Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Nina 28

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Nina 28

  1. Halooo- witam ponownie-jest niewymownie :) Szafirku- miłego sternikowania i pływania! Czekam na opis po powrocie Akara- no z tym mężem toś faktycznie zasunęła! A ja się z moim właśnie pokłóciłam...buuuu...... Jesteśmy skrajnie , mega skrajnie różni-ale KOCHAMY SIĘ :) Jeśli wytrzymujemy ze soba te ponad 4 lata to chyba coś w tym jest.... Ale ogólnie kochany jest-też robi pyszne śniadanka, kawusię.... U niego odwrotnie jest...w rodzinie nie miał żadnych wzorców...totalnie pokręceni wszyscy, zero normalnego dzieciństwa...może dlatego tak łaknie stabilizacji, ciepła, miłości... Amok- DENTYSTA?! Brrrrr! Ja mam wizyte za kilka dni i na samą myśl- u-mie-ram. Nienawidzę , boję się ...Nie chodzi o sam ból, bo z zębami na szczęście nigdy nie miałam większych problemów- jakieś 2 plomby w dzieciństwie i alles, ale ten dźwięk wiertła......fuj! Jak przeżyję- dam znać. Pozdrawiam wszystkich cieplutko Idę się kurować, bo gardło mnie boli przeokrutnie.
  2. Nina 28

    smutno mi bardzo

    Szafirku-POPIERAM! Zgadzam się z każdym twoim słowem! Co prawda ja tutaj też jestem dość od niedawna....pojawiłam się tu gdy zawalił mi się cały świat.... I tyle ciepła, serca i pocieszenia co od Was Kochani otrzymałam- to nie dał mi nikt inny! Raz jest lepiej , raz jest gorzej.... Wczoraj był dla mnie bardzo trudny dzień....Dzień Matki...bez mamy..... Było ciężko, ale przykułam sie do komputera, porozmawiałam z katisią, innymi diabełkami....potem łyk czegos mocniejszego ;) i świat powoli zyskiwał w moich oczach. Ja sobie też nie wyobrażam, że ten topik mógłby umrzeć! Oświadczam wszem i wobec- BĘDĘ REANIMOWAĆ, REAKTYWOWAĆ! Pozdrawiam wszystkich cieplutko. Szafirku- trzymam kciuki za tę poważną rozmowę w sprawie pracy-musi się udać! Ja idę się dziś rejestrować w pośredniaku...a pracy ani widu, ani słychu...szukam, szukam i pomału popadam w przerażenie...
  3. Dzieńdoberek :) Witam diabełkowo. U mnie pikne słonecko za łoknem, idem se na spacerek z piesem mym nieobytym. Humor lepszy, usmiech nr.5 na twarz i heja! Pozdrawiam wszystkich. Zosieńko
  4. Tentaga- tak! Ja blada twarz spotkała na swej drodze czerwonego walkera. jego silne ramie otoczyło mą słabę dusze... Walker przyjacielem mym, dziiiiiśśśś. lala
  5. Biały miś, biały miś dla dziewczyny--- uuuułaaaa! Ja wprawdzie pisałam kilka godzin temu, żem siem upijem dziś....ale wódeczka to nie..... ja po wódeczce baldzo choluje.... Ja już whisky wypiła, humor sie poprawił :) Biały miś, biały miś....lalalala :) Tita ta ta titi tata!
  6. Tentaga- uwielbiam tą (tę?) piosenkę! Najpiękniejsza...prawdziwa.... Nie ma jak u mamy.....
  7. Ok- melduje, że przeokropny nastrój powoli mija... Zrobiłam sobie talerz pysznego spagetti z tuńczykiem, oliwkami, sosem pomidorowo-pieprzowym a do tego szklaneczka wygrzebanego zza szafy, przykurzonego J.Walker\'a z colą i .... pomogło! Odchudzanie na dzis chowam głęboko w komodzie. Kofi- TRUSKAWKI???!!! Juz sąąąąąąąąąąą???? Bożesz ty mój! Przecież truskawki to moje naj, naj, naj ukochańsze z owocków! przepadam, uwielbiam. Idę jutro sprawdzic czemu w mojej zapchlonej Jeleniej Górze ich nie ma. Co do książek- Kofeina to faktycznie zarzuciła profesjonalizmem, ja też jak Tygrysek- bardziej \"lekką\" literaturę czytuję. Ostatnio łykam jak przysłowiowy pelikan- mam cug! Zosiu- to słońce to znak jakowyś chyba! ja mam podobnie- jak jestem u mamy to zawsze (zawsze!) wysoko na niebie \"wisi\" skowronek- i świergoli tak, że aż człowiekowi się lekko na sercu robi! Mój mężulo mówi, że to nie może być przypadek....
