulem sami...a i oni będą wreszcie sami w moim starym mieszkaniu.... Tato sobie poradzi, mimo, że teraz mieszkamy razem to tak jakby mnie już nie było...wcale nie rozmawiamy, mijamy się... Uważam, że nawet nasze stosunki poprawią się po mojej wyprowadzce. I jak tu nie tęsknić za MAMĄ? Ukochaną moją? No jak? Zawsze wysłuchała, zawsze była... Nie wiem jak to jutro będzie...Dzień Matki- do cholery! Bez niej?! Wiem, że bzdurnie się dzis wynurzam, ale mam ostatnio zły czas... Za dużo problemów na raz, jeszcze nie mogę znaleźć pracy, ciągle szukam , dzwonię...a tu nic....Gdybym miała pracę, byłoby łatwiej, nie siedziałabym w domu i zamartwiała się. Ten rok jest koszmarny. To dlatego ciągle wracam myślami do dzieciństwa, młodości, czasów szkolnych- to były cudowne czasy! Zero problemów, kochająca rodzina, dużo miłości i troski.... Niestety nie można być wiecznym dzieckiem....trzeba się zebrać do kupy i poukładać swoje zszarpane życie.... Kama*- nie powiedziałabym, że "zazdroszczę" innym śmierci, ale rozumiem co masz na myśli... Chciałabym żeby tak było, chciałabym mieć pewność, że nasi bliscy mają TAM spokojne, szczęśliwe życie.... Ja nie mam takich snów z moją mamą...przeciwnie, w moich snach wiecznie wiem, że umiera, a ona się z nami żegna... Ostatnio jednak śniła mi się jak tańczyła w deszczu, była roześmiana, wesoła, a ja zastanawiałam się jak ona może się tak zachowywać- przecież umiera?! Może to był znak od niej, że jest OK.... A potem przyszła do mnie i podarowała mi wanienkę do kąpania noworodka i powiedziała, że daje mi ją teraz, bo wie, że nie doczeka wnuczki.... Sny są dziwne...... Ktoś kiedyś powiedział, że w snach przenikają się ten i TAMTEN świat, że podczas snów mamy możliwość przekazywać sobie informację.... Coś w tym jest....
  18. Własnie wstałam :) Radośnie pomknęłam do okna, bom zapomniała, że nadzieja matką...wiecie kogo- i faktycznie- za oknem ziąb, deszcz - brrr! Jaka wiosna? Jaki maj? W zeszłym roku o tej porze nad wodę jeździliśmy, bo skwar był jak pierun, a teraz? Tygrysku- stronka z kodowaniem boska, zaraz wrzuciłam twój tekst i wszystko wiem ;) Mój mężulo o Zakonach Joanitów pisze pracę- niby kończy administrację państwową, a taki temat sobie wziął.... On maniak historii jest, grzebie, czyta, wynajduje.... Kofi- przyciskam go, przyciskam ;) do dalszej i wytężonej pracy- che, che. Ktoś pytał o kwiaty do ogrodu? Ja dopiero w tym roku zaczynam karierę działkowca-ogrodnika. Stawiam pirwsze kroczki, nie znam sie na kwiatach, zawsze mama o to dbała.................... Sytuacją zmuszona zabrałam sie do grzebania w ziemi jeszcze w marcu i muszę wam powiedzieć, żem bakcyla połknęła! Chyba w poprzednim życiu byłam chłopką, co sadzić ziemniaki musiała na 100 hektarowym polu...coś mnie ciągnie do sadzenia kwiatków, warzywek..... Pozdrawiam gorąco, kończę kawusię z mleczkiem (mniam) i pędzę do urzędów. Trzymajcie kciuki- dziś składamy wszystkie wymagane dokumenty do banku, by kredyt na nasze mieszkanko dostać. Troche ponaciągałam te dokumenty, ale może nie dopatrzą się- che che :) Cmok
  19. Witajcie diabełkowo :) Zostawić was na chwilę i już jak te mróweczki nastukali tych stron, żem czytała i czytała...Ufff! A ja na dziś czytania mam dość, przeczytałam już i poprawiłam błędy w dwóch BIG rozdziałach pracy mgr mojego mężula...pisze jakieś kosmiczne rzeczy, ale ciekawe nawet, hi, hi. U nas w Karkonoszach śnieg wczoraj padał- czyzby robił się taki \"klimat\" jak w tym nowym filmie- \"POJUTRZE\"? Film podobno odjazdowy, kcem go w MULTIKINIE obejrzeć, a że już w niedzielę jedziemy do Wrocławia to nieomieszkam. Dark Elf- ten Shrek II to chyba nie w Polsce? U nas dopiero 2 lipca- juz nie mogę się doczekać. Wielki buziak dla wszystkich- idę odśnieżać ogródek:) Ups- nie jest tak źleeee- co wczoraj spadło, zaraz stopniało. Dziś prawdziwie majowa temperatura, bo...... 9 stopni!!!! Uła mili państwo- skwar :) Pozdrawiam
  20. FAMFARAMFAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!! Ale lańsko ci sie należy! Uułaaa!! Nina bić będzie. Ani maila do ciebie nie miałam, ani innego namiaru...już myślałam, żes wyemigrowała ..... Pozdrawiam i ściskam mocno....Ja ostatnio cholerne zawirowania mam....raz dół, tak głęboki, że ho, ho, a potem jakoś lepiej....
