

Nina 28
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Nina 28
-
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
Nina 28 odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
agatapa- poryczałam się przeokrutnie... Poczułam sie tak jakbym to ja napisała to wszystko... Te same odczucia...te same.... Dziękuję za to, że się nimi z nami podzieliłaś.... C.Offe- nie daj się! Dasz radę poukładać wszystko od nowa! -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
Nina 28 odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
C.Offe- nie mów tak! Nie daj się! Nikomu i niczemu! Trwaj i żyj! Ucz się żyć na nowo! Myslę o tobie bardzo często....wspieram cię...może to odczujesz... Pozdrawiam -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
Nina 28 odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
Pozdrawiam :) Moc pozytywnej energii dla wszystkich -
Ufff...jestem bosko zmęczona :) Dziś cały dzień przewędrowaliśmy z przyjaciółmi w pięknej słonecznej pogodzie po Rudawach janowickich, zaliczylismy Sokolniki i wszystkie mniejsze i większe górki... Mam masę zdjęć, kilka otarć na stopach i cudne samopoczucie! Nie zważałam dziś nawet na naburmuszone i szukające dziury w całym moje koleżanki-gwiazdki, które widocznie nie miały ochoty na zabawę i chciały koniecznie zwrócić biadoleniem uwagę na siebie i zepsuć innym humor... Byłam twarda! I czerpałam z tych wolnych dni same pozytywne rzeczy... Bosko! A jak wam minęły te dni? Kofeina jak postępy w pisaniu? Szafireku- jak komunia? Erin- jak mieszkanko? Pozdrawiam wszystkich bez wyjątku. Idę umoczyc usta w Gingers'ie imbirowym :)
-
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
Nina 28 odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
Witajcie... C.Offe- twoje problemy wcale nie sa błache! Czytając co napisałaś zauważyłam, że pisząc - sama potrafisz (nawet nieświadomie) udzielić sobie mądrych odpowiedzi na postawione pytania. Jesteś mądrą i wrażliwą osobą. Wiesz, że po śmierci taty już NIGDY nie będzie tak jak przedtem... Do mnie tez to boleśnie dotarło...to najgorsze....Już nigdy nię będzie wspólnych rozmów, spotkań, śmiechu... Nawet moich kłótni z mamą mi brakuje... Dotarło do mnie nagle, że zostałam pozbawiona bezpieczeństwa, które dawała mi już nawet sama obecność mojej mamy... Zostałyśmy same....ty, ja...setki innych osób, którzy stracili kogoś bliskiego.... Trzeba w tym trudnym momencie przewartościować swoje życie, ustalić priorytety, żyć dalej.... Uważam, że nie możesz robić nic wbrew sobie. Nie możesz poświęcać twojego szczęscia, spokoju ducha po to by zaspokoić pragnienia mamy, tym bardziej, że jak widzę, bardzo trudno ją uszczęsliwić... Nie odwracaj się od rodziny, ale zachowaj zdrowy dystans. Ja popadłam prawie w obłęd bo chciałam niejako zastąpić mamę w moim domu, chciałam sobie i reszcie rodziny dać to co otrzymywalismy od niej... Niestety nie udało się, ja tylko cierpiałam i czułam się beznadziejna, a tato był sfrustrowany... Nikt nigdy jej nie zastąpi, nikt .... Teraz - prawie w 4 m-ce po śmierc mamy niejako \"wypracowałam\" sobie sposób na to inne życie, życie PO ..... Ty też znajdziesz swoja drogę...Jestem tego pewna... Wierzę w ciebie i trzymam kciuki. Uśmiechnij się :) -
