poetka47
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez poetka47
-
no nie aż tak zdolna...znam lepsze przyjemności :P
-
Zuuziku...jest, jest....tylko pisze na cztery łapki....
-
No dzięks Banderasowa za taki full WYPAS. Taką miałam ochotę na obiadek....bo jeszcze rabotaju jak ta głupia... Dziewczątka, miałam kontakt sesemesowy z naszą kochaną BONDUNIĄ....bierze lekarstwa, kroplówki...i wszystkie Was pozdrawia, bo bardzo tęskni.....nawet jej napisałam, że Bechemootek wszystkie anioły na nią kieruje co wieczór..... Pozdrawiam wszystkie, jeszcze mam godzine pracory, wrrrrrrr.....
-
Dziewczątka, nie pogadam dziś z Wami, jakaś klapnięta jestem, mam tyle do zrobienia w biurowych papierzyskach...i to wszystko do środy, nie mogę przestać myśleć czy zdążę... Dobrej nocy wszystkim
-
Dobrze, że udało misie schować te pąsy....witajcie jeszcze raz A może się zawstydziłam, że Banderasowej tak późno składam życzenia :O??? Też myślę co z Bonitą....
-
Ojejciu...ale się rozgadałam....wybaczcie...dobranoc....
-
Do tej pory nie tolerowałam...dokąd nie poznałam tej pary, nie miałam pojęcia, że pies to współlokator....a dopiero dwa i to słusznej pary...na początku latałam z płynem do mycia szyb i wszystko odkażałam....do sylwestrowej nocy.....Pana bolał ząb i to tak paskudnie, że nie pomagały żadne tabsy...aż biedak zasnął w ubraniu przed telewizornią w salonie, a ja grzecznie rozebrałam łóżeczko w drugim pokoju i też się położyłam. Przed północą zaczęły się fajerwerki , a pieski wiedząć, że pan w cierpieniu zasnął...przyszły do mojego pokoju....i wskoczyły mi na łóżko...co się jeszcze w tym domu nigdy nie trafiło, żeby wskakiwały na rozebrane łóżko, a co dopiero, żeby zaufały obcej osobie...Ja nie krzyczałam, uspakajałam każde pocichutku.....aż razem zasnęliśmy w pościeli...Jakie było zdziwienie pana po przebudzeniu w środku nocy...że pieski po raz pierwszy w życiu były tak spokojne w sylwestra...Odtąd nie mam nic przeciwko psom w domu....to tak pokrótce :P
-
Hallo, Bechemootek :D...ja nie oddam pana....:D
-
No tak Zuuziku, ale sama szybko nauczyłam się postępować z pieskami, nawet już dostąpiłam zaszczytu kąpieli...strzyże i trymuje je pan, pazurki przycina wet...a żarełko gotuje im pan...zawsze muszę uważać jak ich odwiedzam, coby na podróż nie ubierać się exklusiw...bo pieski tak mnie całują, że często - gęsto przysiadam na tyłku...tak z rozpędu mnie witają :):):) Ich miłowanie i wdzięczność...nie mają umiaru :):)
-
Ja, kiedy spojrzałam na pieski i na dumnego pana....wiedziałam, że mus brać całą kompaniję.....bo ich się nie da rozdzielić....cóż robić...trafiła misie niezła ferajna...:)
-
Niestety....pan mieszka sam...i musowo wszędzie ze sobą zabierać pieski, nawet na wakacje jeźdżą z panem i wszyscy śpią pod namiotem.... Wtedy nie były bardzo umęczone, tam co kawalątko płynął strumyk, więc się napiły i trzeba je było ciężko trzymać coby nam nie zwiały.......poza tym, zawsze w samochodzie jest miska i butelka wody dla piesków...a na parkingach wypoczywamy wszyscy...Niestety...wycieczki do nas wtedy ciągną, żeby pogłaskać pieski, zwłaszcza dzieci biegną do nas jak do cyrku :):):)
-
już mam Zuuziku stronę 153 ....może to przez te burze....czy cuś....:O
-
Dziewczyny...psy to airedale teriery, których nie są zbyt popularne .... Najpierw była mama pieska....przez kilkanaście lat, potem przyszedł na świat piesek...ale w wieku, gdy piesek miał 8 lat mama zeszła ...więc właściciel postanowił przybrać pieskowi siostrę do towarzystwa...szperał po necie i schroniskach.....i wyszperał wysterylizowaną (coby nie było amorów) sunię...i teraz od maja ubiegłego roku ....pieski są przybranym rodzeństwem...to tak pokrótce.....
-
Dziewczyny...nie mam bladego pojęcia dlaczego nie przechodzą...próbuję i próbuję..... nie otwiera misie też 153 strona...:(
-
Przede wszystkim stokrotne dzięki za pochlebstwa :) Po raz pierwszy od kilkunastu lat, nie rozjaśniam włosów a pozwalam sobie na paradowanie w takich jak mnie Pan Bóg stworzył...są rude, gęste i mocne :) Obcięłam je dlatego, żeby się nie poniewierały po nich blond pasemka....a okolice ...to gdzieś niedaleko naszej Tokiny, w Jurze Krakowsko - Częstochowskiej.....
-
Zaraz , zaraz ...po kolei....wysłałam wam właściciela piesków...popatrzcie na @ :D
-
Zuuzik, Bechemootku...wysłałam Wam @.... Zuuziku jestem naturalnym rudzielcem, podobnie jak Bonitka :D
-
Tak...to moje naturalne włosy...może zaraz postaram się Wam na chwilkę aktualnie pokazać, bo mam zdjątka na pen -cośtam...:D
-
eeeeeeeeeeee....tam, Zuuzik ty jak nie do wieloryba się porównujesz, to do jędzy....a jesteś tylko barwna i piękna ...jak ptaszek :P Bechemootku....czy Chanelka dziś też była ambitna?:)
-
Zuuzik...a może pokażesz nam się dzisiaj w nowej fryzurce? Pozdrawiam wieczorowo....
-
Pobudkaaaaaaaaaaaaaaa, moje Panie, pobudkaaaaaaaaaaaaa.... Wstaaaaaaaaaaaawać, ogórki wekować, krzątać się, krzątać!!!! Uffff! Na mnie dzisiaj przypadła kawunia....ale prosiem, prosiem.... czarna parzona !_!> !_!> !_!> !_!> !_!> !_!> czarna espresso (_)> (_)> (_)> (_)> (_)> (_)> herbacinkaz cytrynką lub bez ...we filiżanusiach, których nie umiem wklepać...... Miłego dnia!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-
Zgoda Bechemootku...ale ALF lubił koty..., więc lepiej niech się buja w kosmosie....:P Dobranoc.....
-
TAK JEST BONDI!!!! Jeszcze tylko siusiu, paciorek i spaaaaaaaaaaaaaaaaaać :) Też sie pożegnam, dzięki za miły, jeszcze letni wieczór.... Pchły na noc, karaluchy pod poduchy..... P.S....wybaczcie mi moją rezolutność
-
Bondi----U -BOOTY, to chyba jakieś wojenne okręty podwodne...wychodzi na to, że Chanelka jest ambitna :D
-
Bechemootku...to może ciesz się, że w pobliżu nie ma czegoś z postaci ALFA ....i nic nie zagraża twojej Chanelce.....świat ludzi jest nie do okiełznania, a co dopiero świat zwierząt....