-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez bellka
-
Proponuję toast za naszą Jubilatkę i Solenizantkę YYYYYY sto lat :) Cieszę się, że tam wszystko ok. Udanej wyprawy Ci życzę.:)
-
ZIDANE Niech Ci się wiedzie zawsze i wszędzie i we wszystkim, a marzenia niech się spełniają. Ściskam Cię moooocno i Wczoraj miałam słonko, a dziś coś się chmurzy, straszyli burzami. Zaraz lecę na spotkanie z NFZ, mam termin do rehabilitanta. Dodii, szarlotka to tylko z jabłek może być.:p Miłego dnia Wam życzę.:)
-
Cześć.:) Od rana usiłuję zajrzeć i ciągle zasieki. Może teraz się uda. Melisso, też bym chciała zobaczyć Kappę jak wymiata, ale to chyba płonna nadzieja. Trzeba uruchomić wyobraźnię :p U Dodii jesień, a u nas prawie jakby wiosna. Coś marnie widzę tegoroczne lato. Kawa dobra dla zdrowia? Anam, zaczynam używać, jak nie zadziała, to się bój.:p Graziella to chyba na jakichś "dopalaczach" jedzie.:D Tyle energii co w Niej tkwi, to tylko pozazdrościć. A ja...a mnie znowu dopadła jakaś wirusówka. Kicham, kaszlę, na szczęści gorączki nie ma Poza kawą przerzucę się chyba na %%, bez odkażania ani rusz.:D Wczoraj było słonecznie, dziś zaś pochmurnie, ale jest ciepło. Udanego łykendu Wam życzę.:)
-
Zidane, buty koniecznie zimowe, jak nogi zmarzną to katar masz na 100 %. Ja już jestem zasmarkana i kaszel zaczyna mnie męczyć. Oby się tylko znowu dalej nie rozwinęło. Do kawy już się dosiadam.:) Ostatnio co raz bardziej mnie pociąga, zwłaszcza jej zapach.:)
-
A dziś rankiem ....siwiusieńko. zero stopni, liście kwiatków sztywne, nawet tulipany jeszcze nie wszystkie rozwinęły pąki......czy będzie kolorowo? Myślę że tak, natura sobie poradzi. Wieczorem ponakrywałam różnymi miskami, wiaderkami co mniejsze roślinki, może się odwdzięczą. Ale matury, no jak matury bez kasztanów, tego chyba jeszcze nie było. Melisso, tak sobie myślę, że powinnaś otworzyć jakąś knajpkę. Serwujesz takie dania, że od razu ślinka leci. Pomyśl o tym.:) Ciepełka Wam życzę i dobrego dnia.:)
-
I kasztany i kasztany psze Pani.:)
-
Melisso, nowa stronka i jak zwykle z przebojami. Dopiero teraz zobaczyłam Twój post z poprzedniego dnia. Pokazuje się dopiero po 5 poście, ciekawe dlaczego. Dodii, też Cię pozdrawiam.:)
-
Dzień dobry.:) Zimno....brrrr Nie będzie w tym roku lata, czy co. Siedzę sobie, popijam kawę w "krzywym" kubku od Emem i zapraszam, będzie weselej.:) Ostatnio najbardziej mi smakuje kawa w tym kubeczku. Katar znowu mam jak smok, wszystko przez te zmiany pogodowe. Ador, co u Ciebie, jak zdrowie TM? Dobrego dnia Wam życzę.:)
-
Hej Melisso.:) Jak Ci tam na wolnym.:) Współczuję siedzenia w ZUS, ale załatwisz i po sprawie. o Zidane, zapytaj może o ręczniki. Trza brać, czy będą na miejscu?
