-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez bellka
-
Witam całą Dessę, już dawno nie było tak wesoło.:) Ostatnio jestem bardziej zajęta i nie mam kiedy tutaj wpaść. Czy u Was też włazi taka p....na reklama na pół ekranu, nawet nie da się przeczytać w całości co piszecie. Czytam do połowy, a reszta w domyśle.:( Na zlocie niestety nie będę, tak mi się jakoś wszystko dziwnie układa. Ale myślami będę z Wami.:) I już z niecierpliwością czekam na kalendarz. Buziaki
-
Witaj Zidane dawno Cię nie widziałam :) Powiem, że proza wychodzi Ci pięknie, a to też jest wielka sztuka pisać ładnie, a nie tak jak ja...:D Dobrze że już jesteś po....boli na pewno, ale musi minąć i wszystko będzie dobrze.:) Ja to dopiero nic nie potrafię i wcale się tym nie martwię. I tak mam swoje zalety (wad mniej), niektórzy je widzą, a niektórzy nie zauważają, oczywiście tych wad, bo zalety to biją po oczach :p Anam wreszcie masz chwilkę luzu. U mnie rano też było biało, teraz zginęło to białe, ale niebo czyściutkie i księżyc w pełni, będzie w nocy mrozik, a tak się cieszyłam, że ta wredna zima już poszła precz. Melissa coś słabo tupnęła, bo nie wszędzie było słychać.:D Musi akcję powtórzyć. Zidane, dzięki za namiary na filmy.:)
-
..."odrobić" kasę, którą już zainkasowałam...to zawsze pewien ból :( Rozanko, jak ja Cię rozumie. Pamiętam swoją pierwszą pracę, płacili z góry, jak zaczynałam to bardzo mi się podobało, ale jak ostatni miesiąc musiałam robić niby za friko, to bolało bardzo. Dodii nie zrobiła pobudki, bo znowu balanguje :p Ciekawe za co oni Jej płacą.:D
-
No proszę, jaką Melissa ma moc.:) Zaraz inaczej się zagląda do Tartaku, a tak to tylko wiatr hulał. Melisso, też najbardziej lubię ten czas, dzień dłuższy, słonko mocniej grzeje i przyroda budzi się do życia. Poszłyśmy dziś na spacer nad moje "morze i ocean", a tam kaczki już tylko w parach pływały, zakochane takie, że nawet do brzegu nie chciały podpłynąć po jedzenie. Wieczorem kosy śpiewają cudnie, zaraz wszystko zacznie kwitnąć....będzie pięknie. Rozanko, skoro musiałaś antybiotyk, to widać coś mocniejszego Cię dopadło, najważniejsze, że pomogło i już jest lepiej, bo mogło przejść w coś gorszego. Alicjo cieszę się, żeś już prawie zdrowa.:) Żagielku.....grożę Ci palcem, słuchaj się TM. Dobrze że tylko tak się skończyło, a gdybyś sobie coś złamała...tfu, tfu, tfu przez lewe ramię.... Nie zawsze faceci mają rację, ale tu przyznaję, że czasem jednak mają:) Cieszę się, że bransoletki Ci się podobają.:) Jeszcze zrobię niespodziankę Dodii i....postawię Jej kawę.:) Bo ona o tak nieludzkiej porze i to na dodatek przy niedzieli robi pobudkę.:p
-
A ja wpadłam wieczorkiem, przed snem.:) Melissa w końcu tupnęła nóżką :p Ciekawe z jakim skutkiem. Dodii, fajnie że przepis na syrop z buraka działa. Najważniejsze jest, że skuteczny, tani, bez chemii i konserwantów, nikomu nie zaszkodzi.:) Magles, właściwie to nie mam czasu na obserwację ptaków, chcę tylko żeby mi wiosną śpiewały. Dziś stołówkę zamknęłam, ale znowu straszą zimnem. Wodę latem mają cały czas, zimą gorzej bo zamarza, jak jest śnieg to sobie radzą, ale jak nie ma.....jest problem. Śpijcie dobrze, dobranoc :)
-
Cześć wieczorkiem :) Margles, wiosnę czuję i wszystkie kosteczki czuję, znaczy się, nie jest źle.:) Ja robiłam syrop z buraka startego z tartce, to i pokroić drobniutko można, zasypałam trochę cukrem i postawiłam na płytkę na najmniejszym ogniu, się podgrzało i sok puściło. Jak wystygło przecedziłam, dodałam dwie łyżeczki miodu i tak trochę soku z cytryny. Lepszy smakowo i bardziej skuteczny. Mnie też tak długo trzymało jak Rozankę, teraz mogę powiedzieć, że jest lepiej, nawet mogę normalnie mówić i w nocy mnie kaszel nie zrywa. Co do ptaków, to co zrobić jak od świtu już siedzą przy karmniku, chyba jednak muszę im zamknąć już stołówkę. Zdrowia życzę chorutkim i zdrowym też, żeby nie chorowały.
