tokina
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez tokina
-
no rozumiem Bechemootku że w takim stanie to już mu się nic nie chce jest siekły i głodny ale nawet skromny wsad mógł mu uratować sytuację i mógł na spokojnie iść do jakiejś restauracji, baru .... i coś przynajmniej zjeść.
-
Bechemootku, nie wierzę w to że młody pan pozbawił się telefonu, zapewne po pierwszych emocjach sięgnie by zadzwonić lub sprawdzić czy ktoś nie dzwonił. A jeśli się spóźnili na ślub to i wkład do koperty nad lest w kopercie, może go wykorzystać w takim razie :)
-
Bechemootku a może zadzwoni do któregoś z kolegów w Krakowie i poprosi o szybki transport.
-
chociaż , w tym wypadku nie wiadomo, bo nie zdążyli na ślub, ale na zaproszeniu powinno być napisane gdzie dom weselny , tyle że on pewnie nie zabrał ze sobą zaproszenia :O
-
czyli zostawili gości na pastwę losu ? każdy niech się dostaje do domu weselnego na własną rękę ? Muszę przyznać że to jest tam dość popularne traktowanie gości:( ubolewam ale moja kuzynka też postępowała podobnie :(
-
bechemootku z pewnością jeżdżą też busy, tylko muszą się dostać na przystanek PKS, ten duży przystanek , tam na pewno są jakieś rozkłady jazdy nawet busów. Swoją drogą znam ten ból, też wracałam z A z wesela a to była 4 rano i czekaliśmy do 6 na przystanku na autobus, dobrze że to było latem i nie było zimno.
-
no a nie dodzwonił się po pomoc do tego kto go zaprosił ? dlaczego już wraca z wesela, chyba jest jakieś przyjęcie ? Zuuziczku fajnie że jesteście
-
Pszczółko, oczywiście częstuję się paróweczkami i leczo, mam nadzieję że w nim duuużo papryczki , mniam
-
jakoś to strasznie chaotycznie napisałaś i za bardzo nie kumam:O
-
Pszczółko jesteś ostatnio bardzo zagadkowa :O Bechemootku, przecież przez A przejeżdżają autobusy do Krakowa, poza tym jest jeszcze pociąg, choć to spora odległość ale da się przejść pieszo. Czy zepsuło im się auto , czy co się stało, czy jechali autobusem ale już dziś wracają ? chyba dziś wesele ?
-
Hej wieczorkiem widzę że w ten przedłużony weekend jakoś nieszczególnie wszystkie się czujemy, jak nie fizycznie niedomagamy to znów psychicznie osiadamy w smutkach, rozterkach i przygnębieniach:( Tereterku, nie smuć się , akie smutaszenie aż do poniedziałku nie leży w Twojej naturze i napewno dobrze tego nie zniesiesz a przecież i tak wiesz że wszystko m u s i ! się dobrze ułożyć więc głowa do góry. Mam nadzieję że dziecię - syn- jest już na miejscu i z powodu jego podróży już się nie denerwujesz Wesołku, jeszcze troszkę potrwa byś przywykła do hałasu,gwaru dziecięcych głosów i śmiechu , ale do tego łatwo się przyzwyczaić a kiedy wyjadą to znów pozostaje pustka, więc ciesz się każdą chwilą z dziewczynkami Bonitko, to przykre że nadal źle się czujesz:( mam nadzieję że to tylko chwilowe spowodowane zmianą pogody. Ciekawą miałaś wycieczkę , tyle że pewnie nie miałaś ze sobą aparatu i nie pstryknęłaś fotek tym cudeńkom:( Reklamówkę odniosłaś a może ktoś wrócił na tą ławeczkę w poszukiwaniu, ciekawe czy przyjdzie mu do głowy szukać zguby w kościele? Bechemootku, piszesz bardzo zagadkowo , co się stało z Teo ? okradł go ktoś ?
