prawdziwy pan Wokulski

"Gosc 50" ... . Szczerze gratuluje, to cudowne jak cos zlego w naszym zyciu moze obrocic sie na dobre. Praca, to dla Ciebie ratunek jak kolo ratunkowe dla tonacego. W tej pracy byc moze spotkasz niedlugo kogos milego o kim wspominalem wczesniej i byc moze wakacje spedzisz przy jego boku w jakims romantycznym miejscu. W to wierze i tego zycze Ci z calego serca :-)

"po rozstaniu" . . a w czym przejawia sie jego inteligencja? bo jakos narazie nie za bardzo w to wierze, sorry

a czy nie uwazasz, ze chlopak, ktory wybiera krecenie kolkiem w ciezarowce i tluczenie sie jak cygan po drogach Europy zamiast bycie ze swoja ukoachana dziewczyna i studiowanie to malo ambitny czlowiek?czy naprawde chcialabys zyc z takim czlowiekiem?

czyli chcialabys spedzie reszte zycia z tak niezdecydowanym facetem? bo on juz nie jest dzieckiem i prawdopodobnie taki juz bedzie przez cale zycie...

mam pytanie takze do pani "Gosc 50" . Czy maz dalej nie odzywa sie? jak sampoczucie?

.......Zachowuje się jak jakieś guru, czuwa żeby tamten przypadkiem się do mnie nie odezwał, a ten idiota najwyraźniej go słucha....... . Czyli uwazasz, ze Twoj byly chlopak to idiota, ktory sam nie potrafi zdecydowac lub wiedziec co jest dla niego najlepsze?

wszystko trzeba brac pod uwage zwlaszcza, ze jego zachowanie przed zerwaniem i teraz jest pelne tylu przeciwienstw. . kiedys napisalas ......"bo okazuje się, że nie wszystko, co mówił było prawdą" ....czyli jak widzisz potrafil Cie oklamywac i trudno Tobie, osobie zaangazowanej uczuciowo trafnie ocenic co jest prawda a co klamstwem. . Mysle, ze jego kolega "kurd**el" wie duzo, szczyci sie tym i widocznie sprawia mu to satysfakcje mowiac Ci tylko to i owo, ale zachowujac to najwazniejsze.. Nie lubicie sie bo chyba walczycie o wzgledy tej samej osoby. To dobrze bo od takich latwo wszystko wyciagnac. Trzeba tylko znalezc na to sposob.

no widzisz jest jakis inny powod. Jest na tyle powazny, ze on potrafi albo moze i musi sie z Toba rozstac. Czuje, ze ten powod ma cos wspolnego z tymi jego wyjazdami. Nie wydaje Ci sie, ze on ukrywa cos waznego przed Toba :-(

widze, ze bardzo Cie to meczy :-( wcale sie nie dziwie bo jego zachowanie to takie sprzecznosci, ze sam czesto zastanawiam co sie moglo stac. No dobrze! pomyslmy, sa dwa wyjscia; albo Cie oklamywal a musze tu powiedziec, ze mezczyzni to utalentowani klamcy albo jego milosc i jego wielkie deklaracje byly naprawde prawdziwe. . Jezeli Cie ni oklamywal to jak myslisz? co moglo sprawic, ze tak nagle zmienil sie? przeciez nikt tak bardzo zakochany nie odkochuje sie tak szybko i tak zdecydowanie. Cos musialo sie stac? nic nie przychodzi Ci do glowy?

prawde mowiac to uwazam, ze cokolwiek zrobilabys on i tak spieprzylby wasz zwiazek. Tak jak on szukal wolnosci w wyjazdach za granice tak dziewczyna "Higuain" szukala w wolnosci w imprezach i w akademiku. Tego nic i nikt nie jest w stanie powstrzymac.Jakis glos wewnetrzny kieruje czlowiekiem i zaden glos zewnetrzny tego nie zmieni. Ten glos wewnetrzny prowadziTwojego chlopaka i dziewczyne "Higuaina" na inna droge, nowa droge gdzie was juz nie ma. . Nie obwiniaj sie za nic bo to nie ma sensu. To tylko pogorszy Twoje samopoczucie. Kazdy zwiazek ma swoj koniec i wasz skonczyl sie bo nie byliscie sobie pisani. Ja w to wierze! naprawde :-) wierze, ze jestemy komus przeznaczeni. Ktoregos dnia spotkasz tego, kto jest przeznaczony Tobie i wtedy kiedy zalozysz z nim rodzine, urodzisz dziec******ochasz je calym sercem, wtedy pewnego dnia gdy beda spaly spojrzysz na nie i zrozumiesz, dlaczego tamten stary zwiazek musial sie zakonczyc.

