-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez bellka
-
Dzień dobry :) I pewnie taki będzie, słonko świeci, temperatura też ma być znośna. Przez te upały się rozchorowałam. Też się do Was i do kawy dosiadam.:) Emem, już dawno tak się nie czułam źle jak teraz, gorączka trzyma, słabosilna jestem, obudziłam się mokra jak bym spała w wannie, ale to podobno dobrze. Teraz czas urlopów to złodzieje mają raj, trzeba uważać, chociaż jak już ze trzy razy odwiedzili osiedle, to pewnie przeniosą się gdzie indziej. Melisso, współczuję Ci tego kręgosłupa, też mnie często dopada, ale to już chyba taki mój urok. Jak pracowałam to też lekarza właściwie nie znałam, tylko badania okresowe, a teraz....lepiej nie gadać. Jak masz pasztet gotowy to bierz, zjemy wszystko.:) Zlot chyba nie będzie taki mini, zaklepanych 10 osób, a może jeszcze ktoś dobije.:) Isoldo, co u Ciebie? Dodii, pogoniłaś już choróbsko? Dobrego dnia Wam życzę.
-
Zapomniałam się zalogować.:)
-
Cześć:) No Margles, wreszcie dałaś głos. Ranczo jak ranczo, to żadne tłumaczenie, ale schody mogą się przydać, gdybyśmy tak przypadkowo Cię chciały najechać.:D Chociaż po drabinie też wejdę, gorzej ze schodzeniem.:p Mam nadzieję, że kuracja była skuteczna, a jak nie to na zlocie postawimy Cię na nogi.:D Alicjo, raz, no może dwa razy byłam na zumbie, świetnie jest, ale ile potu z człowieka wypłynie, nawet niewymowne miałam mokre.:D Ale to było 3 lata temu, to prawie już jak wieczność. Chociaż jest też dla takich wiekowych jak ja.:) Melisso, a nie możesz napisać z domu? Może wtedy net nie będzie Ci robił wbrew. Emem, gardło jakby mniej bolało, ale czuję się do kitu, a dziś mi jeszcze ciśnienie wariowało, od wczoraj jakoś nie bardzo się czuję. Zięć powiedział, że za mało się odkażam %%.....pewnie ma rację, muszę się doprocentować.:p Anam, wiem jak masz ciężko, ale w końcu to kto, jak nie my damy radę, póki mamy siłę i ducha młodego.:) Żagielku, jak wyniki?
-
Cześć:) Oj Wafelku nasz przesłodki, Ty to potrafisz człowieka podbudować, połaskotać ......no i tak w ogóle. Mówisz, operetki w stadninie koni.....chyba będzie świetna impreza. Ciekawe tylko, czy konie też będą w tym uczestniczyć.:p Emem, płukałam szałwią i ssałam chlorchinaldin, trochę jakby lepiej. Słyszałam też, że są tabletki z szałwii i skutecznie działają przy wszelakich przeziębieniach. Muszę poszukać i poczytać. Rozmawiałam dziś z Zidane, może wieczorem zajrzy do Dessy, bo z tabletem ma jakieś problemy. I najważniejsze zadanie dla nas, ponieważ nie będzie miał kto zrobić karkówki, to może któraś z nas by się tego zadania podjęła. Ja robię smalec. Czy ktoś ma telefon do Margles? Tak dawno się nie pokazywała. Joanko, co u Ciebie? Ponieważ za oknem pokapuje, mogę spokojnie napić się kawy lub herbatki i zjeść coś słodkiego. I trochę nakręcić się zlotowo.:D
-
Witaj Dodii na naszej ziemi Tylko szkoda żeś chorutka. Może %% by zapobiegły, bo to zawsze jakieś odkażenie organizmu. Zdrowia Ci życzę i udanego pobytu.:) Nie mam jakoś przekonania do szczepionek p-ko grypie, tyle teraz jest odmian grypy, a szczepionka tylko przeciwko jednej. Moja rodzinna mi odradziła, sama też się nie szczepi. Ciekawe co Wafelek powie. Alicjo, u mnie nawet teraz nie ma czym oddychać. Podawali komunikat, że nad moim miastem jest dziura ozonowa, słońce dosłownie parzyło. Ador się spiecze na skwarka.:D Nie powinno się "kupować" problemów od innych, ale....znowu trudno stać obok bezczynnie, jak bliska osoba się z tym zmaga i nie może sobie poradzić. I tak źle, i tak niedobrze. Zjadłam loda i teraz boli mnie gardło, a wcale nie byłam rozgrzana, bo siedziałam w domu. SKS jak nic mnie dopada :o
-
Cześć :) Lody, lody, komu lody dla ochłody.......dziś to już daje po całości, jeszcze goręcej niż wczoraj. Siedzimy cały czas w domu, na dworze nie ma czym oddychać, nawet w cieniu. Od jutra podobno ma być chłodniej, pożyjemy, zobaczymy. Emem, mam nadzieję, że Twoja siostra jakoś z nimi dłużej wytrzyma, a Ty sobie odzipniesz.:)
