darko
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez darko
-
Witam po długiej przerwie. w 2008 roku rozstałem się z moją dziewczyną po 2 mies wróciliśmy do siebie. Ostatni rok mieszkaliśmy razem i 30.10 odeszła bo się nie układało. Od miesiąca mieszka z innym a ja nadal kocham ją do szaleństwa. Jeśli wasze ex wracają nie spie...lcie tego jak ja. dobrze wam radzę. 10 wspólnych lat i już tego nie ma :(
-
Witam Wszystkich, od czasu do czsu wracam na to forum po tym jak udzielałem się na nim aktywnie przez jakiś czas (str chyba 134 forum :-) ). Chciałbym powiedzeić kilka słów do wszystkich załamanych rozstaniami z tą 2 połową. Mie będę pisał od początku jak to było u mnie natomiast finał był taki że ona wytrwała sama ok 2 mies, potem zeszliśmy się znowu i obchodziliśmy w tym roku już 7 rocznicę :). Akurat mnie udało się odzyskać moją eks, a właściwie ona sama się odzyskała. Najważniejsza sprawa o której trzeba pamiętać i BEZWZGLĘDNIE stosować to BRAK KONTAKTU! Nie proście nie piszcie nie błagajcie o spotkanie powrót, cokolwiek. to działa dokładnie odwrotnie, coraz bardziej je oddalamy od siebie. Ona w końcu odeszła żeby byc daleko od nas a nie przeciwnie. Początkowo ja dzwoniłem pisałem itp itd. miała mnie już dosyć i wtedy przeczytałem pewną książkę (lub jej fragment który kiedyś udostępniałem na tym forum) i pogodziłem się z tym że nie ma jej koło mnie. Przestałem pisać, odzywać się. Cisza kompletna. Zająłem się sobą, wróciłem do realizowani celów marzeń. Po 3 tyg sama napisała że chce sięze mnąspotkać bo tęskni. Wiele sobie wtedy wyjaśniliśmy i od tego czasu jesteśmy nierozłączni. Przyznam jednak szczerze że kilka tygodni miałem do Niej pewien dystans i był we mnie pewien niepokój czy aby nie zostawi mnie ponownie. A potem przyszedł dzień w którym tak sam z siebie podeszła i powiedziała ze już nigdy mnie nie zostawi. Od tego momentu jesteśmy szczęśliwi moze nawet bardziej niż przed rozstaniem. NAJGORSZE co mozna zrobićw takiej sytuacji to zaszyć się samemu w domu i mysleć myślec myśleć bez końca. To nikomu nie pomogło i nigdy nie pomoże. Wyjdźcie do ludzi, starajcię się uśmiechać. Ja mam to szczęście że mam wypróbowanych przyjaciół i szczerze, najfajniejsze imprezy, te najbardziej zapamiętane, to właśnie pochodzą z tego okresu kiedy byłem sam. Dzięki nim nie siedziałem w domu nie zamartwiałem się na śmierć, trochę odżywałem po 5 latach bycia z kims. Zróbcie to samo. Jeśli dacie swojej/mu ex czas na ochłoniecie to będziecie mieć pewność czy on rzeczywiście was kochał/a. Jeśli tak to zatęskni i zadzwoni (tak to możliwe, sam jestem tego przykładem) jeśli nie to raczej miłość nie wróci i naprawdę nie ma sensu być taką osobą. PAMIETAJCIE! To nie Wy macie zasługiwać na kogośa wręcz odwrotnie! To ktoś musi zasłużyć na was. Kolejna sprawa. Jestem w stanie założyć się o każde pieniadze że każde z Was powiedziało sobie ze nie chce innego że nie będzie jużtak samo z innym. Powiem Wam coś w sekrecie: MACIE RACJĘ! NIe będzie tak samo. Nie będzie lepiej, nie będzie gorzej, po prostu będzie INACZEJ. I jeśli będziecie wtym nowym zwiazku szczęśliwi to niezależnie od przeszłości top będzie wasz najlepszy zwiazek w życiu. P.S. i na koniec: NIE SZUKAJCIE NIKOGO NA SIŁĘ! Dajcie sobie i innym czas a ktoś na pewno was znajdzie. Pozdrawiam Darek
