Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Nina 28

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Nina 28

  1. Hej, hej! JESTEM! Miałam trochę trudne dni...mamy urodziny... To był dziwny dzień...rozkleiłam się dopiero troszkę na mszy za mame...łzy same mi kapały....potem pojechałam sama wieczorem na cmentarz... Jak co roku kupiłam jej prezent...tylko trochę inny niż zazwyczaj....tym razem tez były kwiaty, ale w formie małego, prześlicznego wieńca w kształcie serca....Stałam tam gdy zachodziło słońce i ryczałam... Mówiłam wszystkiego najlepszego mamusiu, już nie mogłam powiedzieć ani zaśpiewać STO LAAAT!.... Nie wpadłam w totalnego doła, pomogła mi w tym w dużym stopniu pogoda- słońce świeci jak szalone i sprawia, że chce się żyć. Przetrwałam te trudne dni, tęsknię za nią przeokrutnie, ale w jakiś sposób pogodziłam się z zaistniałą sytuacja,
  2. Nina 28

    smutno mi bardzo

    Oj, aż mnie brzuch rozbolał od śmiechu- a mój pies na mnie patrzy z przerażeniem... Chmm......
  3. Nina 28

    smutno mi bardzo

    Obecna i jak najbardziej przytomna :) Porządków epizod drugi: dziś wywalanie wszystko z szaf i wpychanie zimowych i obrzydliwie ciepłych ubrań na pawlacz! cha! WIOOOOSNAAA ACH TO TYYYYYYYYY !!!! Lalalalalalal Mam dla was cos MEGA doładowującego ! Włącz dźwięk, usiądź wygodnie, kliknij na link http://www.zosia.piasta.pl/karaoke.html i po prostu zacznij śpiewać - tekst podawany będzie na ekranie tak wiec nie ma ż tym żadnych problemów.
  4. Jutro są urodziny mojej mamy...skończyłaby 66 lat.... rano jedziemy na cmentarz dokończyć wiosenne porządki...posadzimy kwiaty, krzewy, udekorujemy kwiatami grób....zapalimy znicze.... Chce by było jak najpiękniej.... do Czuję się winna- ja też tak miałam i ...mam.... Wiem, że czasem nic nie można zrobic , każdy mi mówi, że nie mogę się obwiniać, ale czasem mam przed oczami mamę...i niektóre sytuacje... wtedy wina jest wielka...wielka... Musze z tym dalej żyć, z myślą, że mogłam być lepszą córka, mogłam być bardziej czuła i opiekuńcza, mniej egocentryczna i skupiona na swoim życiu... Dostałam nauczkę, kopa od życia i to ma mnie czegoś nauczyć. Zbieram się do kupy każdego dnia, raz jest lepiej raz gorzej, a raz całkiem źle...ale życie toczy się dalej. Liczy się tylko TU i TERAZ. Pozdrawiam
  5. Nina 28