-
Hejka o poranku.:) Kawę podaję, gorącą i czarniutką.... Zidane, zabierz wszystko to co pisałaś, bo nam będzie trudniej wlec takie ciężary. No i co do smalcu, to odstępuję tą przyjemność Joance.:p W taki upał zmienił by konsystencję na płynną, a płynne to wiadomo co jest najlepsze.:D W każdym razie nie smalec. O płytach pamiętaj koniecznie. Jestem przekonana, że Anam też będzie. Musi jakoś to wszystko jakoś zorganizować i da radę. Dobrego dnia Wam życzę.:)
-
Zidane, też poczytałam tego bloga. Na podagryczniku mogłabym zbić majątek :p Tyle tego chwastu u mnie rośnie. Tak jak Rozanka tępię go, wyrywam, ale to jest syzyfowa praca. Nie wiedziałam jednak, że to jest pożyteczne zioło. Pewnie też by mi pomógł na moje bolące stawy, jednak jakoś nie mam odwagi tego skonsumować. Ale spróbuję zerwać i zrobić okłady, może pomoże i przekonam się do sporządzania herbatek. Ni wpadłam na to, żeby poczytać o nim w necie, cały czas uważałam, że to parszywa i trująca roślina. Rozanko, jak masz tyle zajęć, to nie masz czasu na nudę.:)
-
Witam całą Dessownię.:) Pogoda nadal bele jaka, a jak słonka nie ma, to nic się nie chce. Zidane, ale poleciałaś z przepisami na chwasty.:D Jakoś nie mam odwagi tego próbować. Już od paru lat przymierzam się do usmażenia kwiatów czarnego bzu w cieście naleśnikowym. Podobno pyszne, może w tym sezonie spróbuję. Placki ziemniaczane z zielskiem nawet mi się podobają. Joanko, wcale się nie dziwię, że Ola tyle spała. Po takim stresie organizm musiał się zregenerować. Masakra z oczekiwaniem na wyniki, 2 miesiące w stresie i nerwach. Nie wiem kto tak wymyślił, ale nie podoba mi się. Poza tym to nic ciekawego się nie dzieje, a do Zlotu co raz bliżej.:) Dobrego dnia Wam życzę.:)
-
To popycham dalej :p Uffff....wreszcie pokazały się wszystkie wpisy. Jak zajrzałam, to ostatni był wpis Margles.
-
Znowu postu nie widać.:( Pewnie nowa stronka się zaczyna.
-
Dzień dobry Desseczki.:) Pogoda typowo angielska, mokro, mglisto i chłodno. Czy całe lato takie będzie? Joanko, kciuki już trzymam za Olę Zidane, w takie weekendy to wiadomo, że atrakcyjne miejsca są zatłoczone. Raz wybraliśmy się do Zakopanego, masakra, w kolejce trzeba było czekać, żeby kupić coś do jedzenia. A na szlakach gęsto i głośno. Dobrze że znaleźliście w końcu coś spokojnego. Margles, chyba mnie zmobilizowałaś do zebrania pokrzyw, bo na razie to je tylko tępiłam. Jak nie będzie padać to dziś zbiorę i ususzę. A co robisz z mrożonymi? Dodii, na kiedy planujesz lot do PL? A co z Kappą, nic się nie odzywa. Żagielku odezwij się. Dobrego dnia Wam życzę.:)
-
Joanko Ściskam Cię Urodzinowo i życzę wszystkiego najlepszego i oczywiście spełniania się marzeń. o Anam, spać nie możesz, że w środku nocy buszujesz.:) I nie dziwię się Kini, że jest zawiedziona Twoją nieobecnością, gdy ona tam jest. Ale co poradzisz, no co...... o Dalej pochmurno, na razie nie pada i nie wieje, bo wczoraj gwiździło okropnie. Dalszego udanego świętowania Wam życzę i ciepełka.:)
-
Jak post nie idzie, to nie idzie. A jak poleci to zaraz podwójnie.
-
Melisso, na emeryturze jest fajnie.:) A Ty przecież na razie tylko masz urlop.:p Alicjo, nie za chłodno na te krzakowe szaleństwa:p Się dorwałaś do tej ogrodowej roboty, oszczędzaj się trochę. Też popracowałam z MC w ogrodzie, wnusia nam dzielnie pomagała. W końcu posadziłyśmy porzeczki, dwie czarne i jedną czerwoną. Zobaczymy co z nich będzie. W tym roku to na pewno nie zaowocują, ale za rok to już pewnie będą zbiory.:D Opatrzyłyśmy nadłamaną śliwkę. Temblak ma założony i owinięty taśmą, zobaczymy co z nią będzie. W słońcu ciepło, a wiatr lodowaty. Niech by już zrobiło się takie prawdziwe ciepełko, żeby spokojnie posiedzieć można było na łonie.
