-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez bellka
-
Anam, ale masz fajny avatar.:)
-
Anam, my jesteśmy takie gibkie, że wszędzie się zmieścimy.:D Skoro wybrałaś białe, to proszę.....YYYYYYYYYYY Za biedronkujące biedronki i za cały Tartak.:)
-
Kappa....nu,nu,nu (grożę palcem) :p Nie nabijaj się z biednego człowieka.:D Melisso, udanej biedronki :) Czekam na relację. Rozano, aż boję się myśleć, co znowu wykombinowałaś.:) Rozalka dopiero się rodziła, a tu już miesiąc minął, niesamowicie ten czas zasuwa. Anam, Kinia sobie poradzi, chociaż początki mogą być trudne. Dziś spotkałam się z sąsiadką, jej wnuczka też pierwszy raz poszła do przedszkola. Wczoraj było oki, a dziś nie chciała puścić mamy, jak się wczepiła w jej włosy, to całą garść wyrwała. Dodii rano postawiła kawę, to ja teraz zapraszam na lampkę białego wina.:) Albo gryczane na miodzie piwo od Grazielli, co to zmieniła upodobania.:p
-
Cześć w ten upalny dzionek :) A od jutra podobno ma być tylko 19 stopni, aż nie wierzę. Może im się prognoza nie sprawdzi. Nie ma to jak mieszkać w Wa-wie, co rusz to biedronka.:) Trochę Wam zazdroszczę, ale bawcie się dobrze.:) Od wczoraj latam na zabiegi "upiększające" :p Bycie sprawnym też jest piękne i tego się będę trzymać. Dodii, od rana %%? :D Właściwie dlaczego nie, w dobrym towarzystwie każda pora jest odpowiednia.:) Dla całej Dessy Margles Żagielki
-
Prawie zderzyłam się z Dodii.:) Dodii, cały weekend imprezujesz, pomijając kilka godzin pracy.:D I to mi się podoba.:D
-
Dzień dobry :) Emem, dziś masz pewnie wolne. U nas też od wczoraj imprezy, dni naszego miasta, koło mnie też imprezy, ale jakoś ochoty specjalnej nie mam. Po dwóch dniach zabawy z wnukami, należy mi się solidny odpoczynek. Jakoś mnie ten jarmuż nie zachwycił, chociaż gdyby tak ktoś zrobił i podał, to czemu nie, jestem chętna do konsumpcji.:) Anam, po co Ci telewizor, tam cały czas kłamią :p Sama rzadko oglądam, ale gdyby tak nagle zabrakło tego okienka, pewnie by mi było smutno. Alicjo, zdradź może szczegóły biedronki, skręca mnie z ciekawości.:) Ciekawe czy Margles się na nią załapie. W nocy wreszcie trochę popadało, a teraz już słonko przypieka, fajnie jest, najważniejsze że wieczory ciepłe i spokojnie można posiedzieć na dworze. Żagielki, co u Was? Miłego weekendu Wam życzę.
-
Dzień dobry.:) To Rozanko masz wielki problem. Chyba nawet większy niż ja miałam z synową. Opowiadałam Wam na zlocie. Myślę, że z czasem wszystko się jakoś ułoży. Zrozumie, że tak się nie da na dłuższą metę. Dziś znowu mam przedszkole, będę się bawić z wnukami i już psychicznie się do tego przygotowuję. A tymczasem zapraszam na kawę i bułeczki drożdżowe. Dobrego dnia Wam życzę.