...."a nawet od wyjść ze znajomymi wolałam spędzać ten czas z nim".... . moze wlasnie w mysl tego co napisala "Hipokrytka" zamiast zachowac swoja indywidualnosc stalas sie "czescia niego" i po prostu czar prysnal. Twoje chec bycia z nim zawsze i wszedzie, ktora oczywiscie byla dowodem Twojej milosci stala sie dla niego przyslowiowa "kula u nogi" . To co go kiedys w Tobie przyciagalo i krecilo zniknelo pod maska uleglosci i oddania. Stalas sie za bardzo "dostepna" a mezczyzni zawsze cenia najbardziej to co jest niedostepne, tajemnicze i trudne do zdobycia. . Kobieta zawsze powinna zostawic czesc siebie niedostepna, zeby mezczyzna zawsze czul, ze tak do konca jeszcze jej nie zdobyl. Cos jak w piosence Izy Trojanowskiej "Jestem twoim grzechem".....

dokladnie tak "hipokrytko206"---ograniczanie partnera w zwiazku napewno obroci sie przeciwko nam samym i chyba kazdy ma w tym jakies wlasne doswiadczenie. . W tym wypadku wydaje mi sie, ze oni zle sie dobrali albo moze raczej spotkali sie w niewlasciwiym czasie. Ona jest jeszcze ciekawa zycia, poznawania swiata i nowych ludzi a on chcial juz sie ustatkowac i byc TYLKO z nia. Wymagal tez tego od niej jako dowod jej milosci i oddania. To jej nie podobalo sie i zaczely sie klotnie, ktore spowodowaly jej decyzje wyprowadzki do akademika. Czula, ze jak tak dalej pojdzie to zacznie go nienawidzic a tego nie chciala ze wzgledu na uczucie, ktore ja z nim laczylo. On ze strachu, ze ja strac**probuje wytlumaczyc jej to czego ona tak wlasciwie nie chce zrozumiec. Taki szachowy "PAT" . oczywiscie moze byc tez tak, ze zauroczyla sie w jakims nowym chlopaku i probuje delikatnie uwolnic sie.... . a moze ktos mysli inaczej?

"po rozstaniu" ...kto wie? moze i wroci, ale nie teraz. W wiekszosci takich przypadkow chlopcy chca sobie poszalec i jak juz sie najedza tego miodu to zaczynaja myslec logicznie. Kiedy to sie stanie? nie wiem i to chyba jest wlasciwie bez znaczenia. Wazniejsze jest to czy bedziesz chciala go wtedy jeszcze przyjac a jezeli to zrobisz to jak dlugo z nim wytrzymasz zanim sama nie spakujesz mu walizki i wypieprzysz ja przez okno a jemu dasz porzadnego kopniaka na rozped.

pani "Gosc" jezeli bedziesz dbala o siebie i swoje zdrowie to napewno spotkasz kogos nowego na swojej drodze, to tylko kwestia czasu, zobaczysz sama. Jezeli swieta spedzials tak jak nam opisalas to jest w tobie sila przezycia i to dzieki niej wyjdziesz z tego silniejsza i zmieniona. Jak tak dalej pojdzie to juz w wakacje ktos jak w tej piosence zespolu "2 plus Jeden" pomaluje ci swiat w inne kolory. To naprawde fajna piosenka, ale juz niestety chyba zapomniana, szkoda... . "Więc chodź, pomaluj mój świat na żółto i na niebiesko, Niech na niebie stanie tęcza malowana twoją kredką. Więc chodź, pomaluj mi życie, niech świat mój się zarumieni, Niech mi zalśni w pełnym słońcu, kolorami całej ziemi"

40 km to wystarczajaco duzo zeby nie bylo przypadkowych spotkan bo takich spotkaniach to wszystko wraca i znowu czlowiek choruje kilka dni. Masz przynajmniej ten problem z glowy.

daleko mieszkacie od siebie?

stwierdzilem, ze twoja historia nie pasuje do tamtej wiec wrzucamy ja do kosza :-)

pani "Gosc"...oczywiscie, ze byloby lepiej gdybys nie znalazla w sie tej sytuacji, ale znalazlas sie i musisz sobie jakos sobie z tym poradzic a radzisz sobie dobrze. Moze i nie jestes tak silna jakbys chciala byc, ale jestes wystarczajaco silna zeby nie martwic swoich najblizszych. Twoj usmiech na twarzy uspokaja ich bo napewno cierpia razem z toba i cala ta sytuacja jest dla nich tak samo ciezka jak i dla ciebie. Oni cie kochaja i chca zebys byla szczesliwa, ale tak samo jak ty nie moga tego za bardzo zmienic. Wszyscy cierpicie na swoj sposob i twoja silna postawa napewno lagodzi te cierpinie i dodaje wszystkim wiary. Nie jest latwo zaczynac wszystko od nowa i wiek tutaj nie ma wieskzego znaczenia. "Po rozstaniu" i ty musicie obydwie zaczac zycie od nowa. Ona nie cierpi mniej tylko dlatego, ze jest mlodsza. Z taka sam trwoga spoglada w przyszlosc bo zarowno dla niej jak i dla ciebie ta przyszlosc to dzisiaj jedna wielka niewiadoma. Nik nie wie co sie stanie i jak potoczy sie wasze zycie, ale chyba... NIE MOZE BYC JUZ GORZEJ NIZ JEST TERAZ wiec jest nadzieja, ze bedzie z dnia na dzien lepiej i lepiej :-)

