Krwawa_Merry
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Krwawa_Merry
-
No kurwa mać! W pytaniu 158 i 159 jest podobnie, czemu nie można zawracać?! Ja chyba tego nigdy nie zrozumiem i tylko się irytuję!:O
-
Odświeżam temat! :) To już za 2 tyg, chyba umrę :O Właśnie powtarzam teorię i dostaję szału! Łatwo się irytuję, ale teraz to już katastrofa! Otóż, w pytaniu 95 zawracanie jest dozwolone z pasa ruchu 1, z drugiego już nie (nie rozumiem dlaczego) a w pytaniu 96 znowu z pasa ruchu 1 dozwolone jest skręcanie w lewo, ale zawracanie już nie! Nie rozumiem tego! http://www.prawko.com.pl/test/nauka.php stąd się uczę
-
Hej ;) no przemyślałam sobie to i postanowiłam się nie przejmować. Nie robiłam dużych, rażących błędów na kursie tylko takie normalne błędy, które każdy popełnia, np właśnie z tą uliczką jednokierunkową, też z początku nie ustawiałam się do krawędzi jezdni i takie inne. Zagrożenia czy coś nigdy nie spowodowałam, auto zgasło mi ze dwa, trzy razy, technicznie jest OK. Więc pocieszam się, że wszystko zależy od tego, jaki będę miała stres, jaki będzie egzaminator i jaki samochód... Bo wiem, że u mnie w ośrodku są niektóre samochody z tak zjeżdzonym sprzęgłem, że trzeba się napocić, aby go wyczuć, bo ciągle gaśnie bez powodu. A ciekawe jak mam to zrobić od razu :P no trudno. Najbardziej boję się teorii - jak zdam teorię, to się uspokoję, bo praktyka jest ciężka, to żaden wstyd nie zdać za pierwszym razem, raczej szczęście, jak się zda. Tylko ja mam takich znajomych, że szkoda gadać :/ jedna dziewczyna nie przyznała się, że ma egzamin bo bała się oblać, jak zdała, to chodziła i się puszyła ze szczęścia, że jest świetnym kierowcą i nigdy nie zrobiła zadnego błędu :P A inna kleżanka, też nie przyznała się do egzaminu, to potem jak zdała, z podniesioną głową chodziła i kazdemu mówiła, że ten egzamin to banał itrzeba być idiotą, żeby tego nie zdać za pierwszym razem :O Nie rozumiem takich ludzi :O A facetowi zapłacę najpierw za 2 godziny i na drugi dzień znowu za dwie godziny.
-
Powiedzcie mi, bo instruktor do którego zadzwoniłam, nie chciał zabierać mojego czasu z tych 2 godzin i zaproponował, że zamiast tracić 20minut na dojazd do mnie i z powrotem do miasta, to żebym czekała na niego w danym miejscu w mieście. Oczywiście się zgodziłam, bo to lepiej dla mnie, ale w takim razie ja od razu mam iśc na miejsce kierowcy, prawda? :P wiem, zawsze mam takie głupie problemy. Drugie pytanie, mam mu zapłacić od razu? Czy może lepiej zapytać z uśmiechem czy zapłacić mu za te godziny teraz czy później? :P Ja sobie nawet kartkę zapiszę z pytaniami do niego bo zapomnę :P
-
ja swoje książki musiałabym zabulić dodatkowe 40zł, więc machnęłam na to ręką. Przed jazdami przeczytałam książki po moim bracie a pytań uczę się z internetu z prawko.com.pl chyba się ta stronka nazywa :P 489 pytań, niektóre irytujące jak nie wiem :O
-
No wiem, że sie będę śmiać ale przed egzaminem mi nie będzie do smiechu :D no i najbardziej boję się teorii :O że obleję na takim czymś. Od poniedziałku zaczynam tą teorię od nowa wałkować, to dokładnie będę miała dwa tygodnie na to. W trzecim tygodniu już egzamin, więc raczej zamiast się nakręcać niepotrzebnie, to zamierzam pójść na spacer i obejrzeć dobry film :) przecież jak dwa tygodnie będę siedzieć nad teorią, to nie ma mowy żebym wszystko zapomniała, a jak zacznę dzień przed egzaminem powtarzać, to się zestresuję jeszcze bardziej. Np moja koleżanka siedziała do 2 w nocy nad tym - rano egzamin, głupota jak dla mnie, wolę się wyspać.
