Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Nina 28

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Nina 28

  1. Nina 28

    smutno mi bardzo

    Zielony motylku- szczęśliwej szczęśliwości :) !! ja dziś rano wybieglam cichaczem do miasta by kupić mojemu ukochanemu mężowi nowego Harrego Pottera w prezencie :) Ostatnio odkrywamy w sobie dzieci zupelnie wbrew dacie urodzin... A co! Po południu czeka mnie miłe spotkanie z przyjaciółmi... a jutro jadę do Wrocławia minn. na Władcę Pierścieni do Multikina.. Zapowiada się miły weekend- oby tylko nie dopadła mnie gdzieś w tak zwanym \"międzyczasie\" chandra i łzy...i tesknota za mamą, która dopada mnie w najdziwniejszych momentach... Pozdrawiam was cieplutko :)
  2. Marudo- masz rację... Ja tez sobie próbuję to jakoś tłumaczyć by nie zwariować... Wiem że mama by chciała, żebym nie płakała, żebym była szczęsliwa... ale to tylko łatwo się mówi... nieraz dopada mnie taki smutek, ból ściska mnie mocno i nie puszcza... wyje w głos, łzy lecą po twarzy i nie umiem mówić nic innego jak : dlaczego? mamusiu... dlaczego ty, dlaczego mamusiu już ???? wiem, że takie sytuacje to katowanie swojej psychiki, ale ja nie potrafie inaczej.... znalazłam sliczne, malutkie zdjęcie mamy, jeszcze z 1996 roku, jak robiła je sobie do dowodu.. oprawiłam w rameczkę i stoi na pólce... codziennie je całuje na dzień dobry i dobranoc... tak bardzo mi jej brakuje.... Nikt mi już nie da takiego poczucia bezpieczeństwa, takiej miłości.... Nic juz nie bedzie tak samo... moje życie zmieniło sie na zawsze....
  3. Hej Famfaramfo... chyba już tylko my dwie piszemy.... U mnie nijako tako... staram się za bardzo nie dołowac, czytam teraz wiersze księdza Twardowskiego, ryczę na co drugim... Najgorsze są wieczory i noce... Mój mąż już dawno chrapie, a ja wspominam, rozmyślam... mam mamę przed oczami, analizuję setki sytuacji.... Nic na to nie poradzę.... Nie wiem kiedy mi przejdzie...
  4. Nina 28

    smutno mi bardzo

    Żaden problem nie jest błachy jeśli dotyczy nas samych... Ja nigdy nie miałam \"poważnych\" problemów, nie przeżywałam takich tragedii jaką teraz przeżywam... żyłam pod kloszem- SZCZĘŚCIARA! Ale i mi się dostało od życia! Ostatnie tygodnie to prawdziwy koszmar... jakbym była na planie kiepskiego serialu.... A wczesniej wszystkie problemy z ukochanym, problemy w szkole lub już potem w pracy wydawały mi się taaakie przeokropne... Dla każdego coś innego... Ale dziś jestem rozmemłana... przepraszam...
  5. Hej :) U mnie dużo się dzieje... cały czas popadam w jakieś dziwne nastroje...od łez, smutku po efurie, przez załamanie i... totalny dół... Byłam dziś u psychologa, pierwszy raz w życiu.. Porozmawiałam trochę, poryczalam się... To była bardzo miła osoba, powiedziała, że zupełnie naturalne i normalne jest to, że tak bardzo wszystko przeżywam... Powiedziała, że taki statystyczny, suchy, książkowy okres smutku i rozpaczy to 3 m-ce... potem nadal jest ból, ale coraz mniejszy, nie tak świdrujący i dominujący.. Ja dokładnie tydzień temu pochowałam mamusię... to wszystko jest takie świeże... Dziś byłam u niej na cmentarzu, mówiłam o wszystkim, płakałam, prosiłam by dawała mi siłe, mnie i mojemu tacie... Właśnie wróciłam do domku, byłam dziś na babskich plotkach koleżanki zaprosiły mnie na świeżutkie, domowe faworki mchmmmm pyyycha :) A jak poszły egzaminy? sesja jeszcze w toku czy już koniec?
  6. Nina 28

