Gwiazda78

Em, współczuję... Na pocieszenie częstuję jagodziankami, bułkami z serem i dżemem malinowym-starczy dla wszystkich bo wczoraj napiekłam 4 blachy...I herbata zielona-Mały Budda:) Alonuszka, ja też jestem fanką herbaciarni, więc Tobie na pewno będzie smakowało:) Spokojnego dnia, u mnie fajnie pada-ale ja lubię deszcz:)

Obeznana, ja mam męża z internetu-i jest najlepszy na świecie, normalny i takie tam:) A też myślałam, że w necie są same świry:) Zapodawaj, kontynuuj:) Powodzenia:)

Dobry wieczór:) Moja córa miała taki kubek http://allegro.pl/kubek-niekapek-lovi-360-mini-210-ml-z-uchwytami-i1673086148.html i szybko załapała, teraz już pije normalnie i nie rozlewa. Któraś pytała ostatnio o odżywkę do rzęs-najlepsze są krople do oczu przeciwjaskrowe, właśnie mężowi musiałam rzęsy obciąć przed wizytą u okulisty-a ma obłędne, nawet nieznajomi mu komplementy mówią:) Marchew, co u ciebie? Jakby co, to ja jestem na diecie bezmlecznej, mogę się powymieniać przepisami.Chociaż też myślę że to proszek, płyn lub inne dziadostwo. Próbowałaś prać w Dzidziusiu? Tani, łagodny i na kilku dzieciach sprawdzony. Jagody są, teść mi przyniósł.Proszę się częstować, jakby zabrakło to mogę dozbierać, mam 3 metry do lasu:)

Alonuszka,gratuluję i zazdroszczę dwóch kresek...Też bym chciała a tu nic....może teraz nade mną odprawcie czary?:)

Ja tylko na chwilę-bo chyba zapomniałam maila-Em, ja polecam jeszcze książkę Odkrywam macierzyństwo Preeti Agrawal-dużo o fizjologii, ale uważam że bez znajomości tego trudno być dobrą mamą, po prostu pewne rzeczy łatwiej wtedy zrozumieć i zaakceptować. I kilka linków dla Ciebie: http://dzikiedzieci.pl/index.php?strona=1 http://dziecisawazne.pl/jean-liedloff-o-niefortunnych-konsekwencjach-skupiania-sie-na-dziecku/ http://dziecisawazne.pl/rozmowa-z-jean-liedloff-autorka-koncepcji-kontinuum/ http://forum.gazeta.pl/forum/f,97998,Rodzicielstwo_Bliskosci.html Miłego czytania

Do drinka mogę dorzucić truskawki-40 słoikow czeka na zagotowanie:) I powiem wam, że za zmywarkę dałabym Nobla-własnie nabyłam i w tym roku słoiki to pestka:)

Mysza, Rafinka ma rację i z magnezem i z kawą-bierz jedno i odstaw drugie koniecznie. Ja kiedyś miałam takie bóle głowy przez jakiś rok,że już nie wytrzymywałam, budziłam się z bólem itp. Nachodziłam się po lekarzach-neurologach, okulistach, narobiłam badań za mnóstwo kasy i nic....ciągle na lekach byłam-rozdrażniona, zmęczona, śpiąca i chora. Aż wreszcie w jakiejś babskiej gazecie przeczytałam o objawach niedoboru magnezu-zrobiłam badanie krwi i okazało się że mam tak niski poziom, że szok. Zmiana diety, suplementacja i dbanie o siebie pomogły-ale do dziś mam problemy i stąd u mnie to niepicie kawy-a uwielbiam..:) Też wtedy byłam na wysokich obrotach-studia, praktyki na urlopie, praca, zero weekendów.Teraz wiem, że jeśli sama o siebie nie zadbam to nikt za mnie tego nie zrobi.Zacznij od łykanie magnezu i witamin, jedz razowy chleb, kasze, razowy makaron, banany-bo mają dużo potasu i pij jakąś pokrzywę, herbatę z liści malin i melisę. I nie sugeruj się ciśnieniem-ja w ciąży miałam 80/40 i czułam się świetnie-do dzisiaj nie wierzę, że można mieć takie ciśnienie i żyć;)

