cosmic
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez cosmic
-
Witam ! U mnie 102 !!! DBP w niedzielę świętowałam setke :D Jestem z siebie dumna i z całym przekonaniem mówię \"Nie palę !\" Mój kochany też nie pali więc mamy dom bez papierosa :) Ja jakoś praktycznie nie myślę o paleniu. Wspólczuję wszystkim tym, których zainspirowałam do rzucenia ale którym się nie udało, a z drugiej strony wiem, że to wcale nie jest takie trudne, tylko potrzeba naprawdę tego chcieć, odrobiny samozaparcia a w razie potrzeby wsparcia innych (takich jak wy :* ) Do rzucenia palenia trzeba naprawde dojrzeć i robić to wyłącznie dla siebie, bo tylko wtedy jest gwarancja, że się tak łatwo nie wróci do nałogu. A tak przy okazji mam pytanko: Czy Was też tak strasznie denerwują reklamy Nicorette? Ja dostaję szału jak słyszę/widzę te bzdury, zwłaszcza tą porównawczą. Na koniec jedna refleksja: Napisałam, że nie myślę o paleniu (czyt. zapaleniu). Byłam w piątek na poważnej imprezie gdzie 90% osób było sobie obcych i widziałam jak palacze (zwłaszcza kobiety) wykorzystują papierosa jako \"tarczę\". Był to jedyny moment kiedy ich w pewnym sensie rozumiałam... Ja zrobiłam sobie tarczę z jedzenia ;) Pozdrawiam wszystkich ex-palaczy. Zyczę dalszej wytwałości
-
Cisza faktycznie... mało cierpiących ostatnio na topiku ;) większość już na dobre zapomniała, że jeszcze niedawno była palaczami, ale to właściwie jest bardzo pozytywny objaw. Mój partner nie pali :D oboje pachniemy a na dodatek stałam się inspiracją dla innych osób do rzucenia palenia i w pracy Ci którzy jescze niedawno raczyli mnie kąśliwymi uwagami, sami próbuja rzucać :D CUDOWNIE Pozdrawiam wszyskich bywalców topiku
-
pracodaca witaj ! i gratulacje ! - 2 miesiące bp to już coś :) odzywaj się czasem u mnie 89 dbp a u mojego partnera dziś 10-ty dbp :D
-
zlośliwiec ---> gratuluję i ja, że się trzymasz mimo tak długiego stażu i ilości wypalanych papierosów :) a swoją drogą ciekawe ilu papierosów nie spaliłeś od czasu rzucenia bo ja ok 900 sztuk :P a dopiero niecałe 3 miesiące nie palę i paliłam średnio ok pół paczki dziennie... Może i inni mężczyźni nas śledzą i wreszcie się ujawnią ;) Faktycznie trochę rzadziej pojawiają sie tu ostatnio wpisy, ale to dlatego, że większość z nas już jest \"po drugiej stronie\" a wtedy potrzeba wypowiedzi na topiku się zmniejsza. Ja zaglądam tutaj prawie codziennie, choć nie zawsze dodaję coś od siebie. Tradycyjnie trzymam kciuki za wszystkich
-
Witam wszystkie pachnace dziewczyny w Nowym 2006 roku Muszę się pochwalić. Mój partner nie pali od 1 stycznia :D podobnie jak ja 2 miesiące temu, nie chce się za mocno przyznawać, że rzuca, ale CZUJĘ wyraźną poprawę, dziś w nocy pierwszy raz od dawna mogłam się do niego bez oporów przytulić (zwykle wieczorem najwięcej palił :P) od 2 dni był strasznie nerwowy, doprowadził mnie nawet wczoraj do łez :(, ale cóż postanowiłam mu wybaczyć... tak bardzo się cieszę, że się w końcu zdecydował :) Ja jestem niepalącą osobą od 80 dni. Już mnie nie ciągnie do papierosów (chyba że za dużo wypiję ;) ale nawet wtedy daję radę) za to od świąt czuję się zdecydowanie za ciężka... Wróciłam już z urlopu więc mam nadzieję, że szybko zgubię zbędne kg.
-
Fijołek ---> pozwolę sobie \"przywłaszczyć\" część słów pochwały ;) a swoją drogą to gdybyś niezauważyła sama jesteś już jak to nazwałać \"terapeutką\" :D dla mnie to jest największa frajda, jeszcze niedawno przeżywałam koszmar i błagałam o pomoc, a teraz mogę ją oddać komuś innemu Monia ----> a może twoją ekipę ogarnęła po prostu gorączka przedświąteczna, ostatnio wszyscy są jacyś zaganiani i przemęczeni. Trzymam za Was kciuki! Poda ---> Daj znać co słychać w końcu dzisiaj najgorszy dzień !!!