-
Dzień dobry dziewczynki jak to ostatnio zwykle bywa późno przychodzę, późno na śniadanie i na kawę ale kawę wypiję nawet zimną, a z zestawu śniadaniowego poskubię winogronka, które bardzo lubię, dziękuję Tereterku Mnie też dzień się kurczy, od rana mam zajęcia, dopiero teraz chwila przerwy, właśnie na małą kawusię przed obiadem. Na obiad dziś prażone mmmmm:D cudny zapach się roznosi po mieszkaniu, przygotowałam je razem z synową, i jest ich bardzo dużo więc zapraszam Was wszystkie do biesiady przy prażonkach :D Wesołku, myślę że teraz dziewczynki już większe i mądrzejsze więc nie potrzebują takiej ciągłej opieki, pewnie szybko same znajdą sobie jakieś fajne zajęcie a Ty spokojnie możesz kuknąć na kompa i ze wszystkim przecież zdążysz Bonitko, nie rozumiem, bolała Cię głowa od tej lampy czy tylko miałaś takie wrażenie ? Ja mam tą lampę w pokoju i świeci się całe noce a czasem nie wyłączam nawet na dzień i nic mnie nie boli , dlatego zaniepokoiłaś mnie taką wiadomością. Sama lampa jest świetna, pobiera mało prądu, tylko jakieś 4 W więc malutko a działa rewelacyjnie tyle że w dzień, muchy ją ignorują , za to w nocy ciągle słychać jak coś tak wleci bo tylko pstryka :D Od kiedy mam ta lampę nie boję się że coś mnie w nocy ugryzie i jak do tej pory tak było :D Dziewczynki, gdzie się podziewacie , proszę mi się tu meldować bo mi tęskno za Wami Wszystkie Was serdecznie pozdrawiam
-
kuknęłam jeszcze .... i Zuuziczku przyszedł mi do głowy pomysł by dziadkowi kupić taką lampę owadobójczą , która łapie wszystko tyle że w nocy ale jest rewelacyjna i można ją czasem kupić w Biedronce a w ObI była teraz po 20 zł w promocji, wydatek nie wielki a nie byłoby paćkania. Teraz juz zmykam papa
-
ja chyba się pożegnam, miałam raczej ciężki dzień i jakaś senna jestem, trzymajcie się cieplutko, miłych snów i spokojnej nocy pa pa.
-
Betuś, wszystko oki
-
wiecie a mnie się marzą fotki od Roberty, ona wszystko zmienia, i ciągle ma nowe pomysły, pewnie ma już w domku jak w pałacu, ale czy jest szansa na fotki?:(
-
Zuuziku się nie dziwię że rączka Cię boli, wszak nie przywykła do takiej pracy :( i tak Cię podziwiam za takie odświeżanie , a tyle wysiłku już włożyłaś a Ty jeszcze chcesz firany i zasłony zmieniać więc w zasadzie wszystko odnawiasz. A powiedz mi co Cię obchodzi co one sobie pomyślą , ja bym akurat tym najmniej się przejmowała , nie stać Cię bo musiałabyś stracić miliony jakbyś chciała każdego kota wysterylizować a Ty nie jesteś instytucja charytatywna , to jest ich rola właśnie, więc wal jak w dym i nie miej wyrzutów czy jakichkolwiek skrupułów. Oklejanie drzwi to nie taka prosta sprawa w pojedynkę raczej trudno ale we dwójkę świetnie to wychodzi , tylko później trzeba te szyldy pozakładać a to już nie moja broszka :D Beti , przeczytałam i rozumiem
-
co do zwierzątek , to Zuuziczku zapytać możesz a cóż to takiego zapytać i poprosić czyby się nie dało i opowiedzieć im całą historię, i to że Ty już masz swoje kotki.
-
no to widzę Zuuziczku że remont kapitalny Ci się trafił , kurcze że się tego podjęłaś :O takie malowanie drzwi to strasznie ciężka sprawa, bo najlepiej na leżąco, a kto ściągnie drzwi ? poza tym chyba używasz nie cuchnących farb, bo od zapachu tych zwykłych można się udusić :( a ja wpadłam na genialny pomysł i powolutku zaczynam oklejać drzwi, okleiną samoprzylepną :D wiem.... zawsze miałam szalone pomysły:D:P
-
Zuuzik no widzisz jak to bywa :) a pytałaś może o te darmowe sterylizacje ? widzę że nareszcie i Pszczółeczka nam tu bzyknęła, ostatnio rzadko słychać jej bzykanie a już o jakim rewelacyjnym łatwym przepisie nie ma co marzyć :( w dodatku, gdzieś była jakieś 400 km a my nadal żyjemy w nieświadomości gdzie to było , teraz znów gdzieś gdzieś chce polecieć a my nadal nie kumate :( Oj Pszczółeczko popraw się :D Beti, czasem muszę Cię potargać za uszy :D:D:P też było mi miło słyszeć Twój śmiech
-
No jak się cieszę, Wesołek już w domku, po szczęśliwej podroży choć z atrakcjami, teraz Wesołku będziesz miała atrakcje w domciu z dziewczynkami Kosmi tak dziś się zastanawiałam kiedy Ty tego kogutka pożegnasz a tu się okazało że kogutek poleciał a teściowa jeszcze została na posterunku :D no zapewne fajniście miałaś :P Co do dzieciaków , to od początku wiedziałam że masz fajne dzieciaki i możesz być z nich bardzo dumna i zapewne dadzą Ci jeszcze wiele powodów do dumy Bechemootku, bardzo dziękuję za PPs , bardzo lubię tego typu mądrości Tereterkowi też zapomniałam podziękować, bo ostatnio dzięki niej oglądałam przemiłe PPsy
