tokina
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez tokina
-
No dziewczynki jestem już na dobre bo goście pojechali więc mogę napić się z Wami naleweczki ,zapraszam ,proszę się częstować . Nie zrobiłam fotek ciastu czekoladowemu bo niezbyt mi wyszła dekoracja :( Zresztą wszystko jakoś mało apetycznie wygląda choć zapewniam że w smaku pyszne . Dziewczynki polewam Y Y Y Y Y Y Y Y Y Y Y Y Y Y Y Y i pierwszy toast proponuję za naszą przyjaźń !!!!!!
-
Dziewczynki wybaczcie jeszcze mam gości ale już zapraszam na garnek.pl tam czeka już kilka potraw i oczywiście naleweczki ,bardzo proszę się częstować .
-
Witam serdecznie wszystkie dziewczynki i z całego serca dziękuję za życzenia , za pamięć i za to że jesteście Dziś od rana wredota mnie gryzła zresztą jak co roku już od kilku dni więc ją wzięłam sposobem .Zrobiłam sobie dziś dzień kuchenny by czymś i ręce i głowę :D Powiem Wam co przygotowałam na wieczór --- Zrobiłam zupkę fasolową krokiety z mięskiem i grzybkami , galaretki z kurczaka gołąbki ,mogą być w sosie grzybowym , karkówka w sosie pieczeniowym mam jeszcze ciasto czekoladowe no i oczywiście zapraszam na naleweczki w trzech smakach . Teraz jeszcze muszę udać się do kuchni gdyż jeszcze kilka rzeczy jest w trakcie wykonania ,ale potem już powinnam być . Jeszcze raz dziękuję za wszystko
-
:D ale mnie rozbawiłaś Smutasku kochany :D w Krakowskim Zoo nie trzeba uciekać :D tylko trzeba wykupić dodatkowy bilet ( pozwolenie) na robienie zdjęć i ja takowe miałam ,więc uciekać nie musiałam :D U mnie od rana a właściwie od wczorajszej wieczornej burzy cały czas pochmurno i deszczyk co chwilę ciapie ,cieszę się bardzo bo posiałam poplony i chciałabym coby jednak wyrosły a posiałam je dość późno więc różnie może być . Myślę że wszyscy wyczekiwaliśmy deszczyku a jeśli nie deszczyku to chociaż małego ochłodzenia , już te upały wszystkim dały w kość . Lato jest piękne ale upały są u nas ciężkie z powodu zbyt wielkiej wilgotności powietrza i tego właśnie najbardziej mam dość . Chciałabym aby jesień była piękna słoneczna bo wtedy więcej wiatru a temperatury niższe i chce się żyć ,liście szeleszczą pod stopami a wokół pachnie lasem i grzybami ..... eh rozmarzyłam się ,tak bardzo chciałabym być teraz w górach :(
-
Witam pięknie macham dopiero przez południe bo trochę byłam zajęta . Dziś mam lepszy nastrój niż wczoraj i mam nadzieję że tak się utrzyma . Skubnę co nieco z Tereterkowego stołu bo jeszcze nie jadłam śniadania ,mimo że tabsy łyknęłam a zawsze to robię razem , dziś troszkę się pogubiłam:O Tereterku ja też wiele dobrego słyszałam o tej klinice ale jak widać nie wszędzie traktują pacjentów jednakowo . U mnie w przychodni też jest taka niema pani doktor :D z niej coś wyciągnąć to czasem trzeba szczypcami :P dlatego wypisałam deklarację do innej a kiedy mojej nie ma to nawet nie inę do przychodni ,no chyba że już nóż na gardle . Małgorzatko ,u nas niestety na rehabilitację czeka się strasznie długo bo są tylko dwa ośrodki w których można wykonywać wszystkie zabiegi . Jest jeszcze jeden prywatny i już kilka razy musiałam korzystać z jego usług ,byłam zadowolona z obsługi i wpływu na moje zdrowie , niestety mój portfel był innego zdania :P Teraz muszę poczekać jakie mi zapisze te zabiegi ,mam kumpelę w rejestracji może jej się uda mnie gdzieś wcisnąć na wcześniejszy termin . Jednak jeśli się nie uda no to trudno będę musiała znów zapukać do prywatnego gabinetu ale cóż , zdrowie jest ważniejsze niż cokolwiek innego . Dziewczynki , Personalna miała wczoraj kolonoskopię , o wynikach nie piszę , jak wróci to sama napisze ,dziś ma mieć robioną gastroskopię bo wczoraj się jednak nie udało . Być może dziś wieczorem wróci do domu a jeśli nie no to jutro , w każdym razie twierdzi że w poniedziałek musi być już w pracy . Na razie tyle , idę przygotować mojego dorsza do spożycia :D będą jeszcze ziemniaczki i mizeria . Wpadnijcie czasem na garnek.pl i popatrzcie na fotki . Życzę wszystkim fantastycznego dzionka
-
Też jestem , żyję i wszystkie witam serdecznie , ale mnie wredota dopadła i nijak się od niej cholery uwolnić nie mogę . Jedyny plus dzisiejszego dnia że załatwiłam sobie przyspieszoną wizytę i doktora od rehabilitacji z 18 tego na 9 tego ale kiedy potem dostanę się na tą rehabilitację to już nie mam pojęcia , podobno na ten rok już nie zapisują :( Rozmawiałam dziś z Personalną , czuje się dobrze ale strasznie ją męczą tymi przygotowaniami :( na razie trzyma się dzielnie , dziś ma mieć i gastroskopię i kolonoskopię . Trzymajmy kciuki by nie bolało i wyniki były dobre . Na razie spadam do kuchni bo niedawno wróciłam i jeszcze nic nie grzebnęłam w domu . Ale jakby ktoś miał ochotę na cappuccino to dziś podaję wcześniej do tego galaretki bo jeszcze zostało mi od wczoraj .