-
Cześć :) Alicja chyba ma rację. Tatuś czuje się odstawiony na boczny tor, jest mało dopieszczany i komplementowany i narasta w nim frustracja. Trzeba go koniecznie zagonić do obsługi Rozalki. Dodii, to takie miejsce pracy w sam raz dla mnie :p Myślę jednak, że chyba wychodzą z pomieszczenia na fajkę, palę ale też nie lubię jak ktoś pali w pomieszczeniu. Mam nadzieję, że wszystko pójdzie po Twojej myśli.:) U mnie nic ciekawego się nie dzieje, wczoraj trochę pokropiło, a dziś znowu przypieka. Nawet trawy nie muszę kosić, bo prawie wypalona i to jest jedyny plus tych upałów. Trzymajcie się w zdrowiu. Joanko, czy już coś wiadomo? Margles Żagielki
-
Cześć.:) Graziello, rozjaśniłaś moje wątpliwości i podejrzenia.:D Joanko, kciuki też trzymam.:) Mastabo, jak miło Cię widzieć znowu.:) Mam nadzieję, że teraz będziesz częściej z nami. Emem, smutne to co napisałaś. Chociaż wypadki zdarzają się wszędzie, ale w takiej sytuacji to jest większa trauma. Margles, też Cię ściskam Kciuki też cały czas trzymam.:) Zagadka od razu została rozwiązana, musisz dać coś trudniejszego. Kappa, a Tobie zaraz kosmate myśli się nasunęły :p Rozanko, tylko się cieszyć, że Rozalka fajnie się chowa i rośnie. Szkoda tylko, że z zięciem nie można się dogadać. A może zostaw ich samych, może on chce w pełni wykazać się jako ojciec.....to jest takie tylko gdybanie, jak nie wiadomo konkretnie o co chodzi. Ale Ci współczuję. Dodii, z tego co pokazujesz i piszesz, to mieszkasz w pięknym miejscu. Mam kuzynkę męża też w A., jednak nie pamiętam gdzie dokładnie mieszka. Miesiąc temu była w Polsce, nawet z nią gadałam i zapomniałam się dokładnie dopytać. Dawniej wysyłałyśmy sobie kartki i miałam adres, ale wiem że się przeprowadzili. Miało padać i nie pada, a wszystko usycha. Wczoraj jak zobaczyłam usychające jabłonki z malutkimi jabłuszkami, to aż mnie serce zabolało.
-
Graziello, a gdzież to znowu się wybierasz? Uchyl rąbka tajemnicy :) Joanko, jutro kciuki trzymamy :) Musi być dobrze. Ja podobnie jak Melissa się obijam i wymyślam, co by tu robić, żeby nic nie robić.:p Ale bezczynność mnie dobija, wezmę się zaraz za przesadzanie kwiatków, przy tym chyba się nie zmęczę. Alicjo, poszło Wam z tym samochodem nie bardzo. Może jednak fachowcy nie wykryją tyle usterek jak się spodziewaliście, może nie będzie aż tak źle. Dodii, u Ciebie wiosna się zbliża, a u nas......nawet nie będę głośno gadać, może sobie nie przypomni ta na z..... Rozanko, napisz co u Rozalki.:) Co u Margles...nie wiem....zaraz do Niej zadzwonię. Żagielki
-
Joanko Wszystkiego najlepszego, żebyś była szczęśliwa i kochana, a marzenia niech Ci się spełniają. Melisso, rozleniwisz się za bardzo, jak masz tyle wolnego.:p Emem, myślałam że chociaż wyślą Cię do sanatorium, albo na rehabilitację .....a tu z mety do pracy. Mówiłam, że ZUS wszystkich uzdrawia. Jestem padnięta, miałam dziś wszystkie wnuki przez cały dzień. Chociaż byli nad podziw grzeczni i posłuszni, to i tak mnie prawie wykończyli.:)
-
Dzień dobry :) Graziello, smutne zdarzenie.:( Żal dobrego człowieka. Niby podziwiam takich ludzi co pchają się w niebezpieczne rejony świata, chcą zdobyć niezdobyte, ale wiedzą co ryzykują. I tego nie mogę zrozumieć. Emem, masz trzy światy z tą naszą niezdrową służbą. Ciekawe jak się to skończyło. Ale ZUS potrafi każdego uzdrowić.:o Witaj Eppo :) Szkoda że tak Cię tutaj mało. Zidane, czekam z niecierpliwością na dvd.:) Cały czas gdzieś wędrujesz, ale jak masz okazję to trudno z niej nie korzystać. Mam nadzieję, że będziesz miała dostęp do netu, a jak nie to oczywiście jestem do Twojej dyspozycji.:) Ja już skończyłam swoje wojaże, teraz mam wczasy pod orzechem i z wnukami. Upały już się skończyły, można spokojnie hasać po polu, szkoda tylko, że wieczory są już zimne i żeby posiedzieć na dworze, trzeba się już cieplej ubierać. Bardzo krótkie jest to nasze lato. Nawet Dodii i Alicja już wróciły do pracy. Zapraszam na kawę i ciasto jogurtowe z czekoladą.:) Margles Żagielki I dla wszystkich na dobry dzień.:)
