Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Nina 28

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Nina 28

  1. Luneczka- kochanie... jak się trzymasz? Z tego co piszesz to widzę, że zauważasz te same rzeczy co ja...to niesamowite, że życie toczy się DALEJ.... Dziś byłam z mężulem na NIGDY W ŻYCIU i musze powiedzieć, że to był pierwszy raz, kiedy podczas filmu ani razu nie pomyślałam o mamie! Zawsze jak chodziliśmy do kina to wyłam jak bóbr! tak było na Władcy Pierścieni- Powrót króla, na bajce MÓJ BRAT NIEDŹWIEDŹ, na Lepiej późno niż później.... Ech.... a dziś pierwszy raz obejrzałam coś od początku do końca! Bez żalu, nawiązań... Życie toczy się dalej...
  2. Nina 28

    smutno mi bardzo

    Erin- kochanieńka :) Żadnego mentorstwa i ostrego porezania nie będzie. Po prostu powiem ci, że jesteś wrażliwą kobietką i takie sytuacje jak ta z pseudo - przyjaciółką wprawiają cię w total antycontrol. Wcale sie nie dziwię, bo i ja czasem tak mam... Dlatego, że sporo razy dostałam \"po dupie\" stałam się ostrożniejsza...bardziej skryta. Moje grono znajomych zawęziło się, przyjaciół..chmmm... Do przyjaciół tych PRAWDZIWYCH i sprawdzonych mogłam zaliczyc moją kochaną i niezastąpioną mamę...nie ma jej już.... a poza tym moim przyjacielem jest mój mąż, i pewien P., który jeszcze nigdy mnie nie zawiódł. Innych przyjaciół nie mam...to duże słowo dla mnie..reszta to bliżsi i dalsi znajomi :) Erin- uśmiech proszę! Nie przejmuj sie nierozgarniętym chyba babolem, które myśli, że nie rani się słowami... Uszy do góry . Pozdrawiam. A wy kobitki (Szafirek i Kofi) to tak na serio z tą Samotnią? To pewnie impreza zamknięta? Ja na Samotni uwielbiam bywać, ostatnio byłam tam w długi , majowy weekend, ale sporo śniegu jeszcze było... czekam na ocieplenie i z mężulem i stałą , górsko-grillo-imprezo ekipą ruszamyyyyyy w góry! Pozdrawiam.
  3. Nina już wróciła! Znowu w wersji blondi i beż.... Tym razem \"wyszło\" - yupiiiii Ach, jak ja zazdroszczę SZAM ! W rodzinie fryzjerski skarb! jakżebym sie sklonować chciała! Byłabym i fryzjerka, i malarka, i pisarką, i podróżniczka i ..... no dobra- za krótkie jest życie by tego wszystkiego posmakować, a z moim perfekcjonizmem to nawet niemożliwe jest tyle różnych zawodów PERFEKCYJNIE wykonywać.... Ech..ni wim jak u wos, ale w moich Karkonosach to leje i leje! Aż się winka grzanego chce- to aż nienormalne o tej porze roku! A tak poza tematem- czy ktoś był w Karpaczu w knajpie U Ducha Gór? Tam mają najlepszą herbatkę z prądem- mniaaam. Słodziutka, procentowa...wow. A co ja tak o tym piciu? Jeszcze ktos pomyśli, że 2 razy na tydzień na zgrupowania AA biegam....
  4. Witam po porannej czerwonej herbatce ! U mnie leje i siąpi, ale nic to :) Zbieram się dziś trochę \"podkolorować\" u fryzjera, bom wyblakła ostatnio nieco... Kurrrde portfel mi schudnie ale Żyje się raz! Oszczędzam i oszczędzam i co z tego maaaam? A rogi koziorożcowe upchnęłam do szafy, bo jeszcze mi fryzjer zrobi z nich BALEJAGE i dopiero będzie hi hi
  5. Toż to ja wiem że nie to samo- bo moje rogi WIĘKSZE SĄ :))) Ale dobra- jakie pomysły na chrzciny? Mogę wypucować całe łózko i pod-łózko, wytrzepać materac...przytaszczyć skrzynkę pifka , rozlać każdemu po kufelku na dobry początek....no i zaostrzyć widły diabelskie ;)
  6. Witajcie diabły rrrrogate :) Czyta mi się co najmniej BOSKO! Energia od was bije i powala mnie pod to zdiablone (zadiablone ?) łóżko ;) Co do wymiarów i danych (che che) : niebieskooka blondynka 169 cm , gabaryty w normie (walczę by ubyło tu i tam, ale pod łóżkiem mój tyłek się zmieści- no problem!) Co do chrztu...chmm.... różki też mam od zawsze bom KOZIOROŻCOWA z krwi i kości więc od urodzenia nosze poroże na głowinie. Nieśmiało sobie u was popisuję, popisywam i poczytam sobie zaległości, bo uuułłaaa sporo tego! dziękuję za cieplutkie przyjęcie
  7. Nina 28

