Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

promyk141

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez promyk141

  1. dziewczyny u mnie w rodzinie nikt nie miał pco, chybaze gdzieś daleko do tyłu jakbysmy sie cofneli, bo rozmawialam z moja mama i ona mówiła, ze nie slyszała, żeby ktokolwiek u nas w rodzinie mial problemy z zajsciem w ciaże. tylko moja siostra młodsza też ma ale nie wie czy ma pco
  2. Repetko jaka ty mądra jestes! skad to wszystko wiesz? to znaczy, że u mnie z przysadką ok bo prolaktynę mam bardzo niewiele podwyższona, ale mam słaby wzrok....
  3. ja wiem, że ona jest zdrowa... jak to uwarunkowania genetyczne, to znaczy, że nasza córka ewentualna też moze na to chorować? jak rzuciłaś palenie?
  4. ona nie mówiła mi, że to przez tą chorobę miała ten guzek, ale że on był drugo przeszkodą... takze nie wpadajmy w panike, to że mamy pcos to nie znaczy że mamy jakie guz, ale warto to sprawdzić, nie?
  5. mów mi wiecej takich rzeczy o paleniu to może w końcu do mnie dojdzie. wiesz co, moja siostra pali jak smok od wielu lat i ma dwoje dzieci....
  6. to dla nas przykład, że musimy badać u siebie wszystko! bo kazda dadatkowa przeszkoda utrudnia nam osiągnięcie celu! ja zamierzam się trochę w tym temacie zorientowac i też iść na badanie przysadki mózgowej:)
  7. otóż ta dziewczyna starała się o dziecko 3 lata. zaczęła sie leczyć bo okazalo się, że ma pcos, ale przez dlugi czas beskutecznie.... w końcu jakiś lekarz skierował ja na badanie przysadki mózgowej i okazało się że ma guza tam! poszla na operację, guza usuneli a ona za 4 miesiące była już w ciąży!!!!!! ta chorobę chyba ma nadal bo przecież tego się nie wyleczy jednak była u niej jeszcze jedna przeszkoda i po usunieciu jej w końcu im się udało!:):):)
  8. tylko godzinkę, więc jakas szansa jest! co ma byc to bedzie!:)
  9. wymiotowalam przez caly tydzień ale podejrzewam że to wżody i nerwy... koniec z paleniem!!!!!!!! przynajmniej sie postaram!!!!!!!!!!!!
  10. spotkalam dziewczynę w szpitalu, która chorowala na pcos, powiedziała mi coś bardzo ciekawego!
  11. jeden lekarz powiedział mi też coś ciekawego, że inseminacja to skrócenie drogi plemniczkom o (aż) 6 godzin! ciekawe nie:)
  12. pozostało mi tylko czekać i żyć nadzieją, że może jednak... ale to dopiero pierwszy raz więc nie ma co sie załamywać.. przez te nerwy i wymioty mogłam nie mięć owulacji...
  13. i to chyba był mój błąd bo na usg wyszło, że pęcherzyki zmalały od ostatniego badania...:( lekarka powiedziała, że albo sie obkurczyły albo dominujący pękł i pozostaly tylko te mniejsze... pani doktor powiedziala też że właśnie nie jest za tym żeby w dniu zabiegu robic usg bo tylko sie człowiek załamać może...:( i powiedziala, że inseminacja jest pomyślna tylko 20% przypadków...
  14. w tym dniu nie robili mi przed zabiegiem usg więc poprosiłam, żeby pani doktor mi zrobiła bo byłam ciekawa czy popękały....
  15. inseminacja wyglądała tak, że mój mąż oddał nasienie (świetnie sobie poradził i dużo!:D:D:D) czekaliśmy ok 2 godz na przygotowanie mieszanki. później poszłam ja... wstrzyknęli mi bardzo długa igł do macicy te życiodajne płyny, uczucie przy tym byłło bardezo dziwne i raczej nie przyjemne.... póżniej leżałam jeszcza tak na fotelu ok 15 min i poszłam do siebie na sale a tam miałam odleżeć ok godziny i dopiero wypuścili mnie do domku...
  16. codziennie robili mi usg i codziennie wychodziło co innego. raz były dwa pęcherzyki tylko na prawym jajniku: 22, 25 mm, a następnym razem na obu jajnikach, tylkoże w lewym 14mm. nie wiem od czego to zależy, może się pomylili... dzień przed inse mialam na lewym 25mm i 27mm. oczywiście dostałam pregnyl wcześniej na pęknięcie...
  17. kontynuuję ci opowieść moją o inseminacji:)....
  18. Miesiu palę ale juz tylko troszkę... jestem głupia wiem! krzycz na mnie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1111
  19. Miesiu ogólnie to było strasznie... bo mialam jechać w sobotę a jak zadzwoniłam w piatek to kazali mi przyjechać jak najszybciej! nie pożegnałam się z moim Misiem a do szpitala mamy tego 130 km, więc mógł do mnie przyjechać dopiero w niedzielę, bo praca. strasznie za nim tesknilam i wogule czułam się tam jakoś dziwnie, bo nie chora a kazali lezeć...
  20. Miesiu jestes tam jeszcze? Mfiegielek ja ci nie pomogę, bo sie na tym nie znam , ale Miesia na pewno ci coś doradzi.:)
  21. Miesiu ja po inseminacji już jestem i czekam... Staram sie wysypiać i ograniczyłam bardzo mocno palenie! wiem wiem powinnam rzucić ale jakos nie mogę...
  22. ja dzisiaj od razu z takim uśmiechem, bo w końcu czuję, że mi się humorek poprawia, bo przez ostatni tydzień było fatalnie.... ale już ok:D (widać, nie)! Mocik dziękuję za te miłe słowa! ja już wiem, że nawet jak się nie uda to się nie poddam, muszę być dobrej myśli, bo już tak daleko zaszliśmy i dużo osiągnęliśmy, no bo @ regularnie i owulacje w końcu sa...:) mam w pracy kolegę który ma 33 lata a jego żona 31, od ponad 5 lat starali się o dzidziusia (oboje mieli jakię problemy) i wyobraźcie sobie, że dzisiaj ten kolega powiedział mi, że w końcu zostanie tatusiem!!!!! jego żona jest w 6 tc. 5!lat a ja się martwię po 1,5 roku... jak im się udało to i każdej z nas się uda:):):):):) Repetko, Miesiu! wy to przynajmniej macie jakiś śluz, ja nie mam żadnego, mimo, że od dwóch cykli biorę wiesiolek....:( Miesiu ja podejrzewam, że jakbym odstawiła leki, to też bym miała taką sytuację jaka jest u ciebie teraz. wiesz przeciez, że przy naszej chorobie odstawienie leków jest ryzykowne... Repetka miała rację mówiąc, że to dzięki właśnie lekom miesiączkujemy regularnie. Nadziejko teraz to moąesz się wybyczyć, zresztą nalezy ci się, bo jak maleństwo się urodzi to juz na pewno nie będziesz się nudzić:D:D:) życzę zdrówka i niech ci czas szybko leci:)
  23. ja sama tez się nie mogę doczekać testu, ale obiecalam sobie, że będę cierpliwie czekać do daty spodziewanej @ i wtedy jak nie dostane to zrobię, bo nie chce się nakręcać...
  24. Dorotko a ty kiedy powtarzasz test? Zuzia poczekaj jescze nic straconego póki nie dostalaś:)
×