-
Roberto rowerek już był w poprzedniej sesji :) jest superasty . Chmiel wspaniały ,kiedyś marzyłam o takim pnączu ale teraz to winorośl jest tak ekspansywna że inne nie mają przy nim szans :( już mnie zaczyna wkurzać i ścinam gdzie popadnie . A chmiel jest ładny ,miły i zapach fajny , tylko może przyciąga za bardzo pszczółki i osy ale może się mylę ,w każdym razie piękny . Małgorzatko ja na serce nie biorę leków bo mam serce zdrowe { no chyba że zakochane :D:P} ale na ciśnienie biorę codziennie ,już teraz lepsze leki po których dobrze się czułam . Jednak przy zmianach pogody ,wahaniach ciśnienia atmosferycznego u mnie są takie skoki, że trudno to opanować . Jednak mam leki ma każdą ewentualność i dziś musiałam zadziałać zbyt radykalnie stąd taki nagły spadek :( Ale już jest oki więc mam nadzieję że już się nie powtórzy . Przyznaję szczerze że teraz kiedy jesteśmy sami rzadko piekę ciasto , jeśli już coś robię to jakieś desery . Wyszłam w wprawy ,nie mam veny tfffurczej :D i przede wszystkim ,zadaję sobie pytanie --- dla kogo to mam piec ? Chyba tylko dla siebie ,wiec wolę zrezygnować , bo choć lubię ciasto to jednak nie powinnam sobie aż tak dogadzać :D Nie ukrywam jednak że jak mam wielką zachciewajkę to kupuję sobie jakieś ciasteczko ale sztuk jeden :D więcej pokus nie ma :P
-
Jestem wreszcie ale mam dziś wredny dzień :( Najpierw wyskoczyło mi ciśnienie a potem gwałtowny spadek i jestem załatwiona :( Nawet nie miałam siły siąść do kompa ,teraz się troszkę zdrzemnęłam to sąsiedzi się rozwrzeszczeli jak sroki pod oknem [zły} i niestety koniec drzemki :( Ehhh może jutro będzie lepszy dzień . Oczywiście zapraszam na cappuccino z magnezem a kto ma dość magnezu ,to zapraszam na orzechowe . Mam też czterokolorowe galaretki ,podobno na stawy wskazana żelatyna ,więc sobie dogadzam ile wlezie bo lubię :D @@@@@@@@@@@@@@@@ Placka Tereterkowego się objadłam wczoraj to nie chciało mi się dziś piec , za to jeszcze trochę poskubię od Małgorzatki i już będzie ful wypas :D
-
Smutasku nigdy nic nie wiadomo , niespodzianki chodzą po ludziach :D może zdarzy się coś co spowoduje że spróbujesz pigwowej naleweczki ? :P
-
Bechemootku najlepiej w słoju ,bo owoce są dośc duże i łatwiej to wszystsko z dużego słoja wylać .
-
Dziewczynki bardzo dziękuję za wieczorne rozmowy ale już nie dam rady siedzieć , musowo na podusię . Dobrej nocy życzę i wspaniałych snów
-
u mnie pigwowiec kwitnie pięknie ale od dwóch lat pięknie też owocuje. W tym roku będzie chyba ze trzy kilogramy . Też stosowałam do herbaty zamiast cytryny ale tak naprawdę to dużo się zniszczyło ,wyschły na wiórek .