Uwaga- rozpoczynam dłuugi weekend :)) Sporo planów na te kilka dni: zjeżdzają do nas moi przyjaciele i planujemy wypad w góry, troche jazdy rowerami po cudnych trasach, wypad do Pragi i Skalnego miasta, a na koniec... ZOO we Wrocławiu! :) Jak dzieci, dosłownie jak dzieci.... Straszliwie się cieszę na te wolne dni, na nocne rozmowy przy winku, na to całe zamieszanie poranne przed łazienką... Życzę wam cudnie spędzonych dni, ale nawet gdy tak jak Kofeina piszecie pracę magisterską, lub jak Szafirek szalejecie z przygotowaniami do Komunii...dajcie się choć na chwile wyciągnąc na długi spacer . Poczujcie pierwsze wiosenno-majowe słoneczko :) Buziak
-
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
Nina 28 odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
Luneczko- to dobrze, że spotkałaś się z tą panią psycholog. Takie spojrzenie z zewnątrz, uświadomienie nam , że oprócz bólu i straty jest też milion innych odczuć- to duża pomoc! Ja też się pozbierałam właśnie dzięki pani psycholog, dobrej, mądrej literaturze ....i rozmowach z samą sobą... Pozdrawiam was z pracy- dużo siły wam i sobie życzę! -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
Nina 28 odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
Witam... Wróciłam w końcu po długim zwolnieniu lekarskim do pracy...wczoraj....czekam na wypowiedzenie, ale na razie cisza....przed burzą... Pierwsze skojarzenie po wejściu do biura...MAMA... To tam dowiedziałam się że moja kochana mama leży w stanie krytycznym...to z biura pojechałam jak szalona do Wrocławia i całą, koszmarnie długą drogę modliłam się by było mi dane porozmawiac z nia jeszcze ten ostatni raz... Nie było mi dane.... Początek dnia wczoraj zatem miałam okropny... Potem jakoś poszło, ale wiecie co- ciągle łapię się na tym, że chce zadzwonić do mamy.... To był nasz rytuał ..od zawsze dzwoniłam do niej z pracy...albo ona mnie uprzedzała i dzwoniła z pytaniem- co na obiad kochanie?- Boże jak sobie pomyslę, że czasem mnie to wkurzało!!....A teraz oddałabym wszystko za jej głos w słuchawce.... Rozkleiłam się trochę.... Co u was?Jak sobie radzicie? Ja cieszę się na nadchodzący długi weekend, chcę spędzić kilka dni poza miastem...na spacerach z mężem i moją psiną kochaną...uwielbiam przyrodę...uwielbiam przytulać się do drzew...chłonąc zapachy.... -
Witajcie :) Ja już drugi dzień pracuje sobie w starej firmie...myślałam, że jak tylko powróce to czeka na mnie wypowiedzenie wręczone z drwiącym uśmieszkiem, ale na razie cisza.... Wiem, że to cisza przed burzą.... Atmosfera jest tak gęsta, ze trudno mi tam wytrzymać, ale powtarzam sobie kilkaset razy dziennie \"DAM RADĘ-TO TYLKO PRACA\" i ...daję radę :) Jak przyszłam wczoraj i dzis z firmy, to głowa mi dosłownie pękała...oczy wychodziły z orbit...tak chyba reaguje moje ciało na długotrwały stres...ale znalazłam radę: nie kładę sie jak dotąd plackiem na kanapie tylko wkladam sportowe ciuchy i ćwiczę TBC z płytki, przed komputerem. Pomaga i to jak! Godzina wymachiwania nogami i rękami w rytm fajnej muzy i jestem jak nowonarodzona! Pocieszające wielce jest to, że już jutro piątek, a dodatkowo długi weekend nadchodzi, bo w firmie dostaliśmy okólnik, że ze wzgledu na święto 1 maja wypadające w sobote ustawowo nam się należy dzień wolny- więc świętuję aż do 4 maja :) Szafirku drogi- bardzo mi przykro z powodu śmierci koleżanki...napewno nie w takich okolicznościach chciałabyć zjechac w swoje rodzinne strony... A jak przygotowania do Komunii? Robisz wszystko sama, w domu- czy udało ci się załatwic, że większośc \"czarnej\" roboty zrobi za ciebie restauracja, a ty będziesz mogła spokojnie świętować z dzieckiem i rodziną? Ja bym chyba wybrała opcję obiadu w restauracji, a to głównie dlatego, że za dużą mam rodzinę i fizycznie niemozliwe jest pomieścić i ugościć wszystkich w moim mieszkaniu... Pozdrawiam was gorąco i życze udanego wypoczynku.