  8. Famfaramfo- nie obwiniaj się! to nic nie da... ja to przerabiałam... Tak miało być! Każdy ma zapisaną swoją drogę.... wierzę, że zrobiłaś wszystko co w twojej mocy, by ratować mamę.... Zauważyłabyś podczas sztucznego oddychania, że jest coś nie tak... W takich chwilach działa się impulsem, jak automat. Trzymaj się też! Ja idę sobie jeszcze poryczeć a wieczorem się upijam na smutno...
  9. Trudno mi utrzymać sie w kupie od wczoraj... Non stop ryczę, bo w TV trąbią o Dniu Matki, w radio to samo... Od rana siedziałam u mamy na cmentarzu....mimo , że lało, był ziąb i zawieja... Dopiero wróciłam. Chyba sie upiję na smutno
  10. Witajcie kochane świrusy :) Zosiu....ale telepatia! Radzę sobie źle....od wczoraj.... Napisze do ciebie maila...nie chce tu nikogo dołować tym jak wygląda mój Dzień Matki..... Sentencje o piwie popieram dziś całą gębą! Ja poproszę mocne, z soczkiem malinowym, rurka i pianką... I nie jedno! Dziś się upiję na smutno :(
  11. Witajcie kochani. LORIST- czytając to co napisałeś o ubraniu mamy....zapachu.... Wszystko i do mnie wróciło..... Najgorzej miałam, gdy musiałam uporządkować, oddać i spakować rzeczy mamy...po jej śmierci... Ale jeszcze gorzej było, gdy napotykałam jej rzeczy po całym mieszkaniu, zostawiłam sobie i zapakowałam w szczelny worek jej koszulę nocną, którą używała tuż przed pójściem do tego cholernego szpitala....jeszcze pachnie...ponad 4 m-ce PO...sprawdziłam dziś.... To prawda, że ten topik łączy nas w specyficznej więzi, w porozumieniu... Tylko tu czuję sie zrozumiana, tylko tu mogę sie wypłakać, wyżalić... Famfaramfo- jakże nasze losy są podobne! U mnie w domu po śmierci mamy źle się dzieje. Ojciec też zaczął sporo pić, znika na całe dnie , wraca późno a ja się zamartwiam....On tego nie rozumie, rozmawiam z nim, ale jakbym do ściany mówiła....On ma przeciez juz 71 lat!!! A zachowuje się jak młodzieniaszek, zupełnie bez wyobraźni. Rozumiem, że nie będzie całych dni spędzał w domu- ale czasem przesadza! Bałam się, że moja wyprowadzka go załamie, ale jest przecież jeszcze moja chora siostra. Z nią też same kłótnie, spory... Mam już dość i bardzo się cieszę, nie moge doczekać sie momentu gdy zamieszkamy z moim mężulem sami...a i oni będą wreszcie sami w moim starym mieszkaniu.... Tato sobie poradzi, mimo, że teraz mieszkamy razem to tak jakby mnie już nie było...wcale nie rozmawiamy, mijamy się... Uważam, że nawet nasze stosunki poprawią się po mojej wyprowadzce. I jak tu nie tęsknić za MAMĄ? Ukochaną moją? No jak? Zawsze wysłuchała, zawsze była... Nie wiem jak to jutro będzie...Dzień Matki- do cholery! Bez niej?! Wiem, że bzdurnie się dzis wynurzam, ale mam ostatnio zły czas... Za dużo problemów na raz, jeszcze nie mogę znaleźć pracy, ciągle szukam , dzwonię...a tu nic....Gdybym miała pracę, byłoby łatwiej, nie siedziałabym w domu i zamartwiała się. Ten rok jest koszmarny. To dlatego ciągle wracam myślami do dzieciństwa, młodości, czasów szkolnych- to były cudowne czasy! Zero problemów, kochająca rodzina, dużo miłości i troski.... Niestety nie można być wiecznym dzieckiem....trzeba się zebrać do kupy i poukładać swoje zszarpane życie.... Kama*- nie powiedziałabym, że "zazdroszczę" innym śmierci, ale rozumiem co masz na myśli... Chciałabym żeby tak było, chciałabym mieć pewność, że nasi bliscy mają TAM spokojne, szczęśliwe życie.... Ja nie mam takich snów z moją mamą...przeciwnie, w moich snach wiecznie wiem, że umiera, a ona się z nami żegna... Ostatnio jednak śniła mi się jak tańczyła w deszczu, była roześmiana, wesoła, a ja zastanawiałam się jak ona może się tak zachowywać- przecież umiera?! Może to był znak od niej, że jest OK.... A potem przyszła do mnie i podarowała mi wanienkę do kąpania noworodka i powiedziała, że daje mi ją teraz, bo wie, że nie doczeka wnuczki.... Sny są dziwne...... Ktoś kiedyś powiedział, że w snach przenikają się ten i TAMTEN świat, że podczas snów mamy możliwość przekazywać sobie informację.... Coś w tym jest....