Witam:) Em, pomyśl czy będziesz używala rożka-ja na przykład miałam z 5 a małą nosilam w rękach bo mi tak było lepiej. Ale ten jest fajny wizualnie i taki miły z wyglądu:) Poza tym dziecko i tak pewnie ze szpitala przywieziesz samochodem a wtedy musisz mieć fotelik i lepiej jakiś śpiwór na fotelik kup. Poza tym specjalnie dla Ciebie polecam na Dzień Dziecka http://www.sklep.ekaleta.com/pl/p/Dywanik-pluszowy-80x100-BRAZOWY-MIS/113 Moja córa ma takie cudo owcę i przyznam że całkiem fajne:) Nie mam sily nic więcej pisać, dziś jakiś ciężki dzień, idę spać. Zostawiam czekoladę Wedla z drobinkami prawdziwej kawy-pyszna:) Dobranoc:)

Stawiam herbatę i podpisuję się pod stwierdzenie że można nie mieć rozstępów i celulitu w ciąży ani po ciąży. I niczym się nie smarowałam-uważam że na wszystko najlepsza jest nie objadanie się, dieta i ruch.Co do figury to teraz żadnego kapcia na brzuchu ani innych pozostałości.Pewnie zaraz mnie ktoś znów objedzie za głoszenie herezji, ale co tam... Em, co do wyprawki to pomyśl, jakie zamierzasz stosować pieluszki-bo widzę że jesteś bardzo eko-ja używam tetry (da się, teraz młoda nocnikowa prawie) więc ubranka typu body czy rampers odpadają. Jeśli potrzebujesz rozwinięcia myśli to napiszę na maila bo nie chcę tu nikogo indoktrynować.Dziecia też niczym nie smarowałam-kąpałam w krochmalu jak miała objawy suchej skóry(chlorowana woda) więc też się da.Oliwki uważam za największe świństwo i nie rozumiem sensu stosowania. A przy tetrze nawet krem do pupy nie jest potrzebny ino odrobina mąki ziemniaczanej.Da się:) Miłego dnia:)

To moze jakaś pyszna kawa Ci pomoże? Mogę jeszcze poczęstować zieloną herbatą-ale jest taka sobie....W piątek nazamawiałam przez internet pyszności ale jeszcze idą do mnie....Już się nie mogę doczekać-to mój sposób na ból istnienia:)

Obeznana, to jakies nowe powitanie ?:)

Przyszłam pogratulować Bre, niech rośnie chłop na schwał:) U mnie szpital przeziębieniowy więc spadam coby nie pozarażać. Podczytująca jak u Was? Em, nie przejmuj się-fajny desing to czasami podstawa-ja tak mam np odnośnie samochodów;) Mąż wie, że niektóre modele aut są nie do przeskoczenia-choćby jego upatrzony citroen a5-nigdy w życiu:) A wybieranie wyprawki to fajna sprawa, czasem watro zrealizować sobie jakieś marzenie za wszelką cenę;)

Przeginka, bez komentarza, przekonala mnie wizja nakopania.....Pisz sobie spokojnie, juz nie bede sie dzielila swoimi przemysleniami. A za drnka dzieki, nie skorzystam.

Przepraszam, FAsola, nie zamierzam doprowadzać Cię do zawału... RObię miejsce dla Przeginki-ona pewnie się z Tobą zgodzi i wyrówna ciśnienie. Na razie

I wiesz, mój mąż-który też bardzo bał się kolek, nieprzespanych nocy itp teraz często nie może się nasłuchać jaką mamy fajną córę-a potem mówi do mnie, że wszyscy myślą, że ona po prostu taka jest-a tymczasem w dużej mierze to my ją tak wychowaliśmy.

Fasola a nie pomyslałas ze robiłam wszystko żeby pewnym rzeczom zapobiec?

Wiesz, to jakby stwierdzić, że nie ma sensu czegokolwiek robić bo dziecko i tak będzie miało próchnicę-tez mnóstwo ludzi tak twierdzi....

Przeginka, jasne, najlepiej stwierdzić, że niektóre dzieci po prostu mają kolki i dać im się wypłakać....Cała rodzina mojego męża też tak twierdziła a na moje kategoryczne stwierdzenie że nasze nie będzie miało znacząco kiwała głową...Efekt jest taki, że do dziś czekam na jakiś atak kolki a ta nie chce przyjść.... No cuda...