-
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
Nina 28 odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
C.offe- ani przez moment nie pomyślałam, że twoje problemy sa trywialne! Uważam, że dla każdego jego problemy sa ważne i szanuję to...każdy z nas jest inny, każdy ma inne życie, chociaz czasem na siłe staramy sie je uporządkowac w jakieś ramy, formy, chcemy by było \"jak u innych\".... Dzis miałam rozmowe z moją pania psycholog- odebrałam od niej zaświadczenie, że mogę wrócic do pracy, bo od śmierci mamy byłam na zwolnieniu, musiałam sie podnieść z kolan...musiałam nauczyć się żyć bez niej... Ta kobieta mi bardzo pomogła, podsunęła mi fachową literaturę, dała nadzieję, odnalazla we mnie nieznane mi pokłady siły i odpowiedzialności... Powiedziała mi, że jestem bardzo wrażliwą osobą...tacy ludzie mają trudniej w życiu, ale przeżywają je głębiej...coś o tym wiem :) Powiedziała tez , że przeszłam daleką drogę...przypomniała mi nasze pierwsze spotkanie w lutym, gdy przyszłam załamana , zapłakana, nie umiałam myśleć o przyszłości...był we mnie tylko ból, żal, poczucie winy i łzy... Sama widzę, jak wszystko się zmieniło. Nie znaczy to, że stałam się mniej czuła, czy, że zapominam o mamie- NIGDY! Po prostu umiem już wstać rano i zauważyc, że jest piękny dzień, umiem pójść na cmentarz i spokojnie porozmawiać z mamą ...bez płaczu, bez szlochu.... Zimą , jeszcze w lutym często przychodziłam na grób mamy, stawałam zakutana w kaptur i wyłam, wyłam w głos! Teraz zrobiliśmy tam piękny, wiosenny porządek, jest pełno kolorowych kwiatów, zrobiłam skalniak, posadziłam tuje i krzewy, zamontowałam ławkę i ogrodzenie.....to jest moja świątynia...moja oaza.... U mamy mi się najlepiej myśli....tam przychodze po rade...jak za dawnych czasów.... C.Offe- to bardzo dobrze, że też jest ktoś przy tobie..ktoś kogo kochasz... Mam nadzieję, że wszystko się poukłada, że mama zaakceptuje twój związek, zrozumie, że musisz życ na własny rachunek. Życzę ci wszystkiego co najlepsze! -
Melduję się! dziś ostatni dzień mojej wolności, więc nadrabiam. wzięłam się ostro za odchudzanie, bo strach na wagę wejść. Zakupiłam zestaw ćwiczeń na VCD i dałam sobie i wczoraj i dziś popalić! Byłam mokra jak mysz, ale szczęśliwa. Uparłam się na dwa priorytety: 1. Znalezienie dobrej pracy 2. Zrzucenie przynajmniej 10 kg Zobaczymy co z tego szybciej się ziści :) Połykam teraz książkę Coelho \"Na brzegu rzeki Piedry usiadłam i płakałam...\" BOSKA! Sa tam zawarte tak banalnie proste, a przez to często niedostrzegane prawdy.... balsam dla duszy... Kofeina- jak pisanie pracy idzie? Mój mąż ma do końca maja oddać magisterkę, a idzie mu jak krew z nosa...Wczoraj nawet nawrzeszczałam troszeczkę na niego, bo totalnie wyluzowany zabijał jakieś ufoludki w jednej z jego dziwacznych gier komuterowych, a praca sobie czeka.... Kofeina- a na jaki temat piszesz, o ile mozna wiedzieć? Pozdrawiam was serdecznie.