-
Witam wszystkich po 8 mies nieobecnosći :) Jeśli kiedyś zaglądnie tutaj listonosz zapytajcie o książkęktórąrozprowadzałem na tym forum w okolicach sierpnia. Wtedy rozstałem się na krótko z moją po 5 latach związku. A odzyskałem ją w prosty, naprawdę prosty sposób: BRAK KONTAKTU!!! W pewnym momencie zrozumiałem że robie z siebie kompletnego idiotę i powiedziałem jej że jak będzie chciała wrócić to proszę o kontakt. Trwało to ok 10 dni kiedy się odezwała. Od tego momentu nie jest tak samo... tylko 200% lepiej. Ona po prostu zorientowała się co traci, ja również. Od tamtych dni tworzymy związek lepszy niż dotychczas. Fakt że to było najgorsze 30 dni mojego życia ale jak to w czasem bywa skończyło sięwszystko dobrze. Pozdrawiam Wszystkich Nie poddawajcie się bo czasem warto walczyć.
-
Witam wszystkich, długo nie było mnie na forum i widzęze cały czas pojawiają się tutaj nowe osoby. Chciałbym napisać kilka słów o ksiażce o której kazdy pisze. Nieskromnie mówiac to ja zapoczątkowałem jej zycie na forum i mam kilka słów na temat jej skuteczności. A mianowicie ona jest SKUTECZNA w 100%. Tylko działa na dwa sposoby. Pierwszy sposób dotyczy mnie. Przez 1,5 miesiąca dzwoniłem, prosiłem, błagalem i ...nic. Natomiast 3 tygodnie tylko zajęło mi przeczytanie, wprowadzenie w zycie zasad i odzyskanie mojej dziewczyny. 3 tygodnie. Drugi sposób dotyczy mojego przyjaciela. W jego wypadku po przeczytaniu książki on nie chciał wracać do tego co było. Po zastosowaniu niektórych tylko reguł facet zmienił się prawie nie do poznania. Zajął się sobą, nie tylko wyglądem ale też zaczął realizować marzenia, hobby. Początkowo by wypełnić czymś czas a potem bo naprawdę podobało mu się takie a nie inne zycie. Stał się szczęśliwy i uśmiechnięty z wysoko podniesioną głową. Dziewczyny same powiedzcie kogo wybierzecie, ponurego przystojniaka, czy takiego średniaka ale wiecznie uśmiechniętego, cieszącego się życiem. On jest teraz szczęsliwy w nowym związku. iedy rozmawiamy mówi że nie porównuje, nie patrzy w przeszłość tylko cieszy się tym co ma teraz. Powiedział też to co kiedyś pisałem, że ta nowa miłość nie jest lepsza, nie jest gorsza tylko zupełnie inna. Najważniejsze jest po prostu to aby odbudować poczucie własnej wartości
-
Witam wszystkich, długo nie było mnie na forum i widzęze cały czas pojawiają się tutaj nowe osoby. Chciałbym napisać kilka słów o ksiażce o której kazdy pisze. Nieskromnie mówiac to ja zapoczątkowałem jej zycie na forum i mam kilka słów na temat jej skuteczności. A mianowicie ona jest SKUTECZNA w 100%. Tylko działa na dwa sposoby. Pierwszy sposób dotyczy mnie. Przez 1,5 miesiąca dzwoniłem, prosiłem, błagalem i ...nic. Natomiast 3 tygodnie tylko zajęło mi przeczytanie, wprowadzenie w zycie zasad i odzyskanie mojej dziewczyny. 