-
Widziałam ten filmik dawno temu i płakałam na nim :O A mój instruktor nawet nie wiedział, czemu się tak irytuję, że mam za ciężką nogę i za szybko jeżdzę. Jak tego nie opanuję to będę jak ci inni wariaci na drogach :O Jak zdam, to mam zamiar jeździć z tatą na początku. Wysłucham się narzekań, wrzasków, jak ja to źle jeżdzę, ale przynajmniej się uodpornię i stopniowo nauczę jeździć bez nauczyciela na boku z dodatkową parą pedałów przy nogach :)
-
Ja nie pracuję, ale też zbieram na własne autko :) Na razie opłaciłam sobie całe prawko a to drogie "hobby" :O poszła mi kasa z osiemnastki + zbierane kieszonkowe przez pół roku i cały kurs, dodatkowe godziny i egzamin sama opłaciłam, z czego jestem cholernie dumna. Chyba 500zł mi zostało, to taki mój "start" do oszczędzania na jakiś malutki, używany, pierwszy samochód :) chyba, że będę musiała opłacać kolejne egzaminy :P
-
Nie, ja mam Fiat punto grande ;) Wcześniej mnie fascynowały starsze auta :P bo mają w sobie to coś, moi rodzice mają Forda Escorda i na nim się uczyłam a jak wsiadłam do samochodu mojego instruktora, to o mało nie dostałam zawału, tyle elektroniki! :D Lusterka to mu chciałam ręcznie ustawiać i o mało to on wtedy nie dostał zawału, bo nie wiedział czego ja tam szukam, a ja szukałam tej rączki do sterowania lusterkiem :D A potem głośno fascynowałam się nowoczesnym radiem oraz zegarem z pokazywaniem temperatury na dworze i w samochodzie, przyszła wieś na kurs prawa jazdy :P Źle mi się jeździło tym autem, prędkościomierza nie widziałam znad tych zabawek :P
-
U mnie za późno, powiedziałam paru osobom bo uznałam, że to debilność ukrywać datę egzaminu, jakbym się wstydziła albo bała :P Dopiero potem wzięłam pod uwagę fakt, że będą mnie stresować odzywki z ich strony "będzie dobrze!" i kolejne "jak ci poszło", ale cóż :D Najlepsze jest to, że jakbym miała 2 godzinki jazdy przed egzaminem i wtedy instruktor zawiezie mnie na egzamin, to będę na niego czekała całkiem sama :D dopiero po teorii przyjadą moi rodzice, żeby mnie zagadać. Poprosiłam ich o to, bo wtedy nie będę zwracać uwagi na innych zdających ;). ja bardziej tej teorii się obawiam niż praktyki, ciągle mam 3 błędy na każdy test który sobie zrobię, ciągle! :O
-
To ja już nie wiem, zapłon, czy zapalony silnik czy wcale? :P
-
Ja na egzaminie nie zamierzam wyprzedzać, jeśli nie będę mogła. Co do teorii, to ja się uczyłam przed egzaminem wewnętrznym, jakoś tydzień wcześniej no i teraz znowu zamierzam teorię ćwiczyć, a na nerwy to ja nie wiem co zrobię. Ogólnie rodzice mi mówią, że przesadzam, no i też tak sądzę. Nie mam kłopotów z techniką jazdy więc będę musiała się tylko maksymalnie skupić na tym, co mnie otacza :)
-