-
Czółko :) Alicjo, kolor włosów nie zmieniony. Fryzjerka powiedziała, że to jeszcze nie ten czas....cokolwiek to znaczy :D A poza tym to się boję, że mnie wnuki nie poznają :p Nie mówiąc już o sąsiadach. O Wafelku nasz przesłodki, przytulam Cię do swej wątłej piersi Ciężko pracujesz na ten przysłowiowy "kawałek chleba", aż mi Cię żal. Pięknie opisujesz swoje wyprawy, czyta się jak najlepszą książkę. Emem, mam nadzieję, że ortopeda będzie bardziej komunikatywny i ludzki, wiesz co masz robić. Macie teraz trzy światy z Milankiem, jeszcze trochę i mu przejdzie. Alicjo, tak do końca nie jestem przekonana, że wszystko od nas zależy. Pewnie jestem jakaś uszkodzona i nie wiem czy to się leczy :o
-
Dzień dobry Desseczki :) Żagielku nawet jak by się miało 100 lat, to też chciałoby się iść dalej, tylko żeby zdrowie na to pozwoliło. I tego zdrowia życzę jak najwięcej Tobie i P.A. i wszystkie pozytywne myśli i dobre fluidy lecą do Was Dodii, szczęśliwego dolotu Kawy do wyboru, żal nie skorzystać.:) Melisso, siedzenia w kuchni w taki upał nie zazdroszczę, ale za to później jaka uczta dla podniebienia. Też nie lubię takiego upału, chociaż powinniśmy się cieszyć, bo po niedzieli już zapowiadają ochłodzenie i gwałtowne burze. I tak na dworze cudnie pachnie wakacjami, zaraz przypomniały mi się szczenięce lata, jakoś upał nie przeszkadzał. A może tamte upały nie były aż tak duże, teraz klimat trochę nam się zmienił. Pospałam dziś dłużej, bo wreszcie mam taki luzacki dzień, tak to cały czas wszystko na godzinę i człowiek zawsze musiał być na baczność. Jednak skutek dłuższego spania odwrotny, boli mnie głowa i jestem jakaś rozbita. Jak kawy rano nie piję, tak muszę się zaraz poczęstować. Dobrego dnia Wam życzę.:)
-
Cześć :) Dodii, szczęśliwego dolotu. A pro po wody, ja nie pisałam, że wody w ogóle nie, tylko żeby nie czystą (czysta to wiadomo jaka najlepsza :p) tylko z jakimś sokiem i taką sobie robię, podobnie jak Ty. Praży bardzo, my nie zwyczajne takich temperatur, ale już zapowiadają ochłodzenie, tak że jak przylecisz, to może być różnie.:) Zidane, piękną trasę przedzlotową sobie wybrałaś.:D A może uda Ci się Eppo wyciągnąć. Wnusia już lepiej, nie gorączkuje, ale do końca tygodnia posiedzi w domu. Właściwie i tak by chyba siedziała, bo w takie upały to ja z nią nie wychodzę, ewentualnie rano, albo wieczorkiem. Sama też mało wychodzę, nawet siedząc w cieniu, nie ma czym oddychać, pogotowia jeżdżą na okrągło. No to co.....zapraszam na kawę, może być po irlandzku, do tego drożdżowe z serem, kupiłam sobie rano.:D
-
Cześć :) Upał na 100 fajerek, już nie wiem czy lubię takie ciepełko :o Emem, masz tak jęczeć i narzekać u lekarza, że musowo da Ci zwolnienie. A to @ wredne, nie powinny Ci zmieniać terminu urlopu, przecież to nie Twoja wina, że jesteś na zwolnieniu. TM niech sobie jedzie, a Ty będziesz mieć święty spokój i naprawdę odpoczniesz. Dodii, z tą wodą to podobno nie jest tak do końca. Trzeba pić dużo płynów, a jeżeli wodę to chociaż z odrobiną soku lub cytryną. Taka czysta podobno wcale nie nawadnia, tylko przelatuje przez organizm. Ale to nie moje mądrości, tak gadali w telewizorni.:D Alicjo, podobno ta nużyca to jest straszne świństwo, nie wiem jak pomóc, musi do lekarza koniecznie i może poczytać coś w necie. Bardzo jej współczuję. Wychodzi na to, że teraz wszędzie i wszystkim można się zarazić, masakra. Melisso, masz z tą pracą trzy światy, ale dobrze że jest. Najważniejsze, że teraz urlopowe przyjemności przed Tobą. Gościu, pokora w życiu i do życia zawsze się opłaca, ale jak ktoś ma wredny charakter, to chyba nawet baty mu nie pomogą. Jak ktoś jest wesoły i pogodny od młodych lat, to i starość go nie zmieni, a jak ktoś jest od początku na wszystko odęty, wścibski i złośliwy, u wszystkich widzi tylko samo zło, to na starość się to pogłębia. I nie gadam tak bez powodu, znam takich ludzi. Czego Wam życzyć......może mniej ciepełka :p Margles, no gdzie Ty?
