9-ttt-9

Ja zakochałam się w szpinakowym makaronie z sosem z sera pleśniowego (sos zimny, makaron goracy) a na to kawałki grillowanego mięsa albo ryby. Posypac świeżymi ziołami. Inne danie to naleśniki ze zmiksowanego szpinaku, posmarowane białym serem, na to kawałki łososia i zawinąć w roladkę, w folię ciasno i do lodówki. Schłodzić kilka godzin. Inne danie na ciepło to mieszanka gotowanej fasli jaś i cieciorki, do tego podsmażone kawałki papryiki i pomidory w kawałkach. DOprawić czosnkiem albo ostrą papryczką (suszona w strączkach). Na pewno pyszne są placki z selera - zetrzec na jarzynówce pół selera, dodać dwa jajka, łyżkę mąki i garść zielonej pietruszki, sól i pieprz do smaku. Smażyć jak placki ziemniaczane - podawać do mięsa albo z surówką (coś zielonego). Mogę tak z przepisami cały czas :) Ewasch, jak nie masz piekarnika to mięso możesz dusić w brytfannie, tez wyjdzie pyszne. Sałatka do wędlin - buraczki czerwone ugotować, pokroić w dużą kostkę, pomarańcze obrać z białych blonek i tez w kostkę, układać warstwami i polać sosem z soku pomarańczowego z dodatkiem odrobiny oliwy i ziół, ze szczyptą soli, można dodac octu balsamicznego.

No to może ugotuj rosół i zrób do tego pierożki z mięsem - będą do odgrzewania :) Aaaa, ja już nawet nie mam słów do ciuchów i szafy - ciągle zmienia się moja rozmiarówka - w te i w tamte, więc wkładam co akurat mi pasuje w rozmiarze. Ale już poprzekładałam ciuchy letnie do przodu a te zimowe na tył szafy. Głowa mnie dziś boli, pewnie pogodowo, trochę żałuję, że wczoraj nie spaliłam obciętych gałęzi przed deszczowa pogodą, może dziś po pracy pojadę. Dostałam fajne mięsko, wymyśliłam wędliny dojrzewające, na święta nie zdążę ale potem jak znalazł :) hmmm, może się skuszę dla rozrywki na taką robótke? Oststnio Ha, jakbym wcześniej tego nie miała) dostałam hopla żywieniowego, gotowców nie kupuję, kombinuję co proste i z własnego gara. Przymierzam się na zrobienie badań swojego zdrowia z włosa, określenie profilu zdrowotnego i żywieniowego, co o tym myślicie? Rozmaryn, przegapłam czy nie napisałas z jakiej części Polski jesteś?

Hej. Zimno było rano, teraz nawet, nawet ale słońca brak. Zapowiadają śnieg w weekend? Kwiecień, szybkie dania świąteczne? Hmmm zapekluj kawał mięacha i upiecz, do tego pieczone ziemniaczki. Zrób klops z jajkiem w środku - może być na ciepło i na zimno, może jakas zupa gulaszowa (z wołowiny), można zrobić wcześniej a do tego drobne kluseczki śląskie albo pieczywo. Można tez owinąć jajko plastrem wołowiny (przyprawy w środek) i upiec, potem fajne wygląda przekrojone na pół z sosem chrzanowym :)

Kwiecień, jeśli bym mogła zabrać moje zwierzaki to przypilnuję Ci domu :P

Ja bym pojechała tak jak Kwiecień, przed siebie i zatrzymać się gdziekolwiek. Zwykle takie wyjazdy były, chociażby na weekend, ale potem przerwa w życiorysie i teraz urlop od urlopów :) Rower też musze mieć bardzo dobry i odpowiedni, póki co jeżdżę moim leciwym ale lekkim i sprawnym. Najfajniejsze wyprawy były w góry, gdzie za każdym zakrętem inna niespodzianka, inny widok. Co do ciąży i leków - znajoma, która w wieku 30 lat miała wywołaną menopauzę, brała hormony, straciła jeden jajnik, teraz ma 36 lat i urodziła dziecko. Kto wie jakie sa nasze nitki poplątane i co z nich się wydzierga. Trzeba być dobrej myśli. Swoją drogą nie wyobrażam sobie życia bez dziecka. Podziwiam ludzi, którzy świadomie tego unikają. Towarzysz życia jest albo go nie ma, a dziecko - na pewno jego wychowanie nie przysparza więcej trosk i kłopotów niż związek z drugim człowiekiem - jesteśmy z nim związani uczuciowo chyba na zawsze i to jest cudowne w tym układzie. A uczucia dają radość i czasami taki związek jest motywatorem działań, wzbogaca duchowo.