-
Poda ---> dla mnei najgorszy był 3 dzień :( Kiedy już myślałam, że nie dam rady to znalazłam ten topik i przetrwałam :) Właśnie dlatego już teraz życzę Tobie powodzenia !!! Wierzę, że Ci się uda, wytrzymaj tylko dziś a jutro już będziesz prawie zdrowa !!! Trzymaj się i w razie czego zaglądaj tutaj, jeśli znasz angielski to http://whyquit.com/joel/Joel_Index_01.html jest świetną pomocą.
-
Ameelia ---> szczerze współczuje :( Trzymaj się Fijołek ---> i pomyśleć, że jeszcze niedawno nie chciałaś zmienić nicka ;) Ikaaa ---> świetnie, że się nawróciłaś :) Może i reszta dawnych bywalczyń powróci... frooiz, gosiik ----> co tam słychać u was trzymacie się jeszcze? Poda ---> Nie poddawaj się!!! Najgorsze są pierwsze 72 godziny !!! A u mnie 2 miesiące bez papierosa :D Już z pełną satysfakcją mówię o sobie NIEPALĄCA, lub EX-Palaczka. Najlepszym prezentem od Mikołaja byłoby dla mnie to, że mój partner przestanie palić, bo choć przy mnie już nie pali :) to przeszkadza mi smród nikotyny wydobywający się z jego płuc gdy oddycha nawet podczas snu :P fuj najczęściej kończy się tym, że odwracam się do niego plecami (ja też tak kiedyś śmierdziałam :P)
-
Ja po prostu musiałam dojrzeć do rzucenia palenia. Na pewno wcześniej na topiku już o tym pisałam ;) Po prostu pewnej soboty postanowiłam nie kupować kolejnej paczki i spróbowac cały dzień nie palić. Nosiło mnie... jak cholera :) ale właśnie to stało sie moją motywacją i podjęłam walkę z nikotynowym potworem! Kiedy myślałam już że nie dam rady znalazłam ten topik i dziewczyny były dla mnie ogromnym wsparciem, bo wszystkie przechodziłyśmy to samo, każda na swój sposób, ale choć objawy można było skonsultować :D Dziś mija 60 dbp
-
Właśnie chcialam sie poskarżyć jak to mi się coś dziwnie ostatnio palić chce, ale widzę, że to jakaś epidemia :D Faktycznie... 2 miesiące bp tuż, tuż, a mnie jakby coś opętało! Dotychczas powstrzymują mnie 2 myśli: wstyd przed znajomymi i sobą samą oraz ten wstrętny, gorzki smak :P fuj Dzisiaj pomógł JD z colą ;) mniam Nie dam się i już !!! Wolę zająć ręce klawiaturą :)
-
:D Toxyna----> welcome back ;) miło czytać, że mimo braku kompa nieźle się trzymasz, oby tak dalej ! ... może i inne powrócą... a ja wpadłam w kolejny nałóg, chyba zostaję fittnessoholiczką ;) efektów jeszcze nie widać, ale czuję się duuuużo lepiej, prawie tak jak świeżo po rzuceniu i zniknięciu głodu :)
-
Witam, Mamy Dziś Mikołajki !!! 53 dbp :) czyli ok 530 niewypalonych papierosów 130 zł zaoszczędzonych... właściwie to Mikołaj już zrobił użytek z tych zaoszczędzonych pieniążków ;) sprawiłam sobie łyżwy. W niedzielę byłam na lodowisku pierwszy raz po ponad 10 letniej przerwie i było baaardzo sympatycznie :D Ogólnie zaczęłam ostatnio więcej ćwiczyć i nawet karnet na fitness sobie sprawiłam... Nie wiem czy to przez te ćwiczenia, czy z innego powodu, ale dopada mnie ostatnio wręcz wilczy apetyt. Cieszę się, że wreszcie wrócił mi apetyt, bo po rzuceniu wcale go nie miałam, tylko piłam więcej, ale mam wrażenie, że wszystko co wyćwiczę to zaraz uzupełniam :) Tak sobie wróciłam do wcześniejszych wpisów i zauważyłam, że robi nam się coraz większa rotacja... Poza Fioną i Hidden nie pojawia sie tu żadna z dziewczyn aktywnych na topiku, kiedy ja tu się pojawiłam... Mam nadzieję, że po prostu nas już nie potrzebują, a nie że znów palą i boją sie tu zaglądać. :( Ikaaa, Nadzieja79, Yam, Toxyna, Ognicha, Delicja ----- co z Wami ??? za to strasznie fajnie, że pojawiają się coraz to nowe stałe bywalczynie ---- Monia130, Ameelia, Fijołek, Mała myszka, Dociass.... i coraz więcej dziewczyn chce rzucić palenie razem z nami tak jak np. Gosiik, Frooiz.... Jak sobie pomyślę, że już niedługo Pierwsze od baaardzo dawna Święta bez papierosa... bez ciśnienia, żeby pozbyć się gosci i zapalić... Już nie mogę się doczekać !!! :D No to się dziś rozpisałam... czas wracać do roboty :D Gratuluję Wszystkim!!! Życzę dalszej wytrwałosci.