Woyowniczka - dzięki :D wiem, co gdzie znajduje się pod maską bo interesowałam się tym niż poszłam na egzamin, nawet raz wymieniałam olej w silniku więc byłabym szczęśliwa, mając to do omówienia na egzaminie, ale czuję się niepewnie, bo nie wiadomo czy mam dobrą wiedzę, skoro nie pokazali mi tego na kursie :O A tak z tatą w garażu to wiecie, on też jeździ bardzo długo, pół życia już przejeździł i może mieć trochę inną wiedzę niż to, co teraz wymagają. A z tymi światłami już też zaczerpnęłam wiedzy u taty i wiem, że auto musi być na zapłonie. Czuję się jak idiotka potem, bo nie miałam czegoś na kursie a nie jestem pewna, czy moja wiedza jest dostateczna :O. Nie miałam też parkowań - skośnego i równoległego. Nie chciałam się bać na egzaminie "Boże, żebym tego nie dostała, bo w życiu tego nie robiłam" :O i zapisałam się na 4 godziny u innego instruktora, w razie potrzeby dokupię jeszcze 3 godziny. A z tym twoim egzaminem Woyowniczka, to było dziwne :O skoro hamowałaś, to dziwne, że się przyczepił. No ale trudno, masz już ustalony kolejny egzamin? :) i z ciekawości, co zrobiłaś na pierwszy egzamin, żeby się nie stresować i jak długo uczyłaś się teorii? kiedy w ogóle zaczęłaś? :P
-
Też tak zrobię z tą torebką :D Ja się bardziej boję placu manewrowego, niż tego miasta, naprawdę! Boję się, że mi tam włączą dodatkowe wspomagania zwane CITY i nie zrobię łuku na pachołki, a inaczej nie umiem :O albo, że się nie wygadam przy omawianiu sprawdzania płynów silnikowych. Ja nawet nie wiem, czy przy sprawdzaniu świateł trzeba włączyć zapłon, czy ogólnie zapalić samochód czy nic z tych rzeczy, nie uświadomili mnie na kursie w tej kwestii :O
-
gfbbgbf - na kurs iść ze strachem?! idź z radością, strach i stres to cię obleci przed egzaminem, ja mam 3 tygodnie jeszcze ponad do egzaminu a już czuję to napięcie :P Może masz tylko z ruszaniem problem, a inne manewry dobrze ci pójdą? Ja np z ruszaniem i techniką jazdy, z manewrami nie mam problemów, ale nie czuję gazu. Wciąż jadę za szybko a dla mnie to za wolno. To sobie wyobraź, zamiast patrzeć na egzaminie na znaki, to ja ze strachu będę kontrolować licznik co parę sekund, bo wiem, że to mój problem :)
-
Wisienka, w takim razie powodzenia jutro :) Woyowniczka, ale to trochę dziwne :/ oblać cię za zbyt późne hamowanie? To co, przejechałaś światła, linie, stanęłaś na pasach, spowodowałaś zagrożenie (zatrzymałaś się prawie na środku skrzyżowania:P) czy coś? Bo jakoś nie potrafię zrozumieć co to znaczy oblać za zbyt późne hamowanie :) Co do stroju, to już wiem, że będę miała trampki. Jak będzie parno czy ciepło, to ubiorę czarne legginsy i luźną, długą koszulkę do tego, żeby było wygodnie. A jak będzie fajna, normalna pogoda, to ubiorę jeansy i jakąś bluzkę do tego. A miałyście na egzaminie torebki? A jeśli tak, to co z nimi zrobiłyście, wrzuciłyście na tył auta czy jak?