-
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
Nina 28 odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
Luneczka- może to głupie...ale ci zazdroszczę.... Masz czas i mozliwość pobyć z twoim tatą....to BARDZO, BARDZO DUŻO.... Bądź silna i trwaj! Pozdrawiam -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
Nina 28 odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
Luneczko- nie wiem czy są jakiekolwiek słowa, które mogą ci pomóc.... Wiem jak się teraz czujesz...to koszmar patrzeć jak najbliżsi nam ludzie odchodzą.... Powiem tylko jedno- po każdym nawet najgorszym dniu wstaje słońce. My musimy życ dalej.... Ja sama nie umiałam sobie z tym wszystkim poradzić..trafiłam do dobrej pani psycholog, ona mi uświadomiła wiele rzeczy, zaraziła mnie świetną literaturą.... Mi to pomogło! Mam świadomość, że moja mama jest już szczęśliwa, spokojna. Nie cierpi, nie boi się już...nie zamartwia... Być może patrzy na mnie z góry i nadal prowadzi za rączkę....Ja naprawdę CZUJĘ jej obecność.... Luneczko- musisz być przy tacie. Tak jak to C.Offe napisała, rozmawiaj z nim, poproś o przebaczenie jeśli było kiedykolwiek między wami coś nie tak, módl się za niego, mów mu o swojej miłości, o tym, że jest bezpieczny i kochany.... Jesli będziesz potrzebowała wsparcia- tutaj je zawsze znajdziesz! PAMIĘTAJ O TYM. Ściskam cię gorąco, trzymaj się.... -
Witam po brzydkim i deszczowym weekendzie... Myślałam, że to tylko u mnie w Jeleniej jest taka złośliwość: przez pięć dni świeci słoneczko, a jak nadchodzi sobotni poranek to deszcz leje z nieba i zimno przeokrutnie. Widzę, że to nie tylko tak w naszych starych, poczciwych Karkonoszach... Byłam dziś na kontroli w ZUS-ie. Ale było! Moja firma zakwestionowała zwolnienia lekarskie, bo w związku z sytuacją firmy- już 4 osoby są na zwolnieniach! Jak tylko weszłam do gabinetu z historią choroby od mojego psychoterapeuty, to zobaczyłam przeokrutnie antypatyczną , podstarzałą panią doktor. Z wrednym uśmiechem na ustach zaczęła zadawać mi pytania, ale zupełnie wytrąciłam jej broń z reki i dobry nastrój- gdy opowiedziałam jej o śmierci mojej mamy, o walce z załamaniem...o poczuciu winy...znacie tę całą historie....wy znacie ją chyba najlepiej.... Także nie zakwestionowała ani jednego z moich zwolnień. Wracam już w środę do pracy, bo zwolnienie mam do jutra. juz czeka pewnie na mnie wypowiedzenie, bo zakład padł totalnie, nie ma już ani jednej osoby zatrudnionej na etacie- wszyscy nowi mają pozakładane działalności. Wiecie co - z jednej strony się cieszę! Odbębnię te moje 2 tygodnie pracy na wypowiedzeniu, a potem WOLNOŚĆ! Będę wolna jak ptak, mogę zacząc od nowa i znaleźć ciekawą pracę, ktora poprawi moją samoocenę... Oj, ale się rozpisałam! sorki. Erin- jak po wizycie u fryzjera? Wielkie zmiany zaszły na główce? Szafirku- odezwij się :) Kofi- pozdrowienia :)
-
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
Nina 28 odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
Witajcie... Ja też tak nadal mam: zmiany nastroju, płacz...tęsknota... Gracja 40- nawet nie wiesz jak cię rozumiem! Ja mam 28 lat, moja mamunia zmarła dokładnie 5 m-cy po moim ślubie...tak jakby czuła, że już może odejść, bo nie zostawia mnie samą... Nie mam dzieci...jak będę je miała to nigdy nie poznają swojej cudownej babci... Moja mama była jak anioł...cudowny anioł...zbieram wszystkie zdjęcia, jej opowieści, zapisuję sny z nią, o niej... będę opowiadać moim dzieciom jaką mieli niesamowita babcię... Pozdrawiam was cieplutko -
Egocentryzm...egoizm....z tym walczę...nie chcę taka być! Wszyscy wokół głośno krzyczą: mysl o sobie, zadbaj o siebie, a co z tobą?, kto o ciebie zadba jak nie ty? .....ale to chyba nie jest tak.... Ciągle milion myśli przechodzi mi przez głowę, nauczyłam się (o ile można to tak określić) medytowac...to mnie wycisza...uspokaja....staję sie mniej nastawiona na JA..... To trudno zmienić się z dnia na dzień, małym sukcesem jest to, że wogóle zauważam te wady...że chcę z nimi walczyć.... Nie jestem taka okropna- naprawdę :) Rodzina to najważniejsza wartośc w życiu, to szklana kula, którą przez nieuwagę można upuścić i stłuc lub obkruszyć....a potem już nigdy nie będzie taka jak wcześniej.... Mimo, że będę się odbijać od mojego ojca jak od ściany będę pytać, będę troszczyć się, a najważniejsze : MUSZĘ TRZYMAĆ ZAMKNIĘTĄ BUZIĘ!
