Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

ophrys

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez ophrys

  1. Ale mamy \"przerób\" Zaglądam na forum a tu !00 strona :-D Pozdrowionka dla Was od zakatarzonej ophrys. Nie ma to jak przeziębić się na przedwiośniu. Chyba powinnam zażądać zwrotu za ten actimel, co go piłam ;-) :-P
  2. Montia :-D Widzisz, działasz dla SWOJEGO dobra. Jesteś silna i wspaniała
  3. A Ty już wiesz, że można inaczej. Kiedyś przyjdzie ten moment, że popatrzysz na zachowanie tego człowieka i zamiast bólu poczujesz zdumienie, że w ogóle mogłaś kiedyś go chcieć.
  4. A jeszcze.. Dlaczego chce tego kontaktu... Choć myslę, że czytając topic juz sama wiesz najlepiej. Bo mu sie ofiara wymyka. I będzie szukał coraz bzdurniejszych, bardziej idiotycznych pretekstów, aby ten kontakt podtrzymać. Wiesz Montia. Im dłużej się było z takim gadem, tym bardziej on nie jest w stanie zrozumieć, że to juz koniec, że coś się zmieniło. I zaczyna dokonywać różnych wygibasów, aby przywrócić znajome status quo, bo on inaczej nie potrafi. %
  5. Montia Kochana No pewnie, że chce kontaktu. To takie ich metody na szukanie go. Zresztą też przewidywalne. Już za dobrze nie pamiętam, ale chyba jeszcze na starym topicu jedna z dziewczyn opisywała takie próby kontaktu pod pretekstem odbioru rzeczy. A na tym... coś było niedawno o oddawaniu skarpetek. Wiesz co... Oddaj mu to wszystko, co tam 150 zł w zamian za wolność. Ale absolutnie nie na spotkaniu!!! Spakuj to dziś do pudła, a jutro rano wyslij pocztą. Bez słowa.
  6. I tak mi Ewo tym artykułem na szybciutko przypomniałaś dlaczego z M już nie jestem. On przynajmniej częściowo przejawiał takie zachowania. Wiedziałam już o tym będac w związku, ale jeszcze jakiś czas nie mogłam się uwolnić. Niestety, nie zawsze wiedza równa się działanie. Jak dobrze, że to już poza mną :-) Chociaż dołki też miewam, oj miewam... Ale coraz krótsze ;-)
  7. Montia... ja też byłam w szoku jak tak można.... piękne słowa o miłosci a tu zonk... też żona... Bolało jak cholera, ale wciaż sobie powtarzałam... Biedni, nieszczęśliwi ludzie tak od siebie współuzależnieni, że tańczą ten Dance Macabre... Bo uważasz pewnie w głebi ducha, że ją traktuje inaczej? Wcale nie - on nie umie inaczej... a ona jest tez ofiarą, którą TY już nie musisz być! Proszę, troszcz się o siebie - TY jesteś najważniejsza!
  8. Widzisz Montia, bo z nimi jest tak... albo zaraz są z kims innym i wtedy się do nas nie odzywają/to jest i moja sytuacja/, albo są sami i wtedy wieszają się na nas i nie chcą za nic odczepić /jak na przykład u Niebo/. Oni muszą kogoś mieć, bo są tak samo uzależnieni jak my i jest im dokładnie wszystko jedno kogo - byle mieć ofiarę.... Ale my Kochana już wiemy, że to uzależnienie... Płacz, krzycz, pisz tu... ale nie dzwoń! On już ssie /jak ten wampir/ kogos innego. Przytulam Cie mocno
  9. Niebo Każda z nas ma wzloty i upadki, zaraz Ty znów polecisz w górę z uśmiechem :-) A po to tu wszytskie jesteśmy żeby się nawzajem wspierać gdy jest ciężej. A poza tym niedługo wiosna i ja już się cieszę jak głupia z tego powodu :-D Bo wszędzie będzie o tak: A te wiosenne kwiaty są dla Was Dziewczyny.
  10. CD wrrrrrrrrrrr........!!! ...... Coś mi się tu nie podoba i chyba na razie nie umiem za dobrze wyartykułować co... Ale wyczuwam jakaś manipulację...
  11. Niebo " Powiedział, że mnie rozumie, powiedział, że wie co czułam. Powiedział, że wie jak to jest, bo sam się spotkał z kimś...i o niczym nie marzył jak uciec ze spotkania." Zaraz, zaraz... skąd wie jak się czułaś? Czy chodziło o Twoje uczucia gdy szłaś z kolegą a on was zobaczył? Powiedział Ci że wie bo się z kimś spotkał... Skąd wiedział, że Ty się spotykasz z kolegą? Spotykasz się Niebo? Czy to tylko M wyobrażenie? Coś mi
  12. Cholera... wciąz dzieli mi posty... ......... CD Ale jeśli będzie chciał powrotu... Wiesz, że zmiana nie następuje nagle. Jeśli on naprawdę będzie chciał się zmienić... Uważasz, że wystarczy miesiąc, dwa? Niech on nad sobą pracuje, A TY nad sobą. A jeśli on NAPRAWDĘ chce się zmienić, już wie i rozumie czym jest kochanie za bardzo i uzależnienie... to sam zrozumie, że powrót na razie jest wykluczony. Jeśli będzie nalegał... to jest manipulacja i granie na Twoich uczuciach. Nie poddawaj się Kochana, osiągnęłaś już tyle, że teraz to jest po prostu potknięcie a nie upadek. Przytulam bardzo mocno