-
No i nie dowiedziałam się, jak koleżance któa się tu wypowiadąła, poszło na egzaminie :P
-
Rereg, dzięki :) Dzisiaj zadzwoniłam do pewnego polecanego instruktora i po głosie słychać, że to bardzo miły facet :D mam umówione 4 godziny pod koniec sierpnia, jak zajdzie taka potrzeba, to wezmę jeszcze 2 albo 3 godziny, + 4 godziny z moim instruktorem - w sam raz :) Mam stresa, ale muszę powiedzieć, że nie mogę sie doczekać tego końca sierpnia - tych jazd i tego egzaminu, bo po prostu chce ten koszmar egzaminowy mieć za sobą :P I znowu będę miała kolejny powó do stresu! Nie wiem jak ten instruktor wygląda, jak ja go poznam (nie będę czekać na niego pod szkołą jazdy :P), czy mam od razu wsiąść za kierownicę, nie cierpię tych moich problemów :P ktoś tutaj dzisiaj zdawał o 7 rano - proszę dać znać jak poszło! :)
-
Nie, nie zamierzam brać żadnych tabletek, nie wiadomo, jak na mnie podziałają. I bez nich jestem roztrzepana :O Natka - łączy nas ten sam Word, tyle, że ja zdaję w Rybniku :P ale egzaminatora będę miała z Katowic :D Żeby jak najlepiej wykorzystać te wykupione, dodatkowe godziny, o co najlepiej poprosić instruktora gdy nie mam z niczym konkretnym problemów? 1. Chcę, żeby ocenił jak jeżdzę i czy jestem gotowa do egzaminu. 2. Niech mnie nauczy parkować równolegle i skośnie :P 3. Niech mi wytłumaczy, jak mam się od początku zachowywać na egzaminie, powiem mu, że na kursie nie zaglądałam pod maskę i nie wiem czy jeździć na światłach itd na placu manewrowym. Mam tylko kłopoty z prędkością, ale tutaj mi instruktor nie pomoże... Co mam powiedzieć gdy mnie zapyta, z jakiej jestem szkoły? :P
-
W takim razie powodzenia jutro na egzaminie :) Napisz jutro jak poszło
-
No to będę zdawać do usranej smierci, jeszcze nie znalazłam złotego środka na uspokojenie własnych nerwów :D Ahahah, jak szłam się zapisać na egzamin i kobita w okienku poprosiła o zdjęcie, to byłam tak podekscytowana i zdenerwowana, że wszystkie zdjęcia mi się porozwalały pod nogami a ja szczerząc się, wręcz rzuciłam tym zdjęciem bo nie mogłam opanować drżenia rąk :P to co to będzie na egzaminie?! :O Na jazdach znowu z podekscytowania nie zauważyłam poprzedniej kursantki siedzącej z tyłu, ba, ja nawet nie usłyszałam, że mi mówi cześć, liczyło się tylko to, że siedzę w samochodzie :D potem ją przepraszałam i śmiałam się na przemian, wszystko z nerwów :P Czasami ze zdenerwowania krzywo chodzę, jeszcze mnie posądzą o bycie pod wpływem :D Albo się śmieję/szczerzę/głupio gadam/albo znowu milczę i kilka sekund dociera do mnie sens czyjegoś pytania :P Po prostu przerąbane ;) Mama każe mi zjeść tabletki na uspokojenie, ale jestem uparta i za nic czegoś takiego nie wezmę, nie wiem jak zareaguję :P
-
A jestem z Rybnika.
-
Ja płaciłam 1300zł + lekarz + opłata egzaminu :O I trochę żałuję. Przyszłam nauczyć się jeździć, a instruktor o jeździe bardzo mało mówił, bo ciągle gadał i żartował, ale nie o tym co trzeba :O Pod maskę na kursie nie zaglądałam, na światła także nie - to wszystko wiem sama od siebie, bo mnie to trochę interesuje. Nie parkowałam równolegle ani skośnie, nie wiedziałam, że na placu manewrowym lepiej włączyć światła i używać kierunkowskazów, bo to nie zaszkodzi, no co to ma być? :O Pierwsze parkowanie - wyszło mi świetnie, uznał, że potrafię i jedziemy dalej a ja ogłupiona, bo nie wiem czy to moje umiejętności czy szczęście :O i tak o to idę na egzamin z niepewnością, czy wszystko umiem :O No i u mojego instruktora dodatkowa godzina kosztuje 50zł, 10 godzin i mam 500zł w dupie, a nie mam tyle. Więc trochę kiepsko... :O
-
Ja też mówie sobie, że nie zdam, a w głębi duszy to jednak mam nadzieję, że mi się uda... przez te moje wymagania wobec siebie właśnie. Taka presja. Nic, na razie próbuję się kontaktować z pewnym instruktorem, ale jak mi skosi 50zł za godzinę to chyba się nie zdecyduję, nie mam za bardzo funduszy a na pewno mniej nie weźmie :O
-
Zawsze porażkę trzeba na kogoś zwalić, no to od czego jest egzaminator :O Ja tam boję się, że zawalę ze stresu. I oczywiście dam znać, ale to będzie dopiero 3 września :P