-
Odpisuję tu.... bo bardzo mnie poruszyło to co napisałyście.... To nie jest do końca tak.... nie jestem oschła i niesprawiedliwa w stosunku do taty...wręcz odwrotnie... Szafirku te kilka zdań o twoim tacie, to jakbym czytała o swoim.... To nie tak, że popadam w konflikty, bo nie potrafię się wczuć w jego sytuacje...nawet nie wiecie jak bardzo przez te 3 m-ce starałam się być tylko i wyłącznie DLA NIEGO! Ale ciągle i za każdym razem napotykam na mur...już mam dość.... Może i robię błąd, bo porównuję go z mamą...a jej nikt na świecie nie dorówna...ale chcę by był po prostu OJCEM....a on czasem zachowuje się jak mój wróg... Nie znacie do końca sytuacji...on nie zostanie całkiem sam...mam jeszcze 3 siostry, z których jedna jest niepełnosprawna...ma 42 lata i to ona zostanie z ojcem.... Chodzi o to, że ona nie jest niesprawna ruchowo...to ma związek z psychiką, jest chora....a jednocześnie dzięki właśnie mojej kochanej i niezastąpionej mamie - jest osobą, o której nikt by tak nie powiedział, gdyby nie wiedział.... Mimo tego, że nie widać jej \"kalectwa\" to ona nie może życ sama...nie rozróżnia pieniędzy, nie potrafi robić zakupów....płacić rachunków.... To trudne dla mnie, ale chcę być do końca szczera. Oni zostaną sami...ale już kiedyś pisałam o tym...nie wyjeżdżam przecież do innego miasta! Nie OPUSZCZAM ich, po prostu chcę żyć na swój rachunek, tworzyć rodzine...czy wy mieszkacie nadal z rodzicami? czy wy rzucicie swoje życie i przeprowadzicie się do swoich rodziców, gdy któreś zacznie chorować? Bądźcie sprawiedliwe wobec mnie i siebie.... dziękuję wam obu- Kofi i Szafirku za piękne słowa...za zainteresowanie... Ja staram się dalej być dobrą córką, wiem co to znaczy stracić mamę i nie chcę tego przeżywać z ojcem....ostatnio przeżyłam prawie stan przedzawałowy bo źle się czuł....a potem się okazało że to zwykłe problemy z żołądkiem...ech...dużo by pisac... Poukładam sobie swoje życie...mam nadzieję, że mama patrzy na nas z góry i pomoże nam odnaleźć drogę do siebie...Ona to robiła po mistrzowsku :) Pozdrawiam
-
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
Nina 28 odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
Szkoda, że ten topik umiera.... Paradoks , bo topik o umieraniu.... 17.04 minęły 3 m-ce od śmierci mojej mamy....czas leczy rany, to prawda, bo potrafię już normalnie funkcjonować, nie ryczę ciągle .... Ale nie ma dnia, bym nie myślała o mamie...często w myślach prosze ją o rady, rozmawiam z nią....i tak bardzo TĘSKNIĘ..... Duzo teraz czytam tzw. \"duchowych\" książek.. i tych o umieraniu...i o pożegnaniach...o starcie....ale są też te o pozytywnym myśleniu, te dzięki którym podnosze