Rozmaryn, masz całkowitą rację z tym wyjazdem. Chciałabym i może kiedyś się uda wyjechać, póki co mimo wszystko kwota 1000 euro za rower jest dla mnie w sferze marzeń i cudów :P Najchętniej wyjechałabym we wrześniu, październiku - moim marzeniem jest Madagaskar albo Nowa Zelandia. Nad polskie morze chętnie bym pojechała w styczniu, lutym. Na to tez nie mam kasy - mam inne priorytety, więc musi wystarczyć to co w moim zasięgu. Ważne, żeby odpocząć. A grill to taki mój wymysł. Nie mam ogrodu przy domu bo mieszkam w bloku, więc trzeba wziąć poprawkę na złomiarzy, szukaczy itakich tam co im się wszystko przydaje co wpadnie w ręce.

Moje plany wakacyjne? Pagórki wzdłuż i wszerz w okolicy, może rowerem do Kwiecień się wybiorę - jak mi się uda wyskrobac kasę na zakup nowego roweru. Pewnie szpital rehabilitacyjny będzie moim jedynym wyjazdem urlopowym w te wakacje :) no i działka - wypróbować nowego grilla (jak go skończe lepić). Mrówka, gdzie jesteś, dziewczyno. Pisz, bo Cię tu mało.

Kwiecień, nie strasz brakiem słońca :( jutro i pojutrze mam luz, to może chocaż liście zgrabię do końca. Wczoraj popracowałam a nic nie widać roboty za mną :( nie wiem, chyba zapomniałam jak się efektywnie pracuje w polu hi hi hi. Egoizm u kobiety w każdym wieku potrzebny, tylko tak trudno to zrozumieć, ale jak już się tego spróbuje to otwierają się oczy i wszystko jakieś łatwiejsze i prostsze.

Atina, już tak kiedyś pisałaś - jak nie pójdzie.... i... wtedy miała byc moja :) Wystartowałam na działkę popracować a teraz odpoczynek przy lampce wina. Mam dość na dziś pracy :P

No ja do pracy mam 5 minut piechota :) rowerem to musiałabym duuuże koło robić. Swoją drogą myślę o zakupie nowego. Co się teraz kupuje na takie wyjazdy rekreacyjne, koniecznie amortyzowany ze względu na moje kontuzje. Ile kasy by na to trzeba odłożyć? Mrozy na przemian z wysokimi temperaturami dziennymi wykańczają. U nas w pracy mnóstwo ludzi na chorobowym, kichają, prychają. Szczecinianka, no nie wiem co Ci radzić, to trudne decyzje. Jestem za rozwiązywaniem konfliktów a nie trwaniu w nich, bo to zabójcze.

Jejku, jaki mróz od rana. Siwo wszędzie. Dziś jadę na działkę popracować, kupiłam nawe drabinę na tę okazję :) Co do zmiany mebli - nie mogę zdecydowac się na zakup mebli do pokoju dziennego, nic mi się nie podoba, nie mogę złapac żadnej koncepcji. Nawet nie mogę zdecydować się na pomysł ozdobienia pustej ściany. Nic, kompletnie nic mi nie pasi.

Nie no, nic specjalnego nie planuję, mieszkam w takiej okolicy, że siłą rzeczy łażę po pagórkach w wolnym czasie, więc butki się zdzierają :) a te są takie, że zdobieniem będa pasowac do mojej kurtki sportowej.

Tak, kupiłam krem do twarzy w Rossmanie i tam też noż kuchenny ceramiczny (w promocji przedświątecznej). Kupiłam worek kory do ogródka :) i zamówiłam mój rozmiar butów sportowych. Nie mam kasy, bo musze kupic opony do auta ale zakupy świetnie poprawiają humor, nieprawdaż?

Ewasch, zadziwiasz mnie - rozkręciłaś się w gotowaniu :) Ja za to odpuszczam, nie mam czasu, więc preferuję to co na szybko. Atina, zlot u Ciebie? Jestem za!! Widzę, że sprzedajesz tę śliczną spódniczkę cukierkową - normalnie cudna jest! Rozmaryn, trole trzeba ignorować, nie wnoszą nic ciekawego a tylko chcą pomącić w topiku. U mnie weekend pracujący, chociaż polazłam do sklepów pooglądac półki, no i zawsze coś wpadnie do koszyka :)

Rozmaryn, miłe to jest ze strony Twojego faceta. Tak, tak, co najmniej nalesniki mu się należą :P Skąd jesteś, z jakiej części Polski? U nas od rana znów gęsta mgła, teraz słoneczko wychodzi. Jestem w pracy i dobrze mi z tym, lubię swoja pracę. Wczoraj zrobiłam wielkie ognisko na działce, wzięłam się za porządki a tyle jeszcze pracy przede mną. To fajna rozrywka taka praca fizyczna.