-
Witam! Ja ostatnio w rozjazdach, ale tak jak Fiona staram się choć zajrzeć na topik... Gratuluję wszystkim \"świeżo upieczonym\" niepalącym. Trzymajcie się dziewczyny, ani się obejrzycie a będziecie służyć wsparciem innym zmagającym się z nałogiem. U mnie w sobotę minie 50 dbp !!! Ciągnie mnie jeszcze trochę, zwłaszcza, że ostatnio często bywam na imprezach gdzie większość pali :( no i brak mi zasłony dymnej... kiedy jednak nachodzi mnie taka ochota, że ręce prawie sięgają po cudzą paczkę, to wyobrażam sobie smak tego \"pierwszego\" papierosa ble :P jak na razie skutecznie mnie odstrasza :), a propos --- ikaaa - przykro, że się znów załamałaś, liczę równeiż że wrócisz i podzielisz się wrażeniami (negatywnymi) z nawrotu :( wczoraj gadałam z palącym kolegą (dużooo starszym od nas ;)) on próbował już niezliczoną ilość razy rzucać, potrafi nie palić nawet miesiąc np. na urlopie, ale gdy tylko wybiera sie do pracy, to natychmiast zaczyna się \"ślinotok\" i... znowu pali... :( potwierdził mi natomiast to, że za każdym razem kiedy wraca do palenia to nałóg się wzmacnia i pali więcej... chyba organizm próbuje się bronić przed potencjalnym niedoborem nikotyny, czy jakoś tak... dodam, że 2 tygodnie temu był on jednym z \"dokuczających\" mi kolegów, a dziś otwarcie mówi, że \"mi zazdrości\" :D zawstydzona palaczko---> będę upierać się przy zmianie twojego nicka, no chyba, że nadal pomaga ci on niepalić :)
-
dzieki hidden za słowa otuchy :) To był chyba taki stan duszy bo właściwie nic się takiego nie stało. Dziś jak mi już lepiej to mogę to zrzucić na brak słońca od kilku dni, osłabienie organizmu, zapracowanie partnera... taka zimowa depresja chyba nastała... Dziś wieczorem wyjeżdżam na szkolenie, wiec czekają mnei wieczorne pogaduchy z przyjaciółką przy winku... będzie dobrze :D
-
Ależ mam doła :( Niby wszystko było ok dopóki byłam poza domem... już w garazu coś we mnie pękło i od momentu jak weszłam do domu, przez dobre 3 godziny nie mogę przestać beczeć :\'( Niektóre z was pisały o takich objawach na początku drogi do niepalenia, ale żeby tak po miesiącu? Płuca też mnie coś ostatnio bardziej bolą i już sama nie wiem, czy to jeszcze oczyszczanie czy może już jakieś choróbsko... :( EEchhh... No nic, jak już sie z Wami podzieliłam, to i lżejsza się poczułam... A jak wy sobie radzicie w takich momentach? Kiedyś pewnie złapałabym za papierosa, choć i tak nie czułabym smaku przez zapchany od płaczu nos... ;)
-
U mnie te z 40 dni :) hidden --- faktycznie, ja też ostatnio słyszę że wyglądam jakoś lepiej, młodziej i w ogóle :) Warto było podjać kolejną próbę zmiany stylu życia... wiem, że to w moim przypadku jeszcze nie koniec zmian na ten rok, ale ta była chyba najbardziej nieosiagalną (tak mi się wydawało) :D mój partner jeszczenie dojrzał do rzucenia ale mocno ograniczył palenie, też jest obecnie w fazie przekształceń włąsnej osobowości więc z moją pomocą (ciągłe docinki :P) powinno mu się udać.