-
Hej Halinoooo, hej jedynoooo, dziewczynoooo moojaaaa....tak by zaśpiewała Isolda.:D Melisso Wszystkiego najlepszego dla Ciebie, radości, spokoju w pracy i spełnienia się marzeń i tego czego tylko chcesz Emem, faktycznie jakiś pech Cię dopadł, ale w końcu musi sobie odejść, nie może cały czas siedzieć na Twoim grzbiecie. I żadnych mi tu takich....zapomnieć o urlopie....urlop ma być i na zlot biegiem marsz :D Czasem się tak wszystko na raz zwala na biednego człowieka, ale w końcu limit wyczerpie i będzie spokój, trzymam kciuki żeby wszystko było dobrze. Dziś mamy prawdziwe lato, lubię tak, chociaż upały są męczące, ale wolę narzekać na upał niż na zimno.
-
Dobry wieczór Desso.:) Emem, nie ma nic gorszego jak dziwny lekarz, ale cóż poradzimy. Jak pójdziesz do niego to jęcz i stękaj, że boli, że to i tamto, bo na pewno Cię boli, ale możesz poudawać, że jeszcze bardziej niż faktycznie. A może zasugeruj mu, żeby dał skierowanie do ortopedy, sama już nie wiem co Ci doradzić. Alicjo, żebyś Ty wiedziała ile ja się codziennie nawyginam.:) Ale pewnie nie we właściwą stronę :p To faktycznie masz problem z koleżanką. Jednak myślę, że to nie stan cywilny ma główny udział w jej zachowaniu, taki ma charakter i nic tego nie zmieni. Dodii, to już prawie jesteś w dołkach startowych.:D Nie ma to jak upragniony urlop. Dziś się gimnastykowałam przy kosiarce.....ale wolałabym przy zumbie.:) Żagielku a może by było lżej, gdybyś się problemami z nami podzieliła. W każdym razie trzymam kciuki, aby wszystkie problemy poszły od Ciebie precz.:) Mamy wakacje i bawię się z wnusią, bidulka się rozchorowała i siedzimy w domu. Najgorsze jest to, że od niedzieli utrzymuje się gorączka i ciągle trzeba ją zbijać. Mam nadzieję, że to dziadostwo się w końcu od niej odczepi. A w ogóle to chyba coś lata w powietrzu, bo dookoła dzieci chorują. Dobrej nocki, idę się teraz rozprostować.:)
-
Cześć :) Zidane, tylko Ci mogę pozazdrościć takiej uczty dla ucha i ducha.:) Emem i jak, udało Ci się załatwić to zwolnienie? Anam, wszystko co miłe i dobre szybko się kończy, real jest bezwzględny. Też było mi dobrze w sanatorium, nawet wszystko przestało mnie boleć, a teraz znowu chodzę powyginana. Rodzinna by chciała, żeby pojechała do szpitala na dłuższą rehabilitację, ale skierowanie musi dać reumatolog, a on taki jakiś dziwny jest. Ja gadam, a on prawie nic. Zresztą córka nie ma na tyle urlopu, żebym się ciągle wczasowała, muszę się jakoś rozkręcić i ustawić do pionu sama. Isoldo, jak znoisz upały, u Was ponad 40 stopni. Żagielku, co u Was? Dodii, dla Ciebie też miłego dnia i całego tygodnia i dla wszystkich Desseczek takoż samo.