Bre, najlepiej idz do sklepu i powyszukuj sobie cebulę ze szczypiorkiem-będziesz parę dni do przodu:) Potem do naczynia z wodą-tak z centymetr albo z ziemią i czekasz, rośnie szybko. Też zawsze uprawiam, nie znoszę sklepowych. A dieta matki karmiącej to bezsens-warto oczywiście lekko przystopować z jakiś miesiąc aż się dziecko lekko rozkręci-no góra dwa do trzech u co wrażliwszych-ale bez przesady-matki w Indiach jedzą pikantniejsze rzeczy i tam nie ma kolek...Swoją drogą moja koncepcja mówi że kolka to wynik zdenerwowania mamy, przegładzania dziecka, nadmiaru bodzców(goście) i osamotnienia dziecka leżącego w łozeczku a nie przy mamie. Sprawdziłam na swojej że działa brak powyższych-a po szpitalu od razu jadłam czekoladę, pomarańcze, smażone i inne:) I do teraz tak jem-a moje dziecko razem ze mną-dzisiaj wsuwało makrelę popijając kompotem z truskawek. A na obiad mielone, o. Wiem, że ktoś mi tu zaraz może wypomnieć skazę białkową-ale moja domorosła teoria mówi, że chyba niepotrzebny był jej na dzień dobry w szpitalu antybiotyk-dostała "profilaktycznie" jak określiła pani doktor, bez mojej zgody i bez probiotyku pewnie... i bez osłony mleka z piersi... O szczepionkach mam takie same zdanie jak wy-tylko obowiązkowe, wolę swoją produkcję przeciwciał (znów karmienie piersią) dzięki którym mała nie choruje nawet jak chora cała rodzina... Dobra, nic już nie napiszę bo mnie wyklniecie za głoszenie propagandy.

Gaszo? To dobranoc, śpijta dobrze:)

Fasola, o tej godzinie to Cię chyba nigdy nie było:) Dzisiaj sprzątając w szufladzie pełniej rachunków i gratów znalazłam kopertę ze stówką w środku:) I powiem Wam, że jakoś pensja przelewana no moje konto tak mnie nie cieszy jak ta stówka:) Choć i tak nie wiem, co z nią zrobić-bo ja mam mało potrzeb materialnych...Ale miło mieć:)

Bre, miło cię widzieć:) Szkoda, że nie masz cesarki 10 kwietnia-mogłabyś podawać tą datę jako Wielką Rocznicę Pamiętnej Katastrofy...O, muszę zawnioskować do Prezesa żeby tak nazwać obchody:)

A, moje dziecko ma nowy przysmak-kiszona kapusta, jedzona garściami, bo widelcem za wolno... wszystko popijane moją musującą wit.C. Instynkt samozachowawczy dzieci nie przestanie mnie zadziwiać:) Chora to ona raczej teraz nie będzie:)

Zaglądam na chwilę bo choruję....Może taki drink MArchewki by pomógł? Ja generalnie przeciwniczka antybiotyków-leczę się Plantifortem, solą, spaniem i odpuszczaniem sobie wszystkiego....A dziś miałam wolne za sobotę i takie super plany...a skończyło się na przechorowanym weekendzie... Ale już lepiej. Odnośnie pojęć to na pewno urlop macierzyński wymyślili faceci-nawet te matki, które mają spokojne dzieci nie mogą potwierdzić, żeby się tylko urlopowały bo ciągle coś do zrobienia...Witam nowe, fajnie że jesteście:) Mnie coraz mniej-to będzie na zastępstwo;)

Ja się przyłączę z herbatą z miodem-trzeba opić sobotnie spotkanie na kafe:) W kwestii nastrojów w ciąży i po-nic nie miałam...po urodzeniu tylko stan, który można zawrzeć w słowie błogość....Już czekam na następny taki czas:) Pochwalę się, że mam dziś areszt domowy-gardło mnie drapie i kuruję się wspomnianą herbatką, kiszoną kapustą (jak córze smakowała, szok:)), pomarańczami i ciepłem domowego ogniska. A za oknem tak pięknie... Miłego dnia wszystkim:) A, Podczytująca-wiesz, że coraz bardziej Cię lubię? Roztopiło mnie, że czekasz z obiadem żeby się dzieć obudził:) Rewelacja:) Fasola, a jak Twoje dziecko po leczeniu? Wszystko ok już? Przeszłą mu ochota na buty?