-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez bellka
-
Znowu muszę w kawałkach ...wrrr I Cześć Dessownio :) Joanko, niesamowite zdjęcia z tego teleskopu....ale, że nawet żłobek dla gwiazd jest ..... Kieliszek pigwówki by mi się dziś przydał, jakoś mi nie tak. Pewnie tak samo pyszna jak wtedy w W. Czosnku nie mogę jeść, bo jest mi niedobrze, ale owieczkowe runo to bardzo chętnie bym zastosowała i gdybyś mogła to poproszę o przesyłkę :) Domowe i sprawdzone metody są skuteczniejsze niż leczenie tą chemią, co to wszędzie jej pełno.
-
No znowu mnie ta @ nie wpuszcza
-
Alicja, ja to myślę, że to jakaś podejrzana antena, może będą Cię namierzać albo i co gorszego :p
-
Miało być: Żagielek też się nie odzywa :(
-
Hejka Desseczki Kappa, a u mnie nie padało, jest pięknie, prawdziwe babie lato, a ja jeszcze zdycham i mam ograniczone spacery. Co prawda dziś trochę połaziłam.....aż mnie skręca, że nie da się dalej iść. Graziello, to masz problem z tą akcją charytatywną, może przez jakąś fundację by się udało. Zaintrygował mnie kolor włosów Joanki....qrcze też muszę się przerobić na tego zająca :) Dodii dalej w żywiole grzybowym, ciekawe jak idzie Adorowi, ale chyba Dodii nie przebije, przynajmniej w prawd****ach :) Eppo dalej się nie pokazuje :( Żagielek też się odzywa :( Emem, dobrze że już jest dobrze u TC i TW :) Moja wnusia też już zdrowa.
-
Jeszcze mi się przypomniało, że Emem też robiła nalewkę malinową, nawet na zlocie była :D
-
Adorku, napiszę Ci jutro jak robi tą nalewkę, bo dziś nie będę jej już atakować :) Wyszła pyszna. No i widzisz....płakałaś, że grzybów nie ma, a tu proszę....i to jeszcze jakie :)
-
Mastabo...wreszcie się odezwałaś :) No to teraz tylko ciach, mach i będziesz mieć spokój na parę lat :) Babie lato wróciło, piękny dzień, ale po południu trochę pokropiło. Liście się ścielą pod nogami, trochę zgrabiłam ale leciutko, bo ja jeszcze chora, jednak w taką pogodę usiedzieć w domu się nie da. Kappa, gdzie się chcesz wyprowadzać?! Reklamy wszędzie latają, bo z tego kasę mają.... Chiński i japoński.....że też mu się nie pokićka to wszystko.
-
Nowa stronka, wirusy szaleją, no to zapraszam na nalewkę malinową.....dzieło MC :D
-
Cześć Desseczki :) Alicjo, przepis prosty i wygląda smakowicie, ale Kappy sposób chyba oszczędniejszy ;) Rozanko, ciekawego masz gościa. Tak się zastanawiam, co człowieka może zmusić do wywrócenia życia do góry nogami. Chyba bym się nie odważyła. Graziello, podziwiam Cię....i życzę powodzenia we wszystkim :) Nie ma to jak Isoldzie, grudzień, a Ona klapki pod pachę i na plażę :) Emem, nic nie piszesz jak Mateuszek i TC...jest lepiej? Ruda powodzenia w rozszyfrowywaniu :) Ja miałam duże problemy :D Anam, u mnie pszczoły jeszcze latają.....to jak będzie nie wiadomo.
-
Graziella...brawo...ale pojechałaś rymami :D I wszystko jasne :) Kappa, tomik zawsze możemy wydać, tych rymowanek to już trochę było, akurat by starczyło :) A jeżeli dobrze pamiętam, to ktoś obiecywał książkę kucharską wg naszych przepisów....chyba Mastaba, ale nie jestem pewna. Joanko, jakieś wredne wirusy latają i trudno z tego wyjść, jutro muszę do lekarza, może akurat nic się nie dzieje, ale dla spokojności ducha.... Trochę masz problem z TM, ale te kilka schodów do przebycia to chyba nie stanowi jakiegoś zagrożenia dla zdrowia. Chociaż jak siedzisz na działce to masz możliwość popracowania w ogrodzie. Kaja już nie ma gorączki, ale jeszcze bierze antybiotyk i w tym tygodniu nie pójdzie do przedszkola, a jeżeli to najwcześniej w czwartek.