3 tygodnie. Drugi sposób dotyczy mojego przyjaciela. W jego wypadku po przeczytaniu książki on nie chciał wracać do tego co było. Po zastosowaniu niektórych tylko reguł facet zmienił się prawie nie do poznania. Zajął się sobą, nie tylko wyglądem ale też zaczął realizować marzenia, hobby. Początkowo by wypełnić czymś czas a potem bo naprawdę podobało mu się takie a nie inne zycie. Stał się szczęśliwy i uśmiechnięty z wysoko podniesioną głową. Dziewczyny same powiedzcie kogo wybierzecie, ponurego przystojniaka, czy takiego średniaka ale wiecznie uśmiechniętego, cieszącego się życiem. On jest teraz szczęsliwy w nowym związku. iedy rozmawiamy mówi że nie porównuje, nie patrzy w przeszłość tylko cieszy się tym co ma teraz. Powiedział też to co kiedyś pisałem, że ta nowa miłość nie jest lepsza, nie jest gorsza tylko zupełnie inna. Najważniejsze jest po prostu to aby odbudować poczucie własnej wartości
-
Witam wszystkich, coraz rzedziej zaglądam na forum ale kiedy to robie widzęwciaż nowe osoby. Chciałbym napisać kilka słów na temat książki krążącej po forum pnieważ to ja zacząłem jąrozprowadzać kilka miesięcy temu. (tak nieskromnie mówiać). Często osoby proszące o kopię pytają jednocześnie o to czy ona działa. Otóż TAK! działa w 100% tylko działa na dwa różne sposoby. W moim przypadku 3 tygodnie zajęło mi przeczytanie, wprowadzanie zasad z książki i odzyskanie mojej dziewczyny. Wześniej 1,5 miesiąca wydzwaniałem, prosiłem, błagałem. A wystarczyło naprawdę tak niewiele :) Natomiast w przypadku mojego przyjaciela, po przeczytaniu książki i zastosowaniu tych samych reguł on nie chciał juz wracać do swojej byłej. Zajął się sobą, i nie tylko wyglądem ale zaczął realizować marzenia, hobby z miesiaca na miesiąc stawał się pewnym siebie i szczęśliwym facetem, robił w życiu to co go interesowało. A to podziałało na dziewczyny. Teraz jest w szczęśliwym związku z inną. Kiedy rozmawiamy, mówi że nie porównuje ich. Po prostu cieszy się tym co ma teraz. Nowe miejsca, nowi znajomi, nowa miłość. Nie lepsza nie gorsza tylko inna.
-
Myślę ze powinieneś jej dać spokój na jakiś czas przynajmniej. Tak naprawde ona kocha ale nie dałeś odczuć jej tego że moze Cię stracić. Zawsze jestes więc, ona kocha ale nie chce być z Tobą, jesteś dla Niej kołem ratunkowym. Ja dla moich przyjaciół też jestem kołem ratunkowym też kocham każdego znich właśnie za tę przyjaźń ale to jest miłość innego rodzaju. W mojej ocenie to jest dla niej bardzo wygodne wyjście. Musisz wyurwać się z takiego stanu rzeczy. Pobądź trochę egoistą zajmij się sobą. To jest kompletną paranoją (ale działąjącą w praktyce) że żeby wywalczyć miłość partnera trzeba tak naprawdę dać mu święty spokój i zacząć zyć sam dla siebie.
-
p.s. i nie mówiłem tu o błaganiu. A raczej o całkowitym zaprzestaniu prób kontaktu. Nie ma bardziej komfortowej sytuacji jak byc z kims czy planować to i wiedzieć ze gdzieś tam czeka była\były i zawsze mozna do niego wrócić jak się coś nie uda. Przestając sięodzywać pokazujesz że wcale tak łatwo nie ma ze zajmujesz sięjużwłasnym zyciem. On nie wie już co robisz, gdzie chodzisz (nawet jeśli siedzisz w domu, co odradzam to i tak będzie się zastanawiał skąd taka nagła cisza) daje mu to do myślenia. A o to właśnie chodzi zeby zaczęli mysleć.