-
Melisso, na emeryturze jest fajnie.:) A Ty przecież na razie tylko masz urlop.:p Alicjo, nie za chłodno na te krzakowe szaleństwa:p Się dorwałaś do tej ogrodowej roboty, oszczędzaj się trochę. Też popracowałam z MC w ogrodzie, wnusia nam dzielnie pomagała. W końcu posadziłyśmy porzeczki, dwie czarne i jedną czerwoną. Zobaczymy co z nich będzie. W tym roku to na pewno nie zaowocują, ale za rok to już pewnie będą zbiory.:D Opatrzyłyśmy nadłamaną śliwkę. Temblak ma założony i owinięty taśmą, zobaczymy co z nią będzie. W słońcu ciepło, a wiatr lodowaty. Niech by już zrobiło się takie prawdziwe ciepełko, żeby spokojnie posiedzieć można było na łonie.
-
Dzień dobry.:) Zapraszam na pochód 1-majowy :p Pamiętacie?! Mimo że to było obowiązkowe dla pracujących, to atmosfera na pochodzie była fajna i wesoła. Melisso, u mnie też zimno, niby słońce świeci, ale wstrętny wiatr wieje. Może coś na rozgrzewkę? Kawa po irlandzku, ewentualnie nalewka malinowa.:) Dobrego dnia Wam życzę.:)
-
Witaj w klubie Melisso Przyzwyczaisz się, będzie pięknie.:)
-
Hejka.:) No i widzicie jak jest, jak się stronka zmienia. Posty Anam sprzed dwóch dni, dopiero dziś się pojawiły. Trza popychać zawsze. i "Się pytam: czy to już starość ????!!!! " A w życiu Alicjo, to tylko zmęczenie materiału :p Co do książek to mam podobnie, jak pogoda to trzeba w pole coś podłubać, albo nawet posiedzieć, a jak deszcz, to zaś zajęcie z wnusią, albo w domu. Wieczorem zaraz zasypiam nad książką. A dawniej....czytałam do 2-ej a nawet 3-ej godziny, a o 6-ej musiałam wstać do pracy i dawałam radę, ech... Emem, bardzo Ci współczuję, ból barku jest bardzo uciążliwy i to szybko nie przechodzi. Powinnaś jakąś rehabilitację sobie załatwić. Adorku, kciuki cały czas są w użyciu, musi być dobrze z TM. Przekaż mu, że dobre fluidy ślemy do Niego. Z Anam i nie tylko się spotkałam, było fajnie.:) Zawsze jest fajnie, mimo różnych problemów, jakie nas dopadają, jak to w życiu bywa. Udanej majówki Wam życzę.:) Acha, u mnie przestało padać, nareszcie. Dodii, dzięki za kawę.:) Masz już wolne, czy w pracy jesteś?
-
Hejka.:) Znowu pada śnieg, co prawda z deszczem, ale jednak. Słońca ani ciut, bardzo dołuje mnie taka pogoda. Emem, co u Ciebie? Nic nie piszesz, jak bark? Toś Margles poszalała.:p Nie dziwię się jednak, bo będąc w takim miejscu, chce się zobaczyć jak najwięcej, ale musisz się chyba trochę oszczędzać. Podoba mi się ten kataloński Dzień Zakochanych. Zidane, nawet nie wiedziałam, że z Ciebie taka kawoszka:) Będziecie lepsze od Geslerowej, Wasza reklama dźwignią handlu i rozwoju każdej odwiedzanej kawiarenki. Dodii, faktycznie masz szczęście z odnajdywaniem okularów.:) Ja nie mam takich drogich, ale i tak je pilnuję. Wszystkiego najlepszego dla Twojej Mamy Dziś może spotkam się z Anam. Już się za nią trochę stęskniłam.:) Zapraszam na kawę, zwykłą rozpuszczkę (podobno niezdrowa), ale innej nie mam. Dobrego dnia Wam życzę.:)
-
Cześć.:) Była u Was dziś wiosna? U mnie była, ale gwiździło jak u Dodii. A jutro znowu ma być jesień, zwariować można. A poza tym to nic ciekawego u mnie, latam na różne badania i od lekarza do lekarza. Tak akurat wszystkie terminy mi się zwaliły. No to buźka dla Was
-
Ador, ale jak TM jest w szpitalu, to będzie dobrze. Jest rozpoznanie, będzie leczenie. Jednak kciuki trzymam i wszystkie dobre myśli lecą do Was. Jedną nagrodę masz, Zidane wcześniej nam przecież przyznała.:)