    smutno mi bardzo

    Witajcie! Kofeinko- i jak wiosenne porządki? Jest takie mądre powiedzenie, że na smutki najlepsza jest...PRACA. I coś w tym jest , bo u mnie zadziałało :) Jako, że zawodowo nie pracuje z powodu zwolnienia to dziś wypucowałam całe mieszkanie. Okna lśnią i wpuszczają wiosenne słoneczko, parkiety wypucowane, świeże kwiaty w wazonach, rzeżucha zasiana na Wielkanoc i rozsiewa zapach siarki po kuchni....;) Urobiłam sie po łokcie, ale warto było. Szafirku- gratuluje udanego randkowania niedzielnego- tak trzymaj! Pumka- dziewczyny już mądrze napisały, ja tylko dodam swoje trzy grosze: korzystaj z nowej, miłej znajomości i nie martw sie ani nie rozmyslaj na zapas. Warto wyłączyć czasem analizowanie i rozbieranie na części pierwsze sytuacji damsko-męskich, gdyż przynosi to więcej szkody niz pożytku. Pozdrawiam wszystkich wiosennie. Ide rowerek wygrzebać ze strychu i rozpoczne sezon rowerowy :)
  6. Witajcie. Sandy Jones - dziękuję :) Jak miło było przeczytać to co napisałaś... mama śniła mi się znowu...nie wiem co o tym myśleć... Rozmawiałam dzis ze swoją koleżanką, której w czerwcu tamtego roku zmarł ukochany ojciec...pogadałyśmy sobie, popłakałyśmy... Powiedziała mi coś podobnego do historii o zmarłych, którą przytoczyłaś- a mianowicie, że zmarłym \"trzeba dać spokój\" tzn. niejako pozwolic im odejść, opuścić ten stan by móc znaleźć się w innym.... ja to wszystko rozumiem, naprawdę, ale bardzo mi trudno... Nawet nie zdawałam sobie sprawy jak bardzo emocjonalnie byłyśmy z mamą związane...Wczoraj do mnie dotarło, że gdy tak będę ciągle o niej myśleć, ciągle rozpamiętywać, to mogę jej \"zaszkodzić\', może ona też będzie \"cierpiała\" z powodu rozłąki... To wszystko trudno wytłumaczyć... Modlę się za nią, dziękuję za sny, bo tam ją mam , tam moge z nią rozmawiać, tego bardzo mi brakowało... Alicjo....brak mi słów....nawet nie wyobrażam sobie twojego bólu, tego jak patrzysz na syna i widzisz jak gaśnie...Kochana! Jeśli czegoś będziesz od nas potrzebowała, jeśli mimo tego, że jesteśmy zupełnie obcymi dla siebie osobami będziesz chciała pogadać, wypisać się, wyżalić, lub cokolwiek innego- to tylko daj znać! Będę dziś modlic sie o twoje dziecko...jest tylko 4 lata ode mnie młodszy...
  7. Nina 28

    smutno mi bardzo

    No tak...zima! Jak ja mam dość zimy wiosną! W ramach poprawiania humoru pojechałam do fryzjera coby naprawić nieład i odrost na mojej blond głowie....chmm...wyszły pasemka jakieś takie...sinoszare....ni to blond ni to co... BUUUUUU! Ale jak znam siebie to powalczę z włosami jeszcze dziś wieczorem w zaciszu mojej łazienki i będę podobna do ludzi. I Jak tu sie nie załamać?! Pracy szukam obłędnie i szalenie, mam nawet coś na oku, jutro mam jechac na rozmowę mimo, że sobota...ale nie wiem jeszcze czy pojadę, gdyż, ponieważ ( :) ) czekam na odpowiedź z innej, bardzo mnie interesującej firmy... Ech.... Pozdrawiam i ide się odkręcać, bo dzis straszliwie zakręcona jestem...
  8. Poprowadzę sobie monolog sama ze sobą... a co... nikogo tu nie ma...TRUDNO.... Ten topik jest mi potrzebny do życia, bo okazuje się, że moje życie często mnie zaskakuje, nastroje zmieniają mi się w tak zastraszającym tempie, że nie daję rady... Wczoraj było dobrze, dobre sny itp..... a dziś? Dół...jakiś dół... Mama mi się śni już 3 noc....nie wiem co o tym myśleć, bo są to przedziwne, bolesne sny.... I ojciec, który coś w sobie tłamsi, chowa...znika na całe dnie, wraca podpity, albo pijany... On się zawsze tak zachowywał jak miał kłopoty...nie rozmawia ze mną na ten temat...nie wiem co z tym zrobić, nie wiem co mu jest... Boję się o niego...mam napady płaczu, lęku...znowu wszystko wraca.... Nie chcę przeżywac kolejnych ciosów od życia, a czuję się tak jakby los czaił się i czekał, żeby mi dowalić..znowu..... to trudne do wytłumaczenia...ale mój głos wewnętrzny, moja intuicja ...aż cała się kuli, bo wie, że coś się wydarzy... BOJĘ SIĘ... Chyba fiksuję
  9. Nina 28

    smutno mi bardzo

    Witam :) smutne urodzinki- dlaczego smutne? Toż dzień się jeszcze nie skończył! Wszystkiego najlepszego i STO LAAAT. Obecność odznaczona. Papatki
  10. Nina 28