-
Wy tu gadu, gadu, a Ador się dziś rodziła.:D Adorku Wszystkiego co najlepsze, radości, uśmiechu i tego czego Ty sobie sama życzysz niech się spełni Zidane, to już pewnie, że Mastaby nie będzie? Wcześniej pisała, że może jednak Jej się uda być. Ale jakby co, to się zmuszę i zrobię smalczyk, chociaż on i tak nie będzie taki jak Mastaby. Emem, ciekawe czy festyn się udał, bo u nas od południa lało, teraz już na szczęście nie pada. Melisso, dobrze że będziesz przewodnikiem dla TM, sam by się mógł zagubić w miejskich środkach lokomocji.:p Dodii, fajnie że Ci urlop uda.:) U Ciebie wiosna, a u nas lato, ale chyba dorównuje Twojej zimie.:o Byłam dziś z wnukami w kinie na "Minionkach", wnusia pierwszy raz była. Kino i film zachwytu w niej nie wzbudziło, za to gadżety tak.:)
-
Cześć :) Dodii, jestem ale jak ciepło na dworze, to nie siedzę przed kompem.:) A wczoraj i dziś było miłosiernie i każdy promyk słońca trzeba łapać. A poza tym to jakoś oklapłam i nic mi się nie chce. Alicjo i tak trzymaj.:) Najważniejsze są uczucia, a jak jeszcze okoliczności i miejsca cudne, to tylko łapać te chwile.:) Melisso, fajnie że się pokazałaś.:) Jak przygotowania do zlotu? Emem, już jestem.:) Słuchaj, nawet jak Cię nie boli, to narzekaj, że boli, przypominaj o tym domownikom. A poza tym to wiesz, że musisz się oszczędzać i uważać na nogę. Anam, może przy okazji lukniesz na miejsce zlotu.:) Do południa wzięłam się za sprzątanie chałupki, niby mało tego, ale jednak się trochę nadwyrężyłam i teraz chodzę ciut zgięta.
-
Zidane, szkoda tego postu.:( Bo jak Cię znam, to pewnie napisałaś coś miłego dla każdego. Może jutro powtórzysz.:D Emem, nie znam się na tym specjalnie, ale myślę, że skoro te koszty będziesz miała udokumentowane fakturą, to powinni zwrócić. Szkoda że Ador zajęta, pewnie wie dokładniej.
-
Wafelku Niech Ci spełnią wszystkie marzenia, wypraw bez liku, zdobywaj wszystko co jest w zasięgu Twoich pragnień, no i oczywiście zdrowia, radości i miłości. I powtarzam za Emem, częściej zaglądaj do Tartaku. Emem, widać potrzebny był ktoś, kto ustawiłby Cię do pionu. I ciesz się, że już masz zaklepaną wizytę. Dodii, teraz mam słonko, ale jak będzie dalej, tego najstarsi górale nie wiedzą.:D Wczoraj było podobnie, a od południa lało co trochę, najgorsza ta zimnica, nie da się nocką pospacerować.:) Teraz dosiadam się do Emem, popijam kawę i zagryzam pysznym ciastem.:)
-
Dzień dobry w ten deszczowy dzionek.:) Ador, czy ten remont to u Ciebie trwa od ub.roku? Jeżeli tak to współczuję, ale teraz będziesz miała prawie nowy dom.:o Nie cierpię żadnych remontów, a już szczególnie takich, co wywracają dom do góry nogami. Żal Gapci, tyle lat razem, a tu nagle pustka.:( Jedź na urlop i wypoczywaj, zasłużyłaś sobie na to i przed zlotem musisz być świeżutka i całkiem sprawna.:) Masz rację Alicjo, najlepsze odwiedziny wnuków to takie z doskoku. Tak mam z chłopakami, w ciągu roku szkolnego to rzadko ich widuję, w wakacje częściej. Natomiast z wnusią to jestem na wciąż, ale też chodzi do przedszkola, tak że trochę luzu mam. Za to w wakacje będzie ich więcej i częściej. U Ciebie nowy sezon ruszył, a ja myślałam, że teraz będziesz miała przerwę wakacyjną. Chcecie kawę? To zapraszam, ale na rozpuszczalną.:)
-
Widzisz Emem, nawet lekarz o Ciebie zadbał. Koniecznie musisz uważać na tą nogę, nie ma żartów. Też wkurza mnie ta pogoda, normalnie jesień, chociaż dobrze że nie pada. A w niektórych rejonach narzekają na suszę, no i gdzie tu sprawiedliwość. Szkoda że nie kupiłam dziś ogórków, przydałyby się zrobić małosolne, bo te kupne są takie se.