-
Epopejo Ściskam Cię urodzinowo i życzę wszystkiego najlepszego, spokoju, radości i spełnienia się marzeń. Może chociaż dziś zajrzysz.:) Emem, trzymam kciuki za pozytywne wyniki spotkania z komisją. Że też człowiek musi ciągle żyć w stresie.:( Miłego dnia wszystkim życzę.:) Margles Żagielki
-
A widzisz Graziello, przeoczyłam "tylko", albo "tylko" źle zrozumiałam.:D I jeszcze zmyliło mnie, że na biedronce było "zaskakująco"....no to sobie wyobraźnię uruchomiłam.:) No i moje wysiłki poszły na marne.:p Twoje grypsowanie jest super i chyba każdy zrozumiał. Margles pewnie zmęczona i nie chce Jej się nic wymyślać. Dodii, jak masz minusową temperaturę, to już prawdziwa zima. A myślałam, że tam nawet zimą wszystko jest na plus.:) U mnie dziś było fajnie, mało słońca, na termometrze 24 stopnie, tak może być do stycznia.:)
-
Witaj zrelaksowana, wypoczęta i dopieszczona Alicjo.:) Ciesze się, że wszystko jest oki.:) Świetnie, że biedronka się udała, zresztą inaczej być nie mogło, bo każda jest super. U Was było upalnie, a u mnie już się ochłodziło, teraz jest tylko 18 stopni. Phi....też mi zagwozdka:p Wiadomo, że Mary Lou jest podwójnie sierpniowa, a Margles podwójnie grudniowa.:D Ale, ale....skoro sierpniowa tylko w realu, to Mary Lou.....też była na biedronce? Margles
-
Dzień dobry :) Melisso, ja poproszę herbatę miętową, a może lepiej kawę, sama nie wiem. Maślanka do dla Mary Lou.:) No właśnie....a wczoraj były urodziny i imieniny Mary Lou, teraz mi się przypomniało. Udanej biedronki Wam życzę.:) Mary Lou Wszystkiego najlepszego podwójnie, bo podwójnie świętowałaś i niech Ci się spełnią wszystkie marzenia Nie zaglądasz tutaj, ale Ador jak zajrzy, to Ci wszystko przekaże.:) Emem, u nas też była burza i lało, teraz też padało, ale na dworze jest czym oddychać, w domu też trochę chłodniej. Masz rację, ta dynia chyba była niedojrzała. Zidane, musi Ci być fajnie na Kaszubach, skoro znowu tam siedzisz. Też Cię ściskam i wszystkim miłego dnia życzę.:)
-
Emem dobre towarzystwo i kieliszek dobrych %% jest najlepszym lekarstwem. Szkoda że jesteśmy tak oddalone od siebie. Graziello , to skąd mają w sprzedaży pełne pestki dyni. Inaczej hodują, czy co?
-
Dzień dobry :) Zapraszam na kawę i ciasto jogurtowe. Oczywiście kupne, bo w tym upale nie chciało mi się nic piec. Graziello, wszystkie przyjemne wrażenia, smaki i wspomnienia długo tkwią w pamięci.:) Gościu, potrzebujesz wazeliny? Chyba Ci nie pomogę, chociaż bardzo bym chciała. Miłego dnia Wam życzę.:) Margles Żagielku Witaj Dodii :) Prawie wpadłyśmy na siebie.:)
-
Cześć :) Żagielku, też Cię ściskam Dawno Cię nie było:) Niech tych chwil radosnych będzie więcej. Emem, u mnie też wszystko schnie. Borówka kamczacka już całkiem uschła, maliny późne tak ładnie się zawiązały i dojrzewają usychając. Owoce maluśkie, twarde i kwaśne. Nie pamiętam takiej suszy, albo nie przywiązywałam do tego zjawiska uwagi. Melisso, też jadę na nabiale, warzywach i owocach. Chociaż dziś mi się zachciało zjeść coś konkretnego, dobrze że kupiłam parenaście dkg szynki i kawałek kiełbasy, ale jutro już chyba na nie nie spojrzę. Kappa się wreszcie odezwała :) Zapomniałam jeszcze napisać, że w G.były pyszne papierówki, takie prawdziwe. Ledwo dycham w tym upale, to nie są temperatury dla nas. Od poniedziałku obiecują ochłodzenie, pożyjemy, zobaczymy.