  12. Własnie wstałam :) Radośnie pomknęłam do okna, bom zapomniała, że nadzieja matką...wiecie kogo- i faktycznie- za oknem ziąb, deszcz - brrr! Jaka wiosna? Jaki maj? W zeszłym roku o tej porze nad wodę jeździliśmy, bo skwar był jak pierun, a teraz? Tygrysku- stronka z kodowaniem boska, zaraz wrzuciłam twój tekst i wszystko wiem ;) Mój mężulo o Zakonach Joanitów pisze pracę- niby kończy administrację państwową, a taki temat sobie wziął.... On maniak historii jest, grzebie, czyta, wynajduje.... Kofi- przyciskam go, przyciskam ;) do dalszej i wytężonej pracy- che, che. Ktoś pytał o kwiaty do ogrodu? Ja dopiero w tym roku zaczynam karierę działkowca-ogrodnika. Stawiam pirwsze kroczki, nie znam sie na kwiatach, zawsze mama o to dbała.................... Sytuacją zmuszona zabrałam sie do grzebania w ziemi jeszcze w marcu i muszę wam powiedzieć, żem bakcyla połknęła! Chyba w poprzednim życiu byłam chłopką, co sadzić ziemniaki musiała na 100 hektarowym polu...coś mnie ciągnie do sadzenia kwiatków, warzywek..... Pozdrawiam gorąco, kończę kawusię z mleczkiem (mniam) i pędzę do urzędów. Trzymajcie kciuki- dziś składamy wszystkie wymagane dokumenty do banku, by kredyt na nasze mieszkanko dostać. Troche ponaciągałam te dokumenty, ale może nie dopatrzą się- che che :) Cmok
  13. Witajcie diabełkowo :) Zostawić was na chwilę i już jak te mróweczki nastukali tych stron, żem czytała i czytała...Ufff! A ja na dziś czytania mam dość, przeczytałam już i poprawiłam błędy w dwóch BIG rozdziałach pracy mgr mojego mężula...pisze jakieś kosmiczne rzeczy, ale ciekawe nawet, hi, hi. U nas w Karkonoszach śnieg wczoraj padał- czyzby robił się taki \"klimat\" jak w tym nowym filmie- \"POJUTRZE\"? Film podobno odjazdowy, kcem go w MULTIKINIE obejrzeć, a że już w niedzielę jedziemy do Wrocławia to nieomieszkam. Dark Elf- ten Shrek II to chyba nie w Polsce? U nas dopiero 2 lipca- juz nie mogę się doczekać. Wielki buziak dla wszystkich- idę odśnieżać ogródek:) Ups- nie jest tak źleeee- co wczoraj spadło, zaraz stopniało. Dziś prawdziwie majowa temperatura, bo...... 9 stopni!!!! Uła mili państwo- skwar :) Pozdrawiam
  14. FAMFARAMFAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!! Ale lańsko ci sie należy! Uułaaa!! Nina bić będzie. Ani maila do ciebie nie miałam, ani innego namiaru...już myślałam, żes wyemigrowała ..... Pozdrawiam i ściskam mocno....Ja ostatnio cholerne zawirowania mam....raz dół, tak głęboki, że ho, ho, a potem jakoś lepiej....