-
Dziękuje Rozanko Nawet nie taka drastyczna ta dieta. Sok z buraka piję od tygodnia, tylko dodałam do niego miodu i soku z cytryny i to najbardziej mi pomogło. No nie, nawet Alicje rozłożyło. Lecz się, bo to dziadowski jakiś wirus. Dobranoc:)
-
Isoldo, strasznie wyboistą masz drogę.:p Dobrze, że jesteś wypoczęta i zrelaksowana.:) Rozanko, może byś tak ze mną podzieliła się sposobem leczenia od tej "chińskiej" :)
-
Witaj Desso :) Melisso, dlaczego wpadasz tylko na chwilkę? Dieta, szczególnie przymusowa jest bardzo nie teges. Rozanko, jakiś wredny ten wirus był, mnie trzymało ponad miesiąc, teraz jest już lepiej, ale i tak nie do końca. U mnie wszyscy chorowali. Doddi, sama nie wiem co lepiej, 41 stopni czy tylko 10, a w porywach 30.:) Isoldo, najfajniejsze są takie wyjazdy z marszu, bez planowania i innych przygotowań. Czekamy na znak od Ciebie.:) Szczęśliwego dolotu i lądowania.:) Alicjo, nie wierzę, że coś Ci się nie udało. Będziesz teraz miała sylwetkę modelki.:D
-
Witajcie Biedroneczki :) Chociaż o tej porze to już pewnie po biedronce. Najważniejsze, że się odbyła.:) Ciekawe gdzie wylądowała Isolda. Nic się nie odzywa, pewnie dobrze się bawi.:) Dziś u mnie była prawdziwa wiosna, ale do ogrodu nie da się jeszcze wejść, miejscami na powierzchni błotna mazia. Próbowałam, właściwie to trochę zgrabiłam jesiennych liści i połamanych patyków, a teraz łapki bolą.
-
Joanko, jak tylko dasz radę się uporać z fotkami i przesłać do Rozany, to ja już jestem za. Wszystko się będzie podobać, bo najważniejsze są wspomnienia. Qrcze, pominęłam zagadkę z kotem? Aż nie wierzę, przecież wszystko czytam, od a do z.:p To ja Ci powiem, to jest jeden z bliźniaczych kotów, które zachwycały nas w S. I tam pierwszy raz miałam zaszczyt Was poznać i bawić się z Wami na Zlocie. Nie mogłabym o tym zapomnieć.:) Z tamtego miejsca pamiętam chyba wszystko. Na jaki film idziesz?
-
Rozanko, faktycznie, przypominam sobie, że już o tym pisałaś. Tutaj mogłaby zadziałać Zidane, ma najwięcej fotek i oko artysty, ale teraz ma inne sprawy na głowie.