-
Nie traktuj tego jak kapitulacji. To oznacza poddanie się i przegraną. Tymczasem zrozumienie tego ze jednak bez Niego jest jeszcze coś na tym świecie to raczej oznaka zwycięstwa. Nad samym sobą.
-
żaba 1982 Niestety nie da się ot tak wyrzucić z serca osoby która się kocha, z którą spędziło się lata. Po tylu latach śa miejsca, filmy, piosenki które będą Ci się z nim kojarzyć.Do pewnego momentu. Kiedyś poajwi się koś kto bedzie lekarstwem i wtedy przypomnisz sobie o byłym ale teraz pomyślisz \"kurcze... on robił tak i tak, spieprzył to i to\" i przestanie być kimś o kogo warto tak walczyć jak Ty to robisz. Może to teraz wydać się niemożliwe ale każdy ma szanse na nową miłość. Ani lepszą ani gorszą. Po prostu inną. Nowe miejsca,nowe filmy, nowe piosenki. A moze to właśnie ta nowa osoba obok Ciebie będzie tą która wreszcie zasłuży sobie na Twoje uczucie? Tego nie wiesz ani Ty ani Ja ale zyczę Ci tego z całego serca.
-
Mała Olga Sengax Czytając wasze wypowiedzi zastanawiam się dlaczego kobiety lokują swoje uczucia w kimś kto na nie absolutnie nie zasługuje. Jeżeli ktoś nie potrafi docenić uczuć innego człowieka i zdradza, kłamie etc. to tak naprawde nie jest wart nawet ułamka tego co wy oferujecie. Ja kibicuję (o ile mozna tak powiedzieć) wam wszystkim i kazdemu z was zyczę powrotu do szczęśliwego związku. Mnie się udało choć nie jestem ideałem i popełniam masę błędów w moim zwiazku nawet po 5 latach. Tylko zastanówcie się proszę czy tego naprawdę chcecie. Czy osoba która w jakiś sposób was skrzywdziła zasługuję na Was? Zdrady i kłamstwa nigdy bym nie wybaczył, nawet jeśli miłość wybacza wszystko to rozum nie. Jestem w stanie zrozumieć ze ktoś się przestraszył tempa czy zachowania drugiej osoby ale jeśli jest w tym miłość to wczesniej czy później rozmawia się o tym. Ja wiem że to wszystko łatwo się pisze. Wiem ja się teraz czujecie, sam tak się czułem inaczej nie byłoby nie tym forum. Teraz dla Was świat jest bez sensu, bez nadzieji. Ale tak naprawde czas leczy rany. U jednych szybciej u innych wolniej ale leczy. Pamiętajcie o tym. Czasem życie potrafi zaskoczyć nas czymś pozytywnym, przykład Ulusi na tym forum znakomicie to ilustruje. \"Bo nie żyję ani w przeszłości, ani w przyszłości. Dla mnie istnieje tylko dzisiaj i nie obchodzi mnie nic więcej. Jeśli kiedyś uda ci się trwać w teraźniejszości, staniesz się szczęśliwym człowiekiem.\"
-