    smutno mi bardzo

    Witajcie! Szafirku- oj te moje schabiki są, i są... nigdy w życiu nie wyobrażam sobie siebie i tak delikatnej budowy jaką ty masz, ale bym chciała, oj... Ruszam się, ruszam- dzis nawet ostra gimnastyka była, 2 razy w tygodniu basen i sauna- staram się jak mogę, ale obydwoje z mężem bardzo lubimy dobrze zjeść, a on mnie ciągle tuczy...chyba tak lubi , bo odkąd jestem z nim ( to już 4 lata będzie) to przytyłam ponad 10 kg!!!! W Polcororicie nie próbowałam...chmmmm...może wyślę tam CV, jakoś nie pomyślałam, ale dzięki za przypomnienie! A co u ciebie Szafirku kochany? Jak samopoczucie, jak sprawy sercopodobne? Ty tylko o pracy kilka słów napiszesz i już znikasz! Pozdrowienia gorące dla wszystkich- \"kanapowa Nina\" ;)
  11. To znowu ja :) Jestem dziś w świetnym nastroju mimo przeokropnej pogody za oknem. Śniła mi się mama, to był dziwny sen, ale nawet w trakcie snu cieszyłam się okrutnie, że ją widzę! Sprawdziłam zaraz co to oznacza, i chyba OK.... śniła mi się u naszej rodziny na wsi...spała sobie, lezała na ławce na podwórku...a ja z nią rozmawiałam i czerpałam wodę ze studni...takiej prawdziwej z żurawiem... Sen był dziwny, ale tak wyczekiwany !!!! Pozdrawiam was gorąco
  12. Nina 28

    smutno mi bardzo

    A ja się zakutam w kocyk z herbatką i poczytam sobie coś pozytywnego i mądrego....bo głupieję! Wczoraj wulkan energii a dziś pęknięty balonik..... Jakoś dziwnie mi....ale.... Olłejs luk on de brajt sajd of lajf... :) I będę! Erin- wierzę, że weźmiesz się w garść, szkoda czasu na umartwianie się i myslenie: co by było gdyby...oraz : co inni myślą... wiem to z doświadczenia! Czasem za bardzo analizuję i rozbieram na części pierwsze jakieś słowa ludzi, jakies zachowania, a potem się okazuje, że coś NADINTERPRETOWAŁAM, że to wcale nie tak.... Jak będziesz już na starcie myślała, że wszyscy traktują cię jak 5 koło u wozu, że będziesz im przeszkadzać, a sama się będziesz czuła niezręcznie- to uwierz mi TAK SIĘ STANIE!! Uśmiechnij się do siebie w lustrze, zobacz jaka jestes ładna, młoda, ZDROWA. Zobacz ile szczęścia cię co dzień spotyka. I nie pozwól mu minąć. No, ja się już powymądrzałam, a teraz ide poczytać, bo mi tez potrzeba dziś pozytywnego, spokojnego spojrzenia na moje pseudoproblemiki... Pozdrawiam was serdecznie.
  13. Nina 28

    smutno mi bardzo

    Oj, dziś było ciężko ;) wczoraj za dużo napojów z zawartością alkoholu, a dziś rano KAC MORDERCA!!! Ale duża ilość herbatki z cytrynką oraz Ibuprom i wit.C postawiły mnie na nogi. A miałam taaakie plany: chciałam jechać na basen, potem obiecałam psu długi spacer do lasu (patrzy teraz na mnie z wyrzutem tymi swoimi wielkimi czekoladowymi ślepiami !) a tu klapa! no cóż jutro się biorę za życie, a dziś leniuchuję do końca dnia :) Marku- przybijmy piątkę jeśli chodzi o ilość przespanych dziś godzin :) Kofi- okna umyjemy jak te wichury sobie pójdą :) mmmmmmmmmm- zbieraj siły do pisania, bo Kofi bić będzie ;) Kasiek- te babki :) ..miodzio! pierwsza klasa! Ach, zapomniałabym o NAJWAŻNIEJSZYM: Kofi, ja tez uwielbiam niemiecki!!!! W mojej paczce patrza na mnie jak na kretynkę, bo nic nie rozumieją, i nie lubią...a ja mam świra. Mój niedoszły (na szczęście) mąż jest Niemcem, podszkoliłam sobie dobrze ten język, a teraz od dwóch lat nie mam praktycznie żadnej okazji by się kształcić. Zostaje TV i piosenki... Ale też mnie tak jakoś naszło ostatnio i chyba poszukam jakiegoś biznesowego kursu albo może metoda Callana? Pozdrawiam wszystkich w senną niedzielę, wracam na fotel, poczytam sobie coś milusiego.... Papatki
  14. Nina 28