-
Dzień dobry :) Jakoś nie załapałam się wczoraj na kawę z Emem, może dziś się uda, chociaż zaraz wybywam do ogrodu. Słonko od rana świeci, ciekawe jak długo poświeci, bo zapowiadają burze i deszcz. Alicjo, dobrze mieć takiego Pana A.:) Niech nadal wykazuje się inwencją twórczą we wszystkim, żebyś była szczęśliwa i zadowolona. Kciuki trzymam cały czas za Was.:) Dodii, u nas też zielono i czyściutko po deszczach, ale trochę więcej słońca i ciepełka by się przydało, przecież już za chwilę wakacje. Ja wakacji raczej nie będę mieć, będę na wciąż z wnusią, a czasem z całą trójką. Mimo że umęczą, to i tak się cieszę, bo jeszcze trochę i wnuki nie będą już takie chętne do zabaw z babcią. Miłego dnia Wam życzę.:)
-
Dzień dobry Desso:) Nie wiem jak u Was, ale u mnie pogoda jesienna i tylko 11 stopni.....brrrr A przecież noc Kupały się zbliża i powinno być cieplutko. Melisso, to i tak dużo Ci się udało napisać. Ciekawe dlaczego masz takie problemy, mnie czasem też po macoszemu Kafeteria traktuje, ale Ciebie to już wyjątkowo. To co, może na rozgrzewkę kawa po irlandzku....zapraszam.:) Miłego dnia Wam życzę.:)
-
Dzień dobry :) Emem, ja Ci powiem co TS miał na myśli. Gips w pewnym stopniu Cię ogranicza przed różnymi szaleństwami, a jak Ci zdejmą, to znowu rzucisz się do roboty i luzik się skończy. Dodii,. u mnie dziś dzień całkiem jesienny, ciemne chmury przewalają się po niebie, pada i zimno, a miało być tak pięknie i cieplutko. Anam, udanego wypoczynku Ci życzę.:) A poza tym, to nic ciekawego się nie dzieje, Na dziś mam zaproszenie na grilla i bimberek weselny, takie mini poprawiny u sąsiadów, ale przy takiej pogodzie to nie wiem czy się uda. Chociaż jak się zaprzemy, to damy radę.:D Miłego dnia Wam życzę.:)
-
I tak sobie wiszę i dyndam nogami. U Was też tak zimno się zrobiło?
-
Dzień dobry Desso:) Melisso, biednaś Ty, co za wrednota nie chce Cię wpuścić. Hej Wy tam z Australii i Italii, może by tak coś więcej skrobnąć się dało.:D Jakiś gość się nawet wkurzył i używa brzydkich słów:o To co, może herbatkę na uspokojenie podam, bo kawa może tylko zaszkodzić :p Gotuję zupę ogórkową, ulubiona zupa wnusi, musze jej trochę dogodzić, bo wczoraj dałam plamę. Miałam z nią iść po południu na przedstawienie i zapomniałam, a jej się przypomniało jak było już za późno, rozpacz była straszna. Do tej pory serce mnie boli. Żagielku, co u Ciebie? Mastaby też nie widać, że już nie wspomnę o Eppo i Adorze. Miłego dnia Wam życzę.:)
-
Dzień dobry Desso :) Dodii wiadomo,że przyjaźń musi być pielęgnowana przez wszystkich przyjaciół, w pojedynkę nic nie wyjdzie, choćbyś sobie serce dała wyrwać. Ostatnio nie mam czasu na czytanie, czasem coś z doskoku, ale nic z tego nie wychodzi, bo jak odłożę na kilka dni, to zapominam co wcześniej się działo, jak się dopnę do książki to muszę już do końca wytrwać. Liczę na to, że zimą będę mieć więcej czasu. Dziś mam słonko i pewnie będzie ciepło, bo wczoraj było paskudnie, a te skoki temperatury jakoś mi nie służą. Emem, o tych książkach słyszałam, że są świetne, chyba Melissa się nimi zaczytywała. Miłego dnia Wam życzę.:)