-
Dzień dobry :) No Żagielku, zaintrygowałaś mnie tą biedronką, ale cieszę się razem z Tobą.:) Rozanko, ja do pracy gardła nie używam, ale też dopadło mnie jakieś paskudztwo i już trzyma prawie od 2 miesięcy. Już było lepiej, a później nawrót, kaszel taki, że chciało mi wszystko wyrwać, no i oczywiście straciłam głos. Najgorsze były noce, bo ten kaszel mnie budził. Lekarze mówią, że nic się nie dzieje, że to od niektórych leków, jakieś płukanie mi przepisali, a sama zrobiłam sobie syrop z buraków z miodem i cytryną, teraz jest trochę lepiej, ale pośpiewać sobie nie pośpiewam, skrzypię jak zdarta płyta. Melissa też ma znowu problemy, może jakaś dieta by się przydała. Dodii, dosiadam się do kawy.:) Mam pytanie....czy na kalendarz w tym roku możemy liczyć? :) Miłego dnia Wam życzę.:)
-
Isoldo, wysoko się wspięłaś :D Gdzie lecisz? Może do nas :) Szczęśliwego lądowania
-
Dzień dobry Desseczki :) Dodii, Ty się nie wyśmiewaj, spróbuj zastosować.:D Ja już zaczęłam, zobaczę jakie będą efekty. A najlepszą gimnastyką jest taniec, Alicja wie co robi.:) Irmino, 10 km na kijkach? Toż to hektar drogi.:) Też mam kijki, jeszcze dziewicze, nie mam z kim latać, może latem z Anam polatamy. Żagielku, toś znalazła prawdziwe oznaki wiosny, u mnie tylko czubki krokusów i innych cebulowych wylazły, a to mrozik, śniegu nie ma, ciekawe jak sobie poradzą. Się uśmiałam, dla TM każdy powód dobry do czynienia porządków.:D Zidane, to wiosnę będziesz oglądać tylko przez okno? Ciekawe jak wytrzymasz, bo Ty ciągle w ruchu i w biegu. Kciuki już trzymam Zapraszam na gorącą kawę i gorzką czekoladę. Miłego dnia Desseczki
-
Isoldo oczywiście, że nie Ty mnie opitoliłaś. A kto, to już nawet nie pamiętam, ale się pilnuję.:D A kamyczki mi się upiekły.:p Chociaż nie powiem, to by było ciekawe doznanie.:p Chyba wszyscy tęsknimy za wiosną, to jest taki cudny czas. Emem też się cieszy pieleszami domowymi.:) Fajnie, że chociaż masz później 2 dni wolnego. Też Was wszystkie ściskam Żagielku, co u Ciebie?:)
-
Tamten link się nie otwiera, zobaczymy drugi http://wformie24.poradnikzdrowie.pl/bieganie/co-to-jest-slow-jogging-i-na-czym-to-polega_41124.html i I jeszcze raz ten co u góry, może teraz będzie dobrze http://dziendobry.tvn.pl/wideo,2064,n/biegaj-powoli,121676.html Jednak się nie chce otworzyć, mimo że kopiuję, pewnie coś trzeba w nim zmienić.
-
Hejka :) Isoldo, już miałam wcześniej pytać...gdzie Ty, co się dzieje....ale kiedyś mnie za to opitolono, to cicho siedzę.:p Ale karnawał miałaś, nowa królowa jest wybrana, ciekawe czy byłaś zobaczyć. To słonko to pewnie przyszło do nas, od kilku dni jest pięknie, na plusie, w nocy tylko przymrozki, ale wszystkie oznaki wiosny już są widoczne. Cebulowe wyłażą z ziemi, liliowce też, żeby tylko nie pomarzły. Alicjo, jak Cię czytam to zawsze jakaś dobra energia we mnie wstępuje, tylko ten leń się zbytnio ze mną zakolegował. Fajnie, że jesteś w tak cudownym nastroju.:) Trzymam kciuki za powodzenie....i niech tak będzie.:) Ostatnio zaczęłam ćwiczyć mini bieganie po mieszkaniu, Anam mi poleciała, to jest świetne, oczywiście nie pamiętam jak się nazywa.:p Jak znajdę link to Wam powiem. Isoldo, a może Tobie by też takie mini bieganie poprawiło kondycję fizyczną, chociaż wiem, że bardziej zużywają Ci się górne kończyny, ale może jednak.:) Biega się powolutku po 2-3 minuty i tak kilka razy dziennie. Przyda się jak nic, bo zimą zawsze mój obwód się powiększa.:D I Znalazłam jeden link do tego biegania http://dziendobry.tvn.pl/wideo,2064,n/biegaj-powoli,121676.html
-
Cześć Dodii :) Co ja dzisiaj robię.....chyba nic nie robię, mam dzień luzacki.:D Alicja randkę odsypia, pewnie było pięknie.:) Mówisz, że to wszystko siedzi w głowie....pewnie tak, ale cóż z tego jak głowie by się chciało, a doopa za ciężka.:p Irmino, jak młodzi chcą wszystko załatwiać sami, to niech załatwiają, jak coś im nie wypali, będą mieć pretensje tylko do siebie. Chociaż życzę Im, aby wszystko wypadło świetnie i wyjątkowo.:) I jak wyżej pisałam, nic mi się nie chce, chyba przesilenie wiosenne już mnie dopadło. Najważniejsze, że wiosna już tuż, tuż. Miłej niedzieli Wam życzę.