    smutno mi bardzo

    Kofi- czy to od ciebie ten przepiękny mail- WYKŁAD? To musi byc od ciebie! Przepiękny, przemądry....Ślij mi takich więcej jak znajdziesz chwilkę...tego mi potrzeba, ja ciągle szukam swojej drogi, ciągle staram się leczyć rany :) Pozdrawiam
  15. Nina 28

    smutno mi bardzo

    Witajcie kochani! Kofi- jesteś NIESAMOWITA! Wytropiła, za uszy wyciagnęła...ech....tylko TAKICH ludzi znać :) Dzieki ci o Pani za ciepłe słowa. To prawda wystraszyłam się i uciekłam z tego topiku, wystraszyłam się, że was dołuję....za bardzo....a tego bym nie chciała! Ale sporo się zmieniło...pomogła mi pani psycholog...niesamowita kobieta! Po pierwszej sesji było źle, żeby nie powiedzieć beznadziejnie..ryczałam przez 3 dni i powiedziałam, że więcej tam nie pójdę. Ale poszłam i na całe szczęście! Wtłoczyła we mnie tyle cudownie pozytywnej energii, tyle uśmiechu, że nakręcona chodze do dziś! Zdobyłam się na dystans do śmierci, do tęsknoty za mamą... Wyjaśniono mi wiele spraw, już WIEM, że ona ma lepiej, że jest szczęśliwa... A ja mam tylko jedno, jedyne zadanie: żyć TU i TERAZ i dbać o swoich bliskich :) Pozytywnie mi ostatnio i wesoło :) Za oknem prawie lato- u mnie prawie 19 stopni!!! Jak tu się nie cieszyć życiem? Czeka mnie tyle dobrego, niedługo zdobędę nową pracę (wiem to) zacznę nowe zycie, poznam nowych ludzi, będę miała nowe obowiązki... Zamierzam wrócić na kurs językowy, potem na studia... Musze się brać za siebie :) Pozdrawiam was kochane. Obecność odznaczam codziennie :)
  16. Kofi- już idę :) Zachomikowałam się tu, bo tu tyle kochanych kobitek, rozumiemy się, wspieramy... Ja tu też chyba zacznę sprawdzać obecność!!! Proszę mi się zameldować: - w szczególności Obywatelka Famfaramfa- założycielka tego topiku, dzięki której powoli odnalazłam siebie...w tej innej rzeczywistości - iwa - eska - ina40 - kiara - i wszystkie, których nie wymieniłam :) meldowac się sumiennie z osiąganych postępów, lub wypłakać się nie mniej sumiennie na stronach topiku. Pozdrawiam was wszystkie gorąco!
  17. Przesyłam pozytywną energię, wszystkim, którzy tego potrzebują :) Co u was kochane? Ja dziś leniuchuję, czasem tak miło....... Pozdrawiam
  18. Kiara- tak nie można! Po prostu tak nie można! Sama się pogrążasz-uwierz mi, przeżywałam to samo... Każdy musi to sam w sobie przeżyć, przegryźć, ale ja SAMA nie dawałam rady...Mi pomógł psycholog, odbyłam tylko dwie sesje: po pierwszej byłam totalnie rozbita, ryczałam przez trzy dni, było jeszcze gorzej. Ale po drugiej- stał się CUD! Nagle nabrałam dystansu, zaczęłam o śmierci mamy myśleć w innych kategoriach, potrafię już w miarę normalnie funkcjonować. Uwierz mi Kiaro, że noszenie ubrań taty, to nie jest najlepszy pomysł.Ktoś mnie na innym topiku kiedyś uraził tym określeniem, ale jest w nim coś prawdziwego: nie rozdrapuj ran! Sama zataczasz błędne koło, nic dobrego z tego nie wyjdzie. Żałoba to bardzo indywidualna sprawa, każdy człowiek przeżywa to inaczej, jednemu potrzebny jest miesiąc, innemu rok to za mało. Ty widać potrzebujesz jeszcze dużo czasu, ale nie wpędzaj się sama w jeszcze większe cierpienie. Przecież twój tato nie chciałby cię oglądać w tak złym stanie, on jest aniołem i obserwuje cię, a ktoś mi niedawno powiedział, że wierzy w reinkarnację i dużo o tym czytał, i że najczęściej dusze reinkarnują się w nowe dzieciątka w tej samej rodzinie. Ja czekam na reinkarnację mojej mamy, może będzie coś z niej w moim dziecku? Przepraszam, że się tak rozpisałam, ale doskonale wiem co czujesz i chcę ci pomóc, bo wiem jak to boli... Kiara trzymaj się kochana! I pisz, to pomaga
