poetka47
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez poetka47
-
Ja też Bondi myślę, że lekarz miał długi język i klpal nim aby klepać.
-
Hej, pewnie oglądacie M jak M. A ja tu wyglądam, ale pewnie sie zmyję, bo co sama bedę klepać. Pozdrowionka. Byc może jeszcze qpadne, bo może pojawi się Łasiczka i powie nam czy tatę ze szpitala wypisali.
-
Malutka - a gdzie zwykły humorek?
-
Tokino - walidol jest tez bardzo dobry na takie pieczenie w mostku. W razie gdyby Cię nie przestawalo - dzwoń po karetkę. Napewno przyjadą i problem z głowy, nie musisz szukać kierowcy.
-
No Tokina, myślę, że sama wiesz co robisz. Odpoczywaj kochana i chociaż napisz pilsss, że już to kołatanie troszkę ustało.
-
No tak Beti, wiem jak to jest, ale uważaj skarbie. Każda z nas tak ma, jak mocniej przyczyśniemy z robotą, brzuch nam przypomina, żeby zwolnić. I trzeba brzucha słuchać. Beti - Ty w dodatku musisz jeszcze zerkać na mamę - po 4 zawałach, powinna duzo odpoczywać.
-
To kiepsko Beti jak brzucho pobolewa, a jeszcze bardziej przykre, że musisz to robić. Rób wolniej, może tak nie będzie się działo.
-
Zuzik, według mnie jutro jeszcze badana nie bedziesz. Tylko z wierzchu szwy Ci obejrzy, na leżance - przynakmniej ja tak miałam. Tokino - napisz proszę, czy powiedziałas o problemie mężowi albo synowi? Mniemam, że gdyby tak było - jeden z nich powinien Cię zawieżć na Izbę Przyjęć. Dobrze wiesz, że tam głowy nie urywają, a jak bedziesz zdrowa, to przecież jeszcze lepiej. Wprost nie mogę uwierzyc, że Twoi najbliżsi zbagatelizwaliłby takie objawy, zresztą mnie samej jak by się slabo zrobiło, to walę pięściami w Izbę Przyjęć, że bez kolejki by mnie przyjęli. Zastanów się kochana, bardzo Cię proszę. Ja mam kurcze daleko, sama bym pojechała samochodem i z przyjemnością zarwałabym pół nocy, żeby się przekonać, że to nic takiego i uspokoić. Bardzo Cię proszę, nie czekaj rana, Jesteś dużą dziewczynką i wiesz, że słabo może tylko się zrobić z głodu - bądź na widok krwi - jeśli ktoś jest przewrażliwiony. Przy bulgotaniu serca, nawet chwili bym się nie zastanawiała co robić. Małgorzata ma rację. W dzień będziesz musiała sobie radzić sama. Ganiać od lekarza do lekarza. teraz masz kogoś, kto Ci może pomóc.Nie czekaj do rana, skarbie.
-
Malutka, każda z nas przecież sie boi, ma do tego święte prawo. Ja już też powinnam sie wybrać na kontrolę, minęło pół roku po operacji i też jakos mi się nie śpieszy. Myślę, że każdy kto robi jakiekolwiek badania ( nawet prześwietlenie płuc czy cuś) to ma jakies obawy. Takie jest zycie. Z ulgą potem oddychamy, że wszystko OKEY a przy nastepnym razie znowu się boimy i wstrzymujemy oddech. To chyba kwestia psychiki czlowieka i nic w tym nie zmienimy.Pozostaje nam tylko wierzyć, że będzie dobrze - bo w większości przypadków tak jest i już. Mamy drugą szansę na zycie, więc cieszmy się tym jak wariatki a pomarańczowe portki niech się wciąż zadziwiają naszą postawą. Acha, zauważyłyście jak nam się Smutasek rozśpiewał. nawet na czczo teraz nuci choćby kołysanki na dobranoc. Smutasku - prosimy więcej!:D Teraz już idę jeść ten mój mix zupny:D
-
Malutka, spokojnie, spokojnie - Ameryki nie odkrył przecież w tym stwierdzeniu. Każda z nas jest zagrożona i musimy o tym pamiętać. Wszystkie zdrowe kobiety też. Dlatego robimy częste badania, cytologie, mammografie, badania krwi itd.:( Nie oznacza to jednak, że zachorujemy w pierwszej kolejności i doskonale o tym wiesz. Do niedawna byłaś przecież zdrową o nawet bys nie przypuszczała, że to świństwo Cię dorwie. teraz znowu jesteś zdrową kobietą i trzeba tylko częściej odwiedzać lekarza, żeby dmuchać na zimne. Z tym można wytrzymać przecież, nie kręć noskiem - bo nie jest żle. Pozdrawiam Was wszystkie, bo z zupy chyba wyszedł mi naturalny mix:D
-