  13. Niebo Ja też miałam taką wpadkę. I co? Nic... Uznałam, że się zdarzyło i już. Wybaczyłam sobie swoją słabość i potrzebę czułości, bliskości... W końcu jak każdy cżłowiek, ja też i Ty też mamy takie potrzeby... A, że akurat M był tym ostatnim, że akurat do tego najłatwiej wrócić a on toksyczny... Właśnie... Nie zapomnij, że JEST toksyczny. Moim zdaniem nie powinnaś teraz się z nim kontaktować – bo on zapewne będzie tych kontaktów próbował. Możesz powiedzieć – zdarzyło się, moja słabość... Ale jeśli bę
  14. Niebo Nie ma takiego upadku, z którego nie można się podnieść. I takiego, z którego nie wyniosłoby się kolejnej nauki dla siebie. Masz tu nas wszystkie i wszystko czego potrzebujesz - wsparcie, zrozumienie, bliskość... Przytulam z całego
  15. Ewa To się wstrzeliłyśmy z tym samym do Nicollei :-) buziaczki, ja kończę dyżur ;-)
  16. CD Najchętniej napisałabym Ci - ratowanie zwiazku nie ma sensu, uciekaj jak najszybciej. Tyle mówi mi moje doswiadczenie. Ale wiem, że Ty sama musisz dojrzeć do tego kroku. Mam nadzieję, że uda Ci się uratować siebie samą. Pozdrawiam i dziś juz dobranoc.
  17. Nicollea Jesli on chce iść na terapię to dobrze. Ale Ty tez powinnaś. Jeżeli tkwisz w takim zwiazku, gdzie pojawiają się przemocowe zachowania, to niezbędna jest Ci terapia - tym bardziej, że na razie nie masz żadnych planów dotyczących odejścia. Chociaż mnie osobiście Twoje stwerdzenie, że Twój mąż trenuje boks i jak sam mówi - nie umie się opanować - przeraża. A jeśli kiedyś nie opanuje się tak, że wyladujesz w szpitalu?? Pomyśl o tym. I naprawdę warto abyś przeczytała ten topik, zajrzała do linków, które dziewczyny zamieszczają... Najchętniej napisałam
  18. Nicollea Twój mąż stosuje wobec Ciebie przemoc psychiczną i fizyczną. Potrzebujesz potwierdzenia? Więc je masz. Co to znaczy, że nie możesz odejść? Możesz. Zgłaszałaś pobicie na policję? Dziewczyno, nie zmienisz jego. Możesz tylko zmienieć siebie i swoje spojrzenie na wasze życie. I raczej nie będzie lepiej, a tylko coraz gorzej. Pisz tutaj i czytaj. Przeczytaj ten wątek od początku, to Ci dużo da.
  19. NadPrzepaścią W każdej sytuacji i związku warto stosować zasadę ograniczonego zaufania. Zastanów się najpierw co opowiedzenie rzeczy z przeszłości da Tobie. I czy rzeczywiście jest potrzebne. Zawsze najpierw pomyśl o sobie, bo to Ty masz być dla siebie najważniejsza. Jeżeli możesz przypuszczać, że to co powiesz - ktoś kiedyś obróci przeciwko Tobie... To może nie warto? Ale sama w konkretnym przypadku musisz podjąć decyzję.
  20. Niebo No to gnojek uderzył z grubej rury :-o Przeciez wiesz, że jak nie dałaś się zmanipuować, to zaczął szukać czegoś kolejnego. A zna Cię na tyle dobrze i sama nie raz mówiłaś, to wie czego tak bardzo pragniesz... Ale on nie robi tego Tobie. Nie robi tego aby Cię zranić. On nawet nie jest w stanie zauważyć, że Cię rani. On robi to dla siebie. Walczy o siebie i swoje przetrwanie, jak pasożyt, którego wycina się z organizmu... Jeszcze próbuje wpić się ponownie. Niebo, wywal tą swoją złość... i dalej rób swoje odcinając się od pasożyta.
  21. Niebo dzięki :-) Termin dla mnie dość dowolny, nie mam dzieci tak jak Wy więc mi łatwiej się dostosować. A żeby offtopu nie robić, to mój mail ophrys@o2.pl PS Lecę od tyłu i przyznam, że Ewa wykonała kawał doskonałej roboty. Dzieki Ewuś, że tak pięknie podtrzymujesz nas na duchu
  22. Dziewczyny Kiedy ja Was zdążę przeczytać! Parę dni nie zaglądałam - net :-o a tu tyle do czytania. Doczytałam tylko końcówkę, a teraz wracam do reszty. Chyba z pół nocy mi zejdzie :-) ;-) Niebo Czy ja też mogłabym nieśmiało się wprosić?
  23. Dzięki dziewczyny Nawet nie wiecie jak mnie na duchu podniosłyście.
  24. A dziś ja mam dół giganta... :-( W końcu mam prawo czasem nie być silna... Cały dzień ryczę, że już z nim nie jestem... Wiem - kretynka ze mnie ... I już nie wiem, czy potrzebuję żeby mnie ktoś przytulił czy kopnął... Pewnie jedno i drugie... Dobranoc :-(
×