-
Dociass ---Trzymaj się ! skoro już tyle nie palisz to po co teraz miałabyś to zrobić. Ta fajka i tak nie smakowałaby ci a jednocześnie zaraz po jej wypaleniu będziesz przechodzić od początku syndrom odstawienia. Nie warto.... U mnie 5 tygodni bez papierosa :)
-
Witajcie dziwczyny ! Dziś pochwalę się i poskarżę... Byłam w piątek na imprezie firmowej, impreza trwała do białego rana, przez cały wieczór nawet nie przyszło mi do głowy żeby zapalić, tym bardziej, że palacze w mniejszości :) musieli wychodzić na zewnątrz brrrr. Tak więc czuję się już 100% niepalącą :D Jak sobie pomyślę, że jeszcz nie tak dawno nie wierzyłam, że do tej imprezy uda mi się niepalić (tak sobie wymyśliłam już latem) to cieszę się, że znalazłam jednak siły i przede wszystkim ten topik Jedynym negatywnym elementem były przykre uwagi nadal palących kolegów z pracy :( Próbowali mnie przekonać, że \"i tak będę palić\", \"na pewno wrócę do palenia\" a najbardziej zabolał mnie tekst jedenej z dawniej bliższych koleżanek \"Wiesz co... Nudna jesteś z tym niepaleniem\" :( dodam, że większość z tych przykrch uwag usłyszałam na początku imprezy, czyli nie można zżucić tego na działanie alkoholu oraz , że wcale z nikim nie rozmawiałam na temat niepalenia, po prostu nie wychodziłam z nikim zapalića na pytanie czy wzięłam może extra paczkę odpowiedziałam, że nie bo już nie palę ;( Próbuję sobie wytłumaczyć, że to zazdrość przez nich przemawia, bo wiem, że oni próbowali kilkakrotnie rzucać bezskutecznie, ale i tak jest mi przykro :(
-
To już ponad miesiąc :))) Oj tak, tak...pamietam pierwsze 72 godziny bardzo dobrze... staram się nie zapominać o mękach jakie przechodziłam brrr, bo to też motywuje mnie do tego żeby nie zapalić. Wiem, że nawet jeden mach cofnie mnie o cały miesiąc, na sam początek walki i wróci koszmar: ślinotok, okropne ssanie, bóle głowy, zerowa koncentracja... generalnie \"chodzenie po ścianach\". Trzymaj się palaczko ! - może warto już zmienić nicka ;) Gratuluję wszystkim wytrwałym!!! Świetnie być po drugiej stronie i służyć wsparciem i pomocą innym. To też bardzo motywuje. Dobrze jest też wiedzieć, że w razie potrzeby zawsze ktoś tu się zjawia. Dzięki i za to. Pozdrawiam
-
Cześć Dziewczyny, Dziś mijają 4 tygodnie mojego niepalenia :) więc do swiętowania miesiąca zaledwie 2-3 dni ! Kolejne wielkie picie bez papierosa za mną ;) przeżyłam za to pierwszego mega kaca bez kaca papierosowego :D Niedługo szykuje mi się grubsza wyjazdowa impreza, gdzie większosć moich najbliższych znajomych nie pali. Miło będzie być w wiekszości a nie wśród tych nielicznych marznących na zewnątrz ;) W pracy byłam jedną z 3 osób palących mentolki i przez to czesto opalana przez innych palaczy chcących \"odświeżyc sobie oddech\" lol Nadal zdarza się, że ktoś przychodzi do mnie po zielonego i... robi głupią minę, kiedy odchodzi z kwitkiem myśląc , że po prostu nie chcę się podzielić. Dziwne jest to, że palacze nie zauważyli mojej nieobecności w palarni od prawie miesiąca i nadal nie chcą mi uwierzyć, że od 4 tygodni ani razu się nie zaciągnęłam... Wszyscy patrzą też z niedowierzaniem, kiedy twierdzę, że już NIGDY się nie zaciągnę. Ja w to wierzę i to jest najważniejsze!!! Życzę wszystkim dalszej wyrwałości i konsekwencji, która niezbędna jest zwłaszcza tym początkującym, nie do końca przekonanym o tym, że naprawdę warto rzucić i już więcej nie zapalić. Pozdrawiam
-
Ikaaa, Hidden ---> a nie mówiłam, że idziemy łeb w łeb ;) dziś mija mój 24 dzień niepalenia Myśli o paleniu nawiedzają mnie baaardzo rzadko. Mój partnej dostaje ode mnie w kość za palenie :P i w weekend w sumie zapalił może ze 3 papierosy! Węch mi się wyczulił baaardzo. Dziś nie potrafiłabym stać w pracy w wędzarni i rozmawiać np. z szefem. Weszłam tam dzis tylko na 5 sekund a przez pół godziny nie mogłam pozbyć się smrodu z włosów i ubrania fuj! Kolejne święto czyli miesiąc bez petów... tuż, tuż... Pozdrawiam wszystkie ex-palaczki, i niech już tak zostanie !!! papapa
-
Cześć Dziwczyny! Jutro zaczynam 3 tydzień bez papierosa !!! Czuję sie świetnie. Ameelia --- o tym jeszcze nie słyszałam :) o kaszlu owszem ale o łaskotaniu nie (no chyba, że to taki zamiennik LOL ;). E-38 i zucajaca --- świetnie trafiłyście dziewczyny. Wytrzymacie, zdobędziecie nowe informacje na temat śmierdzieli i \"narkomanii nikotynowej\". Faktycznie najgorsze są pierwsze 72 godziny. Ja trafiłam tutaj 3-go dnia, kiedy chodziłam po ścianach i nie wiedziałam co się ze mną dzieje :). Tutaj znalazłam wsparcie a przede wszystkim motywację, bez której ciężko pozbyć się jakiegokolwiek nałogu. Najwazniejsze to zrobić to dla siebie, wtedy na pewno się uda!!!. Trzymam za Was kciuki.