Mała Olga Sengax Czytając wasze wypowiedzi zastanawiam się dlaczego kobiety lokują swoje uczucia w kimś kto na nie absolutnie nie zasługuje. Jeżeli ktoś nie potrafi docenić uczuć innego człowieka i zdradza, kłamie etc. to tak naprawde nie jest wart nawet ułamka tego co wy oferujecie. Ja kibicuję (o ile mozna tak powiedzieć) wam wszystkim i kazdemu z was zyczę powrotu do szczęśliwego związku. Mnie się udało choć nie jestem ideałem i popełniam masę błędów w moim zwiazku nawet po 5 latach. Tylko zastanówcie się proszę czy tego naprawdę chcecie. Czy osoba która w jakiś sposób was skrzywdziła zasługuję na Was? Zdrady i kłamstwa nigdy bym nie wybaczył, nawet jeśli miłość wybacza wszystko to rozum nie. Jestem w stanie zrozumieć ze ktoś się przestraszył tempa czy zachowania drugiej osoby ale jeśli jest w tym miłość to wczesniej czy później rozmawia się o tym. Ja wiem że to wszystko łatwo się pisze. Wiem ja się teraz czujecie, sam tak się czułem inaczej nie byłoby nie tym forum. Teraz dla Was świat jest bez sensu, bez nadzieji. Ale tak naprawde czas leczy rany. U jednych szybciej u innych wolniej ale leczy. Pamiętajcie o tym. Czasem życie potrafi zaskoczyć nas czymś pozytywnym, przykład Ulusi na tym forum znakomicie to ilustruje. \"Bo nie żyję ani w przeszłości, ani w przyszłości. Dla mnie istnieje tylko dzisiaj i nie obchodzi mnie nic więcej. Jeśli kiedyś uda ci się trwać w teraźniejszości, staniesz się szczęśliwym człowiekiem.\"
-
Przepraszam wszystkich którzy prosili o książkę ale nie ma mjej w komputerze który mam ze sobą więc nie mogłem jej wysłać. Na szczeście inne osoby na forum mnie wyręczyły. Dziękuję i przepraszam jeszcze raz. Chciałbym później podzielić się z Wami czymś co mnie samego zaskoczyło po powrocie do narzeczonej. Teraz praca mi nie pozwala na rozpisywanie się. Pozdrawiam i trzymam kciuki za Wszystkich walczących o szczęście.
-
snoopy Co masz zrobić w tej sytuacji? Odpowiedź jest prosta choć wykonanie trudne: dać jej spokój. Przestań się odzywać, pozwól zatęsknić. Stwarzaj pozory szczęśliwego życia bez niej. W moim przypadku poskutkowało. Nie baw się w zadną przyjaźń. To tylko pogarsza sytuację bo Ty cierpisz a Jej jest dobrze bo tak naprawde nic nie straciła, zawsze jesteś obok. Moment kiedy się odzywać musisz wybrac sam. Bo każda sytuacja jest inna. Twoja EX musi poczuć że jednak kogoś straciła. To moze nie najlepszy (w każdym razie trudny) sposób ale chyba jedyny.
-
No tak może zbyt generalizuję to co myśla faceci. I bardzo daleki jestem od tego aby kogokolwiek na tym forum obdzierac z nadzieji. Jesteśmy tylko ludźmi i rzeczywiście jest masa facetów którzy w końcu zdają sobie sprawę że zrobili duuży błąd. Bo ZAWSZE jest błędem odejść od osoby która tak bardzo kocha jak wy\\my.
-
No tak może zbyt generalizuję to co myśla faceci. I bardzo daleki jestem od tego aby kogokolwiek na tym forum obdzierac z nadzieji. Jesteśmy tylko ludźmi i rzeczywiście jest masa facetów którzy w końcu zdają sobie sprawę że zrobili duuży błąd. Bo ZAWSZE jest błędem odejść od osoby która tak bardzo kocha jak wy\\my.