    smutno mi bardzo

    Witajcie. Kofi- ten topik o którym wspominałaś ( o diable i siarce ;)) to niesamowita sprawa! Broń Boże nie robię tu reklamy, ale zajrzałam tam i oniemiałam- fajni ludzie.... Mnie dziś rozpiera energia- sporo pozytywów się wydarzyło, nie mówię więcej by nie zapeszyć, ale odezwe się jak będę wiedziała co i jak. A jest też coś zabawnego- zaprosili mnie na rozmowę do firmy, w której zupełnie siebie nie wyobrażam, a moje CV dostali z agencji promocji i pracy :) Ale jaja! Ide tam jutro celem \"treningu\", popytam co i jak...stanowisko zupełnie nie dla mnie, branża też odpada, ale kto wie...każda taka rozmowa kwalifikacyjna może mnie czegoś nauczyć. Mam smaka na coś zupełnie innego...ale ciiiiiii.... Szczegóły potem :) Pozdrowionka
  8. Kofeina- to o tym topiku pisałaś!!! Z pewna nieśmiałościa...pukam...puk-puk :) Czy można ?? Poczytam sobie cichutko....takie fajne tu towarzystwo
  9. To piekne słowa..... człowiek w takich chwilach szuka pewności, że PO jest coś nadal..... Że śmierć to nie może byc KONIEC, bo wszystko nie miałoby sensu... Przecież według fizyki energia w przyrodzie nigdy nie ginie...zamienia się ewentualnie w inną formę, a przecież MY to ENERGIA. Mozna to różnie nazywać; duszą, rozumem, osobowościa....... Kochane-przesyłam moc pozytywnych fluidów. Musimy trwać! Mi też jest ciężko....wokół tyle śmierci....tyle pożegnań....
  10. Nina 28

    smutno mi bardzo

    Witam wszystkich poniedziałkowo.... U mnie w Karkonoszach leje i wieje...brrr.... Od rana załatwiałam milion spraw w mieście a teraz skończyłam czytać od deski do deski dodatek PRACA w GWyborczej i szlag mnie trafia! Jest tyle świetnych ofert dla mnie ale ...we Wrocławiiu! Mieszkam w jakiejś dziurze znaczy, bo na Jelenią samych przedstawicieli poszukują.... A ja mam wizję tego co chcę robić, tego w czym jestem dobra....ech.... Jutro wychodzi lokalna gazeta- może tam coś będzie? Wszyscy znajomi zostali postawieni w stan alarmowy- mają mieć rękę na pulsie jakby coś słyszeli o wolnych etatach... Idę sobie poćwiczyć- musze odreagować niedzielne objadanie się podczas sennego leżakowania przed TV... Pozdrawiam gorrrąco
  11. Nina 28