-
No proszę, po bojowym weekendzie... nastała martwa cisza :) kitiara --- witaj, gratulacje za staż w niepaleniu! Może napiszesz nam cos więcej o sobie: jak długo i ile paliłaś zanim rzuciłaś, co sie zmieniło od tego czasu w twoim organizmie i jak teraz się czujesz, czy jeszcze czasem masz ochote zapalić? Monia, Amelia --- jak tam wasze niepalenie? dajecie sobie radę? ikaaa --- wprowadź zakaz palenia w mieszkaniu, to nie powinno być takie trudne... ja i mój partner oboje nigdy nie paliliśmy w domu, nasi palący goście też nigdy nie mieli nic przeciwko wychodzeniu na balkon, a w zimie do garażu lub na klatkę, żeby zapalić. wielu z moich palących znajomych, zwłaszcza tych co mają dzieci stosuje takie zasady... przynajmniej spróbuj... może sie uda przekonać współlokatora, że przyjemniej się chociażby śpi w niezadymionym mieszkaniu... a takie wychodzenie zawsze choc trochę powoduje ograniczenie palenia, bo trzeba się ruszyć ;) A teraz trochę o mnie. 2 tygodnie temu chodziłam po ścianach, a dziś czuję się wyśmienicie. Skutecznie ignoruję lekkie ssanie, które niestety jeszcze czasem się odzywa, to samo z chęcią zapalenia jako przerywnika :D Gorzki smak w ustach zdaje się zniknął. Co do poprawy cery po tych dwóch tygodniach to stał się cud!!! Mam cerę naczynkową. Kilka lat temu pszczoła przekłuła mi na policzku naczynko, które od jakiegoś czasu coraz bardziej się rozlewało i było coraz bardziej widoczne, nawet przez podkład :( Dzis patrzę w lustro i... dech mi zapiera, albo na wzrok mi coś padło, bo nie mam po nim prawie śladu :D Jeśli to efekt rzucenia palenia to było warto !!! Pozdrawiam wszystkie dzielnie walczące. :*
-
Ja wolałam nie próbować żadnych gum. Slyszałam tylko od znajomych, że są wstrętne.. bo sama nikotyna jest obrzydliwa a to te inne substancje nadają papierosowi smak - jeśli można tak to nazwac - sic! Zwykłe gumy zawsze mi pomagały kiedy chciało mi się palić a nie mogłam akurat zapalić, więc to trochę pomagało na początku. Wiecie co?, właśnie uświadomiłam sobie, że teraz kiedy nie palę to i gum do żucia o wiele mniej zużywam LOL dodatkowa oszczędność kasy :D
-
No ładnie... Przynajmniej coś się dzieje :P az nie mogę się oderwać :) Co do kryzysów: Kiedy bardzo chce mi się palić, to najpierw myślę o Was, potem tu zaglądam a jak nie mam akurat dostępu do netu to czytam artykuły Joela, które sobie podrukowałam :) A propos kotów, to na mój najgorszy tj. 3 dzień niepalenia wypadła sterylizacja mojej kotki... Hidden i inni szczęśliwi posiadacze zwierzaków zapewne wiedzą czym jest watpliwa przyjemność pilnowania zwierzaka wybudzającego się po znieczuleniu :/ Po raz pierwszy w życiu (palenia było przed kotami) nie musiałam się denerwować o kota przy każdym wyjściu na papierosa (zawsze paliłam na balkonie) a wręcz byłam wdzięczna losowi, że taka wymówka na niepalenie mi się przytrafiła...