-
Zuuziczku prawie się stuknęłyśmy czółkami :D tyle że mnie dłużej zeszło pisanie :D
-
Dzień dobry wszystkim Tereterku, wielkie dzięki za kawusię, w dodatku nawet podane śniadanko i to co lubię najbardziej , czyli w wersji jajkowej Widać Tereterku zupełnie inne myślenie Twoich młodych niż moich. Pierwsi [syn 22 lata synowa 19] też bez żadnego przymusu, jedyny przymus to taki by być razem, to oni chcieli duże weselisko i to musiało być w najdroższej restauracji. Nie bardzo nam to odpowiadało i zredukowaliśmy liczbę gości ale lokal pozostał. Drugi syn [29lat synowa 24] sami wybrali lokal, ale gości nie było dużo bo pora była zaskakująca - luty :) na ten wybór nie miałam wpływu, bo sami o wszystkim zdecydowali a ja tylko pewne rzeczy załatwiałam zgodnie z ich życzeniem, bo przecież mieszkali poza krajem. Muszę przyznać że dla mnie to pierwsze wesele było traumatycznym przeżyciem. Bałam się wszystkiego...że gościom coś zaszkodzi, że czegoś braknie, że coś się stanie ..... i wiele podobnych wątpliwości mną targało przez cały okres przygotowań( prawie roku:O) a już sam dzień ślubu to praktycznie nie żyłam :O Natomiast drugie wesele, to zupełnie inna bajka, czułam się jak ryba w wodzie :D niczego się nie bałam i bawiłam się na całego i nagle ...zonk.... zerwane więzadło ... pogotowie ... i uwięzienie na krześle do 3 wytrzymałam :) Tak dziś sobie myślę że i jedno i drugie przeżycie dało mi doświadczenie i pewnie było mi potrzebne, jednak gdybym to ja mogła decydować to pewnie wybrałabym takie rozwiązanie jak Twoje dzieci Tereterku, czyli skromnie, spokojnie bez pompy i bez wielkiego stresu, bo zupełnie bez stresu to się i tak nie obejdzie. Życzę im i Tobie jak najlepiej, by wybrana data była dostępna i wszystko poszło po ich myśli. Zuuzik, uf, dzięki że jesteś ...dałam sobie czas do dziś, jeśli się nie pokażesz to będę tyrkać do skutku, no ale jesteś Nie wiem czy w Twoim mieście nie ma takiej akcji jak w moim, gdzie jeden ośrodek wet. wygrał przetarg na sterylizację bezdomnych zwierząt. Można się dowiedzieć czy takie coś u Ciebie jest i jeśli jest to można zawieźć kicię na zabieg, wtedy robią to bezpłatnie, zapytaj może się uda, przy okazji te małe też mogą przejść taki zabieg. Dziewczynki podaję lody dla ochłody,@@@@@@@@@@@@@@@@ bo dziś bardzo ciepło, słońce grzeje niemiłosiernie. Wszystkim życzę miłego dnia
-
Ojejuś ! jak tu dzisiaj gwarno od rana, aż się wierzyć nie chce :D Dzień dobry dziewczynki u mnie dziś parno, choć w nocy o północy przeszła gwałtowna burza. Nie tak gwałtowna jak u Bonitki, Bonitko tak mi przykro że masz straty w swoim pięknym wypielęgnowanym ogródeczku:( . Bechemootku, przyjmij proszę wyrazy współczucia Banderasku, też Cię przytulam Taki wczesny obiad zwykle podaje Betusia, a dziś ja wyprzedziłaś więc chętnie skosztuję w Twoim wykonaniu Tereterku zawsze Cię podziwiam za zorganizowanie i za to że potrafisz pewne rzeczy przemyśleć , zrobisz plan i p o t r a f i s z ! się go trzymać, to naprawdę jest godne podziwu, mnie jakoś tak się nie udaje:( Oczywiście jutro nieodwołalnie wybieram się do lekarza, choć o dziwo dziś noga ma się lepiej , prawie normalnie chodzę, nie powłóczę nią jak wczoraj. Beti, mam nadzieję, że to nie nasza ostatnia rozmowa spowodowała że aż tyle musisz przemyśleć i sprawdzać :( i nagle nie podajesz obiadku o wczesnej porze Personalnej dziękuję za kawusię, jak wiecie lubię pić zimną a nawet mrożoną więc do kawusi dokładam sporą porcję lodów :D Zuuzik co z Tobą ? obraziłaś się ? przecież sama mówiłaś że nie wolno się obrażać, więc to raczej nie podobne do Ciebie , czyli co ? przepracowałaś rączki ? ale aż tak bardzo ? :( Też dziś nigdzie się nie wybieram, ale pewnie wszystkie dzieci dziś będą, taką mam nadzieję a jak będzie to nie wiem. Ciągle nie było jeszcze wielkiej parapetówy, wciąż zmieniane są terminy, ciągle komuś data nie pasuje. Powiedziałam wczoraj synowej , by połączyli parapetówkę z urodzinami syna, może wtedy wszystkim spasuje. Pozdrawiam Was wszystkie i życzę miłego wolnego dnia
-
No tak nawet Bechemootek napisał pa :( więc ja też idę w poduchy :( Spokojnej nocy