    smutno mi bardzo

    A ja dziś sennie....pogoda za oknem przeokropna...zimno , ciemno i wieje.... Jestem niewyspana....wczoraj zabalowaliśmy z mężulem i przyjaciółmi....a dziś rano o 7.30 telefon, że zmarł przyjaciel taty....przyjaciel rodziny.... Nie wiem co się dzieje w tym roku! To jakis obłęd! Najpierw 1 stycznia zmarła siostra taty, potem moja ukochana MAMA, potem mama mojej przyjaciółki, mój wujek tydzień temu, a teraz .... przyjaciel taty.... Jak mu powiedziałam to usiadł i zapłakał...przypomniały nam się sytuacje z mamą...koszmarny telefon ze szpitala.... Tato dziś cały dzień mówi o śmierci....o tym, że to nieprawdopodobne, że tyle ludzi teraz umiera.... O co chodzi?! Wiem, że należy cieszyć się bieżącą chwilą....bo życie tak ulotne jest...ale dziś jakoś nie umiem....nie rozumiem SENSU tego wszystkiego....
  12. Luneczka....ty wiesz....bardzo, bardzo mi przykro ...trzymaj się! My tu będziemy.... Pisz .... Trwaj.... Dasz radę... Ściskam cię mocno. Dziś o 8.00 miałam telefon, że zmarł bardzo dobry przyjaciel mojego taty.... Też już od dawna chorował....mój tato dziś taki przygnębiony jest....mówi o śmierci, mówi, że wszyscy jego przyjaciele odchodzą..... Boże jak mi go szkoda! Dlaczego to tak musi być?! W tym roku same zgony: 1 stycznia siostra mojego taty...potem moja ukochana MAMA...potem mama mojej przyjaciółki....kilka dni temu mój wujek...a teraz przyjaciel rodziny..... Co się dzieje?!
  13. Nina 28