Ale fajowo, że Bonita trochę z nami pogadała!:D Roberto, czy muzyczka juz gra po tej zupie? Normalnie oczy mi na wierzch wychodzą. Orsi indyka wpałasza, Telisia wolowinkę, a Państwo - fasolówkę, będzie dobrze?:D Ja też pedzę zobaczyć co z zupinką u mnie na kuchni:D
-
Witajcie dziewczyny. Łasiczko, przykre, że dopadają Cię problemy związane z ojcem, nie chcę Cię straszyć, ale nacieki ropne na płucach - to naprawdę nic dobrego. Do tego jeszcze złe samopoczucie ojca też niestety nie napawa optymizmem.Ale każdy człowiek jest inny i ma inną odporność. Niektórzy są słabsi, niektórzy silniejsi. Mam wrażenie, ze jak ojciec poradził sobie pięć lat temu, to być może odpędził to dziadostwo od siebie. Póki co przykro mi, że masz kłopoty- myśl jednak pozytywnie, na zmartwienia zawsze jest jeszcze czas . U mnie dzisiaj dżdży , pracownicy robót terenowych mają wolne, a ja mogę swobodnie pomyśleć nad porządkiem w teczkach spraw. Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Piszcie co gotujecie na obiad, bardzo lubię te nasze wirtualne potrawy .:D
-
Ja Cię Zuziku jeszcze przeczytałam i naprawdę bardzo się cieszę, ża hist. - pat - wyszła OKEY. Powiem Ci tylko, że to jeden z najszczęśliwszych dni w naszym życiu. popatrz tylko na Malutką, ona dopiero odżyła jak przekonala się, że niebezpieczeństwo zażegnane. Tobie też życzę podobnej radości.
-
I Brawo Bondi, ja nigdy bym się nie odważyła tak zrobić, bo ja w tych sprawach cielak jestem. Uczyłam się jak studiowałam ekonomię, że najlepszą motywacją dla pracownika jest jego finansowe zabezpieczenie, bo wtedy będzie wydajny w pracy i nie będzie sobie zawracał głowy materialnymi potrzebami, tylko głowę poświęci dla firmy. My już mamy swoją gospodarkę kapitalistyczną (już o takiej się uczyłam) prawie 20 lat i o d..pę to potłuc!
-
Widzę, że chyba już wszystkie lelum - plelum poszły, bo umilkły jakoś. Chyba i ja się pożegnam i lecę rozprostować kości. Dobrej nocy i bajecznych snów.
-
Banderasowa, dobrej nocki :D
-
No i widzisz Zuzik -jestem gwarancją, że za pół roku - nie będziesz pamietać nic a nic, że miałaś operację, Ja zawsze głośno trąbię, że nasze państwo schodzi na psy z tymi oszczędnościami. Człowiek, który pracuje, powinien mieć pewność, że wystarczy mu groszy na utrzymanie swojej rodziny, a tu guzik z pętęlką. Najbardziej wkurza mnie to, że niedawno mój kolega z pracy za założenie elektryki w trzech pomieszczeniach zapłacił fachowcom 8oo zł, za dwa popołudnia - 2 osoby. Człowiek z dyplomem zarabia niewiele więcej za miesiąc pracy - to jest chory system. Nie, żeby oni zarabiali dużo - niech sobie zarabiają, ale, żeby taka niesprawidliwość była - to się w głowie nie mieśći.
-
Bondi - młotek nie, to zostawiam synom:D. Bondi, już mi pomagasz tym, że jesteś:D Ja i tak się cieszę, że jestem zdrowa i mogę obracać się swoim trybem, ale tak muszę żyć i sobie radzić, nie mam innego wyjścia. Muszę polegać na sobie, to nie jest łatwe, ale idzie przywyknąć. Tylko nieraz łezka mi się w oku zakręci, że każdy może na kimś polegać w mniejszym lub większym stopniu, a ja mam tylko siebie i dodatkowe niemądre dziecko na utrzymaniu:D Ale teraz już jest lepiej bo doszłam do sił, znacznie gorzej było , jak byłam chora :(
-
Zuziku - zawsze na weselach zajmowałam się kelnerowaniem - to za dwa dniu nas (sobota, niedziela) - zarabia się gdzieś 250 zł. Teraz, w związku z tym, że takie zajęcie polegało na zbieraniu między innymi brudnych talerzy po zjedzeniu dania, siostra przesunęła mnie na zmywak. tam nie muszę dżwigać kilkunastu talerzy, ale np. pięć i trochę więcej biegać.To mniej płatna praca (200 zł0, ale i mniej odpowiedzialna. Nie muszę np. żwigać tacy z 50 szklankami kawy, tylko je robię na kuchni, a kelnerka zasuwa na salę. Jestem pół roku po operacji, już zapominam, że chorowałam. Myślę, że jak będę uważać nic mi nie będzie.
