Kolejna nowość, kolejna zagadka. Tak pomyślałam kiedy zobaczyłam produkt w paczce od Le Petit Marseilleis, Kiedy otworzyłam buteleczkę, przeniosłam się myślami w moje dalekie dzieciństwo... dlaczego? Nieopodal mojego bloku, w którym mieszkałam, była alejka, przy której rosło bardzo dużo drzew akacjowych- zapach nie do opisania i nie do zapomnienia.
Wiosna, to z tym od razu kojarzę ten zapach. Dzieciństwo, w którym beztrosko biegałam po podwórzu, zbierając kwiaty akacji... To właśnie mam przed oczami, kiedy używam tego kremu pod prysznic. Nie spodziewałam się, że można zamknąć tyle wspomnień w tak małej buteleczce.
Podobnie jak balsam do mycia ciała, który opisałam w poprzednim poście, produkt świetnie się pieni, ma kremową konsystencję, która jest wręcz idealna i świetnie nawilża. Czego chcieć więcej? No zapachu właśnie- a ten ma i to cudowny! Z wszystkich trzech produktów to na pewno jest moim numerem jeden.
#ambasadorkaLPM