  19. Pozdrawiam was wszystkie w wiosenny dzień :) Jak nastroje? Famfaramfo- co u ciebie? Kiedy przyjeżdża Thomas? Jak mijaja dni na uczelni, co z tatą.... U mnie wszystko w porządku. Zbieram się po kawałeczku...Powolutku.... Pozdrawiam was wiosennie raz jeszcze
  20. Witajcie.... Ino- ja też miałam, mam...żal do lekarzy, że nikt nam nie powiedział jakie to niebezpieczne, że mama ma małe szanse.... tez nie zdążyłam jej tyle rzeczy powiedzieć, jakbym wiedziała, to nie wracałabym z kliniki z Wrocławia do domu, tylko zostałabym z nią..... 17.03 mina dwa miesiące od jej smierci...to tak niewiele....duzo się we mnie zmieniło przez ten czas, jestem ciągle rozdygotana, podatna na stres....przejmuję się byle drobnostką, ciągle mam oczy na mokrym miejscu...i chociaż nie ryczę juz tak jak dawniej, nie myslę non stop...to mama jest codziennie w moich myslach.... U nas dziś piękna wiosna, \"zaliczyłam\" już spacer z psem, szłam sobie i nastawiałam buzię do słońca...modliłam się do mamy..... Kochane- będzie dobrze! Kazda z nas jest silna, wiem, że to bardzo indywidualne, kto i kiedy odczuje jakąkolwiek ulgę....jeśli wogóle można to tak nazwać...ale musimy się tu wspierać i brac się z życiem za bary. Ja pracuję nad swoim pozytywnym myśleniem. Pozdrawiam
  21. Hej :) Witaj ino! Mam nadzieję, że wszystkim nam, którym odeszły nasze najbliższe osoby- bedzie dane, by w końcu \"pobratać się\" z zyciem... ja też ciągle mam takie dni, że byle słowo, byle gest doprowadza mnie do łez....mam często mamę przed oczami, wtedy, gdy była w szpitalu, albo leżała umierająca pod respiratorem... Kocham ją bardzo...nie byłam może najlepszą córką ( o to się bardzo obwiniam) ale wiedziała, że ją kocham... Teraz musimy się powoli zbierac do kupy, układać swoje życie na nowo, chociaż nic już nie będzie tak samo... Ale mnie naszło! Zupełnie nie wiem dlaczego... Spędziłam dziś miły wieczór, w naszym teatrze był występ kabaretu ANI MRU, MRU...ubawiłam się do łez....a potem, chwilami...miałam takie przebłyski, migawki...że mama tez ich bardzo lubiła, że zawsze razem się zaśmiewałyśmy z ich występów w TV... Ciągle tylko mama.... Kochana moja... Pozdrawiam was, życze miłego nowego tygodnia...
  22. Ufffff......mam to już za sobą.... Witajcie :) Dziewczyny-dałam radę, posegregowałam rzeczy mamy, zaraz przyjeżdżają moje siostry, może sobie coś wybiorą dla siebie. Było trudno, poleciało mi kilka łez, tak jak pisałaś famfaramfo-mnie też (tak jak twojemu tacie) każda jej rzecz kojarzy się z konkretnymi dniami, wydarzeniami, sytuacjami....Ech.... A mój tato ukochany zabrał się skoro świt i wyszedł z domu! Sądzę, że nie chciał patrzeć jak uprzątam jej rzeczy...Biedulek. Jak wrócił to tylko popatrzył na