się z kolan każdego dnia troszkę bardziej... Codziennie dostrzegam nowe aspekty z mamy życia, podziwiam ją i cierpie, bo dociera do mnie jak czasem byłam niesprawiedliwa! Często przed zaśnięciem, lub tuz po obudzeniu stają mi przed oczami obrazy mamy cierpiącej...mamy ze szpitala...smutnej i przerażonej...i wtedy mam ochotę wyć w głos! Pisze pamiętnik...to są listy do mamy....swoiste rozmowy z nią....o niej.... Prosze kochani piszcie tutaj! Famfaramfo! tego milczenia już dość! zaczynam się martwić o ciebie! córko- jak ci idzie? Pozdrawiam was gorąco -
Pozdrowionka dla wszystkich obecnych, nieobecnych i tylko czytających :) Spędziłam cudny weekend , przyjechała z Hamburga siostra mojego mężula- to prawdziwy żywioł! Całą sobotę spędziliśmy na spacerach, pogaduchach, a wieczorkiem zjedliśmy pyszną kolację w naszej ukochanej knajpce... W niedzielę juz wracała biedulka, ale reszta dnia była pisząc oględnie: co najmniej świetna! Pojechaliśmy daleko za miasto, zabrałam mojego szalonego psa i zaszyliśmy się w trójkę w nieznanym lesie...Natura, śpiew ptaków, zapachy...ech...to prawdziwy relaks. Dużo rozmawialiśmy o wierze, Bogu, duchowości...siostra mojego daniela to bardzo wierząca osoba, ale ma zdrowe podejście do życia, wszystko ją interesuje, nie jest zamknięta na odmienne zdanie innych osób, lubię z nią dyskutować. Ostatnio nieustannie czytam, grzebię w necie, przeglądam i węszę...taki głód wiedzy mnie dopadł! Zielony motylku- ja też bardzo lubię książki Eichelbergera..to bardzo mądry, pełen spokoju człowiek. W jakimś konkursie wygrałam \"Dobra miłość- co robić, by nasze dzieci miały udane życie\" Eichelbergera, Samsona i Sosnowskiej. Nie czytałam jeszcze tego, bo to dla rodziców, jak radzić sobie mądrze z dziećmi, ale zachęcona motylku twoimi słowami chyba zajrzę do tej książki... Ja nie moge się dogadać z ojcem...po śmierci mamy zauważam tak wiele...jego oschłość, nadmierną i chora wręcz prostolinijność, wybuchowość... Jak umarła mama to całą miłośc niejako \"przelałam\" ( o ile można to tak określić) na ojca...bałam się, żeby i jemu nic złego się nie przydarzyło...to starszy człowiek...ale okazało się, że on tego nie potrzebuje... Podziwiam mamę z dnia na dzień coraz bardziej...nie wiem jak ona radziła sobie z jego trudnym charakterem..ja tak nie umiem...wybuchają niepotrzebne kłótnie, a ja odliczam tygodnie i dni do wyprowadzki... Ale to boli... Z mamą miałam zupełnie inny, ciepły i pełen miłości kontakt. To była moja jedyna na świecie i najprawdziwsza przyjaciółka...nigdy już tak nie będzie... Oj, ale was zanudzam, przepraszam.... zaraz mnie Kofeina ochrzani, że się użalam i roztkliwiam, ale to nie tak..