-
"Podczas wspólnej rozmowy o wszystkim, wyszedł temat lokalu.... gdybym znała/ przeczuwała reakcję, ugryzłabym się w język...." No właśnie Irmino, najgorsze jest to, że trzeba się kontrolować, żeby nie powiedzieć wszystkiego, co może być opacznie zrozumiane, albo przyjęte za wtrącanie się. Przeżyłam kilka takich sytuacji i teraz jak idę do nich, albo Oni przychodzą do mnie, to przede wszystkim bawię się z wnukami, a z nimi to tylko o pogodzie, o filmach, ewentualnie o moich sprawach. Jak jakiś temat poruszają, który wydaje mi się niebezpieczny, to przeważnie słucham tylko, albo przytakuję. Wtedy jestem spokojniejsza, że jak wyjdę, nie będzie żadnej draki. Kiedyś mój starszy wnuczek, nie pytany, opowiedział mi kilka sytuacji.....powiedziałam częściowo MS, oczy miał jak talerze. Nawet teraz jak piszę, to mam mokre oczy. Ale co tam, niech sobie żyją szczęśliwie i w swoim własnym świecie. Temat trudny i obszerny, można by spokojnie książkę napisać. Melisso, oglądałam "Idę" i powiem, że albo nie dorosłam do takiego gatunku filmów, albo się nie znam. Gościu, dobrze mówisz. Trzeba być konsekwentną, tylko że życie czasem pisze inne scenariusze.
-
To wyżej to ja :) Zaś mnie coś wylogowało.
-
Dzień dobry Desso :) Emem, współczuję Ci pierepałek z synową. Nie jest to miłe i najgorsze, że zawsze próbują ugrać albo odegrać się wnukami, które z tego powodu cierpią. Też miałam podobne problemy, teraz jest trochę lepiej, ale zadra pozostała. Nigdy się nie wtrącałam, chociaż czasem aż mnie podnosiło do góry, chyba że na jej własne życzenie, kiedy przyleciała, albo dzwoniła jak pokłóciła się z synem. Jakoś nie udały nam się synowe, może za pare lat się zmienią jak "dorosną".:p Hej Zidane:) Szkoda, że wszystko uciekło, bo z pewnością napisałaś coś ciekawego. Alicjo, bardzo się cieszę, że Ty się cieszysz i jesteś szczęśliwa.:) Trzymam kciuki, aby dalej było tylko lepiej. U mnie wszyscy chorują, jakiś wredny wirus chyba nas dopadł. Jak siadam do kompa, to mam tyle do napisania, a jak już zacznę to nie wiem co pisać.:o Miłego dnia Wam życzę i już podaję kawę.:D
-
Dzień dobryyyyy :) Cześć Wafelku.:) Widzisz Adorku i o to chodzi, lepieja napisałaś świetnie, może nawet posłużyć za stopkę.:D Limeryki są już bardziej skomplikowane, bo to ilość sylab i takie tam, ale Tobie jakoś wychodzą. Myślę, że Mastaba odgadła hasło, to nie będę się już wysilać. U mnie dziś -6, ale chyba będzie słonecznie, już lepszy mrozik niż takie nie wiadomo co. Znowu mam śpika, kaszle jak gruźlik, jednym słowem jestem uszkodzona. Żagielku, co u Ciebie?:) Miłego dnia dla Was.
-
A to wyżej, to byłam ja, zapomniałam się zalogować.:) Rozanko, widzę, że częściowo też poszłaś moimi torami.:D
-
Cześć Desseczki :) Margles, nie oglądałam, bo właśnie tych emocji się bałam, teraz mogę się spokojnie cieszyć.:) Isolda i Eppo wreszcie zafundowały nam sesję rozrywkową.:) Bardzo lubię czytać to Wasze wierszem pisanie, a skoro córka Rozanki nawet przychylnie się wypowiada, znaczy że talenty są.:) Joanko, też by mi było żal rozstawać się z owieczkami, tym bardziej, że one takie udomowione.:) Anam, teraz to mi namieszałaś w głowie....to w końcu gdzie my mieszkamy?:p Dziś u mnie było pięknie, taka prawdziwa przyjazna zima, trochę śniegu, słonko i leciutki mrozik. A gdzie Ador? Pojechała na narty? Dodii, co u Ciebie, dawno się nie odzywałaś. Żagielku