kartony i nic nie powiedział... Szkoda mi go bardzo, może teraz w jakiś sposób będzie mu łatwiej. Przyjrzałam mu się dziś przy obiedzie i uderzyło mnie jedno- to już naprawdę stary człowiek...Ma 71 lat, jest w dobrej kondycji, pełen życia ....oby tak było jak najdłużej... Esko- masz rację. To TYLKO rzeczy, będzie mi łatwiej jak nie będę się do nich przywiązywać i ciągle rozdrapywać rany. Ważne są wspomnienia, mysli, uczucia...ważne jest mamy zdjęcie, które stoi u mnie w pokoju, kaseta wideo z mojego slubu, gdzie ją mam jak \"żywą\".... A co do snów...wiem, że tu nic nie da się \"wykombinować\" ale brakuje mi snów o mamie, z mamą....to byłoby tak jakbyśmy się mogły spotkać razem w tych snach...a nawet tego nie mam.... Szkoda....może kiedyś.... Famfaramfo- cieszę się bardzo, że polepszyło się :) tak trzymajcie oboje! ja dziś od rana wysprzątałam calutkie mieszkanie, potem to segregowanie...spacer z psem, obiad...ufff....chyba sobie usiądę w fotelu i poczytam coś , bo się \"ściachałam\" :) Pozdrawiam was serdecznie w sobotni, prawie wiosenny dzionek :)
  23. Witajcie kochane :) Za oknem przepiękne słoneczko, właśnie wróciłam z psem z długiego spaceru-pies umorusany po końcówki uszu, ale szczęśliwy :) W radio leci przepiękna, francuska piosenka \"NATALI\"- mama ją uwielbiała, też miała na imię Natalia...a mi się przypomniało jak nie raz nie dwa na dzień Matki, na jej imieniny zamawiałam tę piosenke w radio ...specjalnie dla Niej.... Wiecie dziś podjęłam trudną decyzję i jutro zabieram się za porządkowanie i segregowanie rzeczy mojej mamy... Musiałam zmienić zdanie na ten temat, bo miałam wczoraj smutną rozmowę z tatą...przyszedł do mnie do pokoju i po raz kolejny zapytał co robimy z rzeczami.... Zapytałam go dlaczego mu się tak śpieszy i wiecie co powiedział? Bardzo go boli, gdy za każdym razem, gdy otwiera ich wspólną szafę i półki napotyka wzrokiem jej ubrania....Powiedział mi, że przeciez i ja pochowałam Jej rzeczy z łazienki, z kuchni...powinnam go zrozumieć.... Oczywiście, że go rozumiem! Jak mogłam być tak ślepa! Nie miałam pojęcia.... Jutro więc siadam i składam wszystko do wielkiego kartonu, w niedzielę przyjadą moje siostry chcą przejrzec ubrania, buty ..może coś im się przyda... Boję się swojej jutrzejszej reakcji....jak mam to zrobic, gdy ciągle mnie tak boli....nie wiem...ale zrobię to tylko dla taty... I jeszcze jedno- dostałam wczoraj maila od mojej koleżanki, tej, której 15.02 zmarła mama...miała sen...niesamowity sen, po którym zrobiło się jej o wiele , wiele lepiej... Śnił się jej tato (zmarł dawno temu i ani razu się jej nie przyśnił!) szedł po słonecznej łące (z ta łąką to jakiś powtarzający się element-prawda?) i nagle uśmiechnął się i podszedł do jej mamy. Złapali się za ręce i poszli ....szczęśliwi... Jak ja jej zazdroszczę tego snu! To jakby przekaz, że wszystko jest OK, a mi mama zupełnie się nie śni...czy to oznacza, że nie jest jeszcze spokojna i szczęśliwa? Powiedzcie jak można \"wywołać\" taki sen..jak sie dowiedzieć, że naszym zmarłym jest dobrze? Pozdrawiam was gorąco tuz przed weekendem. U nas w Jeleniej Górze świeci przepiękne słońce...wiosna :)
  24. Nina 28