"po rozstaniu"...masz calkowicie racje myslac w ten sposob. Jestesmy tacy jakimi sie postrzegamy i nikt tego nie zmieni dopoki sami im na to nie pozwolimy. On nie docenil ciebie bo cos nagle zaczelo miec dla niego wiekszosc wartosc niz ty dlatego ten czlowiek nie ma juz dla ciebie zadnej wartosci. . Tak samo jak ludzie w pracy czy w szkole, ktorzy nas nie zauwazaja, sa dla nas bezwartosciowi a nawet czasami byloby lepiej dla nas gdyby nie istnieli. Zycie byloby o wiele lepsze bez takich ludzi, ale sa i trzeba jakos starac sie zyc z nimi. Tym jednak jeszcze mozna jakos wybaczyc bo nas nie znaja i nic zlego nam nie zrobili. . Gorzej z tymi, ktorym oddajemy wszystko, ktorzy biora to w imie milosci i kedy juz dostana od nas wszystko i nie widza wiecej korzysci dla siebie porzucaja nas w poszukiwaniu nowej ofiary.. ´ci ludzie to nasze "wampiry emocjonalne", ktorych trzeba unikac w zyciu jak ognia. . kim wiec jest twoj eks dla ciebie ? kochajacym, wspanialym mezczyzna czy "wampirem emocjonaknym"?

i sprawi, ze twoj maz spojrzy na ciebie inaczej. Nabierzesz w jego oczach wielkiej wartosci i bedzie na 100% zalowal, ze sie z toba rozstal. Tego jestem pewien bo nic tak nie meczy facetow jak mysl, ze kobiety, ktore zostawilismy daja sobie doskonale rade bez nas.

mysle, ze najciezsze z tego wszystkiego to pogodzic sie z mysla, ze to juz naprawde koniec, ze juz nigdy nie bedziemy razem z ukochana przez nas osoba. Rozsadek mowi "to juz koniec" a serce uparcie temu zaprzecza i tak w kolko, kazdego dnia walka z soba i swoimi myslami, wyczerpujace nas tortury. . Zeby to przerwac musimy zdjac rozowe okulary i spojrzec na te osobe tak jakby " z boku". Mozna sobie to wyobrazic****omyslec tak; "co bym myslala gdyby facet mojej przyjaciolki postapil z nia tak jak moj postapil ze mna? Co powiedzialabym albo co doradzilabym mojej przyjaciolce albo siostrze, corce, komukolwiek kto jest nam bliski, kto zostal zraniony w podobny sposob? To trudne, ale przynosci wspaniale efekty bo spogladamy na nasz problem z innej perspektywy bez emocji.

"po rozstaniu" to dziwne, ze tak uwaza po jego wyznaniach i zapewnieniach jakby zywcem wyjetych z najpiekniejszych powiesci milosnych. To wszystko nie pasuje do siebie i zastanawiam sie wciaz co sie stalo, ze ten czlowiek nagle olewa wszystko co jeszcze niedawno byle jedynym sensem jego zycia. Musialo stac sie cos co sprawilo, ze on nie moze albo nie chce byc juz z toba.

czyli rozumiem, ze zdecydowalas sie zyc juz bez niego?

wez to pod uwage, ze mogl wtedy klamac bo byl pod wplywem tamtej zdziry a teraz moze byc calkiem inaczej bo i sytuacja jest diametralnie inna. . po drugie, pomysl, nawet gdyby chcial to co ma c***owiedziec? dal d**y na calego, osmieszyl sie w oczach twojej i swojej rodziny, zniszczyl wasze malzenstwo i ogromnie zawiodl ciebie, osobe, ktora najbardziej go kochala. Chyba nie jest lekko znalezc w takiej sytuacji jakies rozsadne slowa, cos co mogloby polepszyc sytuacje. Moze i on chce wrocic do ciebie, ale on nie wie czy to jeszcze jest mozliwe. Oczywiscie zakladam, ze jest sam i teraz zrozumial, ze tamto to bylo jedno wielkie nieporozumienie i oboje zostaliscie oszukani. On wierzyl w nia a ty wierzylas w niego i tak naprawde jedynym zlem miedzy wami jest ona ta zdzira, to taka "Femme fatale", ktora na nieszczescie dla was pojawila sie w waszym zyciu.

to nie masz mozliwosci zeby to jakos sprawdzic?