Kwiecień, gratulacje! Masz córcię na schwał. Mój synuś... eeee, bez przesady.... Zmykam do spania. do jutra

A ryba bez octu to może sandacz albo inna biała ryba pieczona pod pierzynką z masła i musztardy francuskiej? W tej rybie w pomidorach octu prawie nie czuc a swoją droga - w musztradzie tez jest ocet.

Tanie noclegi w Złotym Stoku w kopalni. Auto mam, na paliwo złożymy się a zabiegi dookoła pelna gama. Ewentualnie... Kwiecień, masz jeszcze wolny pokój na górze? :P

WoW! Aż tak, żeby nowy stanik? no no no Uśmiałam sie z reklamy w tv, nie dość, że staniki push upy to teraz widze na topie rajstopy i getry push up. Pięknie, pięknie - duże dupcie w modzie?

Zielone śledzie w pomidorach (zielone to takie świeże, nie solone, ja robiłam tez ze świezym dorszem, oycha) 6 podwójnych filetów śledzia zielonego - tj. około 1 kg 3 cebule - średnie 3/4 słoiczka koncentratu pomidorowego - około 150 g 1-1,5 czubatej łyżeczki soli 4-5 czubatych łeżeczek cukru 1,5 szklanki wody (1 szklanka wystarczy) 3/4 szklanki oleju 3/4 szklanki octu 5 ziaren ziela angielskiego 2-3 liście laurowe 7-8 ziaren pieprzu czarnego Podwójny filet rozkroić - grzbiet usunąć - kroić w poprzek tuszki na 3-4 części Cebulę przekroić na pół i pokroić w piórka (forma nie grubość ) W garnku układać warstwami cebulę na przemian ze śledziem. W osobnym garnuszku lekko podgrzać wodę z oliwą i octem (lepiej się wymieszają) i dodać resztę składników! Zalać tym rybę tak, żeby śledzie były zakryte. Zagotować i jeszcze przez 15 minut (8-10 minut) pod przykryciem na małym ogniu podgrzewać! Trzymać w chłodzie i jeść na zimno dopiero po paru godzinach! Ewasch - dla mnie pierogi kazde - moga byc ze szpinakiem a jak do wódeczki to i mięsne pycha :)

Mi po operacji tez przybyło i żal tych ciuchów, w które się nie mieszczę. Mam świetny przepis na rybę w zalewie pomidorowej - minimum pracy maximum smaku i zadowolenia :P

Ewasch, to kiedy można załapać sięna Twoje pierogi? Daj cynk, jadę :) może Kwiecień dołączy po drodze :P

No właśnie, Ewasxh, miałaś rzucić palenie!? Ja zamiast na kijki to dzis na działce - dwie godziny sprzatania, palenia, sadzenia. Teraz drink "zielony\', odpoczynek a jutro do pracy :(

No proszę, jak sportowo się zrobiło. U mnie podobnie ze spowolnieniem przemiany materii ale też ostatnio miałam mniej ruchu. Nie tyle brak mobilizacji co brak czasu zupełnie a wieczorami jakoś boję się sama tuptać gdziekolwiek. Basen raz w tygodniu, spacery kilka razy w tygodniu, po ostatnim roku ćwiczeń miałam dość, aż mnie mdliło - codziennie 2 godziny pod nadzorem a efektów żadnych. Rzuciłam tym, bo tylko nabawiłam się kontuzji kolana. W międzyczasie przyplątało się paskudztwo, trochę byłam w szpitalu no i lenistwo zwyciężyło! :) Jak pisze Kwiecień - brak grupy wsparcia :) Oj, żeby do Ciebie było bliżej.... Na rower dla mnie za daleko a paliwo horrendalnie drogie. Oj, widzę, że marudna się zrobiłam. Rozmaryn, znaczy się Ty teraz sama jesteś

Hej, Witaj Atina!! Powiedz, sama chodzisz na te kije? Moje kije wiszą w garażu, samej mi się nie chce.