    smutno mi bardzo

    Zielony motylku- a bądź sobie :) Naprawdę ważne jest tylko to czego się pragnie i chce... Nie rób nic wbrew sobie... Może to \"zimowe przesilenie\" ? Minie i sama będziesz się sobie dziwiła, że miałaś jakiekolwiek wątpliwości... U mnie zapanowal spokój ... na jakiś czas... Byłam dziś u Pani psycholog, to był mój pierwszy raz w życiu, choc z zamiarem nosiłam się już dawno, dawno... Była bardzo miła, wytłumaczyła mi, że teraz przeżywam najbardziej na świecie normalne stany: od euforii, łez poprzez załamanie i totalne zwątpienie... Powiedziała mi, że taka tęsknota po smierci najbliższej osoby może ciągnąć się latami, przez całe życie... ale będzie to coraz mnie, mniej dokuczliwe... Dostałam zwolnienie lekarskie na 2 tygodnie, mam czas by poukładać sobie swoje życie powolutku od nowa... Najgorsze jest to, że muszę szukać nowej pracy, bo do starej nie mogę już wrócić.. zwalniają tych, co nie chcą otworzyć działalności gospodarczej! Zaproponowali delikatnie mówiąc kiepskie warunki, atmosfera jest jeszcze bardziej kiepska... Ogółem mówiąc KICHA. Zbieram siły kochani, za chwilę jadę do koleżanki, bo zaprosiła mnie na świeżutkie faworki własnej roboty... mniam :) Byłam u mamy na cmentarzu i wypłakałam się jej .... może dlatego narazie mi ulżyło ??
  7. Nina 28

    smutno mi bardzo

    Moby - dziekuje bardzo za takie cieple, piękne słowa... mam nadzieję, ze nie żegnasz sie z topikiem, bo zabrzmiało to jak pożegnanie ? ciesze się bardzo, że dajesz sobie tak dobrze radę, że nie zamykasz sie w domu, że masz grupę znajomych, przyjaciól, z którymi możesz świetnie spędzać czas :) No i cieszę się , że bywasz na tym topiku i możemy sobie od czasu do czasu dodać otuchy i pogratulować malych postępów :) Pozdrawiam gorąco!
  8. Famfaramfo- odezwij się.. Napisz co u ciebie.. jak sobie radzisz... Ja ciągle i bezustannie tęsknię za mamą, ciągle o niej myślę... Brak mi jej
  9. Nina 28