-
O książkach nie będzie.... o pracy też nie będzie....o wyrywaniu chwastów już było... :) A ja jem sobie jeszcze gorący budyń z migdałami (to mój jedyny ciepły posiłek dziś -che che), zaraz wskakuję do auta i pędze na poważną rozmowę.... o pieniądzach niestety, a raczej ich braku... To na temat kredytowania przyszłego mieszkania....staram się myśleć pozytywnie, ale cisną mi sie przed oczęta obrazy typu: \"Bank ewentualnie dający ewentualny kredyt\" stwierdza, że z moimi i męża zarobkami to stać nas jedynie na luksusową wielokomorową budę dla psa ;) w/w Bank żąda miliona papirów łącznie z metryką urodzenia i numerem buta .... Ech...dobra- RAZ KOZINIE smierć! Idę na pożarcie, biorę mężula ze sobą, bo ja ostatnio za nerwowa jestem i jeszcze niegrzeczna dla w/w Banku będę , a wtedy to już wogóle.... Z piknych, chocioż zachmuzonych Karkonosy- hej! A tak wogóle to smutno mi dziś....naprawdę...ale nieźle się kamufluję....DAM radę :)
-
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
Nina 28 odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
Kochana mam wrażenie jakbym się cofnęła w czasie! Przeżywamy to samo! Ja straszliwie pragnęłam snów o mamie z mamą.... W końcu mi się przyśniła... i śniła mi się noc w noc przez 5 dni! Wszystkie sny zapisałam, bo były skrajnie różne... Jeden z nich zinterpretowali mądrzy ludkowie w ten sposób, żebym przestała mamę opłakiwać, bo moje łzy jej ciążą, przyprawiają o smutek... I może coś w tym było...bo nagle mama przestała się śnić...ja już tak nie płaczę.... -
Kurcze tyle się napisałam i mi zeżarło!!! Wrrrrr Pozdrawiam wszystkich w piekny słoneczny dzień! Zaraz zabieram mojego psa i wyruszam w teren, trzeba mi korzystać z podarowanych wolnych dni.... Kofi- jeśli chodzi o moją naukę niemieckiego...ostatnio ograniczam się tylko do oglądania niemieckojęzycznych kanałów w TV i przeglądania pism.... Nie umiem się uczyć sama...gdy tylko znajdę pracę i stanę na nogi finansowo to zapisuję się na kurs: niemiecki metodą Callana i na angielski - ale już w trybie normalnym :) Lubię się uczyć języków, a jeszcze bardziej lubię czuć tą satysfakcje, gdy za granicą jestem w stanie załatwić wszystkie interesujące mnie sprawy bez ciągania się z tłumaczem ;) Kofi- zainteresowałaś mnie niesamowicie tym wydawnictwem Zysk i S-ka! Zamierzam pogrzebać w necie i może uda mi się coś ciekawego u nich zamówić, a i jeszcze w promocji! Uła! Ostatnio połykam książki jak za dawnych dobrych czasów.... Erin- dziękuję za piękne zdjęcia. No proszę- kolejna ślicznotka :) Najbliższe tygodnie i miesiące będą dla mnie bardzo ważne....poszukiwania nowej pracy, kupno mieszkania (sprawę finalizujemy do 30.06.04), potem przeprowadzka, urządzanie się... Już nie mogę się doczekać, ale przeraża mnie przyziemna, finansowa strona tego przedsięwzięcia- a mianowicie zacignięcie BIG kredytu.... Boję się zobowiązań, którym mogę nie podołać i kredytów, które przyjdzie nam spłacać przez wiele lat, a przecież nie mam pewności, że przez te wszystkie lata \"jakoś to będzie\"... Ufff.....sorki za marudzenie, ale myślę o tym ostatnio prawie cały czas...staram się widzieć szklankę w połowie pełną, a nie pustą, ale wiecie, że to czasem trudno..... W razie czego mam gdzie wrócić....do mieszkania rodziców.... Ale ja dziś bredzę!
-
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
Nina 28 odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