  15. Kofeinko- STO LAAAT, STO LAAAT NIEEEECH ŻYYYYYJE ŻYYYYJE NAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAMMMMM, NIEEEEECH ŻYJEEEEE NAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAM !!!!!! To śpiewałam zachrypniętym głosem ja- Ninka ;) Duża buźka, spełnienia marzeń, obrony na 6 (a nawet 7 ;) ) każdej książki której zapragniesz, miłości bez granic i miliona basenów za oknem. Pozdrawiam
  16. Trudno jest...czasem im dalej tym gorzej... Dobrze, że mamy to miejsce by się wyżalić, wypłakać.... To dla mnie swoista rozmowa , pomaga niesamowicie! Ide walczyć z nieudanym weekendem.Pogoda wcale nie majowa...zimno...mam ochotę zakutać sie w koc i przespać z tydzień... Pozdrawiam was wszystkich gorąco
  17. Witam diabełkowo! W Karkonoszach zimno, cimno- normalnie co to za MAJ? jaki maj, toz to pogoda październikowa! Co do pizzy to wczoraj zostawiłam wielkie pudło- częstować mógł się każdy- przyniosę następnym razem dwie- a co! Zosiu- kochanie ty moje! Bożesz jakie piekne zdjęcie, cudeńko. Ja dostałam tylko jedno- to w strojach ludowych. Idę się kurować, bo cos mnie dopada chyba jakieś choróbsko.... Pozdrowionka dla wszystkich.
  18. Lorist- bardzo przejeła mnie twoja opowieść.... Rozumiem cię w 100%.... W takich chwilach człowiek się zastanawia ile jeszcze może znieść, i za co go tak los dotyka... Ja nie rozumiem tego. Znam sporo normalnych, spokojnie sobie żyjących rodzin, nie dotykają ich jakieś poważne choroby, rak, cierpienia.... Wiem, że smierć dotyka WSZYSTKICH, ale dlaczego niektórzy muszą stykać się z nia tak wiele razy...przez długie lata...?? Nie rozumiem tego świata i chyba nigdy nie zrozumiem. A do ciebie mam prośbę- bądź silny, bądź przy mamie, trwaj! Jeśli to jest ponad twoje siły to szukaj pomocy- nikt nie może ciągle być SILNY, ciagle WALCZYĆ... Ja znalazłam świetna terapeutkę, która pomogła mi się pozbierać, gdy runął mój świat po śmierci mamy. Ostatnio jednak znowu mnie dopadają leki, tęsknota, ból... W moim życiu się tak wiele dzieje, chciałabym o tym z mamą porozmawiać, posłuchać jej rad.... ALE JEJ JUŻ NIE MA. Nie mam w nikim oparcia. jest tylko mój ukochany mąż, ale jego też nie mogę ciągle obarczać, ciągle dołować.... Ojciec się odsunął zupełnie, siostry też mają swoje życie...czasem mam wrażenie że tylko ja się tym wszystkim przejmuję. Jestem półsierota, a czasem się czuję tak wyalienowana.....że szkoda słów.... Damy radę! Musimy! Każdy w coś wierzy, i obojętnie czy wierzy w reinkarnację, życie wieczne, zmartwychwstanie - to każdy z nas powinien wiedzieć, że MAMY TYLKO JEDNO ŻYCIE TU, W TYM MOMENCIE> WYKORZYSTAJMY JE JAK NAJLEPIEJ.
  19. Witajcie.... Ostatnio czytałam książkę Carrolla i natknęłam się na cudowny cytat... (...) Dla mnie wiadomość o śmierci kogoś, kogo dobrze znałem, jest jak droga w dół po znanych mi, lecz pogrążonych w ciemności schodach. Przeszedłszy po nich juz milion razy, dokładnie wiesz, ile jeszcze stopni przed tobą, ale wtedy twoja stopa szuka następnego stopnia- ale jego NIE MA... Potykasz się i nie możesz w to uwierzyć. I od tej pory już często będziesz potykać się, bo, jak to bywa z wszystkimi rzeczami, do których się przyzwyczaiłeś, uzywałeś tego stopnia tak wiele razy, że teraz nie da się już was rozdzielić. (...)