  21. Kofeinko- STO LAAAT, STO LAAAT NIEEEECH ŻYYYYYJE ŻYYYYJE NAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAMMMMM, NIEEEEECH ŻYJEEEEE NAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAM !!!!!! To śpiewałam zachrypniętym głosem ja- Ninka ;) Duża buźka, spełnienia marzeń, obrony na 6 (a nawet 7 ;) ) każdej książki której zapragniesz, miłości bez granic i miliona basenów za oknem. Pozdrawiam
  22. Trudno jest...czasem im dalej tym gorzej... Dobrze, że mamy to miejsce by się wyżalić, wypłakać.... To dla mnie swoista rozmowa , pomaga niesamowicie! Ide walczyć z nieudanym weekendem.Pogoda wcale nie majowa...zimno...mam ochotę zakutać sie w koc i przespać z tydzień... Pozdrawiam was wszystkich gorąco
  23. Witam diabełkowo! W Karkonoszach zimno, cimno- normalnie co to za MAJ? jaki maj, toz to pogoda październikowa! Co do pizzy to wczoraj zostawiłam wielkie pudło- częstować mógł się każdy- przyniosę następnym razem dwie- a co! Zosiu- kochanie ty moje! Bożesz jakie piekne zdjęcie, cudeńko. Ja dostałam tylko jedno- to w strojach ludowych. Idę się kurować, bo cos mnie dopada chyba jakieś choróbsko.... Pozdrowionka dla wszystkich.
  24. Lorist- bardzo przejeła mnie twoja opowieść.... Rozumiem cię w 100%.... W takich chwilach człowiek się zastanawia ile jeszcze może znieść, i za co go tak los dotyka... Ja nie rozumiem tego. Znam sporo normalnych, spokojnie sobie żyjących rodzin, nie dotykają ich jakieś poważne choroby, rak, cierpienia.... Wiem, że smierć dotyka WSZYSTKICH, ale dlaczego niektórzy muszą stykać się z nia tak wiele razy...przez długie lata...?? Nie rozumiem tego świata i chyba nigdy nie zrozumiem. A do ciebie mam prośbę- bądź silny, bądź przy mamie, trwaj! Jeśli to jest ponad twoje siły to szukaj pomocy- nikt nie może ciągle być SILNY, ciagle WALCZYĆ... Ja znalazłam świetna terapeutkę, która pomogła mi się pozbierać, gdy runął mój świat po śmierci mamy. Ostatnio jednak znowu mnie dopadają leki, tęsknota, ból... W moim życiu się tak wiele dzieje, chciałabym o tym z mamą porozmawiać, posłuchać jej rad.... ALE JEJ JUŻ NIE MA. Nie mam w nikim oparcia. jest tylko mój ukochany mąż, ale jego też nie mogę ciągle obarczać, ciągle dołować.... Ojciec się odsunął zupełnie, siostry też mają swoje życie...czasem mam wrażenie że tylko ja się tym wszystkim przejmuję. Jestem półsierota, a czasem się czuję tak wyalienowana.....że szkoda słów.... Damy radę! Musimy! Każdy w coś wierzy, i obojętnie czy wierzy w reinkarnację, życie wieczne, zmartwychwstanie - to każdy z nas powinien wiedzieć, że MAMY TYLKO JEDNO ŻYCIE TU, W TYM MOMENCIE> WYKORZYSTAJMY JE JAK NAJLEPIEJ.
  25. Witajcie.... Ostatnio czytałam książkę Carrolla i natknęłam się na cudowny cytat... (...) Dla mnie wiadomość o śmierci kogoś, kogo dobrze znałem, jest jak droga w dół po znanych mi, lecz pogrążonych w ciemności schodach. Przeszedłszy po nich juz milion razy, dokładnie wiesz, ile jeszcze stopni przed tobą, ale wtedy twoja stopa szuka następnego stopnia- ale jego NIE MA... Potykasz się i nie możesz w to uwierzyć. I od tej pory już często będziesz potykać się, bo, jak to bywa z wszystkimi rzeczami, do których się przyzwyczaiłeś, uzywałeś tego stopnia tak wiele razy, że teraz nie da się już was rozdzielić. (...)
×