-
Dzień dobry :) Graziello znaczy się że będzie Cię więcej dla nas :) Za wcześnie przyszła jesień i zimnica, organizm nie miał czasu się przestawić, jakieś wirusy latają w powietrzu i tak po kolei każdego ścinają. Dalej kaszlę i chrypię....już mnie wszystkie mięśnie brzucha bolą. Ale że u Isoldy też grypsko szaleje, to już naprawdę przegięcie, tam jest cieplutko. Rudą i Melissę też zmogło, jeszcze Kappa się dzielnie trzyma :) U Emem też szpitalnie. Jak pozostałe Desski to nie wiadomo, bo jakoś cicho siedzą. Kappa, fajny przepis dałaś...ale nie mam dyni. I słonka dziś też nie mam, niebo ołowiane. Zaraz zalegam pod kocykiem z książką, ale jak długo poczytam to nie wiem, bo wtedy szybko odpływam.
-
Anam, ze znalezieniem ciepła zawsze jest problem.... Bo to nie zawsze miejsce pasuje, a to klimat nie taki i niby masz już to ciepło, ale to nie to ciepło jakiego by się chciało. Trzymam kciuki oby się udało :) I Dodii, no powiedz że darujesz nam tą plamę, bo cały czas gryzie mnie sumienie....że też człowiek jest czasem taki beznadziejnie ślepy. I Wykorzystałam piękną pogodę i pojechałam na cmentarz do Rodziców, przynajmniej w tym zakresie sumienie mnie już nie gryzie. I Emem, widocznie TC i TW złapali na dodatek jelitówkę., najgorsze że maluszek nie chce jeść. Zdrowia im życzę :) Moja wnusia też je jak wróbelek, nie dość że szczuplutka, to teraz jeszcze bardziej schudła. I Dobrej nocki Desseczki i zdrowia dla Wszystkich, bo to jest jednak najważniejsze.
-
Dobrego dnia Desseczki Melisso, jak dobrze żeś chociaż Ty zajrzała do kalendarza....no taka plama.... I Dodii Dla Ciebie tylko samego dobrego, radości, uśmiechu i wiecznego optymizmu, no i spełniania się wszystkich marzeń I Nie wiem jeszcze co dziś będę robić, póki co to się dopiero rozkręcam.
-
Kappa...kto z kim przestaje, takim się staje...podobno :D Widać miałam dobrych nauczycieli :p Alicjo znaczy się, że wszystko jest na dobrej drodze z Panem W., a najważniejsze że dobrze czujesz się w nowym miejscu. A ja dziś jeszcze widziałam pszczoły urzędujące na kwiatkach, może u mnie jest cieplej i zima będzie później, albo te pszczoły jakieś zmutowane. Dalej kaszlę i chrypię, idę się kurować. Dobranoc :) Emem, jak Mateuszek i Córka?
-
Ho, ho, ho...nno, nno, no....a to heca :D Wszystkie dokładają do pieca A piec szumi i grzeje I budzi nowe nadzieje Nawet grzybkowe się ruszyły Co to z lasu nie wychodziły Mają się czym chwalić i cieszyć A mi pozostało tylko...nie zapeszyć Z rymów się nie ma co śmiać Tylko co się da, rymować Choć czasem pustki w głowie Trza szare rozruszać na nowo I nawet gdy rym nie wychodzi Nam i tak już nie zaszkodzi A nawet gdyby, a nawet jeśli Niektórym w głowie się nie mieści To właśnie musowo to wypuścić I chłonąć nowe.....inaczej się nie zmieści :p
-
To ja się tak produkuję co by rozweselić i pokazać jak było wspaniale chociaż wiele pominęłam to skleroza, nie niedbalstwo więc proszę o rozgrzeszenie :p i też miłe mnie wspomnienie a te rymy są mi bliskie więc je lubię oczywiście Dobranoc :)
-
Teraz kawałek poszło.....no to produkuję się dalej :D I Joanko, moja wnusia jeszcze chora, ale już nie gorączkuje. Nie wiem tylko jak u niej zadziała taka długa przerwa od przedszkola, bo do tej pory chodziła bardzo chętnie, a ostatnio jak ją odbierałam to chciała jeszcze zostać. Co do przyprowadzania chorych dzieci to się zgadza, i tak jedno od drugiego się zaraża i na okrągło wszystkie chorują. Lekarz powiedział, że tak może być do grudnia. Emem, na t ą zimnicę to śliwóweczka albo malinówka najlepszym lekarstwem :D Miałam dziś robić porządek z liśćmi, trochę zgrabić, spalić....ale też jestem zaprawiona, kaszlę i chrypię. tak że odmówiłam sobie tej przyjemności, podobno ma być jeszcze lato :)
-
No znowu nie wpuszczają :( Będę pisać w częściach ;) I Cześć Desseczki Ruda...mnie też to coś rozbawiło :D:D Dla Kappy i Anam medal za rymowanki .....trzeba coś wymyślić :D Melisso, na Ciebie też jakieś plagi spadają.....nie daj się im....jakiś ten jest do bani, dobrze że już niedługo się skończy. Buty to jeden z większych problemów, niby ładne, w sklepie wygodne, a jak się trochę pochodzi to stopy odpadają. cdn.