    smutno mi bardzo

    katisio- nareszcie! tak się cieszę, że dałaś znaki życia :) Zapamiętaj jedno: nigdy mnie nie zdołujesz, więc pisz, pisz do mnie czym prędzej.... Wydaje mi się, że mamy sobie wiele do przekazania...naprawdę... Moja kolezanka, ktorej mama zmarła 15.02 przesłała mi wczoraj cudownego maila! Też bierze sie powolutku do kupy, walczy ze swoimi dwoma rozrabiakami (synek i córcia) a NAJWAŻNIEJSZE : napisała mi, że miała przepiękny sen (przekaz-jak to ona określiła) Śnił się jej dawno już zmarly ojciec (który, nie śnił się jej nigdy!) który spacerował po słonecznej polanie z ...jej mamą! Oboje byli uśmiechnięci i szczęśliwi, że znowu są razem.... Nawet nie wiecie jak ciepło mi się zrobiło na duszy! Ja też potrzebuję takiego zapewnienia, że moja mama jest szczęśliwa....niestety nie śni mi się wogóle... Katisio pisz więc, proszę....razem łatwiej.... dorbug@interia.pl Manno- kochana to co napisałaś to mistrzostwo świata! Ja nie umiem tak pięknie pisać o ważnych dla mnie rzeczach, za to ty ujęłaś sedno sprawy... I chwała ci za to! Są jeszcze dobrzy i mądrzy ludzie na tym świecie.... I problemy sercowe to nie TYLKO takie tam problemy, to są WASZE problemy, więc mocno was dotykają i tak jak napisałaś, nie masz wtedy ochoty człowieku się zastanawiać, że na świecie inni mają gorzej! To piękne, ale niestety awykonalne, gdy człowieka skręca z bólu! Uważam, że ten topik to nie tylko smucenie i narzekanie, przeciez każdy , gdy się tu wypisze to jest mu w jakimś sensie łatwiej.... Kofeinko- wiem, że bronisz smuteczka...ale wybacz...chciałabym was zobaczyć w takich trudnych sytuacjach życiowych....i jak sobie z tym poradzicie, czy tak łatwo jak łatwo wam się o tym pisze? Oj, każdego to czeka....każdego... Ja ostatnio przeczytałam przecudny, przemądry artykuł w jakimś starym Neewsweeku o żałobie, śmierci, pożegnaniu... Poryczałam się standardowo, ale to mi właśnie było potrzebne... Pozdrawiam wszystkie życzliwe dusze :) A słonko tak pięknie za oknem świeci
  25. Witajcie :) Famfaramfo-cieszę się, że juz lepiej.... Temat \"uprzątnięcia\" ubrań mamy jest dla mnie równie bolesny i niemożliwy do wykonania.... Ci nasi ojcowie sa bardzo do siebie podobni, przynajmniej jeśli chodzi o reakcje... Mój tato też ostatnio zaproponował by spakować rzeczy mamy i wynieśc na strych..ech....NIEWYKONALNE!!! Iwo- u ciebie minęło więcej czasu, ale tez pisałaś, że ciągle ci się wydaje, że mama zaraz się pojawi, wróci z wyjazdu.... Ja tak mam ciągle....dziś mi tez troche lepiej... Zaproszono mnie dziś na rozmowę kwalifikacyjną do jednej z większych firm w naszym mieście :) Może coś się ruszy w tym moim marazmie?...... Traktuję to jak dobry znak, promyk wiosennego słońca :) Pozdrawiam was cieplutko :) I trzymajmy się! Nosy do góry! Iwo-twój ostatni wpis emanuje pozytywną energią :)
×