    smutno mi bardzo

    Kochani- dziś ostatni dzień w mojej pracy! Było dziwnie, ale ani przez moment smutno! Moi zwariowani koledzy z działu technicznego przyszli dziś do mnie na kawę, rozsiedli się mi na biurku i przegadaliśmy przynajmniej godzinę! Stwierdzili, że tak szybko się ich nie pozbędę.Zaplanowali już wspólne wypady w góry, rajd po Rudawach, wycieczki rowerowe i wyjazd do Skalnego Miasta w Czechach... WARIATY, zwariowane świry! Miałam dzis błysk w oku i uśmiech nie schodził mi z ust- czyżby to podświadomośc dawała mi znaki, że cudnie się czuję opuszczając tę toksyczną firmę z toksycznym szefem i jego kochanką-sekretarką?! Ech.... Mam zamiar ostro poszukać pracy, popracować nad swoim pozytywnym myśleniem, poodchudzac się (plan 1 kg na tydzień działa!) i po prostu cieszyć się życiem. Pozdrawiam wszystkich bez wyjątku, chociaż pani prezes mogłaby odnotować że listę obecności mało kto podpisuje... Kofi- wzorowo. Pumka- jak nastrój? mmmmmm- witamy serdecznie :) Mareczku- fluidki dla cię :) kasiek- pozdrowionka manno, Szafirku- gdzie jesteście?
  14. Kochane- jutro sa imieniny mojego taty...Stanisława. Przygotowałam dzis mnóstwo różnych pyszności, tato pozapraszał moje siostry....swoich przyjaciół...mojego teścia.... Tak bardzo się cieszy. Aż miło popatrzeć! Dziś porozmawiałam sobie z moja siostrą...mam trzy siostry, ale Tereska jest najbardziej zamknięta w sobie...Ma 43 lata, nieudane życie, klepie biedę z mężem alkoholikiem- a nigdy nie usłyszałam od niej słowa skargi! Tylko z naszą mama przesiadywały czasem w kuchni i rozmawiały szeptem....a dziś my sobie tak poszeptałyśmy przy aromatycznej, mocnej kawie.... Powspominałyśmy mamę...nie obyło sie bez łez, żalu do niesprawiedliwego losu... Wszyscy tak bardzo tęsknimy za mamą....ona była najjaśniejszą częścią naszego życia....taka skromna...taka kochana.... Poopowiadałyśmy sobie , pogadałysmy....ja rozkleiłam się zupełnie w tej naszej kuchni pachnącej dziś świeżo upieczonym imieninowym ciastem, siedziałyśmy naprzeciwko siebie przy stole i trzymałyśmy się za ręce.... Tak robiłyśmy z mamą.... Nasz tajemny znak wsparcia. Ktoś mi niedawno powiedział, że nie jest dobrze, że tak pisze o tym wszystkim z wami w Kafeterii...nazwał to rozdrapywaniem ran, wtórnym myśleniem, użalaniem się nad sobą... TOTALNA BZDURA!!! Potrzbuje tego...martwiłabym się gdybym TYLKO pisała...i nic poza tym..gdybym nie umiała żyć normalnie, tylko internet i marazm.... Powoli poukładam swoje życie. Znajdę wymarzoną pracę, przeprowadzę się już w lipcu do nowego mieszkania z moim mężulem, będę odwiedzała często ojca, kupię sobie psa....... Chciałabym w przyszlym roku urodzić dziecko.... Chciałabym by była to dziewcynka.... Dałabym jej imię po babci...NATALIA....
  15. Mój Boże Luneczka!!!! Czy to ty napisałaś już PO?...... Odezwij sie, bo oszaleję chyba!!!! dojrzała- identycznie! IDENTYCZNIE....
  16. To prawda, że nagła śmierć bardzo boli nas...tych co zostali.... Moja mama też nigdy nie chorowała...aż tu nagle guz mózgu...potwornie wielki...bezobjawowo rozwijał się w jej głowie...jak bomba z opóźnionym zapłonem... Chirurdzy byli w szoku, że mama tyle czasu normalnie funkcjonowała...podobno to nierealne.... Od zeszłorocznej Wigilii trwał 3 tygodniowy koszmar....ona taka biedna w tych szpitalach...taka smutna... Cały czas mam ją przed oczami....potem obrazy jej jak już leżała nieprzytomna....potem kaplica...ostatnie dotknięcie jej twarzy...głaskałam jej włosy...takie nienaturalnie sztywne...nie JEJ.... BOże! Dlaczego to wszystko jest tak skonstruowane?! To była przeokrutna strata ....mijają już 4 m-ce a ja ciągle nie umiem o tym nie myśleć, nie mówić... Nie ma dnia żebym o niej nie myślała...NIE MA.... Smutne jest to, że już każda Wigilia będzie dla mnie niesamowicie smutna...pamiętam to ściskające gardło przerażenie, gdy modliłam się do Boga, by to nie były nasze ostatnie Święta....Ale były....19 dni później już jej nie było..... Kochane- ten topik nigdy nie umrze, bo zawsze ktoś będzie potrzebował wyrzucić z siebie cały żal i ból.... Pierwszy raz weszłam na Kafeterie właśnie wtedy gdy dowiedziałam się co jest mamie... Potem famfaramfa założyła ten topik...tu mogłam się wypłakać..wyżalić... Jednocześnien szukałam wsparcia wszędzie, gdzie tylko mogłam. Pomogła mi cudowna psycholog...pomogły mi książki, które mi poleciła.... Nadal trwam...nadal szukam... Dziś dostałam wypowiedzenie z pracy...kolejna nowa droga przede mną... Kolejny sprawdzian.... Człowiek nawet nie wie jak jest silny..i ile potrafi...
  17. agatapa- poryczałam się przeokrutnie... Poczułam sie tak jakbym to ja napisała to wszystko... Te same odczucia...te same.... Dziękuję za to, że się nimi z nami podzieliłaś.... C.Offe- nie daj się! Dasz radę poukładać wszystko od nowa!
  18. C.Offe- nie mów tak! Nie daj się! Nikomu i niczemu! Trwaj i żyj! Ucz się żyć na nowo! Myslę o tobie bardzo często....wspieram cię...może to odczujesz... Pozdrawiam
  19. Pozdrawiam :) Moc pozytywnej energii dla wszystkich
  20. Nina 28

