-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez bellka
-
Popycham, popycham, ktoś pomoże?
-
I znowu trzeba napisać 15 postów, żeby się pokazało....wrrr
-
Zaraz mnie coś trafi. Pewnie znowu nowa stronka, bo nic nie widać.
-
Melisso, pieszo się na zlot nie wybieram, żeby już dziś.:p Ale stresa przedwyjazdowego już mam. Cieszę się, że z Twoim psiakiem jest lepiej, może obejdzie się bez operacji. Chciałam wcześniej wejść do tartaku, ale nie chciało mnie wpuścić.
-
Dzień dobry.:) Dziś już piąteczek, cieszycie się? Emem, pogoda jest zamówiona, a nawet gdyby nie, to i tak będzie super, nie ma innej opcji.:) Melisso, przykre to co przytrafiło się Twojemu psiakowi. Najgorsze że wcześniej nie było żadnych objawów. Trzymam kciuki, żeby wszystko zakończyło się pomyślnie. Niestety zwierzaki dopadają też takie przypadłości jak u ludzi. Zidane, ale miałyście przygodę. Dobrze że tylko tak się skończyło. W pewnym wieku zawsze mamy mniejszą sprawność, ale tutaj ewidentnie zawinił samochód i mechanik, który dokonywał przeglądu. A teraz zapraszam na kawę, ale bez słodyczy.:p Dla wszystkich
-
Nie mam już cierpliwości, chyba odpuszczę tę walkę z wiatrakami. Wreszcie się pokazały. Ale dopiero po 15 wpisie Widzisz Melisso, samemu jest ciężko, ale we dwie dałyśmy radę.:) To masz problem z pieskiem. A może vet by coś pomógł.
-
Ciekawe gdzie Graziella znowu wybywa i na jak długo.
-
I co by tu jeszcze napisać......
-
Czy Wam też już się udzieliła atmosfera przedzlotowa?
-
Acha, a jednak nowa stronka, bo nic nie widać.
-
Hejka.:) Chyba jeszcze nie nowa stronka. Alicjo, nie zazdroszczę Ci takiej sytuacji. Zastanawia mnie jednak fakt, dlaczego ona robi to pod nieobecność exa. Graziella to ma co opisywać, nie to co ja, ciągle to samo, nuda pospolita :p Wafelek pewnie też coś zwiedza, ale mało się odzywa. Melisso, możesz być dumna ze swojej Mamy. A z tym vetem to jeszcze nie wiadomo jak będzie, bo to tylko była zapowiedź, a naciski będą, już wszystkie ręce na pokładzie są. Może popołudniową kawę chcecie? Albo lampkę koniaku? A może herbatkę?
-
Witam Was w ten piękny, upalny poranek.:) Gościu, ale się napracowałeś nad nową stronką, dzięki bardzo.:) Emem, chlebem ze smalce przypomniałaś tradycję zlotową.:) Za tydzień z kawałkiem, też możesz nam takie śniadanko zaserwować.:D U mnie dziś będzie obiad z grilla, idę na gotowca. Zidane jak zwykle w biegu, pewnie lata po wszystkich imprezach kulturalnych. Graziello, też jestem takim dziwolągiem, bo nie lubię zakupów, a zwłaszcza na wyjazdach. Chyba wszędzie na takich targach trzeba się targować, ale też nie potrafię, zawsze mnie oszwabią. Źle się dzieje w kraju, bardzo źle, jestem tym wszystkim przerażona. Chyba za długo było spokojnie. Mimo to, życzę Wam udanej niedzieli.:)
-
Ja już nie śpię od 6-ej.:D Bawię się z wnusią. Ale kawy chętnie się napiję.:) Upał jak 150, na dwór wychodzę tylko w przelocie. Fajnie zagrałaś Emem, taki letni klimat się wytworzył.
-
Nie mam cierpliwości, niech się sama popchnie:p
-
Dalej nic nie widać? To popycham....
-
Chyba znowu nowa stronka, ale nie mam czasu walczyć o jej przewrócenie. Na razie...:)
-
Dzień dobry.:) Dodii już z kawą jest, to się dosiadam.:) Melisso, u mnie też czeka się rok na rehabilitację. A za rok to może samo przejdzie, na to chyba liczą. Alicja się wreszcie odezwała.:) Dobrze że u Ciebie wszystko w porządku. Też bym się głupio czuła w czasie wizyty "beżety". Ciekawe tylko, dlaczego przyjechała podczas nieobecności exa. Dobrego dnia Wam życzę.:)
-
Hejka.:) Melisso, na białe winko się skuszę. To Ci się udało z dywanem, kasa została w kieszeni. Zidane jest w swoim żywiole. Ona po prostu uczestniczy we wszystkim całą sobą, po całości.:) A emocje widać na odległość. Kiedyś w Zakopanem miałam okazję być na podobnym Festiwalu Regionalnych Zespołów Świata, piękna sprawa. Zespoły z różnych krajów w regionalnych strojach, tańce, piosenki, a przed występami kolorowy korowód tych zespołów przechodził przez Krupówki i pobliskie ulice. Zawsze w sierpniu się to dzieje. Dodii, Pewnie bardzo się się cieszysz, że odwiedzisz rodzinne strony i swoją M.Z.:) Graziella to prawdziwy globtroter, kawał świata już zwiedziła i poznała różne smaki i zwyczaje. Widziałam film "Zapalcie czerwone latarnie", bardzo interesujący. Też się niepokoję nieobecnością Alicji. Mam nadzieję, że u Niej wszystko w porządku, tylko ma dużo zajęć. U mnie nic ciekawego się nie dzieje, zwykła codzienność, czasem lecę odwiedzić chorą przyjaciółkę. Od roku porusza się na wózku inwalidzkim. Wczoraj wyciągnęliśmy ją na spacer i na lody, widać było jak rozkwita i cieszy się. A ja czekam na swój "urlop", też odżyję.
-
Zaglądam kolejny raz, a nowej stronki jak nie widać, tak nie widać. To już przekracza wszystkie granice przyzwoitości, dopiero po 15 wpisie stronka się pokazała, wrrrr.
-
Straciłam cierpliwość. Posłucham razem z Emem tych piszczałek, żeby się uspokoić.
-
I dalej nic nie widać.....
-
Co by tu jeszcze, żeby się wreszcie wpisy pokazały. To Wam powiem, że nie mogę się już doczekać spotkania z Wami, chociaż przeraża mnie ta długa podróż. Najważniejsze że bez przesiadek, bo tego nie lubię.