-
Witam wszystkich, bardzo dawno mnie tu nie było, widzę ze dołaczyło wiele nowych osób, niestety ciągle będąszukać pomocy nowe osoby. Mówię niestety bo zadne z nas na takie traktowanie nie zasłuzylo. Ja mam to szczęście ze moja ex wróciła do mnie po niecałych dwóch miesiacach i tworzymy dość szczęśliwąparę choć naprawdęjest troche inaczej niż było (ale nie od razu Kraków zbudowano). Staramy się nadrobic te dwa miesiace i zbudować od nowa jeszcze trwalszy zwiazek. Jest troche inaczej bo każde z nas jest ostrozne i boi się zaangażować od razu w 100% . Ja nie zrezygnwałem ze swoich planów kiedy byłem sam, nie poświęcam jej się cały i to napradę działa. Te dwa miesiace to było katharsis dla naszego związku. Dziewczyny naprawde trudno jest dać wam jakąś radę żeby nie pisać banalów. Choć czasem te najprostsze słowa są najlepsze. Pisałem jużto kiedyś ze rozstania inicjowane przez facetów są zupełnie inne niz te inicjowane przez kobiety. Kobieta najpierw kieruje się emocjami a kiedy przychodzi czas na to zeby pomyśleć racjonalnie to sprawy wyglądają dla nich trochę inaczej i wtedy zazwyczaj decydują się na powrót. Niestety faceci od początku do końca kierują się raczej rozumem. Jeśli my faceci zostawiamy kobiete to najczęściej mamy to przemyślane od ładnych kilku tygodni. Wszystkie za i przeciw. Wiem co przeżywacie w tej chwili, sam tak miałem i wszyscy na tym forum. Ale to mija, naprawdę. Moja połówka zaczęła się odzywać w momencie kiedy ja sięjuz poddałem i zaprzestałem jakichkolwiek prób kontaktu. I chyba tym wygrałem los na loterii. Bo kiedy zignorowałem jej próby kontaktu to zaczęła tak naprawde jeszcze bardziej się starać. Gdyby nie to że jestem pewien że to ta jedyna i kocham ją jak nikogo w świecie to pewnie dalej szukałbym kogoś innego a jej dał już święty spokój. Jeszcze jedno zdanie które każdy z Was powinien sobie przemyśleć, mnie ono wiele pomogło: \"Jeśli kogoś kochasz, pozwól mu odejść. Jeśli wróci - był zawsze twój, jeśli nie - nigdy nim nie był.\"
-
Archi ma całkowitą rację. Chociaż pewnie nam trochę łatwiej się juz mówi bo na akurat udalo się odzyskać to co utraciliśmy. Kluczem do tego jest upór i konsekwencja oraz, to chyba najważniejsze nie robienie z siebie totalnej ofiary i d...py. My wspólnie odbudowujemy nasz zwiazek ale powiem że nie jest mi łatwo (myślałem że łatwiej mi to przyjdzie). Taka mała zadra jeszcze istnieje, jakiś mały brak zaufania do tej osoby ale z drugiej strony wiem ze nie od razu Kraków zbudowano i powoli uda nam się. Najwazniejsze zę Ona planuje już znowu wspólną przyszłość. Teraz tak naprawde ja muszę sięuporać z brakiem zaufania do niej a ona musi mi w tym duuużo pomóc.
-
karolka dlugo przygotowywalem sie do tego powrotu ale to ona zrobiła pierwszy krok. teraz powolutku odbudowujemy wszystko ( w koncu 2 miesiace to nie tak długo) Cały czas powtarza ze popelniła bład ze teraz nie chce nie stracic. I ja naprawde widzę że ona się stara. Ja jestem ostrożny ale cieszę się ze to tak się rozwija, co będie potem, zobaczymy co przyniesie czas.
-
wróciliśmy do siebie. Po 2 miesiącach. Widzę ze ona bardzo chce to naprawić, ja zresztą też.