Wiesz...wydaje mi się, że najnormalniej w świecie twoja mama jest zazdrosna o tego chłopaka. Słowo \"zazdrosna\" nie najlepiej jednak tu pasuje.... Myślę, że ona boi się, że i ciebie straci, że zostanie sama... Ja z moją mamą byłam niesamowicie związana, łączyła nas niewidzialna, nieodcięta pępowina... Często się kłóciłyśmy, bo ona była bardzo nadopiekuńcza, zaborcza...myślałam, że chce mieć mnie cały czas przy sobie, a to nie jest przecież najlepsze dla dorosłego już dziecka! I nagle ta śmierć...zupełnie niespodziewanie...bez przygotowania...wiadomość o guzie mózgu....jeśli czytałaś poprzednie wpisy to wiesz jak wyglądała moja i mamy historia... A teraz paradoksalnie brakuje mi jej zaborczości, jej ciągłej obecności, która wcześniej mnie męczyła.... Uważam, że musicie z mamą duuuużo rozmawiać, o wszystkim... O waszych pragnieniach, uczuciach, a w tych złych, trudnych momentach pomyśl sobie jak wiele was łączy. Pomyśl sobie, że dzięki twoim rodzicom jestes na świecie, ciesz się, że miałaś możliwośc doznać ich miłości, że wychowali cię na mądrą , wrażliwą kobietę... Ja każdego dnia rozmawiam z moją zmarłą mamą.... Ona wie wszystko pierwsza...tak jak było wtedy, gdy żyła...zawsze do niej biegłam z każdą wiadomością.... czy wiesz, że mimo , iż mieszkałyśmy razem to z pracy dzwoniłam do niej przynajmniej raz dziennie po to by pogadać, a i ona dzwoniła do mnie w porze obiadu, by zapytać, co mi przygotować do jedzenia jak wrócę... Ech...rozkleiłam się...brakuje mi jej... -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
Nina 28 odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
Dacie radę! OBIE! Musisz tylko bardzo mocno wspierać mamę... Musisz wyczuć, czy ona chce rozmawiać o stracie, o śmierci...czy też może w ogóle nie chce poruszania tych tematów... Ja miałam wielki kłopot z tatą... On ma 71 lat, mama jak zmarła miała 65 lat... wmówił sobie, że to on powinien umrzeć, i że to mama powinna go pochować, a nie odwrotnie... Bałam się, że się załamie, bo to jest bardzo trudny człowiek, zamknięty w sobie, nie mówi o uczuciach, a jednocześnie wszystko przeżywa w sobie... Ja nie mogłam z nim rozmawiać o mamie...widziałam, że cierpi...tylko na cmentarzu się otwierał...pytał czy mi się śniła... Wyczuj kochana jak to jest z twoją mamą i jeśli tego potrzebuje to rozmawiaj , płacz i wspominaj razem z nią! Bądź przy niej. Bądźcie dla siebie! -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
Nina 28 odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
Witajcie.... dziś za oknem piękne słońce...chce się żyć! Mimo bólu, mimo pamięci, mimo pękniętego serca... Wczoraj przeczytałam przepiękna powieść \"Pamiętnik pisany miłością\". To przecudna historia , jest tam miłość, jest życie, ale jest też śmierć i ból po stracie najbliższych.... Najbardziej mi utkwiła jedna z opowieści : (...) Wyobraź sobie, że życie polega na zonglowaniu pięcioma piłkami. Ich nazwy to praca, rodzina, zdrowie, przyjaciele i prawość. Wszystko udaje ci się utrzymywać w powietrzu. Ale pewnego dnia wreszcie do ciebie dociera, że praca jest gumową piłką. Jeżeli ją upuścisz, odbije sie i wróci. Pozostałe cztery piłki- rodzina, zdrowie, przyjaciele, uczciwość- to szklane kule. jeśli sie którąś upuści, może się obić, wyszczerbić lub nawet roztrzaskać. Kiedy pojmiesz naukę o pięciu piłkach, wkroczysz na drogę budowania równowagi w życiu. (...) Musimy mimo wszystko żonglować tymi piłkami...strać sie ich nie rozbić... do córki- kochana, ja też tyle rzeczy nie powiedziałam mojej mamie....za tyle rzeczy chciałabym ją przeprosić, poprosić o wybaczenie...chociaż doskonale wiem, że ona zawsze mi wybaczała, bo strasznie mnie kochała.... zaraz po jej śmierci nie mogłam znaleźć sobie miejsca...ciągle o niej myślałam, ciągle ją widziałam, i to w tych najboleśniejszych chwilach.... to był obłęd! ktoś mi powiedział, że jak on stracił najbliższą mu osobę to po pewnym czasie miał wrażenie, że ta osoba nie umarła tylko wyjechała na wakacje! ja też zaczynam chyba tak mieć... Jak oglądam nasze wspólne zdjęcia, film wideo z mojego wesela to nie mogę uwierzyć że JEJ już nie ma.... tam jest taka zdrowa...smutna ale zdrowa....a potem kilka m-cy później.....ech.... to będzie bolało zawsze! czas leczy rany, ale nie leczy pamięci i wspomnień....kochałam, kocham i będę kochać moją mamę! ZAWSZE! Ona jest przy mnie. Wiem to. Ostatnio po raz nie wiem już który oglądałam w TV \"Uwierz w Ducha\" z Demi Moore ...teraz ten film miał dla mnie całkiem inne znaczenie....ryczałam cały czas.....