-
NALEWKA Z PIGWY 0 ,5L WÓDKI 0,5 KG PIGWY 25 DKG MIODU 7 GOŹDZIKÓW KORZEŃ IMBIRU ( 10 DKG) LASKA WANILII PIGWĘ OBRAC DROBNO POSIEKAĆ , DODAĆ STARY IMBIR , LASKĘ WANILII ZALAĆ WÓDKĄ I MIODEM , MIESZAĆ PRZEZ 7 DNI CODZIENNIE ,POTEM ODSTAWIĆ NA 3 TYGODNIE ZLAĆ WYCISNĄĆ , DODAĆ 0,25 L SPIRYTUSU , ODSTAWIĆ NA 10 DNI
-
Bechemootku jesli to był krzak to nie była pigwa , tylko pigwowiec który ma owoce podobne do kiwi w kształcie . Natomiast prawdziwa pigwa to drzewo, owoc ma kształt zdeformowanej gruszki i ta jest najlepsza . W zeszłym roku też robiłam z pigwowca bo taki mi rośnie w ogrodzie ale w tym roku mam obiecaną prawdziwą pigwę i juz się cieszę :D
-
To co dziewczynki macie pigwę gdzieś w okolicy ? podać ten przepis ? Czy może juz chyba nie dziś , kurcze nie wiem jak to się stało że jeszcze nie padłam :O zwykle o tej porze to już śpię :D Leki które biorę tak na mnie działają , no chyba ze się już uodporniłam :D
-
Witaj kochany Smutasku , widzisz czasem trudne sprawy poruszamy ,na przykład grzybki , naleweczki :D Nikt u mnie nie lubił zupy grzybowej ,więc nie gotuje takowej ,a do bigosu czasem dodaję i na tym sprawa się kończy , no czasem zrobię jeszcze sos ale dodaję do niego taki z torebki :D:O bo inaczej mi nie smakuje
-
A w związku z tym że praca psychologa jest trudna proponuję chwilowo zająć się wyrabianiem naleweczki :D mogę Ci podac przepis na rewelacyjna naleweczkę z pigwy .może rośnie gdzieś w okolicy .
-
Zdaję sobie sprawę że to musi być trudne i nie każdy ma takie predyspozycje .
-
No własnie ta strona pracy psychologa ( psychologiczna ) bardzo mnie interesy=uje ,czy to można jakoś rozgraniczyć ,bo przecież ludzie mają różne problemy . Tylko pytanie jak to jest ,dajesz rady czy podpowiadasz zadając pytania a ktoś sam powinien znaleźć właściwą drogę naprowadzony pytaniami na które sam sobie powinien odpowiedzieć , kurcze jak szkoda że nie możemy tak pogadać oko w oko :(
-
Ja na grzyby suszone nie mam co liczyć , jeśli kupię to na 100% zamarynuję bo takowe u mnie wszyscy lubią ,a z suszonymi nie bardzo wiem co zrobić , jedynie używam w przygotowaniach do wigilii :O
-
Sory że tak Cię wypytuję ale bardzo mnie to ciekawi .
-
A powiedz mi Bechemootku jak to jest ,czy kiedy rozmawiasz z kimś i on opowiada Ci rzeczy których Ty prywatnie nie akceptujesz , to ; udzielasz mu porady mimo wszystko a sama myślisz sobie-- co za świnia --czy nie dochodzi do głosu własna ocena tylko ocena profesjonalisty . Czy kiedy taki ktoś już wyszedł ,myślisz nadal o jego problemach czy poprostu zajmujesz się czymś innym i zapominasz o sprawie ?
-
Strasznie długo trwało gotowanie , aż trzy dni poświęciłam na to po kilka godzin . Kiedy było w fazie rzadkiej papki ,żałowałam ze się za to zabrałam ale skoro już , no to trzeba było sprawę doprowadzić do końca ,ale warto było :D Dziś wiem że jeśli dożyję do przyszłego roku a będą śliweczki na 100% będę znów robić powidełka :D
-
Wiesz nigdy nie rozmawiałam z psychologiem tak o swoich problemach , zastanawiam się jak to jest czy psychologa też obowiązuje tajemnica lekarska ? Bo w końcu ludzie powierzają mu najskrytsze swoje sprawy ,czy się mylę ?
-
Bechemootku gdybyś się zajęła wytwórstwem nalewek i ich degustacją ,to trzęsionki by nie było ,chyba że po długotrwałej degustacji :D:P