

katia28
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez katia28
-
walentynki spędzam w domu z mężem...myslę że będzie miło:)
-
to jest samo zycie...
-
o zgrozo ile w zyciu takich kompromisów przerobiłam hehe
-
O sztuce kompromisu:) Spotykają się 2 koleżanki i jedna mówi: Rozmawiałam dzis z moim szefem i zagroziłam, że jak mi nie da podwyżki to odejde… I co…? I po długiej rozmowie doszliśmy do konsensusu… on mi nie da podwyżki a ja nie odejde:)
-
ale jesli ktos okazuje miłość codziennie to również 14 lutego..
-
walentynki...świeto tych co walą tynki:)
-
stella czekam na dobre wieści o twojej córci..
-
czesc przemo:)
-
końcóweczko...twój m to degenerat pospolity.. znów bedzie miał dziecko...oby tym razem sie narodziło.. spokojnie mógłby pisac scenariusz do telenoweli brazylijskiej...wszystkie emerytki byłyby poruszone do głębi..
-
czołem rodacy:)
-
to nie mój wymysł-potwierdzone w badaniach...
-
na temat zdrady sie nie wypowiadam bo ciśnie mi sie na usta ze ja bym nie potrafiła wybaczyć i zyć z tym dalej ale to bez sensu..nigdy nie stanęłam przed taka sytuacją...ryzyko zawsze jest jesli zdradził raz moze zdradzic po raz drugi trzeci nty..jesli raz uderzył moze to sie powtórzyc itd... ale kiedys usłyszałam takie zdanie ze jesli coś zdarzyło sie raz moze już nigdy sie nie zdarzyc ale jesli cos zdarzyło sie 2 razy napewno zdarzy sie po raz trzeci...i na ja na dowód prawdziwosci tego zdania mam kumpla który zdradził zone pare lat temu z małolatą...załował tego..powiedział jej..ona wybaczyła i wiem na 100% ze to sie do tej pory nie powtórzyło..zrozumiał co mógł stracic i ze zadna d...nie jest warta tego...ale to 1 z wielu przypadków...czy nie zdradzi w przyszłosci...tego nikt nie wie...zdrada moze zdarzyc sie kazdemu nawet temu kto sie brzydzi zdrada...nie mówcie mi ze tak nie jest...
-
roxanne17 ma dzieci z mężem...
-
wiem jedno..gdybym miała ta wiedze która mam teraz mając lat 18 moje zycie wyglądałoby zupełnie inaczej...żyłabym sama dla siebie i dla własnych przyjemności amen...
-
ale zrobiło sie tu wczoraj gwarno:) roxanne17 mogę się jeszcze cofnąć ale czuję że będę tego żałować -jeśli tak czujesz to będziesz tego żałowała, albo juz nawet załujesz, ze wogóle zastanawiasz się nad mozliwością powrotu...z drugiej strony pamietaj, że to skomplikowana sytuacja i nigdy nie bedzie tak, że będziesz pewna, ze warto i ze tego chcesz...to że sie zastanawiasz świadczy o twojej odpowiedzialnosci i dojrzałości..tylko nie zastanawiaj się kategoriami,,poświece swoje szczęście dla szczęścia dzieci...chybą, że istnieje jakis powazny powód ku takiemu mysleniu... i na koniec pamietaj że jesli sie zejdziecie to na początku nie bedzie łatwo..bedzie bardzo trudno...będzie ciężka praca nad tym zeby wszystko było w miare normalne..to kwestia czasu...to nie jest proste..powtarzam sie, ale naprawde zalezy mi na tym żebyś wiedziała ze po powrocie nie ma istnej sielanki...jest \"dziwnie\"..uważam że potrzeba wiele czasu aby stworzyc na nowo relacje między soba a jeszcze więcej zeby było naprawde dobrze..pamiętaj o tym podejmujac decyzje...to trudne ale mozliwe jesli obie strony ciężko nad tym pracuja... co do zmiany w ludziach..ja sie zmieniłam..to co było wazne dla mnie kiedys teraz nie ma żadnego znaczenia..to co mnie kiedys raniło teraz mnie tylko smuci...nie jestem ani lepsza ani gorsza niz kiedys..jestem poprostu inna...i to widza ludzie którzy mnie znaja od lat...przewartościowałam swoje życie na ta chwile..i zrobie to jeszcze tyle razy ile trzeba bedzie...i uwierzcie, ze wartości którym kiedyś sie kierowałam i wg których zyłam spadły do piwnicy..teraz mam inne wartości...
-
melduje sie po salsie:)..padnięta ale zadowolona:) co to za wierszyki........??
-
malutka do ciebie mówi...hmmm..to mi sie podoba:)
-
końcówka rozumiem ze to są smsy od T..?? jesli codziennie rano i wieczorem dostajesz taki sam tekst to chyba moze sie znudzić..mało orginalny wkółko to samo...blleeee...
-
stellla jak mam cie przekonac ze nie jestem smutna....uśmiecham się równie pięknie jak ty..a czy szczerze...często nie.ale takie jest zycie ech..:)
-
jesli mamy na tym zakonczyc to ok-szanuje taka decyzje-ale tak jak to TY napisalas wczesniej-nie widze powodu do dalszego przesiadywania na forum i rozprawiania czy stella upiekla psa i wyprowadzila ciasto antych to się tyczy mojej czy twojej osoby???
-
antych-juz myslałam, że napiszesz ze to sranie po krzakach:)
-
:)
-
koniec zycia-to straszne.. dobrze ze nie przeczytałam o tobie w gazecie ze mąż zakilował żone po pijaku..mało takich historii..
-
antych -mój m przyłożył mi nóż do gardła i nie miałam wyjscia.. zart:)
-
albo czas..