-
Ło matulu...Dodii...wprost nie do uwierzenia! Grzybki jak malowane :) Emem, dobrze chociaż, że wnusia już w domu. Dla Mateuszka zdrowia życzę i szybkiego powrotu do domu Jak maluchy chorują, to aż serce boli i człowiek też cały chory.
-
Czeć Desseczki :) Rozanko, śliwowica jest pyszna....ostatnio na zlot przywiozła Emem :) O Isoldo, wreszcie się odezwałaś :) Znaczy się komputer już działa :) Też tęsknię za Waszymi rymowankami, wiem żeś zapracowana, ale może jednak.....choć czasem....:) Brakuje jeszcze Eppo, Melissy i Mastaby......i Żagielek się nie odzywa... U Ciebie ciepło, a u nas lepiej nie gadać, zimno jak w listopadzie. No nie mam szczęścia załapać się na kawę od Emem. Emem, napisz jak Mateuszek. Kaja po antybiotyku gorączki już dziś nie miała, ale jeszcze mocno kaszel ją męczy, mam nadzieję że już idzie ku dobremu. Kappa pisz co jesz, ja lubię znać Wasz jadłospis, może coś mi się uda zastosować :p Dodii, to teraz chyba z kosą na te grzyby pójdziesz :D
-
Kappa, wcale nie taka zła ta kolacja :) Emem, współczuję Mateuszkowi i zdrowia maluszkowi życzę :) U dzieci to wszystko tak znikąd i później szybko już leci..... Wnusia dziś dostała antybiotyk, niby profilaktycznie lekarz przepisał, gdyby co itd., ale od piątku utrzymuje się wysoka gorączka, mimo zbijania czopkami i do tego też doszedł silny kaszel, oby jej tylko przeszło. Dobranoc Desseczki
-
Na kawę z Emem już nie zdążyłam ;) Ador....niemożliwe żeby zima już tuż, skoro u Ciebie kwitnie grusza....przecież muszą dojrzeć gruszki :D Na temat grzybów się nie wypowiadam, bo nie zbieram, ale jeść uwielbiam. Za tydzień ma być 20 stopieńków na plusie....znaczy się, zima była, a teraz idzie ku wiośnie.....ale by było fajnie.... Kappa, u mnie też słonko świeci ostro, ale poleżeć się nie da, bo gwiździ jak u Dodii :p Sposób na oszczędność prądu bardzo dobry, sprawdziłam już z kartką papieru....nie doczytałam do końca o co chodzi z tymi butelkami, ale doczytam :) Alicjo, to masz teraz "rozrywkowe okno" :D Miałam iść podłubać w ziemi, ale jakieś przeziębienie mnie dopadło, kicham i chrypię, chyba sobie dziś odpuszczę. A wnusia dalej chora, ma silne przeziębienie.
-
Ruda, a TM nie jest zazdrosny o tą "miłość" :D Emem.....to wprost aż niewiarygodne, że tyle wszystkiego jednocześnie :( Bardzo dobrze zrobiłaś, że pojechałaś z Małą do szpitala, przecież mogła mieć wstrząs mózgu albo co gorszego..... A jak byś nie pojechała i coś by było nie tak, to dopiero by mieli do Ciebie pretensje. Jak córka była u lekarza z wnusią, to właśnie powiedział, że zaczął się okres grzewczy i przedszkolaki bardo lubią wtedy chorować :( A Córkę pogoń do lekarza. Jeść grzybki też uwielbiam, ale do zbieractwa zacięcia nie mam.
-
Nie zazdroszczę Ci wizyty ex-a, chyba że jesteście w dobrych stosunkach. Ja nie mogę się przestawić na te temperatury, ubieram się już cieplej, ale i tak mi zimno, codziennie coś innego dokładam, dlatego podziwiam "leśne ludki" co to latają za grzybami.:) Szczęście, że przestało padać. Twoja kolacja brzmi bardzo apetycznie :)