-
Tokina Nikogo nie cieszą głupie wpisy na starym topiku, Przecież tam jest tak drętwo, że aż się nie chce zaglądać, niestety. Cóż mi to za rozmowa typu : witajcie i żegnajcie - dla mnie żadna. Ja muszę się wyżalić, sory , że musicie to czytać, czekam na dobre słowo , ciekawam co u innych dziewcząt, wymienić się doświadczeniami - to jest to. A najbardziej cieszyć się zdrowiem i mieć z kim o tym porozmawiać, kiedy mi pasuje - siadam i walę. A tam - drętwota. Myślę, że czas tamtego topiku minął, bo przyczepiła się choro umyslowo kobieta, która tylko prowokuje aby namieszać. Z pewnością w "naszych sprawach" jej nic nie jest, bo nie mogłaby dokuczać. Tak więc się nie przejmuj tamtą osobą, piszesz dla nas, nie dla niej. A my wyczekujemy Twoich wpisów, o czym chyba nie muszę Cię przekonywać, przyszły mój"menadżerze":D
-
Zuziku, nieraz sama zastanawiam się - jak ja nad tym wszystkim nadążam - ale jakoś tak leci, że nawet nie wiem kiedy mija dzień. Np. dzisiaj - wstałam o 6.00 rano i za pół godziny do pracy. Pojechałam godzinę wcześniej zrobić ciepelko. W pracy do 15.30 i prosto do mamy kopać ziemniaki. Do 18.oo kopałam ziemniaki (wykopaliśmy wspólnie zmamą 14 worków - nie tylko dzisiaj - a więc starczy dla nas i dla jej kurek na całą zimę. Potem pojechałam do następnej miejscowości do wulkanizacji, bo wczoraj złapałam koło w samochodzie. Odwiedziłam siostrę, bo mieszka w tej miejscowości, w domu byłam o 20.15. Kolacji nie jem, bo mi ostatnio tyłek urósł i jak mama za mną kopała ziemniaki, to mi mówiła, że nic nie widzi, tylko moją d..ę.:D Zuzik, jeżeli to poprawi Ci samopoczucie, kwiatek kup. Nie znam osoby, której by to nie ucieszyło. Ja też miałam to zrobić - ale chodziłam prywatnie, nikt nigdy nie wchodził z kwiatami i głupio bym się czuła, gdybym sama się z tym wyrwała. Skończyło się na łzach z mojej strony jak mu dziękowałam ...i tyle.
-
Tokina - ale wredne myśli Cię nachodzą, a kopnij je w tyłek - niech sfruwają na księżyc. Przecież bez Ciebie - nie wyobrażam sobie topiku (zresztą jak i bez każdej z NAS) - jesteśmy zespołem - najwspanialszą ekipą pod słońcem i tego się trzymajmy!:D
-
Witam wszyściutkie, ja filmów nie oglądam, szkoda mi czasu.:D Bondi, masz rację - brakuje mi czasu na wszystko, niestety - najbardziej szkoda mi wierszy - ale , żeby coś stworzyć, trzeba się nieco wyciszyć, a ostatnio mam z tym problem. Bardzo dużo zajęć. Ja dziewczyny jeszcze o wszystkim nie piszę co robię, bo by Wam włosy dęba stanęły. Potrafię np. drzewo na opał zorganizować i przewozić w samochodzie osobowym , albo ...pisałam Wam o tym, że mam siostrę kucharkę weselną. Domyślacie się pewnie, że i z nią załapuję się do zespołu obsługującego wesela i zaiwaniam przy garach tylko strzela. Właśnie mija rok jak byłam na takim ostatnim weselu, bo potem choroba i operacja nie pozwoliły mi na tego typu zarobek. Ale teraz doszłam do wniosku, że w najbliższą sobotę wyrszam z nią, bo zawsze lubię zarobić parę groszy na lewo. Problem tylko w tym, że jak wejdę do zespołu, to muszę być 7 weekendów po kolei i nie bardzo będę miała czas na jakikolwiek wypoczynek. Ale nabazgroliłam, że -hej!
-
Zuzik, musisz bardzo uważać. Wiesz, że organizm po operacji jest w szoku i bardzo mało odporny. Pszczółko, nic Ci nie pomogę w sprawie skraplania, dziwne, że tak masz, ja sie z takim problemem nie spotkałam. Małgorzato, najwyższy czas z nami pobiesiadować w kompaniji! Pozostale dziewczyny , bardzo proszę o wpisy, bo pomarańczowe portki będą zawiedzione.:D mała ilością czytania:D
-
Witam dziewczyny zza biurka. U mnie dziś słoneczko świeci i zapowiada się ładny dzień. Dobrego dnia dla wszystkich.