-
Witam, troche mnie nie było. Powiem wam ze trochę się zmieniło choć jak na to patrzę teraz to raczej nic sie nie zmieniło. Pisałem że moja ex szuka ze mna kontaktu od momentu kiedy przestałem się odzywać (smsy w stylu że uz mi na niej nie zależy ze stała mi się obojętna), wytrzymałem kilka dni potem spotkałem się z nią i....tak naprawde załuję że to zrobiłem. Rozmowa się kleiła, było miło ale nic poza tym. powiedziała że myśli o powrocie ale wewnetrznie nie jest na to gotowa. Powiedziała że chciała się przytulic ale jeszcze sie kontrolowała bo chce to zrobić kiedy będzie pewna swoich uczuć do mnie. Czy ktoś moze mi to wyjaśnić? Nic dobrego z tego nie wynikło a jedynie znów miałem doła. P.s. teraz wiem że mam się wcale nie odzywać. I każdemu będę to doradzał
-
moja szuka kontaktu juz 3 dzień. Nie wiem po co. Niby tęskni. Czy chce wrócić? hmm? To nie jest dobre pytanie. Dobre pytanie to \"czy ja chce wrócić\"? Smsy w stylu \"już jestem ci obojętna\" tez się zaczynają pojawiać bo ja nie odpowiadam na żadne z jej prób kontaktów. Nie dlatego żeby dać jej nauczke tylko dla własnego dobra. Wacham się a to nie wrózy nic dorego w zwiaku. Al jeszcze myśli w stylu a moze jednak? się pojawiają. Na szczescie zbyt duzo dzieje sięw moim zyciu teraz i nie muszęo tym myśleć :)
-
Moje Ex szuka kontaktu ze mną. Chce się spotykać o czymś rozmawiać. Ale ja zdałem sobie sprawę ze chyba nie chcę. Co się dzieje luuudzie :) Jescze jakiś czas temu skakałbym z radości ale teraz patrze na to zupełnie inaczej. Powiem to tym wszystkim którzy dopiero się rozstali i na siłę szukają kontaktu z byłymi: nie róbcie tego! Wystarczy 2 tyg nieodzywania i same szukają kontaktu. Wierzcie mi. Tylko jeśli przerwacie 2 tygodnie, miesiąc, to potem zaczniecie się nad tym wszystkim zastanawiać. Naprawdę. Paranoja prawda? Czekacie na kontakt na jakąkolwiek reakcję z jej strony a kiedy wreszcie coś takiego ma miejsce to tak naprawde nie ma już znaczenia. Przekonałem się o tym Ja, przekonał się archi, listonosz, rudy222 i przekona się jeszcze wielu wielu innych zaglądających na to forum.
-
Ja pamiętam jeszcze jak walczyłem, dzwoniłem prosiłem, błagałem. Teraz aż mi za to wstyd. Pamietam jak przyjaciele mówili żebym się do niej nie odzywał a ja myślałem wtedy ze im łatwo mowić. Ale teraz widzę że to naprawdę było jedyne wyjście. I kiedy ochłoniemy to rzeczywiście jest łatwe. Teraz pytam siębie dlaczego miałbym znią być? Ale zaraz! Teraz to ona powinna na to pytanie odpowiedzieć. Zastanawiam się czy stara miłość nie rdzewieje. Jeśli juz porównujemy ją do \"metalu\" to nawet dziecko wie ze metal odpowiednio pielęgnowany nie zardzewieje. Ale wystarczy rysa i zżera go rdza. I wtedy trzeba sporo zachodu żeby przywrócić mu dawny połysk. Inaczej wyląduje na złomowisku. Ja widzę tu sporo analogii prawda? Już teraz wiecie oczym mówie.
-
Listonosz Nie ma sprawy. Wiesz moja też mieszka jakieś 100m ode mnie, ale jak na razie spotkałem ją raz. Spotkania są nieuniknione. Ale jeśli poznasz kogoś to już nie będzie miało dla Ciebie znaczenia. Najważniejsze to niczego nie zakładać z góry i niczego nie przesądzać. Trzeba po prostu żyć. One czy oni czasem orientują się że popełnili bład i wracają. A wtedy to już od nas zależeć będzie przyszłość związku. Tylko wracac trzeba z rozumem. Wszystko przemyśleć. Trzeba być pewnym że zawsze będzie blizna w zwiazku, zawsze to rozstanie się przewija. To rolą osób które wracają do nas jest robienie wszystkiego żebyśmy o tej bliźnie zapomnieli. Jeśli nie jesteście pewni czy to da się zrobić (tak jak ja) nie warto wchodzić dwa razy do tej samej rzeki.