-
Desseczki, oglądałyście spadające gwiazdy? Przypomniało mi się zaraz, jak na zlocie czekałyśmy na to zjawisko.:) To był wspaniały czas, ciekawe komu spełniły się życzenia. Alicjo, Ty też chyba dziś oglądasz.:) Melisso, a ja myślałam, że masz jeszcze urlop, a tu taka tyrka, współczuję. Emem, podsunęłaś mi dobry pomysł na jutrzejszy obiad. A ja dziś, w tym upale gotowałam rosół, bo wnusia preferuje taki obiad i jak je, to aż przyjemnie patrzeć. Poporcjowałam w pojemniki, zamroziłam i w razie czego zapas jest. Margles, my jutro do Ciebie strzelamy dobrą energią. Trzymaj się kochana. Dobranoc, ściskam Was mocno
-
No widzisz Anam, z mózgu mi się zrobił budyń i zapomniałam żeś już jest w city.:) Rozanko, dzięki za fotki. Rozalka jak dorodna lalka, a na głowie busz.:) Fryzury można jej pozazdrościć. Wygląda na prawie 3-miesięczne dziecko. Niech się zdrowo chowa.:)
-
A wracając jeszcze do Urodzin Emem, to pamiętam jaką ucztę nam przygotowała w S. :) To jeszcze raz zdrowie Jubilatki
-
Emem, dzięki za Warkę, Twoje zdrowie UUUUU :D Na tort może za gorąco, ale jakieś z owocami by się zjadło :p Rozanko, cieszę się, że TC już nad wszystkim zapanowała, a Rozalka jest pogodna i nie stwarza problemów i niech tak zostanie. Powiem Ci, że w takich stresowych sytuacjach bywa różnie, ale niesprawiedliwe słowa bolą. Bardzo ranią i nie da się ich wymazać. Można przebaczyć, ale zapomnieć jest trudniej. Graziello, piękny wiek Twojej Cioci. A jak jeszcze jest osobą pogodną i radosną, to sama przyjemność przebywać w takim towarzystwie. Zidane, u mnie z kawą to pod orzech włoski, dąb rośnie gdzieś daleko u sąsiadów. Ale jesienią mam pełno liści dębowych do sprzątania.:o Myślałam, że naocznie doświadczyłaś tych tłumów na plaży. Mój syn jeździ do Ustki, chyba od zachodniej strony, na plaży niestrzeżonej) prawie pustki, wnuki mogą latać swobodnie i budować zamki ogromniaste. Melissa chyba jeszcze na urlopie, to śniadania ma pewnie podawane do łóżka.:D Anam, padało dziś u Ciebie? U mnie była burza i popadało z 15 minut, a teraz nie ma czym oddychać, strasznie duszno jest. Margles Żagielku
-
Hello:) Emem Wszystkiego najlepszego w Dniu Urodzin i spełnienia tego czego sobie życzysz. Ściskam Cię mocno Anam, u mnie też była wczoraj burza, ale taka raczej spokojna. Właściwie to chyba była obok, a ja tylko słyszałam pomruki. Upał dalej trwa, byłyśmy z wnusią chwilę na dworze, a teraz już siedzimy w domu. Dużo nie popisze, bo wnusia stoi nade mną i marudzi. Ściskam wszystkie Margles, codziennie jestem myślami przy Tobie.
-
Cześć :) Potwierdzam, na "Zlocie 9,5" u Kappy byłam, miód i wino piłam.:D Fajne są takie spontaniczne spotkania. Mogło być tylko ciut chłodniej, ale nawet na deszcz żeśmy się załapały. Anam, dobrze że dzieciaki szczęśliwie już w domu. Zidane, no szkoda że Cię nie było. Bardziej byś nas podkręciła, chociaż w tym upale to nie wiem, czy byś coś wskórała.:p Miłego dnia Wam życzę.:)