    smutno mi bardzo

    Ufff...jestem bosko zmęczona :) Dziś cały dzień przewędrowaliśmy z przyjaciółmi w pięknej słonecznej pogodzie po Rudawach janowickich, zaliczylismy Sokolniki i wszystkie mniejsze i większe górki... Mam masę zdjęć, kilka otarć na stopach i cudne samopoczucie! Nie zważałam dziś nawet na naburmuszone i szukające dziury w całym moje koleżanki-gwiazdki, które widocznie nie miały ochoty na zabawę i chciały koniecznie zwrócić biadoleniem uwagę na siebie i zepsuć innym humor... Byłam twarda! I czerpałam z tych wolnych dni same pozytywne rzeczy... Bosko! A jak wam minęły te dni? Kofeina jak postępy w pisaniu? Szafireku- jak komunia? Erin- jak mieszkanko? Pozdrawiam wszystkich bez wyjątku. Idę umoczyc usta w Gingers'ie imbirowym :)
  21. Witajcie... C.Offe- twoje problemy wcale nie sa błache! Czytając co napisałaś zauważyłam, że pisząc - sama potrafisz (nawet nieświadomie) udzielić sobie mądrych odpowiedzi na postawione pytania. Jesteś mądrą i wrażliwą osobą. Wiesz, że po śmierci taty już NIGDY nie będzie tak jak przedtem... Do mnie tez to boleśnie dotarło...to najgorsze....Już nigdy nię będzie wspólnych rozmów, spotkań, śmiechu... Nawet moich kłótni z mamą mi brakuje... Dotarło do mnie nagle, że zostałam pozbawiona bezpieczeństwa, które dawała mi już nawet sama obecność mojej mamy... Zostałyśmy same....ty, ja...setki innych osób, którzy stracili kogoś bliskiego.... Trzeba w tym trudnym momencie przewartościować swoje życie, ustalić priorytety, żyć dalej.... Uważam, że nie możesz robić nic wbrew sobie. Nie możesz poświęcać twojego szczęscia, spokoju ducha po to by zaspokoić pragnienia mamy, tym bardziej, że jak widzę, bardzo trudno ją uszczęsliwić... Nie odwracaj się od rodziny, ale zachowaj zdrowy dystans. Ja popadłam prawie w obłęd bo chciałam niejako zastąpić mamę w moim domu, chciałam sobie i reszcie rodziny dać to co otrzymywalismy od niej... Niestety nie udało się, ja tylko cierpiałam i czułam się beznadziejna, a tato był sfrustrowany... Nikt nigdy jej nie zastąpi, nikt .... Teraz - prawie w 4 m-ce po śmierc mamy niejako \"wypracowałam\" sobie sposób na to inne życie, życie PO ..... Ty też znajdziesz swoja drogę...Jestem tego pewna... Wierzę w ciebie i trzymam kciuki. Uśmiechnij się :)
  22. Nina 28