  20. Witajcie Diabełkowo :) Elles, Kofeina, Mała, Kasiek- dziekuje bardzo za zdjęcia. Ależ ładne kobitki tu mamy :)) Ja nie mam zdjęć dobrej jakości w kompie, ale spróbuję coś pogrzebać i też wyślę- a co! Znikam sadzić roślinki, może trochę kolorowo się zrobi, bo ten maj w tym roku jakiś nijaki taki.... Wielkie buziaki dla wszystkich Papa
  21. A mnie to juz nikt poza Kofeinką zdjęć nie podeśle.... :( buuuuuuuuuu!!! Plis, pliz, plizeeeee, proszeee dorbug@interia.pl ja też, ja też :) dziś miałam mega smętny dzień, ukrywałam się potem pod kocem i czytałam... Pozdrawiam diabełkowo ;)
  22. Nie ma tu juz nikogo... Ale to nic... ja się wypiszę, wyżalę, może to coś pomoże... Ten rok 2004 to jest bardzo przełomowy dla mnie rok... Na samym początku umarła mi mama i świat mi się zawalił. Nagle musiałam dojrzeć, dorosnąć. Teraz w 4 mce od jej śmierci wiem, że zostałam SAMA... Nie mam już mojej jedynej powierniczki, przyjaciółki... Jest mi bardzo, bardzo wstyd, bo nierzadko gdy mama przychodziła do mnie do pokoju by porozmawiac, pobyć ze mną to ją zbywałam, lekceważyłam, nie miałam dla niej czasu.....teraz oddałabym wszystko WSZYSTKO! by zobaczyc ją w drzwiach, wtulić się w nią, poczuć jej zapach.... Boże, jak bardzo mi jej brakuje! Szczególnie teraz, gdy tak wiele się dzieje: straciłam pracę i intensywnie szukam następnej, podejmujemy z mężem największe życiowe wyzwanie (lub pomyłkę!) bo kupujemy mieszkanie i w tym celu zaciągamy BIG kredyt na 25 lat.... Obawiam się , czy aby na pewno podejmuję trafne decyzje, nie mam z kim o tym porozmawiać, mój ojciec nigdy ze mną nie rozmawiał , po śmierci mamy odsuneliśmy się od siebie jeszcze bardziej.... Chyba siedzi we mnie jeszcze ciągle to małe dziecko, które zawsze mogło liczyć na mamę, na radę, na pomoc....nie umiem dorosnąć i żyć na własny rachunek. Wkurza mnie to. A łzy lecą same ..... Boję się wszystkiego .... Nie mam gdzie uciec...
  23. Witajcie szaleni :) !! ja w amoku ( hej AMOK :) ) żyje jakims ostatnio....całe to załatwianie big kredytu na zakup wymarzonego M-ileś spedza już mi sen z powiek! To dlatego mam w tak zwanym międzyczasie przeokropnie zakręcone sny ( podrzynanie gardeł, mordercy seryjni, stare drewniane domki z trillerów, pogonie po lasach, tańce na deszczu, sadzenie \"sadzonek\" w plastikowych (nie wiem czemu?) skrzynkach i pudełkach.....) ja chyba bym już całkiem siwa była, gdyby nie to, że jestem jasna blondynka i mi to za szybko nie wylezie na głowinę.... Powiem wam jedno kochani: jak już się wprowadzę, umebluję- to chyba ze szczęścia....umrę! A kredyt będzie spłacał mój biedny małżon, hi, hi. Ściskam was gorąco i biegnę do urzędów pozałatwiać co nieco...Ech..
  24. Hej ho! Do diabłów by się szło :) Kofi, słonko- mój mąż kazał cie pozdrowic i pocieszyc, że on ma termin oddania magisterki za ... 12 dni, a nie ma prawie NIC!!! Che, che. Ja się chyba bardziej stresuję od niego. On sobie piszi, piszi powolutku...bez pośpiechu... Tak więc Kofeinko- nos do góry! trzymamy kciuki, a na poprawę humoru jak powrócisz z \"oceniania\" to polewamy czerwone winko. Buziak dla wszystkich. Ja jeszcze jestem w szoku, bo od dwóch nocy miewam niesamoite, pokręcone i pełne akcji sny.... Chyba je zapiszę, bo to dobry temat na lekki trillero-komediot jest :)
  25. To znowu JAAAAAAAA :))) Wiecie co? Nie będziemy już pić tej mocno spóxnionej popołudniowej kawy- proponuje piffffko! ja już zaczęłam i egoistycznie polałam Warke Stronk z soczkiem. Kto chce i co- od razu nalewam! BIG CMOK
×