    smutno mi bardzo

    Wczoraj pochowałam mamusię, było mnóstwo ludzi, sporo moich przyjaciół, nawet koledzy z mojej szkoły średniej... było mi bardzo, bardzo ciepło na sercu, mimo, iż był u nas mróz... Mamusia bardzo źle wyglądała...Jak otworzyli trumnę w kaplicy, to nie mogłam uwierzyć....Fakt, że mama długo czekała.. w nocy z 13 na 14 stycznia nastąpiła śmierć mózgu, potem leżała do 17 stycznia pod respiratorem, tylko seruszko biło... Umarła 17, a pogrzeb był wczoraj, więc to trochę trwało.... Była taka biedna, obca... Nie wiem jak to określić... tak jakby to nie była moja mama...bałam się jej....Miała posiniaczone, zielone aż dłonie... Nienaturalnie wykrzywione usta... Biedna... Cały pogrzeb przepłakałam....Potem nagle poczułam niesamowity spokój... Wiem, że ona jest już szczęśliwa i spokojna, nie cierpi.. Będzie nas obserwować z góry i wspierać w złych chwilach... Nie mogę się pozbierać... dziś byłam u mojego lekarza i dał mi bez pytania zwolnienie lekarskie na cały przyszły tydzień...nie mogę wrócić do pracy... nie teraz....
  10. do famfaramfa- dziękuję .... Wczoraj pochowałam mamusię, było mnóstwo ludzi, sporo moich przyjaciół, nawet koledzy z mojej szkoły średniej... było mi bardzo, bardzo ciepło na sercu, mimo, iż był u nas mróz... Mamusia bardzo źle wyglądała...Jak otworzyli trumnę w kaplicy, to nie mogłam uwierzyć....Fakt, że mama długo czekała.. w nocy z 13 na 14 stycznia nastąpiła śmierć mózgu, potem leżała do 17 stycznia pod respiratorem, tylko seruszko biło... Umarła 17, a pogrzeb był wczoraj, więc to trochę trwało.... Była taka biedna, obca... Nie wiem jak to określić... tak jakby to nie była moja mama...bałam się jej.... Cały pogrzeb przepłakałam....Potem nagle poczułam niesamowity spokój... Wiem, że ona jest już szczęśliwa i spokojna, nie cierpi.. Będzie nas obserwować z góry i wspierać w złych chwilach... Famfaramfo- czy tobie śni się mama? Mnie jeszcze nie.... Nie mogę się pozbierać... dziś byłam u mojego lekarza i dał mi bez pytania zwolnienie lekarskie na cały przyszły tydzień...nie mogę wrócić do pracy... nie teraz....
  11. do famfaramfa- czuję się jakbym czytała o sobie! Też rozmawiam z mamą w ciągu dnia.. wiele razy... Pogrzeb pojutrze... potem będę siadać na ławeczce przy jej grobie i mówić, mowić.... Dziś jechałam sama samochodem, nagle ogarnął mnie taki smutek... wyłam w głos, musiałam się zatrzymać na poboczu bo nic nie widziałam na oczy... Pytałam głośno- mamusiu, dlaczego?? Dlaczego mnie zostawiłaś??? Brakuje mi jej...
  12. Nadal boli... w czwartek pogrzeb..niewyobrażalne....mojej mamusi już nie ma... brakuje mi jej na każdym kroku... też widziałam jak odchodzi, straciła przytomność w wyniku pęknięcia naczynia krwionośnego w mózgu 9guz to spowodował) nie doczekała operacji, tylko jej silne serduszko biło przez 4 dni... byłam u niej codziennie, trzymałam za rękę, płakałam i prosiłam \"mamusiu nie odchodź, nie zostawiaj mnie, nie możesz nam wszystkim tego zrobić, kochamy cię tak bardzo....\" mam okropne wyrzuty sumienia, obwiniam się... gdybym nie była taka wpatrzona w siebie .... gdybym ją kontrolowała, więcej rozmawiała....
  13. Nina 28

    smutno mi bardzo

    kochani moi! Serce sie kraje jak człowiek musi załatwiać idiotyczne formalności, a tu wszyscy stwarzają problemy, ściągaja kasę i to taką, że nie do pomyślenia!!! Wyszłam dziś zdruzgotana z cmentarza komunalnego,przytłoczona zestawieniem wydatków jakie mi przedstawiono, jeszcze gorzej potraktowano mnie w PZU, gdzie moja mama od dwudziestukilku lat wpłacała ubezpieczenie i dziś moglibyśmy otrzymać 2450 zł!!!!! Poza tym w związku z jej chorobą, miewała zaniki pamięci i raz oplaciła składki z opóźnieniem i.... muszę wnioskować do dyrekcji o łaskawe wypłacenie tych pieniedzy!!!! Nie zostawię tak tego, potraktowali mnie jak gówniarza, nie liczyli się z moimi uczuciami, ręce mi się trzęsły jak z tamtąd wychodziłam, nie chodzi o pieniądze, chodzi o samo podejście do kogoś kto stracił matkę!!!! Nie zostawię tak tego....o nie! Katisia- kochanie moje. Wiem, że u ciebie nie najlepiej, odezwij się, daj znać... dziekuję za przecudny tekst \"...nie stój nad moim grobem...\" Myślę o tobie, wspieram jak tylko mogę, z całych moich nadwątlonych sił...
×