    smutno mi bardzo

    Uwaga- rozpoczynam dłuugi weekend :)) Sporo planów na te kilka dni: zjeżdzają do nas moi przyjaciele i planujemy wypad w góry, troche jazdy rowerami po cudnych trasach, wypad do Pragi i Skalnego miasta, a na koniec... ZOO we Wrocławiu! :) Jak dzieci, dosłownie jak dzieci.... Straszliwie się cieszę na te wolne dni, na nocne rozmowy przy winku, na to całe zamieszanie poranne przed łazienką... Życzę wam cudnie spędzonych dni, ale nawet gdy tak jak Kofeina piszecie pracę magisterską, lub jak Szafirek szalejecie z przygotowaniami do Komunii...dajcie się choć na chwile wyciągnąc na długi spacer . Poczujcie pierwsze wiosenno-majowe słoneczko :) Buziak
  23. Luneczko- to dobrze, że spotkałaś się z tą panią psycholog. Takie spojrzenie z zewnątrz, uświadomienie nam , że oprócz bólu i straty jest też milion innych odczuć- to duża pomoc! Ja też się pozbierałam właśnie dzięki pani psycholog, dobrej, mądrej literaturze ....i rozmowach z samą sobą... Pozdrawiam was z pracy- dużo siły wam i sobie życzę!
  24. Witam... Wróciłam w końcu po długim zwolnieniu lekarskim do pracy...wczoraj....czekam na wypowiedzenie, ale na razie cisza....przed burzą... Pierwsze skojarzenie po wejściu do biura...MAMA... To tam dowiedziałam się że moja kochana mama leży w stanie krytycznym...to z biura pojechałam jak szalona do Wrocławia i całą, koszmarnie długą drogę modliłam się by było mi dane porozmawiac z nia jeszcze ten ostatni raz... Nie było mi dane.... Początek dnia wczoraj zatem miałam okropny... Potem jakoś poszło, ale wiecie co- ciągle łapię się na tym, że chce zadzwonić do mamy.... To był nasz rytuał ..od zawsze dzwoniłam do niej z pracy...albo ona mnie uprzedzała i dzwoniła z pytaniem- co na obiad kochanie?- Boże jak sobie pomyslę, że czasem mnie to wkurzało!!....A teraz oddałabym wszystko za jej głos w słuchawce.... Rozkleiłam się trochę.... Co u was?Jak sobie radzicie? Ja cieszę się na nadchodzący długi weekend, chcę spędzić kilka dni poza miastem...na spacerach z mężem i moją psiną kochaną...uwielbiam przyrodę...uwielbiam przytulać się do drzew...chłonąc zapachy....
  25. Nina 28

    smutno mi bardzo

    Witajcie :) Ja już drugi dzień pracuje sobie w starej firmie...myślałam, że jak tylko powróce to czeka na mnie wypowiedzenie wręczone z drwiącym uśmieszkiem, ale na razie cisza.... Wiem, że to cisza przed burzą.... Atmosfera jest tak gęsta, ze trudno mi tam wytrzymać, ale powtarzam sobie kilkaset razy dziennie \"DAM RADĘ-TO TYLKO PRACA\" i ...daję radę :) Jak przyszłam wczoraj i dzis z firmy, to głowa mi dosłownie pękała...oczy wychodziły z orbit...tak chyba reaguje moje ciało na długotrwały stres...ale znalazłam radę: nie kładę sie jak dotąd plackiem na kanapie tylko wkladam sportowe ciuchy i ćwiczę TBC z płytki, przed komputerem. Pomaga i to jak! Godzina wymachiwania nogami i rękami w rytm fajnej muzy i jestem jak nowonarodzona! Pocieszające wielce jest to, że już jutro piątek, a dodatkowo długi weekend nadchodzi, bo w firmie dostaliśmy okólnik, że ze wzgledu na święto 1 maja wypadające w sobote ustawowo nam się należy dzień wolny- więc świętuję aż do 4 maja :) Szafirku drogi- bardzo mi przykro z powodu śmierci koleżanki...napewno nie w takich okolicznościach chciałabyć zjechac w swoje rodzinne strony... A jak przygotowania do Komunii? Robisz wszystko sama, w domu- czy udało ci się załatwic, że większośc \"czarnej\" roboty zrobi za ciebie restauracja, a ty będziesz mogła spokojnie świętować z dzieckiem i rodziną? Ja bym chyba wybrała opcję obiadu w restauracji, a to głównie dlatego, że za dużą mam rodzinę i fizycznie niemozliwe jest pomieścić i ugościć wszystkich w moim mieszkaniu... Pozdrawiam was gorąco i życze udanego wypoczynku.
×